Psylocybina, mikrodawkowanie i nauka psychodeliczna | Podcast

https://www.youtube.com/watch?v=bwLBcMw1Qq8

#psychologia #psychodeliki #narkotykizawszespoko #ciekawostki #medycyna #zdrowie #podcast

Czy próbowałeś psychodelików?

93 Głosów
Basement-Chad

Psylocybina to chyba jedyna rzecz z kategorii używki, którą z czystym sercem mogę (prawie) każdemu polecić do spróbowania. To są rzeczy które faktycznie mogą bardzo wiele zmienić w życiu człowieka na lepsze.

GrindFaterAnona

@Basement-Chad tak, spodoba mi sie i bede zmieniał swoje zycie "na lepsze" co weekend. Juz ja się znam. Nie, dziękuję za takie rady.

Basement-Chad

@GrindFaterAnona Jeśli ktoś pisze o tym że "mu się spodoba" to wiem, że nie ma zielonego pojęcia o czym mówi

Daniel_Obajtek

@Basement-Chad 

No bo to nie jest typowo rozrywkowa używka, nie ten typ co alkohol czy jakieś proszki. Człowiek jak to bierze nie czuje się lepiej tylko inaczej, tak przynajmniej mi się wydaje

Basement-Chad

@Daniel_Obajtek Ja to widzę tak. Czy warto, w życiu zostać rodzicem? Czy doświadczenie odejścia bliskiej osoby może być wartościowe? Czy warto zobaczyć zachód słońca nad oceanem? Być może.

Ryzyko, że na wskutek tych doświadczeń zostanę dzieciorobem mieszkającym na plaży oceniam na bardzo małe.

splash545

@Basement-Chad @GrindFaterAnona

Ja miałem tendencję do uzależniania się od czego tylko się dało. A przy psylocybinie, no cóż, pomimo tego, że się spodobało to wychodzi na to, że raz na półtorej miesiąca to i tak za często. To jest zbyt intensywne i nieobliczalne doświadczenie, żeby sobie wrzucić i mieć wyjebane. Jest to też trochę męczące. Miewałem po grzybkach tak, że od razu po tripie czułem się świetnie i myślałem, że na dniach będę chciał powtórzyć, a potem przez 2 miesiące nie mogłem się do tego zebrać.

Basement-Chad

@splash545 U mnie grzybowe tripy to zawsze były jakieś momenty zwrotne w moim życiu. Do tego stopnia, że po kilkunastu razach na przestrzeni wielu lat zwyczajnie zacząłem się grzybów bać.

Jedno z pierwszych moich doświadczeń tego typu miałem dawno temu na studiach. Wówczas miałem takie "hobby" jak picie, palenie i spędzanie długich nocy na graniu w gry na kompie. Na grzybową sesję z kolegą wybrałem się oderwany prosto od Morrowinda, w październikową noc, z trzema piwami w plecaku.

W pewnym momencie tripa kiedy próbowałem ustalić kim właściwie jestem i co właściwie robiłem do tej pory, ogarnęła mnie jakaś przerażająca wizja siebie w roli małpy zamkniętej w klatce, która zamroczona używkami bezmyślnie klika w kolorowe obrazki wyświetlane na ekranie. Skonczylo się to czymś w rodzaju bad tripa. W efekcie następnego dnia rano w przypływie jakiegoś szaleństwa usunąłem wszystkie gry, płyty CD wyniosłem na śmietnik, rzuciłem picie i palenie. I o ile do picia i palenia później jeszcze kilkukrotnie wracałem, to całkowita utrata zainteresowania graniem w gry została mi już na zawsze. A do czasu tej przygody gry były jednym z moich największych hobby i fascynowałem się nimi całe dzieciństwo.

splash545

@Basement-Chad Wierze, że grzyby mogą zadziałać w ten sposób, bo sam miałem przeżycia dosadnie pokazujące mi pewne rzeczy. Z tym, że ja żadnych większych zmian w życiu po nich nie doświadczyłem, bo biorąc się za grzybki miałem już poukładane życie bez nałogów i używek, z którymi też miałem problem, a poradziłem sobie z nimi poprzez praktykowanie stoicyzmu i medytację. I właśnie kilkukrotnie biorąc grzybki dostawałem potwierdzenie, że idę dobrą drogą. A raz przeżyłem dosyć mocnego bad tripa gdzie "grzybki pytały się mnie" po co je wziąłem skoro mam poukładane życie. A ja nie umiałem odpowiedzieć i moja świadomość zlała się z kanapą i miałem error w mózgu

Basement-Chad

@splash545 No ja też z podobnych powodów nie zażywam psychodelików już od wielu lat. Po prostu zacząłem mieć wrażenie, że nic nowego już to nie wnosi.

Zaloguj się aby komentować