#psychologia

27
1103

Zawsze jak chodziłem na koncerty, a było tego niewiele w moim życiu, to gdy ktoś się mnie pytał: jak było? To odpowiadałem:

-Super, tylko za głośno. XD


I tak ostatnio doszedłem do wniosku, że to moja nadwrażliwość akustyczna...

... a żona mnie dzisiaj wysłała do przedszkola na warsztaty z robienia bombek na choinkę.

Ponad 20 bombelków, zmęczonych po całym dniu w przedszkolu i nie było cicho.


Nawet w hałasie, który dla innych jest znośny, mi się ciężko pracuje i zaraz się robię nerwowy (ochronniki średnio pomagają).


xD


#adhd #psychologia #rodzicielstwo #dzieci

starszy_mechanik

@AdelbertVonBimberstein dla każdego normalnego człowieka 20 bombelkow będzie za głośno, twoja nadwrażliwość nie ma tutaj nic wspólnego xD

Tomoe

@AdelbertVonBimberstein znam to. Rodzina narzeczonej jest głucha, także każdy drze się przez siebie a ja siedze w zatyczkach. Jak do ucha mi się wydarła narzeczona to oddałem tym samym to wielce oburzona xD

Cybulion

U mnie bys wymiekl po takich wydarzeniach jak boze narodzenie czy jakikolwiek bankiet z koncertem. Juz sam koncert pal to licho ale 80-150 najebusow dracych ryj "facet to swinia" pod akompaniament poczatkujacej kapeli szantowej.... Zdarza mi sie pracowac w stoperach. Najgorsze sa bary na takich imprezach....

Zaloguj się aby komentować

@bojowonastawionaowca jako, że nie ma AHW a potrzebuję się wygadać bez powiązania z moim kontem pozwoliłem sobie założyć konto tymczasowe. Jak co to banuj.


Ogólnie to mam pytanie do uszanowanego grona użytkowników, nie wiem co jest ze mną nie tak (pewnie jestem po⁎⁎⁎⁎ny) ale opis będzie długi i nudny.

23 lata temu poznałem dziewczynę, która totalnie odmieniła moje życie - zmotywowała mnie do wielu rzeczy i zmian, dzięki którym jestem tu gdzie teraz. Uwielbiałem jej charakter, była przebojowa, odważna, inteligentna i totalnie brakowało jej opiekuńczości, zawsze emocjonalnie odcięta od wszystkich sytuacji, trzymała wszystko pod kontrolą - włącznie z emocjami. Była chyba moją najlepszą przyjaciółką w całym życiu. Byliśmy razem kilka lat i w sumie rozeszliśmy się z głupich przyczyn - trochę jej błędów, trochę moich i nie miało to prawa zagrać.

Każdy poszedł w swoją stronę, ona się wyprowadziła pareset km ode mnie, zerwaliśmy totalnie kontakt - bo tak było lepiej.

Po około 2 latach odezwała się do mnie z tekstem byśmy może spróbowali raz jeszcze. Oczywiście z mojej strony była krótka piłka, ze względu, ze gdzieś tam już sobie życie układałem i jak to się mówi "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". A w głębi gdzieś czułem, że zrobiłem to wbrew sobie.

W sumie nigdy nie przestałem o niej myśleć, łapię się na tym, że w wielu sytuacjach po tylu latach nadal myślę o niej - była to moja pierwsza miłość i po prostu nieraz w różnych sytuacjach nadal pamiętam co powiedziała, kiedy itp. i w sumie w cięższych chwilach nachodzą mnie myśli typu "mam nadzieję, że sobie to wszystko jakoś ułożyłaś i jesteś szczęśliwa" - nigdy jej źle nie życzyłem.

Około 5 lat temu przypadkiem wpadliśmy na siebie u naszego wspólnego znajomego, akurat ona go odwiedziła na kawę i ja byłem przejazdem - nie było to w żaden sposób planowane ponieważ jak już mówiłem kontaktu nie utrzymujemy. Spojrzeliśmy na siebie i jak zamurowani staliśmy patrząc sobie w oczy nie mówiąc nic, miałem wrażenie jak by chciała mi te 15 lat ostatnich opowiedzieć, gdzie po chwili przerwałem to bo było to dla mnie strasznie niezręczne, grzecznościowo zapytałem co u jej rodziców, wziąłem od kolegi co tam potrzebowałem i wyszedłem czym prędzej. Gdzieś to spotkanie totalnie wyrzuciłem z pamięci by sobie nie zaprzątać tym głowy.

Ja rok po rozstaniu z nią poznałem moją teraźniejszą żonę i jak bym powiedział, że jej nie kocham to bym skłamał, ale są to zupełnie dwie różne osobowości - moja żona jest osobą opiekuńczą, czułą, dobrą, szczerą. Czy jestem szczęśliwy? Tak, jak najbardziej ale brakuje mi tej przebojowości czy jak by to nazwać "szczypty wariactwa" co czyni ją strasznie przewidywalną. Mamy wspaniałe dzieciaki, które kocham nad życie. No i pewnie bym toczył moje sielankowe, w miarę spokojne i ułożone życie, ale w takich sytuacjach zawsze musi się coś wydarzyć. 3 dni temu dostałem wiadomość (mój nr. tel. jest dostępny publicznie), której się totalnie nie spodziewałem, "byłeś najlepszym co mnie w życiu spotkało, tęsknię za Tobą". Nic nie odpisałem, wiadomość skasowałem i przeszedłem do porządków dziennych, ale zasiała ona we mnie tyle emocji, że się pozbierać nie potrafię.

Brzmi to conajmniej dziwnie jak przyznaję sam sobie, że po 20 przeszło latach nadal darzę uczuciami osobę, której totalnie już nie znam. Czy wam zdarza się myśleć o jakiś swoich ex? Totalnie nie wiem co ze mną jest nie tak, czuję się strasznie rozbity i nie mogę pozbierać myśli. Oczywiście nie mam zamiaru z tym nic zrobić, odpisać czy nawiązać kontaktu bo wiem, jak by to się mogło skończyć, ale po prostu potrzebuję się wygadać.

#milosc #rozterki #psychologia #psychiatria

Fly_agaric

Miałem tak z jedną laską. Mimo, że moja żona jest i zawsze była miłością mego życia, to kochałem się przed nią w innej. Spotkałem ją kiedyś kilka lat po moim ślubie i czułem spore podekscytowanie. Nie potrafiłem tego sobie wytłumaczyć, bo bardzo kochałem swoją żonę, więc przypuszczam, że to po prostu hormony, a nie jakieś braki w mojej relacji, które niby ta druga mogła wypełnić. Nie mogłaby. Dziś potrafię wyciągać wnioski, do których wtedy nie byłem zdolny, a i wiem o tej drugiej więcej. To bardzo toksyczna laska, a ja bardzo długo nieświadomie ciepło o niej myślałem. Zdecydowanie nie był to materiał na trwały związek, ale zdałem sobie z tego sprawę dość późno. Miałem dużo szczęścia spotykając swoją żonę w odpowiednim czasie, choć nasza relacja też miała bardzo trudne momenty i w żadnym razie nie była idealna.

Tylko, że ja byłem wtedy bardzo młody i wciąż wrażliwy na bodźce hormonalne. A ty po 20 latach takie rzeczy czujesz? To jest dziwne i raczej nie poparte realną relacją, lub choć jej perspektywą, a bardziej twoim wspomnieniem i własnym obrazem jej. Zabrakło jakiegoś wyraźniejszego zakończenia tamtej relacji. Może to po prostu być też kryzys wieku średniego. A może podświadomie atrakcyjne jest to, że ona też nie postrzega cię obojętnie, pomimo upływu lat. Dla mnie to jednak czerwona lampka.

Takie rozkminy chyba nie są niczym nienormalnym, ale z całą pewnością podążenie za nimi to już idiotyzm. Ja również hołduję zasadzie, że dwa razy do tej samej rzeki: nie!

wombatDaiquiri

@TempAccount 


nie było to w żaden sposób planowane ponieważ jak już mówiłem kontaktu nie utrzymujemy


Ty tego nie planowałeś. Ona z kolegą mogli.


Albo robisz to dla fabuły, albo nie robisz.


Ja bym polecał żebyś żonie zakomunikował czego Ci brakuje, zaproponował żeby zabrała Cie na randkę, niespodziankę, idk. Jak myślisz ze warto to najpierw rozwód a potem dopiero się odezwij do byłej xD

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #psychologia #obrzydliwostki #ankieta #trypofobia

Trypofobia to silny lęk, obrzydzenie lub niepokój wywoływany przez widok skupisk małych otworów, dziur lub pęknięć. Może być wywołana przez przedmioty takie jak plaster miodu, nasiona lotosu, bąbelki w napojach, a nawet przez wzory na skórze. Objawy obejmują reakcje emocjonalne (panika, obrzydzenie) oraz fizyczne (nudności, przyspieszone bicie serca, gęsia skórka).


Przyznam, że osobiście czuje pewny dyskomfort zwłaszcza, gdy dotyczy to ludzkiej skóry lub jakiś wykluwających się larw.

A jak to wygląda u Was?

e27a7dbd-3887-416c-b38f-2d8e73dcddea
60089afb-3af0-4893-9517-55e852b27d53
3f9b7c6f-cc2d-4a35-b82e-fbbbc7043b7f
b1f91eee-ec25-4b66-9a15-eb7421bb6ef7
5acedbda-1269-4211-8d02-918406b9da79

Co czujesz gdy widzisz dziury widoczne na obrazkach?

264 Głosów
boogie

@Ihooj Ty c⁎⁎ju.

Giban

Tylko i wyłącznie lekkie obrzydzenie przy okazji ludzkiej skóry z dziurami, ale to raczej instynktowna reakcja na chorobę. To ewolucyjny sposób na unikanie chorób

Zaloguj się aby komentować

1.5 tygodnia od ostatniej dawki leków. Pierwsze dni miałem zjazd, czułem się gorzej. Od wczoraj jednak, coś się zmieniło. Zaskoczył jakiś trybik. W pracy miałem dobry humor, po pracy trochę zjazd (jak zawsze), będąc w mieszkaniu zrobiłem dokładnie to, na co miałem ochotę. To było coś na pograniczu odzyskania kontroli nad własnym życiem, a znalezieniem tego jednego puzzla, którego brakowało w układance.

Co do odzyskania kontroli. Przedwczoraj przeczytałem coś banalnego, ale bardzo potężnie działającego w moim przypadku.

Jeżeli coś trwa krócej niż 2 minuty - nie zwlekaj i zrób to odrazu.

Jestem pod wrażeniem, bo to zdanie właśnie daje mi poczucie kontroli nad własnym życiem. Druga zasada, którą zacząłem się kierować, to nie marnowanie swojej energii. Na ludzi, niepotrzebne rozmowy, small talki z osobami, które nie są lustrem, tylko gąbką.

Jeżeli nie będzie to tylko chwilowy skok sinusoidy samopoczucia, to będzie to dla mnie najpiękniejszy rok w życiu, bo wcielę w rzeczywistość to co probowałem wypracować przez ostatnią niezliczoną liczbę godzin, będąc jednocześnie ciągniętym na dno przez własne emocje.

#dziennikdepresji #psychologia #rozwojosobisty #czujedobrzeczlowiek

a1a80e4d-4ce6-4c94-99f1-21061fd94e4c
Jnanon

Odstawiłem jakiś czas temu, bałem się bo to chyba trzecia próba. I co? Chyba trzeci miesiąc i jest dobrze. Są zjazdy ale chwilowe, mam do nich prawo. Nie zawsze muszę się czuć idealnie, obserwuję i mylsle skąd się wzięło i jakie emocje temu towarzyszą ( oczywiście bez przesady). Metoda 2 minut za⁎⁎⁎⁎sta, jak coś można zrobić odrazu to robię, potem się nie nawarstwia i jest luźniej. Cieszę się z odstawienia bo mam poczucie większej kontroli i dostępności do odczuć

Afterlife

Powodzenia, Stary.

Z mojego podwórka sprawy które pomogły (a nuż się przydadzą)

1. Zasada 2/3/5 minut - czyli to, co opisujesz. Bardzo silne narzędzie. Ot, bierzesz się do roboty jeśli ma to trwać dwie minuty.
2. Higiena - czyli to, co opisujesz. U mnie jest to codzienna "walka" o wysyłanie skupienia w kierunki, które mnie wzbogacają.

3. Zrozumienie, ze jest to procent składany. Chyba równie silne, co punkt 1. Okazało sie, że nie idę z tą samą prędkością, a szybciej i szybciej. 10minut medytacji może zmienić caly rok. Jedno zdanie może zmienić trajektorię. Idź, idź, idź. Tam będzie więcej.
4. Natura vs. Sztuczne otoczenie: Bycie w naturze, chodzenie boso po powalonym drzewie, szyszkach, dotykanie śniegu. Jak wchodzę do lasu to po 30 minutach jestem innym człowiekiem, ale czasem trzeba "wytrwać" te 20-30minut.
5. Zasada 20-30 minut. Kiedyś wyczytałem, że 20 minut dość szybkiego spaceru to istotna granica, która zmienia bardzo dużo w samopoczuciu - jak mniemam endorfiny, itd. Zgadzam się z tym w 100%. Jak wyżej - czasem trzeba wytrwać te 20-30min w marszu.
6. Załączona książka, która jest niesamowia i polecam, polecam, polecam.
7. Suplementy - kreatyna, ashwaganda, B6, Magnez. Warto poczytać o efektach niedoboru magnezu.
8. Tylko zdrowe relacje i asertywność. Trujemy się? Z miłością, ale żegnam, odchodze, zawijam się, bez żalu, bez agresji.

Powodzenia!!!

0a9ce3ec-4a8c-4279-baf1-47327d391d5a
cebulaZrosolu

@l100e 


Jeżeli coś trwa krócej niż 2 minuty - nie zwlekaj i zrób to odrazu.


Niestety, żona nie zawsze ma ochotę na sex wtedy co ja

Zaloguj się aby komentować

Najgorsze w rozmowie z samym sobą jest wpadanie w pętle myślowe. Tłumaczenie sobie własnej interpretacji postrzegania świata i wszystkiego wokół, kończąc na tworzeniu "scenariuszy na wypadek".

Powoli zaczynam dojrzewać do etapu, gdzie chce nauczyć się mówić, że koniec gadania ze sobą. Odprężająco tak zrzucić ciężar.

Tak w ogóle, to minęło już pół roku, więc i koniec brania leków. Od tygodnia jadę bez, nie ukrywam, że zjazd potrafi być uporczywy, ale i wyciągam wnioski. Powoli :)

Warto było te pół roku brać tabletki, bo pomagały dostrzec wcześniej niedostrzegalne dla mnie rzeczy. #dziennikdepresji #psychologia #samoakceptacja

AdelbertVonBimberstein

@l100e mi jak wchodzi grubas i stara się coś kręcić w głowie to mówię mu wprost: zamknij p⁎⁎dę. A jak nie pomaga to powtarzam do skutku.

Czasami lepiej jest wyłączyć dialog i po prostu działać- jakikolwiek, ale się poruszać.

l100e

Robię screena i będę odpalał go za każdym razem jak ten myślowy dildos będzie zbliżał się do mojej mentalnej d⁎⁎y 🖤

Zaloguj się aby komentować

Nigdy nie będziecie jeździli sportowym autem drogą wzdłuż oceanu zostawiając za sobą wielkie miasto podczas zachodu słońca. Po co więc żyć?

Tego typu obrazki mają w sobie pewną magie. Wywołują poczucie specyficznej nostalgii za miejscami w których nigdy nawet się nie było, ale zawierają w sobie też pewną większą ideę. Ukazują bowiem pewne archetypiczne wyobrażenie o raju dostosowane do czasów współczesnych. Emanuje z nich spokój i poczucie uczestniczenia w czymś ponadczasowym. Jest to w końcu obraz jazdy samochodem zapętlony w gifie na tle zachodzącego słońca. Człowiek choć przez moment może doświadczyć stanu zawieszenia w trakcie ciągłego przepływu czasu.


#przegryw #filozofia #psychologia #ehhhhhhhhhhhhhhhhhh #pixelart

8b126950-4504-4a8a-b874-21ef849df3cf
globalbus

@Al-3_x można się przejechać Jadranską Magistralą wzdłuż Velebitu, a to prawie to samo.

niebylem

@Al-3_x skąd ta pewność, że nigdy? Ja nie mam tej aktywności na liście "do zrobienia w życiu", ale nie jest wcale nieprawdopodobnym że coś takiego się odbędzie.

Żeby nie było - rozumiem zachwyt nad sceną przedstawioną na gifie. Sam na niego patrzę w ten sam sposób w jaki oglądam na przykład to wideo z muzyką połączone. Jednak pod powierzchowną idyllą lat 80 jestem świadomy też tego co kryje się poza kolorowymi kadrami.

osn_jallr

20 letnia corolla na krętej drodze wzdłuż Adriatyku też robi robotę

Zaloguj się aby komentować

Ja to mam jakąś traumę czy coś, odnośnie rodzinnego domu. Już od rana jak mam tam jechać się podświadomie wkurwiam, dlatego później jak coś tam robię to mnie wszystko wkurwia. Tak wczoraj było, miałem robotę przy samochodzie i dosłownie wszystko wyprowadzało mnie z równowagi...


#psychologia #domrodzinny

Opornik

@cebulaZrosolu Ja tak kiedyś miałem z robotą, nawet gdy już dawno nie było powodów się wkurwiać.

Zaloguj się aby komentować

Piramida wieku w Polsce.

Stan na 30 czerwca 2025.

źródło:
BirthGauge na twiXer.

#demografia #psychologia #nauka #socjologia #spoleczenstwo #dzietnosc

25281a10-c35d-4641-86c7-810e24056fb2
michal-g-1

Ale będzie rozp***l za 30 lat.

Puste miasta, puste blokowiska...

maly_ludek_lego

A powinno być dokładnie odwrotnie, żeby uratować demografię xD
No chyba, że ktoś jest fanem milfów i "wanna babcie" xD

maly_ludek_lego

PS. aleź obecni 35-50 latkowie będą mieli przewalone na emeryturze :O
Będzie żebractwo i samobójstwa, jak w Korei. Bo tam tak to wygląda.

Zaloguj się aby komentować

INSTYNKT OCENIANIA

Z biegiem lat, uważam że stałam się bardzo wyrozumiałą osobą. Staram się zawsze postawić w czyiś butach by zrozumieć motywację i wybory osób, które przez wielu są jednoznacznie negatywnie oceniane. Wiem że świat, nie jest czarno-biały, a dobro i zło często zależy od punktu siedzenia. A jednak ostatnio sama z siebie się zaśmiałam, gdyż w moich myślach oceniłam negatywnie kogoś kto ma to nie zasługiwał.

Siedząc w barze z jedzonkiem, na przeciwko mnie siedziała kobieta która po posiłku wydawała z siebie delikatnie mówiąc odgłosy których raczej w miejscu publicznym się nie wydaje. A nawet wśród bliskich osób raczej niebyloby to mile widziane, trochę mi to zepsuło, cieszenie się posiłkiem, w głowie jednak negatywnie myślałam o tej kobiecie, że jest niekulturalna i nie umie się zachować.

Po chwili do kobiety podeszła mała dziewczynka, najprawdopodobniej jej córka, która zaczęła migać do kobiety i wtedy zdałam sobie sprawę, że kobieta po prostu nie zdawała sobie sprawy jak głośne i mało przyjemne dźwięki z siebie wydaje, bo po prostu ich nie słyszała. Więc taka krótką lekcje o sobie dostałam, że jednak nie jestem aż tak nieoceniająca.

#psychologia #filozofia #rozkminy

4c23505a-65c0-4764-9d5c-7d47be5d7410
cebulaZrosolu

@Cori01  w sensie, że pierdziała czy co?

Zaloguj się aby komentować

"I TAK SKAZUJE SIE NIEWINNYCH LUDZI"


Miałam ostatnio silnie stresującą sytuacje, wydawało mi się, ze zgubiłam telefon lub ktoś mi go ukradł. W skrócie - zostałam podwieziona na dworzec PKP przez tatę, po czym mając spory zapas czasu, od razu po wyjściu z auta poszłam do apteki dworcowej. Będąc w kolejce do kasy sprawdziłam na swoim telefonie, która jest godzina i do odjazdu pociągu miałam jeszcze 25 min. Po kupieniu leku udałam się na główną hale, sprawdzić z którego peronu odjeżdża pociąg, udałam sie do sklepu po jakieś przekąski i potem sie zaczęło, nie mogłam znaleźć nigdzie swojego telefonu, adrenalina wskoczyła do góry, plecak przeszukany na wylot i nic po za większą paniką tam nie znalazłam.


Wiedziałam, ze miałam telefon jeszcze w aptece, od razu zapytałam kogoś czy moge zadzwonić od tej osoby na swoj telefon i nikt nie odbierał, a jedno z połączeń zostało odrzucone. Pojawiła sie mysl, ze skoro odrzucone to ktos musiał ten telefon ukraść. Rozmawiając z przyjacielem(numer telefonu jaki najłatwiej było mi znaleźć w necie, bo oczywiście żadnego nie znam na pamieć) poradził mi, żebym zadzwoniła do Taty, zeby zobaczył czy telefon nie jest czasem w aucie, wyśmiałam go bo przecież telefon miałam jeszcze na dworcu w aptece. Zadzwoniłam do Taty i ... telefon był na tylnym siedzeniu.


Oprócz poczucia wstydu, ze taką dramę zrobiłam z niczego, poczułam zażenowanie, że moj mozg spłatał mi figle i wykreował fałszywe wspomnienie sprawdzania godziny na telefonie w aptece(godzinę musiałam zobaczyć na kasie fiskalnej), które było i jest dalej żywe jak każde inne wspomnienia z tego dnia. Czuje sie z tym dziwnie bo wiem, ze nie zawsze mogę sobie ufać i swoim wspomnieniom.


Przypomniała mi sie dodatkowo historia wspomnianego przyjaciela, ktory kiedys byl oskarżony przez dwie osoby, które rzekomo widziały jak brał kluczyki do auta, które zaginęły. Mimo, ze mówił ze brał klucze od swojego auta, te uparcie oskarżały go o to ze widziały jak brał te które nie należały do niego. Nawet jak sprawa sie wyjasniła i zginione klucze byly zostawione przez oskarżającego w aucie, nie usłyszał przeprosin, a zwykle zignorowanie tematu. Po czym dodał słowa z tematu wpisu i sprawa została zamieciona pod dywan.


Obie te sytuacje dają mi do myślenia jaka jest w zasadzie wiarygodność naocznych świadków przestępstw? Wiem ze nie wystarczy tylko taki świadek, ale często są oni kluczowymi dowodami w sprawie i pewnie nie jednokrotnie ktoś został skazany bo ktoś był przekonany, ze widział to co w rzeczywistości nie miało miejsca.


#filozofia #psychologia

808e2fd4-fdb1-4fd2-9c30-20e088d2f818

Jedna z najbardziej negatywnych postaci, które są przedstawiane jako pozytywne w Breaking Bad, to Flynn. Zwłaszcza kiedy się przeanalizuje jego wcześniejsze działania po finałowym sezonie, w którym łamie serce swojemu ojcu gdy ten ryzykuje wszystko by skontaktować się ze swoim synem. No ale bez spoilerów, weźmy się skupmy na samym Flynnie i jego zachowaniu.


Flynn zakłada stronę ze zbiórką pieniędzy na ojca ale gdy się przyjrzymy on to robi dla atencji. Centralną osobą nie jest Walter, a Flynn, który jest taki wspaniały, że pomaga ojcu ale w rzeczywistości uprawia jeszcze wtedy mało popularny "virtue signalling" i zbiera sobie punkty na chorobie ojca.


Kolejna sprawa to jak traktuje swojego starego gdy w pobliżu znajduje się szwagier Hank. Ojciec traktowany jest jako frajer a wuja Hank to taki kurde kosior mega autorytet. Jest nawet scena gdy Walter pozwala Flynnowi sobie golnąć jakiś alkohol a on przecież nie ma 21 lat skończonych, więc Flynn się patrzy na wuja Hanka czy faktycznie może. Wtedy to doprowadziło Waltera do wkurwu bo jego syn za większy autorytet ma jego otyłego szwagra.


Wiadomo, że Flynn naprawdę ma na imię Walter Junior ale sobie wybrał debilne "Flynn' i tak każe do siebie mówić, nawet w domu. Jest to afront wobec własnego ojca i pokaz braku szacunku.


Najbardziej obleśne zachowanie Flynna to to w finale podczas rozmowy telefonicznej. Kto widział ten wie a kto nie widział to nie ma sensu spoilerować. Nosz kuźwa, chłop ryzykuje wszystko by tylko nawiązać kontakt z synem którego kocha najbardziej na świecie. Wie, że teraz będzie ciężko bo daje namiary tym co na niego polują ale to dla niego ważne by syn wiedział, że jest najważniejszą osobą dla Waltera. Słowa Flynna są zaskakujące i szokujące, jak wiele scen w serialu ale pozwalają spojrzeć na jego postać przez pryzmat jaki nie był nam dany do tej pory.


#seriale #usa #breakingbad #psychologia

1f10d957-4093-42ff-82ef-a0fe587173d1
Jakly

@Rimfire Absolutnie w niczym nie mogę się tu zgodzić.


  1. W sytuacji ze zbiórką ja tam nie widziałam żadnego "virtue signalling", a szczerą chęć pomocy ojcu.

  2. Z jednej strony chłopak ma nieobecnego, pełnego tajemnic i kłamstw ojca, który ciągle gdzieś znika nieszczególnie interesując się rodziną, a z drugiej fajnego wujka spędzającego z nim czas. Normalne, że ciągnie go do tego drugiego. To z resztą u dzieciaków bardzo częsty schemat, np. w sytuacji kiedy rodzice się rozwiodą i jedno zajmuje się dzieckiem i dba o nie (co wiąże się nierzadko z wieloma zasadami, zakazami i obowiązkami nakładanymi na dziecko), a drugie jest tym "fajnym" rodzicem, który niczego nie wymaga, tylko daje prezenty i spędza czas na zabawie.

  3. Scena z alkoholem była w ogóle obrzydliwa. Walt zachował się absolutnie karygodnie. Nie dziwię się Flynnowi, że szukał jakiegoś głosu rozsądku w innym dorosłym.

  4. Debilnym jest dawanie dziecku imienia w stylu "*imię ojca" junior". To taka oznaka poczucia wyższości i egocentryzmu u ojca. W pełni zrozumiałe, że Flynnowi się to nie podobało, szczególnie biorąc pod uwagę zachowanie Walta z tamtego czasu, które Flynn miał prawo mieć mu za złe.

  5. Czy Walt kochał syna najbardziej na świecie? Czy raczej władzę i pieniądze? Moim zdaniem moment, w którym mógł to wszystko rzucić w pizdu i zapewnić rodzinie bezpieczeństwo, a zdecydował się brnąć dalej, udowadnia, że nie robił tego wszystkiego dla dobra rodziny, tylko dla siebie, własnej satysfakcji i fałszywego poczucia bycia "dobrym ojcem".

bishop

Weź pod uwagę, że Flynn był nastolatkiem. Miał prawo mieć humory, obrażać się na dorosłych albo nie rozumieć wszystkiego w pełni. Ciekawy wpis ale Skyler kurewki nie przeskoczy 😀

PanNiepoprawny

Mnie wkurwiało, że się tak zacinał

Zaloguj się aby komentować

Mechanizm działania fotka.pl


Walentynki, 14 lutego 2001 roku. Właśnie wtedy Rafał Agnieszczak i Andrzej Ciesielski powołali do życia serwis Fotka.pl. Zaczęło się niewinnie, niemal od żartu. W epoce, gdy stałe łącze internetowe było luksusem zarezerwowanym dla nielicznych, a życie towarzyskie kwitło głównie w realnych, zamkniętych enklawach, Fotka stała się czymś więcej niż tylko stroną – była kulturowym fenomenem. Użytkownicy, spragnieni cyfrowego okna na świat, odnaleźli w niej miejsce, by się pokazać, zaistnieć i nawiązać kontakt.


Mechanizm działania serwisu opierał się na diabelnie prostej, a przez to genialnej zasadzie. Wrzucałeś zdjęcie, a potem czekałeś na publiczne komentarze i – co najważniejsze – oceny w skali od 1 do 10. Następnie pozostawało już tylko obsesyjnie śledzić rosnącą lub spadającą średnią i... powtarzać cykl.


Był to modelowy przykład grywalizacji, czyli psychologicznej i marketingowej techniki mistrzowsko zaprojektowanej, by uzależniać. Stawką w tej grze nie było jednak wirtualne trofeum czy przejście kolejnego poziomu. Stawką była odpowiedź na fundamentalne pytanie, które każdy zadaje sobie w ciszy: czy ja, jako człowiek, jestem wystarczająco dobry? Wystarczająco ładny? Wystarczająco interesujący?


Tym, co napędzało ten bezlitosny mechanizm, była głęboko zakorzeniona w ludzkiej psychice potrzeba akceptacji i nieustannego porównywania się z innymi. Zjawisko to opisał dekady wcześniej Leon Festinger w swojej teorii porównań społecznych. Naturalnie zestawiamy się z tymi, których postrzegamy jako lepszych (porównania "w górę"), co często obniża naszą samoocenę, oraz z tymi, których uważamy za gorszych (porównania "w dół"), by chwilowo poczuć się lepiej.


Fotka.pl bezbłędnie wykorzystała tę naszą wrodzoną skłonność. Była perfekcyjnie naoliwioną machiną do porównań społecznych, wystawiającą miliony, głównie młodych ludzi, na nieustanną publiczną ocenę. Skutki uboczne? Obniżone poczucie własnej wartości, lęki, a nierzadko stany depresyjne.


Co więcej, serwis szybko znalazł sposób, by na tych lękach zarabiać. Oferował płatne subskrypcje, jak słynny "Klub Gwiazd", które dawały iluzoryczne poczucie "spokoju ducha" i pozorną przewagę w grze. W rzeczywistości sprzedawano po prostu chwilową ulgę w niepokoju, który samemu się generowało. Stworzono problem, by natychmiast sprzedać na niego płatne rozwiązanie.


Brzmi znajomo? Oczywiście. Dzisiejsze algorytmy platform społecznościowych robią dokładnie to samo, choć działają znacznie subtelniej. Bezlitosny system ocen od 1 do 10 zastąpiła pozornie łagodniejsza "tyrania lajków", a fundamentalna potrzeba akceptacji wciąż napędza całą gigantyczną gospodarkę influencerów.


Choć Fotka.pl może dziś wydawać się nostalgicznym reliktem przeszłości, zasady gry, które zdefiniowała, nie zniknęły. One jedynie ewoluowały, stając się o wiele bardziej wyrafinowane. Dziś ta gra jest tak głęboko wpleciona w tkankę naszego codziennego życia, że przestaliśmy nawet zauważać, jak nieustannie bierzemy w niej udział.


#FotkaPl #MediaSpolecznosciowe #HistoriaInternetu #Grywalizacja #Psychologia #Uzaleznienie #Akceptacja #PorownaniaSpoleczne #Socjologia #Lajki #KlubGwiazd #FenomenSpoleczny #Internet #Web20 #Nostalgia #Wspomnienia #EwolucjaInternetu #WplywSpoleczny #CyfrowySwiat

ba8991f8-ccee-40fc-9a1a-3b5d3e11a87d
FriendGatherArena

Dziś ta gra jest tak głęboko wpleciona w tkankę naszego codziennego życia, że przestaliśmy nawet zauważać, jak nieustannie bierzemy w niej udział.

@WiecNo lol chyba ty. ja moge co najwyzej liczyc pioruny pod anonimowym kontem na niszowym portalu dla starych ludzi.

Klamra

@WiecNo hmmm… jakim cudem Twoje wpisy pokrywają się tematycznie z ostatnimi materiałami niektórych kanałów na yt? (° ͜ʖ °) https://youtu.be/nFDRuQdn2FU?si=vXoXp5iaD7mPQ2sf

https://youtu.be/ty43kT2dd_4?si=_31nR_smiijvlt0O

Fate-of-Furia

@WiecNo nie na temat, ale nadal nie moge wyjsc z podziwu, ze laski sprzedawaly swoje nagie zdjecia za eurogąbki na naszejklasie. Jaki to byl upadek godności....

Zaloguj się aby komentować

Prowadzący noga, ale socjolog prof. Tomasz Szlendak wydaje się być naprawdę bystrzakiem.


Facet wydaje się znać dzisiejsze realia rynku matrymonialnego, nie tylko wiedza akademicka z czasów przed obecnym pierdolnikiem.


Jedyny wywiad o relacjach, którego musisz wysłuchać | socjolog prof. Tomasz Szlendak

Podcast Charyzmatyczny

https://www.youtube.com/watch?v=yU73oTTGhkw


#socjologia #zwiazki #psychologia #nauka

cebulaZrosolu

@Marchew


Jedyny wywiad o relacjach, którego musisz wysłuchać


Nieprawda, nie muszę

suseu

@cebulaZrosolu Samo sugerowanie czegoś takiego włącza u mnie czerwona lampkę, ponieważ muszę to się zesrać z rana bo mnie ciśnie, mimo to przesłucham ten podcast i porównam go z wiedzą którą nabyłem na kanale https://www.youtube.com/@musiszwiedziec33 który gorąco polecam, ale nikogo nie zmuszam do oglądnięcia bo mamy wolną wolę i każdy z nas robi to co uważa za słuszne.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@cebulaZrosolu jak widzę takie teksty to już wiem, że na pewno tak nie wysłucham. Muszę to ja się wysrać raz na jakiś czas, a nie słuchać pierdolenia jakiegoś typa

Zaloguj się aby komentować

Następna