


AlvaroSoler
- 710wpisy
- 677komentarzy


Zaloguj się aby komentować
@AlvaroSoler a po wszystkim nie wiadomo czy kuchnię sprzątać czy spalić
@moll ale przynajmniej się stara!
@zjadacz_cebuli niezaprzeczalnie
@AlvaroSoler Szczerze to nie znam obecnie facetów co nie potrafią gotować
@AlvaroSoler u mnie raczej odwrotnie
Zaloguj się aby komentować
Zacznijmy od podstaw. Niże baryczne to układy niskiego ciśnienia, które przynoszą ze sobą chmury, opady i burze. Są to systemy wędrujące – powstają nad oceanem i w ciągu kilku dni przemieszczają się na wschód, znikając gdzieś za naszą wschodnią granicą. W tym jednak roku obserwujemy zjawisko, w którym leci sobie taki niż i leci, a nagle po prostu zatrzymuje się i coś powstrzymuje jego dalszy ruch. Tym czymś jest układ wyżowy i jego blokada atmosferyczna. W efekcie takiego stanu rzeczy, na górze tworzy się korek - z jednej bowiem strony mamy niż baryczny, który chciałby się przemieścić dalej, z drugiej – wyż, który skutecznie mu to uniemożliwia. Efekt? Układ niskiego ciśnienia pozostaje nad danym regionem i "kręci się w kółko", przynosząc długotrwałe opady, zachmurzenie, burze i liczne frustracje.
Rzecz jasna, zjawisko blokad atmosferycznych nie jest nowe – znane jest ono meteorologom od wielu dekad. Szkopuł jednak w tym, że, jakoś tak, częstotliwość i intensywność tych blokad rośnie. Coraz więcej badań wskazuje na to, że za taki obrót spraw odpowiadają zmiany klimatu, które skutecznie zaburzają działanie prądu strumieniowego.
Z prądem sytuacja wygląda następująco: na północy, bliżej bieguna, mamy zimne, suche i gęste powietrze; na południu, bliżej równika - ciepłe i lżejsze. Gdzieś tam w pewnym momencie obie te masy się stykają i bardzo chcą się wyrównać (temperaturowo i ciśnieniowo), ale obracająca się Ziemia nieco im to wyrównywanie komplikuje. Zamiast bowiem względnie stabilnie wymieszać się ze sobą, obie masy tworzą wywijasy i falbany malowane na płótnie ziemskiej dynamiki. I właśnie na styku tych meandrów pędzi na złamanie karku prąd strumieniowy, czyli "potok" silnego wiatru, granica ścierania się różnych ciśnień i temperatur.
Ten silny wiatr, wiejący w górnych warstwach atmosfery, odgrywa kluczową rolę w kształtowaniu pogody na średnich szerokościach geograficznych – także w Polsce. Jego napędem jest więc różnica temperatur między równikiem a biegunem. Problem jednak w tym, że ta różnica… maleje. Arktyka ociepla się szybciej niż inne regiony świata. A to osłabia prąd strumieniowy, który staje się bardziej falisty i niestabilny. Trochę jak zbyt luźna gumka w majtkach.
W efekcie układy baryczne – zarówno wyże, jak i niże – poruszają się wolniej i leniwej, a jak już któryś wpadnie w taki zawijas "poluzowanego" prądu strumieniowego, to ciężko mu z niego uciec. Pogoda, która kiedyś zmieniała się co kilka dni, dziś potrafi więc zostać na dłużej, przez tydzień lub dwa.
Dodatkowym czynnikiem, który sprzyja formowaniu się długotrwałych niżów nad Europą Środkową, jest wyjątkowo ciepły Atlantyk. Powierzchnia oceanu w tym roku bije rekordy temperatur. A cieplejsze wody to wszak więcej emigrującej z nich pary wodnej i energii, czyli paliwa dla układów niskiego ciśnienia. Gdy więc taka wilgotna masa powietrza zostanie "zassana" znad oceanu, wówczas, będąc już silnym niżem, może swobodnie poszybować dalej i zatrzymać się tam, gdzie aktualnie napotka atmosferyczną blokadę. Tak oto mamy gotowy przepis na kilkudniową ulewę, a czasem i na lokalne podtopienia.
W aktualnej sytuacji pogodowej głównym sprawcą deszczowej sromoty jest niż genueński – specyficzny układ niskiego ciśnienia, który powstaje nad północnymi Włochami, w rejonie Zatoki Genueńskiej. Gdy na południu Europy panuje silny wyż, a na północy pojawi się blokada, taki niż ma wówczas idealne warunki do tego, by przemieszczać się w kierunku Polski od południa lub południowego zachodu. Niż genueński "zasysa" ogromne ilości wilgoci z Morza Śródziemnego, które w tym roku bije rekordy temperatury, a więc i "wypuszcza" w świat ogromne ilości pary wodnej – dlatego jego przejście często oznacza, że prędzej czy później para ta spadnie na ląd w postaci intensywnych, długotrwałych opadów. Obecny niż jest dużo bardziej "napakowany" energią, niż te, które towarzyszyły nam parę dekad temu. To kolejny, jakże namacalny czynnik zmieniającego się klimatu.
Niestety, wiele wskazuje na to, że taki typ pogody będzie nam towarzyszył coraz częściej. Modele klimatyczne sugerują, że blokady atmosferyczne będą pojawiać się częściej – i to zarówno latem, jak i zimą. Latem oznacza to okresy długotrwałego chłodu i opadów (jak obecnie), ale także upałów i susz – wszystko bowiem zależy od tego, co się "zablokuje". Zimą natomiast rośnie ryzyko długich mrozów lub odwilży – w zależności od kierunku ruchu powietrza.
Póki co – długi rękaw, dobra książka w zanadrzu i świadomość, że nawet najbardziej uparty niż kiedyś w końcu ruszy dalej. Dziś już jest znacznie lepiej
Źródło:
Post FB "Cafe Nauka"
#pogoda #nauka #klimat

Ja to niestety mam taką przypadłość, że jestem mocno wrażliwy na pogodę. I w ostatnich dniach "umieram"
@AlvaroSoler W przeciwieństwie do Ciebie, uwielbiam tę pogodę. Zmienność mi wadzi, bom wiekowy, ale brak upałów mnie cieszy, bo właśnie wtedy "umieram". To lato jest moim wymarzonym. Oczywiście trzeba jeszcze przetrwać sierpień, ale jeden miesiąc na klimie da się przeżyć :D.
O właśnie taki wpisy na Hejto nic nie robiłem. Ciekawe, dzięki
Zaloguj się aby komentować
-Prawda, sprawiedliwość
-Pomarańczowy pedryl
Pick one 🤣
Czy to ptak?
Czy to samolot?
Nie, to prezydent debil z wywalonym w kosmos ego
gdyby ego mialo mase, trump bylby w centrum galaktyki i wsysal gwiazdy.
Zaloguj się aby komentować
https://radioram.pl/articles/view/58023/Breslau-jest-data-premiery-wroclawskiego-serialu-Disneya
#seriale #wroclaw

Nie wiem o kim mowa, ale pewnie nie Sutryk.
@AlvaroSoler jakoś nikomu nie przeszkadza American Dream, ale jak już Niemcy mieli Deutscher Traum, to wielkie halooo!
O, Przemysław Bluszcz wraca do roli Rappkego ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Młodego Sienkiewicza zszokowały kontrasty: bogactwo i niedbalstwo, gigantomania i brak smaku. Nie przypadły mu do gustu marna kuchnia i „prowokacyjnie” zachowujące się kobiety. Z westernowej Ameryki wywiózł jednak pomysł na swój własny historyczny „eastern”.
Henryk Sienkiewicz odwiedził Nowy Jork w marcu 1876 roku. Spędził tam tylko kilka dni, ponieważ amerykańska metropolia nie była właściwym celem jego podróży. Pierwotny pomysł miał inny. Trzydziestoletni wówczas Sienkiewicz wraz z grupą znajomych artystów, wśród których znajdowała się słynna aktorka Helena Modrzejewska, chcieli udać się do Kalifornii i założyć tam farmę. Utopijną komunę na wzór wspólnot postulowanych przez francuskiego filozofa Charlesa Fouriera. Niewiele z tego wyszło. Jednak podróż przez Amerykę Północną zaowocowała prasowymi korespondencjami, które przyniosły Sienkiewiczowi sławę.
To, co pisał o Nowym Jorku, może nas dziś zadziwić. „Miasto, które na pierwszy rzut oka z morza zarysowywało się tak majestatycznie i wdzięcznie, widziane z bliska nie zachwyciło mnie wcale. Pobrzeże portu brudne, między drewnianymi budynkami nie masz bruków; wszędzie leżą kupy śmieci; doki drewniane połyskujące brudną wodą, ludność zaś, jak zwykle ludność portowa, wygląda jakby przed chwilą urwała się od szubienicy” – opisał swoje pierwsze wrażenie.
Sienkiewicz zamieszkał w hotelu Central na Broadwayu. Na słynnej ulicy „wystawy sklepowe biły łuną gazowego światła, czarna i biała ludność tłoczyła się na chodnikach, szeregi latarni ginęły w oddaleniu”. Sienkiewicz całkiem dobrze poczuł się w „w białym marmurowym przedsionku hotelu, ubranym w kwiaty, dywany, jaśniejącym tysiącami świateł”. Szybko jednak uznał, że w tym przepychu brak smaku. Zdziwiło go także, że oprócz gości hotelowych w ogromnych salach „mnóstwo osób z miasta zbiera się wieczorem (…) dla czytania gazet, spotkania się ze znajomymi, palenia lub żucia tytuniu, wreszcie dla pokołysania się na jednym z biegunowych krzeseł, których tu mnóstwo”.
Dostało się też hotelowej kuchni. „Według zwyczajów amerykańskich, przed każdym z gości stawiają tu mnóstwo porcelanowych miseczek ze wszelkiego rodzaju jadłem od razu. Masz przed sobą od razu zupę, mięsiwa, ryby, jaja, pudingi, pomidory, kartofle, lody, poziomki, jabłka, migdały, kawę, słowem niezliczoną ilość dań w małych dozach. Zaczynaj skąd chcesz, jedz co chcesz, nikt tu na to nie patrzy. Murzyn stoi nad tobą jak kat nad dobrą duszą i ustawicznie dolewa ci wody z lodem w szklankę, skoro ją tylko wypijesz, odpowiadając niezmiennym: Yes, sir! na wszystkie twoje żądania“ – narzekał Sienkiewicz.
Polak uznał, że Amerykanom nie chodzi o to, by zjeść smacznie i zdrowo, lecz jak najprędzej i wrócić do interesów. „Skutkiem tego systemu w jedzeniu, wszystko tu jada się zimne, skrzepłe, zdębiałe, nawet w najlepszych restauracjach. Kuchnia amerykańska jest najniegodziwszą kuchnią na świecie” – ocenił pisarz.
Samo miasto Sienkiewicza ogromnie rozczarowało. Nie znalazł tam pomników historii i monumentów, jak na Starym Kontynencie. W czasie, gdy odwiedził Nowy Jork, nie było tam jeszcze imponujących wieżowców, nie stanął jeszcze nawet Most Brooklyński (1870–1883).
Central Park wydał mu się nijaki. Wielkie muzea i galerie dopiero się tworzyły. Giełdową ulicę Wall Street porównał do domu wariatów: „Spokojnego widza strach przejmuje na widok tego, co się tu dzieje! Gwar tu, wrzask i wrzawa taka, jakby za chwilę miało przyjść do bitwy”.
Nie widział w Amerykanach narodu w sensie europejskim. Widoczna energia mieszkańców nie rekompensowała Sienkiewiczowi zauważonych braków. „W New Yorku masz tylko kupców. Handel, handel i handel, business i business, oto, co widzisz od rana do wieczora, o czym ustawicznie słyszysz i czytasz” – utyskiwał. Jego daniem metropolia „imponuje ci ogromem, ruchliwością, przemysłową cywilizacją, ale nuży cię jednostronnością społecznego życia nie wytwarzającego nic więcej prócz pieniędzy”.
A chociaż Sienkiewicz przyjechał z Kongresówki – spod zaboru rosyjskiego, który był zacofany w stosunku do Zachodu – przerażało go nowojorskie niedbalstwo. „Na chodnikach przed lustrzanymi szybami sklepów, leżą kupy śmieci. Miasto zabłocone, brudne, źle wybrukowane; miejscami stoją małe kałuże czarnego błota, które nie może spłynąć przez zatkane ścieki ku morzu. Mnóstwo papierków, szczątków z gazet, podeptanych skórek z jabłek i pomarańcz” – wymieniał zbulwersowany.
„Między pysznymi powozami, omnibusami, jeżdżą wozy ładowne ogromnymi pakami towarów lub przechadzają się świnie, nie wiadomo do kogo należące, z powystrzępianymi przez psy uszami. Świń tu mnóstwo“. W tym miejscu swej relacji Sienkiewicz powołał się na podobną refleksję słynnego angielskiego pisarza Charlesa Dickensa, który odwiedził Nowy Jork 35 lat przed nim. Nie był więc Sienkiewicz w swej opinii odosobniony, ani oryginalny. Kto wie, może nawet był z lekka uprzedzony? Warto też zauważyć, że zdaniem literaturoznawców Sienkiewicz lubił relacje podkolorować, dodać trochę od siebie.
A jako że miał nad Wisłą opinię kobieciarza, nie mógł też pominąć tematu dam, które widywał za Atlantykiem. Zauważył, że „Amerykanki stroją się więcej jak wszystkie kobiety na świecie”. Skrytykował jednak, że brak im gustu. Na dodatek zaskoczyło go, że mieszkanki Nowego Jorku są „nadzwyczajnie śmiałe, wyzywające i kokietki do tego stopnia, że słusznie można rzec, iż role tu zostały zmienione, i stroną prowokującą jest kobieta“.
Po powrocie do kraju sensacyjne opowieści o Ameryce – a relacje z Nowego Jorku były dopiero ich początkiem – przyciągnęły do Sienkiewicza wiele słuchaczek i czytelniczek. Swoje wrażenia zza oceanu opisał najpierw w prasie (w „Gazecie Polskiej”), a potem zebrał w „Listach z podróży do Ameryki”.
Nie był to jednak koniec amerykańskiego doświadczenia pisarza. Zaowocowało ono czymś jeszcze. „Dorobek literacki Sienkiewicza po powrocie z wyprawy na drugi kontynent nie zamyka się na tekstach powiązanych z tą podróżą lub z kwestiami amerykańskimi. Sienkiewicz wzmacnia w nich już istniejący mit Ameryki jako ziemi obiecanej, ale wzbogaca go o akcenty nowe, silnie naznaczone indywidualizmem. Ponieważ rodzi się też w niej jako człowiek pióra – tu kiełkują w nim pomysły na wielką powieść o polskich Kresach, rodzaj easternu, a Kozacy – jako ludzie pogranicza, żyjący z naturą i z wojny nasuwają daleką analogię z Indianami” – ocenia badaczka dr hab. Jolanta Sztachelska w eseju „Co Sienkiewicz przywiózł z Ameryki? Wokół podróży z 1876 roku”.
Już niedługo po powrocie zza Atlantyku Sienkiewicz zasiądzie do pisania noweli „Niewola tatarska”, a w 1883 roku zacznie publikować w odcinkach „Ogniem i mieczem”, dając początek Trylogii.
Za: https://www.national-geographic.pl/historia/henry-sienkiewicz-odwiedzil-nowy-jork-nasz-wieszcz-narodowy-nie-byl-zachwycony-ameryka/
#historia #usa #sienkiewicz #podroze

Z ostatniej chwili: Henryk Sienkiewicz odwiedził Nowy Jork.
@skorpion nie uwierzysz co zobaczył!
@skorpion chyba Znany pisarz odwiedził Nowy Jork 😛
wygląda jakby przed chwilą urwała się od szubienicy
@AlvaroSoler Prawa autorskie wygasły, więć zabieram ten tekst celem użycia wtórnego wobec niektórych gagatków. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@LondoMollari nom, tekst niezły
Walić Sienkiewicza kłamcę i sarmackiego dziada przez którego musieliśmy czytać w szkole te jego pseudohistoryczne i kłamliwe wysrywy
Zaloguj się aby komentować
O kurde, mi aż tak mocno nigdy nie weszło
Zaloguj się aby komentować

Icewind Dale: Kultowe cRPG, które zaskoczyło wszystkich
#gry #icewinddale #rpg
@AlvaroSoler było
@Rudolf Dokładnie! Masz rację - wrzucę jeszcze raz!
@AlvaroSoler to bylo demo. Aby kontynuować wykup operacja premium!
Ooo, dzisiaj jeszcze nie było
Zaloguj się aby komentować
@AlvaroSoler

Zaloguj się aby komentować
#gownowpis #heheszki #kradzionezwypoku #prisonbreak #limanowa


Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Ostatnio miałem pierwsze wyrwanie zęba w życiu (ósemka). Trochę stresiku było, ale na szczęście chirurg fachowiec. Zszyte mam, dostałem przeciwbólowy i antybiotyk. Dzięki Bogu nic nie boli, ale ta półpłynna dieta w pierwszych dniach upierdliwa.

Przy pierwszej ósemce dowiedziałem sie, że w chirurgii szczękowej używa się młotka (jest dość mały i cały stalowy), przy drugiej, że młotek to przeżytek 😂 pamiętam też specyficzny sposób, w jaki chirurg od młotka sugerował, żebym nie wdawał się w bójki przez co najmniej pół roku 😂
@AlvaroSoler Mi też podobno by się przydało, ale mam traumę po wyrywaniu trzech szóstek w dzieciństwie.. raczej od tego nie ucieknę
ja po wydłubywaniu ósemki dostałem tydzień L4
i jadłem tylko przez słomkę
Zaloguj się aby komentować
Panie Januszu, Niee!


@AlvaroSoler

@AlvaroSoler protokół 4.75% uruchomiony xD
ps. nie ma dowodów.
Zaloguj się aby komentować
@AlvaroSoler przez współczesnego "dziennikarza". Clickbaity to nie jest tylko polska rzecz
Clickbaity to nie jest tylko polska rzecz
@BiggusDickus Tak, ale chodzi o clickbaity w tzw mediach głównego nurtu, a nie w szmatławcach. Te media z jednej strony chcą być uznawane za poważne, a z drugiej strony nie mają hamulców w serwowaniu gówna.
Pilne! Sprawa zycia i śmierci! Jeden z najważniejszych przywódców na świecie podjął decyzję. Co będzie z dziećmi?
@Sauronus czy z tej okazji sklepy będą otwarte czy zamknięte?
parę dobrych komentów do tego było

Zaloguj się aby komentować
Słuchajcie tej historii i doceńcie, że udało mi się to wszystko poskładać do kupy, bo jak wiadomo sny się szybko zapomina.
No więc śniło mi się, że leżałem sobie w łóżku, druga w nocy, zaraz chcę iść spać, po domu kręcili się tylko pies, żona i syn, a tu nagle ktoś puka do drzwi mojego pokoju!
Wchodzą jakieś typy - jeden z kamerą, drugi w góralskim kapeluszu z mikrofonem, ubrany w skóry z łaciatej krowy xD i pyta mnie:
- Ma pan bieliznę czy trochę zawstydzony? (who the fuck starts a conversation like that #pdk )
Poczułem się nawet bardzo zawstydzony, bo miałem na sobie tylko koszulkę i gacie (wyjątkowo krótkie zresztą), a tutaj mi wchodzą i kamerują xD
Odpowiedziałem mimowolnie:
- W majteczkach (miałem powiedzieć "mam", nie wiem skąd wziąłem te "majteczki", wstyd jak nie wiem xD).
A on na to:
- W majteczkach? Za tak piękną bieliznę dam stówę, proszę bardzo!
Ja zgłupiałem, ale w sumie zapomniałem o całym wstydzie i się ucieszyłem - darmowa stówka piechotą nie chodzi hehe
Po czym - BACH!
Ten łaciaty góral wbija do mnie do łóżka, kładzie się obok i mówi do mikrofonu:
- Ale wygodnie, przytulmy się, nie mam tak seksownej bielizny xD
Ja odruchowo go objąłem (uściślę tylko, że nie jestem gejem, nie mam gejowskich myśli itd., więc tym większe WTF dla mnie skąd mi się to wzięło xD).
Góral dalej coś gada:
- Pójdę do toalety, mogę?
- Proszę bardzo - odpowiadam.
Łaciaty wstaje i mówi, żebym poszedł z nim do toalety.
Ja wstaję w tej koszulce i małych "majteczkach". Brakuje mi spodni, czuję się trochę jakby półnagi, a widzę jak przede mną gościu to wszystko kameruje
Łaciaty pyta:
- Czy pańskim zdaniem łatwo będzie odkręcić ten kibel? (wiem abstrakcja totalna xD).
- Tak - odpowiadam.
- W takim razie mam propozycję - jak pan wygra to dostaje pan 2000 zł, a jak przegra to zabieramy kibel xD
Ja zgłupiałem
- Ile to trwa?
- Co ile? Ile trwa wyrywanie tego?
- Nie, odkręcenie - nie wiem sam o co mi chodziło xD
- To nie jest ważne, mamy czas, chodzi o to, że się pan zgadza na ten rodzaj zabawy?
- No odkręcić mogę - znowu nie wiem co ja mówię
- Dobra, ale czy gramy?
- Gramy.
No i wchodzimy do kuchni z góralem, kamerzystą, a obok stoi moja żona.
Po czym (jakby abstrakcji było mało) BACH!
dołącza do nas Michał Wiśniewski
Ale nie ma czerwonych włosów, tylko jakieś takie biały blond czy co
I mówi mi:
- Sławny Alvaro (powiedział ofkors we śnie moje prawdziwe imię) i jego majtki :D.
Ja znowu zażenowany sobą, bo wiecie - nadal w tych gaciach samych,
a tutaj gwiazda muzyki i wszystko się kameruje jeszcze
No i ten Wiśniewski mówi:
- To ja się przymierzę najpierw czy będę mógł złapać za ten kibel (co oni wszyscy z tym kiblem :D).
Po czym wbija do łazienki, chwyta na chwilę za ten kibel, coś tam gada, że "nie będzie takie proste, ale będzie dobrze" xD . I wraca do nas do kuchni.
Zaczynamy grać w jakąś dziwną grę w kości. Rozumiem tyle co Geralt z Gwinta jak pierwszy raz grał z krasnoludami
Mi i mojej żonie coś nie idzie i Wiśniewski się z nas śmieje
Okazało się, że przegraliśmy
Łaciaty zaczyna śpiewać "TEN KIBEL JEST TWÓJ I MÓJ!!", a Wiśniewski klaszcze dłońmi uchachany.
Wiśniewski wychodzi z domu biorąc szczotkę od kibla (nawet tego nie oszczędzili
za to do chaty wbijają jakieś łyse gangusy ubrane na czarno, w skórzanych kurtkach. Ja zesrany cały, bo myślę, że chcą mnie zabić!
.
.
.
UFFF!
.
.
.
Na szczęście chodziło im tylko o ten cholerny kibel
Odkręcają i wynoszą.
Żona:
- A kto jutro to naprawi jak ty jesteś w pracy? xD
Syn natomiast ze wstydu przed całą sytuacją i ojcem w gaciach odwrócił się do firanki i masuje nią skroń.
Na koniec pamiętam, że powiedziałem:
- Każdy człowiek jest pazerny i to jest to! A może się udać - pamiętam, że wtedy mi się to wydawało bardzo głębokie, że mówię jakąś mądrość i morał niczym grecki stoik xD
------------------------------------------------------------------------------------
#pdk #hydepark #heheszki #sny #sen #gownowpis #memy
Jeśli nie załapałeś - wpisz w YT "Jak stracić muszlę klozetową o północy :)"
PS
Tekst napisałem sam (specjalnie dla Hejto
więc proszę mnie zasypać gradem piorunów


Tiaaaaaa... Zmniejszył bym maeichułanen w żyłach przed snem
@sireplama a teraz pomyśl, że to się wydarzyło naprawdę
@AlvaroSoler Kiedy oglądałem tamten odcinek, to nie wierzyłem że to było naprawdę. Jest to gdzieś w sieci?
Zaloguj się aby komentować
@AlvaroSoler Poland cannot into space
Zaloguj się aby komentować
@AlvaroSoler najśmieszniejsze jest to, że Chinom też bardzo zależy, żeby ropa do nich płynęła, więc to i tak może się wydarzyć
@radziol ale oni rope mogą brać od ruskich
@tosiu nie te ilości
Chcecie coś z Avonu?
I teraz karta przetargowa po stronie Chin - zmniejsz cła to również wywrzemy presję na Iran
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Co ten Robercik... Na karniaczka nawet nie pójdzie?
Zaloguj się aby komentować