Pamiętacie tego żółtego pokemona kokon co ewoluował z weedla a potem w beedrilla? No to właśnie dzisiaj nie o nim. ALE PRAWIE!
Pilot Kakuno
Bo tamten jest kakuna, a ten jest kakuno, kumacie XD. No i c⁎⁎j, mnie śmieszy XD
Kraj pochodzenia jest ten sam, kraj kwitnących hentajców - Japonia. Kupiony oczywiście od ich sąsiadów, bo od chinola z aliexpress, jednak co darmowa dostawa to darmowa dostawa. A że Kakuno jako takie jest tanie w c⁎⁎j, bo kosztuje jak Jinhao, to oczywiście, że chciałem mieć.
Kakuno ma w zasadzie jedną, bardzo poważną wadę. Nie ma go w Polsce. Za c⁎⁎j, ani k⁎⁎wa jednego. A tak poza tym, to jest to jeden z najczęściej zachwalanych modeli na świecie.
Pilot Kakuno to jedno z wejściowych piór Pilota. Wykonane z plastiku w formie różnej różnistej, są takie mgliste, są szare z kolorowymi skuwkami, są prześwitujące. Skuwka bez klipsa, za to z rollsoperem, który jest w zasadzie dodatkiem do już odpornego na turlanie, ośmiokątnego kształtu pióra. I bez niego nie powinno ze stołu spierdalać, ale wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony. Jak ktoś bardzo chciałby mieć do Kakuno klips, to idealnie sprawdzają się te z Kaweco, bo kształt jakby nie patrzeć w zasadzie ten sam.
Stalówka pilotowska dokładnie taka sama jak w innych budżetowcach, między innymi Pilocie MR, który zapierdala sobie po UK z hejtozeszytem. Rzecz w tym, że jest ponad połowę tańsza. I ma japę
Tak, dokładnie tak. Stalówki w Kakuno słyną z tego, że mają na sobie narysowane ryje. Jest to nie tylko smaczek, ale też, podobno, ma przypominać o poprawnym trzymaniu pióra. Jak patrzycie sobie w oczy, to jest za⁎⁎⁎⁎ście
Sekcja jest profilowana, ale nie nachalna. W moim jest biała, kontrastując z niebieskim korpusem i sekcją. Z innych modeli Kakuno polecam zdecydowanie kolorystykę Panda, zwłaszcza jak ktoś ma dwójkę dzieci, albo partnera. Bo są dwa: jedno białe z czarną skuwką, a drugie odwrotnie. Mają też pandzie ryje, więc w ogóle super.
Wrażenia z pisania bardzo przyjemne, bardzo delikatny feedback, linia M porównywalna z parkerowską Fką, stalówka stosunkowo sucha, ale za⁎⁎⁎⁎sta. Morda się cieszy prawie jak jej samej, uśmiechamy się do siebie wzajemnie. Nawet waga mi odpowiada, niby plastikowe, niby lekkie, ale nie nadmiernie lekkie. Fajny ten piórokemon, podoba mnie się
I teraz ALE i to nie chodzi o piwo
Zasechł mi j⁎⁎⁎ny. W może tydzień od zalania. “Może kwestia jakiegoś oleju po produkcji pozostałego w feedzie” pomyślałem. Został wypłukany. 3 dni później podnoszę, żeby nim napisać, postawiłem jedną kreskę - koniec. Ni ma.
“No ty k⁎⁎wo j⁎⁎⁎na” pomyślałem. Już go rozbieram, żeby wodą z płynem do naczyń wypłukać, patrzę na nabój… w połowie czysty. I teraz co następuje. Naboje pilotowskie zamiast standardowej kulki plastikowej zamykającej nabój mają plastikowy krążek. I się k⁎⁎wa c⁎⁎j j⁎⁎⁎ny przekręcił i mi przepływ zablokował XD. Wyciągnąłem pęsetą i jak renkom odjął, atrament płynie XD
Na razie pod uważną obserwacją. Szkoda by było, jakby był ch⁎⁎⁎wy, bo jest bardzo fajny XD
Z pozostałych ciekawostek - jest to jedyne pióro w całej mojej kolekcji, które z uporem maniaka notorycznie mi się pi⁎⁎⁎⁎li ze sposobem otwierania. Jest na zatrzask, a z nieznanych mi przyczyn ujebałem sobie, że zakręcane. Jakoś mi pasuje do niego zakręcanie, a go nie ma. Reklamacja.
Tyle ode mnie!
#piorawieczne