Tak właśnie oglądają przecież
Zaloguj się aby komentować
Tak właśnie oglądają przecież
Zaloguj się aby komentować
Dokładnie, nic dodać. Klamra zapadła.
Dla mnie wygląda na ten sam profil szaleństwa co Macierewicz, może ten sam oficer prowadzący?
@kleiner_trottel
@Klamra liczę że na wniosek prokuratury nastąpi uchylenie imunnitetu i skierowanie na przymusową 3 miesięczna obserwacje psychiatryczna po której uznają ze ma zaburzenia na skutek których orzekną niepoczytalność vo będzie skutkowało wygaśnięciem mandatu posła z automatu ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Evil but not impossible ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Po pierwsze, emocje są nierozerwalnie połączone z naszym ciałem – są pewnego rodzaju „reakcjami ciała”.
Dodam jako ciekawostkę - wg teorii.. nie pamiętam - jakiś Europejczyk, ale nazwisko chyba nie ma znaczenia
Jest to ciekawe o tyle, że teoretycznie w różnych kulturach te same reakcje mogłyby być identyfikowane jako różne emocje. I nie chodzi mi o to, że kulturowo różnie identyfikowany jest bodziec - cieszę się na widok szczeniaczka, a ktoś inny niekoniecznie, bo mechanizm reakcja<identyfikacja jest bardziej pierwotny. Ale to teoretycznie, bo nie znam żadnych badań, które by tę opcję potwierdzały
@KLH2 no chyba nie jest do konca tak jak piszesz, bo robiono badania na temat rozpoznawania emocji i niezaleznie od kultury kazdy czlowiek potrafi rozszyfrowac, ze smiech to radosc, a placz to smutek itd.
@GtotheG Napisałem coś o rozpoznawaniu emocji innych ludzi?
Przed rozpoczęciem uwalniania polecam najpierw przeczytać kilka książek.
”Siła i moc” „Technika uwalniania” i „Przywracanie zdrowia” to według mnie absolutne minimum.
Pomoże to w zrozumieniu pewnych zjawisk i pomoże ujarzmić ego, które doskonale wie, jak groźna dla niego jest technika uwalniania i zrobi wszystko aby przekonać Cię że ta technika, to tylko strata czasu.
Jakby kogoś interesowało to służę pomocą, bo swojego czasu byłem mocno zafascynowany Hawkins’em i mam dość sporą wiedzę w temacie.
@Gepard_z_Libii Dzięki za rekomendacje. Nie czytałam innych książek oprócz techniki uwalniania, zaczęłam po prostu stosować tą technikę, tak jak umiałam najlepiej - myślę, że jest prosta jak już zaczniemy ćwiczyć.
W kolejce u mnie czeka "Siła czy moc", na pewno wkrótce chcę ją przeczytać, a w dłuższej perspektywie może wszystkie jego książki, bo uważam, że mogę tam znaleźć dużo mądrości.
Ciekawi mnie Twoja perspektywa - używasz techniki uwalniania na co dzień? Co Ci sprawiło największą trudność w stosowaniu jej?
@koniecswiata od jakichś trzech miesięcy nie stosuje( to błąd), ale ja już jestem na takim etapie, że uwalniam na bierząco i dzięki temu nic nowego się we mnie nie kumuluje, ale wiem że jest we mnie jeszcze dużo z przeszłości.
Problem w tym, że pewne negatywne energię są z nami już od tak dawna że nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia.
Przyzwuyczajenie.
Mało tego sporo ludzi na początku zaprzestaje stosowania, bo albo nie widzą efektów, co jest dużym błędem, bo ludzie mają to do siebie, że to co od nich odpadło jest szybko zapominane i dopiero pewne okoliczności pokazują nam jak wielkie zrobiliśmy postępy, drugi powód jest taki jak mój czyli zbytnia pewność siebie, popadanie w samozachwyt i myślenie że już wszystko uwolnione.
To normalne że jak człowiek czuł się jak gowno przez pół życia i nagle dostaje coś, co zabiera z niego tyle bólu, to wydaje mu się jakby się na nowo urodził i w ogóle, ale to nie znaczy że nie mogło by być jeszcze lepiej.
Mam nadzieję że dość jasno piszę
@koniecswiata dla mnie punktem zwrotnym w zyciu (doslownie) było jak dowiedzialem sie i przczytalem książkę, ktora tłumaczy nasz system myslenia. To znaczy, ze mamy 2 systemy, jeden automatyczny, niskoenergetyczny, który działa non stop i drugi wysokoenergetyczny. I nie mówimy tu jakiś hipotezach, tylko nagrodzie nobla za to odkrycie i eksperymentalne ugruntowanie tej teorii. Ten drugi to w praktyce 'my', używamy ta część, gdy staramy się logicznie cos przemyśleć, liczyć i wykonujemy wymagające skupienia zadanie umysłowe. Znowu ten pierwszy odciąża ten drugi, jest naszym błogosławieństwem i przekleństwem. Oraz nigdy nie powinnismy podejmować decyzji na podstawie tego co nam podsuwa, ze względu na to, ze jest mega głupi (z paroma wyjątkami).
Dam pare prostych przykładów, pierwszy to, dajmy na to, ze się nie przygotowaliśmy na lekcje w szkole, strasznie nas to stresuje. System automatyczny podsuwa nam pomysł, żebyśmy po prostu nie poszli na lekcje. No i nie idziemy, spełnił swoje zadanie - ochronić nas przed stresem. Szkopuł jest taki, ze on nie potrafi w myślenie przyczynowo skutkowe oraz nie widzi konsekwencji.
Kolejny przykład: macie podejrzenia, ze wasz partner ma na was zły wpływ. Cały czas tak czujecie, umysł podrzuca to wam, czym więcej o tym myślicie, tym wsrodku lepiej się czujecie, bo w rzeczywistości, to wy jesteście winni sytuacji, która was zestresowała. Jednak, system jest głupi, i dopóki dopnie swego, jest z siebie zadowolony, uratował was.
Inny przykład, to jak czasami jesteście czegoś świecie przekonani, ze tak jest, bo mozg wam podrzucił (nie wiem, ze 2+2=5), jesteście pewni. Jednak jak sprawdzicie informacje, to potem zdziwko! jest zupełnie inaczej, no ale byliście pewni!
Ostatnim przykładem będzie prokrastynacja - jak odkładacie cos na później i robicie cos przyjemnego w danej chwili, system jest z siebie zadowolony! Zniwelował stres
Stad tez miesiące temu postanowiłem, ze nigdy nie będę podejmował żadnych decyzji, bo tak czuje, bo tak mi się wydaje, bo tak mi mówi instynkt (wyjątkiem jest jak jesteście mega specami w jakieś dziedzinie). Teraz jak mi się pojawia jakaś myśl w głowie i mnie probuje dręczyć, lub sprowokować u mnie jakaś reakcje staram się ja najpierw przemyśleć, rozumnie. Ofc, staram się, bo to praca do końca życia, nie jest proste, ale tez nie da się wszystkiego pilnować.
Komfort mojego życia zmienił się totalnie. Liczba złych decyzji diametralnie się zmniejszyła, a sam więcej robie to co lubie, świadomie.
@e5aar Jaka to książka?
@e5aar Dzięki, że się tym podzieliłeś. Rozumiem, że opisujesz w komentarzu sposoby działania umysłu. Wracając jeszcze do emocji - przypomniałeś mi o tym, że czytałam kiedyś książkę Antonio Damasio "Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg" - wniosek z tej książki jest taki, że nie da się podjąć dobrej (i właściwie żadnej) decyzji bez udziału emocji. Autor jest jakimś naukowcem badającym mózg (nie pamiętam szczegółów). W tej książce podaje dowody i przypadki ludzi, w których, czy to na skutek wypadku, czy na skutek operacji na mózgu, została uszkodzona kora czołowa odpowiedzialna za przetwarzanie emocji i ci ludzie nie potrafili podjąć decyzji. Potrafili przewidzieć skutki, nawet nie ucierpiał za bardzo ich iloraz inteligencji, ale wciąż pakowali się w kłopoty. Bardzo ciekawa książka, polecam, tu takie szybkie streszczenie tematu: https://www.tygodnikpowszechny.pl/emocjonalny-rozum-i-sprawy-beznadziejne-147641
Zaloguj się aby komentować
Anonim: Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu to musisz "narażać" się na sytuacje dla ciebie niekomfortowe po to aby ćwiczyć i czuć się w nich swobodnie. Dynamiczność jak dla mnie to jest umiejętność załatwiania, gadania z ludźmi, wychodzenia z inicjatywą, brak obawy o to co myślą inni. Dam ci przykład. Jak byłam na studiach to był taki chłopak - niski, rudy, miedziane włosy, czerwona twarz, piegi, z twarzy mocno przeciętny, niby mało atrakcyjny, ale w swoim zachowaniu miał to "coś". Umiał zagadać, zakręcić się, załatwić, nie bał się zagadywać do fajnych lasek i dobrze mu to wychodziło. Był pewny siebie i charyzmatyczny, co sprawiało że dziewczyny same chciały z nim przebywać bo rozsiewał wokół siebie taką "aurę". Uważam że coś takiego można wyćwiczyć, sama kiedyś w towarzystwie milczałam i czekałam aż ktoś zagada, a dziś nie mam problemu zagadać pierwsza do kogo chcę. Tak samo dziś potrafię się postawić i walczyć o swoje, np. robić reklamacje, stawiać się i mówić że coś mi się nie podoba, umiem odmawiać, podczas gdy kiedyś tylko bym położyła uszy po sobie i tyle. Pytanie czy na starcie się poddasz i stwierdzisz że się nie da i nie ma sensu, czy podejmiesz rękawicę i spróbujesz coś zmienić.
Internet i tinder nieodwracalnie zmieniły relacje międzyludzkie, to fakt, ale nic na to nie poradzisz - taka jest rzeczywistość i tyle. Trzeba to zaakceptować i próbować się w tym odnajdywać, plus jest taki że są też normalni ludzie którzy zachowują się "w starym stylu", dla których relacje nie są płytkie tylko szanują drugiego człowieka. Ważne jest to aby mądrze dobierać sobie towarzystwo i nie szukać w złych miejscach. Jeśli szukasz dziewczyn na imprezach i tinderze, a ty sie tam nie odnajdujesz, no to nie ma co oczekiwać że znajdziesz tam osobę podobną tobie.
Piszesz że o niej myslisz mimo że próbujesz zająć się czymś innym - uciekanie od problemu nie wyleczy cie z tego zauroczenia. Musisz zmierzyć się z tą sprawą i ją przeanalizować. Musisz sobie przetłumaczyć że to nie jest dziewczyna odpowiednia dla ciebie. Spójrz na chłodno - czy naprawdę pasowalibyście do siebie? Gdyby tak było, to sprawy działyby się same. Co cie do niej ciągnie - ładna buzia, ciało, młodość, urok osobisty? To wszystko są rzeczy ulotne, które za parę lat znikną, a niedopasowanie charakterów, toksyczność i czerwone flagi zostaną. Zastanów się nad tym. Wypisz sobie w tabelce "za" i "przeciw" i przeanalizuj to na chłodno. Nie uciekaj od tematu, bo tylko utrwalisz sobie w głowie jej idealny obraz, gdzie w rzeczywistości tak nie jest.
Zaakceptował: HannibalLecter
OP: @anonimowehejto: Anonim - Idąc za Twoją radą planuję przyszłość kładąc nacisk na jak najmniejszy czas spędzany w domu i staram się wykorzystywać wszystkie kontakty jakie mam lecz podchodzę do tego z dystansem - bo ludzie są jacy są - ale może dzięki nim poznam kogoś zgodnego prawie w całości ze mną.
Staram się zawsze trochę wyjść ze strefy komfortu, ale postaram się jeszcze bardziej.. (mam nadzieję że mnie nic nie załamie i nie schowam się w piwnicy z frustracji)
No i tak, wiem że musze na chłodno ją "obczaić", ale wiesz jak to jest?
"Oh no! ona robi coś czego nigdy nie tolerowałem :((" - np. chlanie, jaranie, dziaranie, podejście do różnych spraw a za 5 minut: "Anwyay... niech sobie robi, jest fajna, ma to swój urok" i dalej się nakręcam hah XD
To jest straszne :D staram się nad tym pracować, ale cholernie mi trudno... Nie jest to pierwszy raz gdy szaleję na punkcie jakiejś laski- bywało gorzej (wyciągam wnioski), bo robiłem właśnie to o czym piszesz - uciekałem od problemu i przechodziłem do świata wyobraźni - teraz dostrzegam minusy ale je troche ignoruję - i kończyło się to tak, że 4 lata w jednej dziewczynie się podkochiwałem, a dziewczyny pośród których może miałbym szanse i moglbym "cwiczyc" i pasowalibyśmy do siebie - "przepadały".
Mam nadzieję że uda mi się to rozpracować... i ogarnąć.. Trzymaj kciuki! :P
Dziękuję ;)
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: HannibalLecter
Anonim: Nie wiem w jakim jesteś wieku, jeśli w przedziale 20-25 to powiem Ci wielkimi literami - KORZYSTAJ NA MAKSA z okazji na znajomości, bo potem z tego zostanie zaledwie ułamek, albo wcale. Serio. Posłuchaj starszej koleżanki. Ja dziś żałuję że lepiej nie wykorzystałam tamtego okresu, bo skupiłam się na "dorosłym" życiu, wczesnym pracowaniu, itd. (pracoholicza mentalność millenialsa), olewałam imprezy, no ale było co było i dziś mogę dawać jedynie rady młodszym ;) Po 25-30 r.ż. jest bardzo mało okazji na jakieś spotkania czy nowe znajomości więc jeśli masz się ćwiczyć socjalnie, to tylko teraz.
Co do czerwonych flag to tutaj znowu pozwolę sobie podeprzeć się swoim doświadczeniem - każda wada jaką widzisz na początku znajomości z biegiem czasu będzie przybierać na sile. Doskonale wiem że na początku się je ignoruje albo chce ignorować bo człowiek jest zaślepiony, ale uwierz mi że po latach dana wada jest dotkliwa 100 razy bardziej. Ze swoim partnerem jestem już dłuuuuuugo i powiem Ci że gdybym wiedziała to co dziś, jak te wady przybiorą na sile to wtedy bym się nie zdecydowała na ten związek. Wtedy byłam młoda, głupia i zakochana, więc byłam na nie ślepa, a nawet jeśli je widziałam to łudziłam się że "jakoś to będzie". Na szczęście przepracowalismy to tak że dalej da się komfortowo razem żyć, ale dużo nas to kosztowało wysiłku, cierpliwości i po prostu chęci aby naprawiać, czego dzisiejszym młodym ludziom (a zwłaszcza kobietom) brakuje. Dziś niestety coraz częściej się wymienia na nowe zamiast próbować naprawiać.
Naprawdę polecam Ci przetłumaczyć sobie że to nie jest dziewczyna dla Ciebie, przynajmniej na ten moment. Ćwicz, rozwijaj się, spotykaj się z różnymi dziewczynami, nawet tymi przeciętnymi. Poznawaj jak najwięcej ludzi, ile się da, to się opłaci na przyszłość. Nie marnuj teraz czasu na nieszczęśliwe zauroczenie, bo potem nie będziesz miał okazji na znajomości, mówię Ci. A nuż za rok, dwa nabierzesz takiej dynaminy że ta dziewczyna sama Cię będzie chciała, bo będziesz otoczony wianuszkiem kobiet. Baby tak mają, że interesują się facetem który przyciąga inne kobiety. Zacznij żyć i nie przejmuj się porażkami i tym co myślą inni, żyj dla siebie i porównuj się sam ze sobą a nie z innymi. Fajne są słowa piosenki Acidland zespołu Myslovitz:
"Popełniaj błędy i naprawiaj je
Gdy dotkniesz dna odbijaj się
Wykorzystaj czas, drugiego już nie będziesz miał"
Trzymam kciuki, nie zniechęcaj się porażkami, bo jeśli tylko będziesz parł do przodu, to na końcu nagroda będzie niesamowicie smakować!
Powodzenia 💪
Zaakceptował: HannibalLecter
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
@Cebulades Uwielbiam Experience!
@szajza231 Również
Nie wiem, jak on to robi, ale prostymi środkami (czasem to kilkanaście nut na pianinie) potrafi wykreować taki niesamowity nastrój.
Zaloguj się aby komentować
@bobikkufel widzę, że nie jedyna ofiara plusowania rumuna xD
@JakTamCoTam przecież tu będzie to samo, gdy tylko przybędzie więcej użytkowników. Pyskówki polityczne już są.
@Quake ktoś mnie woła? XD
Zaloguj się aby komentować