No to poszliśmy niebieskim szlakiem (po grzebieniu) i było ciężko, bo trzeba było zeskakiwać ze skał, wskakiwać na nie i przeciskać między nimi. Dla mnie i różowej to wyzwanie w wersji lite, ale pies jeszcze czegoś takiego nie doznał.
I tu wchodzi Bajka cała na biało-czekoladowo i pobija nasze wszelkie oczekiwania. Rozumie komunikaty, czeka jak jest potrzeba, na komendę wchodzi na ręce... I jest przeszczęśliwa!
Jednak wysiłkowo dostała w kość, więc z drugiego szlaku (czerwonego) zrezygnowaliśmy.
Podsumowując - Broumovske steny polecam całym serduszkiem
#bojowonastawionaowczarkaaustralijska #psy #czechy #gory

