#ekonomia

39
1780
Nietypowo bo we wtorek, srodowa dawka #ekonomia z #rosja
(ale najpierw nasza gazeta - czyli Rzeczpospolita)

https://www.rp.pl/waluty/art42321531-kreml-szuka-pieniedzy-na-wojne-mozliwa-duza-dewaluacja-rubla

("Kreml szuka pieniędzy na wojnę. Możliwa duża dewaluacja rubla

Gwałtowny spadek dochodów z eksportu ropy osusza budżet Rosji, którego ponad 40 procent pożera wojna Putina. Kreml naciska na bank centralny, by zdewaluował rubla. Od początku roku rosyjski pieniądz podrożał o 40 procent.") - reszta za paywallem, ktory wiekszosc potrafi obejsc

Dla kontekstu podam, ze obecnie za 1 USD nalezy zaplacic okolo 80 Rubli po kursie oficjalnym

Za to rosyjski Kommersant pisze o:

  1. Putin powiedział Trumpowi o zapobieganiu atakom terrorystycznym przed Kremlem
  2. Surgutnieftiegaz i 57 innych firm znalazło się w nowym pakiecie sankcji UE wobec Rosji
  3. Wielka Brytania zaostrza sankcje wobec Rosji
  4. Wypowiedzi szefa SCR Bastrykina o migrantach i Krokusie na PMYF
  5. Axios: Trump powiedział europejskim przywódcom, że jest przeciwny nałożeniu sankcji na Rosję
  6. Zakłócenia w działaniu wiodących sieci komórkowych w Hiszpanii
  7. Bank Dom. RF planuje pozyskać środki po zmiennym oprocentowaniu
  8. ERR: Rosja uwalnia zatrzymany tankowiec Green Admire płynący z Estonii
  9. Były szef Roskosmosu Jurij Borysow mianowany senatorem z obwodu archangielskiego
  10. Rustem Nazimanov - o praktyce doradztwa inwestycyjnego PRZEGLĄD
  11. Jak sprzedać dom z zaległymi ratami kredytu hipotecznego?

I do przetlumaczenia deepl em wybralem punkt 8 gdyz chyba dobrze wpisuje sie w #wojna (sankcje, flota cieni i zaangazowanie militarne w tym przypadku):

ERR: Rosja uwalnia zatrzymany tankowiec Green Admire płynący z Estonii
Rosyjskie władze uwolniły tankowiec Green Admire zatrzymany 18 maja 2025 r. na rosyjskich wodach terytorialnych Morza Bałtyckiego. Poinformował o tym estoński nadawca ERR. Tankowiec wypłynął z portu Sillamäe w Estonii i był w drodze do Rotterdamu, przewożąc około 700 000 baryłek ropy.

Statek płynął pod banderą Liberii i należał do greckiej firmy Aegean Shipping. Podróżował trasą uzgodnioną między Rosją, Estonią i Finlandią. Ta trasa przez rosyjskie wody w Zatoce Fińskiej jest używana do ominięcia płytkich wód estońskich i jest uważana za bezpieczniejszą dla dużych statków. Pomimo ostrzeżeń strony rosyjskiej o obszarze oznaczonym jako niebezpieczny dla żeglugi, tankowiec nie zmienił kursu. Po zatrzymaniu statek został zakotwiczony przy wyspie Gogland.

Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsahkna nazwał działania Rosji nieprzewidywalnymi i powiązał incydent z estońskimi próbami ograniczenia działalności rosyjskiej "floty cieni". Powiedział, że Moskwa była agresywna, a Tallin powiadomił swoich sojuszników z NATO. Estoński Departament Transportu ogłosił po incydencie, że statki wpływające i wypływające z Sillamae nie będą wpływać na rosyjskie wody terytorialne.

13 maja estońska marynarka wojenna i lotnictwo NATO próbowały zmusić pływający pod gabońską banderą statek Jaguar do opuszczenia wód neutralnych i skierowania się na obszar, gdzie mógłby zostać zatrzymany. Na pokładzie znajdowała się 21-osobowa załoga, w tym czterech obywateli Rosji. Statek zignorował żądania i udał się do rosyjskiego miasta Primorsk.
bd717e51-2183-42f5-bd94-e02aa37d834d
facb716f-bde0-4634-8eab-131ac7973471
0

Zaloguj się aby komentować

damw

@JapyczStasiek ten dług no ale 800 + zbrojenia kosztują . Jeb..a rosja - to przez nich tyle kasy na wojsko trzeba wydawać teraz

Zaloguj się aby komentować

Zyskflacja w Polsce – jak firmy przejęły inflację i wypchnęły pracowników z gospodarki

Wbrew oficjalnym narracjom o walce z inflacją, o trudnym otoczeniu makroekonomicznym i konieczności „zaciskania pasa”, dane pokazują coś zupełnie innego: inflacja w Polsce została przejęta przez firmy jako okazja do maksymalizacji zysków kosztem realnych wynagrodzeń. To zjawisko nosi nazwę zyskflacji (ang. profit-led inflation) – i choć jego istnienie było przez długi czas ignorowane, dziś widać je czarno na białym na danych z GUS, NBP i analiz ekonomistów. W tym modelu firmy nie tylko nie ponoszą ciężaru inflacji, ale wręcz ją wykorzystują jako narzędzie do transferu wartości dodanej z pracowników na rzecz kapitału.

Udział wynagrodzeń w PKB, który w latach 2016–2021 systematycznie rósł, w 2022 roku gwałtownie się załamał. Spadł do poziomu z 2014–2015 roku, niwelując wszystkie zyski płacowe, jakie udało się osiągnąć przez ponad pięć lat. Równolegle udział nadwyżki operacyjnej brutto (czyli zysków firm) w wartości dodanej istotnie wzrósł. Inflacja, która nominalnie miała być „neutralna” dla podziału dochodów, okazała się być wehikułem redystrybucji – ale nie z góry w dół, lecz odwrotnie. Wzrosty cen finalnych były wyższe niż wzrosty kosztów produkcji, co pozwoliło firmom zgarnąć lwią część nadwyżki. W produkcji przemysłowej aż 85% wartości wzrostu cen trafiło do firm, nie do pracowników.

Zyskflacja działa według prostego mechanizmu: gdy wzrasta inflacja, firmy podnoszą ceny szybciej niż rosną im koszty. Klienci, nie mając punktu odniesienia i porównania, akceptują nowe ceny. Płace rosną dużo wolniej, a często w ogóle nie nadążają za inflacją – szczególnie w sektorach opartych na pracy fizycznej, gdzie istnieje duża podaż zewnętrzna (migranci, APT, rotacja). Dzięki temu realna wartość płac spada, a realna wartość marży rośnie. Firmy mogą utrzymać lub nawet poprawić rentowność, mimo ogólnego kryzysu – ale odbywa się to kosztem pracowników, którzy są odcinani od owoców swojej pracy.

To nie jest efekt przypadku. Firmy od dawna wiedzą, że pod pretekstem inflacji mogą przeprowadzać podwyżki cen, które nie mają pokrycia w kosztach, a służą jedynie poprawie wyniku finansowego. W sektorze przemysłowym – szczególnie w eksporcie – sytuacja jest jeszcze bardziej jaskrawa: ceny eksportowe rosną dynamicznie, ale udział płac w wartości dodanej spada. To oznacza, że polscy robotnicy przemysłowi, mimo że ich praca zasila nadwyżkę handlową kraju, nie otrzymują z niej niemal żadnej korzyści. Wzrost cen produktów nie idzie w parze ze wzrostem wynagrodzeń. Korzyści są przechwytywane przez właścicieli, akcjonariuszy, zarządy i agencje pośrednictwa.

W tym samym czasie na rynku pracy trwa ofensywa propagandowa agencji zatrudnienia i pracodawców, którzy twierdzą, że bez masowego importu taniej siły roboczej z Azji „gospodarka się zawali”. To fałsz. Problemem nie jest brak ludzi, tylko brak ludzi gotowych pracować za stawki nieadekwatne do kosztów życia, zdrowia i inflacji. Polacy po czterdziestce, mimo doświadczenia, są wypychani z rynku pracy, ponieważ nie zgadzają się na wyzysk, nie chcą mieszkać w sześć osób w baraku i oczekują uczciwego traktowania. Tymczasem cały system wynagradzania – oparty na dumpingowych umowach, pracy agencyjnej i outsourcingu – został zaprojektowany właśnie po to, by takich ludzi eliminować jako zbyt „kosztownych”.

Jeśli zyskflacja nie zostanie zatrzymana, polski rynek pracy wejdzie w fazę strukturalnego wypalenia. Zbyt wiele sektorów – od przemysłu przez logistykę po budownictwo – opiera się na intensywnym, fizycznym wkładzie pracy, którego nie da się szybko zautomatyzować. Ale przy obecnych trendach płacowych zawody te przestają być opłacalne dla pracownika. Dochodzi do momentu, w którym praca fizyczna staje się ekonomicznie irracjonalna – bo nie pozwala się utrzymać, odpocząć ani zregenerować zdrowia. Efektem będzie zapaść kadrowa, niechęć do zawodu, masowy exodus za granicę i spadek jakości usług oraz produktów.

W dłuższym okresie, jeśli trend przechwytywania inflacji przez kapitał się utrzyma, spadnie także popyt wewnętrzny. Ludzie, których płace nie nadążają za inflacją, ograniczają konsumpcję. Gospodarka, która przez dekadę opierała się na eksporcie i taniej sile roboczej, zacznie tracić konkurencyjność – bo wyczerpie się rezerwuar pracowników gotowych pracować za coraz mniej w coraz trudniejszych warunkach. Pojawi się dryf w kierunku stagnacji: firmy nie będą miały komu sprzedać, nie będą miały kogo zatrudnić i nie będą miały jak utrzymać obecnego poziomu zysków.

Zyskflacja nie jest tylko wykresową ciekawostką. To realny mechanizm redystrybucji wartości, który wyjaśnia, dlaczego mimo „świetnych danych makroekonomicznych” tak wielu ludzi nie odczuwa żadnej poprawy. To nie inflacja zabija klasę pracującą – to system, który inflację wykorzystuje jako narzędzie pozbawiania ludzi prawa do godnej pracy i uczciwego wynagrodzenia. Jeśli nie nastąpi systemowa reakcja – nie będzie pracowników, nie będzie lojalności, nie będzie wzrostu. Pozostanie tylko puste PKB i puste magazyny.

Tymczasem warto zadać pytanie: skoro udział płac w PKB spada, a zyski firm rosną, to co dzieje się z tym kapitałem? Odpowiedź przynosi analiza rynku dóbr luksusowych w Polsce. W 2024 roku jego wartość ma sięgnąć 55,6 miliarda złotych. To wzrost o kilkadziesiąt procent w porównaniu do dekady poprzedzającej. Największe wzrosty odnotowano w sektorach takich jak luksusowa motoryzacja, biżuteria, sztuka i dobra inwestycyjne. A więc dokładnie tam, gdzie bogacenie się elity wyraża się fizycznie: w przedmiotach statusowych, nieprodukcyjnych, niepowszechnych.

Pieniądze wypchnięte z systemu wynagrodzeń nie znikają. One zmieniają adresata. Są inwestowane w auta warte pół miliona złotych, kolekcjonerskie dzieła sztuki, butiki z limitowanymi kolekcjami, w penthouse’y na Wilanowie, nie w nowe linie produkcyjne czy innowacje procesowe. Przejęcie inflacji przez kapitał nie służy odbudowie gospodarki, tylko konsumpcji luksusowej – czyli z definicji wykluczającej, ostentacyjnej i oderwanej od realnych potrzeb społecznych. To konsumpcja nie po to, by żyć lepiej, ale by pokazać, że żyje się ponad innych.

Model, w którym 85% wartości inflacji zostaje przechwycone przez firmy, nie kończy się na bilansach. Kończy się na ulicach, gdzie fizycznie rośnie luka między SUV-em za 800 tysięcy a spawaczem na minimalnej, który wraca z nocki rowerem. Ekonomia ta nie skrapla się w klasę średnią. Ona dryfuje w stronę klasowej separacji, w której zyski przestają cokolwiek wspólnego mieć z produkcją, a coraz bardziej z transferem dochodu w dół: z kieszeni pracownika do portfela inwestycyjnego rentiera.

Zyskflacja w Polsce nie tylko przejmuje wartość z pracy – ona redefiniuje strukturę całego społeczeństwa. Im więcej zostaje w firmach, tym więcej kończy w kasach salonów marek premium, a tym mniej wraca na rynek jako siła nabywcza zwykłego obywatela. W tej spirali nawet 4% PKB wzrostu przestaje mieć znaczenie. Bo dla 70% społeczeństwa nie przekłada się na realną poprawę. I wtedy, jak w każdym historycznym przypadku, kiedy zysk odkleja się od pracy – zostaje tylko jeden możliwy sposób redystrybucji: kryzys, bunt albo rozpad.

#gospodarka #ekonomia #inflacja
7
Iknifeburncat

@inty zaraz zaraz, kapitał podejmuje ruchy w celu jego powiększania kosztem osób, które go wypracowują? Niesamowite.

sumrzeczny

Czytałem to wczoraj na konkurencyjnym portalu. Jesteś tym samym autorem, czy tylko zapomniałeś podać, skąd skopiowane?

Heyto

Gospodarka, która przez dekadę opierała się na eksporcie i taniej sile roboczej, zacznie tracić konkurencyjność

Jeśli płace rosną, to gospodarka w pewnym momencie przestaje być oparta na taniej sile roboczej. Płace rosną, jeśli jest wysoka podaż miejsc pracy na rynku. Gospodarka, która opiera się na eksporcie, a nagle ten eksport maleje, to naturalnie tnie się koszty.


Nie twierdzę, że nie ma takiego zjawiska jak wykorzystywanie inflacji do pomnażania zysków, ale żeby to był powód zwijania się gospodarki, to jest to gigantyczne nadużycie! Taki to artykuł dla ludzi z poczuciem uciemiężenia.


O kosztach surowców do produkcji i konkurencyjności prawie się nie wspomina. Przestajemy być konkurencyjną gospodarką nie tylko ze względu na wysokie koszty pracy, ale też właśnie surowców i firmy przenoszą produkcje dziś np. do Indii.

Zaloguj się aby komentować

A propos zgorzknienia w .pl. Jest 14.05, środek miesiąca, zdążyłem już wydać:

- 2,5k na ubezpieczenia
- 2k na pierdy wyposażeniowe do domu
- 2k opłat stałych
- 3k za przegląd 12-letniego strucla (klocki, tarcze, płyny, filtry, olej, klima)
-1,5k za przeglad drugiej fury (klocki, olej)
-1k spłata karty
-3k za lodówkę ze średniej półki
- 1k paliwo

Zostaje mi jakieś 3k do końca miesiąca. Żarcie i rachunki płaci różowa.

Ok, takie kombo wydatkowe normalnie nie trafia się co miesiąc (no chyba że sie budujesz, to wtedy przez 2-3 lata masz tak miesiąc w miesiąc), ale ilustruje to problem, że wystarczy, że parę rzeczy się nałoży i już jest cienko.

Najgorzej jak na nasz kraj nie zarabiam i nie mam kredytów, a mimo to coraz częściej się czuję jak jakiś perdolony biedak.

Co teraz mają powiedzieć ludzie na minimalce+ albo nawet średniej krajowej, dojebani kredytem, dziećmi i żyjący w big city? Gdzie jedna naprawa samochodu, czy wizyta u dentysty może już oznaczać problem z płynnością w danym miesiącu? A gdzie jeszcze inwestycje i oszczędzanie?

Że się bogacą i jest w pytę? Mam poważne wątpliwości.

#hydepark #gownowpis #finanse #ekonomia #zalesie
16
KierownikW10

@kitty95 mam kilka uwag, czy tam pytań.


1. 2.5k na ubezpieczenia? Wtf? Rozumiem, że to zbiegły się wydatki na wszystkie coroczne ubezpieczenia chyba i nie jest to żadna comiesięczna opłata.

2. Jak płacisz tyle u mechanika, to zmień mechanika. 1.5k za klocki i olej to jest grubo przegięta cena, a 3k za to co napisałeś, to chyba z jakimiś wymianami elementów klimy. Za samą wymianę oleju znam mechaników, którzy biorą od 100 do 150 (olej po twojej stronie), za klocki biorą trochę więcej (klocki po twojej stronie) i jeśli nie masz w furze oleju i klocków za miliony monet to nie powinno tyle kosztować.

3. Sam mmiesiąc temu się przeprowadziłem biorąc ogromny kredyt. No i wydatki na drobnicę i meble do chaty mnie dobijają. 3k na firanki i zasłony? Proszę bardzo. 10k na proste szafy - nie ma problemu. Jak się zsumuje te wszystkie wydatki, to nagle wyjdzie, że na wyposażenie domu poszło 30k, a wprowadziłem się do wykończonej chaty.


W Polsce możesz pracować za najniższą i jakoś zyć, ale nie możesz mieć ani kredytu ani najmu. A auta to często bardzo drogi luksus, nawet jak są stare. Koszty utrzymania starych aut często są porównywalne do kosztów nowego (rata + serwis+ paliwo).

kitty95

@KierownikW10 w zeszłym miesiącu kupilem meble do kuchni+jakieś pierdoły + proste prace ziemne przy chałupie i poszło 16k. Jeszcze miesiąc wcześniej 17k tynkowanie elewacji.


Ubezpieczenie OC+AC moto i chalupy.


Jeżdżę na stację od lat gdzie nigdy mnie w chuja nie zrobili na częściach. Można owszem robić taniej w stodole + kaska do rączki.


Wczoraj w Jysku za jakieś koszyczki zasłonki posciel, ściereczki zostawiłem prawie 500 pln. Drugie 500 w Mrówce za jakiś karnisz, akcesoria, żarówki.


Większość ludzie sobie nie zdaje sprawy jak wyjebało ceny wszystkiego, co nie jest z Temu i przeceny Mediaexpert. Albo tata/mama płaci rachunki.


Jak robię zakupy w lokalnych delikatesach, to zostawiam prawie 500 pln. Te same zakupy w biedzie 200.

a2cc8764-0b67-429a-a896-07e2d0523c08
KierownikW10

Jak robię zakupy w lokalnych delikatesach, to zostawiam prawie 500 pln. Te same zakupy w biedzie 200.

@kitty95 robisz codzienne w zakupy w sklepie, gdzie za takie same produkty przepłacasz o 150%? Co? Dlaczego?


Ja duże zakupy robię w Biedrze, Lidlu, Auchanie, a w drogich sklepach typu Delikatesy dokupuję pojedyncze potrzebne rzeczy, bo nie widzę sensu przepłacać za ten sam produkt. Delikatesy często mają kilka promocyjnych produktów a na reszcie ceny zupełnie z dupy. Banany po 9 zł? Nie ma problemu, a w Biedrze 400 m dalej 4zł.


Musimy zdać sobie sprawę, że mamy taką a nie inną moc nabywczą, bo tyle jest warta nasza praca. Za miesięczną pensję dajmy na to jestem w stanie kupić około 20 fajnych krzeseł/foteli do jadalni (nie żebym aż tylu potrzebował). Czy to mało? I tak i nie. Jak się zastanowi nad wartością tych krzeseł i ilością pracy i materiałów potrzebnych do ich wykonania, to się okazuje że to całkiem sporo.


Ja pamiętam jeszcze czasy, kiedy rodzice zastanawiali się nad każdym zakupem butów dla dzieci. To były ciężkie czasy. Teraz mamy bajlando - dziecko potrzebuje butów, idę do sklepu, nie patrzę na cenę, kupuję takie, jakie jej się podobają i są wygodne i heja. Dopóki nie będę musiał kupić kilku par miesięcznie, to budżet tego nie odczuje, więc jest super.

conradowl

Ja pitolę, około 15k zł.

Przeglądy cholernie drogie, ja mam w Szkocji taniej za Volvo 11 letnie, gdzie zapłaciłem niecałe 290£ przegląd plus wymiana zacisku i olej plus filtry...

W ogóle ostatnie dwa lata ceny w Polsce tak wystrzeliły, że autentycznie dogoniliście UK. Jak tak nieraz słucham rodzeństwa czy widzę takie posty to nie dowierzam.

KierownikW10

@conradowl bez przesady, że cenowo dogoniliśmy UK. Tutaj OP pokazał fakturkę za zrobienie jednak wielu rzeczy w serwisie, który liczy sobie tylko 150 zł netto za roboczogodzinę. To taka średnia stawka. Są jeszcze serwisy liczące sobie 100 zł, ale są i takie, które skasują 300 zł.


Życie w PL nadal jest tańsze niż na Wyspach. Podrożało, ale i pensje poszły do góry (chociaż wolniej dla większości społeczeństwa).


Co mamy na pewno drogie to betonowe złoto i wszystko co z nim związane (fachowców itp). Co ciekawe wśród budowlańców rozstrzał cenowy jest przeogromny. Ostatnio szwagierka zbierała oferty na remont (wyburzenie ścianki działowej, postawienie nowej, wylewka, podłogi) i dostała oferty w zakresie od 7k do 30k. Jeśli by się skusiła na tego gościa za 30k, to mogłaby narzekać, jak to drogo mamy w PL. Ale 7k? Za pełne 2 tygodnie roboty? To naprawdę nie jest dużo, a gościa znamy, bo już u nas w rodzinie robił 2 mieszkania.

conradowl

@KierownikW10 hmm ja płacę 45£ za roboczogodzinę u mechanika

Ale tak, ja bym miał taką fakturę na pewnie 600£... Wait, to przecież 3tys zł

Budowlanka w Polsce wciąż jest tania bo sporo takich złotych rączek, w UK to gorzej wygląda.

Niemniej polecam porównać ceny pieczywa, masła, warzyw, chleba, żel pod prysznic, kilo kurczaka, wołowego i innych np. ze strony Tesco z np. polskim Auchan. Nie porównanie sprzed dwóch lat jakiegoś YouTubera bo ceny się zmieniają, tylko samemu, aktualne.

Remont robi się raz na kilka lat, ale kebab, pizza, zakupy, spożywcze, obiad w knajpie, koszulka, bluza, spodnie, buty jakieś na sezon czy dwa - kupuje się regularnie. I to już bardzo, bardzo zbliżone ceny.

Bystrygrzes

@kitty95 panie ja tutaj widze goscia ktory ma $$ i nimi sypie. Jak mialem spory nadmiar gotowki to tez zawsze wszystko planowo i na czas robilem. Teraz czasy sie troche zmienily i licze grosz

I tak 2k na rzeczy do domu -> pewnie bym nie wydal, ubezpieczenia bym pewnie przeanalizowal itd.

To nie sa tez takie wydatki ktore zaskakuja w ciagu 1 miesiaca -> wiec na przeglad samochodu mozna sie przygotowac wczesniej. Dziwne, ze klocki z przodu i z tylu sa akurat w tym samym czasie do wymiany i to razem z tarczami -> jesli budzet sciska to mozna to zrobic w 2 turach itd...

---------

Ty cenisz sobie swoj czas, wiec placisz

kitty95

@Bystrygrzes


Ty cenisz sobie swoj czas, wiec placisz


Mordo, ja 90% rzeczy przy wykańczaniu chałupy robię sam. Jakbym miał jeszcze sobie kolcki wymieniać albo siedzieć godznami i szukać na AliExpress co da się taniej od Chińczyka ściągnąć, to miałbym -5h do snu codziennie.


A jakbym miał jeszcze "fachowcom" płacić, to sorry ale nie stać mnie.


Oczywiście można też zajebać się kredytem po kule i wielu tak robi - wydawanie cudzych nie kosztuje, tylko potem płacz jak mini ratka 6k rośnie.

Bystrygrzes

@kitty95 tez robie wszystko sam, ale tylko dlatego ze mnie:


  1. NIe stac na fachowcow

  2. Wkurza mnie ich mentalne nastawienie - milion srylionow zlotych za polozenie rurki od CWU bo to qwa wiedza tajemna. A termin to za 6 miesiecy jak mi sie bedzie chcialo a jak nie to nie


tym bardziej, ze ta tajemna wiedza jest czesot na youtube dostepna w 5 minut XD

Kiedys to musialem chociaz na praktyki isc zeby cos podpatrzec - teraz ogladniesz 5 filmow po 15 minut i jestes specialista od prostych rzeczy XD

----------

Co do kredytu - to rozumiem ludzi ktorzy go biora(W rozsadnych ilosciach) sam skladalem €€ na kupno domu, ale przez inflacje ceny zaczynaly mi coraz bardziej odjezdzac...

Zaloguj się aby komentować

Po 4 miesiącach od ostatniego wpisu tutaj: https://www.hejto.pl/wpis/mieszkanie-nieruchomosci-ekonomia-gospodarka-kredythipoteczny-mieszkania-po-prze

Sytuacja wygląda nie za ciekawie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Może i ilość ofert sprzedaży mieszkań na rynku wtórnym spada, ale przynajmniej cena za m2 rośnie. Za to na szczęście spada też średni metraż oferowanych mieszkań ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nosacze ewidentnie przestały się bać spadku wartości betonu i już nie wystawiają masowo mieszkań po babci, znowu chomikują. Nie wiem na co oni liczą, może że państwo będzie im płacić za wynajem mieszkania nielegalnym imigrantom których wyślą nam niemcy. I już im się ojro pokazało w oczach.

Panie, zaoraj ten kraj bo on jest antyludzki całkowicie.

#mieszkanie #nieruchomosci #ekonomia #gospodarka #kredythipoteczny
4244277b-c6d3-40e4-9e5f-6d40e28b5ffb
0

Zaloguj się aby komentować

Proponowany wzrost z 1,4 mln ton do 2,2 mln ton to tylko kropla w morzu potrzeb w porównaniu z wolumenami, które Kazachstan eksportuje za pośrednictwem rosyjskich rurociągów. Kazachstan dąży do dalszego zwiększania wolumenu eksportu ropy naftowej rurociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan (BTC), podkreślając ciągłe wysiłki Astany na rzecz dywersyfikacji tras w obliczu ograniczonej geografii regionu Azji Centralnej.

Do kwietnia 2023 r. kazachska ropa była transportowana z tureckiego Ceyhan przez Morze Czarne do rafinerii Petromidia w pobliżu rumuńskiego portu Konstanca. Petromidia jest własnością KMG International, która w 2007 r. nabyła 75 proc. udziałów w pierwotnej spółce operacyjnej Rompetrol, a w 2009 r. ostatnie 25 procent. Petromidia to jedyna rumuńska rafineria na wybrzeżu Morza Czarnego. W lutym 2025 r. produkcja ropy w Kazachstanie osiągnęła rekordowy poziom, w szczególności w związku z gwałtownym wzrostem wydobycia w Tengiz.

Pojawiły się również bardziej wyjątkowe kwestie, takie jak atak ukraińskiego drona z 17 lutego na Caspian Pipeline Consortium (CPC). CPC transportuje ropę naftową z Kazachstanu do rosyjskiego portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym; Szacuje się, że obsługuje 80 procent kazachskiego eksportu. W 2024 r. CPC przetransportowała 63 mln ton ropy naftowej – 53 mln ton z Kazachstanu – z czego większość trafiła do Europy i Stanów Zjednoczonych.

#polityka #geopolityka #ekonomia
f6804595-3a49-4f19-ab49-81d35be51210
0

Zaloguj się aby komentować

#rosja #ekonomia wedlug Kommersanta a w niej:

  1. Na Kremlu rozpoczyna się spotkanie Władimira Putina i Xi Jinpinga
  2. Putinowski rozejm ogłoszony na 80. rocznicę Zwycięstwa
  3. Putin opowiada o planach wizyty w Chinach
  4. Trump: Nadszedł czas, aby podjąć decyzje w celu rozwiązania konfliktu na Ukrainie
  5. Pięciu eurodeputowanych odwiedzi Moskwę z okazji 80. rocznicy Zwycięstwa
  6. Samochód wjechał w tłum kibiców PSG po meczu Ligi Mistrzów
  7. USA ogłosi dziś umowę handlową z Wielką Brytanią
  8. USA spodziewa się otrzymać próbki nowej bomby atomowej w maju
  9. Konklawe jeszcze nie wybrało nowego papieża
  10. Co komplikuje przeniesienie siedziby głównych firm z Moskwy

Do przetlumaczenia deepl em wybralem nr 5. bo ciekaw jestem ktoz to odwiedza Moskwe na 9 maja.

"Pięciu eurodeputowanych z Niemiec, Czech, Słowacji i Cypru przyjedzie do Moskwy na obchody 80. rocznicy Dnia Zwycięstwa. Informuje o tym publikacja Der Spiegel. W skład delegacji wejdą niemieccy politycy Ruth Firmenich i Michael von der Schulenburg z populistycznej partii "Związek Sary Wagenknecht". Nazwiska pozostałych deputowanych nie zostały podane.

"Ona (Ruth Firmenich - "Kommersant") jedzie do Moskwy, aby złożyć wieniec pod pomnikiem Nieznanego Żołnierza z okazji 80. rocznicy wyzwolenia. Nie wiem, co byłoby godne krytyki z tej okazji", powiedziała liderka partii Sarah Wagenknecht, potwierdzając wyjazd.

Der Spiegel donosi, że posłowie chcą pomóc "przezwyciężyć stale rosnącą spiralę konfrontacji w Europie" poprzez swoją wizytę. Posłowie planują odwiedzić Kijów po wizycie w Moskwie."
#niemcy
0

Zaloguj się aby komentować

Tzw. indeks starości Polski wynosi obecnie 141, tj. na 100 "wnuczków" (dzieci w wieku 0-14 lat) przypada 141 "dziadków" (osób w wieku 65 i więcej lat) - podał we wtorek 29 kwietnia Główny Urząd Statystyczny w raporcie "Ludność. Stan i struktura oraz ruch naturalny w przekroju terytorialnym".

https://next.gazeta.pl/next/7,151003,31896285,niepokojace-dane-gus-podal-indeks-starosci-wzrasta-z-roku.html

#demografia #wiadomoscipolska #gospodarka #ekonomia
2
GazelkaFarelka

@inty teoretycznie mogłoby na 100 dziadków przypadać 25 wnuczków i każdy mógłby nadal mieć po jednym wnuku

Zaloguj się aby komentować

Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań Nad Pokojem (chociaż może powinno być powinno być "Badań Nad Wojną") opublikował coroczny raport nt. wydatków na zbrojenia, z rzeczy rzucających się w oczy:
1. Światowe wydatki wojskowe wzrosły o 9,4 procent do 2718 miliardów dolarów w 2024 roku, co jest rekordową wartością i stanowi 2,5% (!!!) „globalnego krajowego produktu brutto” - tu przypominam, że w NATO minimalny pożądany poziom to 2%.
2. TOP5 to USA, Chiny, Rosja, Niemcy i Indie. Chiny, które są na drugim miejscu, oficjalnie wydają 1/3 tego co Amerykanie.
3. Rosja zwiększyła swoje oficjalne wydatki o 38% w 2024 i wydała na zbrojenia 7,1% PKB – 149 miliardów dolarów – sporo, ale też mniej niż połowę tego, co Chiny.
4. Ukraina – ósme miejsce na liście – zwiększyła swoje wydatki o 2,9% i wydała na obronę w roku 2024 34% (!) wartości swojego PKB!
I tutaj dla złapania perspektywy:
Ukraina wydała tyle samo, co Francja, czyli $64,7 mld, ino w przypadku Francji jest to 2,1% jej PKB...
5. Zaś europejscy członkowie NATO wydali łącznie 454 miliardy dolarów, czyli niemalże tyle, co Chiny i Rosja razem.
6. Polska, ze swoimi 38 miliardami (te 38 zaskakuje, bo w papierach NATO jest 35) ląduje na 13-tej pozycji i wydaje 4,2% swojego PKB.
Najkrótsze i mało optymistyczne podsumowanie tych danych, to: "świat szykuje się do wojny", ale też "Zachód ma potencjał, tylko niech zacznie go używać z głową".
Dane nie uwzględniają różnic w sile nabywczej w różnych krajach, o tym piszę szerzej w tekście, do którego linkuję pod wpisem.

Wykres kołowy

Procentowy udział w światowych wydatkach na zbrojenia w roku 2024 (liczą się tylko wydatki jawne, pomoc wojskowa dolicza się do kraju, który jej udzielił)
#wojna #wiadomosciswiat #gospodarka #ekonomia

Post wzięty ze strony FB "Lepiej Wiedzieć"
0682556f-c283-44cd-95fc-87f51f67c11d
3
Yogahim

Malo optymistycznie brzmi podsumowanie... Dawać tego czarnego na papieża i kończymy to

hejtooszukuje

@Yogahim jest rozwiązanie tego problemu - spotkanie na przejściu dla pieszych z "truck-kun", może następny świat będzie rozsądniejszy

Zaloguj się aby komentować

Uważam, że pokolenia lat 80 i 90 to są absolutnie najlepsze roczniki jakie "wyprodukowała" Polska po 45 roku. Niestety, ale w dużej mierze te pokolenia dorastały albo w totalnej biedzie, albo w kraju już ustawionym przez boomerów i leśnych dziadków, którzy dorobili się na wałkach. Proszę, nie przyjmujcie tego jako zero-jedynkową ocenę, bo Polacy mają tendencję do myślenia czarno-białego, ale jednak takie są fakty. W każdych rocznikach znajdziemy debili, ale według mnie jednak poziom ludzi lat 80' i 90' jest najwyższy. Zacznijmy od tego, że owe pokolenia

-Nie są przeładowane propagandą PRLu. Mam tu na myśli szczególnie: kult zapierdolu i przodownictwa pracy, wszelkie uprzedzenia, dziwne nawyki, strach przed nieznanym, kult wodzostwa i nieomylności liderów, szefów, autorytetów etc

-Dorastały w erze rozwoju technologii i są świetnie zaznajomieni z komputerami, mediami społecznościowymi oraz trendami globalnymi. Podczas gdy 50-60-70 latkowie są robieni na kasę w bambuko na każdym kroku w postaci pokazu garnków, wysylania kasy fikcyjnym policjantom czy klikaniu w podejrzane linki i zostawianiu danych, my bierzemy takie coś po prostu śmiechem.

-Są ze wszystkim na bieżąco dzięki temu, że pracujemy w erze digitalizacji. Rozwijamy się w pracy, nie zostajemy w tyle, uczymy się nowych rzeczy wraz z ich rozwojem (szczególnie AI).

-Potrafią zmienić pracę, nie przywiązują się na siłę do jednego miejsca, szukają lepszych perspektyw, nie boją się podejmować ryzyka, kiedy jest ono konieczne

-Są świadomi swoich przekonań i poglądów. Nie robimy i nie myślimy wbrew sobie, bo "co sąsiad powie", lub "co ksiądz powie". Jeśli ktoś jest bardziej prawicowy czy lewicowy, to nie dba o to, co powiedzą o nim ludzie. Łatwiej też nas zrazić do partii politycznych - ktoś nas wydyma lub zdenerwuje, to po prostu odpuszczamy. I tu fajnym dowodem są spore wahania poparcia dla Trzeciej Drogi czy Konfederacji. Duża wtopa? Ja się wypisuje, przynajmniej na jakiś czas. Jednocześnie betonoza PO-PiSu i wybaczanie im wszystkiego co możliwe.

Mimo to, bądźmy szczerzy - nic nie znaczymy w dzisiejszej Polsce. Kraj ustawiony jest pod leśnych dziadków, którzy budowali ten system. Widać to od firm po spółki skarbu państwa, związki (np sportowe) i różnej maści stołki, gdzie po prostu absolutnie rządzą brzuchaci panowie z wąsem i ich grażynki. Komunę w tym kraju czuć jeszcze w wielu miejscach.

Pokolenia lat 50 i 60 trzymają ten kraj za mordę i rządzą tak, jakby po nich mógł być nawet armagedon. III RP to jest po prostu plama na honorze tego tysiącletniego Państwa.

Mamy najwyższe kredyty hipoteczne w Unii, drugie największe tempo wzrostu cen mieszkań na rynku #nieruchomosci i do tego jeden z najgorszych rynków pracy w UE. Za to stare solidaruchy są już załadowane w kilka-kilkanaście mieszkań, poustawiani ze swoimi kolesiami w różnorakich spółkach, generalnie trzymają wszystko w ryzach od najmniejszych organizacji publicznych, po uniwersytety i rządy.

Dziś 30 latek musi na atrakcje pokolenia PRL po prostu ZAPIERDALAĆ. Płacić podatki na ich zachcianki i premie, utrzymywać z własnej kieszeni ich umowy z deweloperami i innym lobby, opłacać ich emerytury. Jesteśmy jak chomik w kółku we własnym kraju.

Wielu ludzi nie stać na potomstwo. Mamy jeden z najniższych wskaźników demografii w Europie. Nie stać nas na mieszkania lub płacimy bardzo wysokie raty kredytu. Na każdym kroku jesteśmy dymani i okradani, choć gro z nas ma dużo większą wiedzę ogólną, jak i zawodową od 20-30 lat starszych rodaków, którzy spijają śmietankę na wałach w 90' i 00'.

Smutne.

#gownowpis #przemyslenia #pracbaza #pieniadze #gospodarka #ekonomia #zycie
7
Gustawff

A co z rocznikami 75-79?

Lopez_

@Gustawff No pewnie nie tak źle jak z rocznikami 45-69. Ale jednak mówię o tych pokoleniach typu np 82-99. Czyli 26-43 lata.

TRPEnjoyer

O patrz, nawet mam piosenkę dla ciebie:

https://www.youtube.com/watch?v=h7ES_rO9bFM

...problem w tym, że łysy z Kombii nie jest z twojego pokolenia, ups. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


To będzie dla niektórych kontrowersyjne, ale według mnie generacja zaraz po "dzieciach lat 90" jest mniej głupia niż byli tzw millenialsi w ich wieku. Dostęp do internetu światowego od gówniaka zrobił swoje.

Gorzej sytuacja wygląda dla ludzi urodzonych z tabletem w ręku o attention span rzędu 21.37sekund

Lopez_

@TRPEnjoyer Ja tam miałem w domu kompa od przedszkola, bo moja siostra dostała go na komunię, więc akurat już jako dzieciak dzieciństwo spędzałem z kumplami na gadu-gadu xd

Zaloguj się aby komentować

Dwie mapy cieplne przedstawiające udział dochodów najbogatszego 1% w Europie, z wykorzystaniem intensywności kolorów do pokazania poziomu nierówności w poszczególnych krajach i latach. Czysty, spójny układ umożliwia łatwe porównania, choć gęsta siatka i mała czcionka mogą ograniczać czytelność. Skala kolorów skutecznie oddaje zróżnicowanie.
https://bsky.app/profile/nrennie.bsky.social/post/3lnrxhebajo2j https://github.com/nrennie/30DayChartChallenge

#europa #polska #ekonomia
a2b99571-b5d7-4a1c-bf9a-ff57c177727b
7a35cec8-c56b-4477-941a-848c877b4a00
0

Zaloguj się aby komentować

23% Polaków uważa, że znalezienie jakiejkolwiek pracy w ich miejscowości jest trudne/niemożliwe

Utrzymująca się na wysokim poziomie linia niebieska wskazuje na poważny problem niedopasowania strukturalnego - sytuacji, w której dostępne miejsca pracy nie odpowiadają kwalifikacjom, aspiracjom i potrzebom pracowników.

https://x.com/RSzarfenberg/status/1915688891278819728?t=NEFm0vsjd48YlktwYdPPZw&s=19

#ekonomia #gospodarka
08a08e46-1765-4a06-b365-759d3364346e
14
nbzwdsdzbcps

@JapyczStasiek Trochę spory procent jak za znalezienie jakiejkolwiek pracy.

pokeminatour

Ehh j⁎⁎⁎ny Zbąszynek tfu Polska, samych fizycznych potrzebują

Marchew

@JapyczStasiek Ten wykres pokazuje że kryzys z 2008 roku zatrzymał gospodarkę niemal na 8 lat.

Zaloguj się aby komentować

Następna