#edukacja

3
449

Szkoła nie powinna przygotowywać do pracy, ale do tego kim się jest poza nią


Istnieje mroczna strona filozofii czy sztuki. Na wszystkich wybitnych twórców i myślicieli ktoś musiał pracować.


Kiedy myślimy na przykład o antycznej Grecji wyobrażamy sobie Platona, Fidiasza czy Peryklesa.


Zapominamy jednak o tym, że zdecydowana większość mieszkańców np. Aten nie miała publicznie nic do gadania. Oprócz kobiet stanu wszelkiego była też rzesza niewolników (choć nie tak liczna jak w Imperium Rzymskim).


Lubimy myśleć o sobie jako o potomkach szlachty, tymczasem jednak prawie 90% mieszkańców I RP stanowili chłopi pańszczyźniani pozbawieni niemal wszelkich praw. Bez ich wysiłków żaden pałac czy dworek by nie powstał.


Stan ten trwał przez całe tysiąclecia. Jednak gdy w XVIII wieku wybuchła rewolucja przemysłowa sprawy zaczęły się zmieniać.


Coraz więcej rzeczy można było zrobić przy użyciu maszyn i energii innej niż siła mięśni ludzkich. Od razu też pojawiły się pomysły, że postęp nauki i techniki rychło wyprowadzi ludzkość z krzywd czynionych przez ciemnotę i niemożliwą do opanowania naturę.


I co się okazało? Że po części Ci wszyscy optymiści mieli rację.


Dzięki postępowi medycyny dzieci przy porodzie przestały padać jak muchy. Wydłużyła się też o kilkadziesiąt lat oczekiwana długość życia. Dziura w zębie czy zapalenie wyrostka przestały być śmiertelnym zagrożeniem. Ale to jedna strona medalu. Druga jest taka, że pojawił się czas wolny.


Przeciętny człowiek AD 2023 pracuje na chleb zdecydowanie mniej nie tylko niż jego chłopski przodek w 1723.


Jak byłem mały to moja mama miała jeszcze „pracujące soboty”. Obecnie coraz więcej mówi się o dalszym skróceniu tygodnia pracy, dołożenia kolejnych dni urlopu a nawet wprowadzenia UBI – bezwarunkowego dochodu podstawowego, wypłacanego bezwzględnie każdemu obywatelowi w wysokości takiej, że bez kiwnięcia palcem jest w stanie przeżyć.


Wizja? Pierwsza jest wspaniała.


Starożytne Ateny w XXI wieku, ale bez niewolników, bez zamykania kobiet w domu a nawet bez wykorzystywania zwierząt. Każdy mając zapewnioną pełną lodówkę i ciepłą wodą w kranie będzie mógł poświęcić się autentycznej samorealizacji. Bycie filozofem, wynalazcą czy artystą nie będzie zastrzeżone dla „klasy próżniaczej” lub tych, którzy będą potrafili swój talent spieniężyć.


Ale druga wersja jest zdecydowanie mniej fajna


Tłumy pozbawionych własnej tożsamości konsumentów, łykających coraz bardziej żałosną papkę dostarczaną przez wielkie koncerny. I dotyczy to zarówno przedmiotów materialnych jak i tworów kultury duchowej. Pogoń za płytkim acz intensywnymi emocjami dostarczany zarówno przez coraz bardziej zaawansowane technologie medialne jak i przez różne substancje chemiczne. Wszystko to po to, by zabić poczucie wielkiej, życiowej pustki.


Co zdecyduje o tym jaka przyszłość nas czeka? W dużej mierze to o czym zawsze rozmawia się na początku września: edukacja.


W XIX wieku przymus szkolny stał się powszechny w różnych krajach Europy. Ktoś może powiedzieć, że jest to bezwzględnie pozytywne zjawisko i tylko szaleniec mógłby się do niego przyczepić. A jednak tacy szaleńcy się znaleźli.


W głośnej książce „Schooling in capitalist America” wywodzący się z marksistowskich tradycji autorzy zaznaczają, że za upowszechnieniem obowiązku szkolnego nie stała bynajmniej idea niesienia kaganka wiedzy wśród ciemnej ludności, lecz zdecydowanie bardziej prozaiczny fakt: potrzeba odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Kapitalistyczny system produkcji potrzebował ludzi którzy mają szereg umiejętności (przede wszystkim czytania i pisania) bo to usprawniało pracę, a co za tym idzie redukowało koszty. Krótko mówiąc – szkoła miała być „fabryką” pracowników dla innych fabryk.


Do podobnych wniosków, choć z zupełnie innej strony doszedł konserwatywny filozof edukacji i rektor Uniwersytetu Chicagowskiego w latach 40-tych Robert Hutchins.


Hutchins był zdecydowanym przeciwnikiem edukacji zawodowej. Po pierwsze – argumentował – najlepszym sposobem nauki zawodu jest rzeczywista praca w tym zawodzie, a nie uczenie się teorii. Nb przypomina się tu Kant który wskazywał, że stosowanie teorii w praktyce (jak i budowanie teorii na bazie praktyki) jest możliwe dzięki władzy sądzenia, która się wyrabia wraz z jej stosowaniem. Po drugie zaś, szkoła nie nauczy kogoś umiejętności zawodowych na całe życie, bo w międzyczasie technologia i gospodarka znacznie się zmienią. Hutchins uważał, że szkoła powinna dać człowiekowi przede wszystkim umiejętności uniwersalne, takie które są potrzebne w każdej roli w jakiej w życiu występujemy.


Dziś zdecydowanie bardziej niż kilkadziesiąt lat temu widzimy, że wyalienowana praca zawodowa nastawiona tylko i wyłącznie na zdobycie środków do życia będzie przechodzić do historii. Zyskana w to miejsce wolność jest błogosławieństwem, ale i wyzwaniem. Aby mu sprostać, trzeba się dobrze przygotować.


PS: Jeżeli chcesz mieć pewność, że dostaniesz moje treści (także wpisy na IG i YouTube) to wejdź w link poniżej i w okienku na dole podaj swój adres e-mail. Regularnie otrzymasz ode mnie newsletter zawierający przegląd moich materiałów + kilka drobnych bonusów (poprzedni wstępniak liczył prawie 4000 znaków, to już całkiem niezły wpis!)


https://www.filozofiadlajanuszy.pl/newsletter/


PS2: Jeżeli podoba Ci się to co robię możesz mnie wesprzeć drobnym datkiem w linku poniżej


https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy


#filozofia #filozofiadlajanuszy #edukacja #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld

77c9a78c-e9a7-4241-b924-112a4f716010
macgajster

Miałem kilka miesięcy całkowitego wolnego i nie polecam nikomu, kto potrzebuje do rozrywki więcej niż butelka i telewizor. Po tym czasie musiałem się na nowo rozpędzić, bo chęci opadły, pamięć nie była aż tak potrzebna, wyczucie czasu zniknęło, a przede wszystkim miałem zamułę. W takim stadium każdy dzień wygląda niemal identycznie, nie ma wyzwań, wszystko można zrobić "jutro". Idzie depresji dostać jak się nie ma jakiejkolwiek odskoczni.

RDwojak

Bardzo ciekawy temat, będziesz jeszcze o nim pisać? A może polecisz jakieś dobre książki?


Zapisałbym się na newsletter, gdybym nie ograniczał skrzynki mailowej do spraw związanych, tak a propos, z moją pracą. No ale będę obserwować cię tutaj i na FB!

Al-3_x

@loginnahejto.pl Myślę, że głównym problemem jest fakt, że my jako ludzie nie jesteśmy z samej naszej natury w ogóle przystosowani do obecnego środowiska którego sami jesteśmy twórcami.

Zaloguj się aby komentować

Co nowego w szkole?


- we wrześniu uczniowie IV klas otrzymają darmowe laptopy


- w październiku nauczyciele otrzymają bony o wartości 2,5 tys. zł na zakup sprzętu komputerowego


- w szkołach ponadpodstawowych wchodzi nowy przedmiot biznes i zarządzanie (zastąpi podstawy przedsiębiorczości)


- w klasach VII-VIII i wyżej wchodzi możliwość nauki łaciny


- do wykazu lektur szkolnych wchodzą dwie gry komputerowe - This War of Mine i Gra Szyfrów


- na lekcjach WF raz w roku będą się odbywać testy sprawnościowe - do ogólnej ewidencji trafią m.in. wyniki oraz waga ucznia


https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/poczatek-roku-szkolnego-oto-co-sie-zmienia/zlk2dr3?utm_source=tw_bi&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb


#wiadomoscipolska #szkola #edukacja

7966e722-aea6-4d49-85bf-7c75ece46cc0
qqterens

Dla dzieciaków darmowe laptopy, a nauczycielowi bon na 2,5k xD

Jarem

@smierdakow

Łacina spoko, gry spoko, testy sprawnościowe też jak najbardziej na plus.

Reszty nie komentuje, bo to kupno głosów, wał i zwykły rebranding.

GtotheG

@smierdakow co tu sie odpierdala xD

Zaloguj się aby komentować

Wiecie co mnie wkurwia w polskiej #edukacja i #szkola ?

Kompletny brak pomysłu na to co z tym wszystkim zrobić, a jak już nawet pojawi się sensowny pomysł to spierdolenie tego na etapie wykonania.


I obserwuję to spierdolenie od czasów gimnazjum gdzie sam miałem niebywałą przyjemność bycia gimbusem, od czego z resztą zacznę. A dokładniej zacznę od pytania po co w ogóle utworzono gimnazja? No tak na dobrą sprawę to nie wiem, przed napisaniem tego wysrywu zrobiłem research, rozmawiałem gdzieś z rodzicami, z nauczycielami (innymi słowy z ludźmi będącymi dorosłymi w tamtych latach) i k⁎⁎wa nikt nie wie podstawowej rzeczy - PO CO TO W OGÓLE ROBIMY?


Pamiętam absurdalny temat mundurków i sam również miałem przyjemność nosić te "mundurki". Te "mundurki" to były kiczowe koszulki z najgorszego sortu w trzech kolorach (zielonym, niebieskim i bordowym), każdy rocznik miał swój. Więc ja miałem bordowe, rok młodsi zielone, a dwa lata młodsi niebieskie, potem 3 lata młodsi znowu mieli bordowe. I ja mam świadomość że są pewne aspekty przemawiające za mundurkami (wszyscy równi, nie ma popisywania się ile starzy mają hajsu etc) ale co te koszulki miały k⁎⁎wa zrobić? xD Wszyscy nosili normalne bluzy, spodnie, wszystko spoko tylko ten śmierdzący i wiecznie brudny podkoszulek trzeba było nosić bo wiecznie ich brakowało albo ginęły.


Wróćmy do samych gimanzjów - btak samo jak nie rozumiem tematu powstania gimnazjów to tak samo nie rozumiem ich likwidacji. W sensie okej, zrobiliśmy je bez sensu ale one już są to zostawmy jak jest i skupmy się na innych problemach. Otóż nie. Rozpierdolmy to ponownie.


Kolejny rozpierdol to temat kiedy dzieciaki zaczynają "przygodę" szkolną. Nawet jeśli jest jakaś korzyść z tego że dzieciaki idą wcześniej do szkoły, to mam spore wątpliwości co do tego czy zyski przewyższają straty.


Dalej mamy temat wspaniałego przedmiotu "Historia i teraźniejszość". Obiektywnie rzecz biorąc w końcu ktoś znalazł faktyczny problem (to że w szkole nikt nie pokazuje historii bardziej współczesnej niż początek lat 1900 "bo nie zdążyliśmy tego przerobić). Ale skoro już poruszony zostaje faktyczny, istniejący problem (mniejsza już jak istotny) to trzeba koncertowo spierdolić temat i dowalić więcej papy.


I moje odczucie jest takie że fajnie jak się uda trafić na nauczyciela z powołania, z duszą, któremu się chce, ale zdecydowanie nie można tylko na to liczyć.


I żeby nie kończyć tego wywodu w takim negatywnym tonie podzielę się światełkiem w tunelu które sam odnalazłem. Jest cala masa instytucji, firm, szkółek które pomagają rozwijać dzieciaka: baseny, parki wodne, szkółki językowe, uniwersystety dla dzieci. Można też z dzieciakiem po prostu usiąść na kanapie i odpalić jakiś fajny naukowy kanał na YT byleby dopasować do poziomu dziecka. Jest cała masa książek typowo dla dzieciaków jak np "to o czym dorosli Ci nie mówią". Można wreszcie wziąć dzieciaka na spacer i po prostu mu poopowiadać o pierdołach skąd się biorą chmury, dlaczego są (hehe) chemtrailsy za samolotem, co robią pszczółki, znaleźć robaka a potem w domu go wygooglać co to jest i co robi.


Nie ma żadnej puenty, bo po prostu chciałem się tym podzielić. Pozdro!

GtotheG

@mroczny_pies 


A wiesz co mnie wkurwia? Że osoby totalnie nie mające wiedzy w temacie edukacji wypowiadają się w tym temacie


Nie będę mówić jak jest teraz, ale napiszę jak było 10 lat temu, bo wtedy byłam "bliżej" tematu. Fakty:


Polska jest krajem z jednym z najefektywniejszych systemów edukacyjnych na świecie, przy najmniejszych nakładach finansowych osiągamy najlepsze rezultaty.

Polscy uczniowie praktycznie zawsze są w top 10 jeśli dobrze pamiętam w teście PISA.


> PO CO TO W OGÓLE ROBIMY?


Z tego co pamiętam, a nie siedzę już w tematach edukacyjnych od lat, chociaż jestem z wykształcenia nauczycielem (w tamtym czasie byłam jeszcze uczniem) to zamysłem powstania gimnazjów było przede wszystkim wyrównanie szans edukacyjnych. Co to oznacza? Załóżmy, że masz 2 szkoły, szkołę A i szkołę B - szkoła A ma świetne wyniki, dobrych nauczycieli, szkoła B ma słabe wyniki, słabych nauczycieli. Mając podstawówki 9-letnie doprowadzało się do sytuacji, że uczniowie ze szkoły świetnej mieli szanse na lepsze licea, technika, a uczniowie ze szkoły słabej - praktycznie pozamiatane, bo po 9 latach słabej edukacji nie mieli się jak dostać do dobrego liceum. Więc stworzono gimnazja - zazwyczaj w szkołach dobrych (to nie jest nic oficjalnego, ale widzę po swojej szkole, która była "dobra" i jacy uczniowie przyszli do mojego gimnazjum z innych szkół, cel był dla mnie jasny - dać szansę tym gorszym). Innym powodem często wymienianym było to, że mając 9-letnie podstawówki uczniowie w wieku 15 lat przebywali razem z uczniami w wieku 7 lat. Prowadziło to do mobbingu, nadużyć względem młodszych uczniów, czasem demoralizacji, szkoły też musiały ogarniać większy materiał edukacyjny, rozwiązywać większy zakres problemów - bo co innego 8-latek płaczący za mamą, albo bo go brzuch boli, a co innego 15-latek palący fajki, czy bijący kolegów.

GtotheG

@mroczny_pies


> Mundurki


Założenie można by powiedzieć, że nawet było spoko, tylko, że za tym założeniem nie poszło żadne zaplecze wykonawcze. Skończyło się tak jak mówisz - jednym-dwoma zestawami ubioru, niekompletnymi. Wiem jak to wygląda w Wielkiej Brytanii, bo mój brat tam chodził do szkoły. Idziesz do sklepu, który sprzedaje mundurki dla uczniów, z tego co pamiętam tych mundurków było kilka wzorów. Kupujesz 1-2 zestawy, a bielizne i koszulki można zmieniać. Tylko tam jest cała machina za tym - producenci, szwacze, wszędzie są te same zestawy i dzieci faktycznie noszą te same ubrania.

U mnie w szkole w Polsce kazali nam nosić same marynarki. Więc poszłam ze starym na rynek, kupiłam jakąś obrzydliwie brzydką marynarkę, która po pewnym czasie zaczęła śmierdzieć, bo ile można nosić jedną i tą samą rzecz? Oczywiście prałam ją raz na tydzień Samo założenie, żeby wszystkie dzieci wyglądały identycznie jest może dobre, ale tylko w przypadku jeśli a) rodziców stać na kilka zestawów i każdy uczeń je posiada b) dotyczy to również butów i plecaków/toreb - wtedy faktycznie można ukryć status majątkowy ucznia. W innych przypadkach to pic na wodę.


> I moje odczucie jest takie że fajnie jak się uda trafić na nauczyciela z powołania, z duszą, któremu się chce, ale zdecydowanie nie można tylko na to liczyć.


Byłam świetną nauczycielką, dostawałam dobry feedback od uczniów i wiesz co? Nie pracuję w szkole. Czemu? Bo w korpo zarabiam 3 x więcej. Tyle w temacie, żaden młody i zdolny nie pójdzie do pracy do szkoły. Jak już to ewentualnie prywatnie będzie udzielał wiedzy. Szkoła jako miejsce pracy się nie opłaca. "Ale masz 2 miesiące wakacji" -> nie masz, są zebrania, musisz przygotować plany na nowy rok, jesteś rozliczany z tych rzeczy. Jak nie masz pełnego etatu w szkole, a w przypadku niektórych przedmiotów tak jest - to musisz jeździć po kilku różnych szkołach. Jak słabo Ci ułożą plan zajęć to masz kilka okienek w środku dnia. Jak trafisz do patolskiej szkoły - to niestety narażasz się na różnego rodzaju przemoc. Dodatkowo żyjemy w kulturze, w której szacunek uzyskuje się poprzez okazanie siły, dominacji, przemoc - chyba rozumiesz, że w obecnych czasach to balansowanie po cienkiej linie?


No i podsumowując - tak jak napisałeś, poza szkołą rodzic też może wziąć odpowiedzialność za edukacje dziecka, nie musi się zdawać na szkołę, a w obecnych warunkach to nawet i nie powinien.


Co do całego systemu edukacji to nasz system jest nastawiony na produkcje "third world countries cheap employees" - i do tego ta edukacja się nadaje. Chcesz nastawić dziecko na sukces? To musisz je nauczyć odwagi w dążeniu do celu i nauczyć podejmowania wyzwań, nie poddawania się i uporu w działaniu, aż do osiągnięcia oczekiwanego efektu. Tego w szkole dzieci rzadko się uczą.

jajkosadzone

Szkola to jest obecnie przechowalnia dzieci w godzinach pracy rodzicow.

Do tego system pruski z XIX wieku- obywatel ma umiec jako-tako liczyc do stu,umiec skrecac srubki w zagranicznej montowni i umiec sie podpisac.

Nikomu w tym kraju nie zalezy na edukacji,bo rozgarniety obywatel to kiepski wyborca,dodatkowo duzo ludzo z uniwersytetow czy innych instytucji z powodu konkurencji moze stracic dozywotnie stolki.

Zaloguj się aby komentować

bimberman

nie glupi pomysl beda swoje dzieciaki tam tresowali

jimmy_gonzale

Czekaj. Rozumiem, że UAM sfinansował budowę, dał działkę/budynek itp. To przedszkole jest niepubliczne, czyli funkcjonowanie jest opłacane z budżetu?


Ok doczytałem ;) Dla mnie to rak na raku raka.

maximilianan

Przedszkole w akademiku xD podejrzewam, że po prostu jakaś doktorka co lubi się z rektorem stwierdziła, że chce mieć miejsce dla bombelka a nie chce się jej jeździć po całym mieście. Wał jak c⁎⁎j

Zaloguj się aby komentować

#studia #podyplomowka #rozwojosobisty #edukacja #studiaonline

W ramach samorozwoju myślę o zapisaniu się na studia, jednak nie mam czasu na dojazdy i studiowanie poza swoim miastem. Rzuciło mi się gdzieś niedawno ogłoszenie o studiach podyplomowych online. Ktoś robił coś takiego i jest w stanie podzielić się wrażeniami? Czy taka forma nauki wyposaża w wiedzę? #dyskusja

Zaloguj się aby komentować

Pytanie techniczne, bo przypomniała mi się sytuacja sprzed paru lat (plus moje oglądanie filmów związanych z motoryzacją), kiedy ludzie nie mieli pojęcia co robić.

Mianowicie, pod sklepem Mercedes Vito, się rozbiegł. No i panika.

Co byście zrobili, gdy silnik się nie wyłącza, tylko zap@@#%#$@la na najwyższych obrotach, a Ty stoisz z kluczykiem w ręku?

#motoryzacja #edukacja

wonsz

silnik się nie wyłącza, tylko zap@@#%#$@la na najwyższych obrotach, a Ty stoisz z kluczykiem w ręku?


@razALgul a jak doszło do tej sytuacji? Ktoś wyłączył silnik i pomimo tego że silnik nie zgasł, wysiadł z auta i stoi z kluczykiem, czy silnik zgasł, ktoś wysiadł ale się silnik na powrót włączył i wziął rozbiegł?

MiernyMirek

@razALgul zastanawiam się czy nie wystarczy zdjąć klemy. Często takie silniki pobierają prąd z akumulatora, bo reszta instalacji wyłączona.

ZygoteNeverborn

@razALgul Najlepszym, choć nietrywialnym sposobem jest odcięcie dopływu powietrza. Dobrze wiedzieć wtedy gdzie jest kolektor dolotowy.

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj w UK GCSE results day - i kurka wodna, myślałem że ona się tylko maluje, rysuje, k-popu słucha a tu Einstein w spódnicy mi pod bokiem wyrósł. Muszę siostrze coś z okazji tych wyników kupić, minimum jakąś bombonierkę!


PS: 9 to najwyższa możliwa ocena, odpowiednik dawnej A*. Ja 11 lat temu na swoich GCSE miałem tylko jedno A* i to z polskiego gdzie egzamin polegał na zakreśleniu kota a pytanie było w stylu ''Kasia ma kota. Zaznacz jakie zwierzę posiada Kasia'', no bo to był niby egzamin pomyślany dla Anglików co brali polski jako drugi, zagraniczny język ale c⁎⁎j tam xD Podnosiliśmy szkole statystyki dzięki temu


#uk #chwalesie #edukacja

7d5f4d61-b549-40f3-9231-918ecf7af368
hellgihad

@MarianoaItaliano GSCE to taki odpowiednik polskiej matury czy coś wcześniej bo zawsze się zastanawiałem i nikt mi jeszcze jednoznacznie nie odpowiedział

Foofy_Shmoofer

@MarianoaItaliano myslisz ze przy 4 z angielskiego i 7 z matmy mozna aplikowac na t levels?

Budo

@MarianoaItaliano zostaw siostrę.

Zaloguj się aby komentować

Co sądzicie o wymogu drugiego języka obcego począwszy od 7 klasy podstawówki? IMO to kompletny idiotyzm zważywszy na jakość nauczania języka angielskiego. Co do angielskiego obserwuję jak jego nauka jest PARTACZONA i systemowo marnotrawiona. Mógłbym na temat tej #edukacja zbrodni napisać doktorat. Jak słucham na YT jak murzyni z Afryki mówią po angielsku jako dzieci to mnie zazdrość bierze. Dlaczego jesteśmy 100 lat za murzynami? Temat na drugi doktorat Do tego dzieciaki ledwo piszą po polskiemu a tu im na siłę wciskają hiszpański albo niemiecki (tak jest u syna). Czy ci debile spodziewają się, że absolwent podstawówki będzie władał dwoma językami? Nawet gdyby władał trzema to po kiego wuja i jakim kosztem? Tak sobie myślę że JEDYNYM powodem tej sytuacji jest konieczność zatrudnienia tej masy filologów kończących studia z którymi nie ma co począć (rusycystów, romanistów itp). Upycha się nimi szkoły tworząc sztuczne wymagania językowe. Mem dla atencji bo jestem wnerwiony i czuję że mam rację :).

4cd5e5cd-4476-4438-9ed4-5698bc426a56
AndrzejZupa

To nie tak...język obcy powinno się tłoczyć od najmlodzszych lat. Może być nawet dwa jak piszesz. To rozwija umiejętności poznawcze i dywersyfikacje na późniejszych etapach kształcenia jak trzeba będzie podjąć djecezję w którym kierunku iść (human czy mat)

Bez dobrej znajomości lingwijskiego jesteś dziś nikim...z dobra znajomością możesz być downem a i tak zrobisz pieniądze. Tak, znam takie osoby, które położyły wszystko na umiejętności komunikacji i pomimo tego, że na niczym się nie znają to robią gałę komu trzeba i finalnie wygrywają...

Z autopsji.

bartek555

Imo lepiej zeby bylo jeszcze wiecej religii zamiast jakichkolwiek jezykow obcych. Po co to komu?

Budo

@tmg dzieciom trzeba wkładać języki do głowy jak najszybciej i najlepiej dwa obce naraz. Małe dziecko jest w stanie mega szybko uczyć się języków, ale do przekazania tego trzeba kogoś kto sam tak wyrósł i potrafi nauczać. Polski betonowy system ma z tym problem, a metodyka nauczania jest z prehistorii. Tak dla języków, ale z głową.

Zaloguj się aby komentować

Uważam że w szkołach powinny być takie lekcje że sobie uczniowie z nauczycielem oglądają #sejm i nauczyciel tłumaczy na spokojnie co się dzieje w danym momencie. Ja na przykład nie nadążam a przydałby się komentarz "play-by-play" jak w #leagueoflegends #edukacja #sejmowedaiquiri #polityka

Nemrod

@wombatDaiquiri W sensie, że miałbyś po dzwonku "wskakiwać" w środek jakichś obrad nt. zmiany ustawy o ochronie środowiska w zakresie wywozu odpadów stałych? Przecież to nie ma żadnego sensu.

To już prędzej kanał na YT, który to tłumaczy, ale obstawiam, że 90% rzeczy tam ustalanych i tak nie będzie nikogo z nas interesowała.

wombatDaiquiri

@MostlyRenegade @ZygoteNeverborn no to może częścią studiów o nazwie "wiedza o społeczeństwie" powinno być poznanie procedury działania sejmu? Nie widzę powodu, dla którego wiedza nauczyciela miałaby nigdy nie być sprawdzana. Od czegoś w końcu kurator oświaty powinien być poza shitpostowaniem na Twitterze, np. wypierdalania nauczycieli bez faktycznych kompetencji.

rakokuc

@wombatDaiquiri ja to widzę, np. ostatnie posiedzenie Sejmu byłoby świetnym materiałem edukacyjnym.


"A teraz drogie dzieci widzimy jak stary miłośnik butaprenu, dla zgrywy mianowy wicemarszałkiem, podchodzi do pani dla zgrywy mianowanej marszałkiem i mówi jej co ma zrobić z posłami opozycji. Nazywamy to błędem przeżywalności, co wiele mówi o naszym społeczeństwie."

Zaloguj się aby komentować

Jim_Morrison

Ja mam kompletnie wyjebane jak ktoś, i czy w ogóle podaje rękę. Jakbym się miał na takich nic nieznaczących pierdołach skupiać tobym zmienił płeć bo to bardziej domena kobiet. Można podać najzajebiściej rękę po czym wjebać komuś w plecy nóż. Konwenanse i kurtuazja to dobre są dla dzieci, dla mężczyzn liczą się czyny.

WujcioPafcio

@KLH tak mi się jakoś skojarzyło

fd4ef1df-3af2-44e4-b2c1-13350997e396

Zaloguj się aby komentować

Zabrzmię jak Janusz:


Za moich czasów ludzie mieli wyjebane na wygibasy różnych środowisk, bo ich nie było w przestrzeni publicznej.


Edukacja nie obejmowała inkluzywnych i genderowych kierunków. Było wychowanie seksualne, tłumaczono, że jak śrubka w nakrętkę, to może być z tego gromadka małych śrubek i nakrętek.


Niewiem jak, cudem chyba, ale jakoś udało mi się przeżyć ten opresyjny okres i nie zwariować od niedoboru informacji.


Jakoś się żyło w zgodzie z ludźmi o innych orientacjach i tożsamościach, bo nie forsowali na siłę swoich przekonań, lecz utrzymywali je w prywatnej sferze sacrum jak każdy inny przeciętny człowiek. Zabezpieczało się gdy było trzeba i nie było potrzeby wciskania komukolwiek czegokolwiek.


Dzisiaj parcie 5-10% społeczeństwa lgbt (a nie wszyscy z nich się afiszują) jest tak duże, że mam wrażenie, że co trzeci Polak uciachał sobie pindola, albo co najmniej ma to w planach.


Uważam, że jeśli się kochają, to c⁎⁎j z nimi.


Zastanawiające tylko jest, dlaczego obecnie nasycenie przestrzeni publicznej tym zagadnieniem szkicuje taki nadreprezentatywny obraz. Dziwne to trochę..


Gdy ktoś czuje, że nie ma standardowych preferencji, to sobie znajdzie informacje dla siebie. A gdy ktoś nie ma takiej potrzeby, to nie ma też potrzeby prania mu mózgu, że płci są tysiące i jak jest (w nowomowie) CIS tzn. że jest nieinkluzywny i opresyjny.


Nastała i tak spora zmiana, bo kiedyś ludzi identyfikujących się jako (uwaga, tu hiperbola) np. N. Bonaparte, zamykano w szpitalach psychiatrycznych, a dzisiaj wystarczy rzucić kartą tolerancja i jest się kim tam się chce.


Jak bardzo ktoś by nie gardłował, to i tak cicha większość będzie mieć swoje zdanie, zagłosuje portfelem czy tam przy urnie wyborczej w zgodzie ze swoimi przekonaniami i sumieniem.


Więc całe to kopanie się po kostkach jest takie trochę, niewiem..


#polityka #mniesmieszy #edukacja #kiedystobylo

471bf582-0406-430f-98a8-6997a48151d9
spawaczatomowy userbar
marianmarcin

@spawaczatomowy właśnie dlatego są potrzebne zmiany w edukacji. Chodzi o to, że ludzie o innych preferencjach seksualnych nie różnią się poza tym niczym od tych heteroseksualnych. Są identyczni. Mają marzenia, potrzebę akceptacji przez innych ludzi, osiągnięcia w różnych dziedzinach. Jednak kiedy się o tym nie mówi i ludzie w koło nie rozumieją tego, to zaczynają się opresje, wytykanie palcami, nagonki. Taka osoba jest wtedy nieszczęśliwa, mimo, że nic złego nie robi i nie ma wpływu na te preferencje tak samo jak osoba hetero nie decyduje, że atrakcyjni są dla niej ludzie przeciwnej płci. Gdy mówimy tu o najbliższej rodzinie osoby homo wtedy przez taki brak zrozumienia zaczynają się prawdziwe tragedie. Znam przypadki wydziedziczania i zrywania kontaktu przez najbliższą rodzinę, np rodziców, których akceptacja jest dla każdego człowieka niesamowicie ważna. Gdy od samego początku wiemy, że tacy ludzie żyją wokół nas, to nie ma tego efektu zdziwienia, niezrozumienia, strachu, czy jakiegoś obrzydzenia. W takich warunkach osoby homo mogą normalnie uczestniczyć w społeczeństwie, bez strachu. Bez strachu, że jak się przed kimkolwiek przypadkiem wygadają, albo ktoś inny się dowie o ich preferencjach inną drogą, to nie muszą się wyprowadzać z domu, bo zaraz rozpocznie się krucjata żeby taką osobę wyalienować. Takich osób jest serio bardzo dużo, zazwyczaj nigdy się o tym nie dowiesz, bo oni się boją komukolwiek o tym powiedzieć. Nie potrzebujemy kolejnych nieszczęśliwych ludzi albo kolejnych aktów samobójstw. Jest 21 wiek i damy radę się akceptować i wykorzystać mocne strony wszystkich w społeczeństwie. Sory, że tak długo

Basement-Chad

Wszystko wzięło się z tego, że ludzie o odmiennej orientacji musieli przez całe tysiąclecia ukrywać się przed "normalnymi" w seminariach, klasztorach i piwnicach. W końcu postanowili to zmienić.


Mówienie, że kiedyś to była tolerancja, każdy robił co chciał i nikt nie wchodził nikomu do łóżka to kompletnie nieprawdziwy wyidealizowany obraz. W Polsce jeszcze 30 lat temu większość społeczeństwa uważało homoseksualizm za najobrzydliwszą degenerację na równi z pedofilią, nekrofilią i czarną magią. Był to temat tabu tak wielki, że większość ludzi nawet nie bardzo wierzyła, że wśród nich mogą być jacyś homo. Nazwanie kogoś homoseksualistą było największą obelgą. Ktoś przyłapany na czymś takim w najlepszym razie mógł liczyć na wykluczenie ze społeczności. W wielu krajach zachodnich jeszcze do lat 70 można było iść za to do więzienia. Nic dziwnego, że nikt nigdy się nie przyznawał. Dzięki temu całe pokolenia Januszy i Grażyn żyło w błogim przesiwadczeniu, że geje i lesbijki nie istnieją. Teraz nagle są w szoku i uważają, że świat upada.

cweliat

@spawaczatomowy byku, nie wiem ile masz lat, ale jakbyś w latach 90 przeszedł z innym typem za rękę (bo chyba to nie jest epatowanie swoimi przekonaniami? Każda para hetero tak robi) przez osiedle w powiatowym, to mógłbyś liczyć na minimum wpierdol, a w najgorszym przypadku odjebanie przez jakiegoś chorego na głowę skina

Zaloguj się aby komentować

Jakie polecacie ksiażki o: perswazji, manipulacji, psychologii biznesu, psychologii sprzedaży etc?


Btw czy jest warto zaczynać studia z tym związane? Od zawsze byłem osobą, która "czuje" ludzkie emocje, mam wysoko rozwiniętą inteligencję emocjonalną, rozumiem dużo sygnałów niewerbalnych, czasem potrafię dosłownie odczytywać ludzi. Chciałbym mocno popracować nad swoimi skillami, które przydałyby mi się w pracy w handlu B2B, ale nie tylko.


Myślicie, że jest sens zaczynać studia z psychologii np zaocznie? Albo są jakieś ciekawe podyplomówki w Polsce? To tak poza "nauką własną".


W przyszłości chciałbym dalej pracować w handlu B2B, rozwijać swoje umiejętności językowe (obecnie ang b2, chcę na c1 wskoczyć w 2-3 lata jak się uda) + nauka rosyjskiego/niemieckiego. Opcjonalnie praca gdzieś w służbach, bo zawsze mnie też to jarało i od dziecka jestem sportowcem


#psychologia #studia #socjologia #pracbaza #edukacja #pytanie #psychoterapia

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Lopez_ jeśli interesują Cię takie rzeczy, to studia sobie odpuść, bo się rozczarujesz. Nie na tym polega psychologia akademicka. Szukaj kursów, szkoleń z tego zakresu, bo takich jest sporo.

sierzant_armii_12_malp

@Lopez_


> o: perswazji, manipulacji


Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu

Jarem

@Lopez_

1. Nie taguj tego #psychoterapia

2. Od razu odpuść voodoo stuff typu NLP albo inne produkty, które będą Ci obiecywać, że namówisz każdego na wszystko. Wszelkie cudowne szkolenia są o d⁎⁎e rozbić. Bierz te kierunkowe - VBS, domykanie, komunikacja z klientem od podstaw, style komunikacyjne itp. Takie też bierz książki, a nie "sprzedawaj 100% szybciej i bądź szczęśliwy".

3. Praktyka. Tego nie zastąpi nic. Podstawy teoretyczne dadzą Ci paliwo, no ale musisz je do wehikułu zatankować i pojechać (alem metaforę strzelił, fiu, fiu).

4. OBOWIĄZKOWO - poczytaj lub posłuchaj z jakimi lękami zmagają się sprzedawcy, co ich wstrzymuje w pracy i jak utrzymywać worklife balance. W tej pracy łatwo stanąć w miejscu i/lub się wypalić. Albo zrobić z siebie wrak człowieka jak ja :)


To tyle. Żadnych konkretnych tytułów Ci nie polecę, bo z książek się uczę średnio. W moim przypadku to były szkolenia, praktyka, rozmowy z innymi sprzedawcami i okazjonalna analiza trudniejszych przypadków sprzedażowych z psychologiem :)

Zaloguj się aby komentować

razALgul

@Abcdef90 jest to wiedza mi niezbędna w tych czasach...

slawek-borowy

Po czasie, to strasznie brakowało mi - przynajmniej na poziomie liceum - zajęć z prawa, psychologii/socjologii, i filozofii.

Nie na jakimś magicznym poziomie, podstawy, żeby dać szansę zainteresować tym głowę i zrozumieć podstawowe mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa. Był "WOS", ale to było straszne gówno, godzina tygodniowo, prowadzona przez amatora, straszna kicha


Później miałem 2h zajęć z przedsiębiorczości, ale prowadzone przez praktyczkę, to chociaż była mega irytująca, w mig zaszczepiła mi zainteresowanie finansami i zmotywowała do zrozumienia jak działa system finansowy (na zajęciach nie daliśmy rady, bo jednak prowadziła słabo).

Ragnarokk

@Abcdef90 Może jakby ludzie naprawdę zainteresowali się tymi mitochondriami czy ogólnie biologią, to nie gadali by wierutnych bzdur na internetach na tematy okołozdrowotne i nie wydawaliby miliardów na c⁎⁎ja warte suplementy diet, jęcząc do tego o tym jak BigPharma ich uciska i zmienia szczepionkami ich DNA.


Nauka biologii ma też tę przewagę nad nauką podatków, że wiedza i realia dużo wolniej się zmieniają. Zresztą nie oszukujmy się, płacenia podatków to się uczy na języku polskim wraz z czytaniem ze zrozumieniem. Bo 99% to przeczytać odpowiednią rubryczkę i przepisać z jednego na drugi dokument i zrobić to w odpowiednim czasie. Jak ktoś robi bardziej zaawansowane rzeczy to i tak musi się tego osobno nauczyć.

Zaloguj się aby komentować