Za tydzień książka wędruje do druku. Jeśli zamówień będzie więcej, możliwe, że uda się zwiększyć jej nakład, ale nic nie jest przesądzone. Na wypadek, gdyby stała się białym krukiem, możesz zamówić tutaj:
https://gopaniuk.pl
Kod hejto, co daje 20% zniżki ciągle działa.
A oto kolejny fragment na zachętę
– Robi wrażenie, co? – zwrócił się do niego dumny ze swojej kolekcji kupiec.
– Robi, robi – odparł karczmarz i wskazał na maczety. – Ile te cacka kosztują?
Niskiego wzrostu, z wąsikiem i ciemną bródką jak u kozy, kupiec zaczął cmokać.
– To nie są tanie rzeczy – odparł.
– A tak konkretnie, to jak będzie – nie dawał za wygraną Vargas. Kupiec znów zaczął cmokać.
– To maczety kute z tego samego metalu – cmok, cmok – co najlepsze miecze w całym Louravetlanie. A rękojeści tworzył sam Wielki Mistrz Rzemiosła Tarvun Niedźwiedzia Dłoń.
– A ta maczeta z wygrawerowaną głową niedźwiedzia, to ile by za nią było? – dopytał zniecierpliwiony Vargas.
– Ooo, to to jest wybitne dzieło mistrza, jedno z najważniejszych pozycji w jego życiu. Bardzo długo błagałem go, by mi to w ogóle sprzedał, sobie miałem to nawet zostawić i nie sprzedawać, ale zobaczcie moją lichą dłoń, zdarzył się wielki dramat, wielka kłoda spadła i trąciła tak, że dziś maczetą nie powojuję.
– To ile? – zapytał krótko zdenerwowany już Vargas.
– Cmok, cmok, to będzie 900 monet, wyjątkowe dzieło…
– Ile?
– Mogę opuścić o 100, ale nie więcej – dodał kupiec.
– Przecież to ogromny majątek! – wykrzyknął doprowadzony do granic szaleństwa Vargas.
– Ale to niebywałe dzieło, cały czas zyskuje na wartości – dodał niewzruszony kupiec. – Dziś kupujesz za 900, jutro sprzedajesz za 2000. To jak, bierzesz czy nie, bo już czterech dziś pytało o tę maczetę – zapytał z udawanym zniecierpliwieniem kupiec.
– To ogromne pieniądze, chyba się jednak zdecyduję – powiedział Vargas.
Oczy kupca zapłonęły z chciwości.
– Wybornie! – powiedział podniecony potencjalnym zarobkiem.
– Ale nie dziś – dodał Vargas, a kupcowi mina zrzedła.
– A kiedy? – zapytał z nieukrywanym smutkiem.
– A do kiedy tu będziecie? – zainteresował się Vargas.
– Gdy pełnia na niebie się pojawi, to wyruszymy już w drogę, bo wtedy nocą oświetlone wszystko, a to potrzebne w drodze przez zamarznięte morze. Czyli za jakieś 2 tygodnie.
– Dobrze, zgłoszę się do ciebie po maczetę. Ale za 600 monet ją odkupię – rzucił Vargas.
– Cmok, cmok, no nie, tyle to nie, cmok, cmok, no 800 to tak.
– Nie dam więcej niż 700. Zgoda? – upewniał się Vargas.
– Za tyle to może być, ale na jutro. Bo to wielkie dzieło Mistrza Rzemiosła Velnora Żelaznego Chwytu.
– A nie Niedźwiedziej Dłoni? – dopytał skonsternowany karczmarz.
– A jak powiedziałem? No przecie, Mistrz Rzemiosła Velnor – Niedźwiedzia Dłoń.
– Dobrze już, dobrze – odparł Vargas. – Za 7 dni tu wrócę i 650 monet przyniosę, nie więcej. Tak może być ostatecznie? – dopytał karczmarz.
– Ostatecznie – odpowiedział bez cienia satysfakcji kupiec. – A swoją drogą, nie widzieliście może w miasteczku takiego młodego chudzielca? – zapytał kupiec Vargasa.
#ksiazka #ksiazki #samwydajeksiazke