#przemyslenia

6
1505

Na jednej z grupek branżowych na FB natrafiłam ostatnio na wpis, który skłonił mnie do pewnych przemyśleń.


Obserwując dyskusje, jakie od pewnego czasu toczą się w necie na temat #demografia , odnoszę wrażenie, że zbyt mało uwagi poświęca się temu, jak system wymusza na nas opóźnione dorastanie i wchodzenie w prawdziwe dorosłe życie. Opóźnione o lata studiów.


Jak doskonale udowadnia ten screen, dyplom to dzisiaj absolutny must have, o ile rzecz jasna nie idziesz w pracę fizyczną. I to nie jakikolwiek dyplom w odpowiedniej gałęzi nauki, tylko najlepiej od razu dyplom studiów magisterskich. Bardzo mało widzę ogłoszeń na stanowiska biurowe powyżej poziomu junior, gdzie bycie absolwentem nie jest jednym z kluczowych wymogów wobec kandydata. Jak widać, brak dyplomu potrafi zastopować karierę nawet tym, którzy mają już duże doświadczenie w branży. Jest to efektem dewaluacji wykształcenia wyższego, jaka nastąpiła po czasach komunizmu i transformacji ustrojowej.


Za komuny zlikwidowano opłaty za studiowanie i utworzono sporo nowych szkół wyższych, co dało masom dostęp do edukacji wyższej. Ponieważ władze PRL stawiały na szybki rozwój kraju, potrzebowano sporej rzeszy ludzi wykształconych, zdolnych objąć specjalistyczne i kierownicze stanowiska. Absolwenci uczelni mogli więc liczyć na dobrą pracę, co zostawiło w zbiorowej świadomości naszego narodu przekonanie, że dyplom = życiowa wygrana. Zwłaszcza, że darmowe studia wciąż pozostawały średnio/trudnodostępne dla mieszkańców prowincji ze względów logistyczno-finansowych (trzeba było dojechać na egzaminy wstępne na uczelnię, potem załatwić sobie stancję, potem mieć za co się utrzymać w dużym mieście itd.).


Lata transformacji ustrojowej były dla edukacji wyższej w naszym kraju prawdziwym gamechangerem. W czasach wysokiego bezrobocia, młodzi wychowani w przekonaniu, że skończyć studia to jak wygrać z rakiem, w posiadaniu dyplomu upatrywali nieraz jedynej szansy na jakiekolwiek zatrudnienie. Rynek nie pozostał głuchy na ich przekonania i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać prywatne uczelnie, będące i wówczas, i dziś, fabrykami dyplomów, gdzie wystarcza w zasadzie minimum wysiłku, by zostać magistrem. W bardzo krótkim czasie namnożyło się więc w naszym kraju absolwentów i studia przestały być atutem, a stały się warunkiem sine qua non.


I takie postrzeganie dyplomów trwa do dzisiaj. Pracodawcy wyżej cenią papierek, niż faktyczne kompetencje. Młodzi, którzy chcą pracować umysłowo, chcąc nie chcąc muszą iść na studia i pół biedy, jeśli są to studia zaoczne, które umożliwiają połączenie pracy z nauką. I teraz, jeśli przeciętny absolwent opuszcza mury alma mater w wieku 24-25 lat, to zanim znajdzie sobie dobrą pracę i będzie gotów zakładać rodzinę, będzie już w okolicach trzydziestki. (UWAGA: Ponieważ wpis jest o studiach, świadomie nie uwzględniam tutaj innych czynników, które wpływają na dzietność.) Tymczasem optymalny wiek na prokreację u obu płci to lata dwudzieste.


Ogólnie to myślę, że ta swoista „bańka edukacyjna” to jest coś, nad czym rzeczywiście można i należy pracować, zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i państwa. Jak? Choćby promując i dotując, jak w Niemczech, edukację zawodową na poziomie szkół średnich. Prawda jest taka, że do większości prac umysłowych na start spokojnie wystarczy dyplom technika, a całe późniejsze doświadczenie i tak przyjdzie w czasie praktyki zawodowej. Niestety, obecnie technika, tak jak i zawodówki, to w wielu przypadkach przechowalnia dla patusów. Myślę, że dobrym krokiem byłoby też wprowadzenie opłat za studia dzienne na mniej przydatnych, z punktu widzenia funkcjonowania państwa, kierunkach, o co dzisiaj było zesrańsko w tym wpisie ( https://www.hejto.pl/wpis/krzysztof-s-wstal-i-wybral-debilizm-najgorsze-mozliwe-polaczenie-nam-probuje-zas ). Takie opłaty, które wbrew temu, co niektórzy mogli pomyśleć, wcale nie musiałyby oscylować w granicach 100k rocznie (tak jak nie kosztują tyle studia zaoczne), mogłyby ograniczyć liczbę tych studentów, którzy idą na gównokierunki, bo nie wiedzą, co ze sobą zrobić i są ciśnięci o studia przez rodziców, albo chcą sobie po prostu robić przez 3-5 kolejnych lat studenckie bajlando.


#przemyslenia #rozkminy #studia #uczelnie #edukacja #spoleczenstwo

61d3358f-06f8-48d8-be45-57b8ec0dd143
potato_fairy

@AndzelaBomba To za daleko idący wniosek. Patrząc na szalone lata 90 i wcześniejsze widać, że ludzie pobierali się, robili dzieci bez względu na wykształcenie, zawód itp. Cały ten problem jest dużo bardziej złożony, żeby sprowadzać go tylko do kwestii studiów. Są składniki bardziej ogólne jak mniejszy wpływ więzi rodzinnych, a zamiast niego większy wpływ mediów masowych. Jednocześnie sprowadzanie kwestii demografii do liczb i statystyk, gdzie to jest przede wszystkim decyzja pary czy chce wejść ze sobą w związek i czy chcą mieć dzieci. Nie znam nikogo, kto by się decydował na dziecko dlatego, że sytuacja demograficzna w Polsce jest zła i wątpię, żebym takie osoby kiedyś poznał.

tomasz-frankowski

Byłem seniorem, leadem, managerem a to wszystko bez dyplomu. Brak dyplomu nic nie zmienia, jeśli jesteś ogarnięty i jesteś w stanie to udowodnić

powodzenia

@AndzelaBomba ciekawe spostrzeżenie i wydaje mi się, że słuszne.

Sam mam magistra, a po studiach myślę że śmiało mógłbym robić to co robię bez żadnej szkoły lub po technikum (takim w starym stylu). A pracuję w swoim zawodzie, umysłowo jak to ująłeś.

Zaloguj się aby komentować

Kończyłem dwa kierunki studiów. Pierwszy był stricte nauczycielski, drugi w zakresie mojej obecnej pracy (w sumie od początku kariery zawodowej). Jako młody chłopak, student na licencjacie miałem praktyki w szkole, do której uczęszczałem. Równolegle robiłem praktyki w klubie bokserskim, w którym boksowałem jako młody chłopak, jako asystent trenera. To był wolontariat do odbębnienia, ale podszedłem do tego na serio.


To co mi zapadło w pamięć, to podejście trenera vs nauczycieli i pedagogów. Podczas wizyty w gabinecie pedagogicznym rozmawialiśmy o trudnych uczniach, bo zapoznawała mnie z dokumentacją. Z ust Pani pedagog padły słowa "On ma ADHD, to w ogóle nie warto z nim nic zrobić, a jakikolwiek sport to byłaby dla niego nagroda, to jest debil". Poczułem się jak zdzielony szmatą w twarz. Przypomniałem sobie czasy (wtedy) 10-12 lat wstecz. Też jestem nadpobudliwy, mam ADHD. Problem w tym, że gro kadry nie ma pojęcia czym się to objawia (do tego wrócę). Jeden z nauczycieli WF (ten, u którego robiłem praktyki to był mój były nauczyciel i był nim z pasji) miał taki sam punkt widzenia, kiedy na zastępstwie miałem zajęcia z 6 klasą. I było tam 2 chłopaków właśnie z sekcji bokserskiek.


Sport wyciągnął mnie w życiu na prostą. Nauczył mnie więcej niż cokolwiek innego. Jako chłopak w szkole podstawowej sprawiałem problemy wychowawcze. Słabo się też uczyłem, bo mi się nie chciało. Byłem skreślony. Nauczyciele traktowali mnie pogardliwie. MImo to, miałem swoje pasje, które nigdy nikogo nie interesowały, bo wychowywaliśmy się w pruskim systemie, gdzie nagradzano tylko "dobrych ze wszystkiego". I to nic, że mogłeś być świetny z 2-3 rzeczy, nie byłeś dobry ze wszystkich po trochu, nie byłeś dobry wcale. W wieku 13 lat piłem pierwszą wódkę, latem z 1 na 2 klasę gimnazjum robiliśmy pijackie eskapady na osiedlu. Trzymałem się z chłopakami z robotniczych rodzin, choć sam pochodziłem z bardzo wykształconej. W międzyczasie popalanie szlugów, w wieku 15 lat posmakowałem "dopalacza" (myślałem, że to trawa). Chwilę potem doszły mi problemy nerwicowo-depresyjne.


Zawsze byłem sportowcem, ale dopiero boks nauczył mnie w życiu wszystkiego. Wygrywać, przegrywać, pokory, skromności, zasad i przede wszystkim walki o siebie i dążenia do celu, ogólnie ciężkiej pracy. Mniej więcej wtedy podciąnąłem się w nauce, nauczyciele zaczęli mnie dostrzegać wyłącznie dlatego, że zacząłem mieć z ulubionych przedmiotów dobre oceny. Finalnie dziś mam niezłą pracę, grupę przyjaciół, jakieś oszczędności, mieszkanie (to akurat w spadku), nienajgorsze auto (kupiłem za własne pieniądze, zaoszczędzone żyjąc na wynajmie, więc spoko), kobiety mnie lubią i uważają za fajnego gościa, choć w gimnazjum uchodziłem za zjeba.


Sport mnie wyciszył i nauczył dyscypliny. Pytanie tylko ile dzieciaków dostało szanse? Ilu z nich mogło rozwijać swoje pasje, nauczyć się czegoś w życiu, a na ilu postawiono krechę, bo nie byli tacy jak wszyscy - zwyczajni? I teraz po długim wstępie - o czym jest ten post.


ADHD to nie tylko nadpobudliwość ruchowa. Istniej pierdyliard rodzajów tego zaburzenia. Moja siostra o swoim ADHD dowiedziała się w wieku 33 lat. I często jest to wymówka dla ludzi, lub "o, wow, jestem jakiś inny". Nie. Przyjrzyjmy się nieco pewnym objawom, niewidocznym gołym okiem. Z takich bardziej błahych:


-impulsywność

-upartość

-gadatliwość i ogólny ekstrawertyzm

-ogromna wyobraźnia


A teraz z innej beczki:


1.Niedobory dopaminy - osoby z ADHD potrzebują często bodźców. Niektórzy uzależniają się od adrenaliny (sporty ekstremalne i tym podobne), seksu, alkoholu, nikotyny. Świat to dla nich za mało. Potrzebują nieustannych bodźców. W zależności od nasilenai, ale siedzenie w domu i prowadzenie szarego życia jest jak sznur na szyi.


2.Pamięć krótkotrwała - nie zawsze pamiętam o czym rozmawiałem z ludźmi, mam tendencję do problemów ze skupieniem się, w dodatku szybko zapominam mało ważne rzeczy. W pracy wszystko notuję w excelu, prowadzę kalendarz, bo bez tego ani rusz


3.Wszystko albo nic - osoby z ADHD są często idealistami i perfekcjonistami. Jest czarne i białe. Albo coś się uda na 100 %, albo się nie udało wcale. Albo odnosisz sukces, albo porażkę. Wszystko chcesz osiągnąć od razu. Masz wobec siebie bardzo duże wymagania. Jeśli ogarnąłeś te "basicowe" ADHDowe objawy i dążysz do czegoś w życiu, to zjada cię twoja własna ambicja. Ambitny plan zrealizowany na 80 % jest dla ciebie porażką. Dla innego człowieka średnio-ambitny zrealizowany na 70 % to sukces. Jednego dnia czuję się, jakbym miał podbić świat, innego, jakbym przegrał wszystko.


4.Radość - nie potrafię celebrować małych sukcesów. Z dużych sukcesów cieszę się chwilę i potrzebuję kolejnego bodźća. Mój pasek "baterii" w postaci dopaminy rozładowuje się zdecydowanie szybciej niż u was. Często jeśli odniosę mały sukces, uśmiechnę się kącikami ust i powiem "Fajnie". Przy dużym - nie rozpamiętuje.


5.Związki - bardzo dużo rozpamiętywania nieporozumień, potrzeba absolutnej pewności, że wszystko jest dobre i stabilne, częsty strach przed jutrem, poczucie niezrozumienia


6.Niepokój - jestem przyzwyczajony do uczucia niepokoju. Odczuwam je bardzo często. To taka mieszanka podwyższonego kortyzolu z niedoborem dopaminy. Wyobrażasz sobie, że masz ważną wizytę u lekarza za 3 dni lub ważny egzamin? Czasem czuję się tak codziennie, czasem nie.


7.Bujanie w obłokach - Są takie dni, że potrafię pracować na 20 % efektywności bo myślę o niebieskich migdałach i marzę. Potem potrafię to odbić pracą na 200 % i naprawdę mega wynikami.


8.Inteligencja emocjonalna - bardzo łatwo potrafię rozgryźć problemy drugiego człowieka, mam wrażenie, że czuję i widzę więcej niż inni, szybko zdobywam zaufanie, ludzie mają tendencje do zwierzania mi się ze swoich problemów, umiem przekonać do siebie ludzi, łatwo "się sprzedaje" (pracuję jako handlowiec b2b do kluczowych klientów w branży, z której mam wykształcenie). Jestem bardzo dobrze odbierany.


Moja terapeutka powiedziała mi, że duży wpływ na te czujkę miała psychoterapia (jako nastolatek chodziłem 2 lata. Wyleczyłem problemy nerwicowo-depresyjne do 0 i zbudowałem mega pewność siebie. Obecnie chodzę, bo jestem rok po rozstaniu z planami na życie i próbuję przepracować swoje problemy. Poszedłęm tam, bo jestem dojrzały i rozumiem problematykę, nie dlatego, że mam jakąś depresję czy lęki/myśli natrętne).


Powiedziała mi też, że jestem taką osobą, z którą można siedzieć przy piwie do 5 rano i konie kraść. Nasze spotkania na zaplanowaną godzinę częśto wydłużają się do godziny 10 minut, godziny 15 minut. Mówi mi też, że mężczyzn takich fajnych do pogadania i ze sztywnymi zasadami i etyką moralną jest dziś bardzo mało i że to świat nie pasuje do mnie, nie ja do świata.


Podsumuję to tak. Jedna z najbardziej inteligentnych osób, które znam, jest skrajnym przypadkiem ADHD. Niesamowicie inteligentny gość, który potrafi rozgryźć drugą osobę ot tak, przejrzeć w 5 minut, rozwiązać każdy problem, przekonać do siebie każdego. Powiedziałbym urodzony handlowiec lub tepraueta. I wiecie co? Kilka lat na emigracji, zaledwie średnie wykształcenie, brak planów na życie. Podróżuje po Europie i nie może się nigdzie odnaleźć, bo po prostu nie wysiedzi w miejscu. Nikt z nim nic nie przepracował, nikt go nie nauczył jak sobie radzić. Za to jest uzależniony od seksu i ma tendencje do próbowania różnych używek psychoaktywnych, zazwyczaj takich, które interpretuje jako wycieczki duchowe. Pogubiony chłopak.


Smutne jest to, że przypadków takich jak np Kuba Wojewódzki (choć prywatnie go nie lubię), Szymon Majewski czy ze "świata" - Jim Carrey, Michael Phelps czy WInston Churchill - jest niewiele. Z reguły potencjał tych ludzi ginie pod butem systemu.


A dla osób z ADHD świat to za mało. I mogą naprawdę dużo osiągnąć. Potrzebują tylko mentora, który poprowadzi ich przez życie. Mi go zabrakło, bo mój tata jest specyficzny i zabrakło mi ojcowskiej ręki (myślę, że może mieć aspergera). Ojcowską ręką był dla mnie boks, który uratował mi życie. Ale co z tymi, którzy nie mieli szczęścia?


#psychologia #adhd #adhddoroslych #psychiatria #gownowpis #przemyslenia #sport #edukacja #szkola #takaprawda #zycie

Lubiepatrzec

W sumie to smutny wpis. Może teraz jest trochę inaczej ale ludzie mający obecnie 30-40 lat raczej byli niezrozumiani jako dzieci i pewnie dalej są, bo większość nie ma diagnozy.

TRPEnjoyer

Sporo z rzeczy i cech, które opisujesz, nie są w ogóle związane z ADHD.


>-upartość

> -gadatliwość i ogólny ekstrawertyzm


czy


>8.Inteligencja emocjonalna


z tych bardziej odstających.

ruhypnol

Spoko się czytało. Mam zgrzyt odnośnie komentarzy terapeutki: nie wydają Ci się nieprofesjonalne i nazbyt osobiste jak na relację terapeutyczną?

Zaloguj się aby komentować

Kurde proste i niedrogie sposoby by znacznie zmniejszyć liczbę pijaków na drogach. Rok 2025 a rządzący idioci jedyne co są w stanie wymyślić to jakieś mało skuteczne sposoby. Mam wrażenie, że ostatnio to w ogóle są igrzyska w jeździe po alkoholu.


  • Wprowadzenie dopuszczalnego wydychanego alkoholu 0,00 promila - żeby nie było wątpliwości w interpretacji, koncerny alkoholowe same zaproponowały taką propozycje. Teraz jak jest 0,2 to znaczy, że "troszeczkę możesz".

  • Podstawa - znaczne zwiększenie kontroli trzeźwości i uregulowanie tego prawnie, żeby jakiś dzban nie myślał, że mu wolność odbierają jak jest wyrywkowa kontrola trzeźwości. Regularne dmuchanie na światłach - proste, skuteczne, nie przeszkadzające bo i tak kierowca stoi. To powinno być tak często, że taki kierowca powinien czuć przed wyjazdem, że raczej całkiem prawdopodobnie spotka go dmuchanie na jakimś czerwonym świetle.

  • Likwidacja auta po jeździe po alkoholu (do uskutecznienia obecne przepisy) - żeby było sprawiedliwie każde auto do utylizacji. To tylko blaszane skrzynie, nawet te najdroższe. Ktoś podróżował nie swoim autem? Trudno, właściciel nauczy się brać odpowiedzialność za to komu daje się kluczyki i będzie je pilnować. Auto służbowe? Trudno, pracodawcy pomontują sami z siebie alkomaty w autach, żeby nie wpuścić kogoś po alkoholu.

  • Kara za jazdę po alkoholu - niedługie więzienie (żeby ktoś zobaczył jak to jest, ale nie za długo bo to też duże koszty) + utrata prawka na ileś lat + prace społeczne. Jak ponownie złapią takiego kierowcę to już solidne więzienie. Jeżeli prowadzący spowoduje wypadek po alkoholu lub będą jasne dowody na bardzo niebezpieczną jazdę to więzienie jak za próbę zabójstwa/zabójstwo.

  • Dodatkowo solidne kary pieniężne dla pełnoletnich pasażerów, którzy podróżowali razem z kierowcą pod wpływem - skoro wiedzieli, że kierowca pił to dlaczego nie zaprotestowali przeciwko jeździe pod wpływem? Pasażerowie też muszą w końcu zastanowić się z kim wsiadają do auta i czy mogą mu zaufać. Oni przyłożyli cegiełkę do tego, aby pijana osoba prowadziła auto, zgodzili się na to sami wsiadając z takim kierowcą. Wyłączyć od odpowiedzialności pasażerów taxi, autobusów i innego legalnego komercyjnego środka przewozu osób.

#motoryzacja #przemyslenia

nobodys

@artur200222

Likwidacja auta po jeździe po alkoholu

Już lepiej samochody przekazać na licytację a kwotą zasilić fundusz na kampanię walczącą z pijanymi kierowcami albo fundusz osób poszkodowanych przez wypadki z takimi osobami.

Djnx

@artur200222 dodałbym zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach. Wiem, że nie jest to popularne. Ale to jest też plaga. Ale tego pewnie się nie doczekamy, lobby alkoholowe ma się chyba dobrze w PL.

Fly_agaric

Demagogia. Nawet przy obecnym stanie prawnym dałoby się zmniejszyć poważnie ten odsetek. Tylko że, to wymaga szybkiej i bezwzględnej egzekucji już istniejącego prawa, a nie nowej legislacji.

Innymi słowy: mamy już dość narzędzi, tylko ich nie używamy.

Zaloguj się aby komentować

Prezydent to jest osoba, która pełni głównie funkcję reprezentacyjną i dyplomatyczną. To nie może być osoba, która robi sobie bekę i podchodzi to tematu w sposób "xD", niezależnie od poglądów. Nie powinien też zachowywać się jak zwykły NPC. Musi być stanowczy, odważny, odnajdujący się w wielu różnych sytuacjach. Prezydent to wizytówka kraju. Czemu oni nie głosowali na tego Sikorskiego to ja nie wiem....


#polityka #przemyslenia

evilonep userbar
Anty_Anty

Jeden kandydat jest jak NPC, drugi zachowuje się jak kartofel, trzeci spierdala w chwili zagrożenia, czwarty jest przewrażliwiony na swoim punkcie niczym Trump.

Ciekawie wybory.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Jakie to jest irytujące, być jak roślina. Nie ma słońca, to jestem osowiały, zły i śni mi się, że ktoś popełnia samobójstwo (dziś miałem jakieś po⁎⁎⁎⁎ne sny). Wyjdę na słońce, nawet przez szybę to od razu jakoś lżej, brak życia i środków do życia nie przeszkadza, samotność ucieka, a marchewka smakuje lepiej.


#przemyslenia #zalesie

Zaloguj się aby komentować

Mam 28 lat. Od początku zainteresowania polityką (ok 18 lat) jestem prawicowcem. Przeszedłem tu trochę ewolucyjną drogę. Od korwinowskiego kuca, po gospodarczego centrystę (powiedzmy 60-40 % wolnorynkowca) i nacjonalistę (narodowego konserwatystę). Generalnie fundamentów w postaci konserwatyzmu nie zmieniłem nigdy. Liczę, że ze mną podyskutujecie merytorycznie, a więc tak:


Trochę mnie bawi taktyka obnażania tych wszystkich ustaw podatkowych i poglądów gospodarczych Mentzena, zważywszy na to, że Platforma zrobiła stos fikołków w kampanii i nie wywiązuje się z obietnic wyborczych, co chwila zmieniając poglądy na gospodarkę. Gdyby Trzaskowski i Tusk byli weryfikowani tak jak Mentzen (a nie są, bo przeciwko nim nie występują mainstreamowe media i farmy trolli), to efekt byłby podobny, ale post nie o tym.


Pytanie do 40-50 latków z Hejto, a taka grupa tu dominuje. Czy wy naprawdę myślicie, że chodzi tylko o gospodarkę i macie do czynienia z napompowanym kucowym, wolnorynkowym elektoratem? Otóż nie xD


Zdecydowana większość młodych prawicowców nie chciała Mentzena, tylko Bosaka. Mentzen jest, to go poprzemy, choćby dla zasady, żeby był silny numer 3 i początek zmian w polityce, jaki by on nie był. Realnie Mentzen nie ma szans na prezydenturę. Jego rola jest jedna - przez napompowany tik tokowy elektorat i duże dotarcie do młodych i medialność, ma mocno podbić wynik prawicy w wyborach i zrobić podwaliny pod wybory w 2027 i 2030 roku. I to tyle. On nigdy nie będzie prezydentem, bo za 5 lat wystartuje już Bosak, jak się umocni elektorat.


Zdecydowana większość moich rówieśników - od ludzi po szkole średniej, do osób po naprawdę dobrych studiach (po zawodówce mam raptem jednego kolegę) ma po prostu bardzo prawicowe poglądy. Światopoglądowo przede wszystkim.


Wy tego nie widzicie, bo nie obcujecie na taką skalę z rocznikami lat 90 czy wczesnych po 2000, ale tak jest. Gospodarka to jakiś element. Natomiast jak pociągniecie za język młodych ludzi i podyskutujecie z nimi na temat jak świat powinien wyglądać, to widać następujące wspólne punkty


-Nacjonalizm (w rozumieniu takim, że Polska jest krajem jednolitym kulturowo i etnicznie, nie dyskryminując przy tym tych, którzy przyjeżdżają tu do pracy, ale nie masowo)

-Konserwatyzm/Light-Konserwatyzm (może mało który chłop wam się do tego przyzna, ale prawie każdy marzy o pięknej żonie, dzieciach i domu i życiem zgodnie z jakimiś wartościami, nawet jak w praktyce wychodzi mu w młodym życiu na początek inaczej)

-Niechęć wobec LGBT (to chyba standard. Ogólnie sam toleruje osoby LGBT i nie mam nic przeciwko temu, że ktoś kocha inaczej, ale nie akceptuje tej grupy w ten sposób, że dążą do praw adopcji dzieci czy małżeństw)

-Niechęć wobec Lewicy (standard)

-Silna dominacja mężczyzn (patriarchalizm to zjawisko powszechne wśród nas, po prostu nikt się do tego publicznie nie przyznaje w towarzystwie kobiet czy osób 40 +)


Takie są fakty po prostu, że młodzi mężczyźni są prawicowi. I bzdurą jest, że z czegoś się wyrasta, bo o ile łatwo porzucić drogę bycia kucem opartą o pieprzenie Korwina, tak ciężko wyplenić z siebie twarde przekonania na temat świata.


Trend zaczął się mniej więcej w okolicach 2011 roku i "Wiosny ludów" w Europie w postaci zrywów nacjonalistycznych, co w Polsce generalnie zaczęło się od pierwszego masowego Marszu Niepodległości, bumu patriotycznego, niechęci do unio entuzjastycznych rządów i tak dalej. I to będzie wam ciężko zatrzymać.


Korwin nigdy nie skupiał wokół siebie realnych prawicowców. Skupiał wokół siebie libertarian. To nie jest to samo, co teraz. Łatwiej było porzucić poglądy na gospodarkę, bo zdecydowana większość jego wyborców to była light prawica lub po prostu zwykli liberałowie (co widać po ich dawnych postulatach nadmiernej liberalizacji wszystkiego).


Także powiem tak - macie złą taktykę. Możecie sobie dalej walić w kuców, ale kuców już po prostu nie ma. Wasza taktyka jest identyczna jak za czasów walki z Korwinem i jego teoriami, ale teraz to po prostu nikogo nie interesuje, bo nie to jest fundamentem poglądów młodych ludzi.


Zrozumcie, że my w tej atmosferze promowanego nacjonalizmu/konserwatyzmu i szeroko pojętej prawicy dorastaliśmy. Takie były czasy naszych lat nastoletnich. To jest coś, czego nie mieli kuce dorastający w latach 1995-2005, gdzie Polska była krajem zacofanym i libertariańskie brednie były dla nich szansą na zmianę. Oni na ogół nie mieli silnie wykreowanego światopoglądu. A Polska młodzież przed 2010 wcale nie była prawicowa. Jedynie przyzwyczajona do wpojonych norm i zasad w społeczeństwie. Ale była bardzo liberalna. Teraz już tak nie jest.


#polityka #konfederacja #wybory #gownowpis #przemyslenia

sierzant_armii_12_malp

@Lopez_ Co do Mentzena - wyobrażasz sobie, że ktoś z PO na pytanie o to, czy Polska powinna pozostać w UE, odpowie:


  • Uuu, yyy, eee, iii, no, teges, to zależy, yyy, oops, czas mi się skończył nie mogę już odpowiedzieć

?


A to jest kluczowe pytanie o to, jak chcemy budować przyszłość Polski!


A ten cały Bosak… https://x.com/krzysztofbosak/status/1386646794864664580 - nie wyobrażam sobie, jak inteligentna osoba może popierać kogoś takiego.


Kuce wciąż tu są, tylko zamiast bredni gospodarczych Korwina słuchają bredni gospodarczych Mentzena. Jedyne, co się zmieniło, to przyciągnięcie do Konfederacji części wyborców PiSu - właśnie pseudopatriotycznymi bredniami.


I tak, było przed 2010 sporo prawicowców wśród polskiej młodzieży - skinheadzi, kibole piłkarscy, itd. I byli bardziej prawicowi, od „prawicowców” Bosaka, potrafili np. Pacyfikację chórem śpiewać, która to fanom Konfederacji by przez gardło nie przeszła.

ataxbras

@Lopez_ Wiesz, z punktu widzenia pięciu dekad życia, sytuacja może wyglądać nieco inaczej. Chcesz wiedzieć, czemu nabijamy się z kuców (osobiście, żal mi nawet na to marnować czasu, ale niektórzy to lubią, taki niskich lotów sport). Opowiem Ci o mojej perspektywie.


Młodość ma swoje prawa i wzorce (pisząc "młodość", mam na myśli tak do 35 lat, bo cezura 18 lat to formalna fikcja, człowiek dojrzewa i stabilizuje poglądy o wiele dłużej). Są zawsze takie same, manifestują się jedynie w inny sposób. Jednym z tych wzorców jest kontrarianizm, manifestujący się na wiele sposobów. Dzięki temuż, mamy wielość odmian podejść polityczno-filozoficznych. Tworzyli je zazwyczaj jacyś niedorobieni "dorośli", ale paliwem zawsze są młodzi. Masz tu wszystko, co sprzeciwiało się zastanemu porządkowi, włączając socjalizm i faszyzm. Młodym trzeba dać zestaw łatwy do strawienia, dobrze zdefiniowany, zaadresowany do ich chęci sprzeciwu. To wystarczy. Czy to będzie konfa, czy to będzie towarzystwo od śmiesznych zaimków, czy też ostatnie pokolenie - nie ma to znaczenia, profil jest ten sam.

Tymczasem, starzejąc się i nabywając doświadczenia, zacząłem nieco inaczej postrzegać zasady działania społeczeństw. Liczy się dla mnie racjonalny funkcjonalizm. Ta społeczna osnowa ma działać i nie przeszkadzać. Może mieć dowolne elementy, jeśli to konieczne dla spełnienia funkcji. Nacjonalizm - proszę bardzo, ludzie to zwierzęta stadne, a stado musi mieć jakiś zdefiniowany zakres, inaczej nie da się efektywnie nim zarządzać. Konserwatyzm? Czemu nie, część ludzi wierzy w jakieś abstrakcyjne byty i zasady, należą do stada, więc racjonalnym będzie uznanie ich wierzeń i zasad, by się nie przeszkadzali. Socializm? Czemu nie. Stado potrzebuje (jeszcze, bo to się zmieni) gromady wyrobników, fizycznych i umysłowych, o ograniczonych potrzebach. Ich wydajność będzie lepsza, jeśli zapewni im się niektóre z nich. Pod warunkiem, że będzie to zoptymalizowane kosztowo.

I tak dalej.


Stąd, bawią mnie programy właściwie wszystkich partii, a te skierowane do młodych w szczególności, bo po dokładnym przyjrzeniu się, widać naginanie rzeczywistości pod program, a nie na odwrót.

jiim

Zapomniałeś o jednym argumencie przeciwko "prawicy" jako takiej - a zwłaszcza przeciwko tym pseudoliberałom i pseudowolnościowcom:


Gładki chopczyk memcen i krzyś-co-ani-jednego-dnia-nie-przepracował są sygnaturiaszami konfederacji gietrzwałdzkiej, czyli z szurami typu Braun czy Grodek chcą zrobić królem Polski typka, co podobno kiedyś został przybity do kawałka drewna, powierzyć kraj kobiecie w chmurze itp. itd.


I mówię to nie jako lewicowiec czy coś w tym stylu. Mówię to jako zagorzały aktyklerykał zmęczony wciskaniem wszędzie typa, co wiedział o pedofilii, ale nic nie zrobił, wiązaniem polskiej polityki z czarną zarazą i wrzodem na tkance społeczeństwa.


Konserwatyzm, konserwatyzmem, nacjonalizm, nacjonalizmem - ale kler i ich organizację najlepiej by było zaorać, opodatkować konkretnie i odsunąć od wpływów na ludzi jak najdalej.


O tym ukrytym światopoglądzie #konfederacja jakoś rzadko mówi, nie?


Przez ten jeden szczegół ta zbieranina jest dla mnie spalona. I niejeden "konserwatysta", "prawicowiec" czy "nacjonalista" uświadamiając sobie ten zakamuflowany, skrzywiony i rzadko wspominany światopogląd konpederastów prędko przestałby z tym środowiskiem zamordystów identyfikować.

Zaloguj się aby komentować

Jako,ze bylem wczoraj w stolicy to przy okazji poszedlem na #cmentarz i sprawdzilem co tam u śp. małżonki( imienia nie zdradze,bo jeszcze mnie calkowicie wystalkujecie :p).

I powiem tak: prawie wszystkie moje znicze te stare malpy wyrzucily,pozostawily tylko jeden maly i jeden duzy-niczego lepszego sie nie spodziewalem,bo stare grazyny zawsze beda starymi grazynamj.


Grob oczywiscie brudny,az zielony pod podstawkami.

Ja tylko przynioslem jeden nowy znicz( zakupila go.moja babcia,ale ciii),wyrzucilem stare wklady i czesc uzupelnilem swoimi. Pomodlilem sie i wrocilem do domu.


Dzisiaj taki wpis malo rozbudowany,bo i jakos nie mam weny na wieksze opowiesci- zreszta nie ma o czym mowic.

#przemyslenia



#cmentarnejajo

a98408da-1bf2-4303-bb44-0a26b21b326c
inty

Współczuję... Dawno małżonka odeszła?

Mam nadzieję, że z dnia na dzień jest lepiej chociaż nigdy się smutek po stracie nie zasklepi.

Zaloguj się aby komentować

Mieszkam w okolicy, gdzie nie ma gdzie wyjść. Same mieszkania i sklepy, w sensie bloki i markety. Serio, czasem po mieście można się przejść i jest nawet przyjemnie, ale nie tu. Wyjątkowo nieatrakcyjna okolica.

I tak się wyszedłem przejść, do sklepu, bo dobrze mieć cel jakiś mieć. Worki na śmieci wziąłem, bo to jedyne, co mogłem mieć do wzięcia. Celem było bardziej chodzenie, ale chodzenia dla chodzenia bez choćby pozornego celu to nie do mnie tak. Nie do mnie. Znaczy mogę, mógłbym, być może, ale z rzadka raczej. I przy okazji kupiłem też chipsy. Podkusiło, ale na usprawiedliwienie dodam, że a) mała paczka, b) zaraz przyszoruję za to jakieś pompki czy coś, c) na kolację zjem sałatę. I tak się zastanawiam, czy zdrowiej było wyjść i zjeść, czy nie wyjść i nie zjeść tych chipsów.


I w sumie jak już tu jestem to walne sonet.


Smutek miasta


Nic nie było tak przecież proste, a tak trudne

Mimo że dobre były tory, a jeszcze lepsze szyny

Mimo że serce mam ludzkie, ale nerwy maszyny

To jednak decyzje głupie, a nadzieje złudne


Kiedy już znudziły mnie uległe oraz stare dominy

Gdy zmęczyły decyzje głupie a obłudne

Gdy postanowiłem zejść ze sceny i schować się w pudle

Czytać sonety Staffa i nie wystawiać nosa z meliny


Przyszła jak zwykle ona, tu wstaw w sumie dowolną

Uwiodła uśmiechem i pokaźną działką rolną

I ja dla niej gotowy rozstąpić zasieki


Dlatego proszę cię szybko i mocno panie boże

Że jak już z nią za mąż pójdę i w łożu się położę

To żeby coś jednak wyszło z tej obiecanej mi pasieki


Nie wiem, jakieś to wszystko takie nie wiem. I chyba jednak mi się nie chce tych pompek. Eh.


#przemyslenia #nasonety #zdrowiepsychiczne

pingWIN

 I chyba jednak mi się nie chce tych pompek. Eh.


@RogerThat Panie Roger, co było mówione o pompeczkach? Hop hop hop!


No i miłego przyszłego pasiekowania, co by cel był wyjścia dodatkowy

splash545

@RogerThat bardzo fajny sonet. A co do pompek to się chce czy nie robić trza. Ja też wracam do rutyny i jutro wrzucę moje wczasowe opierdalactwo

Zaloguj się aby komentować

Według danych CBOS z początku marca Mentzen wygrywa nie tylko z Nawrockim, ale i z Trzaskowskim, w trzech grupach wiekowych: 18-24 (40 proc.), 25-34 (37 proc.) i 35-44 (33 proc.). Dopiero w grupie 45+ traci na rzecz innych kandydatów.


Wychodzi na to, że prezydenta wybierze nam geriatria xDDDDD


Oczywiście Mentzen nie jest idealnym, a nawet dobrym kandydatem na ten urząd. Ale to pokazuje jedno - młodzi ludzie mają dość betonu PO-PiSowskiego i chętnie zagłosuje na kogokolwiek innego. Mentzen wpisuje się w "american dream", bo jest przedsiębiorcą, jest rozpoznawalny i nie jest z partii mainstreamowej.


Ale teraz weźmy pod uwagę alternatywny scenariusz. Zostawmy na boku Konfederację i poglądy Mentzena. Zamiast owego Mentzena na scenie pojawia się ktoś rozsądniejszy dla centrum. Ktoś równie zaradny w życiu zawodowym, wykształcony, ale zdecydowanie lepszy mówca niż Mentzen i o poglądach centrowych, powiedzmy centro-prawicowych.


I wiecie co? Również przegrywa przez brak poparcia 50-60-70-80 latków, którzy tę Polskę zamurowali.


Clue nie jest zajebistość Mentzena, bo to mit, ale pewien schemat, który widać WSZĘDZIE. Polska pod wieloma względami (posady w spółkach skarbu państwa, spółkach miejskich, uczelniach, instytucjach, związkach) jest zabetonowana przez leśnych dziadków z pokolenia PRL i ex działaczy solidarności. Oni do śmierci nie wypuszczą tego co zagrabili, a oddać będą to chcieli swoim klakierom, wychowankom i przydupasom, którzy będą kontynuoatorami tego kolesiostwa.


Starsi ludzie są pasożytami tego państwa, ponieważ młodsi dymają na ich emerytury w piramidzie finansowej, nie mają często mieszkań, a starzy mają wszystko niewielkim kosztem lub dzięki wałom po transformacji ustrojowej. A my na to wszystko tyramy.


Jeśli Mentzen ma się zaorać w II turze, dla dobra ogółu lepiej, żeby przegrał 1 turę z Nawrockim na styk. Ale to już skruszy nieco beton. Bo to może być impuls dla nowych twarzy w polityce, ludzi z lat 80 i 90, którzy się zaczną powoli przebijać. A Polska naprawdę potrzebuje dobrego wyniku kandydata nr 3, w tym przypadku Mentzena/Hołowni.


Tu wcale nie chodzi o to, że Konfederacja to dobra partia. Tu chodzi o to, żeby takich Konfederacji, czyli NOWYCH PROJEKTÓW POLITYCZNYCH, pojawiało się po prostu więcej. I na prawicy i na lewicy i w centrum. I co za tym idzie - nowych twarzy tych partii, kandydatów na urząd premiera, prezydenta.


Mam 28 lat. Naprawdę ostatnie na co mam ochotę to głosowanie jak moi starzy na tych wszystkich "zasłużonych działaczy" i dalsze pielęgnowanie kultu Solidarności. W d⁎⁎ie to mam.


#polityka #polska #gownowpis #przemyslenia

JestPanZerem

Wstyd i kompletna kompromitacja mieć takiego prezydenta jak memcen. I tu nie chodzi o jego poglądy tylko o zachowanie, ośmiesza się na każdym kroku, nie udziela odpowiedzi, ucieka, a jak odpowiada to chyba już lepiej, żeby się zamknął. Konfa wystawiła chyba najsłabszego zawodnika, ale konfiarzom to nie przeszkadza, bo Sławek to dobry tiktokowiec i aktor, ale w życiu prezydenta musisz być responsywny 'ad hoc' a nie szukać w pamięci co powiedzieć.


Tutaj zacytuję Dudusia, który dobrze mówił: musisz być twardy, tu nie ma miejsca na bycie słabym. A Sławek jest słaby i nawet jak wygra to mówiąc brzydko: zesra się. Po prostu mały chłopiec się zesra, zapłacze i ucieknie, bo to go przerośnie.

jenot

@Lopez_ Tak będzie, o wyborze prezydenta zadecyduje mobilizacja "twardego elektoratu"

W Maju w kościołach i u Rydzyka będzie mobilizacja, straszenie eutanazją i itd.

Z drugiej strony to samo, tylko spin będzie, że trzeba walczyć o Polskę, bo PIS chce wrócić i zablokować rozliczenia.


To co powinniśmy uzyskać w tych wyborach to w drugiej turze kandydat nie z PIS-PO vs kandydat betonu.

Nie ma znaczenia, który kandydat z poza, bo i tak przegra z betonem.

Ale będzie to środkowy palec dla układu i zachęta do tworzenia nowych ugrupowań na przyszłe wybory.

Konfa tylko pokazuje, że można od 0 wejść do polityki i się w niej utrzymać i to trzeba im oddać.

nbzwdsdzbcps

@Lopez_ Zaliczanie całej grupy 45+ do starych ludzi, którzy są pasożytami tego państwa jest krzywdzące. Większość z nas musi pracować do 65 roku życia i nikt z pracujących nie powinien być nazywany pasożytem. Zbyt wiele osób wierzy w mit biednego emeryta gdzie dochód rozporządzalny aktualnych emerytów jest wyższy niż pracujących na etacie i niższy niż przedsiębiorców i musimy coś z tym zrobić z reformą emerytalną na czele.

Zaloguj się aby komentować

Elon Musk mógłby się uczyć od MrBeasta jak poprawić sobie wizerunek bo jakieś znaczącej kontrowersji. Jestem ogólnie zdziwiony, że Elon jeszcze nie wystąpił w jego jakimś filmie w ramach jakieś pomocy charytatywnej. Całej krytyki za DOGE też pewnie mógłby uniknąć gdyby nie jego potrzeba atencji. Mógłby przecież znaleźć sobie jakiegoś frajera który byłby twarzą całego projektu gdy on sam zarządzałby wszystkim z tylnego siedzenia.


Powinien też w końcu skończyć z wizerunkiem memiarza bo na tym etapie to jest po prostu żenujące i zacząć się zachowywać bardziej profesjonalnie. Należałoby być świadomym, że ludzie nie chcą widzieć klauna w rządzie skoro on teraz angażuje się w politykę. Trumpowi jeszcze pewne rzeczy uchodzą na sucho bo gość ma sporo charyzmy, ale Elon jej nie posiada, a przynajmniej nie w takich ilościach.


Cała idea by szefowie technologicznych korporacji angażowali się w rządzenie miała polegać na ich rzekomych kompetencjach i niesamowitej inteligencji. Mieli być futurystami, nadludźmi którzy wprowadziliby ludzkość w nową erę. Zamiast tego widzę atencyjnego błazna który nieudolnie próbuje być fajny co wywołuje odwrotny efekt do zamierzonego.


#polityka #biznes #elonmusk #przemyslenia

0b3d9974-a05d-435b-9ca1-8fcace2b1508
maximilianan

@Al-3_x jego charytatywność kończy się na braniu kontraktów rządowych. To egocentryczny narcyz.

bejonse

Z kosmosu porownanie.

Elon nie bazuje na sile algorytmów jutjuba, które podbijają konsumpcję kontrowersyjnych treści, co przyczyniło się do małego spadku oglądalności mrbeasta gdyż negatywne treści generują również wysokie zaangażowanie.

Nie łatwo zatopić tak duży kanał a przecież i tak mu spadło.

Fly_agaric

Może niech samochody porozdaje na youtubie, czy innym fejsie. Tylko, z tymi Teslami, to tak ostatnio...

Zaloguj się aby komentować

Jednym z takich dziwacznych stanów psychologicznych, który pojawia się, kiedy człowiek ma lat około czterdziestu, jest to, że na swojej drodze zaczyna spotykać się specjalistów, którzy są młodsi.


Idzie się do lekarza, a tam siedzi taki szczawik, co ma z dychę mniej na karku. I wówczas pojawiają się myśli, które infekują umysł. Zaraz, zaraz - przecież ja co dopiero byłem nastolatkiem, to co taki młodzian może mi tutaj zaoferować swoją osobą? Pewnie dopiero co płakał na Harrym Potterze, a teraz będzie mi tu jakieś diagnozy stawiał i proponował rozwiązania, od których zależy moje zdrowie (a czasami może nawet życie)?


Policjant zatrzymuje mnie do kontroli i mówi, bym dmuchał w alkomat - no dobra, myślę sobie, gówniarza posłali, by przedmuchiwał kierowców, a jakiś doświadczony gliniarz pewnie siedzi tam w radiowozie i nadzoruje jego pracę. Po czym mija chwila i z radiowozu wychodzi jeszcze młodszy stróż prawa. Jak oni mogą nie mieć jeszcze nasrane we łbie, będąc w takim wieku? Kto dał tym dzieciakom broń?


Jeszcze trener, fizjoterapeuta, informatyk - te profesje są świeże, to i nie ma takiego dziwnego uprzedzenia. Ale radca prawny, poseł, chirurg lub psychiatra, burmistrz czy szef - tutaj potrzebuję kogoś co najmniej w moim wieku, a najlepiej tak trochę starszego (byle tylko nie jakiegoś staruszka, bo wtedy znowu poczucie zaufania spada).


#hejto40plus #przemyslenia

bab88f80-eaa3-4a5c-99a2-a3c2128a4d92
ten_kapuczino

To jeden z fundamentów kryzysu wieku średniego - dostrzegasz osoby dużo mlodsze, które są bardziej ogarnięte i osiągnęły więcej niż ty... Pszypał, nie tak to miało wyglądać...

ZohanTSW

Pierwszy raz takie uczucie miałem gdy oglądając mecz czy inne wydarzenie sportowe na boisko wszedł zawodnik będący w moim wieku, lub co gorsza, młodszy. Milik był szokiem dla mnie, że taki młody a taki dobry.

Daleko mi do 40 ale już chyba przywykłem do takich widoków

Zaloguj się aby komentować

@Seele wrzucił właśnie Siemiradzkiego, malarza fotografii nigdy nie pstrykniętych (och, to nie ironia, uwielbiam go, był mistrzem). I wdałem się z różową w dyskusję o malarstwie. Czego trzeba, by parę maźnięć mogło być sztuką. Dałem przykład Picassa, który potrafił malować klasycznie (ale najpewniej nienawidził, bo jego ojciec to robił, a on się zbuntował). Od Picassa przeszliśmy do El Greco, którego Picasso niezwykle cenił i na którym się czasem (dosyć często, jeśli się przypatrzeć) wzorował.

I wleciał mi obraz, który bardzo lubię - Laokoon. Fenomenem tutaj jest to, że El Greco namalował go około 1610 roku. Stylistyką bardziej pasowałby na przełom XIX i XX wieku. Historia, w tym historia sztuki, jest bardziej nieliniowa, niż by się zdawało.

#obrazy #malarstwo #przemyslenia

a8bff521-1696-45d3-ba90-0c9a1a0283fd
pigoku

Faktycznie, to by się obroniło, pewnie chłopaki z francuskiej bochemy klepaly by go po plecach o wciągali by razem absynt 😁

Zaloguj się aby komentować

Trochę to będzie #gownowpis trochę #przemyslenia trochę zaś #literatura #ksiazki I #Wielkanoc

Na pewno będzie długo, bo nie lubię pisać krótko


Był sobie film, nazywał się Znachor. I ten film znają chyba wszyscy; dość powiedzieć, że stał się memem przy okazji wielkanocnej ramówki TVP.


I o ile znałem zarys fabuły, czy parę scen, w tym finałową z Piotrem Fronczewskim, mówiącym kto zacz, o tyle nigdy nie dane mi było obejrzeć całości, czy choćby dłuższego niż parę minut fragmentu. Przymierzałem się do obejrzenia tegoż dzieła w całości na święta wielkanocne już od kilku lat, ale jakoś nigdy nie było ku temu sposobności. Gdy zaś na świecie pojawiły się moje własne dzieci, to tym bardziej znalezienie dwóch godzin w ciągu dnia, by obejrzeć telewizję stały się abstrakcją - zarówno ze względu na brak czasu wolnego dla siebie, jak i faktu, że tej słynnej telewizji w telewizorze po prostu nie mam


Tak więc się złożyło, że filmu i dokładnego rysu fabularnego po prostu nie znałem.


Nie dalej jak dwa tygodnie temu, gdy skończyłem po raz wtóry kolejnego prachetta (#uuk), lza mi było wybrać kolejną lekturę. Borykając się wieczorami z niewielką ilością czasu i światła przy usypianiu dzieci, na lekturę fizyczną spojrzałem z niejakim bólem serca, zwłaszcza przez pryzmat niemałej kupki wstydu na regałach. Sięgnąłem więc po raz kolejny w moim życiu po wolne lektury (jakby ktoś nie znal: https://wolnelektury.pl/ ) polecam!), aby uprzyjemnić sobie codzienne czynności czy zasypianie audiobookiem. Różne tam można pozycje trafić, lecz jakość samego słuchowiska w dużej mierze zależy od kunsztu i warsztatu aktorskiego lektora(/-ów). W ten sposób dane mi było zarówno odbić się od kilku pozycji oczywistych, jak i przylgnąć do tych mniej udanych, które dzięki umiejętnościom aktorski przykuły ucho.


Przeglądając niemałą bibliotekę trafiłem na pozycję "znachor". Zdziwiłem się delikatnie, gdyż znając jedynie fakt istnienia filmu, nie widziałem, że ma on źródło w literaturze. Po krótkim researchu odkryłem coś, co dla Was może być oczywiste, lecz dla mnie było nowością. Mianowicie rzeczone dzieło kinematografii bazuje na książce, która to z kolei była pierwotnie napisana z myślą o scenariuszu filmowym, odrzuconym, i przerobionym finalnie na prozę.


Konsyderując tę okoliczność do społu z wcześniej wspomnianą chęcią obejrzenia filmu, uruchomiłem audiobooka celem uprzyjemnienia sobie zasypiania. Na ogół do osiągnięcia tego celu wystarczy mi w zupełności timer na 15 minut, gdzie już po 5 odpływam w objęcia morfeusza.

Jednakże tutaj przesłuchałem pierwszego dnia półtorej godziny historii, pomimo skrajnego zmęczenia i chęci pójścia spać. Wciągnęła mnie zarówno sama opowieść, świat, a więc polska z dwudziestolecia międzywojennego, jak i świetna praca lektora, który swym kunsztem uprzyjemniał pięknie napisaną powieść.


I sytuacja ta powtórzyła się kilkukrotnie, nierzadko wyłączałem słuchowisko grubo po 2 w nocy, gdzie zwykle około północy już dawno spałem jak kamień. I nie wynikało to bynajmniej z jakiejś zmiany w moim życiu, czy możliwości spania do późna, oj nie. Byłem skłonny poświęcić bezcenny po trzydziestce czas snu, aby poznać jak najszybciej dalszą część historii. A historia to nie byle jaka, zapewne większości z Was znana, dla mnie jednak w ogromnej mierze była zupelną nowością. Nie brakło wzruszeń, zaskoczeń, zwykłej prozy życia, jak i zwrotów akcji, godnych w rzeczy samej, uwiecznienia na srebrnym ekranie. Książka wciągnęła mnie bez reszty, zdarzyło mi się nawet uronić kilka łez nad losem tytułowego bohatera i opisanej ponadczasowości relacji międzyludzkich.


I tak oto wielcem rad, że jako dziecko, nastolatek, czy nawet młody dorosły, nie dane mi było poznać fabuły filmu Znachor. Bezwzględnie zabrałoby mi to cześć przyjemności ze słuchowiska, a być może sprawiło, że nie sięgnąłbym po tę pozycję. Teraz, przy okazji zbliżających się świąt wielkanocnych, z ogromną przyjemnością zasiądę do obejrzenia tego filmu i zapewne, jak to zwykle bywa, dojdę do wniosku, że nie dorasta on do pięt książce. Ale zrobię to świadomie, tym samym raz jeszcze mogąc przeżywać tę piękną historię.

moll

@Rafau Przeczytaj/przesłuchaj jeszcze Profesora Wilczura - to kontynuacja

AndzelaBomba

@Rafau bo Dołęga-Mostowicz to dobry pisarz był, w przeciwieństwie do nudziarzy Żeromskiego i Nałkowskiej dbał, by w jego powieściach była fabuła i akcja, a jego bohaterowie stanowili przekrój społeczeństwa Polskiego międzywojnia - od arystokratów i bogaczy po zwykłych biedaków ledwo wiążących koniec z końcem. Szkoda, że po krótkim renesansie popularności tego pisarza w późnym PRL, jego książki zostały zapomniane.


Z jego dorobku, to polecam jeszcze dylogię o doktorze Murku, dylogię Złota Maska/Wysokie Progi, no i ofc Karierę Nikodema Dyzmy. Aczkolwiek nie wiem, czy poza Karierą coś jeszcze można znaleźć w formie audiobooków, skoro to zapomniany pisarz.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie jestem po seansie filmu Kaśki Gandor o (nie) posiadaniu dzieci.

W wielu kwestiach się zgadzam: zmiany kulturowe, trudności w wychowaniu, strach o stabilność finansową, problemy z zajściem w ciążę.

Ale w punktach widzenia które zostały zaprezentowane:


  • Nie mam dzieci, nie chce mieć dzieci

  • Nie mam dzieci, chce mieć dzieci

  • Mam dzieci, chce mieć dzieci


Brakuje jeszcze: Mam dzieci, nie chcę ich mieć. I to tyczy się nie tylko osób które rodzicami zostali z wpadki ale też osób które uświadomiły sobie że rodzicielstwo nie jest ich powołaniem.

Dlaczego to piszę, bo pomimo tego że te parę postów które tu napisałem czasami dotyczyły rodzicielstwa, jestem kimś kto dopiero po tym jak został rodzicem zrozumiał dlaczego nigdy wcześniej nie czuł tego czegoś.

I tu nie chodzi o narzekanie jak to jest ciężko, że zabierają czas, zmieniają całkowicie życie etc. Chodzi o to że naprawdę nie każdy lubi spędzać czas z dziećmi. W moim przypadku nawet rzeczy które mi sprawiają radość, przy dzieciakach, jakoś ta radość ulatuje.

Problemem jest to że w naszym społeczeństwie, nie wolno mówić zdania "żałuje że zostałem rodzicem". Ale tak jak wspomniałem wcześniej, po prostu mnie to męczy. Nie kwestionuje również tego iż mi kompletnie nie zależy, tylko poprostu wolałbym oglądać jak schnie ściana po malowaniu niż jeżdzić kolejnym samochodzikiem czy budować kolejny zamek z klocków.

Dookoła słyszę hasła jak mi to świetnie idzie bycie ojcem, a tak naprawdę jest to gra...

Gra w którą nie chce grać.


https://www.youtube.com/watch?v=iqWaEQocBEQ&pp=ygUMa2FzaWEgZ2FuZG9y


#przemyslenia #rodzicielstwo

festiwal_otwartego_parasola

szanuję za posta, ja nie mam i nie chce dzieci z wielu powodów, m.in.:


  • obciążenie genetyczne (liczne nowotwory) z obu stron

  • nie mam cierpliwości do dzieci

  • konieczność odrzucenia mojego sensu życia czyli podróży

  • wieczny stres o bezpieczeństwo a później ryzyko wpadnięcia w złe towarzystwo - wtedy często taki człowiek jest nie do odratowania


i oczywiście wiele innych, prywatnych.


trzeba też przyznać, że dziwne czasy mamy, że nawet celebryci mówią ludzkim głosem w tym temacie

https://youtube.com/shorts/DUr3SFxVm6w?si=o5DuaIKrJq8-ztBf

Hasti

W takich dyskusjach należy zacząć od podstaw! Ludzie każdy jest inny! Każdy rodzic jest inny, każde dziecko jest inne.

Jedno będzie aniołem i jego wychowanie to będzie czysta przyjemnność a inne będzie diabłem i jego wychowanie będzie drogą przez mękę. Kto nie ma dziecka albo ma aniołka ten tego totalnie nie zrozumie i odwrotnie.


Jak ja mówię że mój 2,5 lvl nie przesypia nocy to inni są w szoku bo ich zaczęły przesypiać w 6-7mc. Mój wali do mnie w wieku 2,5 roku pełnymi zdaniami i ze mnąd yskutuje i się stawia a inne w tym wieku nie potrafią nic powiedzieć oprócz bee i mee.


Mój egzemplarz jest ciężki i wykańczający. 2,5 roku bycia rodzicem postarzało mnie spokojnie o 8-10.

Michumi

@m_h Dorzuć do tego niepełnosprawność dziecka. Nie polecam ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Bywam czasem w Radomiu przejazdem (nie lubię ich rond) i sobie tak myślę że to dość duże miasto w dobrej lokalizacji, prawie centrum Polski. Bardzo biedne, duże bezrobocie w mieście a w powiecie to już w ogóle.

Takie miasto według mnie powinno być wojewódzkim i lepiej wspierane przez państwo. Po co kolejne osiedla w Wwie i rozrastanie jej do granic absurdu jak pod nosem jest miasto z potencjałem i nawet swoim lotniskiem

( ͡° ͜ʖ ͡°) Teraz jest dobry moment żeby obudzić potencjał tego regionu bo od lat słyną z produkcji broni, a kiedy jak nie teraz inwestować w produkcję broni itp.

Decentralizacja jest w Polsce potrzebna ze względów społecznych ale też strategicznych.


#przemyslenia #miasta

eca9e226-8bf3-4da6-a0e5-52c8922e15cf
MarianoaItaliano

@Enzo Jeszcze jak! Radom piękne miasto tylko niedocenione, najwięcej malokontentów wśród samych mieszkańców.

AndrzejZupa

Pojadę klasykiem…

„- W co się bawią dzieci w Radomiu?

.

.

.

.

W miasto!”

¯\_(ツ)_/¯

142e484f-c8ca-4b74-8a41-962670e533d4

Zaloguj się aby komentować

Niecały rok temu dodawałem wpis o zatrważającym spadku liczby urodzeń w Polsce i załamaniu się demografii w tym kraju.


https://www.hejto.pl/wpis/zlobek-do-ktorego-chodzi-moja-corka-ma-potezny-problem-brak-dzieci-na-nadchodzac


Od jakiegoś czasu są dostępne dane za rok 2024. I jak? Jest jeszcze gorzej, trend w urodzeniach jest cały czas spadkowy i nie widać znacznego spowolnienia tego trendu.

Dla przypomnienia:

jeszcze w 2018 roku urodziło się 388k dzieci (dzietność 1.44 na kobietę, już wtedy była tragicznie niska)

po 5 latach ostrego spadku w 2023 roku urodziło się zaledwie 270k dzieci (dzietność 1.15 na kobietę)

w 2024 roku urodziło się 252k dzieci (dzietność 1.12 dziecka na kobietę, jesteśmy gorsi od Japonii 1.26)


Co to oznacza? Na pewno nic dobrego. Żaden model chyba nie uwzględniał takiej tragedii. Modele wykonywane przez GUS, Eurostat oraz ONZ zakładały dzietność w latach 2015-2050 w zakresie 1.26-1.7) i mówiły o tym, że w roku 2050 Polska będzie miała około 34 mln obywateli (2010-2014 38.5 mln, w 2024 roku liczba obywateli spadła do 37.5 mln. Jest gorzej, znacznie gorzej niż przewidywały pesymistyczne modele.


Na przykładzie mojego podwórka - w okolicy 3 żłobki. Każdy z nich ma niedobór dzieci, prowadzą ciągłą rekrutację. Jeszcze 3 lata temu dostanie się do publicznego żłobka było bardzo trudne, obecnie dostaje się każde dziecko od ręki. W grupach duża część dzieci ukraińskich, bo Ukraińcy jeszcze troszkę chętniej mają dzieci, choć podobno po przyjeździe do Polski ich dzietność radykalnie spada.


Martwiące to jest, bo załamanie się systemu emerytalnego i całego państwa odczujemy i my za te 25 lat. A przy obecnej dzietności to właśnie za 25 lat nie będzie komu pracować. Tak dla waszej informacji, bo pewnie brakuje wam zmartwień.


Co na to politycy? C⁎⁎j, nieważne, są ciekawsze tematy.


#polityka #demografia  #polska  #przemyslenia

e1d4cb5c-1785-4862-a22a-495595521328
BajerOp

@KierownikW10 zaraz będzie wojna, po wojnie zawsze jest boom narodzin, a starcy wymrą. A jak ktoś myśli inaczej to chciałbym być takim marzycielem.

BjornIronside

A może tak po prostu zaorać w końcu ten bezsensowny system emerytalny i medyczny i niech każde pokolenie przestanie żyć na koszt swoich dzieci a zacznie samo sobie opłacać i odkładać na te usługi. I wtedy możemy miec w d⁎⁎ie dzietność a mieszkań będzie pod korek

Zaloguj się aby komentować

Rafał Trzaskowski robi wszystko, by te wybory przegrać i jego szczęściem jest to, że nie ma mocnego kontrkandydata z PiS. Powiem więcej. Nie zdziwcie się, jak mężczyźni tłumnie zagłosują w II turze na beznadziejnego Nawrockiego. Dlaczego?


BO ŻEBY BYĆ MĘŻCZYZNĄ I GŁOSOWAĆ NA TRZASKOWSKIEGO TRZEBA NIE MIEĆ GROSZA GODNOŚCI I SZACUNKU DO SAMEGO SIEBIE.


Nie oznacza to, że inni kandydaci są dobrzy albo nawet lepsi, ale po prostu oddając głos na takiego człowieka zrobiłbym coś wbrew sobie. Dużo mniej szkodliwe jest dla mnie pieprzenie Biejat o wegańskich knajpach i aborcji, Zandberga o ucieśnionym proletariacie czy Mentzena o fikcyjnych zmianach podatkowych, których dokona, aniżeli tego, że ktoś jawnie mnie obraża i w dodatku jest lobbystą.


1."Kobiety są lepsze"


W ostatniej wypowiedzi Rafał powiedział następujące słowa "Kobiety są lepiej wykształcone SĄ LEPSZE(!), są bardziej odpowiedzialne i dlatego tak bardzo nam potrzeba pełni praw". W nawiązaniu do tego, że mężczyźni rzekomo lepiej zarabiają. Lepiej zarabiają, bo mają lepsze zawody i wykształcenie aniżeli kulturoznawstwo czy filologia polska.


Kobiety mają niższy wiek emerytalny o 5 lat, co jest wręcz fenomenem w skali europejskiej. Dodatkowo mężczyzna nie ma absolutnie żadnych szans w sądzie rodzinnym z kobietą. To co robi Trzaskowski to nakręcanie wojny płci i nastawianie kobiet przeciwko mężczyznom. I tak od 10 lat kobiety są programowane jako te, które mają pogardzac mężczyznami, nie zakładać rodziny i wyzbyć się wszystkich wartościowych cech.


Wyobraźcie sobie teraz, że ktokolwiek z kandydatów np z prawicy, mówi że "mężczyźni są lepsi". Posypałby się hejt. Każdego innego kandydata łapie się na swoich populistycznych słowach, np Mentzena. Co w takiej sytuacji można zrobić z facetem, który wprost pluje mężczyznom w twarz?


https://streamable.com/c61yjz


2.Dopłaty dla deweloperów


Rafał Trzaskowski jest kandydatem w 100 % popierającym dopłaty do kredytów dla deweloperów, bo o to zabiega jego partia. W praktyce to kolejny raz naplucie młodym mężczyznom w twarz, ponieważ nigdy nie będzie ich stać na własne mieszkanie, a wzbogacą się tylko elity.


https://kredyt0procent.info/ - ten program jest dalej forsowany, tyle że po rebrandingu.


3.Kłamstwa i populizm


Rafał Trzaskowski tej samej kampanii próbuje przypodobać się prawicy i zdobyć konserwatywny elektorat, by dzień później jawnie opluć ciężko pracujących mężczyzn i głosić postulaty skrajnie lewicowe. Dodatkowo - powiedział sam, że "NAJGORSZE CO MOŻE BYĆ, TO TEN SAM RZĄD I TEN SAM PREZYDENT Z JEDNEJ PARTII, KTÓRZY SŁUCHAJĄ JEDNEJ OSOBY W TRUDNYCH CZASACH". Rozumiem, że Trzaskowski wetowałby ustawy rządu i postawił się Tuskowi i był w pełni niezależny?


https://www.youtube.com/watch?v=Wly6lTHeTiY


Mam takie 3 pytanka.


*Dlaczego mężczyzna w średnim wieku, który tyra do 65 rż, płaci alimenty na dzieci po tym jak zostawiła go na lodzie żona, ciężko tyra jako spawacz/pilarz/mechanik i ryzykuje zdrowiem, ma czuć się gorszy od kobiet i zagłosować na Trzaskowskiego?


*Dlaczego młody mężczyzna, który uczy się, zdobywa doświadczenie, podnosi kwalifikacje, ma czuć się gorszy od byle Julki z uwagi na to, że ma co innego pomiędzy nogami?


*Dlaczego młodzi ludzie mają pozbyć się marzeń o własnym mieszkaniu dlatego, że deweloperzy w 30 % (oficjalnie, a nieoficjalnie ciekawe ile) sponsorowali kampanię KO i domagają się zwrotu pieniędzy w formie dopłat od rządu?


Jesteś mężczyzną? Głos na Trzaskowskiego jest po prostu głosem przeciwko samemu sobie.


#polityka #wybory #logikaniebieskichpaskow #polska #blackpill #bekazlewactwa #bekazpo #bekazpodludzi #takaprawda #przemyslenia

jimmy_gonzale

Nie ma nikogo innego kto będzie współpracował z Sikorskim na arenie międzynarodowej i zna języki. ¯\_(ツ)_/¯


W tym rozdaniu tyle mi wystarczy.

Lopez_

@jimmy_gonzale ZNA JĘZYKI UGA BUGA


A wiesz, że rola prezydenta to nie tylko polityka międzynarodowa? Dlaczego mam głosować na typa tylko z tego powodu, ze zna języki, skoro jest dla mnie szkodnikiem? xD Stalin też znał języki.

jimmy_gonzale

@Lopez_ wiem, i to trochę przez łzy pisze a jestem wymagającym wyborcą i do tego nie jestem wyborcą Tuska. Niestety sytuacja geopolityczna jest dla mnie najważniejsza.

Cinkciarz

@Lopez_ ech, Lopez..

Już nie raz chciałem Cie zablokować za te twoje piedololo damsko-męskie i rozkminy jak z liceum. Ale jednak lubie poczytać jak masz co innego do powiedzenia, chociaż nie zawsze sie zgadzam.

Weź se jakis tag założ, żeby wilk był syty i owcy jeszcze kawałek zostało.

viollu

@Lopez_ generalnie cała opowieść PO jest dla prostych ludzi ze wsi, którzy uciekli do miast wojewódzkich i udają "wykształconą (lub oświeconą) klasę średnią", a może i coś więcej. W takiej grupie ludzi, kobieta zawsze była "przegrana" i trzeba to teraz podpompować jaka jest super i lepsza. Tak jak Mentzen gada swoje proste bajki, tak PO gada swoje, tylko główny bohater jest inny.

PS. Nie mam nic do kobiet, gejów itp, ale robienie z tego zagadnienia i drukowanie bilbordów mnie lekko irytuje. Zawsze mi się wydawało, że kobieta i mężczyzna to taki sam człowiek, taki sam Polak. Jednak okazało się że nie. Że Polacy to mężczyźni. Kobiety nie wchodzą w tę grupę, bo to Polki. Ciekawe dlaczego policja nie podaje liczby zatrzymanych kierowczyń tylko kierowców. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przez to "pierdolenie" naprawdę tracę szacunek do tych "oświeconych" ludzi.

PS2. co do moich poglądów to najbliżej im do radykalnego centrum, czyli i tak muszę głosować na to całe PO.

Zaloguj się aby komentować

vrkr

@jmuhha I to prawda. Co z tego, że mam pieniądze skoro jestem biedny ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Kończy się pewna epoka. Wczoraj w wieku 105 lat na błękitną wartę odszedł ostatni z uczestników bitwy o Anglię, pułkownik John "Paddy" Hemingway. Dwa dni temu, również w wieku 105 zmarł Bolesław Ostrowski, żołnierz 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej generała Stanisława Sosabowskiego - był ostatnim polskim spadochroniarzem biorącym udział w operacji "Market Garden".


Blue skyes panie Hemingway, geronimo panie Ostrowski

Takich ludzi już nie ma ...i obyśmy nigdy więcej takich nie potrzebowali...

#starszezwoje #2wojnaswiatowa #przemyslenia #thelikatesprezentuje

3df15622-27e4-4501-bffd-2ab104a34c9f
569ef875-5d95-4591-b230-68753e6d1e04
wiatrodewsi

@TheLikatesy Takich ludzi już nie ma ...i obyśmy nigdy więcej takich nie potrzebowali...


Takich ludzi już faktycznie nie ma. Ale zawsze będziemy takich potrzebowali.

Rozpierpapierduchacz

@wiatrodewsi nie ma, bo właśnie umarli. Ale jak będziemy takich potrzebowali, to pojawią się inni, kolejni. Tak działają bohaterowie, każdy kryzys ma swoich

Zaloguj się aby komentować