#emigracja

35
767

Kiedyś, siedząc na #emigracja rozważałem sobie o sprawach natury raczej ważnej na tym ziemskim padole. Nieodłącznym elementem rozważań była też chłodna kalkulacja - bo jak się okazało (przynajmniej w moim przypadku) - była ona jednym z najsilniejszych narzędzi w procesie podejmowania decyzji. Na pewno wielu z Was tak robi i/lub czasem się nad tym zastanawia, ale uważam, że warto wziąć dwie rzeczy na ruszt - śmierć i czas, nieco częściej niż to robimy. Nawet gwoli ćwiczenia uważności.


Jestem dzieckiem raczej starszych rodziców (dziś już po 70), co niekoniecznie współgrało z moim hedonistycznym, a nie rodzinnym trybem życia. Jak się jest hedonistą 2000km od domów (rozwód rodziców - mieszkają 800km od siebie w Polsce) to raczej ciężko o dbanie o rodzinne więzi, o czas na rozmowę ze staruszkiem, o dotyk, o prezent.


Jak siedziałem na kiblu i rozważałem kalkulując to moi rodzice mieli po 66 lat. Przeciętna długość życia to powiedzmy 77. Odwiedzałem Polskę (max) dwa razy do roku. Uznajmy realistycznie, że 1,5 raza rocznie. 11 lat x 1.5 = Zobaczę moich rodziców jeszcze 16 razy w życiu. Przy dość dobrych wiatrach. O kurdebele. Dzie hedonizm, dzie gonna be alright?


A ile razy przytulę ukochaną osobę przed narodzinami dziecka, które pewnie pojawi się w przeciągu dwóch lat? Jeśli wybiorę chłodny i zapracowany tryb życia to może 50, jeśli poczuję, że pobyt na tym padole jest jednak łatwo policzalny i odpalę protokuł "tu i teraz" to może 700 razy.


Jak miałem 27 lat to powiedziałem przyjaciołom z dzieciństwa, że zostało nam około 5 spotkań przed 30. Może postarajmy aby się odbyły zamiast robić dwie rzeczy na raz i rodzielać uwagę, a bo praca, a bo inne zobowiązania. Mądrzyłem się samemu będąc wmieszanym w swoistą nieobecność, odkładanie, odraczanie, wiarę w jednorożce, które mówiły że życie jest wieczne i że jutro ogarnę.


Teraz różowy wyszedł gdzieś do miasta, ja pakuję graty i jedziemy na wakacje, jedne z bardzo niewielu, które możemy wspólnie przeżyć. Po drodze odwiedzimy mojego tatę - jedno z niewielu spotkań, które nam zostało. I dobrze, bo życie jest po to aby je przeżyć i umrzeć. Warto jednak dobre decyzje podjąć przed faktem, że zmienić już nic nie możemy. Ja ją podjąłem. Zamieszkałem między mamą, a tatą, a jednorożca hoduje na podwórku. Można podziwiać, nie dotykać.


To tyle. Jeśli tego nie robisz - podlicz - a zdziwisz się jak mało najbardziej wartościowych chwil w życiu Ci zostało. Może zaboli. Uj z tym. Życie w prawdzie jest lepsze.


Elo i udanego weekendu Tosie, Tomki.


#rodzina #relacje #wpiszdupy #gownowpis

e4f36762-4de8-4b3c-8067-c35eac7d422f

Zaloguj się aby komentować

Irish Travellers to mało znana grupa w Polsce. Czasem jest porównywana do Romów. Grupa ta słynnie ze swojego zamiłowania do koni.


No i wszystko fajnie. Problem polega tylko na tym, że mieszkając w Cambridge mam, nazwijmy to hucznie, wyjątkową okazję przekonać się w praktyce jak to zamiłowanie wygląda. Najczęściej grupa nastolatków popieprza sobie taką jakby dorożką w centrum miasta, jakby świat miał się jutro skończyć. O końskich kupach już nie wspomnę, bo centrum Cambrdge potrafi być totalnie zasrane przez krowy (opowieść na inną okazję).


Dzisiaj jednak wracają po południu z zakupów, zobaczyłem taki oto pic rel. Trochę mnie zamurowało.


#emigracja #uk #cambridge

cdffa65e-7ac7-4906-bbf6-e277e3268ade
7009edeb-98a7-4953-b609-a7d2f25970a1

Zaloguj się aby komentować

#patologia #emigracja #pracbaza #alkoholizm


Pisałem już wcześniej, że pracuje aktualnie w DE i trafiłem na nietęgą ekipę.

Sami rasiści, homofoby, wielcy patrioci i taki tam sort ludzi mających na bakier z nauką i myśleniem.

Jest może 3 normalnych na mojej zmianie, reszta odklejona.


No to posłuchajcie co się odjebało wczoraj pod koniec zmiany.


Zacznijmy od tego, że pracuję w małym zakładzie. Ok 20 osób na zmianie.

Robotę kończę o 23:00.

No i ok 20 minut przed końcem zmiany przyszedł typ na nockę. 

Pijany, tzn. Nie tak żeby się zataczać. Tak normalnie pijany.

Gościu około 30 lat, może mniej. Młody byczek. Systematycznie wali 2 piwka do pracy i w czasie pracy popija.

Nikt tam nikogo nie pilnuje. Nie ma kamer, pełen luz.

Robota fajna tak na marginesie.

Ale wczoraj chyba sobie wódeczki dziabnął przed robotą bo od początku nabuzowany był i łaził ludzi zaczepiał.


No i przyszedł też do mnie. Żebym mu po papierosy pojechał po zmianie i mu przywiózł bo on nie wziął.

Oczywiście powiedziałem, że nie ma takiej opcji i mógł pomyśleć o tym wcześniej.

Chłop się uruchomił i coś mu się w głowie przestawiło. Można powiedzieć, że dostał białej gorączki.

Najpierw zaczął mnie wyzywać, coś tam krzyczeć na mnie itp.

Potem sobie odszedł, ale po chwili wrócił i mi liścia zasadził jednocześnie grożąc, że mnie za⁎⁎⁎ie i nos połamie po pracy na parkingu.

Widział to tylko Bartek z którym pracuję bezpośrednio.


Nie powiem, trochę się osrałem bo typ rosły i by mi najebał. Takie są fakty.

Dodatkowo uruchomiony był i widać było, że nie żartuje.


Po skończeniu pracy poszedłem do auta przebrać buty i patrzę a ten idzie w moim kierunku.

Na szczęście od jakoś 2 lat wożę zawsze z sobą gaz pieprzowy (policyjny), odkąd zostałem pobity przez 4 naćpanych typów.

Plus jeden w domu trzymam.


Krótko mówiąc spsikałem typa, wskoczyłem do auta i szybko odjechałem zanim się ogarnie.

Po⁎⁎⁎⁎na akcja na maxa. Zwłaszcza, że ja jestem spokojnym człowiekiem i nie lubię takich przygód.

Niestety jakoś przyciągam pecha.

Przez idiotę usnąć nie mogłem bo myślałem jak to rozegrać.

Jako, że nie ma kamer ani nic. To mogłem liczyć tylko na Bartka, ale ten też miał osraną zbroję.


Na szczęście okazało się, że opowiedział chłopakom jak było, Ci zgłosili do przełożonego i z tego co mi wiadomo to go zwolnili już.


Czekam na konsultacje on-line z psychiatrą, biorę 2 tygodnie wolnego, jak da to miesiąc.

I nie wiem. Czy tam wrócić, czy olać to i szukać innej roboty.

Miałem w planach 3 m-ce jeszcze tam przesiedzieć, ale atmosfera jest gęsta

Chłop rozwalił mi cały plan, zestresował mnie i w ogóle.

A dodam, że typ z natury wiecznie pijany, agresywny i obawiam się, że będzie szukał zemsty.

Dlatego biorę wolne, bo jeszcze debil będzie czekał na mnie pod pracą, albo przyjedzie.

I kij wie co mu odwali. Chłop jest nieobliczalny.


Powiem krótko, gdyby nie gaz to prawdopodbnie byłbym obity jak jabłuszko.


Nie wiem skąd tacy ludzie się biorą, co ich kształtuje.

Byłem w szoku.


Za to teraz odpocznę sobie Jakiś plus z tego wszystkiego. Ale nie wiem czy mnie nie wywalą. 

L4, potem zobaczymy co dalej.


Dzisiaj rano się spakowałem, sprzątnąłem w pokoju, zostawiłem klucze i wróciłem na chatę do PL.

Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

6465e4df-f321-4e79-bca7-d2ef56b123ba
9e91b8f0-a641-4257-8a85-9ef19fb1dd70
1cd98d1b-e36e-40bb-a919-f63ecfb1b8ed
ac9be69b-daff-4acd-83ac-07bf602bc9e9

Zaloguj się aby komentować

Kurde, przypał trochę w #pracbaza


Złapałem w tym roku dodatkową fuchę żeby mieć nieco ekstra pieniędzy na hobby typu nadpłacanie hipoteki czy jedzenie w lodówce ( ͡~ ͜ʖ ͡°) No ale do brzegu - jeżdżę ciężarówką co drugą sobotę i rozwożę po Oslo świeże bułki, wędliny itd. Praca może i średnio płatna ale też średnio prestiżowa. Mógłbym powiedzieć, że życie klasy średniej-niższej mnie rozpieszczało... aż do zeszłej soboty kiedy spotkałem JĄ - norweską Karen xD


Sytuacja mniej-więcej taka: dostawa na dość ciasnej ulicy jednokierunkowej. Po obu jej stronach stoją zaparkowane samochody i jeśli nie stoją przy samym krawężniku to czasami szeroką na 2,6m ciężarówką mija się je się na centymetry. Zrzut towaru odbywa się przy krawężniku pod sklepem, gdzie akurat jest zakaz postoju (nie dotyczy dostaw). Ogólnie sklepik mały, kilka wózków, zazwyczaj szybka akcja, zamykam się z dostawą w 5-8min. No ale jeśli ja na tej ulicy jadę między samochodami i mam po kilka(/naście) cm z każdej strony to kiedy zaparkuję przy samym krawężniku to kierowcy osobówek też tyle mają a ciężarówki zwyczajnie muszą czekać aż skończę.


Na szczęście jest sobota rano, ruch prawie zerowy, odbezpieczyłem ładunek, ustawiam na windzie. Na to ktoś na mnie trąbi i coś pokrzykuje. Odwracam głowę i oto jest ona - babka w okolicach 45lvl, w tesli x (SUV a jak!), coś tam marudzi, że ona chce przejechać. Patrzę, zaparkowany jestem na centymetr do krawężnika, miejsca na przejazd wystarczająco (po 10cm minimum z każdej strony). No to zaczynam uprzejmie gadkę, że przepraszam za utrudnienia ale jest wystarczająco miejsca żeby przejechać a jeśli nie czuje się pewnie to niech poczeka bo jestem w połowie dostawy i za 5min skończę. Na to ona MUSI już teraz natychmiast przejechać bo się spieszy i żebym odjechał. Ruszyła mi nerwa, nie powiem. Jednak dalej z kulturą mówię, że jeśli nie potrafi sama przejechać to mogę to zrobić za nią a w przeciwnym razie musi poczekać. "NIE BĘDZIESZ DOTYKAŁ MOJEGO SAMOCHODU NATYCHMIAST ODJEDŹ!!!". Tu już odpowiedziałem stanowczo, że nie odjadę a nawet jeśli bym chciał to zabezpieczenie ładunku i manewr zajmie praktycznie tyle samo co dostawa. Na to ona oczywiście typowe norweskie "Hvor er du fra?" czyli "skąd jesteś" (w domyśle chodzi o kraj). Tu już mnie niestety poniosło bo takie pytanie to zawsze kończy się pierdoleniem typu "ja wiem lepiej bo p⁎⁎da, z której wylazłam na świat miała norweski paszport". Odszczeknąłem, że nie jej pierdolony interes, żeby się nauczyła jeździć i że kończę rozmowę bo nie będę słuchał rasistowskich zaczepek. Ona na to się aż zapowietrzyła, podniesionym głosem że chce rozmawiać z moim szefem i zaczęła szczekać coś o cholernych imigrantach (no kto by się spodziewał xD) Wyciągnąłem więc telefon, włączyłem googla, znalazłem numer i jej podałem ze słowami "tam ci pomogą". Ch.. jej w oko.


Ignorując ją totalnie wziąłem się za swoją pracę. Karen zaczęła dzwonić (powodzenia dodzwonić się do kogokolwiek w sobotę o 9.00 rano xD) w międzyczasie otrąbiła mnie kilka razy budząc zapewne ludzi w okolicznych kamienicach. Skończyłem dostawę, zamknąłem pakę, pojechałem.


Koniec historii? Absolutnie nie. Dzisiaj telefon od koordynatora transportu (Polak). Spodziewam się, że przyjemnie nie będzie ale odpowiedzieć trzeba. Mówi, że pisemna skarga wpłynęła, że zablokowałem ulicę na pół godziny, nie chciałem odjechać, lżyłem biedną Heddę (okazuje się, że tak na imię ma Karen) i ją okłamałem. Wspomniał też, że jeśli to prawda to on musi konsekwencje wyciągnąć. Roześmiałem się tylko, wyjaśniłem jak sytuacja wyglądała z mojej perspektywy, wysłałem mu też zdjęcie jak wyglądał przejazd (na szczęście podumałem i cyknąłem fotkę) i zaoferowałem, że mogę podrzucić mu kartę z tacho do sczytania to zobaczy, że postój trwał max 8min. Oczywiście przeprosiłem, że mnie poniosło ale uzasadniłem, że to był ksenofobiczny atak i musiałem zareagować. Przyjął to bez problemu, zapytał nawet czy chciałbym ją zgłosić, mówię, że jest ok, szkoda czasu.


Na koniec już się śmiejąc powiedział "ale z tym numerem do szkoły jazdy to dojebałeś".

Nieskromnie powiem, że tak, ten żart mi się udał ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#norwegia #bekaztransa #emigracja


PS. Jakby ktoś się zastanawiał jak się skontaktowała z firmą skoro dostała zły numer to odpowiadam: tak się zacietrzewiła, że potem wróciła do tego sklepu i zapytała chłopa o dane firmy.

PS.2 To pierwszy taki przypadek w mojej karierze, zazwyczaj nawet kiedy całkowicie blokuję ulicę to jeśli ktoś podjeżdża to mówię tylko "max 5min, przepraszam za utrudnienia" i wszyscy są ok.

AndrzejZupa

Jelegancko! Cool story bro!

Pawel45030

I tak zareagowałaś bardzo dobrze jak na sytuację

AdelbertVonBimberstein

@Stashqo mogłeś jej powiedzieć, że w Bergen ludzie są milsi xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Djnx

Gdzie są antypioruny? Daje minus 1 piorun

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Przypomnę, że robię z biedą umysłową #smietankaemigracji polskiej często gęsto ale to i tak z tą lepszą częścią bo wymaganie znajomości języka angielskiego odsiewa największą patole.


Jako, że my jesteśmy fizole to ludzie dzielą się na trzy rodzaje: upasłe świnie co piją i ćpają, oraz tych co ćwiczą i mają większą kontrolę nad używkami ale nadal nie stronią od nich oraz tych, którzy odnaleźli swoje święte miejsce na siłowni. Ostatnich jest jak na lekarstwo i się okazuje, że jestem chyba jednym z największych pojebów w tym względzie.


Natomiast jeżeli chodzi o nawyki żywieniowe to większość ludzi ma je tragiczne. Ogromne porcje jedzenia, mało warzyw, zalane sosami. Pieczywo, płatki owsiane... Bo zdrowe, hehe. I całe talerze ciast drożdżowych- na gastro hehe.


Na moją uwagę, że pomimo tego, że gość robi masę moim zdaniem je za dużo- to on odpowiada, że teraz to on musi wpierdalać.

Na moje oko zjada pomiędzy 4.5-6k kcal. Aktywności ma mniej ode mnie i trening siłowy gdzieś 4-5 razy w tygodniu. Powiedzmy, że w aktywny dzień ma 3 k kcal przepału- nie więcej.

Spożywa więc od 1000 do 2500 kcal za dużo i... Po 3 tygodniach jak spotkaliśmy się w pracy to widać. Bo nawet testosteron 250 mg raz na 3 dni i deka i hcg nie da ci dodatkowego przepału w takiej ilości, a cyce, opona i ulana twarz zaczyna się pojawiać. Trudno.


Drugi robi masę- również. Ma kompleks, że zawsze był chudy więc po pół roku ćpania wziął się za siebie: testosteron, deka, HCG. XD chociaż ten wydawał się być trochę zaintrygowany jak mu mówię, że robienie masy to proces- tak jak odchudzanie- i musi dać sobie na to czas. Pół roku na pierwsze efekty, bo chce chyba zrobić mięsień, a nie tłuszcz? (Wiadomo, trochę tłuszczu też przyjdzie ale chodzi o równowagę aby potem nie ciąć bez sensu.)


Ci sami ludzie: trujo nas, lekarz jak cię zbada to coś znajdzie- jednocześnie wstrzykują jakiś melaton czy coś aby być opalonym a wyglądają jak CIAPAKI (sic!) którymi tak gardzą. XD ich opalenizna wygląda jak brudna skóra u hindusa xd


Kolejny: chemtrailsy, banderowski spisek, upaina- przez pierwsze pięć minut rozmowy. Nie lubi mnie chyba, bo powiedziałem mu, że jest debilem który wierzy w każdy spisek z ruskich stron. Okazało się, że wcześniej sam się przyznał innym, że czerpie informacje z rusnetu xd Książkowy... Wiadomo kto.


Ech, z kim jo żyjo.


#norwegia #emigracja #bekazpatoli

FriendGatherArena

Natomiast jeżeli chodzi o nawyki żywieniowe to większość ludzi ma je tragiczne. Ogromne porcje jedzenia, mało warzyw, zalane sosami. Pieczywo, płatki owsiane... Bo zdrowe, hehe. I całe talerze ciast drożdżowych- na gastro hehe.

@AdelbertVonBimberstein no co ty ameryke odkryles. Przeciętny czlowiek sie chce po prostu najeść, a nie jakąś matematyke odpierdalac przy jedzeniu

HmmJakiWybracNick

@AdelbertVonBimberstein

AI wyliczył mi zapotrzebowanie na 3215 kcal/dzień.

Po wklepaniu żarcia z całego dnia wyszło takie makro:

173g białko,

106g tłuszcz,

311g węgle,

3025 kcal.


Nie liczę kcal, jem do syta. Dzisiaj jadłem m.in. płatki owsiane górskie z mlekiem i miodem (XD), pstrąga wędzonego, pizze (domowej roboty), 5 ciastków w polewie czekoladowej i na kolację dwie kajzerki (XD).

60aa9d51-699e-4ef0-9808-3c4f50f3486c
Michumi

@AdelbertVonBimberstein widzisz i tym sposobem straciłeś u mnie dość pokaźną część szacunku do twojej osoby. Jesteś typowym neofitą który jak w przypadku na przykład alkoholików pluje i obraża ludzi których uważa za gorszych od siebie w osiągnięciach na pewnych płaszczyznach.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie się dowiedziałem że gość z którym ostatnio miałem wymianę zdań na temat Ukraińców, że robotę odbierają i państwo dopłaca firmom za nich jedzie do roboty do Danii xD i nie widzi wym problemu xD jakiś czas temu sprowokował zadymę w barze u kumpla, co skutkowało, że kumpel barman nawet dostał plaskacza, bo tam byli kolumbijczycy i niby on lepiej traktował imigrantów.

Za zwyczaj nikomu źle nie życzę ale mam nadzieję, że nasz patriota dostanie tam coś od duńskich patriotów xD

#emigracja #bekazprawakow

Farmer111

@serpentes38 No skoro nie popiera zabierania pracy przez obcych to nie jedzie do Danii zabierać pracy Duńczykom. I nie głosić, że nie ma tu pracy z jego kwalifikacjami jak Ferdek Kiepski. Kolega napisał, że tam też są nacjonaliści, którzy obcych najchętniej by pogonili do swoich krajów... I słabo się wówczas poczuje, gdy ktoś mu powie żeby wyp... do Polski. To w klimacie polskiej budowy w UK: Polska dla Polaków, Anglia dla Anglików i Polaków.

DexterFromLab

@zjadacz_cebuli w ogóle nie ma po co rozmawiać z takim człowiekiem. Z małpami byś się lepiej dogadał. Także szkoda czasu na niego ignoruj typa i nie trać na niego zasobów.

hejno

Czego nie rozumiesz? Gość pewnie nie ma kwalifikacji i jemu Ukraińcy "zabierają" pracę bo "psują rynek" zaniżając wypłaty. Przez to gość musi wyjechać do Danii żeby nie zarabiać minimalnej. Przez taką pogardę PiS wygrał/wygra wybory.

Zaloguj się aby komentować

Eh, te gotyckie katedry za oknem, uśmiechnięci ludzie na wakacjach, restauracje, ciepłe wieczory na tarasie z piwkiem i robota dla tego złodzieja z lustra.


Eh. No i po co człowiek wracał do tej szarej Polski.


#zalesie #pracbaza #emigracja

2246ad0b-d98c-4cbe-b28e-9aac3fd039ef
Sweet_acc_pr0sa

@Afterlife ta robota dla zlodzieja z lustra najgorsza, codziennie rano jak go widze to sie pytam "i na c⁎⁎j ci to bylo a mogles na etacie zarzadzac jakas sredniej wielkosci fabryka i miec wyjebane"

pacjent44

@Afterlife w jakim filmie z B. Szycem, wystąpił ten taras? Ja znam to ujęcie.

PlatynowyBazant20

@Afterlife ja rozpoznałem ten dach z kotem w oddali

moje foto

55b188a1-ccf4-4048-bbdb-e63aea7225c2

Zaloguj się aby komentować

Tomki i Kasie, zwracam do Was z prośbą o pomoc. Pewnie ktoś był w podobnej sytuacji jak ja i będzie mógł podzielić się swoimi doświadczeniami.


W zeszłym tygodniu chwaliłem się, że w październiku zmieniam pracę. Nie napisałem jednak, że wracam z #emigracja w #uk do Polski, a konkretnie do #krakow.


Mój plan na powrót jest taki

  1. Spakować wszystkie rzeczy, które chcę zabrać ze sobą (głównie książki i ubrania), znaleźć firmę która może mi to przewieźć do Polski. Jeśli ktoś może mi taką firmę polecić, to byłbym wdzięczny.

  2. Znaleźć firmę w stylu removals, która może wywieść wszystkie pozostałe rzeczy (meble, etc.) na śmietnik / oddać do charity oraz zrobić end of tenancy cleaning.

  3. To nie powinno zająć dużo czasu, maks dwa dni. Dlatego w tak zwanym międzyczasie planuję się przeprowadzić do hotelu obok mojego mieszkania.

AureliaNova

Ja kiedyś przeprowadzalem taką operację na terenie RP DHLem (spakowałem 4 pudła i poszły jako paczki). Było tanio i szybko, ale czegos wartościowego ani tłukliwego bym drugi raz nie wysłał

lipa13

@groman43 Nie licz na to, że przeprowadzka zajmie dwa dni. Nie przeprowadzałem się z UK ale kilka bloków dalej w Polsce a i tak samo spakowanie wszystkiego do kartonów, uprzątnięcie syfu itd. zajęło mi kilka dni. Jeśli zatrudnisz do tego ludzi to pewnie pójdzie sprawniej ale dla spokoju ducha polecam zarezerwować sobie na to więcej czasu.

Harpersy

Pewnie wiesz, ale jakby co to pamiętaj o U1 z HMRC, może się przydać Mam nadzieję, że potem zaczniesz wrzucać co jakiś czas update jak ci idzie po powrocie z zachodu, mogłoby być ciekawe dla niektórych

Zaloguj się aby komentować

W moim telewizorze jest taki program o policjantach. Jeżdżą i pracują, mają różne historie. Pewnie znacie. Ogólnie bardzo mnie to zaciekawiło i zacząłem oglądać pewnego dnia. Oglądałem dwa razy i w sumie przeżywam szok, że coś takiego leci w publicznej telewizji.


Każda, dosłownie każda interwencja jest przepełniona jakimiś głupimi tekstami, wycieczkami personalnymi, niepotrzebnymi komentarzami i zerem profesjonalizmu, zero protokołów, ot dwóch panów w busie farmazoni pseudo śmieszne docinki przed kamerą.


Ostatnio przeszedłem na czerwonym świetle. Złapał mnie policjant no i wszystko spoko. Jest wykroczenie, jest obowiązujące prawo, jest osoba egzekwująca je. No niby wszystko oczywiste. Stanąłem, słucham pana policjanta i co sie dowiaduje:


-pewnie w sluchawkach kolorow nie widac, co? (Hue hue) ciul, że nie miałem ich na uszach

-sami tak chodzicie a potem mowicie ze my źli (wtf, idz projektować te grupowe lęki gdzie indziej)

-mówię "ale..." chcąc powiedzieć (moja kolej) że w sumie nie stosuje się do tego przepisu, gdy jest wg mnie bezpiecznie i nie ma aut bo stanie na pasach uważam za totalną dziecinade i daj pan ten mandat i spokój już.


-ale...

-PROSZE SIE NIE TLUMACZYC (xD) WY TO TAK ROBICIE (kto wy?) !!!11oneone


Co za przepełniona traumami grupa zawodowa.


Powrót do Polski od. 2137


#polska #emigracja #policja

d28e67a9-3ff0-48c6-8c45-fa78cc56ad24
SpokoZiomek

@Afterlife WY TO TAK ROBICIE (kto wy?)

Osobo policyjno progresywnie użyło neutralnych puciowo zaimków.

Albo mu się ery pojebały i zapomniał dodać "towarzyszu" albo "obywatelu".

b0lec

A co ty chciałbyś pewnie protect & serve 😂 luksusów się zachciało

Zaloguj się aby komentować

Jezus Maria ile razy przyjeżdżam do Polski tyle razy uświadamiam sobie, że nie stać mnie na życie tutaj.


Okazja na arbuz w Biedronce! 5.99 zł/kg

Normalna cena arbuza w Kauflandzie: 99 eurocentów/kg


Wy tak żyjecie?


#emigracja #polska #niemcy

rith

@maximilianan wczoraj za 1 danie w knajpie zapłaciłem 84pln. 20€ za mięso z ryżem i warzywami z grilla u Turka. Za. Jedno. Danie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

nie wiem jak tu można żyć

Harpersy

W UK w lidlu tez kg arbuza 99p. Polacy to lubią małe mieszkania i wysokie ceny.

szasznik

@maximilianan Tak samo z wieloma innymi produktami. Kawa we Włoszech czy Hiszpanii 1-2euro. W Polsce nawet w miasteczku powiatowym za 15zl.

Zaloguj się aby komentować

Trochę śmiesznie, trochę wcale nie, ale pomyślałem, że napiszę trochę o byciu singlem po 30 i szybkich randkach.


Zeszły rok był dla mnie zdecydowanie najgorszym rokiem w życiu, taką wisienką po latach traumy bycia rodzicem własnych rodziców z chorobą alkoholową, co skończyło się dla nich najgorszym scenariuszem, odpowiednio 6 lat temu i ostatnio w listopadzie. Nigdy nie miałem szczęścia w miłości, ale życie w takich warunkach jeszcze mocniej utrudniało nawiązywanie relacji romantycznych. Musiałem sobie to wszystko poukładać i dzisiaj skończyłem #psychoterapia po ponad roku , ale do rzeczy.


Będąc już po 30, to gdzie się człowiek nie obejrzy wszystkie fajne dziewczyny już od dawna są z obrączką na palcu, czy już po zaręczynach. Przerabiałem już #tinder , czy #facebookrandki, ale te aplikacje są straszne. Mnóstwo botów, a dziewczyny, które tam są mam wrażenie, że korzystają z tego, jako narzędzie do dowartościowywania się, biorąc pod uwagę, jak duża jest dysproporcja płci. Nawet, jak mnie z kimś sparowało to nie raczyła odpisywać. Inicjatywa z ich stron w ogóle nie wchodzi w grę.


Postanowiłem spróbować #speeddating . Zapisanie się w moim mieście graniczy z cudem. Miejsca dla facetów są wyprzedane na pniu, na wszystkie możliwe terminy. Za to zawsze są wolne miejsca dla dziewczyn. Jednego dnia zwolniło się miejsce dla faceta, więc szybko zrobiłem rezerwację. To miał być mój pierwszy speed dating od ok. 7 lat. Spotkanie odbyło się w lokalnym pubie. Wchodzę do środka i słyszę "o, cześć Earl Grey!" xD Na randki przyszła koleżanka z biura, która siedzi naprzeciwko Od razu mówię, że nie jesteśmy za bardzo w naszym typie, ale ustaliliśmy, że zaznaczymy siebie na naszych kartkach, żeby chociaż z jedną parą wyjść. Oczywiście był deficyt płci pięknej, 9 kobiet vs 15 facetów. Powiem, że było zaskakująco pozytywnie. Nie byłem, aż tak wybredny jak myślałem i zaznaczyłem 6 z nich. Później okazało się, że sparowało mnie z 4, więc coś tam moja bajera zagrała. Jedna to była koleżanka (wiadomo), druga to dziewczyna, która nie była w moim typie i gadała korpo slangiem, ale mieliśmy wspólne zainteresowanie no i były dwie, które mi się mega podobały. Nazwijmy je L. i O. Napisałem od razu do L. czy ma ochotę na rozmowę, czy mogę zadzwonić, czy woli popisać. Dostałem odpowiedź "ok " i to w sumie na tyle, bo spytałem się, o której godzinie i zostałem już zignorowany. Na drugi dzień jeszcze się spytałem, czy coś się stało, bo się nie odezwała, a bardzo chciałbym ją bliżej poznać, ale mnie zghostowała Tak samo pisałem do O. ona odpisała po kilku godzinach, ale trochę w klimacie, jak za karę xD Jeszcze powiedziała, że dla niej scenariusz bycia tą panią od gołębi z "Kevina w Nowym Jorku" wydaje się ekscytujący (WTF? :D). Po wymianie kilku wiadomości w ciągu 2 dni zaproponowałem spotkanie, na które się zgodziła, ale jak było bliżej terminu to powiedziała, że jednak nie może. Trochę grałem kartą "zobacz, co tracisz xD", wiec zaproponowała inny termin, ale jak już było bliżej tego terminu to też mnie zghostowała. No k⁎⁎wa, to po co one w ogóle chodzą na te speed datingi...


Dzięki terapii to doświadczenie mnie nie załamało, choć trochę potwierdziło tylko tezę. Udało mi się zapisać na duże szybkie randki na 50 osób. Pierwszego dnia zapisów (miesiąc przed terminem) były tylko 2 miejsca dla facetów wolne, Jak to się dzieje? Tam chodzą nałogowi randkowicze, jak się koleżanka spytała jednego absztyfikanta, czy jest tu pierwszy raz to powiedział, że 17 raz z rzędu xD Zaraz po skończeniu randek zapisują się na kolejne, a przyznam, że freaki tam chodzą straszne. Nawet ja z moją niską samooceną czułem się tam jak #samiecalfa . W ostatnią sobotę, dzień przed terminem było jeszcze miejsce dla 10 kobiet, czyli miało być 15 kobiet kontra 25 facetów. Niestety część dziewczyn zrezygnowała i randki nie odbyły się w ogóle. Żałuję, bo to jest spoko okazja poznać nowe osoby, tym bardziej, że nie jestem zbyt śmiały i podejść do obcej dziewczyny na ulicy to dla mnie wyzwanie.


EPILOG: Nie szukam na siłę, brakuje mi tej drugiej połówki, ale bycie singlem po 30 w tym kraju i znalezienie kogoś to jest dramat rodem słynnego tweeta Piechocińskiego o sytuacji na rynku. Do klubów nie chodzę, w pracy wszystkie warte uwagi dziewczyny mają już dawno pierścionek na palcu. Nie mam imponujących warunków fizycznych, więc muszę nadrabiać charyzmą i humorem. Jeszcze człowiek słyszy o pomyśle wprowadzeniu "bykowego" i w ogóle zaczyna myśleć o #emigracja . Żeby było śmieszniej to mam dużo koleżanek, o wiele więcej niż kumpli, ale prawie wszystkie są zajęte. Jak tam u was sytuacja #single ?


#randkujzhejto #randki #logikarozowychpaskow #cotusieodpierdala #samotnosc #zyciepo30stce #przegrywpo30tce #zalesie #przegryw #pieklomezczyzn

dzek

@Earl_Grey_Blue idź na jakieś studia, nauczysz sie cos nowego i poznasz nowych ludzi niezobowiązująco

TRPEnjoyer

Będąc już po 30, to gdzie się człowiek nie obejrzy wszystkie fajne dziewczyny już od dawna są z obrączką na palcu, czy już po zaręczynach.


Idąc tą logiką ty też nie jesteś fajny, skoro po 30 i nadal nie ustatkowany.

Fakt, po 30 większość materiału jest przebrana, ale nikt ci nie broni szukać 5 i więcej lat młodsze,j o ile twoja pozycja na rynku matrymonialnym na to pozwala.


EPILOG: Nie szukam na siłę, brakuje mi tej drugiej połówki, ale bycie singlem po 30 w tym kraju i znalezienie kogoś to jest dramat rodem słynnego tweeta Piechocińskiego o sytuacji na rynku


Niestety tak, nadal można wygrać, ale trzeba się wybijać ponad przeciętną i włożyć w to wieele wysiłku. Dosłownie praca na drugi etat, jeśli nie jesteś naturalnym ekstrawertykiem.

Panda

@Earl_Grey_Blue osobiście zawsze uważałem te wszystkie tindery, speed datingi i inne aktywności mające jasny konkretny randkowy cel za słabą drogę. Takie ścieżki imo zawsze tworzą jakąś presję, w końcu główny cel to kogoś poznać na dłużej.


Ja to bym radził zacząć coś robić. Jeździć na rolkach, na rowerze, jakieś zajęcia fizyczne. Wszelkie pasje skupiają wielu ludzi, gdzie można kogoś poznać bez spiny i bez nastawienia na coś więcej. A brak takiej presji działa cuda. Osobiście polecam jazdę na rolkach xD sprawdzone, działa.


Generalnie nigdy nie miałem w życiu problemu samotności, a jednocześnie nigdy nie randkowałem przez żadne aplikacje czy meetingi. A no i dodam, że żaden ze mnie przystojniak z okładki xD

Zaloguj się aby komentować

Kanapeczki na plaze

Pozdrowienia z slonecznego #uk #emigracja

#nietylkomielonka #gotujzhejto #jedzenie

A te weki to sprzedaja w angielskich marketach. Te kakretne sa z Morrisons.

925a49d3-354b-4153-9759-8a6c6b1ad5de
cf2a27ff-80fe-4465-ae64-71281cae0759
a82fb695-e838-46a3-8947-72d9ca75e097
Z_buta_za_horyzont

Zakisi Ci się ten ogórek w folii na plaży .

onlystat

@Mielonkazdzika probowalem je ostatnio z mojego morrisonsa i sie zaskoczylem, bo naprawde smaczne te sloiki

Budo

@Mielonkazdzika kiedyś kupowałwem te słoiki z Rusieckiego, ale znalazłem płat skóry z włosiem świni i już potem przestałem xD

Zaloguj się aby komentować