#psychologia

27
1126

#fafasiezaburza #psychologia #depresja #rozkminy


TLDR: Dzisiaj swobodniej. Pogadajmy o lęku.


15.

Chciałam poruszyć znacznie poważniejszy temat, który wkręca mi się w głowę od jakiegoś czasu, ale czuję że nie mam gotowości w sobie, aby popełnić wpis bez otwierania kolejnych ran. Skupię się na tym co rejestruję od jakiegoś czasu w sobie. Chodzi mi o lęk, strach, paranoje, tacy moi Ich Troje.


Długo nie dochodziło do mojej świadomości jak lękowym jestem stworzeniem. Przecież doświadczałam tak wiele okrucieństw. Musiałam się zahartować, po coś to wszystko znosiłam. Tyle że k⁎⁎wa nie! Dziadostwo się magazynuje i albo doprowadza Cię w skrajności do paranoi, albo do dysocjacji. Ja bywałam bo obu stronach. Z dwojga złego wolę to drugie. Wyłączasz się, nie odczuwasz emocji, bodźców zmysłowych z zewnątrz, ciało się zamraża, czas leci - dużo plusów. Z wad to omijanie przystanków, wybiórcze amnezje i fugi pamięciowe, ryzyko podczas jazdy samochodem i ogólne poczucie wyrwania z kontekstu. Dysocjacja jest zjawiskiem, kiedy układ nerwowy nie daje sobie rady z poziomem stresorów. W reakcji obronnej wyłącza wyższe funkcje skupiając się na potrzymaniu tych głównych, w celu wypracowania odpowiedniej strategii na zagrożenie - zamrożenie/ucieczka albo walka. W skrócie schodzę do poziomu takiego przeciętnego żuka.


Mogłabym powiedzieć, że większość życia czuję strach. Głownie strach, przeplatany krótkimi epizodami odwagi. Nawet nie wiem co napisać. To tak boli. Boję się świata, boję się ludzi i boję się siebie.


Wrócę do tego, dzisiaj nie mam odwagi. Znowu.

e7f95dc9-4214-420e-86f1-4fc62be19539
splash545

Z tym hartowaniem się poprzez doświadczenie złych rzeczy. Słynne: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Działa to tylko wtedy jeśli człowiek jest odpowiednio nastawiony i traktuje przeciwności losu jako wyzwania.

W innym razie złe doświadczenia kumulują się, aż w końcu człowieka złamią, niestety.


Ciekawy opis dysocjacji, nie spodziewałem się, że nasz organizm może zadziałać w ten sposób.


Na spokojnie, napiszesz więcej jak będziesz na to gotowa i miała taką potrzebę. Moim zdaniem i tak masz w sobie dużo odwagi, żeby umieszczać te wpisy.

Trzymaj się i dobrej nocy życzę

DexterFromLab

@Fafalala piszesz o objawach, a jakie są przyczyny?

Neq

@Fafalala dysocjacja to

naturalny odruch psychiki ludzkiej. Nie wiem ile razy odczuwam to przed snem, lub w noce.

Zaloguj się aby komentować

Co zrobić w sytuacji kiedy wszystko jest przeciwko Tobie? Ty albo ktoś Tobie bliski właśnie umiera albo jest ciężko chory? Co zrobić kiedy właśnie straciłeś pracę a masz kredyt i rodzinę na utrzymaniu? Co kiedy nie widać wyjścia z sytuacji? Musisz zachować spokój. To jedno powinieneś zrobić, zwłaszcza kiedy brakuje innych opcji. #filozofia #psychologia #zalesie

jimmy_gonzale

Truuuu tylko spokój nas uratuje

Ziutson

@DexterFromLab ostatnio wpadło mi w oko takie ciekawe ćwiczenie oddechowe:

https://9gag.com/gag/axorGLp

5 minut z moją astmą jeszcze rady nie daje, ale faktycznie mocno wycisza. No i klasycznie komentarze to złoto w tym wątku.

Modrak

@DexterFromLab jakkolwiek brutalnie to zabrzmi, to właśnie w ten sposób hartuje się stal. To, co Cię teraz spotyka i to, że musisz sobie radzić z rzeczami nie do poradzenia, czyni Cię odporniejszym. Czyni Cię silniejszym. Niedługo będziesz potrzebował bardzo dużo siły 😥

Trzymaj się Stary.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #rozkminy #psychologia


TLDR: Podziękowanki i luźne gadanki.


14.

Na samym początku chciałam podziękować za tak ciepły odbiór mojego poprzedniego wpisu (link w komentarzu). Trzy dni pieściłam treść, aby przez kolejne trzy zastanawiać się, czy warto się tak uzewnętrznić, i czy przypadkiem nie narobię sobie i/lub innym niepotrzebnych przykrości (no może poza osobami, których uderzył ścięgniasty wtręt, soraski). Poszłam na żywioł, dzięki czemu dowiedziałam się, że moje obawy były całkowicie bezpodstawne. Wiem, że poza indywidualnym nastawieniem użytkowników, to również zasługa tego, że mimo wszystko Hejto stara się być społecznością zgoła inną niż mirkowe piekiełko prześciagania się w agresywnym śmieszkowaniu. Cieszy mnie to bardzo, bardziej niż pewnie podejrzewacie.


Pragnę też napisać dotychczasowym i nowym czytelnikom Fafalalowego tagu o ryciu sobie bani, że nie zawsze będą takie fajerwerki jak ostatnio. Często będę po prostu gadać o swoim żyćku, próbując zebrać w słowa to co mi leży na sercu. Nie chcę próbować sprostać zbyt dużym oczekiwaniom nastawionym na wyścigi, wybuchy i lejącą się posokę (chociaż o tym ostatnim to jeszcze pewnie coś napiszę).

Licze, że przybędzie Was więcej, bo zawsze miło jak ktoś zareaguje na moją prace, oraz że zostaną Ci, którzy do tej pory dzieli się że mną swoją uwagą pod poprzednimi postami. Również Wam za to dziękuję. Moze nie wyglądam, ale zależy mi na poznaniu innych, a właściwie Waszych światów. To zawsze miało dla mnie duża wartość w życiu.


No to tyle na dzisiaj. Post czysto organizacyjny, ale wciąż ważny. Zwłaszcza dla osoby, która większość życia poświęciła na spełnianiu oczekiwań innych - mam na myśli zarówno te rzeczywiste, jak i urojone przez moje skrzywdzone ego.


No dobra to wszystko. Miłego dzionka wszystkim. Peace!

bdf1feba-b208-43c9-ab9d-7ffdf0da3b28
ErwinoRommelo

@Fafalala ehh sily i woli do walki, oby codziennie bylo troszke lepiej niz wczoraj.

Sezonowiec

Bardzo fajnie że piszesz, osobiście się trochę utożsamiam z tym co piszesz na swoim dzienniczku i myślę że potrafię Cię zrozumieć. Oczywiście zostaję tu i piorunek przesyłam. Udanego dzionka

ramzes

@Fafalala Czy czytałaś "Potęgę teraźniejszości"?

Zaloguj się aby komentować

Siema hejto, od 3 tygodni nic nie sprawia mi radości, jestem zmęczony, najchętniej to bym spał,


Ani pograć, ani muzyki posłuchać nawet z zona mi się nie chce nic robić


Myślicie ze to wina tej k⁎⁎wy jesieni czy mam jakąś depresje


Bo zaczynam się martwić Nic mi nie sprawia radości 0 null


#zalesie #psychologia

sierzant_armii_12_malp

@Sweet_acc_pr0sa To idź spać. Na całą zimę. Jak muminki

ramzes

@Sweet_acc_pr0sa Wina żony, zgaduję w ciemno. Jesień jeszcze nic nikomu nie zrobiła.

Zlasu

@Sweet_acc_pr0sa 3 tygodnie to już długo. Wszystkie trzy stany odpowiadają objawom degpresji. Warto skonsultować.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #iinnetakietakie

#rozkminy #psychologia


TLDR: Gdy jest zbyt długo dobrze, to jest niedobrze.


12.

Ogółem z długotrwałym chorobami i zaburzeniami psychicznymi jest jeden, fundamentalny problem utrudniający leczenie. Gdy jest się już długo po⁎⁎⁎⁎nym i w sumie pojebanie robi się pewnego rodzaju normą, to zaczyna się robić dziwnie jak jest względnie dobrze. Głowa zaczyna świrować w nowej rzeczywistości.


Istnieje coś takiego jak tęsknota za depresją. Brakuje Ci z czasem głębszego odczuwania, wrażliwości, poczucia uwagi innych, tego że jak już jesteś na granicy życia i śmierci, to nie ma potrzeby się mocniej starać i takie trochę wyjebongo. Takich aspektów jest znacznie więcej. Można to też ująć tak: zajrzało się do samego piekła i nie bardzo chciałby się tam wracać, ale w sumie ciepło było. ¯\_(ツ)_/¯


Mam specyficzny problem z określaniem własnych potrzeb. Gdy słyszę od terapeutki, co mogłaby mi dać podczas tej sesji dostaje świra. Biegam rozgorączkowana w tej swojej głowie szukając danych. Niby wiesz co można powiedzieć, ale wstyd i poczucie bezsensu w komunikowaniu tego blokuje Cię na tyle skutecznie, że w ostateczności milczysz. I się robi dziwnie, przynajmniej dla mnie. Gdy większość życia bliscy ignorowali komunikaty o Twoich potrzebach, zaczynasz dostosowywać się do tego iiii... milczysz, czując wstyd, że w ogóle śmiesz śmiać potrzebować czegoś od świata. Pani Alicjo, chyba chciałam usłyszeć, że nie jestem taką kupą gówna za jaką się uważam i coś jeszcze ze mnie będzie.


BTW. W uj wali tymi świeczkami. Miało być romantico, a czuje się jak w luksusowym zakładzie pogrzebowym.

ff555122-3886-41a0-b878-b9895e5fb2df
Sezonowiec

Mnie tam się aranżacja podoba.


Fajny wpis. U mnie czasem szkoda ludzi z którymi się polubiłem ale przyszło dno sinusoidalnego cyklu spierdolenia pod deklem i już nigdy nie spojrzą na mnie tak samo. Poza tym można się przyzwyczaić. Już się nie przejmuję kiedy jest długo dobrze bo zaraz przyjdzie dno i wszystko wróci do normy 😬

Miłego wieczoru 😊

maximilianan

Skąd ja to znam... Ale no całkiem serio mówię: schodzi epizod manii, zaraz wejdzie epizod depresji. Zapnij pasy

Zlasu

@Fafalala nigdy nie tęskniłem za za epizodem depresyjnym.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mozemaniachujwie #psychologia #rozkminy


TLDR: Zakręcona, zakręcona... I zmęczona.


11.

Nie mogę się skupić. Moje myśli gnają w co najmniej pięciu różnych kierunkach. Chcę oglądać filmiki psychologiczne. Ucz się ucz, bo wiedza to potęgi klucz. 20 minut szukania, ale w końcu mam. Nawet ciekawy materiał, ale zanim się zorientuje już puszczam filmik gameplayowy: "ALL RIGHT EVERYBODY, WELCOME BACK TO ANOTHER VIDEO. TODAY, WE'RE PLAYING JANNA IN THE MID LINE..." Znów się nudzę. Poczytam komentarze w międzyczasie. O! Jeszcze to miałam zobaczyć. Nie kończę kolejnej rzeczy, już jestem w przeglądarce. Konieczne muszę zobaczyć rodzaje skorpionów heterometrusów. Mam nową fazę. Papierosek, jeszcze papierosek, koniecznie. Bez papieroska się nie liczy. O cholera, krostka. Zostawiam wszystko, muszę wycisnąć. W międzyczasie wpadam na pomysł, aby wrócić do malowania. Kurde, ale mi się chce. Muszę już malować. Zanim się za to wezmę, zdążę kupić że dwa komiksy. Natchnęło mnie. Zawsze je chciałam. C⁎⁎j, że nie mam kasy, ale ja mam ochotę kupić te komiksy. Przecież po coś pracuje. Sprawdzam czy można je odebrać za godzinę w empiku. Cholera muszę czekać dwa dni, przecież mam na nie ochotę już teraz. No cóż...zjadłabym wrapa z maka! Daleko nie mam. Podjadę. Zapierdzielam autem jakbym miała swój epizod w Szybkich i Wściekłych. To był dobry ruch. Miałam smaka na maka.

Wybija północ, godzina duchów. O 7 rano pobudka. Wypada się położyć, tylko zmęczenia ani widu ani słychu, czuje się jakby była 15. Włączę horror na usypianki, one zawsze jakoś przewrotnie mnie regulują. W trakcie sensu włączam grę. Nie wygrałam, wkurwiam się. Odinstalowuje. Nie mam do niej cierpliwości. A co tam się w ogóle w tym filmie dzieje... kurde, po ile ten heterometrus był?! Muszę sprawdzić. Znowu się w to wtapiam. O 2 w nocy wybieram terrarium. Jakoś ogarnę kasę. Znów ten moment, papierosek! Nie finalizuje zakupu. Dobra, będzie lipa jutro. Spróbuję zasnąć. Kładę się. Myśli zapierdzielają w ciszy jeszcze bardziej: to miałam zrobić i jeszcze to, może do grania na ukulele wrócę, mam ochotę wstać i grać. Ciężko mi się powstrzymać, ale nie ma opcji, powściągnij konie pannico. Twój chłopak słodko śpi już od godziny. Dobraaaa, to co teras?? Włączę sobie audiobooka, to nie będę musiała siebie słuchać. Już wiem, że w tym stanie spokojnie mogłabym odpuścić sobie próby zasypiania i zacząć, baaaaardzo powoli ogarniać się do pracy. Cholera, za głośno, za cicho, znów za głośno agrhhh. Okej, już i tak się nie wyśpie. Za ciekawa ta ksiażka, przestawiam opcje zasypiania z 30 minut na godzinę. Boję się, że za wcześnie się skończy i znów będę skazana na pastwę własnej, szalonej inicjatywy. Już nawet nie chce patrzeć na zegarek. Kręcę kółka łóżku, powtarzam w sekwencji: plecy, lewe ramię, brzuch, prawy bok i cyk! Znów na plecy. Świadomie robię tak z pięć razy, później powoli odpływam. Wyłącznie z wycięczenia. To już taka 3 noc. Już nic nie słyszę, już nic nie czuje. Uf, udało się, nie powiem że było łatwo. Tyle z tym roboty. Najchętniej odpuściła bym sobie spanie.

f1bbe950-f488-4e03-9931-5d2619805512
ramzes

@Fafalala Jak przestaje działać mózg, to zaczynasz od diety... i nie chodzi o jedzenie mniej, czy jedzenie warzyw i tym podobne pierdoły. Mózg może się odżywiać z dwóch źródeł energii, tj z glukozy lub ciał ketonowych. Jeśli masz w diecie wszelakie cukry to możesz być pewna, że dostaje energię, która go psuje. Diety niskowęglowodanowe są sposobem, aby twój mózg w końcu dostał energię z ketonów, czyli paliwo którego potrzebuje i za którym u ciebie może tęsknić. Dodatkowo częstym błędem jest stosowanie zbyt niskiej ilości cholesterolu. Mózg to prawie sam cholesterol i cholesterolu nie może brakować w diecie. Tłuszcze zwierzęce są potrzebne do życia. Człowiek jest mięsożercą, a w czasie ewolucji dostosował się jedynie do jedzenia pewnych pokarmów roślinnych, aby okresowo przeżyć gdy główne źródło pokarmu jest niedostępne. Jest jednak tryb awaryjny, który nie będzie działał na dłuższą metę. Często też taką dietę łączy się z postami lub postami przerywanymi i co jest charakterystyczne to wielki spokój i skupienie. To jest stara metoda, używana przez łowców, z czasów kiedy człowiek polował i musiał czasem w krzakach przesiedzieć kilka dni, a później używana przez filozofów, myślicieli itp. Nie znajdziesz większego spokoju i stabilności emocjonalnej jak podczas kilkudniowej głodówki.

splash545

Masz już jakiegoś skorpiona? Ja mam 2 silenusy

446f0cef-ab9a-4905-905d-4edbf62c03a4

Zaloguj się aby komentować

Kronos

Instalują im miłość do putina i matuszki rassyji. Pewnie za mało przykładali się do kopania dołu.

Magneto

Co oni tam podkop pod Kijów robią?Po kulce i do dołu im ich mniej tym lepiej.

marsjanin2012

I jaka moze miec taki kacap motywacje do walki? Bardziej nienawidzi ziomeczkow niz ukraincow.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #psychologia #rozkminy #iinnetakietakie


TLDR: Kiedy chce napisać coś mądrego, ale w sumie chyba nie umiem. Jestem za szczęśliwa.


Chciałabym dać jakaś tęgą rozminę. O wartościach, pragnieniach, aspiracjach, marzeniach, cierpieniu, czy wstydzie. Bądź w skrócie: o życiu i śmierci. Tyle że mój nafazowany radością życia mózg, nie jest w stanie wejść głębiej niż w to, że pomimo wielu rzeczy które mnie bolą (często nawet nie wiedzieć czemu) i momentami tak bardzo mi się nie chce, to w sumie i tak jest spoko. Tak po prostu. Dam radę. Go get them Ash!!


Jezeli ludzie mają tak większość życia. Taką nie zaburzoną perspektywę ukierunkowaną na samozniszczenie, oczywiste wydaje mi się, że osiąganie celów i nadanie sobie kierunku jest znacznie prostrze. Miło jest, gdy grawitacja nie działa trzykrotnie bardziej niż powinna. To wręcz wspaniałe.


Nie chce moralizować, nie chcę dawać nadzieji, że może być lepiej. Tak wiele razy moje "lepiej", szybko potrafiło przerodzić się w "chyba lepiej", chwilę potem w "bywało lepiej", by na końcu otrzymać w tej popierdzielonej hormonalnej matmie ostateczny wynik "zdecydowany koszmar". Sama się już nie łudzę, że tak zostanie. Ot, taka szalona dynamika mojego losu.


Tak czy inaczej, miłego dnia czytelniku i pamiętaj: dobrze, że chociaż przez chwilę możemy poczuć się ok.

15ce7115-282c-4bf3-aeaa-e29fb7748e12
Alky

Mój największy życiowy problem to brak problemów ;—;

Jak pan profesor Teodor Kaczyński napisał, aktywności surogackie.

Zaloguj się aby komentować

argonauta

ta grafika wygląda jakby była stworzona przez schizofrenika

SpokoZiomek

@nizarlak-horoszczanski Głowa boli od patrzenia, a nawet nie próbuję tego zrozumieć.

14e1437f-13b8-4f80-8c71-1fd2296741d4
przemoko90

OP mógłby przetłumaczyć tak dla potomnych.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #psychologia #rozkminy


TLDR: 9 na 10 dentystów poleca od czasu do zrobić sobie detoks dopaminowy.


9.

Jestem tak zajęta życiem, że nawet nie mam czasu zastanawiać się nad tym jak się czuję, a tym bardziej próbować to ulepić w mniej lub bardziej zgrabne słowa.

Chcę odzyskać kontrolę nad swoim życiem. Tak bardzo, bardzo. Jak teraz się nie uda, to ja nie wiem co to ze mną będzie.

Terapeutka próbuje mnie przygotować na spadek nastroju. On nadejdzie, a ja musze umieć sobie z nim poradzić.

Mam tak wiele rzeczy do zrobienia ze sobą, że nie wiem od czego zacząć.

A raczej chyba wiem. Od rutyny. Rutyna dobra sprawa, zwłaszcza jak Twoje życie plecie się bez ładu i składu z dnia na dzień. Dlatego też próbuje wrócić do książek. Jest ciężko, bo myśli uciekają i sugerują aby zrobić coś zupełnie innego. Mocniejszego, łatwiejszego, bardziej dopaminowego. Już nawet staram się nie wkurzać na siebie, jak przelecę parę stron bez świadomości treści. Chodzi o zmniejszenie ilość bodźców. Stresuje się na samą myśl pozostania że swoimi myślami sam na sam. Tak usilnie od wielu lat próbuje je zagłuszyć.

a622adb4-9827-4bc0-9123-9996f3f61a46
Kondziu5

Woha to spróbuj medytacji, tam dopiero zaczyna się słyszeć siebie

bojowonastawionaowca

@Fafalala to od jakiej książki zaczynasz? I ile sobie dziś na nią dasz czasu albo w których godzinach będziesz czytać?

ramzes

@Fafalala Chyba nie wiem jak się czujesz, bo ciężko mi sobie wyobrazić, że można się bać swoich myśli. Ja ostatnio jak miałem ciężej, to przestałem jeść na kilka dni, co spowodowało niesamowity spokój i skupienie już po kilkunastu godzinach. Jedyna w tym trudność jest taka, że trzeba się dłużej do tego przygotować, ale efekt spektakularny.

Zaloguj się aby komentować

Tldr

Ludzie z silnym poczuciem miłości i przynależności wierzą, że są warci miłości i przynależności "whole-hearted people".

Wspólny mianownik "whole-hearted people":

- ODWAGA bycia szczerym kim jest się naprawdę, bycia prawdziwym i niedoskonałym, odwaga by wierzyć, że jest się wystarczającym,

- WSPÓŁCZUCIE dla siebie, a co za tym idzie dla innych,

- PODATNOŚĆ NA ZRANIENIE akceptacja, że to koniecznie mimo, że nie jest to komfortowe (ani też rozdzierające); np. akceptacja swojej bezbronności na zranienie przez innych, ale mimo to gotowość do działania, kiedy nie ma żadnych gwarancji, do inwestowania w związek, który może, ale nie musi się udać, do powiedzenia jako pierwszy/pierwsza "kocham cię", do kochania całym sercem, nawet jeżeli nie ma żadnych gwarancji.


Ten ostatni kawałek jakoś tak mi bardzo zarezonował, bo myślę, że to jest bardzo trudne i trzeba mieć dużo odwagi, żeby pomimo tego, że jesteśmy często mocno poturbowani przez życie i innych ludzi, wychodzić z otwartymi ramionami do nich i być otwartym na doświadczenia. Ale rozumiem mądrość płynącą z tego przekazu, że jeżeli zamkniemy się w skorupce, to być może nie będziemy tak bardzo wrażliwi na odczuwanie nieprzyjemnych emocji, ale też nie będziemy mieć dostępu do odczuwania radości, miłości, ekscytacji, czyli będziemy martwi za życia.

Zapraszam do dyskusji.

#psychologia #filozofia #rozwojosobisty


https://youtu.be/iCvmsMzlF7o?si=3TSNWjSGSAQwwhBE

DiscoKhan

@koniecswiata ogólnie spoko ale to całe "kocham cię"... No niestety ale to hasełko w dzisiejszych czasach ogólnie jest dosyć bezwartościowe, wyświechtane I tanie.


Nie wyobrażam powiedzieć komuś, że go kocham jeżeli nie znam danej osoby przez co najmniej rok, uczucie wcześniej to jest zauroczenie.


Z mojego doświadczenia to kobiety nie chcą poznać kogoś tylko właśnie jak tylko znajdują kawałek miejsca w przyjaznym sercu to są tak zdesperowane, że gdy widzą trochę miejsca to chcą całe to miejsce upolować, na raz, od razu zaś to nie do końca tak działa. Miłość zaczyna się wtedy kiedy wygasa pasja, ja w sobie mam pasji sporo stąd minimum aż rok.


Zresztą ten amerykański slang, "inwestowanie w związek", wszystko przechodzi tym cholernym kapitalizmem. W związek się po prostu wchodzi i się w nim uczestniczy. Ja nie inwestuję swojego czasu czy uwagi, bo to by oznaczało, że to robię właśnie z premedytacji i czystej kalkulacji tak jak gdy patrzę na wartość akcji firmy w Indiach. Po prostu daję i tyle.

Zaloguj się aby komentować

Jarem

@Dudleus

Świetna metafora terapii. Czasem można do tego stanu dojść samodzielnie, ale nie zawsze się udaje.

@redve

Nie zrozumiałeś kompletnie

Klamra

@redve Po terapii, znasz swoje strachy, lęki i cały ten syf który masz w głowie. Ale rozumiesz co się stało i nadal się dzieje. Idziesz przez życie w poczuciu świadomości, z jakiego powodu masz swoje zaburzenia. I już się nie boisz. Metaforycznie to „lęk” jest już Twoim kumplem. Nie jest już zagrożeniem, bo go zrozumiałeś.

Zrozumiałeś?

RACO

A to nie można prościej kwasa zapodać na język?

Zaloguj się aby komentować

Jak to jest, że mając pozytywne nastawienie osiąga się same sukcesy a z negatywnym nastawieniem same porażki?

#psychologia #pytanie

evilonep

@Dudleus mając negatywne nastawienie też osiąga się sukcesy, tylko trudniej je dostrzec. Bez przerwy się je podważa i nie traktuje się ich w tych kategoriach.

VanQuish

To też trochę taki mit. Znam pełno osób z pozytywnym nastawieniem co wtopiło całą kasę życia w gówno inwestycje, bo przecież musi się udać, a też sporo co negatywnie patrzyło na rzeczy i ominęło te problemy.

Tylko w mediach widać tylko zwycięców o porażkach się nie mówi.

Piotr_Chlopas

@Dudleus Zwykłe poddawanie wiadomości do podświadomości. Wyolbrzymianie małych przeszkód do rangi katastrofy. Nawet ci którzy zbudowali majątek i zbankrutowali potrafili odbudować z nawiązką to co stracili dlatego, że mieli m.in. dobre nastawienie na powodzenie spraw niż ci, którzy upadli raz i stwierdzili, że to nie dla nich.

Norma, w biznesie nagminne, szczególnie u świeżaków, którzy startują i wpierdzielą się w tematy na których jedno potknięcie sprawia, że ich rok czy dwa lata pracy poszły w peezdu.

Zaloguj się aby komentować

Sweet_acc_pr0sa

@dolchus bardziej jaj gry uzaleznia spolecznosc i jej uwarunkowania, kiedy grałem w destint 2 ogarnalem sobie grupe ludzi podobnie skrzywionych na punkcie tryhardingu jak ja i sobie mlucilismy codziennie od 18 do 2 w nocy grindujac aby byc w top 50 wszystkich speedrunow


Bylo za⁎⁎⁎⁎scie. Jak sie ekipa posypala to sprzedalem konto wpizdu bo samemu to nie zabawa


Potrafiłem pozniej usiasc do elden ringa na 160h bity tydzien nolifu ale tak to jakos nie ma weny na granie

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia #iinnetakietakie


TLDR: Tym razem to nie jest długi wpis, jak chcecie to przeczytacie. ¯\_(ツ)_/¯


8.

Dzisiaj krótko, bez puenty, morali, górnolotnych wniosków. Po prostu dam znać jak się nie czuje. :)


Na pewno nie czuje się zmęczona.

Na pewno nie czuje się nieszczęśliwa.

Na pewno nie czuje się zdemotywowana.

Na pewno nie czuje się bez celu.

Na pewno nie czuje się źle.

Na pewno nie czuje się stabilnie.


Dziwny jest ten stan. Dziwny. Głównie przez pryzmat ostatnich miesięcy gdzie czułam, że mogłabym wzrosnąć w łóżko. Kiedy cicho modliłam się o poważny wypadek komunikacyjny i kiedy próbowałam się zagłodzić. Pojabane to wszystko. Oszaleć można.

5461cc2c-ddd4-441a-a49f-2ebe3d106132
maximilianan

Depresja tak działa. To nie jest bycie smutnym czy coś. To całe spektrum emocji, odczuć i reakcji organizmu. Ona po prostu całkowicie odmienia człowieka

Zaloguj się aby komentować

Tak hejto głosowało w ostatniej #ankieta


Średnia od 1 do 5 przy 212 głosach wyniosła: 3,2

Jest to gorszy wynik niż przy ankiecie związanej z komfortem swojego ciała, tam średnia przy 164 głosach wyniosła: 3,47


Dziękuję wszystkim za oddanie głosu, komentarze i pioruny które pomogły wypromować ankietę

#zapytajhejto #zdrowie #psychologia

03fdfae7-8c4f-4c87-86d1-427ef91feb9b
nobodys

Zostawiam jeszcze porównanie podziału głosów

76a7b040-4c5f-4658-88dd-61024b18f279
dildo-vaggins

Miałem dylemat czy zaznaczyć dobrze, bo w sumie leki działają, czy zle bo choruje od kilku lat na depresje. Stwierdziłem ze to drugie będzie odpowiedniejsze, bo przecież bez leków byłoby zle.

Mr.Mars

Społeczność Hejto należy trochę podleczyć. 25% niedomaga, to dużo za dużo.

Zaloguj się aby komentować

Eksperyment Harrego Harlowa na rezusach, bez dokładnej daty, ale od lat 50. do 60. XX wieku


Artykuł


"Badanymi były małe rezusy, Harlow oddzielił małpki od ich matek i zaprojektował dwa rodzaje „sztucznych matek”. Pierwsza była zrobiona tylko z drutu, ale trzymała butelkę mleka, którą małpiątka mogły się samodzielnie karmić, druga matka była zrobiona z drutu i miękkiej przytulnej tkaniny. Obie były sztucznie podgrzewane, co miało symulować ciepło ciała prawdziwej matki. Harlow odkrył, że małpiątka częściej wybierały miękką matkę, do której mogły się przytulać, a kiedy były głodne, na krótko szły dokarmić się do drucianej „matki”. Wnioski jakie stąd płyną, to wg mnie podstawowa potrzeba bliskości wspólna wszystkim stworzeniom. Dla dzieci i nas jako dorosłym jedzenie i ciepły kąt to za mało, potrzebujemy kontaktu, dotyku i bliskości i szukamy go nawet w namiastkach. Wystarczy popatrzeć na małpkę obok, nie wygląda na super szczęśliwą, ale przytula się instynktownie do czegoś ciepłego i miękkiego."


Ta część eksperymentu jest lepiej znana. Ale Harlow poszedł jeszcze dalej. W innej wersji eksperymentu jego zespół zbudował cztery rodzaje matek, które nazwał „matkami potworami”. Wszystkie miały miękką część do przytulania i dodatkowo coś, bo było nieprzyjemną „pułapką” dla dziecka – np. jedna miała wbudowany mechanizm, który gwałtownie potrząsał uczepionym dzieckiem tak mocno, że aż dzwoniły mu zęby, druga dmuchała silnym strumieniem powietrza, trzecia stalową ramę, która odrzucała dziecko poza zasięg matki, czwarta mosiężne, tępo zakończone kolce, które nieoczekiwanie naciskały na przytulające się dziecko.


"Harlow odkrył zaskakującą prawidłowość – po każdym brutalnym odepchnięciu, dzieci wracały do tych potwornych konstrukcji, przylegały mocniej i błagalnie szukały wsparcia tak jakby „wybaczały i zapominały o doznanej krzywdzie” – jak pisał badacz. Nawet kiedy prawdziwe matki były odrzucające lub brutalne, dzieci wracały i szukały z nimi kontaktu. Co więcej – częściej się przymilały i uczepiały niż dzieci normalnych matek i poświęcały na to więcej czasu, zamiast bawić się z rówieśnikami. Wg mnie ta część badania pokazuje jak wielka jest ta potrzeba bliskości i jak czasem potrafimy jej szukać nawet u ludzi, którzy robią nam krzywdę. Oczywiście okrutne byłoby przeprowadzanie podobnego badania na ludziach, ale niestety różne sytuacje, o których słyszymy, np. przemoc i nadużycia w rodzinie pokazują, że ludziom uwikłanym w te sytuacje, trudno z nich wyjść, bo czują jakiś rodzaj bliskości i lojalności nawet w stosunku krzywdzących ich ludzi."


#historia #starszezwoje #psychologia

3fe68603-7044-4b66-a315-4a043cf7b536
ErwinoRommelo

Ha tfu na tego psychopate, oby jakas malpka uciekla z zoo i postawila kloca na jego grobie. Te badania sztucznych matek itp to poczatek dopiero, jego pit of despair to byla czysta tortura. Raz jeszcze ha tfu gardze typem.

mrocznykalafior

to był psychol, udowadniał rzeczy które były powszechnie wiadome

dolchus

@myrmekochoria to żeś mnie teraz zaimponił tą wrzutką

Zaloguj się aby komentować

#zapytajhejto #zdrowie #kiciochpyta #psychologia

(jeżeli nie chcesz przegapić nowych ankiet zachęcam do obserwowania tagu #ankieta )


Jutro wieczorem podzielę się wynikami

e0a0a3fb-d75d-4b15-b0f7-f3d7d84dbe65

Jak oceniasz swój aktualny stan psychiczny?

213 Głosów
Half_NEET_Half_Amazing

@nobodys 

gdzieś pomiędzy zaraz mnie pojebie a popierdoli

Sweet_acc_pr0sa

@nobodys powinienem dac dobrze, ale chyba jednak srednio

Zaloguj się aby komentować

W średniowieczu znęcano się nad zwłokami skazańców, uważając, że dusza ciągle jest w ciele. Obecnie bardzo często mamy do czynienia z procesem odwrotnym. I wbrew pozorom nie dotyczy to skrajnych wypadków.


Mówiąc o skrajnych wypadkach mam na myśli wszystkie te medialne afery z odłączaniem od aparatury podtrzymującej życie.


Wtedy media przypominają sobie o istnieniu filozofów (konkretnie bioetyków) i toczą zaciekły spór o to kiedy właściwie umiera człowiek. Nie lubię takich dyskusji, bo utwierdzają tylko w przekonaniu, że filozofia to jakiś dziwny akademicki twór który wychodzi na wierzch w rzadkich i skrajnych przypadkach, a nie zaś, zgodnie z prawdą, coś co prędzej czy później staje się fundamentalnym problemem każdego człowieka. I to najczęściej zresztą w najbardziej dramatycznym momencie życia.


Ale mniejsza z tym. Większość przypadków umierania podlega pod zasadę „a kto umarł, ten nie żyje”.


Wiem kiedy umarli moi dziadkowie, wiem kiedy umarł Napoleon i Wojciech Jaruzelski. W niektórych przypadkach potrafię nawet wskazać dokładną godzinę zgonu (tak, o nim mowa). To kiedy kto umiera znajdziemy w aktach stanu cywilnego, które z kolei są tworzone na podstawie karty zgonu sporządzonej przez stwierdzającego śmierć lekarza.


No właśnie – „zgonu” i „lekarza”.


To o czym mowa dotyczy śmierci biologicznej, przedstawicieli zwierząt z gatunku Homo Sapiens. W naszej rozbudowanej, kulturowej rzeczywistości sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. I wcale nie chodzi tu o precyzyjne wskazanie które procesy biologiczne muszą ustać, abyśmy mogli w USC wydać akt zgonu.


Janusz Świtaj – to nazwisko zapewne dzisiaj niewielu, zwłaszcza młodych kojarzy


20 lat temu jednak był na czołówkach gazet, jako pierwszy Polak który złożył do sądu wniosek o zezwolenie na eutanazję. Bardzo często ludzie kojarzą prośby o eutanazję z ogromnym bólem, na który nawet najsilniejsze opiaty nie działają. W przypadku pana Janusza bólu nie było wcale. W ogóle nie było żadnego czucia. Świtaj był całkowicie sparaliżowany po wypadku motocyklowym. Cały jego świat to łóżko w pokoju i opiekujący się nim całą dobę rodzice.


Nic go nie bolało, ale strasznie cierpiał.


Dwie rzeczy powtarzam w swoich tekstach i zapewne nie raz jeszcze powtórzę. Po pierwsze cierpienie i ból to dwie różne rzeczy. Po drugie, istotą życia człowieka jest działanie, sprawczość i wysiłek. Człowiek nie może „po prostu żyć”, „żyć i żreć” tudzież „leżeć i pachnieć”.


W latach 60-tych badacze zajmujący się śmiercią (tanatolodzy) zauważyli to także na swoim poletku


W literaturze pojawiło się pojęcie „śmierci społecznej” odróżnianej od „śmierci biologicznej”. Obie są od siebie niezależne i zachodzą niemal zawsze w dwóch różnych momentach. Śmierć społeczna polega na tym, że człowiek zaczyna być traktowany jak martwy przez członków własnej społeczności.


Jak wspomniałem w leadzie, niegdyś zdarzały się przypadki znęcania nad zwłokami skazańców. Wynikało to z popularnego w społecznościach przednowoczesnych przekonania, że po śmierci biologicznej człowiek jeszcze w jakimś sensie na tym świecie „jest” i dopiero cały szereg rytuałów pogrzebowych i żałobnych pozwala mu odejść.


„W jakimś sensie” ma tu znaczenie kluczowe. Na przykład starożytni Grecy w czasach Homera widzieli zmarłych (biologicznie) jako widma, coś pomiędzy istnieniem a nieistnieniem. Achilles mówi Odyseuszowi, że lepsze jest życie świniopasa na powierzchni niż bycie królem w zaświatach, inni w ogóle nie byli w stanie wejść w interakcję z Królem Itaki.


Wspomniani badacze wskazują, że w społeczeństwie nowoczesnym proces ten się odwrócił.


Istnieje cały szereg grup ludzi którzy biologicznie żyją, aczkolwiek dla społeczeństwa w praktyce nie istnieją. Widać to nawet w bardzo przyziemnych przypadkach, kiedy członkowie umierającego np. na raka wybierają mu za życia grób, kupują ubranie do trumny czy nawet samą trumnę. Proces taki nazywa się antycypacją żałoby. Sprawia on zresztą, że biologiczny zgon takiej osoby jest dużo mniej wstrząsający.


Jednak śmierć społeczna nie dotyczy tylko ludzi którzy naprawdę mają niebawem umrzeć biologicznie


Przypadek Janusza Świtaja jest świetnym przykładem. Życie polega – między innymi oczywiście – na uwikłaniu w sieć społecznych powiązań. Kto zostaje z tych powiązań wykluczony w pewnym sensie jest martwy i niestety, jak w tym przypadku, tę wewnętrzną martwotę odczuwa. To zresztą bardzo często spotykany motyw we wspomnieniach więźniów, niewolników, długoterminowych pacjentów zakładów zamkniętych i innych ludzi, którzy z różnych powodów doświadczają skrajnego wykluczenia społecznego.


Współczesny świat zrobił bardzo wiele by zapewnić ludziom biologiczny dobrobyt. Można biologicznie żyć bez zdolności poruszania się, bez samodzielnego oddychania czy przełykania. Jednocześnie nie robi się nic, albo wręcz rzuca kłody pod nogi tym aspektom życia, które tej biologicznej skorupie są równie niezbędne jak żywność czy tlen. Dba o jednostkę z gatunku homo sapiens, ale pomija sens istnienia osoby ludzkiej.


Podaję przykłady ludzi chorych czy skrajnie zmarginalizowanych, ale czy to nie dotyczy w mniejszym lub większym stopniu każdego współczesnego człowieka?


Wczoraj na swoim Instagramie wrzucałem „Złotą Marilyn Monroe” Andy’ego Warhola. To współczesne epitafium: autor namalował niczym w świętych ikonach wielkie, złote tło, ale podobizna aktorki jest mała i nadrukowana tanią techniką. To świetne ujęcie współczesnej tożsamości, gdzie nawet ubóstwiana ikona popkultury jest tylko przelotnym dobrem konsumpcyjnym.


Historia Janusza Świtaja kończy się jednak pozytywnie. Dzięki pomocy Fundacji Anny Dymnej dostał pracę, skończyły studia. Pomaga ludziom, ma zainteresowania, licznych znajomych i prowadzi życie bogatsze niż niejeden pełnosprawny ruchowo człowiek. Z pewnością można to nazwać przykładem współczesnego zmartwychwstania. Pytanie brzmi, w ilu przypadkach jest ono możliwe.


Instagram dla ciekawych:

https://www.instagram.com/filozofiadlajanuszy/


Newsletter dla rozsądnych:

https://www.filozofiadlajanuszy.pl/newsletter/


Buycoffee dla hojnych

https://buycoffee.to/filozofiadlajanuszy


#filozofia #filozofiadlajanuszy #psychologia #smierc #socjologia

aa15b8e0-d42c-4522-b2ce-009dd4620134
Mazski

Zanim zaczniesz żyć, upewnij się że się urodziłeś

esterad

Co ciekawe, ulica też potrafi opisać takie odczucia, chociaż prostszymi słowami Jak zwykle + za tekst.

314f0385-50ed-4f1e-8203-4ef72099b91b
Markowowski

@loginnahejto.pl Pan Janusz z pewnością odczuwa ból jak niemal każda osoba po urazie rdzenia kręgowego. Bóle spastyczne i neuropatyczne są normą i mają bardzo negatywny wpływ na i tak już znacznie obniżoną jakość życia. Tak tylko gwoli ścisłości.

Zaloguj się aby komentować