#psychologia

27
1135

Nic tak nie poryło łba kobietom jak social media, tak samo nic tak nie poryło łba mężczyznom jak toskyczny redpill i blackpill. Zdecydowana większość chujowych zachowań kobiet związana jest z dużo większą wrażliwością i emocjonalnością niż u mężczyzn.


Przez ostatni rok przeżyłem bardzo dużo złego i się dźwignąłem. 1,5 roku przepracowane na terapii po rozsypanym zdrowiu fizycznym i psychicznym, utracie pracy i zakończonym 6 letnim związku. Do tego na terapię uczęszczałem też w wieku nastoletnim (źle zadziałała na psychikę burza hormonów i wyszło, co siedziało w zakamarkach głowy).

Jestem dość emocjonalną osobą i szybko zacząłem się uczyć pewnych analiz i obserwacji, mechanizmów radzenia sobie, rozpoznania problemów właśnie na tej terapii.Terapeutka uprzedzala mnie, że taki może być skutek uboczny. I to jest tego mroczna strona. Czasami czuję się z tym fatalnie, bo widzę dużo rzeczy, na które inni nie zwracają uwagi. Mianowicie ludzkie problemy i mechanizmy obronne.

Moja jedyna i najlepsza przyjaciółka (serio wyjątek w relacjach damsko-męskich u mnie) od 3-4 lat nie potrafi stworzyć dobrego związku
. Kiedyś odpaliła mojego kumpla tak o, podczas spotykania się i był kwas. Ale ja znam ją na wylot i w ostatnim roku sporo wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami. Powód takich zachowań: traumy po toksycznej i wręcz przemocowej relacji. Potrafi spotykać się 2-3 miesiące i się wycofuje na finiszu lub kiedy jest blisko zbliżenia fizycznego. Oczywiście u mężczyzn może mieć łatkę takiej, która się kimś bawi. A ja znam ją na tyle dobrze, że po pierwsze widzę w niej dużo lęku, po drugie sama mi to mówi.**

Inny przykład. Laska, o której rozpisywałem się tu X razy Push-pull. Spotykanie się z nią przypominało oswajanie dzikiego kota, który jak już był na wyciągnięcie ręki, robił 4-5 kroków w tył i skradał się do nas na nowo. Też wyznałą mi w końcu pociągnięta za języj, że się boi. Przeciągała mnie w nieskończoność, bo chciała coś mieć, ale bez podejmowania ryzyka. Taki przykłąd laski, która nie usiedzi 5 minut w domu. Damski Piotruś Pan. W końcu odpuściłęm, ale dalej do mnie pisze.

Wiecie co jest najciekawsze? Wbrew red pillowi, to właśnie najczęściej odpalani są ci, którzy najbardziej pasują. Przykład nawet moje kumpeli czy kilku innych lasek. Jeśli pojawiał się ten, co najbardziej wpadł w oko, to laska najszybciej ze strachu się wycofywała. Bo to nie ten czas. Gdy pojawiał się taki, na którego miała wbite emocjonalnie, ale był zapchajdziurą na kilka miesięcy, to często wchodziła w jakąś relację, bo w sumie i tak nie odczuwałaby poczucia krzywdy i rozczarowania po rozstaniu. I tak to się najczęśćiej kończyło.

Mam ziomka, który ma dziecko. I płąci alimenty. Wrócił niedawno z emigracji, całkiem fajnie zarobił. Ale nie ma na siebie pomysłu w Polsce. Ludzie mówią "mógłby iść tu i tu do pracy, znaleźć se laskę, jakieś zajęcie". A chłopak głęboka deprecha i potrafi błąkać się samotnie po mieście weekendami i pić w barach, a w tygodniu łapie fuchy po 10h i śpi.
Ja swego czasu po rozstaniu potrafiłem jeździć bez celu autem po mieście, zatrzymując się w urokliwych miejscach na odludzi i palić papierosy w samotności.

Teraz ciekawostka o mnie: Zawsze chciałem obok siebie kobiety, która jest niezależna, ma pasje, jest silna i potrafi przejąć inicjatywę. A wiecei co komunikowałem na zewnątrz? Że ja bym sobie podporządkował każdą, że kobieta musi słuchać mężczyzny i tak dalej. Nawet moja przyjaciółka była w szoku, jak w końcu powiedziałem jak jest naprawdę.

Dlaczego ludzie mówią rzeczy, a myślą inaczej (częściej pewnie kobiety) i dlaczego zachowują się irracjonalnie? Ze strachu.


Najważniejsze, to po prostu nie oceniać ludzi. Nie kierować się stereotypami. Potrafić odpuszczać, ale też zrozumieć drugą osobę. A wszystkie fanpage dla "księżniczek" i tak samo dla "redpillowców" służą do obrzucania ludzi błotem, pogardy i najważniejsze: SZTUCZNEGO POMPOWANIA WŁASNEGO EGO.

#redpill #bluepill #zwiazki #randkujzhejto #psychologia #terapia #gownowpis #przemyslenia #niebieskiepaski #rozowepaski #takaprawda #zycie

**

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#psychologia


kolejny nudny dzień zjebanego życia.


Zastanawiam się czy sie cieszyć ze niczego nie brakuje i bomby nie lecą na głowę lub czy żałować ze nie żyję na pełnej.

Zaloguj się aby komentować

#psychologia


Lepszy jest spokój i życie single czy raczej związek z dobrodziejstwem inwentaża czyli to co dobre plus to co potem, po miesiący miodowym czyli znudzenie sobą i sprzeczki itp.


NIe mówię już o małżeństwie i dzieciach co jest moim zdaniem tragedią życiową. Z lubością podziwiam mamusie i smutnych tatusiów z miną typu ,,w co ja się wpierdoliłem''.


Najpierw natura zaprogamowuje nas na rozmnażanie abyśmy pokochali swoje samise i ,,chcieli z nimi być'' a potem wszystko puszcza i nie ma odwrotu bo są gówniaki i obrączka.


To człowiek na zasadzie cywilizacyjnego urojenia wymyslił sobie małżeństwo i że niby jest wierność a tak naprawdę natura człowieka jest inna.


Bo niby skąd w ogóle wzięła się moda na bycie singlem? ano nie wzięła się tylko tak było zawsze ze ludzie w małżeństwie nigdy nie widzieli tej włąśnie drogi, tak intuicyjnie nie widzięli.

Zaloguj się aby komentować

#psychologia


Pytanie za 1mln dolarów- jakie jest najlepsze widowisko? lepsze niż najlepsze porno, najciekawszy film czy przedstawienie? najlepsze gale sportu się chowają.


Pytanie nie jest durne a odpowiedź jest tak oczywista ze nikt nie zgadnie.

Zaloguj się aby komentować

Hej Tomeczki!


Czy ktoś tu może diagnozował się kiedyś już jako dorosły pod kątem adhd i/lub spektrum autyzmu?

Czy ktoś może polecić miejsce, gdzie można pójść porozmawiać, zrobić testy i się sprawdzić?

Najlepiej Wołomin/Warszawa, ale może być też online, skoro to pewnie tylko rozmowa i wypełnienie formularza. No i wiadomo, że prywatnie.


Mam słabe doświadczenia z psychologami i z psychiatrami. Zależy mi na tym, żeby mieć chociaż wrażenie, że temu komuś zależy na tym, żeby mi pomóc. Nie chcę mieć "załatwionego" orzeczenia, wolałbym, żeby się okazało, że nic mi nie jest. Ale potrzebny mi spokój ducha w tej kwestii i poczucie pewności, bez żadnych wątpliwości.


W ogóle podzielcie się doświadczeniami, jak jakieś macie. Może ktoś też coś u siebie podejrzewał, a wyszło, że przyczyny są gdzie indziej? Jeśli tak, to co, o ile w ogóle, pomogło? Albo ktoś właśnie skończył z orzeczeniem i może napisać, jak wpłynęło to na jego życie?


Z góry dzięki!

#adhd #autyzm #psychiatria #psychologia

Zaloguj się aby komentować

Miałem pisać z jakiegoś anonima ale...w nosie.

#zwiazki #rodzina #seks #zdrowie #psychologia #anonimowehejtowyznania

Mam problem, wielki problem. Rzekłbym ogromny. Mam cholernie wysokie libido....i o ile samo libido nie jest złe o tyle moja żona wręcz odwrotnie. Po paru latach razem jej potrzeby seksualne spadły dość nisko. Ja to rozumiem - dwójka dzieci, powrót na rynek pracy (domu nie wykazuję, bo większość prac domowych wykonuję ja)...tylko ona nie chce zrozumieć moich potrzeb. Ilość zbliżeń spadła do jednego czy dwóch na miesiąc, przy dobrych wiatrach. Nie uważam, że to przeze mnie, staram się jak mogę - nakręcam za dnia, świntuszę, romantyzuje, dotykam, całuję a wieczór często kończy się tak samo - podstawia mi giry i każe masować, bo przecież ona jest taka zmęczona. A jak pójdzie spać to, no cóż, trzeba rozładować to napięcie co w konsekwencji daje masę negatywnych emocji, jakiś wstyd, frustracje, łapanie doła. Ogólnie popadam w paranoje, czuję się jak śmieć, chodzę cholernie zdołowany, psychicznie wypluty, zmęczony tym wszystkim. I wiem, że to przez to, bo był krótki epizod w tym roku, gdzie jakimś cudem nabrała siły i przez dwa tygodnie bawiliśmy się jak króliki, dorzucając do tego jakieś gadżety czy ubrania w efekcie czego chodziłem jak skowronek, aż żyć się chciało!

Powiecie: 'Pogadaj z nią!', no i gadałem nieraz, i co? I jajco. Jak pytam czemu nie chce to zawsze pada 'a bo zmęczona, a bo ja zasypiam na kanapie (no kurde, po godzinie siedzenia wieczorem na kanapie co można innego robić), a bo mam być bardziej czuły, delikatny, romantyczny (a jak jestem to i tak jest zawsze coś nie tak)' i ja staram się poprawiać i robić według jej zaleceń. Natomiast jak mówię, że potrzebuję trochę więcej niż raz w miesiącu, że nie musi mnie ujeżdżać jak ogiera, nie musi mnie wyssywać jak rurkę z kremem, że wystarczy ręką raz na jakiś czas to...jak grochem o ścianę, jakby nie słyszała co do niej mówię, a potem narzekanie że jestem wkurzony, smutny, że się nie odzywam, i takie tam. I znowu wracam do tematu moich potrzeb a ona znowu wykręca kota ogonem, że ona zmęczona, że mam być bardziej [tu wstaw dowolne pierdoczenie kobiety] i takie tam...

I nie, nie była taka. Przed dziećmi potrafiliśmy kilka razy dziennie, nie nadążałem gumek kupować - przed pracą, po pracy, w dzień, w nocy, w domu, w lesie, w trasie... Jak się pierwsze dziecko pojawiło to wystarczyło, że bobas poszedł na drzemkę i już wskakiwaliśmy pod kołdrę. Potem zaczęło się rzadziej i rzadziej. Problemy zaczęły się jeszcze przed drugim bobasem aż do momentu jak opisałem w akapicie wyżej.

Czasami aż się trochę o siebie boję, bo wyobrażam sobie różne dziwne i niemoralne rzeczy gdy mijam na ulicy ładną dziewczynę i...wpadam w jeszcze większego doła. Non stop się nakręcam i zarazem boję, że gdy trafię kiedyś na 'okazję' to z niej skorzystam, choć w okresach jasności umysłu nie wyobrażam sobie zdradzić żony.

Mam iść do lekarza - rodzinnego, psychologa, psychiatry? Nieraz o tym myślę, ale pochodzę z dość porządnej, konserwatywnej rodziny i taka słabość jest...słaba, no bo jak to, facet, nie potrafi sobie poradzić z problemami? Pff, to nie facet. Z drugiej strony co by było jakby się żona dowiedziała? No i na dobicie, największa moja bariera, mój introwertyzm - myślę, że trudno by mi było rozmawiać z kimś o tym wszystkim. Co innego pisać wiadomości (to przychodzi łatwo)...

Więc z jednej strony chcę coś z tym zrobić, bo na żonę chyba nie ma co liczyć, z drugiej wstydzę i boję.

Weźcie coś doradźcie, bo zwariuję.

sckb

@ImTheOne @GitHub @peposlav @koszotorobur

To teraz techniczne pytanie - jak się dostać do psychologa?

NFZ czy prywatnie? Jakieś skierowanie od rodzinnego czy nie ma takiej potrzeby?

ramzes

@sckb bierz rozwód jak najszybciej

ciszej

@sckb po⁎⁎⁎⁎na akcja, nie daj sobie wmówić że to z tobą jest problem.


Zanim zaczniesz szukać psychologów niech żona ogarnie podstawowe badania, jakieś tarczyce i hormony bo może po prostu jest chora i nie wie o tym skoro wcześniej było ok.

Zaloguj się aby komentować

Człowiek myśli, że świadomy. Że podejmuje decyzje autonomicznie. A ja kupuję ciągle ryż i kaszę tej marki bo mają takie piękne opakowania, że po prostu nie potrafię się oprzeć.


#jedzenie #gotowanie #psychologia

5b25b64c-db4e-459f-b00e-a00a7c26df46
owczareknietrzymryjski

@Michumi ale bym trendy lunch od melvita takiego zjadł. Spoko mają te opakowanka

Zaloguj się aby komentować

#psychologia #depresja #chcewyjsczbagna


Tydzień temu wróciłem z urlopu i czuję, że nie potrafię wejść w normalny tryb. Nie chodzi mi o tryb obowiązków domowych a tryb pracy. Teraz po tygodniu harówki w korpo-januszexie czuję się, jakbym harował już od dwóch lat bez dnia wolnego. Co gorsza nasiliły mi się objawy depresji. Mam brak chęci działania, odliczam tylko godziny do 14.00, żeby móc wyłączyć komputer i jeb...ąć tym w cholerę do następnego poranka. Jestem nerwowy, na siłę urywam godziny wieczorami, by tylko mieć więcej czasu dla siebie. To skutkuje niewyspaniem, a to z kolei ponownie poddenerwowaniem i brakiem chęci na cokolwiek. Ciągle wracam myślami do urlopu, setny raz przeglądam zdjęcia... Szczęśliwie w piątek idę na terpię, to przynajmniej pogadam z fachowcem


Czuję się chyba najgorzej od dłuższego czasu.

5ef74f6b-616b-4218-a687-ac19cfc41b6b
WysokiTrzmiel

Pewnie to banał.


Ale może pierdolnij tą pracą?


Doskonale cię rozumiem. Mnie pobyt w pracy przyprawia o stany depresyjne i dopiero po wyjściu na wolność czuję się jak człowiek.

W moim przypadku zadziałało jak zmieniłem tryb pracy. Przychodzę rzadziej, ale na dłużej. Mam więcej wolnego i mogę czas spędzić z rodziną. Wtedy czuję, że żyję.

Greyman

@WatluszPierwszy nie dawaj się korpo, bardzo dużo zależy od podejścia. Stawiaj granice, nie daj sobie włazić na głowę, jeśli to możliwe deleguj zadania. Pamiętaj, że manager i HR nie są twoimi przyjaciółmi. A jeśli czujesz, że jest bardzo źle, to rozważ zmianę pracy. Nie warto marnować zdrowia dla roboty. Pogadanie z fachowcem to oczywiście też dobra decyzja. Zdrówka życzę I powodzenia w walce.

Fafalala

Ziutek, przykro się to czyta. Brzmi to często lakonicznie i jakby dzieciaczek się skarżył że bucik go ciśnie, ale wnętrze nie pozostawia nam wątpliwości, że to coś czego nie można zignorować.

Dobrze, że idziesz sobie tam pogadać, popracować na terapii.

I nie zapominaj o ruchu.

Od siebie na terapię w codziennym życiu polecam poczytać o BDNF i dlaczego malutki ruch każdego dnia jest ważny dla naszego mózgowego samopoczucia.

Trzym się.

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś myślałem, że aromantyczność (brak chęci budowania związków) i schizoidalność (wycofanie społeczne, mocny intrwoertyzm) to zaburzenia, ale w dzisiejszych czasach to ewolucja, bo człowiek nie cierpi z powodu samotnego życia


#psychologia #przegryw

Rudolf

@jajesione jak ci dobrze to dobrze

Zaloguj się aby komentować

JAK LECZYĆ KOMPLEKSY?


Jest to dla mnie bardzo osobisty wpis.Trudno mi się do tego przyznać, ale czuję, że potrzebuję wsparcia w tym temacie.


Zawsze myślałam, że portale społecznościowe nie mają wpływu na moje zdrowie psychiczne. Nie mam Instagrama, a na Facebooku prowadzilam tylko fikcyjne konto, bez znajomych itp. Mimo to od lat coś we mnie drąży.


Chodzi o przekaz, który wciąż powraca, że kobieta z wiekiem traci swoją wartość. Jako osoba z wykształceniem biologicznym rozumiem, że światem ożywionym rządzi ewolucja, a tym samym chęć spłodzenia potomstwa, więc mężczyźni naturalnie czują większy pociąg do młodych kobiet, bo są bardziej płodne i na nie wolą poświęcać swoją energie. Ale ten argument niczego nie ułatwia.


Nigdy nie korzystałam ze swojego młodzieńczego wyglądu jako „karty przetargowej”. Wręcz przeciwnie, zawsze czułam obrzydzenie, gdy starsi faceci próbowali się do mnie „przymilać”. Najbardziej wryły mi się w pamięć sceny z gimnazjum, kiedy nauczyciele gapili się na dziewczyny jak na „lolitki” śliniąc się na widok ich dekoltów. Dlatego wydawałoby się, że skoro i tak nigdy nie grałam swoją mlodoscia, to utrata tej „przewagi” nie powinna mnie boleć. A jednak boli.


Wynika to z tego, że najtrudniejsze dla mnie jest to uczucie, kiedy czuję, że ktoś patrzy na mnie z góry i ocenia mnie tylko powierzchownie. Coraz częściej natykam się na treści, które podkreślają, że kobieta traci wartość z wiekiem(w zasadzie mogłaby, być odkrywca przysłowiowych leków na raka, ale jak jest po 30 i nie ma dzieci, a nie męża to w życiu jej się nie powiodło). Zaczynam wierzyć, że wszyscy tak o mnie myślą. Wiem, że mam wokół siebie bliskich, którzy mnie kochają, i że to powinno wystarczyć. Ale w mojej głowie te myśli często dominują. A media, filmy czy nawet ludzie z mojego otoczenia tylko je wzmacniają, zwłaszcza jak cytują wykop. To samo filmy, główne role dla aktorek po 40-tce to wciąż rzadkość (chyba, że jako babcie 🙃).


Czy ktoś z was miał podobne doświadczenia? Macie sposoby, jak radzić sobie z tego typu kompleksami? Coraz poważniej rozważam terapię, ale na razie finsansowo mam inne priorytety zdrowotne.


#psychologia #zdrowie #zdrowiepsychiczne

19cc4eb2-da5c-4478-9797-49a003b5ea97
TRPEnjoyer

Baba co się zredpilowała, no niestety, tak wygląda świat.


Chodzi o przekaz, który wciąż powraca, że kobieta z wiekiem traci swoją wartość. Jako osoba z wykształceniem biologicznym rozumiem, że światem ożywionym rządzi ewolucja, a tym samym chęć spłodzenia potomstwa, więc mężczyźni naturalnie czują większy pociąg do młodych kobiet, bo są bardziej płodne i na nie wolą poświęcać swoją energie.


*na rynku matrymonialnym.

Ale tak i to z powodów, co napisałaś.


(w zasadzie mogłaby, być odkrywca przysłowiowych leków na raka, ale jak jest po 30 i nie ma dzieci, a nie męża to w życiu jej się nie powiodło).


Jeszcze raz: na rynku matrymonialny. I zależy ile "po 30". Jak 32 to nic straconego, jak 38 to GG, mówiąc slangiem graczy. Jest coś takiego jak balans w życiu i jak ktoś chciał mieć rodzinę, a nie ma, no to będzie miał w tym miejscu w najlepszym razie mentalną bliznę, a bardziej prawdopodobne, że niezasklepioną ranę.


I to zależy, co ludzie od ciebie chcą i za co dają ci atencje. Jak jesteś internetową e-girl, to rok w rok na rynek wchodzą nowsze modele, a ty się starzejesz i powszedniejesz i tylko czekać, aż ludzie stracą w końcu tobą zainteresowanie.

A np dla kogoś jak Sabine Hossenfelder ma to prawie zerowe znaczenie.

mitsue

@Cori01 w kazdym wieku można kogoś poznać, pokochac (mam to sprawdzone A z drugiej strony często ludzie marzą o czymś czego nie mogą mieć, ale jeśli nawet to dostają okazuje się czymś innym niż było ich wyobrażenie. W sensie, można marzyć o byciu z kimś, ale jak już z tym kimś będziesz może okazać się że wcale nie jest tak fajnie jak się wydawało że będzie, a jest wiele "kosztów" tej relacji. Tak samo z posiadaniem rodziny, dzieci. Wszystko na swoje blaski i cienie, a także ryzyka o których nie wiemy dopóki nie podejmiemy decyzji. Może zatem warto cieszyć się tym co się ma? Co do utraty wartości zwiazabej z wiekiem.. to toksyki moim zdaniem wypisują. Gdzieś ostatnio był artykuł że najszczęśliwsze są kobiety 60plus myślę że nie czują się one bezwartosciowe, a wręcz przeciwnie - już nic nikomu nie muszą udowadniać i cieszą się poranna kawusia i fajnymi kwiatami w doniczce.

konto_na_wykop_pl

"kobieta traci wartość z wiekiem" - tak, ale tylko na onlyfans czy innych kamerkach. Nie jestem psychologiem, ale po prostu miej w d⁎⁎ie to co myślą inni - to rozwiązuje większość swoich wewnętrznych problemów.

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #depresja #mania #psychologia


TLDR: Hej.


59.

Czołem cyfrowi przyjaciele.

Dzisiaj krótko, aby znów nie zaczynać z przydługim formatem.


Na samym początku przepraszam jak kogoś zmartwiłam, zaniepokoiłam swoją osobą.

Po drugie dziękuję, dziękuję, dziękuję bardzo Wam, że pomogliście w tym pierwszym odruchu jak nocą zawołałam po pomoc. Nawet nie wiecie ile ulgi i stabilności mi to przyniosło, której wtedy potrzebowałam.

Czułam się źle. Idąc przez życko na mojej drodze natrafiłam się bagno, a im dłużej się w nim szamotałam, tym bardziej się w nim emocjonalnie zatapiałam. W pewnym momencie chciałam, wręcz czułam przymus by dać się wchonąć. Wtedy zrobiłam coś czego nie robiłam do tej pory i dzięki temu pisze kolejny post. Chociaż nie wypuszczam go bez lęku. Cykam się niemało, tego co będzie po, jak to zostanie odebrane, ale nie mogę nie być sobą. Kocham sobie wystukiwać te literki, które układają się w słowa, znaczenia, sens, obraz człowieka, mnie. Przepraszam, że nie mówiłam o tym Tobie wprost. Nie chciałam martwić, przygniatać, dokładać. Miałam być dzielna i silna.


Na ten moment jest lepiej, dużo lepiej. Na zewnątrz siebie widzę więcej światła i nadziei na poprawę, na więcej ciepełka, akceptacji wokół mnie, a w środku... hmm czuje, że nie muszę już myśleć o końcu. A to już tak dużo.

Dziękuję Wam i tym co są obok mnie.

Dbajcie o siebie i kochajcie bez lęku.

302b349d-bff7-496d-aa20-783dc260d93c
sireplama

@Fafalala hej lala, fajnie że już lepiej

Fly_agaric

Stabilności i wytrwałości w walce o lepszą, bardziej szczęśliwą siebie!

zed123

Fajnie, że wróciłaś. Parę razy myślałem, żeby zapytać o Ciebie publicznie, ale jakoś tak głupio mi było. Ale wypatrywałem. I teraz chyba czuję ulgę, bo w sumie to się martwiłem. Twoja "podróż" przez żyćko jest przejmująca, czasem nawet odnajduję siebie w Twoich wpisach i wtedy jest jeszcze bardziej przejmująco.

Bądź zdrowa, wszystkiego dobrego.

Zaloguj się aby komentować

Mam bordeline internetowe. Zakładam gdzieś konto, na początku obserwuję, potem zaczynam się udzielać. Następnie shitpostuję, a potem usuwam konto i tak w kółko, ech #zalesie #psychologia

Lubiepatrzec

Gdzie relacja ze #spierdotrip ?

Zapster

Słaba psycha kolego, bierz na klatę

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@Kazix posłucham się tytułu i nie włączam filmu

FriendGatherArena

@Kazix słuchałem tego wczoraj i trochę racji jednak ma. ale tak jak erwin, chciałem pojsc za radą i wyłączyć w połowie xD

WujekAlien

@Kazix Mi się cały artykuł na ten temat w HBR podobał i kończący akapit w sumie też:

You’re killing yourself with this stuff. Are you kidding me? It’s bad for you. So let me say it straight to my kids. Put down your phones. You need more meaning in your life. And so do I.

Zaloguj się aby komentować