Ta ale fakt też jest taki że społeczeństwo nie splunie na faceta z deprecha, a babe tylko dlatego bo jest babą będą leczyć aż wyleczą.
No i po co udawał, ze mu wesoło?
Nie wiem czy jest jakieś dno emocjonalne i jakieś maksymalne cierpienie które można osiągnąć. Cierpienie psychiczne wydaje się nie mieć granicy. Chwilę byłem po tej mrocznej stronie, i wierzcie mi to jest koszmar. To nie jest taki zwykły smutek. Ja miałem problem z oddychaniem, snem, jedzeniem a nawet wypróżnianiem się. Akurat mam to szczęście że na mnie zadziałały proste leki. Nawet nie chce myśleć jak muszą się czuć ludzie na których leki już nie działają.
Zaloguj się aby komentować