W ostatnich dziesięcioleciach naukowcy i klinicyści lepiej zrozumieli, w jaki sposób nadmierne zamartwianie się może utrwalać niepokój. Przez "martwienie się" rozumieją coś całkiem szczególnego - definiują je jako niespokojny proces (ang. anxious process) przejawiający się w określonym sposobie myślenia. Martwienie się, myślenie nim naznaczone, ma charakter nawrotowy, ustawiczny - trwa i trwa. Zwykle obejmujemy myśli typu "A co jeśli?", dotyczące nieszczęść, których się boimy. "A jeśli tak się zezłości, że mnie wyrzuci? A jeśli nie znajdę innej pracy? Jak zapłacę za studia moich dzieci?" Takie pytania sprawiają wrażenie, że nie ma na nie odpowiedzi. Jedno nasuwa drugie, powstaje reakcja łańcuchowa bez końca, podsycająca niepokój. Poważne zamartwianie się często może sprawiać wrażenie wymykającego się spod kontroli, jednak - co może zaskakiwać - w rzeczywistości jest to stosunkowo świadomy i dobrowolny typ myślenia. Ludzie czasami nawet nie zdają sobie sprawy, że to, co robią, świadczy o tym, że się martwią. Mogą to mylić z rozwiązywaniem problemów, przekonani, że próbują "znaleźć rozwiązanie", podczas gdy naprawdę kręcą się w koło, co nieustannie zwiększa ich niepokój.

Jak na ironię, zaobserwowano tendencję, że ludzie zmagający się z lękiem zbyt mocno starają się kontrolować mimowolne aspekty emocji, a zaniedbują przejęcie kontroli nad aspektami dobrowolnymi. Omówiliśmy już, w jaki sposób stoicy doszli do tego, że nasze początkowe reakcje emocjonalne są często automatyczne. Zamiast podejmować próby ich poskramiania, powinniśmy przyjąć je jako naturalne, patrzeć na nie z obojętnością i akceptować bez walki. Z drugiej strony powinniśmy nauczyć się zawieszać świadome myśli, nachodzące nas w odpowiedzi na owe początkowe uczucia i sytuację, która je wywołała. W przypadku zamartwianie się, co znów może być niespodzianką, zwykle jest to kwestia zauważenia, że to robimy, i zaprzestania.


Donald Robertson, Myśl jak rzymski cesarz

#stoicyzm #psychologia

24feef86-6b4b-44e7-9493-6df263b1b4a1
29aefc74-2fec-441f-a087-69c40a030870

Komentarze (5)

rith

@splash545 rel. Od 3 lat nic tylko myślę co zrobić jak AI nas wszystkich wy⁎⁎⁎ie bez mydła ( ͠° ͟ʖ ͡°)

splash545

@rith opracowanie jakiegoś planu awaryjnego jest dobrym pomysłem, ale to trwa kilka dni a nie 3 lata. Można też poświęcić dzień lub dwa, raz na miesiąc/kwartał na tego typu przemyślenia, bo zawsze z czasem może wpaść coś nowego do głowy.

Jednak zaprzatanie sobie głowy takimi myślami, regularnie, przez tak długi czas jest po prostu zadręczaniem siebie. Wiadomo, że to przychodzi samo, ale nie trzeba się temu poddawać.

rith

@splash545 zdaję sobie sprawę z tego. Niestety środowisko i świat nie pomagają. Nie wiem na ile siedzisz w IT, ale w mojej bańce codziennie, po kilka razy dziennie ktoś w jakiś sposób powtarza, że zaraz stracimy pracę. Siada to trochę na głowę, zwłaszcza jak nie umiesz robić nic innego ¯\_(ツ)_/¯

splash545

@rith

na ile siedzisz w IT

Na całe 0%. Mój największy kontakt z IT w ostatnim czasie, to wymiana z Tobą tych 2 komentarzy. xd

Mimo wszystko rozumiem, że czynniki środowiskowe mają duży wpływ i może siąść na głowę. Jednak jest sporo rzeczy nad którymi nie mamy kontroli, jest to prawda uniwersalna i im szybciej zaczniesz coś działać w temacie, żeby się z tym pogodzić, tym będzie Ci się żyło lżej. Nigdy nie wiadomo co nas czeka, a zamartwianie się nic nie pomoże. Teraz możesz się martwić, że stracisz pracę, a w międzyczasie umrzesz na raka i po co było to martwienie się? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

zwłaszcza jak nie umiesz robić nic innego

A tu widzisz masz realną rzecz do przekminienia, żeby wymyślić co byś mógł robić i w jaki sposób się przebranżowić, gdyby faktycznie jebło. No i spróbować pogodzić się z tym, że może się to wiązać z obniżeniem zarobków i nie myśleć o tym jak o końcu świata. Możesz włożyć trochę wysiłku w takie mentalne przygotowanie, to nic miłego, ale przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek - obniży się poziom stresu. Często jest to jedyne co możemy zrobić, ale lepsze to niż zamartwianie się i myślenie życzeniowe.

Zaloguj się aby komentować