#psychologia

27
1109

Ciekawe info, że ChatGPT zaczął niedawno bardzo schlebiać swoim użytkownikom, popierać wszystkie ich myśli i pomysły. Spotkaliście się z tym? [nie używam, więc nie wiem]

https://www.theverge.com/tech/657409/chat-gpt-sycophantic-responses-gpt-4o-sam-altman

Sam Altman napisał, że to zauważyli i wprowadzą poprawki, ale niektórzy podejrzewają, że to zostanie po prostu nieco ładniej ukryte, bo coś takiego powoduje dużo większe przywiązanie użytkownika (kto nie lubi być chwalony?) i łatwiejsze oddziaływanie reklam. Atrioc pokazuje u siebie przykłady, kiedy ChatGPT wspierał u ludzi urojenia i odstawianie leków. Tym bardziej, że ludzie coraz częściej zaczynają korzystać z tego, jako z terapii.

#chatgpt #sztucznainteligencja #psychologia

https://youtu.be/fLu7glH32Gc

57479468-3b5d-49c8-b960-4dd33ebe0a7d
WysokiTrzmiel

 Tym bardziej, że ludzie coraz częściej zaczynają korzystać z tego, jako z terapii.


Jeśli pewnego dnia powstanie prawdziwa sztuczna inteligencja, to wręcz musi nas uznać za gatunek do wytępienia.

Dziwen

Nadal tak jest i trzeba do pamięci wprowadzić specjalne instrukcje, żeby GPT tak nie pisał.


Inną sprawą jest to, jak dużą winę ponoszą sami użytkownicy, którzy sami wybierają jakie odpowiedzi są dla nich najlepsze i w oparciu o to ulepszany jest cały model. Lata temu gdy Google wprowadziło opcję poprawy tłumaczenia przez każdego użytkownika, jakość dla wszystkich drastycznie spadła, bo te nowe sugestie często były błędne.


Nie wybielam Altmana jak coś, a jedynie zastanawiam się ile tu złej woli, a ile automatyzmu i zbyt frywolnego bazowania na ocenach samych użytkowników. Sam wspomniałeś, że kto nie lubi być chwalony? Potem klikasz w to "lajka" i maszyna wariuje.

hellgihad

@Nemrod No jest tak trochę, rzeczywiście co bym nie zapytał to zanim odpowie to najpierw wypluwa że wspaniałe wnikliwe pytanie i w ogóle jestem geniuszem że je zadałem xD

Ale za to fajnie że pod koniec odpowiedzi daje teraz sugestie co jeszcze może podpowiedzieć w związku z tematem. Przykładowo jak zapytasz np. o zasady piłki nożnej to oprócz ich wytłumaczenia pod koniec zapyta czy chciałbys się dowiedzieć czegoś więcej o taktyce, ustawieniach piłkarzy i takie tam.


Tylko patrzeć jak go zepną z systemami rekomendacji Amazona czy innego Ebaya xD

Zaloguj się aby komentować

sierzant_armii_12_malp

@A_a Socjologia, politologia, pedagogika, …

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@rain tak jest. Dlatego trzeba uspokoić emocje i zaprząc w to rozum i wmówić sobie sukces. Wykreować ten entuzjazm. A tak naprawdę uświadomić sobie, że nie cel jest ważny a droga do niego i to ona sprawia przyjemność.

I wyznaczać następne cele.

Zaloguj się aby komentować

Czy zły sen lub powtarzające się złe sny mogą wywołać zaburzenie psychiczne?


Czasem jedna myśl potrafi zagniezdzić się w głowie i tak zatruć umysł, że zaczniemy działać pod tę myśl. Zazwyczaj jedna myśl to za mało i musi ona wystąpić więcej razy, żeby skutecznie nas do siebie przekonać.


A co jeśli taka myśl wystąpiła w snach?


Miałem dziś sen, gdzie koleżanka mówi, że jestem złym kierowcą. Właśnie sobie o tym przypomniałem i ciekawy jestem, czy to możliwe, żebym przez sen w to uwierzył na tyle skrajnie, żebym miał się np. zacząć bać prowadzić.


Otwieram dyskusję.


#psychologia #sny #swiadomesny #nauka

Modrak

@RogerThat wydaje mi się, że sny są jednak efektem pracy mózgu i to tam rozpatrują się alternatywne scenariusze i nasze lęki i nadzieje. Jednak raczej trudno by jakiś sen mógł wywrzeć efekt silniejszy niż rzeczywistość.

Zaloguj się aby komentować

Sweet_acc_pr0sa

@Deykun my boss yelled at me, so i told him to fuckhimself and quit the job HAPPINES

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Deykun

masz problem -> nie masz problemu

To takie proste! Psychologowie go nienawidzą, znalazł jeden prosty sposób ZOBACZ JAK!

Zaloguj się aby komentować

Panowie, badajcie testosteron.


Sporo tu ostatnio osobistych wpisów od ludzi dzielących się swoimi historiami, więc pozwolę sobie dorzucić kilka słów od siebie. Od 20. roku życia mieszkam w UK (obecnie mam 38 lat). Typowa historia imigranta: najpierw mieszkanie w pokoju z chłopakami, potem dołączyła do mnie dziewczyna (teraz żona) i wynajęliśmy coś razem. Rok później urodził się nasz syn, więc zamieniliśmy pokój na studio, potem na małe mieszkanie i tak dalej.


Pracowałem jak wół. Żona też. Ja na dzienne zmiany, ona na nocne – praktycznie się mijaliśmy. Do tego opieka nad dzieckiem i codzienna walka o lepsze jutro. Od początku zatrudniłem się w magazynie – najpierw robota fizyczna, potem praca w biurze. Po jakimś czasie przeszedłem do agencji rekrutacyjnej obsługującej ten magazyn, zaczynając jako supervisor i poznając tajniki prawa pracy w UK. Po dwóch latach zostałem managerem całego "konta" biznesowego. Brzmi może zabawnie, ale w rzeczywistości wyglądało to tak: 17 godzin na nogach, telefony o każdej porze dnia i nocy — "znajdź kogoś na zmianę", "dowiedz się, czemu nie przyszedł" itd.


W końcu zmieniłem pracę, przejmując zarządzanie innym magazynem. Miałem już wtedy kilka osób do pomocy, ale – ambitny jak zawsze – wychodziłem z założenia: "najlepiej będzie, jak zrobię to sam". W nowym miejscu nie miałem już tylko jednego klienta, a dziesiątki. Często poświęcałem noce, by wszystko działało, jak należy. To właśnie wtedy pierwszy raz poczułem coś dziwnego: jadąc autostradą, przez chwilę bardzo intensywnie "zachciało" mi się skręcić przez barierki. Tzw. "call of the void". Takie epizody zaczęły się powtarzać coraz częściej. Robiłem się coraz bardziej nerwowy, irytowało mnie dosłownie wszystko. Pozwoliłem, żeby trwało to latami, niszcząc powoli każdy aspekt mojego życia — od małżeństwa po relację z dzieckiem. Żona wspierała mnie, jak mogła, ale podejrzewam, że ciężko było pomóc komuś, kto sam nie wiedział, co go właściwie wkurza i co mu dolega.


Dusiłem się w pracy i codzienności. Za każdym razem, kiedy myślałem o zmianie, nachodziła mnie fala beznadziei: "Przecież jest całkiem nieźle. Jak coś zmienię, na pewno wszystko zepsuję." Przypadkiem natrafiłem w internecie na informacje o testosterone replacement therapy. Przeczytałem, że niski poziom testosteronu może prowadzić do spadku nastroju, depresji, utraty pewności siebie, problemów z koncentracją, rozdrażnienia, spadku libido i kłopotów ze snem (co ciekawe — teraz śpię równo 6 godzin i ani minuty więcej). Od pracy biurowej zaczynałem też coraz bardziej "puchnąć" — siłownia nie pomagała: mięśnie nie rosły, tłuszcz nie schodził.


Zadzwoniłem do kliniki. Po kilku dniach miałem konsultację z lekarzem. Facet pytaniami trafił dokładnie w każde moje doświadczenie z ostatnich kilku lat. Rozmawialiśmy prawie dwie godziny. Niedługo później otrzymałem zestaw do pobrania krwi i adres najbliższej kliniki. Po tygodniu lekarz oddzwonił: mój organizm praktycznie przestał produkować testosteron. Kwalifikowałem się na terapię.


Pamiętam ten pierwszy zastrzyk. Szok psychiczno-fizyczny był tak ogromny, że nie spałem 36 godzin, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Potem wszystko się ustabilizowało i w ciągu kilku miesięcy zacząłem zauważać zmiany: smak, węch, sposób wysławiania się, pewność siebie — wszystko było inne. Jakby wszystko powoli się prostowało i wracało do normy. Praktycznie z miejsca rzuciłem picie i palenie — bez żadnych sentymentów, wracania na chwilę, jeszcze jednego piwka czy ostatniego papieroska. Obudziłem się, zobaczyłem trzy piwa w lodówce "na po pracy", wyjebałem je do kosza razem z fajkami i nie obejrzałem się za siebie.


Po sześciu miesiącach terapii obudziłem się pewnego dnia z myślą: "Nienawidzę Londynu." Włączyłem komputer i zacząłem szukać dwóch rzeczy: nowego domu daleko od Londynu i nowej pracy. Żona chwilę protestowała, ale po pół roku mojej "nowej wersji" przyzwyczaiła się i oddała mi stery. Trzy tygodnie później przeprowadziliśmy się do Newcastle. Zacząłem pracę w firmie inżynieryjnej jako Business Development Executive – praca głównie zdalna, ale z częstymi wyjazdami na eventy, spotkania itd. Wkrótce kupiliśmy dom.


Dwa lata później zmieniłem pracę ponownie. Dziś czuję, jakbym każdego dnia odkrywał nowe pokłady energii i pewności siebie. Kiedyś nie wyobrażałem sobie opuszczenia UK (byłem totalnym domatorem). Dziś latam po Europie i Tajwanie, dbając przy tym, by jak najwięcej czasu spędzać z rodziną. A siłownia? Zakochałem się w dopaminie.


Dlatego: Panowie, jeśli czujecie, że coś jest nie tak — a kiedyś było dobrze — proszę Was: zbadajcie krew. Niektóre rozwiązania są prostsze, niż myślicie!


#zdrowie #depresja #psychika #psychologia

EerieAlligator

Robiłem jakiś czas temu badanie i ku mojemu zdziwieniu miałem lekko powyżej normy.

rain

@SzalonyBombardier kurde, tak zachwalasz to TRT, że chyba też na nią wejdę. A jestem kobietą. XD

Chrabonszcz

Wy serio czujecie jakąś euforię jak ćwiczycie?? Nigdy tego nie rozumiałem, u mnie raczej wręcz przeciwnie, czuję się jak kupa gówna jak ćwiczę. Testosteron raz badałem i był dobry.

Zaloguj się aby komentować

Czy tylko ja jestem takim debilem, czy inni też tak mają?

Że mając pod korek własnych problemów, przejmuję się problemami innych?


Chwilami dobija mnie jak wiele osób jest samotnych. Znam wiele ludzi którzy są sami, i są nieszczęśliwi, właściwie jedyna szczęśliwa samotna osoba to głęboko wierząca katoliczka, ona przynajmniej w Bogu znajduje pocieszenie.

Czasami nawet rodziny nie mają albo nie utrzymują z nią stosunków, a są fajnymi, wartościowymi ludźmi którzy pomagają pchać ten pieprzony świat do przodu.


Popsuty jest ten świat, nie tak to powinno wyglądać.

Może aranżowane małżeństwa to nie był jednak taki zły pomysł. A może "postęp"/reklamy/filmy itd. nas rozpieściły i mamy za duże wymagania od życia.


J⁎⁎⁎na #empatia


#zwiazki #samotnosc #psychologia #depresja #wysryw #problemy

861a053a-378c-4755-a3c5-5a97d6f0e8b1
Opornik userbar
5tgbnhy6

zapros ich na hejto, jeszcze dostaniesz 10 piorunow od skalpa

N-kt

Uwielbiam takie wpisy, gdy ktoś narzeka na coś równocześnie litując się, że jest tak żle i sam to tak mocno dostrzega. Udowadnia to tylko, że właśnie z takimi typami najlepiej unikać kontaktu, którzy bez względu na okoliczności na pierwszym miejscu będzie zawsze ich własne mniemanie.

Michumi

@Opornik też mam "problemy" z nadmierną empatią :((

Zaloguj się aby komentować

Albo to kwestia dwubiegunówki, albo uświadomienie sobie, że nie muszę być c⁎⁎⁎em, jest krokiem milowym, dla mojego samopoczucia, funkcjonowania i ogólnego well being.


Zrobiłem research, od dłuższego czasu zauważyłem, że jestem osobą mało uprzejmą. Nie chodzi o wchodzenie w d⁎⁎ę każdemu, tylko raczej kamienną postawę wobec wszystkiego co się dzieje wokół. (inb4. Zdrowe zwrócenie uwagi traktowalem jako przypierdolki)


Poważnie, każdy namawia - bądź twardy, bądź c⁎⁎⁎em, bądź arogancki, bądź chamem. No cóż. Próbowałem, ale świat dawał mi informacje zwrotną. A raczej mój mózg - generując złe samopoczucie.


Od wtorku, od momentu szkolenia wewnętrz firmy, na temat całkowicie nie związany z psychologią i zachowaniem, przełożony powiedział ciekawe zdanie. Na temat pracy, a nie zachowań międzyludzkich, jednak trafiło to do mnie.


"to że ktoś jest c⁎⁎⁎em, to nie znaczy, że i ja będę(...) ".

Mając 29 lat - i dosyć burzliwą przeszłość (i psyche) doznałem w tych słowach lekkiego olśnienia. Póki to stosuję - od wtorku - jest git. Jak będzie dalej? Nie wiem, może to kwestia doła, choroby, czy czegokolwiek innego, ale z dumą mogę powiedzieć, że na stan obecny - od początku miesiąca - czuje się najlepiej.


#psychologia #chwalesie

Half_NEET_Half_Amazing

brzmi jak toksyczna męskość

też brałem w tym udział

przestałem gdy zauważyłem, że taka postawa się zwyczajnie nie opłaca a tym samym jest głupia..

Budo

@l100e każdy namawia żeby być chamem i arogantem? Zmień nauczycieli, przyjaciół i otoczenie. Coś jest nie tak.

FriendGatherArena

każdy namawia - bądź twardy, bądź c⁎⁎⁎em, bądź arogancki, bądź chamem

@l100e wtf stary, w jakim zjebanym towarzystwie ty sie obracasz? Bądz mily dla ludzi, badz usmiechniety, badz pomocny!

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #psychiatria #chad #zalesie


TLDR: Nawet nie wiem jak przedstawić i wytłumaczyć Wam, jak wielką gorycz czuję teraz.


56.

Zasypianie po 2 i pobudka o 6 to była już miesięczna codzienność. Jeszcze wczoraj po północy ogarniałam szafę, którą zaniedbywałam parę miesięcy. Tanecznym krokiem wracałam z treningu, czując muzykę w każdej komórce ciała. Byłam na posiedzeniu zespołu orzeczniczego angażując się w udawanie poważnego, dorosłego człowieka. Bawiłam się, śmiałam, wymyślałam zadania, momentami do ostrej przeginki. To co czułam nie nazwałabym szczęściem. To przedłużająca się głupawka, kóra daje radość, ale z czasem znacznie bardziej męczy, niż cieszy.


Bywałam agresywna, nie radziłam sobie ze złością. Moje zachowania, były tak wysoce skrajne, że aż się bałam siebie momentami. Od zapalnika do działania dzieliły mikrosekundy. Dosłownie. Aż mnie coś ściska jak pomyślę o tych konfrontacjach z ludźmi, a jak trafił swój na swego to i sk⁎⁎⁎⁎syny razem z ku⁎⁎⁎mi leciały na lewo i prawo. Jak bajeczne kwiaty patologii. Wstyd mi, bo czasem mogło pójść o coś tak prozaicznego jak wolne pakowanie zakupów. A i tak się hamowałam, uwierzcie mi. Nie umiałam inaczej.


Ja wiedziałam, że coś jest nie tak. Czułam że na tym Everescie zabawy, zaczyna mi brakować tlenu. Poszłam do psychiatrki, która zna mnie bardzo dobrze. Od razu nowe piksy. K⁎⁎wa nie mogę. Już 4. I biorę to wszystko, dzień w dzień. Pilnuje, bo chce normalnego życia, a nie pierdolnika, czy zbędnego cierpienia. A to wszystko dlatego, bo moje chemiczne-mózgowe laboratorium przypomina bardziej te polowe narkorykowe w Kolumbi, niż te na Uniwersytecie Cambrige. Nie widomo jaki kociął się tym razem wypierdoli.


Powiedziałam, że nie umiem stać. Kręcę kółka na przystanku. Nie umiem już chodzić, tylko tańczę. Koleżanki mi mówią w pracy że c⁎⁎⁎ek ze mnie wychodzi, gdzie zawsze żyłam w chęci czucia szacunku do każdego.

Wczoraj na jodze, bo poszłam aby się wyciszyć c'nie, w każdej przerwie robiłam kółka na sali. Wiedziałam, że nie powinnam czułam się zawstydzona, ale musiałam. Był tylko bodziec, który trzeba zaspokoić. Już czekałam na pierwszą dawkę, z lękiem i nadzieją.


A teraz siedzę pod kocem, ani to nie śpię, ani to czuwam usychając z żalu, że to tak musi wyglądać. Że ja już sama nie wiem, czy umiem być normalnie szczęśliwa.

No i znów, jak w pętli myślę o śmierci.

47e5f8f4-c796-42e3-93f6-6ff37ad41d83
zoltyrogalzkremem

@Fafalala (づ•﹏•)づ jesteśmy z Tobą, trzymaj się mocno

Odczuwam_Dysonans

@Fafalala u mnie tak samo, całe życie sinusoida. Było dobrze dosyć długo, a ostatnie parę miesięcy się męczę i siada mi już trochę na łeb - prawdopodobnie się zwalniam, bo chyba potrzebuję zmiany. Ech, chyba już tak musi być. Więc rozumiem, i współczuję. Trzymaj się.

ErwinoRommelo

Ehh najgorzej tak jak lezysz patrzysz w ciemny sufit i wiesz ze trzeba wstac za 4h. Nawet nienajgorsze sa te przyplywy i odplywy ale pewnie brak jakiejkolwiek kontroli nad nimi. I nic nie poradzisz potem sie lezy a kazdy powod wstania z wyrka wazy ponad tone. Trzymaj sie tam cieplutko.

Zaloguj się aby komentować

Kolejna aktualizacja (marzec 2025) dobrze znanego wykresu ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wykres typ 2.


autor:

RafalMundry na twiXer.


#demografia #psychologia #nauka #socjologia #spoleczenstwo #dzietnosc

14b6d59b-b2df-4ac0-bf79-791b8ee8e0a0
Jurajski_Huncwot

@Marchew Bardzo fajnie widać jak przez najbliższe 20 lat liczba osób przechodzących na emeryturę będzie się zwiększać, a liczba osób wchodzących na rynek pracy przez najbliższe 10 lat będzie w miarę stała i nastąpi nagły spadek.

Zabawię się w jednego takiego pana i zacytuję wypowiedź z jednego takiego polskiego filmu:

"Słuchaj, jeśli na coś liczysz, to się przeliczysz"

AndrzejZupa

Dlaczego tak jebły urodzenia w 2017/2018?

Eliasz_Oderman

@Marchew Polak klatkowy - gatunek zagrożony

Zaloguj się aby komentować

Kolejna aktualizacja (marzec 2025) dobrze znanego wykresu ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wykres typ 1.


autor:

RafalMundry na twiXer.


#demografia #psychologia #nauka #socjologia #spoleczenstwo #dzietnosc

d8b7eb26-e9e9-4349-9adf-62f765badd70
gadulla

kto ma rodzić jak nie ma młodych kobiet? nadal sporo wyjeżdża na zachód

Zaloguj się aby komentować

Kolejna aktualizacja (styczeń 2025) dobrze znanego wykresu ( ͡° ͜ʖ ͡°)


autor:

RafalMundry na twiXer.


#demografia #psychologia #nauka #socjologia #spoleczenstwo #dzietnosc

de963df5-b44f-45df-bc27-54a7cf6881ef
panbomboni

Duży wzrost urodzeń po wejściu do Unii- ludzie uwierzyli, że jest w tym kraju jednak jakaś nadzieja.

Half_NEET_Half_Amazing

wszyscy tacy cwani a robić i rodzić nie ma komu

hejno

Ten wykres jest upośledzony. Nie ma sensu oznaczanie konkretnych dat na wykresie gdzie mamy wartości bezwzględne. Jeśli tam byłaby urodzenia per kobieta w wielu rozrodczym, to oznaczanie dat miałoby sens.

Zaloguj się aby komentować

#chcewyjsczbagna #psychoterapia #depresja #psychologia i trochę #hejtokoksy


Psychoterapia, postrzeganie siebie i aktywność fizyczna.


Pokuszę się o taką ogólną, krótką refleksję dotyczącą tego, jak dobrze psychoterapia współgra (przynajmniej w moim przypadku) z aktywnością fizyczną. Od kiedy zacząłem chodzić na terapię (październik-listopad 2024) wziąłem się za swoją powłokę zewnętrzną. Mój wygląd był moim ogromnym kompleksem, czymś co ryło mi banię nie mniej niż inne problemy psychiczne. Jednak lata nic z tym nie robiłem, bo deprecha, lęki i cała reszta zrobiły swoje. W szczytowym okresie swojego upadku, przy wzroście 185 cm ważyłem 68 kg. Nie mogłem na siebie patrzeć. Jednocześnie nic z tym nie robiłem. Przełom nastąpił kiedy zacząłem chodzić na boks. Tam ogarnąłem, że moje ciało jednak coś potrafi, że mogę i chcę zmusić się do wysiłku. Jednak z różnych powodów zarzuciłem trening. Jednak płyńmy do brzegu. Obecnie ćwiczę z hantlami i gumami. Gram na dworze w kosza o ile pogoda pozwala a co ważne zmieniam też dietę. Nie żrę tyle słodyczy, drożdżówki zastąpiłem musli ze świeżymi owocami. Powiem wam, że psychika lubi to. Jestem silniejszy fizycznie i bardziej się sobie podobam. Pierwszy raz stanąłem niedawno przed lustrem i pomyślałem, że... nie jest dobrze, ale nie jest też źle. Zgubiłem gdzieś to uczucie obrzydzenia samym sobą. Po kilku miesiącach ćwiczeń z dna w którym byłem dociągnąłem do 76,5 kg. Kogoś może to śmieszyć, ale dla wiecznego szczypiora jakim byłem jest to taki mały sukces. Cała praca którą wykonuję podczas psychoterapii w połączeniu z dawką wysiłku fizycznego działa cuda. Od kilku tygodni budzę się bez uczucia pustki, znudzenia i zawiedzenia otaczającym mnie światem i sobą. Czuję w sobie jakieś "moce decyzyjne" i przerobowe.

Serio, jeśli jeszcze nie ruszyliście d⁎⁎y zróbcie to. Jeśli jesteście w procesie terapii i dawajcie też sobie jakąś formę wycisku fizycznego.

6c2a4ad5-e08c-4ee6-bd45-98582024cd3e
Djnx

@WatluszPierwszy Dajesz mi powód do motywacji. Widzę tagi i myślę czy może do Ciebie nie napisać. Nieśmiało zaczepiam

Belzebub

Gratulacje w takim razie potwierdzam,że aktywność jest istotna dla zdrowej głowy … jak dłuższy czas nie znajdę czasu żeby dać sobie w kość czy to na siłce czy na rowerze czy biegając to aż mnie nosi i popadam w zły humor

Megawat

@WatluszPierwszy "Pierwszy raz stanąłem niedawno przed lustrem i pomyślałem, że... nie jest dobrze..." - wstaw się za tym chudym dzieciakiem, którego opierdala ten wewnętrzny krytyk - i każ mu się zamknąć, bo to on was ciągnął na dno i dalej próbuje.

Zaloguj się aby komentować

WujekAlien

@A_a sam jestem psychopatą, ale żeby brać na swój garb jeszcze porady zdrowotne dla innych, to nie

Zaloguj się aby komentować

Byłem u ojca i piłem sobie kawkę, a w tle leciały jakieś polityczne pierdy, których nie dało się słuchać. Tate skomentował i przełączył na Vive czy inny kanał muzyczny.

I tak jak nie oglądam- tak się zachwyciłem.

Nie, nie żenującym klipem Miley Cyrus, w którym giba się jak pierdolony rezus. XD

Tym teledyskiem Laga Dyga

https://m.youtube.com/watch?v=vBynw9Isr28&pp=ygUVbGFkeSBnYWdhIGFicmFjYWRhYnJh


Absolutny majstersztyk, głównie wizualny, w barokowo- manichejskim wydaniu.

Nie wiem na ile inspiracją mogły być prawdziwe wydarzenia ze Strasburga z 1518r. tzw. dancing plaque:


*Tłumaczenie przez AI*

W lipcu 1518 roku kobieta znana jako Frau Troffea weszła na wąską uliczkę w Strasburgu we Francji i rozpoczęła gorączkowy taneczny szał, który trwał od czterech do sześciu dni. Pod koniec tygodnia dołączyło do niej 34 innych osób, a w ciągu miesiąca tłum tańczących, podskakujących i pląsających ludzi urósł do 400 osób.


Władze zaleciły „więcej tańca” jako lekarstwo dla dręczonych tancerzy, ale pod koniec lata dziesiątki mieszkańców Alzackiego miasta zmarły na zawały serca, udary i z wycieńczenia spowodowanego nieprzerwanym tańcem.


Przez wieki to dziwaczne wydarzenie, znane pod nazwą plagi tańca lub epidemii tańca z 1518 roku, wprawiało naukowców w zakłopotanie, gdy próbowali znaleźć przyczynę bezmyślnego, intensywnego i ostatecznie śmiertelnego tańca. Historyk John Waller, autor nadchodzącej książki „A Time to Dance, A Time to Die: The Extraordinary Story of the Dancing Plague of 1518” („Czas tańczyć, czas umierać: Niezwykła historia plagi tańca z 1518 roku”), długo badał tę chorobę i twierdzi, że rozwiązał jej zagadkę.


„To, że wydarzenie miało miejsce, jest bezsporne” — powiedział Waller, profesor Uniwersytetu Stanowego Michigan, który napisał także artykuł na ten temat, przyjęty do publikacji w czasopiśmie Endeavour.


Waller wyjaśnił, że historyczne zapisy dokumentujące zgony spowodowane tańcem — takie jak notatki lekarzy, kazania wygłaszane w katedrze, lokalne i regionalne kroniki, a nawet ogłoszenia wydawane przez radę miasta Strasburga w szczytowym momencie tanecznego szaleństwa — „nie pozostawiają wątpliwości co do faktu, że (ofiary) tańczyły”.


„Ci ludzie nie tylko drżeli, trzęśli się czy mieli konwulsje; mimo że byli w transie, ich ręce i nogi poruszały się tak, jakby celowo tańczyli” — powiedział.


Możliwe przyczyny


Eugene Backman, autor książki z 1952 roku „Religious Dances in the Christian Church and in Popular Medicine” („Tańce religijne w Kościele chrześcijańskim i w ludowej medycynie”), poszukiwał biologicznego lub chemicznego źródła manii tańca. Backman i inni eksperci tamtego okresu uważali, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest sporysz — pleśń rosnąca na łodygach wilgotnego żyta. Spożyta nieświadomie w chlebie, pleśń ta może wywoływać gwałtowne drgawki i omamy, ale, jak zaznacza Waller, nie powoduje „skoordynowanych ruchów trwających całymi dniami”.


Gdy socjolog Robert Bartholomew z australijskiego James Cook University badał to zjawisko, zaproponował teorię, że tancerze wykonywali ekstatyczny rytuał herezyjnej sekty. Jednak Waller odpowiada: „nie ma dowodów na to, by ci ludzie chcieli tańczyć”.


„Wręcz przeciwnie” — dodał — „według zapisanych relacji, wyrażali strach i desperację”.


Nietypowe wydarzenia poprzedzające epidemię


Seria klęsk głodu, spowodowana przez srogie zimy, piekące lata, nagłe przymrozki niszczące plony oraz przerażające burze gradowe, poprzedziła maniaczy taniec — wyjaśnia Waller. Fale śmierci z powodu niedożywienia przetaczały się przez region. Ci, którzy przetrwali, często byli zmuszeni do zabicia wszystkich swoich zwierząt gospodarskich, zaciągania pożyczek, a w końcu do wychodzenia na ulice i żebrania.


Okolicę pustoszyły epidemie ospy, syfilisu, trądu, a także nowej wówczas choroby znanej jako „angielski pot”.


„Region ogarnęła trwoga i irracjonalny lęk” — powiedział Waller.


Jednym z tych lęków, wywodzącym się z legendy chrześcijańskiej, było przekonanie, że jeśli ktoś rozgniewa św. Wita — sycylijskiego męczennika zmarłego w 303 roku — ten zesłać może plagę przymusowego tańca.


Waller wierzy więc, że przyczyną epidemii była tak zwana „masowa choroba psychogenna” — forma zbiorowej histerii, która zwykle poprzedzona jest skrajnym stresem psychicznym.


Zbiorowa histeria


Ivan Crozier, wykładowca w Science Studies Unit na Uniwersytecie w Edynburgu, powiedział portalowi Discovery News, że „całkowicie zgadza się” z wnioskami Wallera.


„Jego kulturowe wyjaśnienie, połączone z uwzględnieniem kontekstu warunków życia ludzi nad Renem i Mozelą w tamtym okresie, jest bardzo przekonujące i przewyższa argumenty dotyczące sporyszu, który jest związkiem podobnym do LSD” — stwierdził Crozier.


„Sporysz wywoływał u ludzi wizje, a nie energię do tańca” — dodał.


Crozier jest światowym autorytetem w kwestii jeszcze innej epidemii zbiorowej histerii: koro.


Od co najmniej 300 roku p.n.e. epidemie koro — irracjonalnego lęku mężczyzn przed tym, że ich genitalia zostały skradzione lub śmiertelnie kurczą się do wnętrza ciała — przetaczały się przez różne rejony świata, zwłaszcza Afrykę i Azję. Najnowszy udokumentowany przypadek miał miejsce w 1967 roku, kiedy to według artykułu w Singapore Medical Journal ponad 1000 mężczyzn używało klamerek i zacisków, próbując chronić się przed paraliżującym strachem.


„W obu przypadkach widzimy, jak kwestie kulturowe wpływają na zbiorowe zachowania” — wyjaśnił Crozier, tłumacząc, że istniejące wcześniej przesądy, lęki i przekonania, zarówno w przypadku koro, jak i epidemii tańca, doprowadziły do tego, że grupowe wierzenia przerodziły się w „działanie zbiorowe”.


Waller wyjaśnił, że ofiary często wpadają w mimowolny stan transu, podsycany stresem psychicznym oraz oczekiwaniem, że ulegną zmianie stanu świadomości.


„Dlatego w grupach doświadczających poważnych trudności społecznych i ekonomicznych, trans może być wysoce zaraźliwy” — powiedział.


Śmiertelny taniec i... śmiech


Co najmniej siedem innych ognisk epidemii tańca odnotowano w średniowiecznej Europie, głównie w rejonach otaczających Strasburg. Według raportów medycznych, w bardziej współczesnej historii duża epidemia miała miejsce na Madagaskarze w latach 40. XIX wieku — opisano wówczas „ludzi tańczących dziko, w stanie transu, przekonanych, że są opętani przez duchy”.


Być może najdziwniejszym udokumentowanym przypadkiem zbiorowej histerii była epidemia śmiechu w Tanganice (dziś Tanzania) w 1962 roku. Artykuł opublikowany rok później w Central African Journal of Medicine opisał to wydarzenie.


Wszystko zaczęło się od żartu opowiedzianego przez uczniów w szkole z internatem. Młode dziewczęta zaczęły niekontrolowanie się śmiać. Początkowo były to krótkie napady śmiechu, które z czasem wydłużały się do godzin, a nawet dni.


Ofiary, niemal wyłącznie dziewczęta, cierpiały na bóle, omdlenia, problemy z oddychaniem, wysypki oraz napady płaczu — wszystko to było związane z histerycznym śmiechem. Potwierdzając starą prawdę, że śmiech jest zaraźliwy, epidemia rozprzestrzeniła się na rodziców uczniów, inne szkoły i okoliczne wioski.


Minęło osiemnaście miesięcy, zanim epidemia śmiechu ustała.


Leczenie umysłu


Według epidemiologa medycznego Timothy’ego Jonesa, adiunkta w dziedzinie medycyny prewencyjnej w Vanderbilt University School of Medicine, który sam opisał przypadek histerii w Belgii po spożyciu napoju gazowanego, „epidemie chorób psychogennych prawdopodobnie występują częściej, niż się powszechnie przypuszcza, a wiele z nich pozostaje niezauważonych”.


Jones zaleca, aby lekarze zajmujący się takimi przypadkami „staram się oddzielić osoby z objawami powiązanymi z ogniskiem epidemii”, przeprowadzali badania w celu wykluczenia innych przyczyn, monitorowali pacjentów, zapewniali tlen w przypadku hiperwentylacji, starali się minimalizować niepokój jednostki, powiadamiali władze sanitarne oraz zapewniali pacjentów, że choć ich objawy „są realne... pogłoski i raporty o domniemanych przyczynach nie są tożsame z potwierdzonymi wynikami badań”.


Poza swoim znaczeniem medycznym, Waller uważa, że takie epidemie, zwłaszcza te z minionych wieków, mają „ogromną wartość historyczną”.


Według niego plaga tańca „wiele mówi nam o niezwykłej wierze ludzi późnego średniowiecza w świat nadprzyrodzony, ale także pokazuje, do jakich ekstremów może nas doprowadzić strach i irracjonalność”.


Dodał: „Mało które wydarzenie, moim zdaniem, tak wyraźnie ukazuje niezwykły potencjał ludzkiego umysłu.”


https://web.archive.org/web/20121013075434/http://dsc.discovery.com/news/2008/08/01/dancing-death-mystery.html


#sredniowiecze #epidemie #psychologia #ciekawostki

aleextra

za⁎⁎⁎⁎sta ciekawostka

PlatynowyBazant20

@AdelbertVonBimberstein a ten żart z Tanzanii znasz?

AdelbertVonBimberstein

@PlatynowyBazant20 ten w sprawie pumy?

PlatynowyBazant20

@AdelbertVonBimberstein jakiej pumy? 🙂

jimmy_gonzale

Fajna ciekawostka ale to nie ma nic wspólnego z teledyskiem

Zaloguj się aby komentować