#spoleczenstwo

2
323
Wszedłem sobie na wykop zobaczyć co tam się dzieje i pierwszy wpis jaki mi się ukazał to:
https://wykop.pl/wpis/71380681/pol-roku-temu-moj-znajomy-wynajal-mieszkanie-w-poz
Nie rozumiem pisania tych zmyślonych historii ocieplających wizerunek Ukraińców. Czuję żenadę kiedy widzę coś takiego. Jak nie lubię tego określenia "fajnopolak" to chyba do autora wpisu i plusujących to jednak idealnie pasuje.
Może dla odmiany napiszę realną sytuację jako osoba mieszkająca obok mieszkania przeznaczonego na wynajem. Jakieś 3 lata temu zmarła starsza pani i spadkobiercy odświeżyli mieszkanie po niej. Od tamtego czasu je wynajmują. Mniej więcej co pół roku zmieniali się lokatorzy:
  • Pierwszych trzech to były jakieś pary ukraińskie gdzie było chlanie do porzygu (wielka płyta i było niestety słychać), było trzaskanie drzwiami i jakaś demolka parę razy się zdarzyła oraz przynajmniej jedno mordobicie,
  • Potem wprowadziły się jakieś dwie polskie pary, które wyglądały na w miarę normalnych, ale już od pierwszych dni zaczęło się łupanie z jakiegoś subwoofera po 2 dniach paru sąsiadów wybrało się do nich pogadać i się uspokoiło, ale za to pozostał inny problem bo niestety jarali fajki chyba w każdym możliwym oknie i na balkonie. Nie raz w tym samym czasie i smród wpadał do każdego pomieszczenia w moim mieszkaniu. Niestety wiedzieli doskonale, że mi to przeszkadza i unikali mnie na klatce oraz nie otwierali drzwi kiedy szedłem do nich o tym porozmawiać.
  • Następna wprowadziła się polska patopara, która zmalowała sobie dodatkowo dzieciaka, było oczywiście chlanie i demolki, na koniec ich pobytu facet sprał matkę swojego dziecka tak, że ta usmarowała całą klatkę schodową swoją krwią. Wylecieli z mieszkania już kolejnego dnia, a właściwie on bo już jej nie było. Jakby się ktoś zastanawiał to dzieciaka im zabrali. Ta historia miłosna jednak się w ten sposób nie skończyła bo widziałem tą parkę razem z wózkiem na spacerze do pośredniaka.
  • W tym momencie w lokalu tym mieszka małżeństwo ukraińskie z dziećmi i chciałbym żeby zostali jak najdłużej. Jest spokój i nie ma jarania papierosów. Nie ma chlania i puszczania głośno muzyki. Nie ma demolek itp. Pracują i wychowują dzieci. Tylko te zapachy obiadu jak u babci...
Opisałem te sytuacje tylko po to żeby zwrócić uwagę, że Ukraińcy to są tak samo różni ludzie jak Polacy. Jest i patola jak i zwykłe spokojne rodziny. Nie ma co zbytnio na nich narzekać, ale też nie twórzmy im laurek, zwłaszcza tak żenujących jak w tym wpisie na wykopie. Mam nadzieję, że na hejto ta głupia moda nie dotrze.
#ukraina #spoleczenstwo #polska
Tapporauta

Ale żeby nie było że jestem zbyt wyrozumiały co do nacji XD kiedyś byłem w Wawie w motelu blisko Dworca Centralnego*, musiałem zabookować jakieś miejsce w oczekiwaniu na pociąg po przylocie do kraju. Miejsce obok kebaba, chwalą się 3 minutami drogi na dworzec, generalnie odradzam. Okazało się że to jakieś stałe miejsce pobytu dla wszelkiej maści bolciarzy. Było kilka Ukraińców z mowy i chyba kilku Czeczenów się przewinęło, z języków poza angielskim zawsze byłem noga, ale tak mi to brzmiało. No myślałem że rozwalę gości. Do czwartej w nocy non stop po korytarzu ktoś przechodził, napierdzielał drzwiami, rozmowy, gadanie przez telefon przez głośnomówiący. Jacyś pojebani ludzie generalnie, bo raczej zdawali sobie sprawę, że ktoś też tam śpał poza nimi. No ale chuj masz nocki to dobrze obudzić każdego, pewnie nie pracujesz za ciężko jak musisz spać w nocy XD

katarzyna-bluesky

Wynajmem mieszkania. Z Polakami musiałam przejść zasady: 1. mieszkanie to nie studio czy garaż do gry na instrumentach muzyczne; 2. warsztat stolarski; 3. klita na imprezy; 4. wewnętrzny regulamin ciszy nocnej 7-22; 5. mój balkon to nie popielniczka na pety etc. Mimo dobrych chęci, na spokojnie.... Agresja.

MrBean

@Tapporauta Na wykopie widać tą ruską propagandę, ale ten sposób walki z tym problemem mnie żenuje po prostu.

Zaloguj się aby komentować

TLDR na przykładzie sytuacji społecznej w USA moje luźne spostrzeżenia o tym jak nauka uderza w podstawy społeczeństwa i czemu konserwatyści przegrywają.
Najważniejszy towar eksportowy USA to kultura. Za jego pomocą, trochę przy okazji, docierają do nas echa rasowych tarć, które i w Polsce potrafią zakwitnąć (przypomnę tylko przemarsz w Poznaniu z kładzeniem się na ziemi, na fali protestów po śmierci George'a Floyda, który w naszym folklorze wyglądał dość osobliwie).
Niezależnie jakie są wasze poglądy i na ile zgadzacie się z kierunkiem tych zmian, bądź czy w ogóle was obchodzą - warto zdać sobie sprawę z jakich podstaw one wynikają i czemu dalsze napięcia społeczne, nie tylko rasowe, wydają się nieuniknione. I co to oznacza dla nas, Polaków, wciąż dość jednorodnego etnicznie i rasowo narodu.
O czym właściwie mowa? Tarcia społeczne w USA to temat rzeka, więc zacznę w tym wpisie od względnie mało kontrowersyjnego tematu, tj akcji afirmacyjnej (ang. Affirmative action), inaczej znanej pod wdzięczną nazwą "pozytywna dyskryminacja". Jej przykładem może być priorytetowe przyjmowanie mniejszości etnicznych (przykładowo Afroamerykanów lub Latynosów) na uczelnie wyższe (czyli de facto rasową dyskryminację pozostałych). Warto wspomnieć że wiele uczelni doczekało się pozwów, określając taką dyskryminację jako niekonstytucyjną.
Z czego to wynika i czy jest to sprawiedliwe?
Jasne, po części wynika to z wielu lat opresji, jakie dotykały m.in. czarną społeczność i silnego poczucia krzywdy. Ale jest też inny powód.
Chodzi o postępujące "specjalizacje" ras. Dobrym przykładem jest np sport, gdzie w niektórych dyscyplinach widać wyraźną różnicę w wynikach z podziałem na rasy (żeby wymienić kilka: bieganie, pływanie, koszykówka). Ale na sporcie się nie kończy, bo innym sztandarowym przykładem są wyniki Azjatów w naukach ścisłych, bądź statystyczne różnice w wynikach testow IQ.
Istnieje też ciekawe zjawisko psychologiczne, w którym oczekiwania otoczenia wzmacniają wyniki jednostki (np od murzyna oczekuje się wysportowania, od azjaty umiejętności liczenia, więc w tych dziedzinach będzie im dodatkowo lepiej szło). Ale czy można tłumaczyć te różnice tylko przyczynami pozabiologicznymi? Myślę że nie, choć trwają na ten temat emocjonalne debaty, podsycane przez polityków, popierane z obu stron różnymi badaniami.
I teraz najważniejszy wniosek: jeżeli jednak istnieje biologiczna różnica między rasami (jak wspomniałem, dodatkowo wzmocniona przez różne społeczno-kulturowe mechanizmy) to nie da się tworzyć równego i zdrowego społeczeństwa poprzez równe traktowanie ludzi z różnymi potencjałami w różnych dziedzinach. Upada fundamentalny paradygmat demokracji o równym traktowaniu każdego człowieka, jako przestarzały i nieprzystający - bo wtedy różnice społeczne się pogłębiają zamiast zacierać (przykładowo skazując czarnych na pracę fizyczną i sport, zostawiając azjatom i białym pracę umysłową). Jeżeli natomiast chcemy te różnice niwelować, to musimy "pozytywnie" dyskryminować (więc np właśnie promować murzynow/latynosow w nauce kosztem białych/żółtych. Wypadałoby też mieć jakieś programy sportowe skierowane do białych/Azjatów, ale szczerze nie mam pojęcia czy takie w USA na szerszą skalę istnieją). Stąd też może dość zauważalny odgórny nacisk na mieszanie się ras, niejako atakując problem u podstaw - nie ma różnic rasowych, jeśli same granice ras będą się zacierać.
Co to wszystko znaczy? Że ludzie nie powinni oczekiwać równego traktowania i że przestaje być ono logicznie uzasadnione, przynajmniej dopóki posługujemy się lewicowymi wartościami, gdzie nadrzędnym celem jest równość. Równość szans w tym wypadku nie wystarcza. O ile jesteśmy w stanie jasno stwierdzić przyczyny danych różnic (w opisanym przypadku skupiłem się na rasach, ale przecież to nie jedyna przyczyna - są inne o podłożu genetycznym i srodowiskowym, jak wzrost, wygląd, sytuacja ekonomiczna, miejsce zamieszkania, historia chorób, ...), o tyle jesteśmy w stanie te różnice lepiej mierzyć i kompensować. A chyba nikt się nie łudzi, że z postępującą technika będzie o to trudno.
Oczywiście ktoś słusznie zauważy, że dążenie do równości ponad wszystko nie jest optymalnym rozwiązaniem - dużo lepsza byłaby specjalizacja, ale wtedy wracamy do argumentu marginalizacji i nierównego dostępu do zasobów i atakujemy inny fundament społeczeństwa demokratycznego, tj prawo do samorealizacji.
Czy jest to sprawiedliwe? Odpowiedź zależy chyba od punktu widzenia i przekonań politycznych. Jeśli wolno mi puścić wodze fantazji, to uważam, że lepszym rozwiązaniem byłaby specjalizacja, gdzie różnice z niej wynikające bylyby kompensowane o podatek hamujący rozwarstwianie się społeczeństw. To, jak i normalizowanie różnic (np podkreślanie ich losowego charakteru), zamiast nagradzania "zwycięzców" i wytykania palcami pozostałych.
#rasizm #polityka #spoleczenstwo #filozofia
cweliat

Na podstawie tylko i wylacznie wlasnych doswiadczen (takze pewnie mozna to sobie o kant dupy rozbic) stwierdzam, ze glownie kwestie kulturowe maja znaczenie. Bedac na wakacjach otoczony przez roznych “majfrendow” mam wrazenie, ze to krok cywilizacyjny za Europa, tj. widzisz osobe czarnoskora, to mozesz minimum oczekiwac, ze bedzie sie zachowywal jak przecietny europejski nastolatek, czyli jak zjeb.

Z kolei w pracy mam pewien odsetek czarnoskorych i w wiekszosci to super osoby i pracownicy, od szeregowych po managerow.

Jedyna roznica miedzy nimi to de facto to, gdzie sie wychowali.

5tgbnhy6

@pietrodolan rownosc jest wazna kiedy stawiamy czlowieka przed majestatem prawa albo decydujemy czy dac mu sie szacunek nalezny istocie ludzkiej, ale to co bedzie mial, na jakim poziomie zyl powinno zalezec od tego czy inni ludzie dobrowolnie chca zaplacic za owoc jego pracy albo przekazac swoje zasoby bezinteresownie.

Ziemniakomat

@pietrodolan Byt określa świadomość. Poprawianie warunków materialnych, znoszenie stereotypów rasowych (zwłaszcza w kontekście uczestnictwa w procesie produkcji) i wyrównywanie szans moim zdaniem jest dobrym rozwiązaniem.


"Specjalizowanie ras" czyli rozwarstwianie w jakikolwiek sposób społeczeństwa śmierdzi podziałem kastowym, którego wprowadzenie ponownie w obecnych Stanach jak wciąż poprzedni podział na panów i niewolników jeszcze nie został w pełni posprzątany, to zły pomysł. Indie wciąż też mają problem z dawnym podziałem, na Facebooku można zreportować kogoś za obrażanie za przynależność do kasty, a ją można określać bodaj nawet na podstawie nazwiska.


Oczywiście ktoś słusznie zauważy, że dążenie do równości ponad wszystko nie jest optymalnym rozwiązaniem


Zależy kto ma jaki cel. Jeżeli kierujesz się utylitarnością to może nawet i podbój innych krajów jest optymalny. Powoli, ale to bardzo powoli, zbliżamy się do momentu, że w zasadzie mamy bardzo dobrą wydajność produkcyjną, a teraz trzeba w jakiś sposób dobrze podzielić się tortem, by ci z pustym talerzem nie wywołali wojny atomowej.

Zaloguj się aby komentować

#spoleczenstwo
21775abe-97f6-48ac-86fa-366063a06072
smierdakow

Raczej powinno być z lewej apteka, a z prawej szpital i zmiana

Sezonowiec

Nie no, jak tak obserwuję ludzi a lubię to zajęcie to stanowcza większość wybiera zmianę stylu życia. Tylko, że ta zmiana=nie jem po dwudziestej, albo biorę tabsa witaminy C (lub innego suplementu który ma zmienic wszystko XD) albo przechodzę na keto/sreto/głodówki/if. Niektórzy jeszcze wybierają się na siłownię. Max dwa razy na tydzień posiedzieć na telefonie na ławeczce do wyciskania. Rezultat jaki jest każdy się domyśli mem prawdziwy

Imthebatman

@Quake o bulwa faktycznie, wystarczy zmienić to w życiu że jestem uczulony na wszystkie pyłki

Zaloguj się aby komentować

Oglądałem ostatni odcinek south park i tam było o masculinity i co o nim sądzicie?( konkretne o masculinity a nie odcinku chociaż też chętnie przeczytam opinie)
Randy miał ból dupy, że jego syn grał z kolegą w Warhammer 40k swoimi figurkami zamiast zrobić imprezę i macać dziewczyny po cyckach czy klepać dziewczyny w dupę. I Randy myślał, że gdyby nie informacje z mediów o toxic masculinity to by potrafili się bawić w ten sposób.
Mimo iż nigdy nie byłem na imprezie to chciałbym zobaczyć taką gdzie jest toxic masculinity bo oglądając ten odcinek czy american pie takie college imprezy wydają się zajebiste a tylko widziałem na filmach coś takiego i nawet nie wiem czy w Polsce kiedyś było coś takiego.
#pytanie #logikaniebieskichpaskow #psychologia #spoleczenstwo
Zlasu

@Dudlontko chyba taką toksyczną męskość obserwowałem kilka razy, ale w polskim, swojskim wydaniu. Pewnie te schematy z amerykańskich filmów mają swoją przyczynę, ale to nie moja bajka.


Toksyczna męskość wygląda jak stereotyp kolesia tępego, za to agresywnego i niemoralnego. Bezsensownie arogancki, uważa że im mniej myśli i czuje, tym jest twardszy (z podwariantem: im głupszy i bardziej zdemoralizowany kryminalnie). To ktoś tak twardy, że koksuje bardziej niż norma, żeby pokazać innym jaki z niego zwierzak. Tak twardy, że nie ogarnia że właśnie ma zawał. Ktoś, kto goni za pozycją w stadzie, jest skłonny do agresji itd., żeby w koncu pokazać innym i przekonać samego siebie, że jest kimś. Może być zwykłym patusem, studentem z dobrego domu, januszem biznesu - po chwili widać, że pasuje do schematu.


O wiele, wiele bardziej gardzę tylko podludzmi doprawiającymi drinki, polującymi na pijane laski i innymi gwałcicielami.

Zaloguj się aby komentować

Co za popierdolona akcja.
Najpierw typ walił z partyzanta i pięściami w drzwi od klatki wejściowej przez dobre pół godziny-godzinę między kilku/kilkunasto- minutowymi interwałami. Następnie po wbiciu się na klatkę (ktoś musiał wchodzić/wychodzić, lub otworzył mu domofonem) zaczął okładać pięściami drzwi sąsiadki na moim piętrze, i z partyzanta kopać w drzwi krzycząc "mama. otwórz", na zmianę z "powiedz mamie, żeby otworzyła". Typ z jakieś 30-40 lat.
Takiego schizofrenika to jak długo żyję nie widziałem na żywo, chociaż na Hejto paru przez Internet się do niego zbliża.
Oczywiście paru białych rycerzy się zleciało z klatki go ustawiać, ale sami zwątpili jak zobaczyli jaki to oszołom. Rzekomo dzwonią od godziny na Policję i zero reakcji.
Wszystko obserwowałem/obserwuję przez Judasza, a jakże, piątkowa wieczorna rozrywka i drama w jednym 10/10. Na razie teraz sobie polazł.
#patologia #patologiazmiasta #patologiamiejska #spoleczenstwo #psychologia #zdrowie #psychiatria #ludzie #miasto
MauveVn

@SuperSzturmowiec Ja już raz byłem nadgorliwy i zadzwoniłem na konkubenta szarpiąego się z, i krzyczącego do konkubiny na klatce, że ją zabije, nagrzmoconego jak wrota do stodoły, a dzieciak 2-3 letni na to patrzący, bo wyszedł sam z domu do nich. Policja przyjechała po godzinie, a konkubina wyszła do nich na dół do drzwi od klatki jeszcze go bronić, w tym samym czasie konkubent robił tornado meblami i przedmiotami na mieszkaniu. Policja nawet do niego nie weszła do mieszkania i sobie poszli. Więcej nie dzwonię jak mnie coś bezpośrednio nie dotyczy, niech inni dzwonią.

SuperSzturmowiec

@MauveVn no to niezła patola z konkubiną. Rozumiem że jakbyś podszedł do policjantów to pewnie obaw że konkubina by cię podpierdzieliła facetowi więc bardziej się nie mieszałeś. W sumie szkoda zdrowia itp

MauveVn

@SuperSzturmowiec Chciałem zachować się jak obywatel, a wyszedłem na frajera. Teraz już mnie to wali, co konkubent zrobi z konkubiną, ale i tak chyba się teraz rozchodzą, bo niedawno ktoś inny zadzwonił i go Policja tamtym razem wyprowadzała z powykręcanymi rękoma, od tamtego czasu tutaj nie mieszka.

Zaloguj się aby komentować

Od lat słyszę tubalne głosy pielęgniarek, ratowników medycznych itd. narzekające, że tak mało zarabiają.
A przecież muszą mieć studia skończone. Ratownicy jeszcze niedawno nie musieli, pielęgniarki troszkę dawniej.
Studia trudne, w sumie niewiele się różniące od lekarskich. Dużo materiału, pamięciówka itd.
W dodatku przeciążenie pracą, bo niedobory kadrowe, bo chętnych do pracy brak.
Wszystko powyższe to prawda.
Nie dziwię się im, że przy takich wymaganiach im stawianym, chcą lepszego wynagrodzenia.
Zastanawiam się jednak nad czymś innym, a mianowicie, kto lobbuje za tym, żeby studia pielęgniarskie/ratownicze były obowiązkowe do wykonywania tych zawodów? Domyślam się, że tylko uczelniom jest to na rękę. Robią przy tym krzywdę dosłownie wszystkim pozostałym.
A zastanawia mnie to, bo do wykonywania tych zawodów absolutnie, w żadnym wypadku studia nie są potrzebne. To są normalne zawody rzemieślnicze. Powinny być szkoły zawodowe (kiedyś były) lub co najwyżej technika (jeszcze niedawno były), które kształcą w takich kierunkach. I od razu rozwiązałyby się dwa problemy: niskich płac oraz deficytu chętnych do pracy.
  • Czym zajmuje się pielęgniarka? Opieką nad chorym. Mycie, wymiana kroplówek, opatrunków, zastrzyki, podawanie leków itd.
  • Czym zajmuje się ratownik medyczny? Ogólnie pojętą pierwszą pomocą.
Wszystkie powyższe czynności należące do tego personelu to czynności stricte rzemieślnicze. Nie wymagają zaawansowanej wiedzy medycznej, nie wymagają wieloletnich studiów.
ONI O NICZYM NIE DECYDUJĄ.
Od decydowania, administrowania lekami, zlecania badań, analizy wyników, od tego wszystkiego jest lekarz. Pielęgniarka czy ratownik palcem w bucie kiwnąć nie mogą bez zgody lekarza.
Najważniejsza w czynnościach, które podejmuje przedmiotowy personel medyczny jest praktyka. Niepotrzbna jest znajomość anatomii człowieka po łacinie. Niepotrzebna teoria działania leków. Niepotrzebna biochemia, genetyka itd. To wszystko jest wiedza bezużyteczna.
1-2 letnie przeszkolenie praktyczne w 100% wystarczyłoby do wykonywania tych czynności. Trochę niezbędnej teorii i wio.
Jak jest teraz? Wymagane studia to oczywiście konieczność ukończenia liceum i zdania matury. Razem daje to minimum 7 lat nauki, by zostać pielęgniarką/ratownikiem.
  • 7 lat straconych po to, żeby zarabiać średnią krajową.
  • 6 lat straconych potencjalnych zarobków - ile to pieniędzy? Licząc po dzisiejszej średniej, to 6x12x4800 = 345 000 zł! Czystej gotówki, na rękę!
  • 7 lat obciążenia finansowego rodziców.
  • 7 lat kompletnego braku produktywności i generowania sztucznego zatrudnienia kadry nauczycielskiej, aby tych ludzi edukować kompletnie zbędną im wiedzą!
  • 3 lata mniej stażu pracy do emerytury.
A teraz w przypadku zawodówki: po 2 latach szkoły, w trakcie której półtora roku to już płatne praktyki, do roboty.
  • 6 lat zarobków do przodu.
  • 3 lata więcej stażu pracy do emerytury.
  • 6 lat więcej produktywności, odciążenia rodziców.
No i po zawodówce ta średnia krajowa to już nie najgorzej, wielu chętnych by się znalazło.
Dziękuję za uwagę.
#medycyna #spoleczenstwo #dyskusja #ratownictwo #ratownictwomedyczne #pielegniarstwo #sluzbazdrowia #polska
511d7170-6fe0-4960-909a-76580068f29c
ratollo

@Serek_Niehomogenizowany Ratownik o niczym nie decyduje? Być może, ale na oddziale szpitalnym (i kiepskim, niezorganizowanym SOR). W karetce odpowiedzialnosc na ratowniku jest olbrzymia i decyduje on o bardzo wielu rzeczach-o lekach, wykonaniu lub nie danej procedury, o zabraniu lub nie do szpitala, a jesli bierze do szpitala to jeszcze dobrze, zeby wybral odpowiednią placówkę. Umiejetnosci praktyczne oczywiscie sa rownie wazne(czasami mniej czasami bardziej).

Z mniej popularnych rzeczy osobiscie wykonalem 2x kardiowersje elektryczna, stymulowałem przezskórnie, odbarczyłem odmę prężną, przeprowadziłem skuteczne RKO dzieciaka urodzonego w melinie. A gdzie w tym te wszystkie zabezpieczone drogi oddechowe, „standardowe” RKO, mnostwo podanych lekow, zinterpretowanych EKG, skutecznego leczenia bólu-od zlamanej rączki u kilkulatka po terminalnie lezacego pacjenta z nowotworem. Wszystko w zespole w skladzie 2x ratownik medyczny.

W ogole nie chodzi o jakies chwalenie sie, to moja praca. Ale chce pokazac ze TOTALNIE W CHUJ sie mylisz w tezie, ze ratownik medyczny to niesamodzielny zawód od wykonywania polecen kogos innego. Nowoczesna medycyna ratunkowa opiera sie na lekarzach w szpitalu, ratownikach MEDYCZNYCH w karetkach (medycznych wielkimi literami, bo ty masz chyba wyobrazenie ratownikow pierwszej pomocy/KPP w karetkach). Sam piszesz, ze zajmuja sie „pierwsza pomoca”. Nie, ratownicy medyczni na miejscu zdarzenia udzielaja medycznych czynnosci ratunkowych.

Nie wypowiadam sie o pielegniarkach, zostawie to pielegniarce. Nie wypowiadam sie tez o poziomie wiedzy bo jest bardzo roznie. Znam bardzo zlych lekarzy pracujacych w systemie, znam tez kozaków medycyny. Sa ratownicy ktorych w zyciu nie chcialbym zobaczyc w swoich ostatnich chwilach, ale sa tez prawdziwi ratunkowi wariaci Z pielegniarkami tak samo, nowoczesne pielegniarstwo to cos duzo wiecej niz podcieranie dupy.

Ogolnie szkodliwy wpis ale nie oskarzam cie o zle intencje, wydaje mi sie ze po prostu nie do konca wiesz o czym piszesz.

Serek_Niehomogenizowany

@ratollo wiem o tyle, że mam całe grono bardzo dobrych kolegów, którzy są ratownikami, ze stażem pracy po 15 lat. I podzielają mój ogólny pogląd na potrzebę, a raczej jej brak, studiów wyższych do wykonywania tej pracy. Pracę pielęgniarek i ich zadania miałem okazję wielokrotnie obserwować, tak się nieszczęśliwie złożyło.

Rozumiem, że zabolało Cię to, że napisałem, że o niczym nie decydujecie - odebrałeś to w jakimś stopniu jako deprecjonowanie Twojej pracy i zadań, ale ja nie miałem takich intencji. Naprawdę, studia lub ich brak nie czynią z nikogo bardziej/mniej wartościowych ludzi. Nigdzie też nie stwierdziłem, że to nieodpowiedzialna praca. Po prostu, robicie to, co akurat należy zrobić, ale tylko niezbędne minimum potrzebne tu i teraz, a podejmujecie decyzje, bo w zespole nie ma lekarza. Działacie według ustalonych schematów i procedur. RKO, kardiowersja elektryczna, EKG, intubacja, zakładanie wenflonów, usztywnianie kończyn itd. to zwykłe zabiegi medyczne, w których właśnie ważna jest praktyka. Zresztą, moim zdaniem w każdej karetce na interwencji powinien być lekarz, ale to trochę osobna sprawa.

ratollo

@Serek_Niehomogenizowany oj no jeszcze mocniej umocniles mnie w przekonaniu, ze absolutnie nie znasz realiów i w sumie niczego o systemie, a swoja wiedze opierasz na dyskusji z kolegami i obserwujac jakies pielegniarki podczas swoich wizyt w szpitalu. Nie zdziwilbym sie gdyby to byli koledzy typu czarne-owce, byli sanitariusze ktorzy zrobili szkole policealną i juz braklo sił na studia i narzekaja, ze kiedys to bylo, czlowiek mial ino ten w karetce i dobre to było. Ale to temat na dluga dyskusje, za długą na realia internetowe, tym bardziej, ze ty faktycznie nic nie wiesz i wiele rzeczy by trzeba bylo tlumaczyc od absolutnych podstaw.

Zaufaj mi, ze znajac dobrze ludzi pracujacych w tym howno systemie statystycznie(!) zdecydowanie wolalbys zeby na interwencje do ciebie przyjechali ratownicy, nie lekarz. To z reszta nie tylko moj poglad, na studiach wielokrotnie to slyszalem z ust lekarzy, ratownikow. I nie tylko na studiach, bo realia karetki z lekarzem mialem okazje obczaic z bardzo bliska, szybko mnie to pozbawilo pewnych zludzen. Z perspektywy SOR jest to jeszcze bardziej rażące.

Zaloguj się aby komentować

#relacje #zwiazki #kobiety #mezczyzni #chlopakidowziecia #memy #spoleczenstwo #wies
4266f337-42c7-4cf8-884f-e4219af4e2cb
ziel0ny

@DeadRabbit bo te wieszanie zapewne polega na tym że po prostu jakby skaczesz i ci przerywa rdzeń a nie wisisz na klamce

jiim

@ziel0ny do podduszenia wystarczy ochota i kilkadziesiąt sekund, resztę robi grawitacja i brak świadomości.

Jason_Stafford

@DeadRabbit u mnie tak sąsiad z mieszkania obok skończył ze sobą. Spokojny miły chłop. Najmował mieszkanko od jakieś babci. I pewnego dnia wynieśli go kopytami do przodu.

Zaloguj się aby komentować

"CTRL+Z" Kronika rosyjskiej inwazji w Ukrainie
Dokument "CTRL+Z" oferuje bezprecedensowy wgląd w rosyjskie społeczeństwo, które od czasu inwazji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku stało się niedostępne dla zagranicznych mediów. Ekipa reporterska zabiera nas w wewnętrzne życie rodzin, których synowie i mężowie walczą w wojnie, której nie wolno nazywać po imieniu i która jest napędzana przez zmasowaną propagandę państwową.
https://www.arte.tv/pl/videos/112422-000-A/ctrl-z/
Można też oglądać na urządzeniach mobilnych.
Google Play
App Store
AppGallery
#wojna #wojnawukrainie #spoleczenstwo #rosja #reportaz #dokument

Zaloguj się aby komentować