#politykazagraniczna

2
121
#wiadomosciswiat #izrael #serbia #bosnia #politykazagraniczna
f4278451-6a77-47fd-bb32-50ad52618bb2
Semicolon

Jest tylko jedno prawdziwe ludobójstwo, te przeprowadzone przez Niemców, reszta to utylizacja bydla

rebe-szunis

@smierdakow Niech już ogłoszą te wybory w Izraelu, aby Bibi mógł po przegraniu zabrać ze sobą takich idiotów jak Jahel Wilan i Jakow Liwne w byt niepamięci. Szkodzą na każdym kroku!

Pstronk

Abasadorowie Izraela mają jakieś zawody w byciu debilem czy o co tu chodzi?

Zaloguj się aby komentować

Rok temu pisałem o prezydencie Wietnamu oraz dwóch wicepremierach tego kraju, który zostali ofiarami polityki antykorupcyjnej. Miesiąc temu, wracając do pisania o tematach azjatyckich, zacząłem od kolejnego prezydenta, który także stracił stołek w związku z domniemaną korupcją. W międzyczasie, żeby nie było, że tylko elity parają się korupcją, podobne zarzuty usłyszały przynajmniej setki urzędników średniego i niskiego szczebla — ale z racji niskiego stopnia szkoda ich konkretnie wymieniać. Jak już się można domyślić po wstępie, czy jest to koniec serii oskarżeń o korupcję w Wietnamie na najwyższym szczeblu? Otóż nie! Najnowszą ofiarą jest kolejna postać z bandy czworga trzymającej władzę w tym państwie — przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Vuong Dinh Hue.

Czy jest to zaskoczenie? Otóż od 5 dni nie. Dlaczego od 5 dni? Bo tyle dni temu pojawiła się informacja o aresztowaniu asystenta Vuonga, którego oskarżono o nadużycia władzy, i jak zaznaczono w komunikacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, miało to związek z aferą Thuan An Group (nie, to nie ten ostatni bardzo głośny przypadek oszustwa, gdzie szefowa koncertu została skazana na karę śmierci — po prostu obecnie afer korupcyjnych w Wietnamie jest od groma). Siłą rzeczy był to równocześnie wyrok skazujący przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego — i tak też się stało.

Oczywiście w przypadku najwyższych przywódców nie ma mowy o korupcji — dlatego Vuong Dinh Hue sam zrezygnował ze stanowiska z powodu "naruszeń i niedociągnięć", jak poinformowała Komunistyczna Partia Wietnamu. Naturalną siłą rzeczy oznacza to również "rezygnację" ze aspiracji na stanowisko wyżej, czyli np. prezydenta Wietnamu (o czym pisałem miesiąc temu), jak i w ogóle usunięcie z Komitetu Centralnego oraz Biura Politycznego partii.

Oczywiście nasuwa się pytanie kto za tym stoi. Odpowiedzi jak zwykle w wypadku Wietnamu nie znamy, poza tym, że tarcia wewnątrz partii komunistycznej są bardzo duże. Najoczywistszym kandydatem jest minister bezpieczeństwa publicznego To Lam, który nadzoruje kampanię antykorupcyjną, co pozwala mu opróżniać stanowiska, do których może aspirować. Być może jest to sam Nguyen Phu Trong (czyli przywódca Wietnamu), który w obliczu swoich problemów zdrowotnych widział poważne zagrożenie dla swojej pozycji w walkach frakcyjnych wewnątrz partii. A może jeszcze ktoś inny? Odpowiedź przyniosą nadchodzące nominacje (jako że dwa bardzo wysokie stanowiska są już wolne) i/lub rezygnacje (bo takie z całą pewnością jeszcze będą).

Jedno jest pewne — najbliższe tygodnie w Wietnamie będą gorące (nie tylko ze względu na zbliżające się lato) i z całą pewnością temat tamtejszej polityki na najwyższym szczeblu będzie powracał

#azjatyckaowca <-- mój tag do azjatyckich wieści
#politykazagraniczna #wiadomosciswiat #wietnam #azja
7530a954-8a2d-4d73-aa24-f751f369319e
W poniedziałek zaczęły się kolejne, 39 już doroczne ćwiczenia wojskowe Balikatan, w których biorą udział armie amerykańska oraz filipińska. Liczba uczestniczących w nich żołnierzy będzie nieco mniejsza niż przed rokiem (ponad 16 tys. vs 17,6 tys.), jednakże poza pojawiającą się ponownie grupą żołnierzy z Australii, w tym roku po raz pierwszy do ćwiczeń dołączy francuska flota wojskowa. Będzie to także pierwszy raz, kiedy ćwiczenia obejmą także obszar wykraczający poza granicę 12 mil morskich, wyznaczającą zasięg wód terytorialnych kraju, jak i pierwszy raz, kiedy w ćwiczeniach wezmą udział statki filipińskiej straży przybrzeżnej, będące obiektem licznych chińskich prowokacji.

“Balikatan” w języku tagalog (język ojczysty dużej części mieszkańców Filipin) oznacza „ramię w ramię” i ma symbolizować bliską przyjaźń między Filipinami a USA. Ćwiczenia odbędą się na wyspach Luzon oraz Palawan, czyli na obszarach znajdujących się przy Morzu Południowochińskim oraz Tajwanie. Zgodnie z informacją Balikatan ma potrwać do 10 maja, skupi się zaś na ćwiczeniu szeregu potencjalnych obszarów współpracy: ochrony kluczowych terenów i wsparcia obrony terytorium kraju, wykorzystania zdolności pocisków dalekiego zasięgu do eliminowania potencjalnych zagrożeń, namierzanie potencjalnych zagrożeń powietrznych za pomocą systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej, a także zwiększanie świadomości działania w zakresie kwestii bezpieczeństwa morskiego. Całość ćwiczeń zakończy się namierzeniem wrogich sił morskich oraz „zatopieniem” wrogiego okrętu. Balikatan ma na celu również niesienie wspólnymi siłami pomocy humanitarnej lokalnym społecznościom, a także wzmacnianie cyberbezpieczeństwa Filipin i znajdującej się tam infrastruktury krytycznej.

Mimo, że wszyscy stanowczo zaprzeczają, że ćwiczenia są wymierzone wobec konkretnego państwa, nie ulega żadnym wątpliwościom, że są to tematy skoncentrowane na potencjalnych zagrożeniach ze strony Chin. Szczególnie w okresie, kiedy chińskie ambicje na Morzu Południowochińskim doprowadzają do częstych i głośnych incydentów z udziałem filipińskich okrętów, przede wszystkim dostarczających zaopatrzenie na mieliznę Second Thomas, na której znajduje się uziemiony stary okręt filipińskiej marynarki. W ostatnim czasie miało także miejsce trójstronne spotkanie przywódców USA, Japonii oraz Filipin, którego jednym z najważniejszych celów było zawiązanie silniejszej współpracy obronnej między tymi państwami, czy też zgłoszenie propozycji udzielenia Filipinom pomocy militarnej w wysokości 2,5 miliarda USD w ciągu 5 lat przez USA. W zeszłym roku z kolei Filipiny uzgodniły możliwość stacjonowania amerykańskich wojsk w kilku nowych bazach na terytorium swojego państwa.

Chinom, co oczywiste, nie podoba się idea przeprowadzania wspólnych ćwiczeń, jako że od wielu lat uważają, że jedyną drogą do rozwiązania kwestii spornych terytoriów są bilateralne rozmowy, a nie włączanie w nie państw spoza basenu morza. Rzecznik chińskiego MSZ stwierdził, że włączanie takich państw w spory sprawi, że region stanie się tylko mniej stabilny i będzie prowadził do napędzania rywalizacji i prężenia muskułów. Chiny wzywają Filipiny do zaprzestania przeprowadzenia prowokacji oraz do poszanowania międzynarodowego prawa (nawet jeśli zgodnie z wyrokiem Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego z 2016 roku, chińskie pretensje terytorialne do Morza Południowowschodniego nie mają podstaw prawnych), a jeśli to nie nastąpi, to będą odpowiadały niezbędnymi środkami w celu zabezpieczenia swojej suwerenności oraz interesów.

PS. Jeszcze śmieszek na koniec — przypadkiem (albo i nie) okrętem, który zostanie podczas ćwiczeń ostrzelany i zatopiony, będzie BRP Lake Caliraya, czyli jedyny okręt w filipińskiej flocie, który pochodzi z Chin

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #wiadomosciswiat #filipiny #usa #chiny
d123e373-5c1a-4e12-9604-1df23b725a9e
Wybory parlamentarne na Malediwach wygrane przez partię urzędującego prezydenta

Na Malediwach partia urzędującego prezydenta Mohameda Muizzu zdecydowanie wygrała niedzielne (21.04) wybory parlamentarne. Cząstkowe wyniki pokazują, że partia  People's National Congress (PNC) ma szansę na uzyskanie 71 mandatów w parlamencie, który w tym roku będzie składał się z 93 członków. Oznacza to tym samym kolejny duży sukces partii założonej w 2019 roku, zaraz po wygranej w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich. Z kolei główna partia opozycyjna, Demokraci (MDP), uzyskała jedynie 12 mandatów, kiedy w poprzedniej kadencji parlamentu mandatów miała aż 65.

Zwycięstwo PNC oznaczać będzie umocnienie anty-indyjskiej agendy prezydenta Malediwów, jako że ten w zeszłym roku obiecał zakończenie polityki premiującej relacje ze swoim „sąsiadem”. W zamian za to prezydent Muizzu widzi duży potencjał w nawiązaniu ściślejszych relacji z Chinami, jako że są one w stanie dostarczyć na archipelag więcej kapitału w postaci inwestycji, m.in. w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku. Na ten moment zdecydowana większość gospodarki Malediwów jest związana z turystyką, z czego do ubiegłego roku największy odsetek przyjezdnych pochodził z Indii, lecz obecnie coraz większe są napływy turystów z Chin.

W ramach zerwania z dotychczasową polityką wobec Indii rząd Muizzu wymógł opuszczenie terytorium Malediwów przez stacjonujących tam niecałych 100 żołnierzy Indii do marca tego roku (jeszcze proces się nie zakończył). Obsługują oni m.in. 2 śmigłowce oraz radar na użytek morskich operacji ratowniczych. Na początku roku doszło także do incydentu, gdzie prezydent Indii Narendra Modi promował turystycznie położony nieopodal indyjski archipelag Lakszadiwów, w następstwie czego kilku członków malediwskiego rządu, oburzonych potencjalną stratą turystów, zaczęło obrażać prezydenta Modiego od klaunów czy pacynki w rękach Izraela – później zostali oni za to zawieszeni w pełnieniu obowiązków.

Indie od dłuższego czasu są w stanie intensywnej rywalizacji z Chinami – od wielu lat na obecnej, nieuregulowanej granicy pomiędzy oboma państwami dochodzi do okazjonalnych starć bez użycia broni palnej czy umacniania swoich pozycji. Od paru lat jednak Indie widzą dużo większe zaangażowanie Chin w państwach położonych wokół Indii, z którymi dotychczas były w większości w bardzo dobrych relacjach: Sri Lanka, Malediwy, Nepal czy Bhutan, co mogłoby doprowadzić do otoczenia Indii przez kraje im nieprzyjazne.

Jednym z postulatów prezydenta Muizzu było również uwolnienie z więzienia byłego prezydenta Abdullaha Jamina, pełniącego tę funkcję w latach 2013-2018. Był on przez swojego następcę, demokratę Ibrahima Soliha, oskarżany o bycie pacynką Chin, w wyniku czego wprowadził państwo w znaczne zadłużenie wobec tego państwa. Został wtedy również formalnie oskarżony o korupcję oraz pranie brudnych pieniędzy, za co skazany został na 11 lat więzienia, w wyniku czego nie mógł zostać wskazany jako kandydat na prezydenta w zeszłym roku, co wykorzystał Muizzu. Pomimo pewnych napięć między oboma panami, ostatecznie w zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy doprowadził do uchylenia wyroku Jamina i zwrócił się do niższej instancji o ponowne rozpatrzenie sprawy.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #malediwy #politykazagraniczna
54575e66-d70c-40b4-b01a-211aebedbb15
bojowonastawionaowca

Koniec wymówek, pora wrócić do pisania

DiscoKhan

@bojowonastawionaowca tak w ogóle to turystyka tam ucierpiała w końcu na tym wzrocie w kierunku islamskiego fundamentalizmu czy jednak się to nie przełożyło na cokolwiek wymiernego?


Gdzie też chyba w sumie nie mogło się zbyt wiele zmienić wcześniej ze strony prawnej ale znowu nie wiem jak tam z przestrzeganiem prawa także sama zmiana klimatu politycznego mogła sporo pozmieniać.

Zaloguj się aby komentować

Na początku kwietnia na wniosek rządzącego Gruzińskiego Marzenia (GM) parlament Gruzji rozpoczął prace nad ustawą „O przejrzystości obcych wpływów”. Jej projekt zakłada, że podmioty – organizacje pozarządowe i media – finansowane w ponad 20% z zagranicy, będą musiały pod groźbą odpowiedzialności karnej zarejestrować się jako „jednostki realizujące interesy sił zagranicznych”.

Gruzini wyrazili opinię o tej ustawie dzisiejszej nocy.

#gruzja #rosja #wiadomosciswiat

https://streamable.com/x19bf9
#politykazagraniczna
smierdakow

Pewnie klasycznie opinię wyrazili mieszkańcy Tbilisi, a większość ma to gdzieś

Zaloguj się aby komentować

Porażka Rosji. Scenariusz, którego obawia się Zachód?

W tym odcinku programu spróbujemy zrozumieć zachodni tok myślenia, który prowadzi do decyzji politycznej, by w obecnych okolicznościach nie dać Rosji wygrać i jednocześnie nie dopuścić do jej pora

https://youtu.be/imHXQ-ltLXQ

#politykazagraniczna #rosja #wojnanaukrainie
kodyak

Zabawne jest to że zachod bardziej się martwi o rosje niz sam putin

Zaloguj się aby komentować

Ocieplenie australijsko-chińskich relacji

Odkopuję się z zaległości, będą raz świeższe rzeczy, raz z końcówki marca — ale zawsze będę czytelnie zaznaczał co kiedy się działo.

Po kilku latach bardzo dużych napięć między oboma państwami, w drugiej połowie marca doszło do pierwszej od 2017 roku wizyty przedstawiciela chińskich władz w Australii – Wang Yi spotkał się z przedstawicielami tego państwa, by przypieczętować ocieplenie wzajemnych relacji oraz by doprowadzić do wizyty premiera Chin Li Qianga w tym kraju – co ma nastąpić w czerwcu. Wraz z tą wizytą oraz obustronnymi rozmowami, usuwane zostają między innymi cła na australijskie wina, węgiel czy jęczmień. Jednakże wciąż w mocy pozostaje wiele problemów we wzajemnej relacji, takich jak sprawa zatrzymanego w 2019 roku Australijczyka Yanga Hengjuna, który został oskarżony przez Chiny o szpiegostwo i skazany w lutym tego roku na pozbawienie życia z dwuletnim odroczeniem, nieufność Chin, np. w przypadkach poprawiania się relacji Australii z Filipinami czy Wietnamem, czy dokończenie kwestii znoszenia ceł handlowych (to ostatnie ma nastąpić przed czerwcową wizytą).

Wang Yi przestrzegł jednakże stronę australijską przed uleganiem „jakiejkolwiek stronie trzeciej”, by nie doprowadzić do zniszczenia obecnego etapu stabilizacji relacji. Niewątpliwie jest to uwaga dotycząca USA, jako że Australia jest szeroko związana dobrymi relacjami z amerykańskim mocarstwem (jest między innymi stroną porozumienia AUKUS w zakresie wymiany technologii obronnych czy Sojuszu Pięciorga Oczu w zakresie instytucji szpiegowskich). Chiny tradycyjnie uważają  USA za winne każdego swojego niepowodzenia w relacjach z innym państwem i wzywają poszczególne państwa na zwracanie uwagi przede wszystkim na swoje własne interesy.

W ramach swojej wizyty, Wang Yi spotkał się również z wieloma innymi politykami czy biznesmenami, między innymi z byłym (1991-1996) premierem Australii, Paulem Keatingiem, który głośno sprzeciwia się zawartemu w 2022 roku porozumieniu AUKUS. Jak zostało zakomunikowane, panowie odbyli szeroko zakrojoną dyskusję dotyczącą balansu geostrategicznego oraz wpływom politycznym na świecie. Zdaniem chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych, Keating powiedział, że chiński rozwój gospodarczy nie stanowi zagrożenia dla jakiekolwiek innego państwa – co wpisuje się w chińską narrację polityki międzynarodowej.

Relacje australijsko-chińskie przeżywały swój rozkwit mniej więcej do 2015 roku, kiedy to Australia zaczęła zwracać coraz większą uwagę na niebezpieczeństwo płynące z relacji z Chinami. Były to między innymi australijski zakaz korzystania z urządzeń Huawei do obsługi sieci 5G, przypadki narzucania chińskiej narracji na australijskich uczelniach (wynikające z dużej liczby chińskich studentów) czy dużych wpłat chińskich podmiotów na australijskie partie polityczne. Szczytem negatywnych stosunków był rok 2020, kiedy to Australia otwarcie oskarżała Chiny o doprowadzenie do rozprzestrzenienia się koronawirusa i wybuchu pandemii oraz wzywała do wszczęcia w tej sprawie śledztwa przez WHO. Wtedy też strona chińska wysunęła w stronę Australii upokarzające ultimatum, a następnie nałożyła szereg formalnych i nieformalnych blokad na import ważniejszych produktów eksportowych Australii: jęczmień, wino, węgiel, wołowinę czy homary. Doprowadziło to do znacznego pogorszenia się postrzegania Chin jako partnera przez australijską opinię publiczną.

Etap ocieplenia relacji nadszedł wraz z uzyskaniem władzy w Australii przez lewicową Australijską Partię Pracy w 2022 roku. Poprawa stosunków z wcześniejszym największym partnerem handlowym Australii była jednym z postulatów premiera Anthony’ego Albanese. W ramach tej poprawy Chińczycy uwolnili przetrzymywaną w chińskim więzieniu przez 3 lata australijską dziennikarkę Cheng Lei wkrótce przed wizytą premiera Albanese w Chinach w listopadzie zeszłego roku. Nie dzieje się to jednak kosztem osłabienia kontaktów z amerykańskim sojusznikiem czy ewentualnymi kosztami dla bezpieczeństwa Australii. W ramach ustępstw można wymienić między innymi brak agresywnych ruchów w sprawie Instytutów Konfucjusza na australijskich uczelniach, decyzji w sprawie wynajmu portu w Darwinie chińskiej firmie Landbridge Group, a także brak sankcji na chińskie firmy wspierające Rosję w wojnie w Ukrainie czy na chińskich urzędników związanych z przypadkami łamania praw człowieka.

Finalnie wygląda na to, że Australia nie uległa ekonomicznemu wymuszeniu zastosowanemu przez Chiny. Patrząc na podobne takie przypadki z niedawnej historii (m.in. Japonia, Korea Południowa czy bliższe nam Norwegia, Czechy i Litwa), Australia dobrze sobie poradziła ze znalezieniem nowych odbiorców swoich dóbr eksportowych i nie poddała się chińskiej presji w ważnych dla siebie obszarach. Takie przypadki wymuszeń zdecydowanie w przyszłości będą się pojawiały, ilekroć jakieś państwo lub firma narazi się Pekinowi. Chiny nie mogą sobie pozwolić na zbyt długie szantażowanie innych gospodarek, patrząc na niewystarczające wewnętrzne silniki swojej gospodarki i konieczność eksportowania nadwyżek podażowych ze swojego państwa. Interesujące będzie obserwowanie przyszłości relacji obu państw, szczególnie w przypadku zmiany opcji politycznej u steru Australii. Jedno jest pewne – powrotu do złotego okresu relacji z połowy poprzedniej dekady nie będzie.

#azjatyckaowca #politykazagraniczna #wiadomosciswiat #chiny #australia
4492079c-57a4-4fb7-ab64-b2e40a3e418b
jimmy_gonzale

Szanuję, bardzo ciekawe artykuły wrzucasz.

eloyard

Jako prosty człowiek pozwolę sobie podsumować moją niechęć do poszerzania się relacji co bardziej "cywilizowanych" krajów z ChRL: Chiny to taka Rosja, o tyle groźniejsze że od Rosji mądrzejsze.


Mam nadzieję że Australia będzie wspierać niezależne od Chin mniejsze kraje regionu, a relacje z Chinami traktować tylko instrumentalnie i na poziomie takim żeby nagłe pogorszenie się ich miało zagrozić głównie Chińczykom.

Zaloguj się aby komentować

Wybory parlamentarne w Korei Południowej ponownie wygrane przez opozycję

W środę w Korei Południowej odbyły się wybory parlamentarne, które mogły odblokować impas w koreańskiej polityce – mogły, ale tego nie zrobił. Opozycyjna Partia Demokratyczna (DP) nie tylko utrzymała większość w koreańskim parlamencie, ale na dodatek jeszcze ją powiększyła. Wg spływających danych z komisji zdobyła około 175 mandatów w 300-osobowej izbie, zaś Partia Władzy Ludowej (PPP), której liderem jest obecny prezydent Korei, mająca obecnie 114 mandatów, ma szanse na około 108 mandatów. Oznacza to tym samym, że opozycja była bliska osiągnięcia progu większości 2/3 w parlamencie, pozwalającego całkowicie zablokować politykę prezydenta. Wszystko to przy 67% frekwencji – najwyższej w wyborach parlamentarnych od 1992 roku.

Wybory, mimo tego, że dotyczyły parlamentu, były powszechnie uważane za swego rodzaju wyrażenie wotum zaufania dla rządów prezydenta Yoon Suk Yeola, który w 2022 wygrał wybory prezydenckie rekordowo niewielką różnicą nad kontrkandydatem (o 0,73%).  Wyraźnie więc widać, że dużej części społeczeństwa nie podoba się sprawowana przez Yoona władza, naznaczona problemami natury korupcyjnej oraz protestami, czego wynik był widoczny nie tylko w osłabiających się sondażach poparcia dla niego samego, ale także w wyniku samej partii, którą kieruje. A to wszystko mimo tego, że dotychczasowe sondaże wskazywały dużo bardziej wyrównaną rywalizację między obiema partiami. Tym samym bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę – a już do tej pory, w ciągu 2 lat urzędowania, zawetował 9 ustaw, najwięcej w demokratycznej historii państwa.

Miesiące przedwyborcze były dosyć intensywne – pomijając próbę zabójstwa przywódcy opozycji, jednym z głośniejszych incydentów było również nagranie małżonki prezydenta, jak ta przyjmuje w podzięce drogą torebkę Diora. Ponadto ostatnie 2 miesiące są naznaczone przez protesty lekarzy ze względu na znaczne zwiększenie liczby studentów medycyny na uczelniach (protestują, jakoby system miał nie wytrzymać takiego nagłego napływu adeptów). Im bliżej było wyborów, tym kampania stawała się coraz brudniejsza – zdarzały się m.in. oskarżenia o bycie przestępcą czy śmieciowe określenia. Dużym tematem była również inflacja oraz cena podstawowych produktów spożywczych, jak na przykład zielonych cebulek.

W Korei Południowej obowiązuje system prezydencki, w którym głową państwa i rządu jest prezydent wybierany w wyborach na 5-letnią kadencję, wspiera go zaś premier (nominowany przez prezydenta i przegłosowywany przez parlament). 300-osobowy parlament z kolei jest wybierany co 4 lata, z czego 254 parlamentarzystów jest wybieranych bezpośrednio w jednomandatowych okręgach wyborczych, pozostała 46 zaś jest wybierana proporcjonalnie do osiągniętych przez partię wyników. Parlament jest w stanie większością 2/3 głosów przegłosować sprzeciw do weta prezydenta czy nawet ustąpienie prezydenta ze stanowiska.  

Koreański system polityczny cechuje się dwupartyjnością, z czego konserwatywna PPP dąży do poprawiania stosunków z Japonią i USA oraz wzmagania konfrontacji z Koreą Północną, zaś liberalna DP jest zdecydowanie bardziej koncyliacyjnie nastawiona do swojego północnego sąsiada. Przywódcą DP jest Lee Jae-myung, nad którego głową wiszą zarzuty korupcyjne, które on sam uważa za politycznie motywowane przez administrację Yoona. Został on też w styczniu tego roku dźgnięty nożem w szyję przez mężczyznę, który chciał tym samym, zdaniem policji, przeszkodzić mu w byciu wybranym w przyszłości na przywódcę Korei Południowej. W tym roku jednak wyjątkowo silnie w sondażach wyglądała trzecia, również liberalna partia, założona przez byłego ministra sprawiedliwości, Cho Kuka, który jest oskarżany (a nawet skazany na 2 lata więzienia, jednakże czeka na rozpatrzenie swojej sprawy przez Sąd Najwyższy) o podrabianie dokumentów. Tyle tylko, że mniejsze partie nie mają większych szans z dwiema głównymi partiami w bezpośrednim głosowaniu, liczyć mogą jedynie na jakiś odsetek parlamentarzystów wybieranych proporcjonalnie. Obie liberalne partie deklarują chęć współpracy przeciwko obecnemu prezydentowi.

Wiele więc wskazuje na to, że bardzo ciężko będzie prezydentowi Yoonowi prowadzić swoją wymarzoną politykę, jako że opozycja w dalszym ciągu będzie dążyła do uchwalania swojej polityki i nie będzie wspierać pomysłów prezydenta Yoona. To z kolei może zwiastować porażkę PPP w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Jednakże wiele się jeszcze może zdarzyć, szczególnie w wypadku pojawienia się nowego pretendenta w PPP, który będzie walczył o nową kadencję na tym stanowisku dla swojej partii – szczególnie że, jak się wydaje, Koreańczycy są bardzo zmęczeni swoimi przywódcami politycznymi.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #koreapoludniowa #politykazagraniczna #azja
ec16e6ab-6cc6-4f3c-861d-c78b3206b2e2
pierdonauta_kosmolony

@bojowonastawionaowca

W Korei Płd drobna przestępczość i drobna korupcja w zasadzie nie istnieją. Za to na szczytach władzy korupcja jest chyba warunkiem koniecznym do objęcia wyższego urzędu.

end-stage-capitalist

@bojowonastawionaowca co za kuriozum, partia drugi raz wygrywa wybory, a i tak jest nazywana opozycyjną

maximilianan

@bojowonastawionaowca ale umówmy się, że parlament sobie, ale krajem rządzi Samsung

Zaloguj się aby komentować

Rosyjscy szpiedzy a bezpieczeństwo Europy

Ostatnie tygodnie przyniosły zatrzęsienie informacji o rosyjskich działaniach szpiegowskich i informacyjnych w Europie. Od głośnego skandalu z Austrii, po podsłuchaną rozmowę niemieckich dowódców. Co mówi nam ta sytuacja o stanie europejskiej odporności na takie zagrożenia?

https://youtu.be/VQigfYZKXNA

#politykazagraniczna #europa #rosja #szpiegostwo
MostlyRenegade

@Half_NEET_Half_Amazing Europa dalej chyba nie wierzy, że czasy pokoju i ciepłego kur*widołka się skończyły.

Wprawdzie Polacy zawsze coś tam jęczeli i podskakiwali, ale kto by tam słuchał tych biedaków.

Zaloguj się aby komentować

Wywiad z Grzegorzem Braunem, kojarzonym z incydentu pożarniczego
#izrael #polska #politykazagraniczna #braun #polityka
https://www.youtube.com/watch?v=9kL5N-Axyyo&ab_channel=CoM%C3%B3wi%C4%85
maximilianan

@pol-scot proszę o dodanie tagu #polityka

pol-scot

@maximilianan @jestem_na_dworzu jest politykazagraniczna bo tylko taki temat jest poruszony

Ragnarokk

@pol-scot 

Taguje się #polityka, bo ludzie chcą móc wygodnie jeden tag zablokować a nie wszystkie typu #politykalokalna #politykazagraniczna czy #politykajednegodziecka

rebe-szunis

@pol-scot A on jeszcze nie w Tworkach?

pol-scot

@rebe-szunis wiedziałbyś pierwszy...

jimmy_gonzale

@rebe-szunis rząd Izraela jeszcze nie przed trybunałem haskim? Spokojnie, kwestia czasu. Trafią tam szybciej niż Braun do tworek;)

Dzemik_Skrytozerca

@pol-scot 


Podaje tagi:

#polityka #bekazkonfederacji #codziennybraun


Przy czym, proszę się nie śmiać, Braun w sensie nazwiska, a nie materiału... brązowego I podatnego.


TLDR:

Pan Braun poproszony został o komentarz w kwestii przeprosin izraelskiego ambasadora. Komentarz był bogaty w kwieciste referencje do zdarzeń sprzed lat, niektóre nawet ciekawe. Ale... ale... zwoje się w mózgu prostują od tego co mówi. Serio.

pol-scot

@Dzemik_Skrytozerca a dokładnie od czego?

Dzemik_Skrytozerca

@pol-scot 


Dobra, rzuce kilkoma przykladami, ale ostrzegam, ze pelna dawka, 18:53, moze grozic trwalymi skutkami.


0:07 "Ale kto slyszal te slowa"

No to komentujesz cos co slyszales/czytales, czy nie? Jakos wszyscy o tym slyszeli, wiec po co ten komentarz?


0:16 "To jest kolejna potwarz..."

Nie, to nie jest potwarz wg definicji: https://sjp.pwn.pl/doroszewski/potwarz;5479227.html

To byly przeprosiny, panie Braun. Zostales konkretnie poproszony o skomentowanie ich:

https://dorzeczy.pl/opinie/570936/jakow-liwne-zamiescil-kolejny-wpis-ambasador-izraela-przeprasza.html


Teraz losowa probka - klikam, slucham wypowiedzi i komentuje:


5:22 "Polacy, ktorzy nie sa eurokolchoznikami, ukropoliniakami..."

To jest tworzenie nowomowy bez przedstawienia definicji. Sformulowanie intencjonalnie niejasne, ktore mamy odebrac jako druzgocace, a tak naprawde nic nie znaczace. Wartosc merytoryczna takiego okreslenia jest zadna.


8:18 "To sa dzikusy [...] [ktore] ucza w ramach kultu talmudycznego..."

Zdecyduj sie pan, panie Braun. Dzikus to ktos pozbawiony wyksztalcenia, osoba prymitywna. Kult talmudyczny jest starszy niz chrzescijanstwo, wiec jesli uznajesz pan badaczy Talmudu za dzikusow, to kim sa w takim razie badacze chrzescijanskiego swietego pisma? Talmud Jerozolimski to ok 400 p.n.e. , kanon Biblii to ok IV wiek n.e. - oczywiscie mowie tu o przyjeciu mniej wiecej ostatecznej postaci, a nie o materialach, ktore istnialy wczesniej.


9:10 "[parafraza: jak sie nie jest "Sprawiedliwym wsrod narodow swiata", to jest sie niesprawiedliwym]"

To sformulowanie nie jest logiczne. Przeciwienstwem "Sprawiedliwy wsrod narodow swiata" nie jest "niesprawiedliwy". 


11:56 "Hajże na Moskala, [...] sprzeciwiam sie obkladaniu Polakow kosztami"

No jasne, cofnijmy pomoc Ukrainie. Putin na pewno spakuje manatki i sam pojdzie do domu. Bredzenie osoby, ktora ignoruje pozar w domu obok i nie wpuszcza strazakow bo zabrudza podloge.


13:43 "My wlasnie jestesmy za pokojem. [A minister powiedzial, ze pakt, w domysle NATO] jest gotowy na dlugotrwaly konflikt."

Czyli chcecie tzw. pokoju. A NATO jest przygotowane na dlugotrwaly konflikt. Jedno drugiemu nie przeczy. Te stwierdzenia sa niezalezne, nie zachodzi miedzy nimi zwiazek. Posiadanie rezerw do prowadzenia dzialan nie oznacza, ze ktos nie jest za pokojem. Pan Braun probuje przeciwstawic sobie dwie rozdzielne kwestie.


15:57 "Nie jestem pacyfista, bo nie jestem przesadny..."

No, panie Braun. To jakie w koncu ma pan przekonania? I co ma wspolnego pacyfizm z przesadami?


16:31 "Nie ma zadnych powodow by to [gest reka], Warszawa, Srodmiescie, byl teatr wojny."

Oprocz tego, ze jest to wybitny chochol, to pozwole sobie spytac - bo rozumiem, ze chodzi o teze popularnej narracji Konfederacji, ze zdecydowany sprzeciw wobec dzialan rosji jest dazeniem do starcia - jakie zalety ma dla nas postawa bierna? Bandyta przestanie bic ofiare? Bandyta bedzie wobec nas litosciwy?


Dobra, nie dam rady wiecej. Dalej bredzi o tym, ze dzialania stawiajace nas na kursie kolizyjnym z rosja, to wykroczenie poza zakres traktatu polnocnoatlantyckiego.

Czyli dazenie do utrzymania pokoju i niezaleznosci sa niezgodne z traktatem? To zacytuje preambule:

[ https://www.bbn.gov.pl/download/1/15754/traktatpolnocnoatlantycki.pdf]

Strony niniejszego traktatu potwierdzają swą wiarę w cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych oraz pragnienie życia w pokoju ze wszystkimi narodami i wszystkimi rządami.

Są zdecydowane ochraniać wolność, wspólne dziedzictwo i cywilizację swych narodów, oparte na zasadach demokracji, wolności jednostki i rządów prawa.

Dążą do umacniania stabilizacji i dobrobytu na obszarze północnoatlantyckim.

Są zdecydowane połączyć swe wysiłki w celu zbiorowej obrony oraz zachowania pokoju i bezpieczeństwa.

-----------------

Zaloguj się aby komentować

Tajlandia: partii opozycyjnej grozi rozwiązanie

3 kwietnia tajlandzki Trybunał Konstytucyjny przychylił się do rozpatrzenia petycji o rozwiązanie opozycyjnej partii Move Forward Party (MFP). Powodem tego ma być obietnica, którą partia złożyła przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi, żeby znieść obowiązujące obecnie surowe prawo dotyczące obrazy majestatu monarchii. Wiele wskazuje na to, że będzie to kolejny taki przypadek wymierzony w antyestablishmentowe partie i MFP powtórzy los Future Forward z 2020 roku czy Thai Rak Thai Party z 2007 roku.

By zakreślić tło w możliwie największym skrócie – Tajlandia jest krajem bardzo niespokojnym politycznie. W 1932 roku kraj ten przestał być rządzony przez dotychczas panującą monarchię absolutną. W wyniku przeprowadzonego zamachu stanu zmuszono monarchę do wprowadzenia konstytucji, a w konsekwencji do oddania władzy w ręce demokratycznie wybieranych rządów (acz monarcha pozostał symbolicznym  przywódcą państwa). W ciągu kolejnych 90 lat kraj był świadkiem 11 kolejnych zamachów stanu, z czego ostatni został przeprowadzony w 2014 roku. W jego następstwie co prawda aktualnie mamy przeprowadzane wybory, jednakże znaczący głos w kwestii wyboru rządu mają niewybieralni wojskowi (do wyboru premiera potrzeba większości w Zgromadzeniu Narodowym, na który składa się 500 wybieralnych członków Izby Reprezentantów oraz 250 członków Senatu, który to w całości składa się z niewybieralnych wojskowych).

Monarcha, pomimo swojej symbolicznej władzy, wciąż ma bardzo duże oparcie w prawie, a jego pozycji bardzo mocno pilnują wojskowi (to zaszłość kontynuująca się od czasów zimnej wojny). Jednym z najważniejszych tego elementów jest Artykuł 112 Tajskiego Kodeksu Karnego. Stanowi on, że w Tajlandii nielegalne jest zniesławienie, obrażanie lub grożenie monarchowi Tajlandii. Za każdy z tych zarzutów grozi do 15 lat więzienia, a sam przepis jest na tyle niedokładny, że podlega bardzo dużej przestrzeni do interpretacji. Co więcej, przepis „chroni” także wszystkich byłych monarchów czy nawet ich zwierzęta.

Artykuł 112 pełni bardzo ważną rolę w obecnej polityce Tajlandii – jakakolwiek próba podważania obecnego ustroju państwa może być uznana za jego naruszenie. Był on jednym z powodów niepokojów politycznych w 2006 roku, zakończonych zamachem stanu, jak i w 2014 roku, również zakończonych zamachem stanu, a także wydarzeń z ostatnich lat. W tym roku za złamanie Artykułu 112 została nałożona rekordowa kara: 50 lat więzienia dla 30-letniego aktywisty, któremu zarzucono publikację 25 postów na Facebooku oczerniających monarchę. Jak widać, posty na FB to naprawdę poważna sprawa…

Wracając do bieżącej polityki – wśród swoich postulatów podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej, MFP mówiła między innymi o potrzebie zmiany właśnie tego przepisu. W styczniu tego roku tajlandzki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że partia naruszyła tym samym konstytucję i stwierdził, że kampania była tym samym próbą podważenia monarchii. To pozwoliło tajlandzkiej Komisji Wyborczej w marcu złożyć wniosek do sądu o rozwiązanie partii, który to w środę Sąd Konstytucyjny zobowiązał się w najbliższym czasie rozważyć. MFP zaprzecza, że jej celem była próba obalenia monarchii konstytucyjnej i w lutym usunęła swój postulat zmiany Artykułu 112.

Bez żadnej wątpliwości (patrząc na styczniowe, jak i historyczne rozstrzygnięcia) będzie to oznaczało konieczność rozwiązania partii będącej zwycięzcami ubiegłorocznych wyborów, która jednak nie zdołała stworzyć wystarczającej koalicji, by przeforsować swoich kandydatów na premiera kraju. Ponadto będzie to się wiązało z wieloletnimi zakazami aktywności politycznej dla najważniejszych przedstawicieli partii – w toku jest petycja o dożywotnie zakazy dla 44 polityków (15 byłych i 29 obecnych parlamentarzystów). Podobny los czekał partię i polityków Future Forward w 2020 roku (choć wtedy pretekstem było wzięcie pożyczki przez partię u jej założyciela, miliardera Thanathorna Juangroongruangkita, zaś politycy otrzymali zakaz na 10 lat).

Ostateczna decyzja Trybunału Konstytucyjnego ma zapaść wkrótce po okresie 15 dni, podczas których partia ma czas na wyjaśnienie sytuacji. Niewykluczone, że pozytywna decyzja o rozwiązaniu partii spowoduje powstanie nowej fali protestów, podobnie jak to miało miejsce w 2020 roku, jak i powstanie kolejnej nowej partii opozycyjnej, co zacznie kolejny tak cykl polityczny w Tajlandii.

#azjatyckaowca #wiadomosciswiat #politykazagraniczna #tajlandia
d6903330-8d9c-492a-b6b3-8a02451edfb7
MostlyRenegade

@bojowonastawionaowca a podobno to Zachód jest światem klaunów...

RogerThat

@MostlyRenegade jedno drugiego nie wyklucza

Czemu

U na powinien byc taki zakaz sprawowania funkcji za korupcje. I cyk 10 lat na banicji.

Ilirian

@bojowonastawionaowca Mnóstwo Tajów ma kilka portretów króla w swoich domach i miejscach pracy. Można by pomyśleć że król jest dla nich bardzo ważny. To prawda, jest ważne ALE chodzi o poprzedniego króla a ten obecny nie cieszy się taką popularnością. Trochę jak u polaków z papieżem, ostatnim dobrym był JP2.


Swoją drogą obecny król to bardzo ciekawa postać, nie napiszę nic więcej bo nie chcę trafić do więzienia

Zaloguj się aby komentować

Rozmowa telefoniczna Joe Bidena z Xi Jinpingiem

We wtorek 2 kwietnia odbyła się rozmowa telefoniczna między Joe Bidenem a Xi Jinpingiem, czyli przywódcami dwóch najpotężniejszych państw na świecie, trwająca niecałe 2 godziny. Była to pierwsza rozmowa od prawie pięciu miesięcy, kiedy to obaj przywódcy rozmawiali ze sobą podczas szczytu APEC w San Francisco oraz pierwsza rozmowa telefoniczna od lipca 2022 roku. Oczywiście rozmowy pomiędzy obiema stronami na niższych szczeblach są dużo częstsze. Wśród ostatnich takich rozmów można wymienić spotkanie doradcy bezpieczeństwa narodowego USA Jake’a Sullivana i Ministra Spraw Zagranicznych Wanga Yi w Bangkoku w styczniu oraz spotkanie Sekretarza Stanu Anthony’ego Blinkena z Wangiem Yi w Monachium w lutym. Jednakże wiele mówi się o potrzebie rozmów także między samymi liderami, by zapobiegać i rozwiązywać poprzez rozmowę problemu między oboma mocarstwami.

Mimo faktu, że rozmowa została odbyta, to niekoniecznie mówi wiele o tym, że komunikacja była efektywna. Przypadek dialogu amerykańsko-chińskiego (acz nie tylko jego) jest często tego bardzo dobrym przykładem, jako że zazwyczaj wersje, którymi obie strony się dzielą ze światem po spotkaniach lub rozmowach, w pewnej części się różnią. W przypadku najnowszej rozmowy, której celem nie miał być żaden przełom, a która miała być swojego rodzaju sprawdzeniem i aktualizacją porozumienia osiągniętego między obiema stronami w San Francisco, też tak oczywiście było. Poniżej punkty z komunikatów obu stron.

Co stwierdziła strona amerykańska:
- dyskusja o szeregu dwustronnych, regionalnych i światowych problemów
- przedyskutowanie postępu w kwestiach uzgodnionych w San Francisco: współpraca w walce z narkotykami, komunikacja między wojskowymi, zajęcie się problemami wynikającymi z popularyzacji AI oraz wspólne wysiłki w walce ze zmianami klimatycznymi
- podkreślenie wagi zachowania pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej oraz prawa międzynarodowego w basenie Morza Południowochińskiego
- naznaczenie obaw o wsparcie Chin dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego oraz wpływu na bezpieczeństwo europejskie
- nacisk USA na zaangażowanie się w kompletną denuklearyzację Półwyspu Koreańskiego
- obawy USA o niesprawiedliwe i nierynkowe praktyki gospodarcze Chin, które szkodzą amerykańskim pracownikom i rodzinom
- USA będą kontynuowały podejmowanie niezbędnych środków do zapobiegania wykorzystywania amerykańskiej technologii do osłabiania bezpieczeństwa narodowego
- obie strony zgodziły się utrzymywać komunikację na tym poziomie
- podniesiony został temat TikToka, jako że USA chcą zmusić chińskiego właściciela do pozbycia się aplikacji

Co stwierdziła strona chińska:
- telefon na prośbę strony amerykańskiej
- w ostatnich miesiącach urzędnicy z obu stron nie szczędzili sił w wykonywaniu ustaleń z San Francisco
- relacje obustronne zaczęły się stabilizować
- jednocześnie negatywne aspekty relacji także uległy wzrostowi
- relacja amerykańsko-chińska jest strategicznie ważna i nie może dojść do sytuacji, w której ktoś się odcina bądź odwraca plecami, czy wręcz gorzej
- oba kraje powinny pokojowo koegzystować i dążyć do kooperacji win-win
- pokój: dążenie do niego między państwami, nieszukanie konfrontacji
- stabilność: wstrzymywanie się przed wzbudzaniem incydentów mogących zaburzyć relację między państwami
- wiarygodność: honorowanie wzajemnie swoich zobowiązań z San Francisco, wzmacnianie dialogu, aktywna kooperacja na arenie międzynarodowej
- kwestia Tajwanu jest linią, której USA nie mogą przekraczać. Chiny nie pozwolą na wspieranie separatystów dążących do „niepodległości Tajwanu” i domagają się przełożenia zobowiązań USA w konkretne czyny
- kolejne restrykcje i sankcje nakładane przez USA wobec Chin, które blokują możliwości handlowe i rozwojowe, nie są czymś zmniejszającym ryzyko w bilateralnej relacji, a wręcz przeciwnie, zwiększają je
- jeśli USA chcą obustronnie zyskiwać na rozwoju technologicznym, to Chiny są zawsze do tego pozytywnie nastawione, jednakże jeśli będą dążyć do ograniczania prawa do rozwoju Chin, to Chiny nie będą się bezczynnie temu przyglądać
- Xi Jinping wyraził chińskie stanowisko w tematach związanych z Hongkongiem, prawami człowieka, Morzem Południowochińskim oraz innych
- prezydent Biden powtórzył, że USA nie szukają nowej zimnej wojny, nie dążą do zmiany chińskiego systemu politycznego, nie tworzą sojuszu wymierzonego w Chiny, nie wspierają „niepodległości Tajwanu” ani nie szukają konfliktu z Chinami. Nie starają się także ograniczyć chińskiego rozwoju ani nie dążą do odcinania się od Chin
- obaj przywódcy wymienili swoje stanowiska dotyczące kryzysu w Ukrainie (Chiny, wzorem Rosji, nie nazywają tego wojną), sytuacji na Półwyspie Koreańskim, etc.
- obie strony zgodziły się utrzymywać komunikację na tym poziomie

Generalnie – tak, trochę czyta się to, jakby obaj przywódcy brali udział w zupełnie innych rozmowach. Tematyka może czasem wspólna, jednakże konkrety położone na zupełnie inne kwestie – tam, gdzie Amerykanie byli bardziej konkretni, Chińczycy zaledwie o tym wspomnieli i vice versa. Komunikat chiński jest jak zwykle dłuższy i bardziej szczegółowy, uwzględniający wszystkie ważniejsze standardowe hasła. Widać też jak dużą wagę Chiny przykładają do niesprawiedliwego (ze swojego punktu widzenia) nakładania restrykcji przez USA dotyczących produktów technologicznych – jako że wymienili tę kwestię w tym samym akapicie co kwestię Tajwanu, a więc jako sprawę dla państwa kluczową.

Warto też podkreślić pewne postępy w zażegnywaniu części ryzyk, o których mowa była przy poprzednim spotkaniu – mianowicie poprawa w kwestii dialogu między wojskami obojga państw, a także, jak się wydaje, redukcję liczby „ryzykownych i przymusowych” przypadków przechwycenia samolotów przez chińskie samoloty wojskowe. Ciekawe również było pominięcie przez obie strony kwestii sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Podsumowując: amerykańsko-chińska wymiana słów istnieje – i to chyba najlepsza wiadomość. Świadczy o tym nie tylko wtorkowa rozmowa, ale również w tym tygodniu (konkretnie w czwartek) do Chin przybywa amerykańska Sekretarz Skarbu Janet Yellen, w najbliższych tygodniach z podobną wizytą przybędzie Sekretarz Stanu Antony Blinken, zaś przywódcy armii z obu stron mają być umówieni na wspólną rozmowę „wkrótce”. Wydaje się więc, że widmo braku komunikacji między USA i Chinami, które wisiało nad globalną polityką przez większą część zeszłego roku, zostało zażegnane. Niemniej trudno nazwać to efektywną komunikacją, jako że (przynajmniej w wydawanych komunikatach) obie strony wyraźnie siebie wzajemnie nie słyszą w większości tematów. Cieszą delikatne postępy w niektórych kwestiach, jednakże w pozostałych tematach dominuje przynajmniej stagnacja. Nie ma więc co oczekiwać poprawy bilateralnej relacji między mocarstwami, oba kraje będą dalej robiły swoje.

#wiadomosciswiat #politykazagraniczna #usa #chiny
#azjatyckaowca
d09eabf1-66a7-45fa-95b6-ec88025b66a6
Topia

Czy nie lepiej byłoby cofnąć Chiny do poziomu pól ryżowych i wytapiania stali w dymarkach, półki (o ile) kursy to jeszcze możliwe?

kubex_to_ja

@Topia USA to mają szczęście, najpierw dotowały kacapię, żeby nie przegrała z Niemcami - zimna wojna, później dotowały Chiny, żeby zrobić z nich demokrację - wojna handlowa (póki co)

CzosnkowySmok

@kubex_to_ja nie zapominaj o stworzeniu isis

0jciecPijo

@Topia co ty pierniczysz XD widziałeś dzisiejsze Chiny?

Topia

@Ojciec_Pijo nie ma takich Chin, których nie da się sprowadzić do epoki dymarek przy użyciu skończonej liczby glowic jądrowych.

Anty_Anty

@Topia jak narazie to zółtki zapakowali się w długi krajów konkurencyjnych i mogą zatopić gospodarki bez użycia nuków ale to odbije się na ich gospodarce a tak powoli budują mocną klasę średnią i wypychają konkurencję.

ps. tez mają nuki

Tichy

Tak tak... Dwa najpotężniejsze kraje świata. Tylko 50% prawdy. Chiny to kupa gówna i co najwyżej to wojnę wywołają sami ze sobą o te miasta widma.

Zaloguj się aby komentować

Następna