Chyba jestem przepracowany. I różowa też.
Jutro wigilia i ciężko było się z przygotowaniami ogarnąć, więc stwierdziliśmy, że w tym roku święta i sylwestra robimy na czystych przyjemnościach, bez przymusu i stresu. Jutro jedziemy w góry (pewnie będzie z tego jakieś zdjęcie Bajki dla was) 1 dzień świąt do mojej rodziny 2 dzień świąt zrobimy sobie barszcz i uszka. Była pewna chęć, żeby jednak coś zrobić na sylwestra, żeby wyjść do ludzi, ale jednak nam się nie chce.
I wiecie co? I jestem szczęśliwy. Właściwie to fiasko przygotowań zrobiło mi magię świąt. Górnolotnie powiem - jak skupiliśmy się na tym, że najważniejsze, to zrobić coś razem, pobyć ze sobą z dala od codziennego życia, to zrobiliśmy się weselsi. Bo w końcu będzie na to dłuższy czas. Bo w końcu odpoczniemy.
I wam wszystkim tego życze - żeby ten czas był dla was, żeby przyjemność była wykręcona do granic możliwości (uwaga, to nie jest zachęta do spróbowania heroiny).
#gownowpis #przemysleniazdupy #swieta #zyciejestdobre