To jest fascynujące jak bardzo zwolennicy supremacji czarnej rasy, Zielonej Granicy i biednych uchodźców 3 dni rzeką płynących potrafią wypierać rzeczywistość.
W szczególności określenie "kukold" działa na nich jak płachta na byka albo zboże na pewną panią.
Czyżby jakieś negatywne osobiste doświadczenia z partnerem lub partnerką? Całkiem możliwe, bo jak inaczej wytłumaczyć taką zajadłość. Może to też określone i poniekąd wstydliwe preferencje?
Któż to wie? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
Jednak świat to nie bajki Disneya pełne dobrych i porządnych kobiet na lawendowych chmurkach, ale zrozumienie tego u niektórych przychodzi bardzo późno, a czasem nawet wcale (ci zazwyczaj emerytury nie dożywają albo pod most do kartonu trafiają z alimentami wedle "możliwości zarobkowych").
Tymczasem w Oxford Dictionary czytamy hasło "cuckold", mające też nasz rodzimy odpowiednik "rogacz", choć o trochę węższym znaczeniu.
Jak widać zarówno socjalizm, jak i autystyczne chłoptasie zawzięcie walczą już nie tylko ze swoimi frustracjami, ale nawet ze słownikiem.
I stało się słowo zakazane jako i zboże i jako pterodaktyl.
#hydepark #hejtossie #autyzm #lewactwo #kukold













