
Społeczność
Hydepark
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
119 880 253 - 100 - 100 - 150 - 100 - 150 - 150 - 150 - 100 = 119 879 253
#pletwalztwarogu
Zebrane z ostatnich 8 dni.
Zaloguj się aby komentować
#hydepark #ciekawostki Czasem mam tak, że wpadnie mi do głowy jakaś pierdoła i nie daje spać. Dzisiaj jest to firma "**Star Galaxy Kamieniarstwo Paweł Siurek**". Nazwy firm w Polsce bywają oklepane - Dziurex - studnie głębinowe, Rurex - rury, Trumex - trumny. A tu coś takiego. Szczególnie, że Pan Paweł to bardzo kompetentny fachowiec. Skąd więc taka 'grandiose' nazwa - Star Galaxy?
Otóż jest to wzór granitu, który mieni się gwiazdkami niczym galaktyka w nocy. Mogę już iść spokojnie spać.


Zaloguj się aby komentować
119 880 378 - 125 = 119 880 253
#pletwalztwarogu
Dzisiejszy deser z powidłami węgierkowymi.

Zaloguj się aby komentować
Koledzy i koleżanki potrzebuję pomocy. Zepsuł mi się po raz kolejny kupiony rok temu monitor i dostanę zwrot kasy z x-comu albo mogę wybrać inny moniek. I chciałabym coś na szybko wybrać. Macie jakieś polecajki do 1000 cebulionów. Monitor do codziennego użytku, przeglądanie neta, oglądanie filmów. Ten co padł to był 27 calowy zakrzywiony Gigabyte.
#pytanie #sprzęt #pomoc #zakupy
@serotonin_enjoyer może to pomoże https://youtu.be/lcxe9M_Nc1U?si=rtv2asheIUJ2rqHL
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Pomidorro wczoraj próbowałam oglądać "12 krzeseł" taka komedia polsko-czeska z bohaterami co mówią jeden tylko po polsku drugi po czesku, ale pan lektor cały czas przeszkadzał tłumaczeniami i zepsuł śmieszne
Zaloguj się aby komentować
Bierki elektroniczne
Miałem dokładnie takie. Oprócz zwykłych bierek typu oszczep, były harpuny, trójzęby i szpadle.
@evilonep ale dawno nie grałem!
Zaloguj się aby komentować
After Atlético Nacional’s Colombian Cup final win against local rivals Deportivo Independiente Medellín (DIM), DIM fans took exception to Atlético Nacional parading the trophy, which led to a massive brawl between their fans.
#zzr
Cos pieknego, nie to co ekstraklasa, ani w pilke grac nie potrafia ani rozpierdolu zrobic jak trzeba
Amatorzy.
Piekno (g)rywalizacji! ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować
Po wizycie @Yes_Man i @macgajster i położeniu #dzieci spać nastała idealna okazja żeby obmyć z najgorszego syfu jaki zebrał się przez jakieś 2 lata #niepoprawnetoledo 22:30 to idealna pora
#hobby #samochody


@PanNiepoprawny jak koledzy z hejto przyjadą to impreza jest taka, że chatę karcherem trzeba sprzątać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Hiszpanie zamawiają śmigłowce od Airbusa. W infografice szybkie szczegóły. Okres dostaw dla zamówionych przez Hiszpanię 100 śmigłowców Airbusa rozciąga się na lata 2026–2037, z podziałem na transze i typy maszyn. #lotnictwo #smiglowce https://portalmilitarny.pl/wiadomosci/hiszpania-zamowila-u-airbusa-100-smiglowcow-do-celow-wojskowych/

Zaloguj się aby komentować
@zed123 ale to już było nie raz grane xd
Zaloguj się aby komentować
@zed123 nie pamiętam kiedy ostatnio miałem zakwasy (doomsy tak w ogóle). Po prostu jak dziobiesz ile wlezie to nie mają czasu się zrobić.
@AdelbertVonBimberstein @zed123 ja bym nawet powiedział, że czasem ich brakuje:)
@cebulaZrosolu noooo ale za to ostatnio mam czasami takie przetrenowanie ogólnie systemu nerwowego, zwłaszcza jak robię jakieś mocne shrugi albo lateral raises 2 serie failure a druga jeszcze 4x dropset i do failure wszystko, że ledwo rękami ruszam- wtedy czuję, że żyję ale nie następnego dnia xD
@zed123 why not both?
@zed123 możesz się dorobić jednych zakwasów robią drugie zakwasy. A najlepsze w tym zdaniu jest to, że nieważne które gdzie wstawisz, to to zdanie i tak jest prawdziwe xD
Zaloguj się aby komentować
Auto naprawione, to teraz oczywiście musiała mi plomba z ósemki wypaść k⁎⁎wa
#japierdole #zalesie
@kubex_to_ja a bo byś se wyrwał jak człowiek tą ósemkę, to leczyć Ci się zachciało.
@cebulaZrosolu ja bym to wyrwał w chuja, ale dentysta był innego zdania i teraz będzie robił drugi raz, kurwa jak nasi budowlańcy drogowi xD nie chodzi o to by zrobić tylko, żeby robić
@kubex_to_ja ototo
Zaloguj się aby komentować
Także tego ...
Napotkane w Kolejach Śląskich :)
#pixar

Xdd stylowa musi byc
Zaloguj się aby komentować
#strangerthings #seriale
S4E4 Dear Billy
Na lotnisku, przed hangarem Fish'n'Fly stoi An-2 Antek, o nr CCCP-42641 w ramach #ciekawostki ten samolot został zbudowany w PZL Mielec
#samoloty
@jarezz to już drugi polski akcent w tym sezonie
@PrzylecialWiekszySamolot jak skończę ten sezon to zapytam
Zaloguj się aby komentować
Jutro idę na badania lotniczo-lekarskie, więc postanowiłem trochę napisać o tym co mi jutro sprawdzą, jak to zrobią, ile skasują, jak bardzo dobrym zdrowiem muszę się wykazać oraz kiedy muszę tam wrócić.
Na #drogadokokpitu opowiadam o swojej (nadal trwającej) historii zostawania pilotem samolotu pasażerskiego. Znajdziecie tutaj mieszankę typowego bloga, ciekawostek o #lotnictwo i #samoloty oraz praktycznych informacji dla osób, które również chciałyby podjąć takie wyzwanie, np. ile to wszystko mnie kosztuje, a także ile trwa.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej na warszawskim Żoliborzu...
... ale ta historia zaczyna się wcześniej.
Kiedy jeszcze chodziłem do gimnazjum, to był tam taki Paweł. Nie ma on znaczenia dla tej historii. Znaczenie ma to, że planowałem wówczas ubiegać się o przyjęcie do liceum działającego przy Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Był to taki okres, w którym przeplatałem szkolne starania o średnią, czytanie o Dęblinie, zabawę symulatorami lotniczymi z dowiadywaniem się jak najwięcej informacji, które mogą mi się przydać. Wśród faktów, które chciałem ustalić były między innymi te dotyczące wymaganego stanu zdrowia. Słyszałem, że ten powinien być w zasadzie wzorowy, a kandydaci odpadają z powodu najmniejszych uchybień. Dowiedziałem się m.in., że istnieje maksymalna długość "pleców", gdyż warunkuje to ogólną zdolność do utrzymania krwi w górnej części ciała podczas większych przeciążeń. Aby rozwiać swoje wątpliwości zrobiłem przebieżkę po lekarzach, którzy unisono orzekli, że w zasadzie to nic mi nie jest... ale nie są w stanie powiedzieć czy przejdę badania w Dęblinie. Nikt też nie zmierzył mi tych pleców. Żaden z nich nie zajmował się bowiem medycyną lotniczą, a ja nawet nie wiedziałem wówczas o istnieniu tzw. lekarzy-orzeczników. Nie martwiło mnie to, jako że takie najbardziej podstawowe obawy miałem wówczas uspokojone. Ostatecznie nie złożyłem papierów do Dęblina ani na etapie szkoły średniej, ani studiów wyższych. Bynajmniej nie z powodu tego, że nie miałem odpowiednich "pleców" (których to nie miała stara wspomnianego Pawła, jak to się wtedy żartowało). Dlaczego? Nie wiem nawet. Naprawdę nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Wiem jednak, że badania do klasy Z1A (najwyższa wojskowa) są bardziej restrykcyjne od badania na klasę 1 (najwyższa cywilna).
Wracając do mojej pierwszej wizyty w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej na warszawskim Żoliborzu.
Była to jesień roku 2017. Zbliżał się początek szkolenia teoretycznego do licencji PPL (licencja pilota turystycznego). Aby takową otrzymać, należy wykazać się zdrowiem umożliwiającym wystawienie orzeczenia lotniczo-lekarskiego klasy 2 (spośród 3.). Ubiegałem się jednak o zaświadczenia klasy 1, którego wymaga się od pilotów zawodowych. Powodem było to, że chciałem od razu sprawdzić, czy ja w ogóle jestem w stanie zostać pilotem zawodowym, zanim jeszcze zacznę wydawać ciężkie pieniądze. Uważam, że jest to podejście warte polecenia.
Takie badania dzielą się na trzy rodzaje - badania wstępne, takie celem przedłużenia, jak i wznowienia orzeczenia. Zasadniczo to najbardziej wymagające (i najdroższe) są te wstępne. Obejmują też najwięcej badań.
Pamiętam jak stawiłem się w WIMLu około 7 rano. Wówczas założono mi teczkę, wręczono "checklistę" badań, które mam wykonać i skasowano mnie na bodaj około 1000 nowych, polskich złotych. Obecnie (grudzień 2025) taka przyjemność kosztuje 2100 zł. Badania okresowe kosztują za to 900 zł i o taką sumę będę jutro lżejszy.
Miła pani poinformowała mnie, że świetnie trafiłem, albowiem tego dnia, grupowo badania załatwiają podchorąży z Dęblina, a jako że jest to ośrodek wojskowy - mają oni pierwszeństwo przed cywilami. Na korytarzu było nas ponad 30 osób, a ja dzierżyłem najniższy priorytet. To znaczy ja i pewna dziewczyna, której tożsamości, ni wyglądu nie pamiętam. Wiem, że poznaliśmy się przed badaniem morfologii krwi i jakoś się już potem przecinaliśmy tego dnia w różnych kolejkach. Jako cywilcioty mieliśmy każdorazowo dużo czasu na rozmowę.
No właśnie, morfologia i mocz to pierwsze badanie. Nie potrafię szczegółowo opowiedzieć co tam jest oznaczane. Od któregoś roku podobno m.in. narkotyki, ale nie jestem pewien. W 2017 roku gabinet zabiegowy mieścił się jeszcze w innym pomieszczeniu, gdzie wisiał taki naprawdę chamski plakat gołej baby. Sądząc po stylistyce tej pani, to pochodził jeszcze z przełomu lat 80. i 90. Pytałem pielęgniarkę czy to na pewno nie jest warsztat samochodowy Cytryn & Gumiak. Wyjaśniła mi, że podobno ma to podnosić ciśnienie pilotów i zapobiegać omdleniom. Mówię zupełnie szczerze - tak naprawdę było. Obecny gabinet urządził ktoś, komu omdlenia są obojętne, albowiem gołej baby brak.
Które z badań jest następne? A to już w zasadzie zależy od pacjenta. Po kompleksie szpitalnym można się dość swobodnie poruszać (czasem zbyt swobodnie, o czym będzie dalej) i samemu sobie zdecydować o kolejności. Ma to pewien sens - kolejki rozkładają się w miarę równomiernie.
Okulista przy badaniu wstępnym sprawdza widzenie barw i trójwymiaru za pomocą dość typowych metod (książeczka z cyframi etc.). Przy badaniach okresowych nie ma takiej potrzeby. Sprawdzana jest ostrość widzenia bez oraz z korekcją wzroku. Okulista zagląda także do dna oka oraz robi komputerowe badanie wzroku. W jego ramach sprawdzane są wartości ciśnienia w obu gałkach ocznych, które zawsze wychodzą mi za wysokie. Z tego względu musiałem mieć kiedyś dodatkowo wykonaną tomografię nerwu wzrokowego. Zrobiłem ją prywatnie i doniosłem wyniki. Mam bodaj dość grubą rogówkę i komputer daje takie wyniki, ale okulista - nomen omen - nie widzi problemu.
Laryngolog sprawdza przegrodę nosową (nie musi być idealnie prosta, ale trzeba swobodnie oddychać). Zagląda też do gardła i do uszu. Na koniec badania każe stanąć przy drzwiach i szepcze jakieś słowa, które trzeba powtórzyć. Ostatnie z tych badań - trochę chałupnicze - wydaje się być mało potrzebne, albowiem wcześniej trzeba zrobić audiogram, gdzie sprawdza się progi słyszalności różnych częstotliwości. To badanie przechodzę zawsze z idealnymi wynikami, tj. mój słuch - w odróżnieniu od wzroku - dalece przekracza średnią populacyjną. W czasie tych badań sprawdza się także grubość i reaktywność(?) błony bębenkowej i czasem także prawidłowość działania błędnika.
Każdorazowo należy przejść EKG, które potem opisuje kardiolog. Mierzy on także ciśnienie i tętno. Należy przejść się także do chirurga, który sprawdza postawę, pyta o operacje, ewentualne blizny itd.
W czasie oczekiwania w kolejkach należy wypełnić dwie ankiety. Pierwsza dotyczy ogólnego stanu zdrowia, a druga stanu psychicznego. Pytają o przebyte choroby, obciążenia rodzinne, narażenia na choroby zakaźne, nastrój, poziom stresu itd.
W pewnym momencie należy udać się do pracowni RTG i wykonać zdjęcie klatki piersiowej. Problem w tym, że pracownia znajduje się w innym budynku niż pozostałe gabinety, a dotarcie tam korytarzami jest dość skomplikowane. Teoretycznie można iść jak człowiek zewnętrzem, niemniej dwa razy wybrałem inaczej i skończyłem średnio. Raz zawędrowałem w takie miejsca tego szpitala, że napotkani po drodze ludzie mówili już w innym języku, a ja czekałem tylko aż wyskoczy jakiś strażnik graniczny i zarzuci mi nieuprawnione przekroczenie granicy państwowej. Za drugim razem - w szczycie pandemii - przypadkowo wszedłem do miejsca oznaczonego jako "STREFA BRUDNA - ZAGROŻENIE EPIDEMIOLOGICZNE". To było jeszcze na długo przed Omicronem - wtedy panowała psychoza, a ja czekałem tylko aż wyskoczy jakiś człowiek w pełnym kombinezonie i skończy się to dla mnie dwoma tygodniami kwarantanny. No naprawdę nawigowanie po podziemnych korytarzach WIML wymaga zdanego egzaminu z General Navigation.
"DMUUUCHAJ!!!" krzyczała pani, u której miałem spirometrię. "TERAZ!!! DO KOŃCA!!!". Naprawdę wkładała całą siebie w ten zawód. I tutaj - będąc już na samym końcu badań - dostałem ryzyko negatywa. Pani bowiem spojrzała na wynik mojej spirometrii i oświadczyła, że ona tego nie widzi żebym dostał 1 klasę. Pytałem czy to już przesądzone, na co odparła, że raczej tak. Nie poczułem wtedy chyba nic szczególnego. Wydaje mi się, że byłem w fazie zaprzeczenia i po prostu nie dopuściłem do siebie takiej infromacji. Przy wyjściu z gabinetu napotkałem tamtą - także niskopriorytetową - koleżankę. Przekazałem jej informację o tym, że nie dostanę 1 klasy zdrowia, na co ona odparła, że również się tego nie spodziewa z uwagi na spirometrię. Udaliśmy się razem do lekarza orzecznika, który podsumowuje dzień badań wydając lub odmawiając wydania orzeczenia. Okazało się, że oboje otrzymaliśmy 1 klasę, a pan orzecznik powiedział, że pani od spirometrii często straszy kandydatów w ten sposób, ale on nie rozumie dlaczego. W każdym razie pani i tak już jest na emeryturze.
Orzeczenie wydaje się w kilku kopiach. Jest to kartka formatu A4 z pieczątką i informacją ile badania będą ważne. 1 klasa wydawana jest na rok, a w przypadku osób po 40. r. ż. na pół roku. Klasa 2 na 5 lat. Jest jeszcze klasa 3, ale dotyczy ona innego personelu - zasadniczo kontrolerów ruchu lotniczego. Za moich czasów latanie szybowcem wymagało tylko świadectwa kwalifikacji, które dość łatwo otrzymać, tj. wymogi są podobne jak do prawa jazdy.
Co jest dyskwalifikujące? Nie jestem lekarzem, więc proszę się tutaj jakoś szczególnie nie sugerować. Szczególnie, że niektóre choroby mogą być przeszkodą, ale nie muszą. Zależy np. od jej postaci, przebiegu. Np. przebyty epizod padaczkowy w dzieciństwie może nie być problemem. Jeśli chodzi o wszystkie klasy, to zasadniczo różne odmiany daltonizmu mogą stanowić przeszkodę. Podobnie niektóre choroby oczu, jak stożek rogówki. Często cukrzyca wymaga zaopiekowania i braku ryzyka nagłej utraty przytomności. Należy mieć także ogólnie dobry stan krążenia, co może rodzić problemy u starszych osób. Znam byłego pilota 737, który stracił badania lotniczo-lekarskie z uwagi na przebyty przeszczep serca. Wierzę jednak, że kiedyś pozwolą mu wrócić, szczególnie że to naprawdę fantastyczny człowiek. Bezwzględnie dyskwalifikuje schizofrenia, nawet leczona i bez remisji. Największym zmartwieniem - szczególnie w dzisiejszych czasach - bywa kwestia ostrości widzenia. Wzroku nie trzeba mieć idealnego, a nawet bardzo dobrego. Ja mam taki średni. Cierpię na krótkowzroczność i astygmatyzm. Jednakowoż dzięki korekcji widzę na tyle dobrze, że okulista nie dostrzega - hehe - ryzyka, że kiedyś z tego powodu nie będę mógł latać zawodowo. To ważne, albowiem pilotem samolotu komunikacyjnego można być nawet do 65. r. ż., a są pomysły żeby podwyższyć ten wiek do 70 r. ż.
Tak, że życzcie mi powodzenia żebym nie zaspał i aby wszystko było dobrze. No i żeby podchorąży z Dęblina nie przyjechali.
@PositiveRate Kurczę. Poczułem się jak 20 lat temu, gdzie człowiek miał pozapisywane różne ciekawe blogi, gdzie ludzie pisali o swoich pasjach. Też była taka staranność, ciekawe prowadzenie, że się siadało i czytało. Gdzie po pierwszym akapicie jest się już w historii całym sobą i nikną przeszkadzacze. To, czego teraz szukać ze świecą.
Zarąbiście się czyta twoje wpisy
@onpanopticon bardzo się cieszę i dziękuję
Kiedy szybowce nie wymagały 2. klasy?
@haalo w 2013 musiałem mieć tylko świadectwo kwalifikacji.
@PositiveRate powodzenia, fajnie się czytało.
Zaloguj się aby komentować
Coś wam opowiem.
Trzy lata temu dostałem zaproszenie pewne targi jako wystawca. Zaproszenie jakich wiele, bo takich targów trochę się odbywa. Branża ogólnie deco, ale też cała alejka funeralna.
Nie byłem zainteresowany, zwłaszcza że to nie w Polsce, ale też przez to, że niespecjalnie miałbym na tamten moment co pokazywać. Wąski zakres działalności i to jeszcze skupiony na takim rodzaju, który poza granicami modny nie jest, więc totalnie bez sensu. Choć oczywiście odrzucałem też takie z kraju, które mogłyby mieć sens, ale no nie ten moment.
W każdym razie. Jak zwykle swoim łamanym angielskim poprosiłem, żeby wysłali maila, żebym sobie zerknął, tak z ciekawości, ale i spławienia.
Po jakimś czasie przyszedł kolejny mail, żebym potwierdził, iż przyjeżdżamy i że nasze stanowisko jest opłacone. Mówię, wtf, nic nie płaciłem i tak też napisałem.
No i jakaś tam mini afera u nich, bo ktoś mnie przyklepał, ktoś wrzucił w pdfy zarządowi, ktoś coś poksięgował źle, a już za późno odwoływać.
Zostałem więc poproszony, czy mógłbym w razie jakichś pytań mówić oficjalnie, że nie stawiliśmy się na targi z własnej winy lub przyczyn niezależnych, ale nie organizator. I że nasze logo tam dadzą etc. Dlaczego? Bo wydrukowali już wszystkie mapki z rozpiskami, wszystkie pdfy poszły na maile, jakieś bilbordy ponaklejane gdzie też logo jest xD
No to zgodziłem się. Trudno, mnie to w sumie rybka.
Po tych targach znowu mail, że jeśli mam ochotę to mogę przygotować im materiały do prezentacji 3D, bo zrobili jakieś wirtualne zwiedzanie "post factum" i że jest u nas puste, ale można przygotować. No to gdzieś tam się pobawiłem, trochę zamówiłem zewnętrznie i z czystej zajawki zrobiliśmy rendery. Rzeczy których ja w ogóle nie robię xD Aczkolwiek mógłbym i w planach są, więc w sumie niech będą.
Dochodzimy do clue całej historii. Od tego momentu co jakiś czas dostaję dość intratne i ciekawe propozycje biznesowe, zarówno z Polski jak i zza granicy. Typu zajęcie się wystrojem świątecznym sieci hoteli, jakichś jarmarków, czy ostatnio pewnego wieżowca na huczne otwarcie xD
No i do tej pory nie miałem możliwości realizacji takich cudów. Jednakowoż niewiele mi brakowało, ot głównie kwestie logistyczne i podjęcie współpracy z innymi firmami na zasadzie praktycznej, a nie tylko teoretycznie na kartce. No i to sobie w wolnym czasie ostatnio robiłem, przez telefon gadałem na rowerze i nim też do wielu potencjalnych podwykonawców jeździłem. Mam już zaklepane nawet choinki giganty, więc mogę swobodnie ogarnąć jakiemuś miastu takie na rynek i przystroić.
I w przyszłym roku planuję w któreś takie wejść i sprawdzić się w praktyce z dużym klientem
No otwarło się trochę furtek i liczę, że uda się przez nie przejść, bo im więcej tych propozycji tym bardziej było mi szkoda. Szczególnie, że jak mówiłem, blokadą nie było samo wykonanie ozdób i projekty, bo to i tak robimy, a logistyka, doświadczenie i brak podwykonawców. Trochę się cykam, ale to dobrze, to znaczy że będzie śmiesznie
#firma #didntreadlol
Xd masz perka wastland luck, na totalnym farcie, chaosie i zamieszaniu wyszlo totalne zwyciestwo, Jar Jar Binks biznesu xd
@onpanopticon - kurła ale przypau
Ależ jaki pozytywny
Idź w to i nie bój się nic - komu ma się udać jak nie tobie
Ale to żyćku potrafi napisać scenariusz za Ciebie. Fajowo, gratuluję tego przypadku, który pozwolił Twoim tworom wypłynąć na szerokie wody. :)
Zaloguj się aby komentować
Miał być spokojny dzień, a wyszło szaleństwo- wszystko mi się zdezorganizowało.
XD
#galaretkanomore
-
Zjedzone: 5 200 kcal
-
Spalone: 4 800 kcal
-
Kroki: 33 000
-
Spacer: 6 km
-
Bieg: 16.5 km
#chlopskadyscyplina
#dobrenawyki
Jutro siłownia tak fest znowu i chciałem po południu iść na basen, nawet kąpielówki sobie kupiłem (bo stare z czasów jak byłem spaslakiem
Zobaczymy jak tam z moim pływaniem, czy może na triathlon się nadaję.
Dzieci ozdobiły choinkę, w ogóle się im nie wcinałem, całkiem ładnie.
#adelbertthemighty

Zaloguj się aby komentować






