@Belzebub zrób tak ona chce. Nie rób mamusi pod górkę, po co ją denerwować. To tylko jeden z najbardziej sztucznych dni i wydarzeń w roku. Trzymaj fason, odpuść. Przemęcz się ten jeden dzień. Ja tak do tego podchodzę. Choć nie pije alkoholu to męczy mnie ten sztuczny klimat świąt gdzie i tak nie ma czego świętować.

@Belzebub trudne się wylosowało

kurde, tak sobie myślę, że ja jako stara bym była zadowolona że zapraszają i jadła co pod nos podstawią, ostatnie czego bym chciała to robić moim dzieciom problemy w święta

@Belzebub zależy co wyżej stawiasz, czy obecność mamy, czy wódeczkę z teściem

Szanuj matkę swoją

Dom zes wybudowal syna splodzil drzewo posadzil, quest skonczony i zodyn ci nie bedzie dykotwal jak zyc, wiadomo ze jointy pixy i balanga przy choince to przesada ale jak sie chcesz napic z tesciem to uj jej do tego, dlatego mam taki wstret do religi, nie liczy sie milo spedzic czas z bliskimi, trzeba tyrac okna umyc dla jezuska** a bron boze **dziecko otworzy prezen przed kolacja to wpierdol pasem.

@Belzebub jeśli to ci pomoże, to po prostu przyjmij, że to jej decyzja, że się nie pojawi. Ja bym tak zrobił.

Odpuść wódeczkę - zjarajcie się

pozostań twardy

i najpij się za mnie wódeczki

@Belzebub zabral bym matke z domu na sile i kazal jej patrzec jak pije wodke, nie bedzie miala wyboru tylko zaakceptowac

@Belzebub a i najwazniejsze, raz sie ugniesz to do konca bedziesz sie musial uginac

@Belzebub A jak dasz jej do zrozumienia ze nie będzie a potem sie i tak z tesciem napijesz to zrobi inbę? Albo z tesciem po kryjomu? Wiesz sama jestem matką doroslego dziecka i w życiu by mi nie przyszlo fo głowy dyktować mi zasad w jego domu. W swoim tez do nieczego nie zmuszam i ciesze sie jak moze na święta przyjechać. Tez nie jestem katoliczką wiec swieta to dla nas tylko okazja do spotkania się w gronie najblizszych. W twojej sytuacji jest tak jak mówisz mamie nie chodzi o tą wódeczkę tylko o postawienie na swoim. Całkiem możliwe ze jak ulegniesz z tym to wymysli cos innego nastepnym razem. Z drugiej strony alkohol nie jest na tyle ważny żeby przez niego miec kose z matką na święta wiec moze warto odpuscic ale dac jej tez do zrozumienia ze na inne ustepstwa nie ma co liczyc bo wiesz co ona robi.

@Belzebub ja bym nie pił, bo wódka jest niedobra. ale matce bym powiedział, że zostaje po mojemu i jak jej się nie podoba to niech spinkala.

elengacko użyłeś argumentu wszystkich starych tego świata xD.

Wodeczke bym odpuścił i przystał przy jedzeniu mięsa

@Belzebub nie masz jakieś kotłowni czy coś?

@Belzebub zrezygnować z wódy i postawić na swoim. W ten sposób moze i się nie napijesz, ale za to będziesz miał obrażoną matkę.

Sytuacja lose-lose.

A serio to jak to się rozchodzi o kieliszek do obiadu to szkoda gadać, ale moze problem jest głębsdzy i matka obawia sie, że ktoś tu moze puścić lejce i polecieć w tango?

@Belzebub Tatara trzeba zakropić, żeby wiedział, że go pies nie zjadł.

Ale tak szczerze- chcesz zeby byla czy nie? Bo jak nie chcesz to sprawa rozwiazana.

A na koncu plot twist- bedzie 100% trzezwy xE

@Belzebub Mój ojciec ma urodziny w wigilię i mamy win-win ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

A najgorsze dla tych religijnych tradycjonalistek jest to jak im wypomnisz, że już wiele lat temu kościół dał "dyspensę" i można żreć mięso ZGODNIE z tradycją i religią bo żaden post nie obowiązuje xDDDDDDDDDD

Powiedz, ze nie bedziesz pil. W trakcie Wigilii zejdz dolozyc do pieca. Wroc na⁎⁎⁎⁎ny. Nie piles? Nie piles!

Czego nie zrobisz to albo będzie obraza majestatu, albo matka będzie ci ustawiać twoje dorosłe życie xd

Stawiaj twardo na swoim, ale w zasadzie masz tutaj dwa rozwiązania:

1. Nie chcesz mamo to nie przyjeżdżaj. Musisz zrozumieć że jestem dorosły, mam swoje życie, swój dom i swoje zasady i nie możesz mnie tak szantażować.

2. Nie pić tej wódki i spędzić święta z rodzicami, ale za rok, czy na Wielkanoc stanowczo zaznaczasz, że nie spędzacie świąt razem, bo nie podoba ci się, że nie możesz być panem we własnym domu. Możesz nawet zaprosić tylko i wyłącznie teściów.

Niedawno przerabiałem temat tłumaczenia rodzicom że jestem już dorosły i albo będą szanować moje decyzje, albo nie będziemy się widywać. Jest to drastyczne, lecz niestety nic wcześniej nie zadziałało, żadna próba wytłumaczenia im tego nie przyniosła skutku. W budowaniu relacji z rodzicami na nowo masz ponownie dwie opcje: albo zostajecie przy tym że matka ci matkuje i przyjmujesz pokornie wszystko z fałszywym uśmiechem i zgrzytem zębów, albo ustawiasz jako priorytet zdrową relację - a to oznacza że albo obie strony są z niej zadowolone, albo jej nie robimy (zrywamy).

Zakładam że rodzice chcą mieć kontakt z synem, wina tu jest po ich stronie (bo wchodzą z butami w twoje życie), więc mają się dostosować. Ty pewnie też chcesz mieć kontakt z rodzicami, ale to nie może być tak, że będą ci mówić jak masz żyć - przecież jesteś dorosły. U mnie skończyło się to kilkoma miesiącami ciszy, okazjonalnymi manipulacjami typu "smutni, samotni, starzy (ledwo po 50 xD) rodzice rodzice porzuceni przez złe i bezwzględne dziecko" - na takie manipulacje nie wolno dać się nabrać - potem budowanie relacji na nowo i na ten moment mamy co raz lepszą relację. Mało mam matkowania (chyba nawet wcale) i żyję po swojemu. Było ciężko ale polecam, jest o niebo lepiej niż bycie wiecznym dzieckiem. Polecam przy tym wizyty u psychologa, bo to pomoże ci zrozumieć, a może nawet wyciągnąć z głębi głowy czego właściwie potrzebujesz z tej relacji i jak byś chciał, żeby wyglądało.

Btw, nie spędzałem świąt z rodzicami już chyba 5 lat, w tym roku "dorosłem" do tego żeby ich zaprosić do siebie i zrobić ją po swojemu.

Powodzenia!

@Belzebub nie rozumiem. Robisz wieczerzę, ale jej nie robisz? Bo ona z założenia jest postna, tj. bezmięsna. Co do alkoholu, to w PRL, a i teraz na co głębszej wsi, był on i jest obecny. Pytanie tylko - po co.

@Belzebub przytaknij, nie będzie wódeczki. A jak już będzie siedzieć przy stole to możesz wyciągnąć flaszkę. Teściu się na pewno ucieszy. Wesołych świąt

@Belzebub z teściem pijcie w kuchni jak nie widzi 😁

Twój dom, Twoje zasady - zrób jak uważasz. Jednocześnie to, że ustalasz swoje zasady nie oznacza, że wszyscy się muszą dostosować. Musisz podjąć decyzję i ponieść konsekwencje.

1. Powiedzieć, że nie będziesz pił, potem się napić i powiedzieć, żeby spierdalala jak się nie podoba xd Nie no żartuje. 2. Powiedzieć, że ta impreza się odbędzie z nią lub bez niej i od niej tylko zależy, czy woli się dobrze bawić, czy siedzieć sama xd Nie no, zartuje 3. Pić po kryjomu xdd 4. Opcja pierwsza z ankiety

Jak czytam komentarze to odradzam powiedzieć że nie pijesz a potem pić. Nie bądźmy dziećmi xd

U mnie w domu jest tradycja, że jedynym alkoholem na Wigilii jest tzw. grzanka.

Jest to czekolada na gorącą ze spirytusem. Czekolada gorzka, masło, cukier i spirytus.

Odkąd pamiętam, zawsze była grzanka.

Pewnego razu zapytałem ojca, skąd ta tradycja? Jaki rejon Polski, z czyjego to domu i od kiedy.

Odpowiedź była prosta: dziadek był alkoholikiem, babcia nie pozwalała stawiać wódki na stole wigilijnym. Tak oto powstała nowa świecka tradycja - grzanka. Ja nie piję, żona nie pije, ojc mógłby postawić wódkę na stole, bo wszyscy mają to w d⁎⁎ie, a i tak co roku robimy grzankę.

@Belzebub może to jest wyjście? Xd

Teraz to już twój dom, ma prawo nie wchodzić. Było lepiej syna wychować.

Słabe zagranie ze strony starej. Ewidentnie traci kontrolę nad synem i odpierdala jakieś szantaże żeby poczuć moc sprawczą. Pytanie nie jest o wódkę tylko o relacje. Chcesz dać jej władzę nad sobą to jej ustąp. Bedzie regularnie odwalać taki szajs. Chcesz jej pokazać, że zasady gry już się zmieniły i nie jesteś małym chłopcem na jej łasce, to zagraj na emocjach. Skoro jest taką dużą egoistką, że woli siedzieć sama w święta to ty starej baby do niczego zmuszać nie będziesz. Niech siedzi.

Także ja bym zagrał w jej grę i obsrywał jak obsra zbroje, że zostanie sama i wielce obrażona poprosi o przywiezienie na wigilię. A potem napiłbym się wódy ze starym in law i wzniósł toast o jej zdrowie. Musi stracić panowanie nad tobą, bo im starsza będzie tylko gorzej.

@Belzebub zamiast na wigilię zaproś na święta

@Belzebub ile ty masz lat że takie rzeczy konsultujesz z kobietami flache się wyciąga "spontanicznie" i tatara też.

@Belzebub w moim rodzinnym domu normalnie sie pilo na wigilii, a u mojej żony nie, ale za to wroty odpalone w pierwszy dzień świąt. Zdecydowanie jej wersja jest lepsza.

Matkę zostaw w domu a teściowi powiedz, ze "jesteś na antybiotyku"! I wilk syty I łowca w komplecie! ¯\_(ツ)_/¯

Aaa nor...czekaj. coś nie tak....

@Belzebub jedyne co mogę doradzić to żebyś przemyślał jak ewentualne postawienie na swoim wpłynie na wasze dalsze relacje. Chodzi po prostu o konsekwencje swoich czynów które będą się manifestować pewnie w przyszłości. Ja postawiłem na swoim i po roku nie odzywania się do matki, kolejnym pół roku awantur i tłumaczeniu wróciłem do punktu wyjścia. Są plusy, dowiedziałem się że moja matka to manipulantka i ma wyjebane ego. A honory związane z zaawansowanym wiekiem jej osoby są o wiele ważniejsze niż dobro psychiczne moich dzieci. Osobiście to bym tatara i wódkę wybrał xD

Jedź do niej wcześniej z barszczem, uszkami i opłatkiem. Powiedz, że chcesz z nią zjeść wspólnie i złożyć sobie życzenia ale jeśli chce przyjechać do Ciebie gdzie będziesz pił z teściem to ją również zapraszasz.

@Belzebub co robić? Zacząć od przestania infantylizowania alkoholu pisząc "wódeczka".

dla mnie w ogole picie alkoholu i to mocniejszego na wigilie jest co najmniej dziwne, nawet moi uzaleznieni od etanolu rodzice przy stole odpuszczali (ale nie po kolacji xD), jednak co do zasady, to to jest twoj dom.

wzialbym tylko pod uwage, czy twoja matka nie ma podstaw, zeby ci o to suszyc glowe, bo jesli ty mowisz ze sobie lykniesz wodeczki i zjesz tatara, a masz sklonnosc do schlania sie jak zul, to inna sprawa.

jesli wiesz, ze nie masz zadnych problemow z alkoholem i tesc tez nie ma, to niech matka da juz spokoj i nie robi awantury (no chyba, ze nie robila, tylko spokojnie powiedziala, ze jej to nie pasuje). jesli chce sie wyklocac, a nie jestes od niej zalezny, to nie bierz jej do stolu, bo to wprawi cie w zaklopotanie.

@Belzebub to co robi twoja matka to się nazywa szantaż emocjonalny. Powinieneś jej to wytłumaczyć i tak jak mówisz ty zapraszasz na wigilię zgodna z twoimi przekonaniami, a ona jak każdy gość albo przyjmuje zaproszenie albo nie. Jej sprawa. Ale takim fochem pokazuje bardzo ładnie jak to katolicy chętnie nadstawiaja drugi policzek

Twój dom, twoje zasady.

Rób zgodnie z samym sobą.

Wpierw szanuj siebie.

@Belzebub w sumie propozycja jest uczciwa nie podoba jej się, to nie przyjeżdża. To ona jest gościem, więc to od niej zależy czy uszanuje twoje zwyczaje, a nie odwrotnie. Jak pojedziesz do niej na Wigilię i zabroni pić, to masz tak samo, możesz uszanować, bądź się nie stawiać.

Osobiście mógłbym przystać na taką propozycję, gdybym został ładnie poproszony i bez stawiania warunków. Powiedziałbym że się zastanowię i już na samej Wigilii powiedział, że nie będziemy. Natomiast szantaże może sobie wsadzić.

Z alkoholikiem nie ma co gadać. Można go jedynie na leczenie wysłać.

Trudne się wylosowało. Zależy od relacji z matką. U mnie na przykład wigilia jest u wujostwa i raczej nikt nie pije, ale pewnie ja się z wujkiem napiję, bo obaj jesteśmy dla chrześcijan poganami, a tradycja to dla nas taka, żeby spędzić czas z rodziną, a nie jakieś tam mambo-dżambo. Żeby nie było, dwa drinki i do domu, a nie jakieś łobzowanie berbeluchy xD

Dla mnie jedynym wyjściem jest pogadanka z opcją wyboru dla matki. Inaczej się nie da. Wyjasnij, że zależy Ci na tym bo to Twoją wizja świat, że idziesz na kompromisy chociażby z modlitwą i opłatkiem, ale z tego nie chcesz rezygnować, bo dla Ciebie to znaczą święta. Wiesz powiesz co uważasz, ale bez skrajności. Przedstaw jak się z tym czujesz dając wybór, który będzie zależny od Twojej mamy. Tym się cechuje dojrzałość, że dokonuje się wyboru samodzielnie na podstawie danych warunków i unosi się to lub nie. Ja idę na kompromis z tym, że odbędzie się otoczka, która dla Ciebie jest ważna, a Ty idziesz na kompromis z moją. Matka czy nie matka, nadal może wejść na głowę i niektórzy potrzebują czasu z pewnymi rzeczami. Ja bym nie odpuszczała, chociaż sprawa trochę śmieszna, bo to draka o picie trucizny we własnym domu, ale to nadal to jak gotowanie żaby przez Twoją mamę. Powolutku, powolutku w Twoim życiu ma być po mojemu.

Nie podnoś tematu i tyle. Najwyżej zdziwi się na wigili, powiedz wtedy przecież, że wiedziała jak wygląda wigilia u was.

Powiedz jej że tradycją jest spotkanie się wszystkich w zgodzie, bez wglądu na różnice a nie uprawnianie szantażu emocjonalnego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kto kiedyś dogadał kompromis z kobietą ten w cyrku się nie śmieje xD

A wszystkiemu winna trucizna zwana alkoholem, szkoda strzępić ryja na takie problemy ludzi co nie potrafią zrezygnować z kieliszka.

Zacząć koło południa, na czas wigilii przestać, odparować trochę, a po wigilii dogrywka.

@Belzebub Kurcze, skasował mi się poprzedni komentarz. Consensus był na wzór tego poniżej.

-Mama to mama. Argument własnego mieszkania możesz sobie wsadzić, na mame to nie działa. Tj. masz racje, ale ma karte immunity dog w swoim mniemaniu

-Nie mieszałbym do tego religii - to trochę jak obwiniać prawo (dziedzinę) za to, że są kierowcy, którzy nie znają kodeksu drogowego. Tzn kojarzą niektóre znaki i zatrzymają się na STOP, bo to łatwe, ale te inne to tak średnio. No ale prawko mają. Tak wyglądają katolicy w Polsce w dużej mierze. Religia temu nie winna.

-Ona ma prawo mieć swoją preferencję. I tego terminu bym się trzymał. Łatwiej sobie to ułożyć w głowie. Święta to osobliwy temat, nie jest to wizyta u Ciebie w biurze przez kontrahenta który odpala szluge, a ty mu lutujesz w ryj i mówisz "to moje biuro frajerze".

-Jeśli jesteś skłonny pójść na ustępstwo i tak chcesz to zrobić to ja podkreśliłbym, że robisz to z szacunku do jej komfortu i że jest to Twoja decyzja a nie rezultat jej batalii i niesprawiedliwego szantażu. No i że szantaże, czy takie kompromisy to są nie na miejscu (dla zaawansowanych, z gwiazdką, jak lubisz się napierdalać dla sportu wiedząc, że przegrasz)

-Ogólnie patrzyłbym długoterminowo, ale uczyłbym, że Twoje zdanie jest święte i stabilne i że można się po ludzku z Tobą dogadać, bez siłowania się


Imo dobry case study.

Alternatywnie każ wszystkim wypierdalać i jedź gdzieś w pizdu.

Zrób wigilię całkowicie bez alkoholu, a możecie z teściem zapijać kompot.

Pięścią w stół - Twój dom, twoje zasady. Za dzieciaka musiałeś przestrzegać jej zasad, teraz rolę się odwróciły i kwik.

@Belzebub ogólnie Twój dom, Twoje zasady, ale może warto ustąpić? Wszystko zależy od podejścia matki i teścia do tego. Jak kobieta chce awanturę za wszelką cenę, to i inny pretekst się znajdzie, ale jak naprawdę jest to dla niej ważna sprawa, to spróbuj iść na kompromis.

Szantaż jest skuteczny pók dziala. Ja bym robił po mojemu idąc jednak na ustępstwa jeżeli by mi zależało żeby zebrać całą rodzine

@Belzebub A Może - podkreślam - może - bo nie znam Ciebie - Twoja mama się na tyle martwi o Ciebie, że musisz pić nawet w wigilię i chodzi jej o coś więcej niż Twoje zasady a po prostu o martwi się o syna?

Znam ludzi co jak poczują smak wódki to muszą do upadłego. I nie jest to żadna patola, zwyczajnie funkcjonujący. Po prostu prędzej piekło zamarznie i niż powiedzą 'te 200ml w butelce niech już zostanie na inną okazje, jest humorek, jest gitówa'.

Znam takich co po alkoholu im się mózg wyłącza i niszczą słowem bliskich. Rano tego nie pamiętają albo w żarcie z lekkim wstydem mówią, że nie mówili tego na poważnie, a rany zostają - tylko alkoholik się uświadomi dopiero jak przeleje czare goryczy.

Innym odpala się agresor. itd itp.
A może nie chcesz ugiąć się od 'swoich zasad' bo już ślinka Ci leci na myśl o kielonie za dwa dni, w środku tygodnia?
Żone masz w ciąży, może wypijesz o jednego za dużo i ona się czymś zestresuje? (bo coś powiesz/zrobisz)

Każdy fan wódeczki powie, że powyższe go nie dotyczy. Każdy.

Oczywiście nie bierz tego do siebie, jak mówię nie znam Cie, nie musisz mieć nic wspólnego z ludźmi których opisałem powyżej. Staram się spojrzeć oczami jakiejkolwiek mamy. A podejrzewam, że nasze mamy wychowywane kilka dekad temu, mogą mieć trochę gorsze wspomnienia o tym jak ojcowie/dziadkowie/wujkowie pili w PRL'u.

Picie wódy to patola

Z jednej strony rozumiem, też nie chciałbym aby ktoś mi dyktował warunki w moim domu, ale z drugiej strony nie rozumiem czemu koniecznie trzeba się napić tego alkoholu na Święta. Skoro to dla niej taki problem, to bym jednak po prostu zrezygnował z alkoholu, bo dla mnie to żaden problem, że się nie napiję.