#przemyslenia

6
1500

Mam taką rozkminę, że kiedyś ogladałem filmy/bajki o takiej fabule, że jest sobie jakaś wspólnota, szczęśliwi ludzie i zjawia sie tam jakiś rambo super hero co przyjechał się im pomóc i finalnie przeżywa z nimi super chwile i przygody, z niektórymi wiążąc się emocjonalnie (często przewija się jakaś kobieta z którą czuje się wyjątkowo). I na koniec wszyscy go proszą, by został, a on z kamienną twarzą mówi, że jego czas juz nadszedł i odjeżdża gdzieś w pizdu na koniu, mając w sobie żal, bo w sumie chciałby zostać, ale nie może i musi kontynuować wędrówkę w sumie c⁎⁎j wie po co xD

I tak jako dzieciak się dziwiłem, co za debil, no przecież tam mu było dobrze i byłby szczęśliwy, po co ucieka i dokąd, czego on się boi?


Dziś mam 29 lat i już rozumiem xD Smutne to strasznie. Mniej więcej taki sam pancerz noszę obecnie na sobie. Emocjonalną blokadę, lęk przed bliskością i przekonanie o tym, że nie warto się emocjonalnie angażować w nic. Z rodziną relacje uległy ochłodzeniu, w życiu prywatnym mimo zainteresowania u kobiet na pewnym etapie po prostu zostawiam ostatnie 2-3 drzwi zamknięte na zamek.

Zabrzmi to cipowato jak nie na mężczyznę, ale chyba już nie potrafię kochać ani nie chcę być kochanym i jedyne co bym chciał to iść do przodu jak taran i odhaczać jakieś życiowe questy, może jeździć po świecie jako przedstawiciel dużej firmy, w sumie żałuję, że nie zostałem jakimś komandosem ryzykującym życie.

Życie, życie jest nowelą


#zycie #gownowpis #Przemyslenia #psychologia #depresja #takaprawda #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #niebieskiepaski




cyberpunkowy_neuromantyk

@Lopez_


Zabrzmi to cipowato jak nie na mężczyznę


To mylne przekonanie, że coś jest „cipowate”. Jesteśmy ludźmi, a nie maszynami bez emocji. Mamy pełne prawo do przeżywania całego ich spektrum.


Rozumiem Cię, ponieważ uważam, że bycie w związku jest trudniejsze niż bycie samemu.


Co do relacji z rodziną... cóż, jeśli ja nie zadzwonię, to nikt się do mnie nie odezwie. Jedynie mama czasem do mnie zadzwoni, ale mam wrażenie, że głównie po to, żeby się wygadać. Jasne, zapyta, jak się czuję i o moją dziewczynę, ale na tym koniec.

Zaloguj się aby komentować

Nie lubię tych creepypast z motywem pracy lub mieszkania w miejscach gdzie panuje dziwna lista zasad. Są strasznie mało wiarygodne. U każdego normalnego człowieka który nie byłby kompletnym idiotom natychmiast zapaliłaby się czerwona lampka jak tylko by usłyszał od potencjalnego pracodawcy, że codziennie w południe musi odprawić dziwny rytuał i nie wolno mu wchodzić do piwnicy we Wtorki, a przed wyjściem z budynku musi zaśpiewać dziwną piosenkę. Jedynym usprawiedliwieniem dla którego ktoś w ogóle mógłby chcieć pracować w takim miejscu to albo bardzo wysoka pensja (choć to powinno jedynie wzmacniać podejrzliwość), albo długi okres bezrobocia albo byciem fanem tajemnic. W innym przypadku protagonista wychodzi na zwykłego kretyna bez jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego.

#creepypasta #horror #przemyslenia

821cc72f-f7b2-4196-9ae6-3e9edb358c73
Mikel

@Al-3_x Piszemy to z Europejskiej banki, w ktorej urlop Ci sie nalezy a sluzbe zdrowia masz za frajer.

Pomysl o warunkach pracy w stanach, gdzie okres wypowiedzenia to kurtuazja i wynosi ona raczej 2 tyg a idac na urlop nie masz placone za wolne dni. W takich warunkach, jak nie jestes specjalista ktorego rynek pracy potrzebuje to raczej tanczysz jak Ci zagraja, bo na Twoje miejsce jest tuzin innych Johnow.

Zaloguj się aby komentować

Kwestia ludzkich wartości


Angielski filozof John Stuart Mill pisał, że lepiej być niezadowolonym Sokratesem niż zadowoloną świnią. Miał przez to na myśli, że człowiek w przeciwieństwie do świni ma aspiracje duchowe oraz intelektualne i które choć trudnej przynoszą poczucie zadowolenia w przeciwieństwie do zwykłego obżarstwa to jednak są jakościowo wyższe. Stanowią tym samym źródło ludzkiego poczucia godności i sama myśl o zostaniu zrównanym ze świniami człowieka winna brzydzić.

A jednak zdaje się to być bardziej cecha pewnej grupy ludzi niż ogółu. Istnieje zdecydowanie wiele osób dla których szczytem zadowolenia jest zjedzenie tłustej kiełbasy i pobicie to zimnym piwem. Taki typ jednostek został dość dobrze sparodiowany w serialu "Świat Według Kiepskich" przez postać Boczka. Podobnie jak inne postacie ma on przedstawiać przedstawicieli polskiego społeczeństwa w karykaturalny sposób.

Jest więc to człowiek bez większych aspiracji który żyje głównie po to by przysłowiowo żreć i to często byle co. W pewnym sensie stanowi to jego sens egzystencji i dość otwarcie to przyznaje. Co jednak zabawne w internecie często można spotykać się z opiniami które przyznają mu racje. Podejrzewam więc, że sporo jest takich dla których Boczek będzie swego rodzaju wzorem do naśladowania. Widać więc Mill miał przesadnie optymistyczną opinie na temat ludzkości. Czy to jednak dobrze dla społeczeństwa? Myślę, że idealnie podsumował to Marian Paździoch.


https://www.youtube.com/watch?v=3tUmhh1jIHY

#filozofia #przegryw #socjologia #swiatwedlugkiepskich #przemyslenia

Mikel

@Al-3_x Uwazasz takich ludzi jak Boczek za kompletnych i spelnionych? Dziewietnastoletni osiedlowy dresik moze Ci powiedziec ze jego sensem zycia bedzie jaranie zielska - ale czy faktycznie palac to ziolo moze on uznac ze zdobyl swoj szczyt i jest on spelnionym czlowiekiem?

Piramida Maslowa, ma na swoim szczycie potrzebe samorealizacji czyli dazenie do wypelniania swoich pasji. Dla Boczka pasja bylo jedzenie kielbas jednak nie powiedzialbym ze bylo to hobbistyczne jak on to przedstawial. Raczej latal dziure nizszych potrzeb - jak potrzebe przynaleznosci, czy bezpieczenstwa - kompulsywnym zajadaniem.


Nie jestem psychologiem ale ludzie o ktorych piszesz maja jakies braki w potrzebach. Utkneli w marazmie dnia codziennego, po to zeby zapewnic byt a nie sie rozwijac. To nie jest wzor do nasladowania, tylko smutek bytu egzystencji, gdzie ludzie walcza zeby utrzymac sie na powierzchni. Fakt, mogliby to robic efektywniej ale to musialoby byc przepracowane z terapeuta ktory zwroci uwage jak przerwac to bledne kolo. Dla mnie to sa smutni ludzie w potrzebie

Zaloguj się aby komentować

Dishonored

Pozwolę sobie odpuścić opis zachwytów nad tą grą - uwielbiam immersive simy, jestem fanem Arkane Studios i jedyny zarzut mam do siebie, że tak późno zabrałem się za tę serię. Proste 10/10 dla mnie, polecam każdemu, kto lubi się przechodzić gry na różne sposoby i bawić się mechanikami, które zazębiają się, tworząc współoddziałujący system.


Za to pochylę się nad kwestią moralnych wyborów, które zaoferowali nam twórcy.


Główny bohater wstępuje na drogę zemsty na wszystkich tych, którzy doprowadzili do śmierci Cesarzowej - osoby, którą powinien za wszelką cenę chronić - i porwania następczyni tronu. Pierwotny cel prawie każdej misji brzmi: „zabij X”. Jednakże z czasem pojawiają się alternatywne rozwiązania problemów.

Przykładowo w przypadku pierwszego celu można go zabić albo można podsłuchać rozmowę przeciwników, a potem w bibliotece znaleźć informację o znaku, który wypala się na twarzy ekskomunikowanej osoby. A to prowadzi do drugiego, pacyfistycznego podejścia - nie zabijamy celu, tylko wykluczamy go ze wspólnoty.

Pierwotnie pomyślałem, że kurczę, ale fajnie ze strony twórców, że pozwalają na pacyfistyczne rozwiązanie. Nie przepadam za walkami w grach i jeśli mam wybór, to wolę ich unikać. Stąd ucieszyłem się, że w „Dishonored” nie muszę nikogo zabijać, nawet głównych celów.


Z czasem jednak zacząłem myśleć, że to jednak wcale nie takie fajne rozwiązanie. No bo spójrzmy: pierwszy cel albo zostanie zabity, albo zostanie naznaczony. Niby ocalimy jego życie, ale czy jego dalsze losy nie będą znacznie gorsze niż w przypadku śmierci? Zostanie wygnany ze wspólnoty, przestanie istnieć, spadnie na samo dno społecznej drabiny - a w końcu stał praktycznie na jej szczycie, więc to bardzo bolesny upadek.


Podobnie jest w przypadku braci bogaczy - pacyfistyczne rozwiązanie zakłada doprowadzenie do wysłania ich do kopalni srebra, która należy do ich rodziny. I tam dokonają żywotów pracując w okropnych warunkach. Wzbogacili się na niewolniczej pracy, a teraz sami staną się niewolnikami.


Albo sytuacja, która najbardziej mnie poruszyła. W jednej misji trzeba pozbyć się kochanki Lorda Regenta. Jeśli chcemy zrobić to bez zabijania, wystarczy ogłuszyć kobietę i zanieść ją do łodzi mężczyzny, który się w niej zakochał. Tuż przed odpłynięciem powiedział, że główny bohater nawet nie wie, jak go uszczęśliwił i że pewnego dnia kobieta nauczy się doceniać mężczyznę, ponieważ będzie miała na to całe życie.

Chcąc poczuć się ze sobą lepiej moralnie, ponieważ nie chciałem kogoś zabić, skazałem tego kogoś na dożywotnią niewolę w rękach... kogo tak naprawdę? Jakiegoś zwyrola, który z daleka obserwował i marzył o tej kobiecie, który będzie miał teraz pełną kontrolę i władzę nad nią i będzie mógł z nią robić wszystko, co mu się tylko zamarzy. No bo kto go powstrzyma?

Jak porównuję sobie możliwe rozwiązania, to w tych konkretnych przypadkach pozbawienie kogoś życia wydaje się bardziej moralnym rozwiązaniem niż skazanie go na życie w totalnej beznadziei, bólu et cetera. I na miejscu głównego bohatera wcale nie czułbym się lepiej, że kogoś „oszczędziłem”.

#gry #dishonored #przemyslenia #rozkminy #psychologia

a241ed8b-56c9-48d8-861d-bf6ed3e2270f
Sauronus

Kto ustalił, że każdy napiętnowany jest wyrzutkiem i nie interesuj się dlaczego został, bo to grzech? Sam pan najwyższy inkwizytor. Kto nieludzkie warunki ustalił w tych kopalniach? Sami bracia. Posmakowali po prostu własnych zasad i wydarzyło im się to samo, na co skazywali innych.

Poza tym udowadnianie, że nie popełniło się morderstwa poprzez mordowanie, nawet złych ludzi nie brzmi jak coś moralnego, a nawet logicznego.

Zostaje jeszcze problem tej babki, którą oddaje się jej de facto stalkerowi, ale imo to nadal nie jest nic gorszego od śmierci.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Z jednej strony fajne że USB-C jest tak uniwersalnym portem i jak ostatnio podłączyłem zewnętrzną kartę graficzną przez Thunderbolt 4 do laptopa to jakoś trudno mi było uwierzyć że to działa, to jednak trochę mi się łezka w oku zakręciła...


#ciekawostki #retro #retrocomputing #nostalgia #elektronika #przemyslenia

58120fba-7437-4f39-b012-b178a853a1ca
cec

Tymczasem samych standardów złącza USB:

USB typ A

USB typ B

Mini USB

Micro USB

Micro USB superspeed

USB 3 typ A

USB 3 typ B

USB C

e4a0776a-3905-4219-89b9-b2e14d3d4747
DKK

@cec Typ A - najgorsze gówno jeżeli chodzi o kształt. Nawet większość archiwalnych złącz dzięki odpowiedniemu kształtowi widziało się jak podłączyć za pierwszym razem. A to gówno wchodzi zawsze za trzecim. Ktoś ewidentnie nie pomyślał. Na szczęście w nowych urządzeniach montują już wszędzie USB-C.

Hasti

@Sensination Kiedyś wychodziłem z takiego założenia, że sprzęt musi być uniwersalny i gadać ze wszystkim, czyli mieć jak najwiecej róznych portów. Technologia poszła tak bardzo do przodu, że dopada mnie frustracja gdy coś nie ma portu USB C i w zasadzie nie mam już nic co mógłbym podłączyć np. do VGA.

Zaloguj się aby komentować

na Open AI musiały spaść niezłe gromy za wersję chata GPT - 5.1 , bo 5.2 działa jak Chat GPT ala "jak dawniej" - czyli nadaje się do merytorycznej i sensownej pracy, a nie po prostu pieprzenia trzy po trzy. Bo 5.1 to był jakiś debil w porówaniu z jakością co dawał mode o3. Teraz widać w 5.2 naprawdę przyjemność w pracy codziennej.

#przemysleniazdupy #ai #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Wysłuchałem w nocy rozmowy z panią Sylwią Królikowską i bardzo spodobało mi się jej podejście do życia.

Powiedziała chociażby, że woli być częścią rozwiązania, a nie częścią problemu.

Przykładowo w związku: mężczyzna znajduje czasochłonne hobby, na przykład rower. I na tym rowerze potrafi spędzić cały dzień, robiąc sto, dwieście czy więcej kilometrów.

Jego partnerka mogłaby się oburzyć, że chłop teraz nie ma tak dużo czasu dla niej, że zamiast spędzać czas razem, to pedałuje z kolegami.

No ale zamiast szukać problemu tam, gdzie go nie ma (bo przecież można się dogadać w związku odnośnie czasu spędzanego razem), to można podejść do tego w odmienny sposób: może poszukać nowego hobby, który wypełni czas wolny. A może skorzystać z okazji i zrobić coś dla siebie, jakiś całodzienny wyjazd, domowe spa czy cokolwiek.


Powiedziała także wiele innych mądrych rzeczy, ale ta w szczególności zapadła mi w pamięć. By szukać pozytywów w różnych sytuacjach, próbować przekształcić je w coś dobrego, niż cały czas doszukiwać się negatywów i złych intencji.


Rozmowa do obejrzenia/wysłuchania pod tym linkiem: https://youtu.be/p2IcnPsmQbs?si=RUYnf_N6jqN5FAu4


#przemyslenia #psychologia #zwiazki

FriendGatherArena

No ale zamiast szukać problemu tam, gdzie go nie ma (bo przecież można się dogadać w związku odnośnie czasu spędzanego razem), to można podejść do tego w odmienny sposób: może poszukać nowego hobby, który wypełni czas wolny. A może skorzystać z okazji i zrobić coś dla siebie, jakiś całodzienny wyjazd, domowe spa czy cokolwiek.


@cyberpunkowy_neuromantyk a ja polecam jednak poszukac problemu, bo takie czasochłonne hobby to jest często objaw tego problemu, a nie problem sam w sobie. znam aż nadto facetów, którzy przejadą 200km na rowerze byle tylko nie siedzieć z babą w domu.

Cori01

Mi wpadło parę innych sloganów w pamięć o których wspomniała. "Idealnych ludzi nikt nie lubi, więc po co starać się być idealnym?" - nawiązywała tutaj do tego, że perfekcjonizm to droga do nikąd. Również coś co często sama mówiłam ludziom czyli "jest zazdrość i zazdrość". Często zazdrość od razu kojarzy się jednoznacznie z negatywnym uczuciem, ale jest też zazdrość która jest bardziej podziwem, a nie zawiścią. Ciekawy byl też wątek Poznania różnicy między opinia a faktem. Jak często sami się krytykujemy uznając coś za fakt, a przecież to tylko opinia, która może nie mieć żadnego znaczenia.

JackDaniels

A w praktyce jak chłop nie ma czasu dla baby, to baba znajduje sobie drugiego chłopa. W drugą stronę tak samo. Ludzie są leniwi, znajdują najprostsze rozwiązania

Zaloguj się aby komentować

Kilka miesięcy temu natknąłem się na hejto na wpis o afantazji, czyli niezdolności do wyobrażania obrazów w umyśle.


Pomimo 32 lat na karku nigdy o tym nie słyszałem a ku mojemu zaskoczeniu po zrobieniu prostego testu(patrz obrazek) okazało się, że mnie to dotyczy!


Tak jak autor owego wpisu myślałem, że liczenie owiec do snu to tylko takie powiedzenie. Jak zacząłem się zastanawiać to nie byłbym chyba wstanie zbytnio pomóc przy tworzeniu rysopisów nawet tak bliskich mi osób jak moja żona czy rodzice.


Zmierzając do meritum, od czasu natknięcia się na ten wpis często myślę jak afantazja wpływa na moje życie. Wiele dróg kariery zostało przede mną zamknięte.

Na przykład graficzne rzeczy jak wymyślenie logo firmy? Właściwie nierealne.


Z tego co rozumiem to "normalni" ludzie jak pomyślą o pięknym zachodzie słońca który oglądali na ostatnich wakacjach to go mają przed oczami(również myślałem, że to się tylko tak mówi hehe).


Ja nic nie mam przed oczami, pamiętam jak on wyglądał, ale nie ma żadnego obrazu.


Pewnie dlatego ciężko mi żyć przeszłością, bo jej "nie widzę" i skupiam się na przyszłości.


Wydaje mi się, że z tego powodu o wiele płycej przeżywam filmy i w szczególności książki. Pomimo starania się nie jestem w stanie zanurzyć się w bujne opisy krajobrazów czy sytuacji i właściwie jedyne książki jakie czytam to reportaże/literatura faktu/popularnonaukowe.


Zapewne również z tego powodu jestem osobą która polega na danych i liczbach. Mniejszy lęk spowodowany tym, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie najgorszych możliwych scenariuszy jak napad, katastrofa lotnicza, śmiertelny upadek w górach i tak dalej..


Cieszę się, że dowiedziałem się o tym, że mój umysł jest w zdecydowanej mniejszości społeczeństwa(~3%). Staram się brać to pod uwagę w codziennym życiu.


Z ciekawości pytałem kilkunastu znajomych jak to u nich wygląda i nie ma wśród nich osoby z afantazją.


Jak to wygląda u Was?


#przemyslenia #afantazja #umysl #mozg

24c04ecb-ddf3-4634-a383-76a4889298b6

Które jabłko "widzisz" w wyobraźni?

316 Głosów
Nirvash

@Wagabundowy  u mnie pomiędzy 3 i 4 wrodzone po udarze spadło prawie że do 5

Belzeboob

Ja o afantazji dowiedziałem się jakiś rok temu i doszedłem do podobnych wniosków jak Ty. Zaczęło się wiele rzeczy w głowie układać, m.in. dlaczego mylę aktorów w serialach, często ktoś wydaje mi się do kogoś podobny choć wcale nie jest, tworzenie rysopisów zawsze wydawało mi się niemożliwe, wszystkie powiedzenia typu “mam jego twarz przed oczami” były dla mnie przenośnią, zrozumiałem też dlaczego wolę filmy od książek (te mnie w ogóle nie kręcą).

Apaturia

@Wagabundowy Mam raczej przegięcie w drugą stronę (hiperfantazja). Trochę trudno mi sobie wyobrazić funkcjonowanie z afantazją, ale bliższe zapoznanie się z tematem swego czasu bardzo mi pomogło. Mam kreatywne zajęcie i często dostaję zamówienia na projekty personalizowane. Myślałam kiedyś, że każdy jest w stanie wyobrazić sobie coś na podstawie opisu - obecnie zawsze domyślnie oferuję przygotowanie wstępnej wizualizacji w formie graficznej, bo już wiem, że z tym wyobrażaniem nie zawsze jest tak łatwo


Zauważyłam, że twórcy często narzekają na klientów, którzy przychodzą z jakimś ogólnym pomysłem, ale kiedy zaczyna się ich ciągnąć za język i wypytywać o szczegóły, mówią zwykle "nie wiem", "nie wiem jak to opisać" i tak dalej. To bywa frustrujące i często odgórnie metkuje się takich klientów jako takich, którzy nie wiedzą czego chcą albo nie chce im się zaangażować w projekt. Tymczasem zdarza się, że klient nie współpracuje przy części opisowej, ale kiedy zaczyna się praca na wizualizacji, zaangażowanie rośnie i dogrywanie szczegółów idzie już wtedy dużo lepiej. Być może (przynajmniej u niektórych) problemem jest tu wizualizowanie sobie rzeczy w myślach, a nie jakiś ogólny brak chęci do zaangażowania.

Zaloguj się aby komentować

Ale mi wstyd za rodaków, że u nas w kraju ta patoinfluencerka i freak fighty są tak popularne xD K⁎⁎wa gigantyczni sponsorzy, media, bukmacherzy, milionowe zasięgi i tysiące pakietów PPV co gale. I ludzie jarający się tymi gówno aferami. Nie śledzę tego gówna, ale śledzę dużo Boks i trochę MMA (głównie UFC) i Facebook non stop podsuwa mi "zbliżony content" czyli ten syf typu FAME i poboczne tematy.

Za granicą mają wysrane w coś takiego w skali masowej. Są co prawda walki celebrytów i mają nawet większe zasięgi, ale nie ma żadnych turbo zorganizowanych struktur jak federacja, wokół której kręci się wszystko. I jeszcze te lewe afery włodarzy i wyprany hajs, to się w pale w ogóle nie mieści xD To jest chore, że to urosło do rangi takich wydarzeń i ludzie się tym jarają.

Jestem millenialsem, więc w internecie jestem od samego początku i jak przez lata kręcono bekę z jankesów, jakie tam są cymbały i jakie debilne trendy mają i w co wierzą, tak teraz myślę że nasi rodacy przebijają k⁎⁎wa absolutnie wszystkich na tym świecie xD Szury, ruska propaganda, teorie spiskowe, patocelebryci, freak fighty, takiego combo to na raz nigdy nie było w polskiej sieci, a rzesza wyznawców wszystkiego co ogłupia liczona ŁĄCZNIE w milionach.

#polska #polakicebulaki #heheszki #bekazpodludzi #mma #famemma #gownowpis #przemyslenia

festiwal_otwartego_parasola

no tak, bo boks i mma to już co innego a więc sporty dla intelektualnych superiorów xD

w rzeczywistości takie samo napierdalanie się po mordach tylko bez otoczki wyzywania od najgorszych przeciwnika (albo czasem i nie), a "prawdziwi sportowcy" z "prawdziwych gal" sami pchają sie oknami do patogal żeby tylko więcej zarobić za walkę

Zaloguj się aby komentować

Perfekcjonizm mnie zabija.


Kiedyś na szkolenie, w którym brałem udział, spóźniła się kobieta. Później powiedziała o sobie, że jest perfekcjonistką. Pomyślałem wtedy, że co z niej za perfekcjonistka, skoro nie dopilnowała wszystkiego i nie zdążyła na umówioną godzinę. Dopiero z czasem zrozumiałem, dlaczego tak się stało.


Wszystko przez perfekcjonizm właśnie.


Wielokrotnie przestrzegałem początkujących pisarzy przed przypadkiem Granda z „Dżumy”, który nie skończył swojej powieści, ponieważ ciągle poprawiał pierwsze zdanie. Wielokrotnie przywoływałem słowa Ernesta Hemingwaya, który napisał, że „The first draft of anything is shit”.


Pierwszy draft obojętnie czego jest beznadziejny.


A ja, żeby uniknąć napisania czegoś beznadziejnego, w ogóle unikałem pisania.


Przez swój perfekcjonizm prawie zawaliłem licencjat. Promotorka wyznaczyła nam terminy oddania poszczególnych rozdziałów, żebyśmy się na spokojnie ze wszystkim wyrobili. Jak można się spodziewać, nie wyrobiłem się w żadnym terminie. W październiku mieliśmy pierwsze seminarium, pierwszy rozdział oddałem dopiero pod koniec czerwca (gdy miał zostać skończony najpóźniej do początku marca), a pozostałe dwa rozdziały napisałem w ciągu dwóch tygodni przed ostatecznym terminem. Dobrze, że wcześniej zrobiłem potrzebne mi badania, ponieważ w innym przypadku mogłoby być nieciekawie.


A przecież wystarczyłoby napisać pierwszy rozdział tak, jak się potrafi. Potem przeczytać go i poprawić zauważone błędy. Następnie wysłać do promotorki, żeby naniosła swoje sugestie. W ten sposób i wyrobiłbym się w terminach, i skończyłbym z o wiele lepszą pracą. Przecież to takie oczywiste i proste.


Perfekcjonizm bardzo przeszkadza mi w takich oczywistych i prostych rzeczach. Mimo że dobrze o tym wiem i napisałem nawet tekst poradnikowy skierowany właśnie do początkujących postaci, mam problemy z pokonaniem perfekcjonizmu.


Tyczy się to nie tylko pisanych przeze mnie tekstów. Perfekcjonizm potrafi skutecznie odebrać radość z innych obszarów mojego życia.


Dostałem 98% z egzaminu? Było tak blisko do stu.

Pominąłem coś w gierce i dowiedziałem się o tym po paru godzinach? Walka z myślami, czy wczytać zapis i powtórzyć parę godzin rozgrywki.

Nie dałem z siebie wszystkiego na treningu? Ogromne niezadowolenie, że nie wykorzystałem czasu, który poświęciłem.


Wieczne niezadowolenie z samego siebie i wieczne poczucie, że jestem niewystarczający dobry. Nic dziwnego, że zdiagnozowano u mnie depresję.


Staram się z tym walczyć. Staram się nauczyć akceptować popełniane przez siebie błędy i być bardziej wyrozumiałym dla samego siebie.


Pomaga mi w tym... book nook, który ostatnio kupiłem. Moja dziewczyna bardzo chwali rękodzieło, złożyła już parę modeli, więc stwierdziłem, że czemu nie, też spróbuję.


O rany, jakie to jest ogromne wyzwanie dla mojego perfekcjonizmu. Masa małych elementów do sklejenia, a ja mam problemy już z dużymi.


Dzisiaj rano obudziłem się i sprawdziłem, jak wyszedł element, który skleiłem wczoraj wieczorem. Wyszedł tak, że kawałek zeszytu, którym go dociążyłem, przykleił się do tego elementu. Co mi się udało, to zdrapałem, ale wciąż nie wygląda to perfekcyjnie.


I co? Nic, muszę się nauczyć z tym żyć. Nie mam zapasowej tekturki, a przecież nie kupię nowego zestawu za prawie dwieście złotych tylko dla jednego elementu.


To ogromna lekcja pokory. Spróbować robić wszystko jak najlepiej się potrafi, a jeśli coś nie wyjdzie, to wyciągnąć z tego wnioski i pójść dalej. Nie roztrząsać tego w kółko i w kółko. Nie zadręczać się.


Nie jest to łatwe, ale coraz częściej się udaje.


#depresja #przemyslenia #piekloperfekcjonistow #tworczoscwlasna

06be912c-79fb-4f07-8832-23ec290aa7f4
General_Kenobi

U mnie perfekcjonizm przyjmuje taką formę, że nie zabieram się za pewne rzeczy, bo wiem, że je spieprzę 😎

Half_NEET_Half_Amazing

kurde też tak mam często

robię rzeczy tylko jeśli wiem że prawdopodobieństwo sukcesu jest wysokie i pójdzie łatwo i gładko

Zaloguj się aby komentować

Mam kilka przemyslen po absurdalnie krotkim pobycie w chinach i przejsciu lacznie kilku km. Ciekawe jak to sie ma do rzeczywistosci i ogolu - moze @bojowonastawionaowca sie odniesie.

1. Chiny duzo inwestuja w rozwoj dzieci. Szkoly maja duze wsparcie, sa dobrze wyposazone, jest nacisk na kulture fizyczna. Duze boiska, sale, itp.

2. Dzieci siedza w szkole bardzo dlugo, nawet najmlodsze smyki koncza o 17 spedzajac caly dzien w szkole, a potem jeszcze czesto dodatkowe zajecia.

3. Panuje ogolna bylejakosc w kazdej sferze - wszytko wykonane jest slabo, szybko niszczeje i widac, ze jak juz powstanie (budynki, ulice, chodniki, parki, cokolwiek) toz utrzymaniem tego jest cienko i szybko niszczeje. Oczywiscie produkty, uslugi premium sa rzeczywisce premium i tu tego problemu nie ma.

4. Ludzie pracuja bardzo duzo, dlugo, ale procesy nie sa efektywne i zamiast je usprawniac to wrzuca sie wiecej rak do kazdej pracy, oby kazdy cos robil.

#chiny #przemyslenia #podroze

Fly_agaric

Niektórym by się podobało - dzieci zajęte do 17. i starzy nie muszą się w robocie martwić opieką, ale... U nich to się dzieje, żeby państwo, poprzez szkoły mogło kształtować i wychowywać je na swój sposób. To społeczeństwo jest tam dla państwa, a nie na odwrót.

Taxidriver

@bartek555 a jakość nauczania jest proporcjonalna do tego co opisałeś w pkt.3 Dlatego uniwersytety w UK są opanaowane przez Chińczyków. Raz, że mają szansę się czegoś nauczyć, dwa „prestiż” że się studiowało w UK. Do tego, zaraz po studiach często przez kilka lat (jeśli się akurat znajdzie pracę), tyra się(bo ciężko to nazwać pracą) za przysłowiową miskę ryżu. Wielu z Chińczyków, których wożę, nożowa zgodnie. Ideał to skończyć studia w UK, tutaj zdobyć doświadczenie zawodowe i zarobić pierwsze sensowne pieniądze, by potem wyjechać do Chin/USA/Australi robić karierę.

Mikel

@bartek555 
pkt. 3 - Nie bez powodu mamy na to określenie "Chińszczyzna" ;)
Pkt. 4 - Zwykla optymalizacja kosztu, ktora istniala i w PL w latach 90' kiedy to pracownik byl nieproporcjonalnie tani a innowacje drosze. Kazda optymalizacja kosztuje i zwraca sie w dlugim okresie - kiedy wiec zastanawiasz sie czy cos zmienic zastanawiasz sie czy to CI sie oplaci w przeciagu X lat. Jezeli zakladasz ze jakas optymalizacja bedzie kosztowac X PLN w ciagu Y lat, wtedy liczysz czy zatrudnienie danej osoby na te Y lat, nie wyjdzie taniej.

Pamietasz "Pana Stopka" ktory kiedys przeprowadzal dzieci idace do szkoly przez przejscie dla pieszych? Teraz taniej postawic sygnalizacje i nauczyc dzieci bo jest to tansze niz placic minimalne wynagrodzenie takiej osobie - w chinach dalej tania sila robocza sprawia ze lepiej tam kogos zatrudnic.

Zaloguj się aby komentować

Mam wrażenie, że Sobieski to nieco przereklamowany władca na tle historii. Odniósł spory sukces militarny pod Wiedniem, ale słyszałem też opinie, że był przekupnym zdrajcą. Jaka jest więc prawda?


#historia #przemyslenia #pytanie

891588de-66f5-46cf-824e-80d3eda135ea
Pirazy

@Al-3_x prawda jest taka, ze przekupny artysta malarz malowal portrety stosujac "fotoszopa" zanim to bylo modne, przekupny kronikarz spisywal "fakty" tak jak wladca chcial, a przecietny Janko z Wypizdowa Dolnego nie potrafil ani czytac ani pisac, a poza tym w d⁎⁎ie byl i gowno widzial i ani nie mogl ani nie chcial sie interesowac tym, czy to co spisano to fakty czy mrzonki. Nigdy nie dowiemy sie calej rzetelnej prawdy o czasach minionych, problem mamy z historia sprzed 80 lat a co dopiero sprzed 400 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

jajkosadzone

Bo byl slabym krolem( no,powiedzmy ze srednim,a nawet lekko ponad,biorac pod uwage realia XVII wieku),ale wybitnym wojskowym.

eloyard

@Al-3_x 

@Al-3_x każdy szlachcic przyjmował dary i co najmniej za młodu podążał politycznie za bardziej możnymi panami, czy z racji koligacji, protekcji czy zależności "służbowej". Akurat Sobieski "przeszedł do Szwedów", bo był pod komendą Koniecpolskiego - a to było wojsko nie pospolitego ruszenia, tylko kwarciane, tj. zaciężne - podległość służbowa była silniejsza.


Czy mimo to mógł odmówić? Zapewne mógł. Jakie byłyby konsekwencje? Może tylko ciurma, a może by go zatłukli. A z drugiej strony mówi się, że służąc u Szwedów poznał dobrze ich organizację wojskową. To jest ciekawy wątek, bo tak samo się mówi o jego walkach z Tatarami i Turkami, że dużo mu dało wcześniejsze przebywanie w niewoli, ale też jako poseł Incognito do Istambułu - poznawał języki i organizację wrogów.


Faktem jest też, że ogólnie ze względu na brak dziedziczności, słabe finansowanie (królewszczyzny rozdane bądź zagrabione) królowie mieli dość dobre stosunki do przyjmowania podarków. System niejako wymuszał to, jeśli chcieli prowadzić jakąkolwiek politykę i zapewnić jakiś kapitał następnemu pokoleniu.


Jego największym błędem było udzielenie nadmiernej pomocy Austrii, zamiast większe skupienie się na realnym zagrożeniu ze wschodu. Tam może nie było wiele do ugrania w sensie zysków, ale trzeba było robactwo tłuc i oddalać tylko dla zasady trzymania bydlaków z dala.

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś w liceum byłem paróweczkowym kucem. Dziś nienawidzę kapitalizmu. Zniszczył świat, jest środkiem do wypłukiwania empatii i moralności. Nakręca w sumie wszystkie problemy w społeczeństwie, ponieważ społeczeństwo jest przebodźcowane. Wszystko dziś kręci się wokół konsumpcjonizmu. Strasznie tego nienawidzę. Dalej jestem ideowym wolno rynkowcem, lokalnym patriotą i patriotą konsumenckim. Staram się korzystać tylko z usług na lokalnym rynku, szukam poleceń, w pracy też cenię sobie współprace długofalowe, gardzę korporacjami i światem influencerów.

Mam 29 lat i mam wrażenie, że patrząc na moją grupę wiekową (20-30), jestem w zaledwie niewielkim procencie ludzi z takim nastawieniem. Jestem wręcz dinozaurem. Ludzie nigdy w historii nie podążali za trendami tak silnie jak dziisaj.

#zycie #przemyslenia #pieniadze #polityka


evilonep

@Lopez_ wpadłeś w overthinking, przeskocz na level rozkminy o co właściwie chodzi w życiu i zastanów się na c⁎⁎j się tym orasz. Wyleczyłbym Cię z tego tylko musiałbym Cie przeprowadzić przez tripa po narkotykach wtedy przestałbyś się tym zadręczać raz a dobrze xd

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Ludzie nigdy w historii nie podążali za trendami tak silnie jak dziisaj.


@Lopez_ kurła kiedyś to było, kwiiik XD

Umypaszka

ludzie nigdy w historii nie podążali za trendami tak silnie jak dziisaj.

@Lopez_ xDDDDDDDDDDDDD

kolego ale poczytaj coś czasem o historii zanim zaczniesz o niej wydawać wyroki

Zaloguj się aby komentować

Czy tez zauwazyliscie jakas zjebana zaleznosc,ze ludzie w wieku okolo emerytalnym i starsi, maja zjebana maniere ciaglego gadania gdy cos robisz? Najczesciej w ich sprawie? I to nie jest jedno szybkie pytanie odnosnie tego co robisz, tylko to jest j⁎⁎⁎ny potok slow, wypluwane jak z karabinu slowa, najczesciej bez wiekszego sensu? Byle tylko gadac, ale w takim momencie by tylko wkurwic. Zauwazyliscie taka zaleznosc?

Bo ja ostatnio mam tylko takie sytuacje.

#gownowpis #przemyslenia

Modrak

Myślę, że oni ciągle chcą mieć coś do powiedzenia, a z drugiej strony Ty jesteś już na tyle stary i ogarnięty, że nikt Ci nie będzie mówił co i jak masz robić. Jak miałem tak w okolicach 30, to też tak miałem, teraz trochę mi głupio, ze niepotrzebnie czasem rodzicom coś odwarkiwałem. Jeśli chodzi o rodziców/dziadków, spróbuj dać im więcej zrozumienia, dlaczego chcą tak robić. Moze samotność im doskwiera a Tobie mogą się wygadać? Czasami proszą o przysługi tylko po to, by mieć kontakt a nie że potrzebują.

Zaloguj się aby komentować

Witaj hejto, do tej pory sobie czytałem po cichu, ale chyba się poudzielam trochę w internecie. Od lat już się prawie nie udzielam.


Chciałem nawiązać do tego wpisu:

https://www.hejto.pl/wpis/motoryzacja-wulkanizatorzy-to-sa-tepe-chuje-niech-ludzie-dalej-jezdza-to-mietkow


Regularnie jak z kimś omawiam jakąś usługę, to muszę brać na poprawkę, że wielu sprzedawców obsługuje ludzi tak jak oczekuje tego większość, mimo, że większość działa na swoją szkodę.


Jak zmieniałem swoje zimówki, przy okazji naprawy auta u mechanika to potem mechanik mnie pyta - w sumie po co, skoro tyle bieżnika jeszcze (ok 6mm)? Opony 6 lat miały, już nie dawały rady w śniegu. Zimówki dwa sezony są super, trzeci ok. Moim skromnym zdaniem od biedy do 5 lat pojeździ. Ale potem koniecznie wymiana, niezależnie ile przejechały (a ja jeżdżę ekstremalnie mało, 8-12k rocznie, z czego w zimę pewnie z 3k). Na nowych po odebraniu auta (zwykłe Mondeo, nisko zawieszone swoją drogą) pojechałem prosto do lasu w śnieg. Wpieprzyłem się na nieodśnieżony leśny parking, ze śniegiem ponad pół łydki (musiałem zderzakiem ugniatać) i potem wyjechałem jakbym od siebie wyjeżdżał. Cudo. Na starych nawet bym tam nie dojechał, po drodze bym utknął.


No ale ja nie o tym miałem.


Jednym z bardzo wyraźnych przykładów tego obsługiwania klientów na ich niekorzyść są dla mnie ubezpieczenia. Korzystam z ofert pośredników, bo tak mi wygodniej, czasem nawet taniej. No i co roku jest to samo:


  • Panie Anty-lopie, w X proponują Panu przedłużenie OC za 639zł, ale znalazłam w Y za 580zł, OC, Assitance i NNW.

  • Ale NNW na 100 000 zł, tak?

  • Nie, na 10 tysięcy.

  • No to musi zostać 100 tysięcy.

  • Ok, to w Y odpada, bo oni mają max 30 tysięcy.

  • Ok, proszę się odezwać jak Pani znajdzie inne oferty, ale na tych samych warunkach.

Ja wiem, że jak OC to liczy się byle taniej, bo to nie mój problem, że ubezpieczyciel to krętacz i nie wypłaca.

Ale jak biorę NNW, które działa na moją korzyść, to nie patrzę tylko na koszt. Ta kwota z tego jest za 100% uszczerbku na zdrowiu = śmierć. Jeżeli połamie mi ręce i żebra, wyliczą mi z tego 30% uszkodzenia ciała (z tego co GPT mówi, to i tak dużo za duże wyliczenie) i dostanę za to 3 tysiące to co mi z tego? 30k pozwoli chociaż przeżyć w trakcie leczenia i opłacić rehabilitację np.


Z ubezpieczeniem domu też tak jest swoją drogą, a tam już chyba każdy powinien kumać, że wszelkie warunki i kwoty pracują na niego, i że wybierając byle tańszą ofertę i firmę nie oszczędza tych 30zł/rok, tylko działa na swoją przyszłą szkodę, bo się będzie kopał z koniem i może zostać bez wypłaty odszkodowania.


#ubezpieczenia #przemyslenia

jajkosadzone

Przy ubezpieczeniu auta,zwlaszcza starszego,zamiast na nnw proponuje wieksza uwage zwrocic na auto assistance- predzej sie auto zepsuje na srodku drogi niz bedziesz mial ten uszczerbek na zdrowiu. P.S nnw 30 000 zl maks- czy to jest hdi? @anty-lop

FoxtrotLima

@anty-lop Co Ty za zimówki masz? Moje mają czwartą zimę teraz i nie mam do nich zarzutów żadnych. Trzymają jak nowe. Też nie jeżdżę dużo zimą, pewnie z 5k km max, ale Jak do tej pory degradacji znacznej nie zauważyłem.

globalbus

@anty-lop nnw to chyba najbardziej bezsensowny produkt. Pamiętam jak szkoły publiczne to dzieciom wciskały. Jak się złamało rękę, to dawali 100zł, składka chyba wtedy była po 20-30zł. Łatwo było przeliczyć, że to świetny interes dla ubezpieczalni i pośrednika xD

Zaloguj się aby komentować

Słyszałem dzis w radio, ze czytelników książek coraz mniej, ze organizują jakas akcje czytanie zeby się zgłaszać, aby rozpowszechniac czytanie i tak sobie pomyślałem: kurde po nas hejtusiach tego nie widać, czytamy na calego - jedni mniej, drudzy wiecej, ale większość czyta książki z tego co przynajmniej ja obserwuje. Chyba musimy sie zgłosić:) #czytanie #przemyslenia

Z drugiej strony sobie mysle, ze ciężko bedzie o czytelników w pokoleniu Z przeciez to kazde tylko zawieszona glowa nad tel i tyle

kopytakonia userbar
AureliaNova

No właśnie zabawne jest to, że najmłodsze pokolenia czytają najwięcej książek (chyba 20-30 jest w topce), YA ma pierdyliard podgatunków, całe wydawnictwa z tego żyją i czytanie po prostu jest modne. Kampanie społeczne zrobiły swoje (no i charakter nowych mediów, gdzie sie pisze i czyta, a nie tylko ogląda/słucha). Za to najmniej czyta to pokolenie, które najwięcej o tym pierd_li, czyli 50+ :D

AureliaNova

A i jeszcze żeby dokończyć moj rant - jak ma być dobrze, jeżeli książki w takiej Francji czy Włoszech są często tańsze niż u nas, a lokalne ksiegarnie są normą. J⁎⁎ią nas bardziej niż steam, a neoliberalizm wyjadł ostatnie szare komórki naszej władzy -.-

Zaloguj się aby komentować

Post z gatunku gównorozkminek, dzień dobry.

Mój dobry kumpel nr 1 z którym przez ostatnie 1,5 roku mocno poprawiłem kontakt, klasyczny przyklad redpillowca (ale z powodzeniem u kobiet), wyżalił się nawalony, że tak naprawdę chciałby mieć kobietę, która go pokocha i nie zrani i mieć stabilny związek i rodzinę, ale jest pogubiony


Moja przyjaciółka (taka real friend), która zawsze się zarzekała, że nie chce bachorów, teraz powiedziała mi, że boi się, że nie pozna nikogo odpowiedniego i nigdy nie będzie mieć dzieci, a do 30tki to ona musi mieć (ma 25). Problem w tym, że z kim się spotyka to 3-4 randki i ghosting, bo ma jakieś traumy z poprzedniego związku i jak widzi cień podobieństwa do ex to pali wroty przed chłopem.

Moja siostra (35 lvl) i jej mąż są naprawdę bardzo zamożni i ona chce mieć kiedyś (XD) dzieci, ale się boi takiej odpowedzialności. Kiedyś powiedziała, że jakby miała, to nie chciałaby, żeby temu dziecku czegoś brakowało. To dość mocne słowa jak na małżeństwo z dochodem miesięcznym +50k, 2 nieruchomościami i 3 autami.

Laska z którą się spotykałem i bardzo w niej zauroczyłem, dopiero po kilku piwach mi wyznała, że jej się bardzo podobam i że dawała mi znaki żebym wyszedł z inicjatywą (widziałem to, ale zawsze zarzekała się że nie), ale się boi powaznej relacji i ma nieprzepracowane rzeczy w głowie i nie wie w sumie jak to zmienić i może ja coś wymyślę XD potem moja wina, że mam złe podejście i dlatego nic nie wyszło xD

Mój inny kumpel nr 2 rozwodzi się w wieku 28 lat i będzie się sądzić z jeszcze obecną żoną o kasę. Dwójka małych dzieci, małżeństwo z kilkuletnim stażem.

Mój kumpel nr 3 w podobnym wieku ma sporo hajsu, ćwiczy z 10 lat na siłce, jest towarzyski, wygadany i ma łeb na karku i pół wiosny się orał po jakimś situantionship, bo generalnie kolejny raz typiary oferują mu tylko seks, a jego presja rodziny tyra, że skończy jak stryj stary kawaler xD


Zastanawiam się skąd w XXI wieku jest w ludziach taki problem do budowania relacji, brania jakiejś odpowiedzialności. Mam wrażenie, że jako społeczeństwo się uwsteczniamy. Ale to jeszcze c⁎⁎j. Zastanawia mnie jeszcze dlaczego ludzie zachowują się inaczej niż myślą, skąd te skrajne mechanizmy obronne, które są sprzeczne z tym co naprawdę czują i o czym marzą. To tak jakby ktoś mówił "nienawidzę podróży", nawet nie tyle będąc biednym, co mając pieniądze i marzac o podróżowaniu, ale jednak nigdzie nie podróżuje. Jakiś paradoks totalny.

Możemy sobie porozkminiać. Oczywiście łeb styrały najbardziej media społecznościowe. Kobietom. Mężczyznom pornografia. Do decyzji o rodzeniu bym jeszcze dołączył konflikt aborcyjny, za który współodpowiedzialne są prawica i lewica. Prawica ruszając jakiś kompromis, Lewica obrzydzając macierzyństwo do dna i kreując wizję ciężkiego kalectwa po porodzie albo braku życia prywatnego.

#przemyslenia #gownowpis #takaprawda #zycie #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #zwiazki





zjadacz_cebuli

@Lopez_ a przypomnij ile masz dzieci?

Lopez_

@zjadacz_cebuli Nie oceniam singli przez pryzmat tego, ile mają dzieci, bo sam bym chciał mieć, ale obecnie jestem sam. Oceniać mogę tylko tych, którzy mają na to pieniądze, warunki i są parą/malzenstwem z dlugim stazem.

Ihooj

@Lopez_ Ludzie za bardzo natłukli sobie do głowy to co widzą mediach społecznościowych i przestali słuchać własnego instynktu. Jak zrobię tak to mnie zaszufladkują tak a jak inaczej to tak.

Każdy powtarza wyłącz TV włącz myślenie, ale nikt nie myśli naprawdę, bo patrzy sobie w jakiegoś guru w internecie. Ciągle się porównujemy z kimś, ciągle analizujemy, szukamy korzyści, kalkulujemy ryzyko.

A trzeba mieć wyjebane i tyle, korzystać z tego co mamy i żyć tak jak chcemy.

Mogę dziecku zapewnić wszystko co materialne a nie dać mu czasu, miłości i wartości.

Czasem mam rozkminy czy społeczeństwo się tak zmieniło przez internet czy też zadziałała tu jakaś inżynieria społeczna.

Jedno jest pewne, za dwie dekady będziemy mieli masę straumatyzowanych osób.

Lopez_

@Ihooj Myślę, że inżynieria społeczna. Największy wpływ na ludność w Europie. Koszmar.

Ihooj

@Lopez_ nie tylko w Europie są takie problemy. Nawet w Chinach mają to samo.

Alembik

@Lopez_ Ja jestem tak zawiedziony światem, że chyba i tak nie chcę mieć rodziny. Męczę się ludźmi.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie sobie uświadomiłem że chyba po raz pierwszy jako świadomy człowiek nie jestem w stanie z głowy podać imienia papieża. W ogóle od konklawe to zapomniałem że on istnieje xD

#przemyslenia #przemysleniazdupy #hejtoobrazapapieza

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Vakarian to nawet dobrze, bo w przeciwieńśtwie do poprzedniego nie jest zjebem i dlatego mniej się pojawia w mediach

Donald_Tusk

Najśmieszniej to teraz mają właściciele Seatów Leon z silnikiem 1.4 xd

30ohm

To samo miałem ostatnio. Musiałem poszukać jak się nazywa.

Zaloguj się aby komentować

Telewizję oglądam raz na ruski rok, ale ta wypowiedź mnie zabolała. I wcale nie w negatywny sposób, tylko coś jakby dostać szczerą prawdą w morde. Cieszę się, że w końcu ktoś zaczął dostrzegać ten problem w naszym społeczeństwie i mówić o tym głośno.


Dużo osób się z Jankowskim nie zgadza w komentarzach, ale w mojej opinii chłop powiedział brutalną prawdę, co to za życie gdy wracasz do pustego mieszkania i najlepsze lata naszego życia ot tak przemijają w samotności.


#przemyslenia #zwiazki


Edit: dla osób bez FB link

100mph

Czasem samotnosc jest zbawienna ;) W zyciu problemem sa skrajnosci. Ciepla herbatka wieczorem przed telewizorem nie jest zla o ile nie trwa cale zycie.

Half_NEET_Half_Amazing

samotność jest uzależniająca

RogerThat

+1 niestety, zgadzam się

Zaloguj się aby komentować

Następna