#emocje

0
32

Pierwszy raz film "Siła spokoju" obejrzałem w 2016 albo 2017 roku. Znając tę "zasadę" dobrego życia tak długo sądziłem, że ją stosuję, a na pewno znam, więc przecież to działa. Przynajmniej przed izotekiem. Jedną z nauk jest, w uproszczeniu, żeby odpuścić rozmyślanie o przeszłości i przyszłości, a zacząć żyć tu i teraz. Przez ostatni rok, a raczej więcej, trudno mi było nie martwić się przyszłością. Izotek rozorał jeszcze przeszłość, więc miałem problem w obie strony.


Wczoraj, siedząc rano w pracy, zmieniło się moje postrzeganie zasad co do "przeżuwania" przeszłości i przyszłości. Nie tylko wiedziałem to umysłem logicznym, ale również poczułem sens. Nawet nie wiem jak to inaczej opisać, bo to abstrakcja.


Na tym właśnie polega moja terapia, żeby czuć, nie tylko rozumieć.


Popatrzyłem na to co robią mi te myśli nieco z boku. Co daje mi martwienie się, że 10 kilometrów dalej, w domu rodzinnym, dzieje się coś niedobrego ze zdrowiem rodziców (ten lęk nabyłem przez izotek), skoro nie jestem w stanie ani natychmiastowo im pomóc, ani wpłynąć na to żeby czuli się lepiej? Przede wszystkim nie wiem jednak jak się czują, bo może nawet nic złego się nie dzieje. Tymczasem ja zamartwiam się, angażuję swoje nerwy, jedynie w imię masochizmu. Byłem myślami oddalony od swojego otoczenia, nawet siebie, byle tylko mieć jakieś nikłe poczucie kontroli nad sytuacją.

Uświadomienie tego dało mi lekki zastrzyk szczęścia (bo coś rozwiązałem), ale także zdjęło duży ciężar, który nakładałem na siebie.


https://www.youtube.com/watch?v=cFbbV5a1Dds


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Zaloguj się aby komentować

Style przywiązania


Teoria wstępna: wyróżniamy cztery style – bezpieczny (czyli ten fajny), unikający, lękowy (ambiwalentny), zdezorganizowany. Te trzy ostatnie to niefajen. Myślę, że nazwy mówią same za siebie, a w razie co odsyłam do internetuf.


Chciałbym powiedzieć „mój styl to bezpieczny, wszystko jest fajnie”, ale nie mogę. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że prawdopodobnie mam styl unikający. Zapytasz – ale czego unikający? Przywiązania. Paradoks.
Z jednej strony bliskość jest dla mnie celem, z drugiej wizja jej osiągnięcia to odsłonięcie tego, co przez całe życie obudowywałem betonem. Ten beton ma chronić przed uszkodzeniem delikatnego „ja”.


Kolejny paradoks – z zewnątrz wygląda jakbym wszystko miał pod kontrolą, był spełniony, zaangażowany w różne ciekawe rzeczy. Wewnątrz jednak kryje się przestraszone dziecko, którego potrzeby nie zostały spełnione wcale lub w odpowiedni sposób. Dotyczy to głównie negatywnych i „trudnych” emocji. Jak konkretnie – nie pamiętam, bo styl kształtuje się podobno w wieku dwóch-trzech lat. Nie było sensu pokazywać swoich trudów, skoro nikt nie podejmował na nie jakiejś reakcji. Nie da się pamiętać rzeczy, które się nie wydarzyły, a takimi było niereagowanie na emocje dziecka. Trudno zatem wyłuskać ten kluczowy moment i go naprawić.


Dlaczego to nie działa
Związek, to (dla mnie) całkowite odsłonięcie się, z emocjami, pragnieniami, lękami, po prostu wszystkim. Gdzieś na drodze życia nauczyłem się, że moje potrzeby nie są aż tak ważne, a może nawet były wzgardzane lub wyśmiewane [patrzy w kierunku byłego związku]. Ukrycie ich jest metodą obrony przed powtórzeniem tego zranienia. Ot mechanizm „walcz lub uciekaj” w praktyce.
Nie da się zbliżyć do drugiego człowieka nie pokazując siebie. Nie da się stać zależnym od drugiego człowieka, gdy podświadomie wyznaje się zasadę niezależnego bastionu. Dochodzi do tego rzecz wtórna, o tym samym podłożu – perfekcjonizm.


Wiem jednak, że to pragnienie i jednoczesny strach przed jego spełnieniem prowadzą na manowce. Jest to także wielki bagaż, który hamuje mnie przed chociaż namiastką szczęścia. Wiem też, że potrafię pokochać, znam to uczucie i chcę go dla siebie i nie tylko. Potrafię opiekować się drugą osobą, także emocjonalnie, mam jednak problem dać się zaopiekować. Mam tę swoją przypadłość, która objawia się np. chęcią ucieczki jeśli jakaś kobieta okaże się zainteresowana mną (np. na sympatii, raz czy dwa); marzeniami o bliskości bez działań do ich spełnienia; wynajdowaniu kobiet, z którymi mógłbym być, ale [dowolny powód dlaczego nie].


Pewnie da się zauważyć, że ten wpis jest bardziej oparty na faktach. Pisząc go przeżywam emocje – konflikt między tym co chcę, a co dostaję.


Znam, nie stosuję:
A warrior is not about perfection, or victory, or invulnerability. He's about absolute vulnerability. That's the only true courage.


https://www.youtube.com/watch?v=IpsxpuXg64E


[grafika ze strony www.superego.com.pl]


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

4272d96a-05b4-4d8e-b3af-12183e466231
AndrzejZupa

Nie mam dzis czasu pomóc Ci w analizie, ale jedną uwagę mam - rób prostsze opisy, mniej "embiwalentne". Dzięki temu dotrzesz do szerszego kręgu odbiorców.

Wypowiedź jest nacechowana zbyt dużą komplikacją słowną /terminologiczną IMO co może nużyć...i zwyczajnie ludzie, którzy mogą coś wnieść do tego arcy ciekawego tagu mają wyjebane.

Zmień styl...bądź jak prezydenci ostatni. Prosto i do celu.

Mieszasz wątki...niepotrzebnie zaciemnia to big picture (Twoje potrzeby, potrzeby lasek itp).

Nadal to tylko opinia szarego ludzia. No offence.

d.vil

@macgajster u mnie zawsze unikający. Aż się dziwię, że tyle czasu żona ze mną wytrzymuje.

Fafalala

Dla mnie w ogóle kluczem do budowania dobrych relacji jest to, że sam czujesz się ze sobą dobrze jako jednostką. Jeżeli się to ma mocno zniekształcone będziesz kompensował to sobie w innym człowieku, który jak ma zdrowe relacje ze sobą (np. bez syndromu ratownika) to spróbuję pomoc raz, drugi ale zacznie sam wyznaczać dla siebie granice. To sprawi, że emocje poczują się zaniedbane, jest draka i tak o. Kręci się karuzela. Wiem że mocno uogalniam, ale nie oszukujmy się, że każdy chce być z osobą o solidnych podstawach (przynajmniej w założeniach), będąc sam jak płonące śmietnisko. Wiadomo, super szukać wsparcia i budować się z kimś wspólnie, ale od pewnego pułapu to relacja bardziej pacjent-terapeuta niż partnerstwo.

Pojadę teraz prywatą. Być może totalnie nie trafioną, ale w mojej głowie zmieniło się przeogromnie, kiedy partner po kolejnych próbach pomocy mi (mniej, lub bardziej skutecznych), kiedy ja wciąż się zatapiałam w złych konstruktach, powiedział brutalnie: ja już odpuszczam, to Twoja droga. No i w sumie racja. Była, zawsze była. Po tym oddałam sobie cała sprawczość. Oczywiście nie było tak czarno-biało, ale jakoś świadomość mnie dotknęła inaczej. Nikt mnie nie uratuje, nawet największą dobrocią jak sama nie będę chciała włożyć realnego wysiłku w zmiany.

Zaloguj się aby komentować

Odkrywanie emocji


Jeszcze przed związkiem, ówczesna niedoszła była powiedziała mi słowa „ty jesteś jak robot, nie masz emocji”.

W sumie coś by w tym było. Mało czułem, nie potrzebowałem tego, działałem automatycznie, nieświadomy uczuć czy emocji. Dziś wiem, że to gruba nieprawda, że nie mam emocji. Mam, silne, nawet potrafię je wywoływać, ale uczę się ich integracji w dniu codziennym.


Etap „ślepca” emocjonalnego określiłbym jako życie w jakimś stopniu na autopilocie. Robiłem co chciałem, żyłem jak chciałem, ale także unikałem szans czy wręcz torpedowałem swoje możliwości. Niby wybierałem dobrze dla siebie, w tamtym momencie, ale było to sterowane schematami z przeszłości, głównie strachem przed nieznanym, zwykłym brakiem zaufania do siebie i innych.


W trakcie związku niby coś tam wspólnie uczyliśmy się na tematy psychologiczne, jednak nie było łatwo. Zamiast pola do otwarcia się, poznania siebie, rozwoju, otrzymałem emocjonalną roller coaster kolejkę górską.
Zamknąłem się w sobie, musiałem. Tylko ten sposób znałem i niby-działał. Po dwóch latach powiedziałem basta, ale nie byłem w stanie utrzymać swojego zdania. Nie naciskała, po prostu podobne huśtawki emocjonalne poznałem już w domu, nie było to coś tak strasznego jak dla osoby nieznającej takich działań. No, to skoro znam to, to przecież tak źle nie jest, nie? Błąd. Przez kolejny rok pożerało mnie poczucie winy, w jakie wpędziłem się sam, patrząc jak ona przy pierwszym rozstaniu zalewa się łzami. Wiecie, koń na białym rycerzu, kobieta nie może płakać, a jak płacze to twoja wina i musisz ją ratować.
Po łącznie trzech latach to ona powiedziała „koniec”. Mnie już w sumie było wszystko jedno, jedyne co pamiętam z wtedy to strach. Na sygnał SMS-a podskakiwałem wewnętrznie. Po dwóch latach (2020/2021) byłem już mniej więcej sobą, ale za to zaczęło się srać w pracy (wyczuwałem, że mnie wyrzucą na 1,5 roku przed zarządcami).
W tamtym momencie już coś tych emocji miałem liźnięte. Niestety niewystarczająco.


Nigdy nie umiałem ukrywać negatywnych emocji, choć powstrzymywałem się od reagowania zgodnie z nimi. Jakbym miał to do czegoś porównywać, to chyba do jednoczesnego wciśnięcia hamulca i gazu w podłogę oraz zaciągnięciu ręcznego, gdy samochód jest na biegu. Wewnątrz zawsze się kotłowało, wystarczyła iskierka, co było widać, ale na zewnątrz nie było innej reakcji. Kilka razy w życiu dałem sobie możliwość na złość, ale to było na pewno mniej niż pięć sytuacji. Dominowała relaksacja mięśni twarzy, wzrok mówiący „nie przetrwasz tego, głupcze”

Dużo lepiej w realizacji wychodziła mi wojna podjazdowa, gdzie trzeba coś zaplanować. Na przykład na studiach udupiłem z jednego przedmiotu swoją podgrupę jak mi zaszli za skórę. Za powtarzanie płaciłem z przyjemnością :3


A teraz, gdy grzebię sobie na terapii w głowie, jest smutno, straszno, a przy znalezieniu przyczyny już przyjemniej.
Z czego wziął się brak przyzwolenia na wyrażanie i odczuwanie emocji? To wyjdzie w następnych odcinkach


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

Fafalala

Ha! Pamiętam ten moment olśnienia u mnie, kiedy zdałam sobie sprawę dlaczego tak krępuje swoje emocje. To jest game changer.

Uwielbiam czytać tego typy wpisy, zawsze gdzieś tam, chociażby w jednym zdaniu można znaleźć siebie. Może to co napisze będzie na wyrost, ale po samej narracji i analizie czuję że jesteś na dobrej drodze do samouleczenia się z tego co tam kiśnie i śmierdzi w środku. :p

Powodzonka i czekam na kontynuację. :)

Fafalala

@AndrzejZupa co kasuje? 😄

Madius

@macgajster wooo stary ale za⁎⁎⁎⁎ście to opisałeś. Ja tylko dodam, że ta kolejka górska może doprowadzić na skraj przepaści w postaci myśli o samobóju i bycia zbędnym dla świata.
Powodzenia w ponawianiu siebie i swoich emocji!

Zaloguj się aby komentować

Somatyzacja


Mawiają, że alkoholik musi sięgnąć dna żeby zobaczyć swoją sytuację i próbować się od niego odbić. Cóż, alkoholu nie pijam od dawna, tak żeby wypić-wypić to były 2-3 razy w całym życiu i to butelka desperadosa albo puszka nawet już nie pamiętam czego. Z jednej strony nigdy mi nie smakował, z drugiej raczej zawsze obawiałem się urobienia „na smutno” i wylania tak naprawdę nie wiem jakich i których smutków.
Tak czy inaczej, moim alkoholem spychającym na dno był #izotek. Nie pierwszy to kopniak życiowy, bo wcześniej jeszcze była była


Zrobiło mi się bardzo źle w głowę, a mam jakiś mechanizm próbujący jednak wyciągać mnie z gówna. Załatwiłem terapię, prywatnie, bo NFZ leczy czasem (czas oczekiwania dwa lata i to bez gwarancji).
Minęło siedem miesięcy. Izotek zszedł, ale warstwa kałowa pozostała. Ten „lek” po prostu uwidocznił spychane przeze mnie problemy, a ja, zamiast je spowrotem przykryć pleśniową kołderką, rozgrzebuję i drążę na terapii.


Zawsze miałem siebie za spokojnego człowieka, bardzo rzadko dążyłem do konfliktu, częściej nawet ustępowałem żeby do takiego nie doszło. Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego. Kpiłem ze wszystkiego, ale wpadały też jazdy po samym sobie jako umniejszanie w różnych kategoriach. Usłyszałem wtedy, że muszę być permanentnie wkurzony, skoro tak używam języka. Zdziwiło mnie to trochę, przecież jest wszystko w porządku, żyłem dotychczas spokojnie. Ja, wkurzony? To się zdarza bardzo rzadko…

W trakcie spotkań i między nimi wychodziły jeszcze inne kwiatki. Mimowolne skurcze mięśni, takie bolesne, choć krótkotrwałe, szorowanie językiem o zęby przy przełykaniu, tiki powieką, globus hystericus, podgryzanie warg, skubanie skórek przy paznokciach, ból głowy z napięcia mięśni o których nawet nie wiedziałem, ból w klatce piersiowej i na tej samej wysokości w plecach.


Po tym można było stwierdzić, że to nie zdenerwowanie – wkurzenie, a stres lękowy. Permanentny. Sposób przełykania na uszkadzający język zmieniłem… w #elektrokolchoz, kiedy pojawiło się wymaganie żebym zrobił trzy rzeczy jednocześnie w tydzień i nie było siły, która by przetłumaczyła jak idiotyczny to jest przykaz. To będzie ponad trzy lata temu. TRZY lata uszkadzania sobie języka przez janusza.

Zrobiłem nawet niedawno badania kortyzolu z krwi. Spodziewałem się, że jest wysoki, bo objawy fizyczne były bardzo mocne. Wyszło 40 ponad górną normę. Wreszcie w coś wygrałem


Jak to jest, że nie czuję tego lęku, zapytasz. Ja odpowiem: nie wiem. Całe moje życie to nieświadomość emocji, nieświadomość tego, że ciągle boję się czegoś nieokreślonego. Przyzwyczaiłem się… Nigdy też nie byłem po tej drugiej stronie, gdzie rzeczywiście można poczuć się spokojnie, więc nie mam porównania.


#refleksjemacgajstra #psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

PanNiepoprawny

Podczas terapii wyszło jednak, że bardzo chętnie i często używam sarkazmu i to nie takiego lekkiego

@macgajster zdiagnozowałbym Ci to za 1/4 ceny

Guma888

Może nie do końca rozumiem co piszesz,ale jestem w stanie zgodzić się z tym niemal w 100%

Dzemik_Skrytozerca

Dzieki za wpis. Dalbys rade napisac, co robisz by przelamac zle nawyki/tiki?

Zaloguj się aby komentować

Mam takiego kolegę, który kilka lat temu usłyszał słowa „jesteś najbardziej normalną osobą, jaką znam”. Coś jednak ciągle jest nie tak, coś go gryzie, a przez to i on potrafi bezwiednie gryźć innych. Ma pracę, sam wynajmuje mieszkanie, ma hobby, udziela się społecznie, ma znajomych, nie narzeka na brak czasu, miał niby fajne i spokojne dzieciństwo, a mimo wszystko jest samotny fizycznie i psychicznie. Przybiera maski, dostosowuje się, nie szkodzi innym, lecz szkodzi sobie.

To będzie nieregularna seria wpisów, które być może komuś pomogą. Rozgość się w mojej głowie pod tagiem

#RefleksjeMacgajstra


#psychologia #refleksje #samorozwoj #emocje #zycie #doswiadczenia #psychoterapia

pigoku

@macgajster kolegować się i obserwować. Też miałem takiego kolegę, o którym z grubsza możnaby powiedzieć to samo co napisałeś i skończył na sznurze.

Zaloguj się aby komentować

Wojna, polityka, religia, edukacja zdrowotna, odejście Andżeli... To wszystko jest bardzo przygnębiające. Dlatego wpuszczam dziś muzyczkę dla relaksu.

Kiedyś, kiedy byłam młodą dziewczyną i miałam więcej czasu na przyjemności, słuchałam sobie sporo folku, głównie irlandzkiego. Tak znalazłam zespół Clannad. Tworzy go rodzina Brennanów. O genezie nie będę pisać, bo to wszystko można znaleźć w necie. Ważne jest, że w tym zespole gościnnie udzielała się Enya, siostra członków grupy.

To Clannad nagrał ścieżkę dźwiękową do serialu Robin z Sherwood. Mają też na koncie duet z Bono.

Ja generalnie polecam całą ich dyskografię, bo to jest coś przy czym się odpływa. Ta muzyka porusza i pozwala się otworzyć.


Mam taki plan, żeby co jakiś czas wrzucać jakiś kawałek z lat 80. Chodzi mi o zapomniane piosenki, takie które odgrzebuje się na YT, a potem się dziwi, jak można było nigdy wczesniej tego nie słyszeć. Nie wiem, czy to będzie żarło, ale ryzyk - fizyk.

A tymczasem Clannad i Bono. Enjoy

#muzyka #folk #irlandia #lata80 #lata70 #emocje #piekno #tegotrzebaposluchac #polecam #kaligulaminusrekomenduje

https://youtu.be/KsSsb_bxmMk

onlystat

@Kaligula_Minus ale fajna ciekaowstka o Enyi! Nie wiedzialem, a cos tam ja lubie

W nagrode masz troche nowsza, niefolkowa, ale rownie przyjemna irlandzka piosenke:
https://www.youtube.com/watch?v=7WwaPv1rZiQ

pacjent44

@Kaligula_Minus mam wysypkę, gdy słyszę rooobin, rooobin

Atexor

Mam taki plan, żeby co jakiś czas wrzucać jakiś kawałek z lat 80. Chodzi mi o zapomniane piosenki, takie które odgrzebuje się na YT, a potem się dziwi, jak można było nigdy wczesniej tego nie słyszeć. Nie wiem, czy to będzie żarło, ale ryzyk - fizyk.

@Kaligula_Minus miałem kiedyś podobny plan, na wrzucanie codziennie nutek z lat 80, bo obok epic je najbardziej lubię. Miałbym je na cały rok xD. Patrz niżej.

Choć może nie aż tak zapomnianych... Twojej przykładowo nie znałem. No, ale nie pykło i zamiast tego wrzucam #hejtobry bo @RogerThat się wyleniuchował

69574f23-6aea-48f6-9bd5-119965099b40

Zaloguj się aby komentować

Emocje sprowokowane przez dzisiejsza wizytę w szpitalu u umierającej ciotki musiały się rozładować. Wróciłem z roboty i poszedłem biegać. Piątka w deszczu zrobiona i się trochę wyładowalem. Układam w głowie wszystko jutro odwiedzę jej syna i pogadam trochę. Może go zaproszę na obiad. Trzymajcie się tam.


#bieganie #emocje #zalesie

9f5d4167-3260-40c6-b116-21e38c4c60d9
LeniwaPanda

@AmAd ty też się trzymaj (づ•﹏•)づ

bojowonastawionaowca

@AmAd trzymaj się kolego, jak potrzebujesz to jesteśmy

jarezz

Odwiedziłem mojego kuzyna (rak z przerzutami) dwa tygodnie przed jego śmiercią. Byl w takim stanie (lvl 41), że przez czas do jego śmierci już tam nie szedłem, bo nie chciałem oglądać worka ze skóry na kościach, żółtych bo wątroba siadła I Na opioidach. Tym bardziej, że w domu jeszcze były jego dzieci.


Nie dziwię się, że widok ciotki musiałeś rozładować W jakiś sposób.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

O tym, jak inteligencja emocjonalna wpływa na jakość badań naukowych. Zróżnicowany skład zespołów badawczych zwiększa nowatorskość i wpływowość. (Mimo automatycznej miniaturki, nie jest to film o polityce. Samo mięso zaczyna się w 50 sekundzie, wcześniej wstęp.)

https://www.youtube.com/watch?v=7TLBPgNxwPI


#nauka #badanianaukowe #inteligencjaemocjonalna #emocje

46bd7dfe-15fb-491b-a0b0-3d9e637056bf
8a50b6a8-8479-4dfe-aced-b23f6f506f0f
49b3c443-6f3f-4811-80b1-417919fbe43f
LovelyPL

Dwie pucie widzę na tym obrazku. I jakąś małpę pomiędzy nimi.

O to chodziło?

Zaloguj się aby komentować

Sofie

Oglądałam ta bajkę więc nie może bardziej śmieszyć niż innych

Zaloguj się aby komentować

Czy macie jakieś doświadczenia z chińskimi oponami całorocznymi? Interesują mnie opinie ludzi, którzy jeździli na nich w różnych warunkach. W Internecie jest dużo dyskusji, ale zamiast merytoryki dominują emocje.


#motoryzacja #samochody #emocje

KierownikW10

@CoryTrevor sprawdź sobie Dębicę Navigator 3. Poniżej tego nie schodziłbym. Zazwyczaj kupujący tanie chińskie opony nie mają wielkich wymagań i dzięki temu są zadowoleni. Debica zaskakująco dobra opona, jest oczywiście gorsza niż premium ale nieznacznie.

radidadi

@CoryTrevor raz kupiłem samochód z założonymi sunfull, po delikatnym opadzie nie byłem w stanie wjechać pod górkę a im dłużej na nich jechałem w trasie tym bardziej biły, opony miały 2 lata i sporo bieżnika

Half_NEET_Half_Amazing

Imperiale polecam

jak nie masz 300KM w RWD i nie jeździsz jak świr albo po górach w zimę to dadzą radę

Zaloguj się aby komentować

m-q

Tak właśnie oglądają przecież

Zaloguj się aby komentować

Przegięcie pały... poziom odklejenia Brauna, jest absolutnie nie do zbicia. Jego teatralne monologi, jego pseudo wzniosły sposób mówienia, jak jakiś wieszcz. Jego dobór słów, jego akcentowanie... W końcu jego fasada, to jest jakaś farsa. Jeśli ktokolwiek się na to nabiera, jest zatrzymanym w czasie ignorantem sprzed, 200 lat. Trzeba być srogo odjebanym od świata rzeczywistego, żeby tego człowieka brać jako autorytet. Rasista, antysemita, nacjonalista, fałszywy Chrześcijanin. Prawdziwy katolik. (bo kościół katolicki znisczył wiarę chrześcijańską) To już nawet Kaczafi jest bardziej szczery w swojej odklejce. Braun jest wyrachowanym skandalistą. Niebezpieczny człowiek na uprzywilejowanym stanowisku. Gdzie ja k⁎⁎wa żyje...? Co tu się odpierdala? W imię czego? Własnych interesów? ideologii? Egocentryzmu? Bo na pewno nie w imię własnego narodu. Świat się zmienia, bo zawsze się zmieniał. Dzisiaj wszystkim odpierdala. od zwykłego mnie, po polityka i króla. Ale Ja j⁎⁎ie... Popierdoliło was? Chcecie się wszyscy wyrżnąć w pień wzajemnie?

#przemysleniazdupy #gownowpis #emocje #polityka #cotusieodpierdala

7de1b0ec-a7a8-4e62-8d0d-caf3cc2faf5c
przemoko90

Dokładnie, nic dodać. Klamra zapadła.

kleiner_trottel

Dla mnie wygląda na ten sam profil szaleństwa co Macierewicz, może ten sam oficer prowadzący?

Zly_Tonari

@Klamra liczę że na wniosek prokuratury nastąpi uchylenie imunnitetu i skierowanie na przymusową 3 miesięczna obserwacje psychiatryczna po której uznają ze ma zaburzenia na skutek których orzekną niepoczytalność vo będzie skutkowało wygaśnięciem mandatu posła z automatu ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)


Evil but not impossible ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Następna