#przemyslenia

6
1500

Chciałem ostrzec ludzi nieświadomych przed wszelkimi inteligentnymi światłami do domu. To są jedne z najgorszych zakupów wyposażenia, jakie popełniłem xd i mowa tutaj głównie o tych świecidełkach, które na środku pokoju zwisają z sufitu - inteligentne plafony, żyrandole, etc.


Wizja możliwości zmiany barwy i jasności światła, a nawet czasami opcja głośnika bluetooth w lampie mogą być kuszące, ale nie zdawałem sobie sprawy, jakie są tego konsekwencje.


Otóż w 99,999% przypadków (dane dostarcza instytut danych z d⁎⁎y) potrzebujesz lampy do tego, aby włączyć światło lub je wyłączyć. Opcja robienia tego przez przełącznik na ścianie, zaraz przy wejściu, jest w nas zakorzeniona silniej niż miłość do cebuli czy radość gdy passat sąsiada nie odpala w zimę. I tutaj się pojawia problem, bo te wszystkie inteligentne światełka rujnują tę wizję, a korzystać ze światła wypadałoby nauczyć się na nowo.


Zgodnie z intuicją i chłopskim rozumem, gdy montujemy taką lampę, to oczekujemy że pstrykiem w ścianie włączamy i wyłączamy światełko, a dodatkowo możemy zmieniać sobie barwę światła przy użyciu aplikacji w smartfonie, czy pilota do światła.


A jak jest w praktyce?

- Wyłączając światło przez pstryk w ścianie, odcinamy zasilanie od lampy (no shit sherlock), a że to nie są proste światła tylko SMART światła, które mają mikrokontroler mądrzejszy niż ludzie którzy kupują takie światła (w tym ja) i ten mikrokontroler potrafi nie pamiętać ostatnich ustawień światła i po uruchomieniu ustawia domyśną barwę - zwykle najbardziej ostre, zimne światło, przy największej jasności. Lubisz ciepłe barwy i nastrojową jasność? TAKIEGO WAŁA, po każdym włączeniu światła pstrykiem musisz ręcznie ustawić to, co lubisz (przy użyciu aplikacji lub pilota).
Ale to nie możliwe, żeby ktoś tak głupio zaprojektował!
No projekt nie jest chyba aż tak głupi, te piloty czy appki równeż mają opcję wyłączenia światła, a po włączeniu pilotem/appką ustawienia są pamiętane i mamy poprzednio ustawioną jasność i barwę. Problem jest w tym, jak sobie wyobrażamy działanie tego - te smart światła są nastawione na to, że zawsze będą podłączone do prądu, a ty w miejscu włącznika będziesz mieć koszyczek na pilot, na którym wciśniesz jeden, odpowiedni z dwudziestu przycisków, żeby włączyć/wyłączyć światło. Ewentualnie odpalisz appkę w smartfonie wchodząc do pomieszczenia. Prawda, że wygodnie? xD

- Są też mądrzejsze światła, które zapisują ostatnie ustawienia w nieulotnej pamięci, czy gdzieś. W każdym razie po odcięciu zasilania pamiętają ostatnią barwę. Takie są np. plafony z Action. W nich sterowanie jest głównie przez aplikację w smartfonie, same lampy mają wifi i w ten sposób możemy sterować nimi przez aplikację. Przyznam, że działają nieźle, zgodnie z potrzebami i przewidywaniami chłopskiego rozumu, ALE. Do czasu. Te urządzenia potrafią gubić wifi, zapomnieć je, czy coś. Dowiadujemy się o tym natychmiast, bo ta lampa w żadnym wypadku nie może pracować bez wifi i daje nam o tym do zrozumienia natychmiast. Po prostu wchodzisz do ciemnego pomieszczenia w nocy, włączasz światło, a tu włącza się maksymalna jasność i zaczyna samo włączać się i wyłączać, co pół sekundy. Zbiera mi się wtedy na wymioty, a jeśli ktoś jest epileptykiem, to wyobrażam sobie, że szybko dostanie ataku. I ta lampa nie potrafi sobie już znaleźć tego wifi, więc trzeba ją sparować ponownie. Absolutny koszmar.


- Mam jeszcze jedną smart lampę, z głośniczkiem bluetooth. Super sprawa, mówię wam. Za każdym razem, kiedy ktoś włączy światło, od razu jest sygnał, że połączono ze smartfonem (oczywiście moim), a jeśli oglądam w tym czasie jakiegoś jutuba, to ta osoba od razu może posłuchać tego, czego ja w tym momencie nie mogę. W efekcie wcale tego nie używam

Ten plafon ma jeszcze jeden problem. Ogólnie, ma kilka predefiniowanych trybów świecenia - jasna, zimna barwa; ciemna, zimna barwa; ciepła jasna itd. aż w końcu dochodzimy do fantazyjnych kolorów (czerowny, zielony, niebieski, albo dyskoteka, wszystkie kolory na zmianę). Gdy szybko wyłączę i włączę przełącznik, zmienia się kolor światła xD nie trzeba używać pilota do tego!


Moje podsumowanie przygody lampowo plafonowej jest następujące:

INTELIGENTNE ŚWIATŁA SĄ DLA GŁUPICH LUDZI, NIE KUPUJCIE TEGO BO SIĘ ZAWIEDZIECIE!


#dom #mieszkanie trochę #majsterkowanie #przemyslenia

5e15041f-60e1-4421-b855-c017ea100b0e
100mph

Sposrod smart rzeczy najfajniejsze sa szklane dotykowe laczniki schodowe bo trzeba je programowac po kazdym zaniku zasilania.

lukmar

Nie chce mi się całego czytać, ale ja mam te z Ikei i w sumie wszystko bangla. Pamiętają ostatnie ustawienia, z normalnego włącznika też sie da wyłączyć, a "mądre" pstryczki zamontowałem obok zwykłych, więc korzysta się tak samo intuicyjnie. Są przyczepione na magnes, wiec jak sie chce wylaczyc z łóżka, to można wziąć pstryczka ze sobą. Albo z apki jak się zapomni.

matips

@ZohanTSW Ja kupiłem kiedyś na lampy.pl regulowane lampy bez funkcji sieciowych. Nie doczytałem, że to gówno i zorientowałem się już po zamontowaniu, więc zostały. Mają funkcję regulacji jasności świecenia w taki sposób, że jeśli migniesz lampą to ona wejdzie w tryb pulsowania (jaśniej-ciemniej) i gdy migniesz ponownie to zostanie w wybranym natężeniu. Badziew: 90% wejść w ten tryb jest przez przypadek, a samo wybranie pożądanej jasności trwa długo.
Jedna z lamp z tego sklepu miała też pilota, też kiepskie rozwiązanie. Wyłączenie na włączniku odcina zasilanie a przez to pilot nie działa. Jedyny użyteczny schemat użycia to włączyć lampę, usiąść na kanapie i zgasić pilotem (a potem kliknąć 3 razy przełącznik jeśli chcemy użyć). Barwę zmieniam rzadko.

Z innych elementów "smart" to zadowolony jestem z inteligentnych gniazdek (smart montowane w puszkach pod przełącznikami). Te modyfikatory oświetlenia działają tak jak należy: przede wszystkim utrzymują naturalne, tradycyjne działanie przełączników. Dopiero później, w miarę potrzeby możemy dodawać zewnętrzne kontrolery (/piloty), sceny albo ściemniacze.

Zaloguj się aby komentować

Nienawidzę AI slopu


Mam meltdown, który muszę jakoś uzewnętrznić.


Te 3-4 lata temu żeby tworzyć nawet gówniane treści w internecie trzeba było coś poświęcić - albo hajs jeśli się to komuś zlecało, albo czas żeby robić to samemu. Można było łatwo odróżnić amatora który pcha się do zabawy, od kogoś kto coś już poświęcił.

Generowanie obrazów, a zwłaszcza filmów w AI w powszechnie dostępnej formie to jest jakieś potworne przekleństwo, nie mam pojęcia kto uznał że to będzie dobry pomysł aby to umożliwić. Już samo istnienie instagrama i tiktoka powinno być dowodem na to że danie ludziom powszechnego dostępu do robienia zdjęć i kręcenia filmów nie było dobrym pomysłem, więc co spowodowało że ktoś postanowił pójść krok dalej?


Oprócz hejto, cały internet w którym się poruszam jest zajebany AI slopem. Ostatecznie przestałem korzystać z fb żeby nie tracić resztek dobrego zdania o rodzinie kiedy okazało się że biorą zdjęcia z fejkowych protestów na poważnie, albo widząc że ktoś udostępnia jakieś kretyńskie filmiki z kotami które ratują inne koty z pożarów (WTF?!). Youtube ratują już tylko i wyłącznie subskrypcje, bo jak się wejdzie w polecane to mam tam w 100% AI slop z kanałów które wrzucają jakąś fejkową publicystykę. Ostatnio zaproponowało mi coś takiego. Widzę ostatnio jakiś filmik z analizą ostatniego wyścigu w F1. Włączam i co? Gówniane AI obrazki z AI lektorem czytajacym opis wygenerowany przez AI. No i mój "ukochany" Linkedin, zawalony od dawna najniższego poziomy AI slopem. W ubiegłym tygodniu absolutnie każdy marketingowiec musiał udowodnić że wygeneruje lepszą świąteczną reklamę coca coli.


Przecież to jest kuriozum że absolutnie każdy może tworzyć wysokiej jakości materiały o czymkolwiek chce.


Czy możemy powrócić do czasów, kiedy tworzenie czegokolwiek na średniozaawansowanym poziomie wymagało albo zdobycia jakichś umiejętności, albo wydania konkretnego hajsu? ლ(ಠ_ಠ ლ)


#gorzkiezale #zalesie #przemyslenia #internet

solly-1

zgadzam sie, a mnie jeszcze dobija to, ze ludzie na tym portalu sraja tymi graficzkami. ja naprawde nie wiem, dlaczego ludzie to robia, to bylo ciekawe przez pare pierwszych tygodni, jak teraz widze ze cos jest nieprawdziwe to czuje sie niedobrze. niektorzy to nawet biora do swoich postow grafiki, ktore sa skopane, ale jako tako wygladaja, wiec zostawiaja. Przyklady ponizej jednego szczegolnego uzytkownika

192a3e17-a27a-4258-bb98-aebe2756c742
ae52b04a-deb6-4a5e-bde4-0cdf30687e70
e58832dc-1144-45b1-bdbe-1cdf33875bc0
Umypaszka

@Maciek AI slop dotarł też do Eurowizji junior i tylko dzieciaków szkoda że zastępują robienie im teledysków AI slopem z komputera ehhh

RDwojak

Unikać jak można, uświadamiać innych, krzywić się na tych, co wykorzystują to do zarabiania. Słowo roku 2025: AI slop.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie skończyłem oglądać nie wiem ale się dowiem o szkole w Chinach i jest mowa o szacunku dla hierarchii.


Parę lat temu wysnułem teorie w której szacunek do historii, osób starszych jest wpajany po części przez samo pismo.


Mandaryński jest pismem pionowym w którym przeszłość znajduje się na górze natomiast teraźniejszość i przyszłość na dole. Naturalnie wymusza to ustalenie hierarchii co jest ważniejsze( na szczycie) a co mniej (na dole).


W językach europejskich przeszłość jest po lewej a przyszłość po prawej. W ten sposób Europejczycy ustalali sobie co jest ważniejsze (np wybieranie prawej ręki przywódcy).


I tak rzeczy o których nigdy nie myślimy wpływają istotnie na nasze postrzeganie świata.


https://youtu.be/3XzZtnHldYc?si=rzVx0thjtgq4gJl8


#przemyslenia #jezykiobce

Zaloguj się aby komentować

Mam 29 lat. Jestem singlem od 1,5 roku, co już dobrze wiecie. Ale dbam o siebie. Jem mega zdrowo, ćwiczę 5x w tyg, jestem wysportowany.

Idę na zakupy i tak sobie patrzę laski 30-35 lat. Bluzy 2 rozmiary za duże żeby ukryć bebech, leginsy z których wylewa się fat, tłuste włosy spięte w kok, a na taśmie takie jedzenie, że bezdomnemu psu bym tego nie dał, sama przetworzona żywność i cukier XD

I nie żebym był jakimś turbo fit świrem, bo lubię sobie w sobotę strzelić kebsa i piwko, a w niedzielę u mamy/babci kawałka sernika nie odmówię, wszystko dla ludzi z umiarem, ale przeraża mnie forma naszych witaminek XD

Właściwie jak kobieta ma 30 lat i nie jest naszprycowana botoksem i wysuszona od solarium albo przeciwnie - ulana i zaniedbana, to już uchodzi za ideał piękna i boginię wśród kobiet z trójką z przodu. A jest po prostu naturalnie zadbana, co dla mężczyzny dbającego o siebie nie jest niczym szczególnym. Natomiast właśnie 30-35 letni chłop, który jest wysportowany i nie wygląda jak 40 letni tatuś, to jest po prostu zwyczajnym normalsem XD

#zycie #gownowpis #Przemyslenia #zdrowie

zjadacz_cebuli

@Lopez_  chcę ci się pisać te pierdoły? Ludzie są różni i twoje użalanie się nie zmieni, a forma tego jak piszesz o sobie pokazuje cię jako zakompleksionego narcyza, mam nadzieję, że pomogłem

Umypaszka

@Lopez_  o to już pierwszy poniedziałek miesiąca, pora na kolejne perypetie miłosne lopeza xd

m_h

A skąd wiesz co się kryję za tymi ludźmi? Jakie historie przeszli? Też kiedyś twierdziłem że wszyscy otyli to Ci którzy nie chcą dbać o siebie a ja jestem "Ubermenschem". 10 lat temu w DL mialem po 200kg. Ale 10 lat temu jedyny obowiązek jaki mialem to zdążyć na kawę do biura z kolegami na 9:00.
Dopiero życie mnie naprostowało i teraz wiem że niektórzy po prostu nie mają sił dbać siebie.

Zaloguj się aby komentować

Kultura dyskusji na hejto jest jednak dużo wyższa niż wykopie w mojej opinii. Nie wiem czy macie podobne wrażenia.


#hejto #wykop #bekazwykopu #przemyslenia

4406b800-dba9-4cd1-a455-d1f742bfed86
koszotorobur

@Al-3_x - mogę obniżyć jak Ci tęskno

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Al-3_x nie wiem. Od dawna nie czytam wykopu

jenot

@Al-3_x Przed wyborami to się wyrównuje xD

Zaloguj się aby komentować

Porażka Trumpa


W ciągu kilku ostatnich dni demokraci osiągnęli spore sukcesy z czego wygrana Mamdaniego jest tylko wisienką na torcie. Można uznać to za swego rodzaju kontratak po porażce z poprzedniego roku. Trump i amerykańska prawica w swojej arogancji i głupocie nie zrozumiała, że wygranie wyborów nie jest równoznaczne z faktycznym zwycięstwem politycznym. Przeciwnika pokonuje się dopiero wtedy gdy złamie się jego ducha, a to w przypadku liberałów nigdy nie zostało osiągnięte.


Nawet nie próbowano dobić przeciwnika choć popularność demokratów była naprawdę rekordowo niska. Zamiast tego Trump otoczył się grupą wiernych choć często miernych pochlebców oraz zaczął podejmować niezbyt popularne decyzje. A to groził przejęciem Kanady oraz Grenlandii, a to wywoływał wojny celne z całym światem, a to wspierał Izrael oraz zwalczał wszystkich krytyków Netanjahu. Nie dotrzymał też obietnicy by szybko zakończyć wojnę na Ukrainie choć to raczej było do przewidzenia.


Prawdopodobnie byłby dalej wstanie utrzymać poparcie wśród swoich licznych zwolenników gdyby nie naprawdę kiepsko poprowadzona afera z aktami Epsteina. To sprawiło, że nawet wielu jego najwierniejszych fanów odwróciło się od niego. Ciągle co prawda utrzymał lojalność fanatyków którzy ślepo wierzą we wszystko co ma on do powiedzenia, ale to za mało by zachować wysoką popularność i dobrą opinie wśród społeczeństwa.


Ruch MAGA natomiast do tego bardzo szybko pogrążył się w wewnętrznych walkach i kłótniach. Trump dla przykładu pokłócił się z Elonem, a Groypersi walczą teraz z neoreakcjonistami i syjonistami o kontrole nad partią republikańską. To również nie powinno u nikogo wywołać zaskoczenia. Problem z Trumpem zawsze był takie, że on nigdy nie sprawował twardej kontroli nad swoim ruchem, a raczej dostosowywał swój przekaz do oczekiwań jego zwolenników. Nie stworzył żadnej, oficjalnej doktryny i stosował jedynie populistyczne hasła przyciągając do siebie różne, ale nie zawsze zgodne grupy ludzi.


Pojawienie się pęknięć było więc oczywiste. Liberałowie i progresywiści mieli wreszcie szanse się zmobilizować i to faktycznie zaczęli robić. Ciężko przewidzieć co stanie się w przyszłości, ale jestem tego ciekaw. Republikanie nie stracili jeszcze kontroli nad Kongresem więc mają szanse na własny kontratak. Trzeba jednak przyznać, że po wygranej wyborów powszechnych pomarańczowy człowiek poczuł się prawdopodobnie zbyt pewnie i teraz po zaledwie kilku miesiącach amerykanie coraz bardziej odwracają się od niego.

#polityka #4konserwy #neuropa #usa #trump #bekazprawakow #przemyslenia

48cd8978-ea62-4f63-8b2b-ee63bc88e25b
Fausto

O nie, znów się okazał populistą? Przecież po pierwszej kadencji miało być inaczej :V

Zaloguj się aby komentować

Ludzie czasem mówią, że ludzkie problemy, egzystencja są tylko kroplą w morzu kosmosu, pyłkiem zaledwie. I że to napawa ich czasem przerażeniem, poczuciem nic nie znaczenia, może wręcz bezsensu. Pewnie są też bardziej pozytywne opinie i punkty patrzenia. Ale

Ja sobie lubię czasem wyobrazić i uświadomić, że na planecie Ziemia są miejsca takie jak losowy środek oceanu, gdzie wieje wiatr, burzy on fale, wydają one dźwięki i nikt ich nie słyszy. Wybrzeża Szkocji czy Argentyny o podobnej charakterystyce. Tajga syberyjska, las tropikalny, środek pustyni i zbocze góry w Andach, gdzie nie ma nikogo, niczego, czasem może jakieś mikroorganizmy. A czasem bujne życie, poza wzrokiem człowieka. I napawa mnie to spokojem. To tam jest i istnieje, manifestuje swoją obecność. Nieważne, że nikt nie patrzy.


#przemyslenia #rozkminy

onpanopticon

@RogerThat Ja bym dodał całą masę rzeczy, które są, z którymi wchodzimy bądź nie wchodzimy w interakcje, ale ich nie widzimy. Nie dostrzegamy. Bez specjalistycznych narzędzi - nie obserwujemy.


To wszystko czego nasze zmysły i tak nie odbierają. Nawet i pośród tych które mamy, są ograniczenia. Nie słyszymy całej skali dźwięków, nie widzimy całej masy fal światła. Ba, fal czy promieniowania to my niemal żadnych nie notujemy, a jest nimi wypełniony cały Wszechświat.


Nie mówię już nawet o możliwości istnienia dodatkowych wymiarów. Całego świata w skali mikro. Czy tym, że ogólnie ogarniamy tylko materię barionową czyli 5% masy wszechświata.


My nawet jak obserwujemy, to tak naprawdę niewiele widzimy/czujemy/słyszymy. Tak jak przelatują przez nas biliony cząstek, tak i 10 centymetrów pod ziemią swoje żyćko prowadzą jakieś istotki


Bezkres tych wszystkich interakcji i rzeczy - których nikt nie zanotuje jest tak ogromny, że ten środek oceanu wydaje się aż tak przyjemny i dziwnie znajomy w takim kontekście

Zaloguj się aby komentować

Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że poukładałem to sobie w głowie.


Fakt, że nie zostawiałem wiadomości, tylko dzwoniłem, wynikał z tego, że wiadomość mogła długo wisieć bez odpowiedzi, a ona nawet mogła jej nie zobaczyć — sama mi o tym mówiła. Wspominała też, że przez takie sytuacje wcześniejsze relacje jej się rozpadały.

Ktoś mógłby pomyśleć, że mnie olewała, ale odbierała telefony, gdy zapowiadałem, że zadzwonię. Było w tym jakieś zaangażowanie.

Wtedy miałem tylko ją — wszystko, co czułem, przelałem właśnie na nią. Nie dostrzegałem, że mam wokół znajomych, do których mógłbym się odezwać.


Nie potrafiłem dać jej przestrzeni, bo sam tej przestrzeni w sobie nie miałem. W tamtym momencie nie umiałem inaczej, ale dziś rozumiem dlaczego.

Nie potrafiłem słuchać — brakowało mi doświadczenia, a uczucie było zbyt silne.


Widocznie potrzebowałem tego szoku, żeby dojrzeć.

Dwoje emocjonalnie niedojrzałych ludzi goniło się jak dzieci w berka:

ja – z lęku przed utratą, z potrzeby bliskości, z braku doświadczenia i obezwładniającej samotności;

ona – uciekając, bo potrzebowała ciszy, może nie umiała znieść tej intensywności i bała się presji. (Wiem, że to nie był jej pierwszy ghosting.)


Dwoje ludzi w stresie, w emocjach, bez odpowiednich narzędzi, zaczęło się nawzajem ranić.

Samotność – coś, co nas na początku połączyło – stała się też jednym z powodów rozpadu związku. Wcześniej stała się strefą komfortu i bańką z której nie mogłem wyjść


Teraz rzeczy odzyskują kolory.

Znowu mam ochotę coś robić – zagrać, poczytać książkę, wyjść na spacer, napisać do kogoś.

Utrzymuję kontakt z kilkoma znajomymi. Zaprosiłem kumpla, żeby pograć w fifę – pewnie zbierzemy się w czwórkę z dodatkowymi znajomymi.


Muzyka pomogła mi przez to przejść. Jak zwykle zresztą – chociaż tym razem nie miała już tej samej głębi.


#przemyslenia #chcepogadac #chcesiewyzalic

kiri

@LesnyZenek poczytaj sobie o stylach przywiązania - ta książka na początek: https://www.goodreads.com/book/show/54765505


Fajnie, że masz tyle przemyśleń w temacie, teraz warto to pchnąć do przodu trochę się podpierając sensowną literaturą, żeby mieć jakiś punkt podparcia. Powodzenia!

Zaloguj się aby komentować

#przemyslenia #dziennikdepresji Długi czas analizowałem swoje zachowanie i myśli. Próbowałem rozkładać wszystko na coraz to bardziej proste czynniki, i kiedy tak sobie nurkowałem we własnych myślach, doszło do mnie coś nieoczekiwanego. Już sporo osób mi wcześniejmówiło i pisało, że za bardzo analizuje wszystko.

Wczoraj doszedłem do wniosku, że świat wokół mnie faktycznie może być prostrzy niż mi się wydaje. A przynajmniej społeczeństwo. Do tej pory wszystko musiałem analizować. Dlaczego tak, dlaczego nie inaczej, jaka była szansa, że się uda, a że nie uda. Co jest najlepszym rozwiązaniem, w porównaniu do tego co zrobiłem /nie zrobiłem. Tak sobie błądząc bez celu, poraz to już któryś, niezliczony raz z kolei, zadałem sobie jedno proste pytanie. Czy ja naprawdę potrzebuje znać odpowiedzi na każde pytanie, które wygeneruje mój żelkowaty przyjaciel w głowie? Czy naprawdę potrzebuje informacji, czy gdybym postawił przecinek w wypowiedzianych zdaniach trochę dalej, to czy moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej, a z kranu ciekłby Johnny Walker, zamiast łzy wysokiego czynszu za najem mieszkania? Otóż nie wiem. Nie pozwalałem sobie na niewiedzę. Analizowalwm każdą emocje, każde potknięcie, że w reszcie zapominałem o co chodzi w życiu.

Chce zacząć nową strategie. Ograniczanie analiz, skupianie się na emocji. Jak kłuję, to dam temu czas, niech kłuje gdzieś tam w żołądku. Bez przesadnego nazywania tego, rozkładania itp.

1f316998-8144-4344-ba71-2d9495286e7f
Fishery

@l100e Na emocjach też nie warto się skupiać. Często będą fałszowały rzeczywisty obraz tego co jest rzeczywiste.

pushack

@l100e skoncentruj się na "teraz". #stoicyzm

Cosmo77

@l100e podchodzi pod ADHD. Bez złośliwości

Zaloguj się aby komentować

#wykop #hejto #przemyslenia

Tak sobie porównuję trochę czasami... I wnioski są takie, że tam gdzie się zrobił totalny burdel tak się i na to już przeniósł.

Kiedyś starożytni ludzie mieli fajne fora tematyczne. Z wykopu się zrobił już taki sciek, że zostały tam sam plebs. Jak ja, żeby nie było. Koty, cyce, stare baby, i hentai, furry itp.

Internet - to za⁎⁎⁎⁎ste gówno powstało w 1990. Miało łączyć ludzi, naukowców, stworzyć komunikację, dzięki czemu świat miał być mega lepszy.

A tu c⁎⁎j. 2025. Z reklam nie możesz się praktycznie odgrzebać. A jakby tego było mało to jeszcze gówniane AI pisze artykuły na zadanym promocje, które są publikowane przez media.

No k⁎⁎wa, wszyscy zginiemy.

C⁎⁎j, Idę po bułki.

30ohm

@enderwiggin z internetem mam styczność od 1997 roku, na stałe w domu od 1999 i tyle samo lat korzystam. Po 2020 roku internet stał się ściekiem. Byle debil ze smartphonem aktualnie jest ekspertem od wszystkiego. Nawet jak istnieje jakaś strona/forum poza głównym ściekiem, odpowiadając merytorycznie tam dostajesz odpowiedź że się gówno znasz. Najczęściej odpowiadają boomerzy i zoomerzy w taki sposób. To też jest jedna z przyczyn dlaczego fora upadły, bo moderatorzy / administratorzy za darmo musieli walczyć z tym ściekiem.


Główną przyczyną był spam. Ilość marketingowego syfu, seowców co nie potrafią zrobić portfolio i pozycjonowanie była masa. Teraz ich AI wydymało, bo wyszukiwarki stały się bez użyteczne przez ich syf.


Doszło chińsko-ruska propaganda. Która pojawia się w postach, masz bloga to masz walkę z takimi komentarzami.

A reklamy? Sami użytkownicy tego chcieli, nawet w telewizorach na ekranach startowych są teraz reklamy.

Internet przestał być miejscem do wymiany informacji. Stał telewizją 2.0, takim samym miejscem rozrywki z jeszcze większą ilością syfu.

sireplama

Internet - to za⁎⁎⁎⁎ste gówno powstało w 1990. Miało łączyć ludzi, naukowców, stworzyć komunikację


@enderwiggin i wszystko dowiózł. To jest właśnie ludzkość. Wiek oświecenia, wiek oczyszczania, wiek zmycia z siebie przywileju pozorów.


Ecce humanitas ¯⁠\⁠_⁠ʘ⁠‿⁠ʘ⁠_⁠/⁠¯

starebabyjebacpradem

@enderwiggin masz rację, internet tak od 2007 do 2015 roku to byl sztos, teraz to jest gowno korporacyjne

Zaloguj się aby komentować

Jestem osobą wrażliwą. Teraz wiem, że potrafię naprawdę mocno kochać — i że przez to staję się odsłonięty, gdy się zaangażuję.


Przypomniałem sobie kiedy była wróciła pociągiem od przyjaciółki po tygodniu przebywania u niej. Przyjechałem na stację by zrobić jej niespodziankę. I też by zobaczyć jej uśmiech, również się za nią stęskniłem. Nie piszę tego by powiedzieć jaki jestem wspaniały. Tylko by podkreślić jak bardzo zależało mi na tym związku


Mieliśmy różne tempo i to stało się przyczyną rozstania. Niestety jednak mam tendencję do samobiczowania moich wyborów. Dlatego że szukam rzeczy które mogę w sobie poprawić by być lepszym. Ale zrozumiałem też coś innego.


Nie zrobiłem nic złego, ze nie rozumiałem jak dać przestrzeń. Tego się powinienem nauczyć gdy ktoś pokaże mi granice

Nie zrobiłem nic złego, gdy powiedziała mi że to było za dużo.


Myślałem że wszystko będzie dobrze gdy zobaczy jak bardzo mi zależy. Wynikało to z troski i lęku przed stratą. Chciałem udowodnić swoje uczucia. To był błąd z poziomu emocji których nigdy wcześniej nie czułem i braku doświadczenia.


Zapłaciłem za to wysoką cenę. Zostałem zraniony i wrzucony w swój największy lęk. Paradoksalnie, teraz pomoże mi to z nim walczyć. Oswajając poczucie samotności będę pewniejszy siebie, co zaprocentuje na przyszłość.


Nie zasłużyłem na zakończenie relacji bez słowa. Bez względu jakiekolwiek moje błędy by nie były. Czuję się niesprawiedliwie potraktowany bo włożyłem całe swoje serce a w zamian dostałem pustkę.


Rozumiem że ona ratując siebie nie patrzyła na moje uczucia. To jest jednak tylko domysł. Bo nie zostawiła mnie z odpowiedziami. Więc próbowałem sobie je zadać sam. Głowa tego wymagała po ghostingu.


Nie czuję żeby to było w porządku prosić o taką samą intensywność. Nie było w porządku również prosić się o bliskość. Muszę nauczyć się to mądrze dawkować. Można było jednak stawić temu czoła razem. Nie mam również zamiaru bawić się w gierki. Czułem się wspaniale gdy opadła maska. Wtedy zdałem sobie sprawę że nie muszę się hamować i mogę być tym kim jestem


#przemyslenia #zalesie #chcepogadac #chcesiewyzalic #zwiazki


https://youtu.be/TaPzISh5shw?si=8fh-jY4FXVbyEpFK

Rozpierpapierduchacz

@LesnyZenek czasami ludzie po prostu nie są kompatybilni - i to jest w porządku. Ciężko o poszanowanie "swoich wspólnych granic" jeśli leżą w zupełnie innych miejscach, chociaż da się to zrobić, jeśli się bardzo chce, tylko wymaga to masy pracy, którą muszą wykonać obie strony, a nie zawsze obie są chętne.


Zdarza się, że twoje "po prostu" to dla kogoś za dużo, bo jest na innym etapie albo nie czuje tego samego albo tak samo mocno i go to odstrasza. Tak samo nie da się wtedy uratować sytuacji dając z siebie więcej. A jednocześnie dawanie z siebie mniej mija się z celem.


Ot, różnice w kompatybilności. Zdarza się każdemu

Mnie i moją byłą poróżnił na przykład nasz stosunek do tego, że ją ktoś pi⁎⁎⁎⁎lił na boku, też się zdarza XD


Ot, niekompatybilność XD


Więc szkoda, że musiałeś przez to przejść, ale też pewnie dobrze, że tak wyszło. I fajnie, że zdrowo się z tym pogodziłeś

macgajster

Dobrze, że widzisz potencjalne przyczyny, że chcesz się rozwijać i wiesz w jakim kierunku iść

Związek to zderzenie dwóch światów. Warto, by obie strony umiały rozmawiać ze sobą szczerze jeśli jest jakiś problem. Czy umiesz albo będziesz umiał? Ślepo obstawię, że tak, bo masz trochę samokrytyki w sobie

GazelkaFarelka

@LesnyZenek Jak ktoś się mocno i natrętnie angażuje, to jest serio creepy, sprawia wrażenie psychola, budzi niepokój i powoduje chęć natychmiastowego ucięcia kontaktu. Zresztą chyba instynkt jej nie zawiódł, bo to ostatnie zdanie to nie zabrzmiało zbyt dobrze. Co do c⁎⁎ja znaczy "opadła maska", "nie muszę się hamować"?


Nie mam również zamiaru bawić się w gierki. Czułem się wspaniale gdy opadła maska. Wtedy zdałem sobie sprawę że nie muszę się hamować i mogę być tym kim jestem

Zaloguj się aby komentować

Tak, wiem, mogłem wybrać SAS...

Czemu zawsze jak lecę do pracy, to wokół mnie słyszę wyborców (prawdopodobnych) konfy, konfy Brauna albo PiS. Czemu zawsze słyszę od podobnie wyglądających ludzi, którzy jadą za granicę wziąć robotę za stawkę, której Hans, John czy Sven Nie chcą wziąć, to jak Ukraińcy niszczą Polskę, zabierają im prace. Do tego jeszcze ci sami ludzie chleją zaraz przy znaku "zakaz picia alkoholu". Dzisiaj jeden z tych co "włączyli myślenie" zdziwił się bo SG wzięła go na stronę i dała mandat za to, że jarał IQOs czy jak to się zwie normalnie przy bramce. Robią tak trzodę, a napierdalają, że Ukraińcy robią chlew w Polsce.

#zalesie #przemyslenia #podroze #pracbaza #polityka

AdelbertVonBimberstein

@jarezz Widzisz co ja mam jak robię z takimi ananasami?

Zaloguj się aby komentować

Chaotycznie o podróży przez życie. Autorefleksja.


By zrozumieć, co siedzi mi w głowie, muszę powiedzieć coś o sobie — inaczej się nie da.


Jestem najmłodszy z czwórki rodzeństwa, a wszyscy są ode mnie starsi o co najmniej sześć lat. Z tego powodu często bawiłem się sam. Zawsze chciałem dorównać starszym, ale w końcu zrezygnowałem, gdy zaczęła się szkoła. Bo wiadomo — rodzeństwo zawsze coś zrobiło lepiej, z racji wieku i doświadczenia.


W szkole szybko zauważyłem, że mało co mi wychodzi, więc usunąłem się w cień. Z czasem stałem się odludkiem. Nie mogę jednak narzekać na kolegów — naprawdę mogło być gorzej. Ale z własnej winy byłem klasowym klaunem, gdy potrzebowałem uwagi. Chciałem zabłysnąć, więc robiłem głupoty. W podstawówce potrafiłem komuś prz⁎⁎⁎⁎⁎⁎olić, gdy nie wytrzymywałem i chciałem się sprawdzić — żeby nie czuć się najgorszym.


Wycofany w cień, musiałem nauczyć się radzić sobie z samotnością. Muzyka i gry pomogły mi jakoś się nie rozlecieć. W rodzinie też nie miałem ucieczki — nie chciałem przeszkadzać starszym, bo „mieli swoje życie”. A rodzice, choć starali się jak mogli, popełniali błędy jak każdy. Ich problemy często spadały na mnie.


Tak minęły lata aż do osiemnastek, na które nie chodziłem, bo nikt mnie nie zapraszał. Trzymałem się kilku bliskich znajomych, gdy potrzebowałem z kimś wyjść. Do technikum też poszedłem z kolegami z klasy — i z perspektywy czasu myślę, że to mogło mnie uratować. A może wręcz przeciwnie — może wtedy stałbym się bardziej samodzielny? Kto wie.


Po szkole wiadomo — kontakty się rozluźniają. Jako że mieszkam na wsi, nie było aż tak źle, bo „sami swoi”. Czas leciał, wychodziłem czasem do znajomych, z którymi i tak mało rozmawiałem. Nadal czułem się samotny, a jednocześnie sam unikałem kontaktu, bo nie czułem się dobrze wśród ludzi. Do dziś, gdy wokół jest trochę osób, a nie wypiję alkoholu, mam ochotę uciec. Nawet przy rodzinie.

Kilka miesięcy temu coś we mnie drgnęło. Patrząc na to, jak niektórzy znajomi poukładali sobie życie, stwierdziłem, że nie mogę już tylko wegetować. Że trzeba coś zmienić.


Byłem dwa razy u psychologa. Po drugim spotkaniu powiedział mi coś w stylu, że sam nie do końca wie, czego od niego chcę xd. Teraz byłem trzeci raz i czekam na kolejną wizytę.


Poznałem dziewczynę, o której już wspominałem. Dwoje emocjonalnie niedojrzałych ludzi, każde z własnymi ranami, innym tempem miłości i innymi potrzebami. Jak można podsumować ten krótki związek?


„Ty kochałaś, żeby jutro mogło spokojnie nadejść.

Ja kochałem, jakby jutra miało nie być.”


Mimo że jej ghosting bardzo mnie zranił, nie żałuję. Czuję, że poukładałem to sobie w głowie i znalazłem odpowiedzi na wiele pytań. Choć przez brak odpowiedzi z jej strony wciąż zdarza się, że głowa szuka sensu tam, gdzie już go nie ma. Mam jednak wrażenie, że dopiero teraz dojrzewam emocjonalnie.


W pracy, a czasem i w rozmowach, nie potrafię już słuchać ludzi — jakbym stał za szybą. Przez to często traciłem zatrudnienie. Teraz „pracuję” w firmie piąty rok, ale zakład i tak zmierza do zamknięcia. Nie mam już siły się starać, bo trzeba ciągle uważać na ludzi. Już nawet nie potrafię się skupić. Wystarczy, że ktoś poczuje władzę — i od razu mu odbija. Już wolę żeby mieli mnie za debila. Przynajmniej mam spokój.


#przemyslenia #zalesie #chcepogadac #chcesiewyzalic

AdelbertVonBimberstein

@LesnyZenek Jestem zwolennikiem zaczęcia od podejścia fizjologicznego. Badania: hormony, tarczyca, testosteron, prolaktyna, estradiol.


Sam wiem jakie miałem kłopoty z samooceną, koncentracją (to przez ADHD) i postępującym lękiem społecznym i widzę, jak reaguję teraz ze świadomością jak działają na mnie poziomy danych hormonów. Jak w końcu, po latach unormowanie poziomu testosteronu niestety egzogenne, sprawiło że wiele lęków po prostu minęło.

I to nie tylko to. W międzyczasie pracowałem nad charakterem- zwłaszcza dyscypliną... oraz ciągłym pokonywaniem przeciwności. Trzeba stawiać się w sytuacjach niekomfortowych aby nauczyć się w nich żyć. Życie jest ciężkie, niekomfortowe i będzie próbowało kopnąć cię w d⁎⁎ę. Ważne abyś był kuloodporny.

Dopiero- uważam ale mogę się mylić bo piszę tak naprawdę o sobie- wtedy, gdy podstawy nie działają moim zdaniem warto sięgnąć po terapię i psychologa. Bo może być tak, że z tobą-psychicznie jest ok, a nie działa coś chemicznie (i wiem, mózg też tak może nie działać pod tego jest psychiatria, ale! Moje zdanie-mogę się mylić. Zbyt często leczy się młodych mężczyzn zaczynając od głowy strony, gdy sprawa leży w jajach. Mam kolegów z którymi mam b wspólne doświadczenia).

To moja droga. Twoja może być inna.

Zaloguj się aby komentować

Następne kilka dni to będzie dopiero wyzwanie. Powrót na stare śmieci, spotkanie ze starymi znajomymi po latach, święto zmarłych, na którym zawsze się piło. No zobaczymy, czy potrafię sobie odmówić.

Alkohol jako tako lubię, ale mam dużą tendencje do uzależnienia. Sporo piłem, ale bardziej przez swoje słabości, niż dla towarzystwa. Po alkoholu jestem otwarty, bez, raczej nie często się odzywam. Poznaje siebie, uczę się żyć na nowo, ale to proces, maraton, a nie sprint. Wielokrotnie udowadniałem sobie, że fajnie jest być trzeźwy, bo czuje się w stu procentach sobą, jestem wystarczający taki jaki jestem, a nie kryje się pod maską.

Cóż, kiedyś raczej byłem tym co pił najwięcej, dziś, po latach wiem, że to było głupie. Albo raczej musiałem to przejść, żeby być w miejscu, w którym jestem. Przemiana nie następuje z dnia na dzień, czasami trzeba zejść na dno, żeby się odbić. Kto wie ile odbicie może trwać? Obecnie mam leki, dbam o siebie bardziej, uczę się nowego zawodu, oraz mam satysfakcję z pracy. Trochę męczy mnie swoje raczej zdystansowane podejście do ludzi, rzadko kiedy interesuje mnie tak naprawdę poznawanie kogoś, oraz dopytywanie. Bardziej ze względu na to, że nie lubię "przesłuchiwać" ludzi. Sporo czasu zajmuje mi otwieranie się na nowych znajomych, przystosowanie się, a o relacji romantycznej nawet nie myślę. Nie jestem typem, który chodzi do klubu i wyrywa co tydzień inną pannę. Nie wiem nawet jak zagadać z randomową dziewczyną, którą widzę na ulicy. Po alkoholu było jakoś prościej. No cóż, dogłębnie analizuje wszystko. Introspekcja to w sumie i moja cecha i moja zguba. Niemniej, wierzę, że nie złamią mnie te święta i będę potrafił odmówić sobie chwili "przyjemności", dla zdrowia.

Spokojnego wieczoru, frens.

#alkoholizm #dziennikdepresji #przemyslenia

87995e66-be31-4aaf-8cf1-878134571090
cebulaZrosolu

@l100e powiedz sobie "jak się nachlam to jestem pedal"


A tak serio to serio za bardzo wszystko analizujesz. No i z drugiej strony dlaczego masz taka silna potrzebę poznawania nowych ludzi?

zjadacz_cebuli

@l100e kurde, kolego jakbyś siedział w mojej głowie... Tyle,. że ja im więcej czasu spędzam w towarzystwie tym robię się bardziej otwarty, potem sam zagaduję do ludzi i często z tego wyszły fajne znajomości. Ale później po takich akcjach muszę posiedzieć w samotności i odpocząć. Tyle o moich relacjach z ludźmi, czasem chciałbym się zamknąć w domu na miesiąc ale wiem, że po 3 dniach już bym chciał wracać do ludzi, no po⁎⁎⁎⁎ny jestem. Ale wierzę w Twoją wygraną i że wszystko będzie ok. A Ci co namawiają to c⁎⁎j im w d⁎⁎ę

Jnanon

„Trochę męczy mnie swoje raczej zdystansowane podejście do ludzi…” mam to samo i zastanawiam się jak to ogarnąć i nawiązywać jakieś znajomości. Po alko to na luzie, na trzeźwo nie mam pojęcia, trzeba się będzie tego nauczyć.

Zaloguj się aby komentować

SignumTemporis

@Half_NEET_Half_Amazing tez tak myślałem, zrobilem sobie 3 tyg. Przerwy i mi przeszło. Moze tez se zrób przerwę

MementoMori

Bo większość tutaj to naganiacze polityczni których nie chcą banować bo już wg. będzie posucha.

Vampiress

@Half_NEET_Half_Amazing tru

Zaloguj się aby komentować

Szanowny kolego @100mph. Dla szerszej publiki, w nawiązaniu do tego wpisu: https://www.hejto.pl/wpis/szanowny-kolego-lopez-czy-to-normalne-ze-z-polek-sklepu-zabiera-sie-9-rzeczy-a-p?commentId=303f907b-acf5-4a4c-9b1a-c97ab4969971

@100mph wszystko spoko z tym artykułem Onetu, ale...


-NIEOFICJALNE ustalenia

-jak dowiedział się Onet
-podano informację
-podobno rozmawiano z ochroną

Wartość merytoryczna artykułu jest zerowa. Ponieważ nie przedstawia twardych danych, dowodów ani wypowiedzi kogokolwiek poza dziennikarzem piszącym treść.

Właściwie całe bingo, żeby napisać coś niesprawdzonego i nie załapać się na pozew za zniesławienie. Klasyczna gra słów. Nie mówię, że to nieprawda, ale brzmi to irracjonalnie, że gość byłbyu tak głupi, żeby robić tak ordynarną kradzież. Na razie to jest dziennikarskie "kolega mi mowił" i taka ma wartość.

Artykuł miał ci zagrać na emocjach i zagrał ci na emocjach. Podchodząc do tego na chłodno i analizując sytuację:

-Nie powołano się absolutnie na nikogo dosłownie
-Policja nie wydała żadnego oświadczenia
-IKEA również nie
-Nie ma twardych dowodów np w postaci zapisu z monitoringu lub czegokolwiek
-Na ten moment sprawa wygląda tak, że 2 zaangażowane stromy to Berkowicz vs dziennikarze nieprzychylni mu poglądowo, a reszta siedzi cicho

Nie jestem fanem Berkowicza, ale generalnie wyszło, tak jak miało wyjść. Czyli najpierw zagrało ci na emocjach, a potem sprowokowało cię do tego, by znaleźć we mnie oponenta w dyskusji i rozstrzygać tu polityczne spory z nastawieiem na ewentualne wyzywanie się od prawaków, lewaków czy konfiarzy. Wszystko da się podpiąć pod polaryzację społeczeństwa.

Ogólnie mam w d⁎⁎ie Berkowicza, bo dla mnie to troch klaun i nie wnosi nic nawet we własnej partii, nie mówiąc już o jakichkolwiek zmianach w tym kraju, poza byciem internetowym celebrytą, ale jednak wstrzymałbym się z tą erekcją na myśl, że Berkowicz poszedł za⁎⁎⁎ać talerze do Ikei XD Tym bardziej, jak ktoś ma już tak sprany łeb partyjniactwem, że nie brzydzi się samym EWENTUALNYM zachowaniem, tylko cieszy się, że jakiejś partii spadną słupki, a jego partii wzrosną. Brrrhh.

ODEMNIE: Zakwestionowałem jedynie fakt, że Berkowicz poszedł tam na jawną wyjebkę towaru i dalej to kwestionują, a ty w swoim wpisie zrobiłeś wręcz ze mnie wroga i jakiegoś etatowego partyjniaka, co świadczy o tym, że chyba walisz konia do tej afery i będziesz teraz traktować każdego, kto podważa wiarygodność dziennikarzy jako swojego politycznego oponenta, co po prostu dowodzi temu, że nie masz za równo pod kopułą xD

Czemu nie odpowiadałem przez 5h? No bo jestem w pracy? XD Nie każdy żyje polityką jak ty.

#polityka #konfederacja #oswiadczenie #gownowpis #przemyslenia #afera #kradziez



Hilalum

@Lopez_ dalej bronisz jebanego, ordynarnego złodziejaszka? To są te słynne konserwatywne wartości? xd

Zaloguj się aby komentować

Zaryzykuje linczem, ale moim zdaniem, kobieta, która jest matką jest w pełni bardziej wartościową i silną kobieta od tej, która nie jest.

Mam wrażenie, że bezdzietne kobiety zatrzymały się mentalnie w wieku 20-25 lat. Trochę damska wersja Piotrusia Pana. Nawet jak radzą sobie w życiu, to często wynika to po prostu z tego, że ogarniają dobrze zawodowo i mają kasę lub partnera, który ma i w zasadzie to wszystko. Macierzyństwo rozwija po prostu człowieka. Schemat życia praca-dom-hobby. Dla wielu to niezależność i "rozrywka". Ale przychodzi taki wiek, że czegoś brakuje. Że staje się to monotonne, nudne. Że rozwój zawodowy nie idzie w parze z rozwojem osobistym. Bo jeśli nie dotyczy pracy, to go po prostu nie ma.

Według mnie podobnie jest z ojcostwem. Jeśli ktoś umie dźwignąć tego ciężar, to po prostu szacun, jest KOMPLETNY i rozwinięty w 100 %. Jest na wyższym poziomie.

Moja mama jest bardzo wrażliwa. Jest bardziej introwertykiem niż ekstrawertykiem. Nigdy nie była dobrym mówcą, mimo że jest świetnie wykształcona. Nie była też bardzo pewna siebie.

To jaka ta kobieta jest silna uświadomiłem sobie dopiero wtedy, kiedy wszedłem w PRAWDZIWĄ dorosłość. Nawet nie wtedy, kiedy zacząłem sam płacić czynsz, żywić się, ale wtedy, kiedy zlapał mnie 1 kryzys, zostałem sam i musiałem sobie poradzić ze swoimi demonami. Teraz wiem, że ona wielokrotnie musiała radzić sobie nie tylko ze swoimi, ale także z demonami mojego taty, moimi czy mojej siostry.

Po prostu rodzicielstwo rozwija mega radzenie sobie ze stresem, wielozadaniowość, kryzysami, umiejętność przetrwania w cięzkich warunkach, umiejętność rozwiązywania problemów, utwardza dupsko, ale PRZEDE WSZYSTKIM: Poszerza horyzonty i pozwala lepiej zrozumieć drugiego człowieka. Co czuje, czego potrzebuje. Wyrzuca z człowieka egoizm i egocentryzm.


Mam 29 lat. Jestem bezdzietny. Nie mam prawa moralizować innych, by płodzili potomstwo. W moim przypadku bardzo chciałbym je mieć, ale 1,5 roku temu runął mi wieloletni związek i nie będę teraz płodził dzieciaka przypadkowej lasce. Ale mam prawo mieć swoje obserwacje. Jestem pod dużym wrażeniem wszystkich, którzy mają rodziny i trzymają to w ryzach. Jestem też coraz dalszy od oceniania tych, którzy sobie nie poradzili tak jak chcieli. Kazdy ma prawo popełniać błędy, a nam bezdzietnym nie jest prawo nikogo oceniać. Dlatego też brzydzę się tym, że ktoś mówi "większość ludzi nie powinna mieć dzieci". Droga na skróty. Ludzie chcą dążyć do szczęścia, ale nie zawsze im się udaje. Równie dobrze można amputować chorą nogę zamiast leczyć albo dać pistolet osobie chorej na depresję.

Uważam, że posiadanie rodziny to powód do dumy i większe życiowe osiągnięcie niż zwiedzenie Paryża czy awans w korpo. Dlatego wszyscy "dzieciaci" - bardzo was podziwiam, szczególnie jak jesteście w stanie odnosić poza tym sukcesy zawodowe. To wy powinniście być wzorem w tym społeczeństwie, a nie indywidualiści, którzy mają czas na wszystko i nie myślą o niczym innym poza czubkiem własnego nosa. Są często wyzbyci wartości.

#zycie #przemyslenia #rodzina #takaprawda #gownowpis #dzieci #niebieskiepaski #rozowepaski



WatluszPierwszy

@Lopez_ Przyznam, że rodzicielstwo bardzo mnie zmieniło. Myślę, że na plus. Musiałem wydorośleć i skończyć Piotrusiem Panem, którym trochę byłem do tego czasu.

m_h

>>>
Po prostu rodzicielstwo rozwija mega radzenie sobie ze stresem, wielozadaniowość, kryzysami, umiejętność przetrwania w cięzkich warunkach, umiejętność rozwiązywania problemów, utwardza dupsko, ale PRZEDE WSZYSTKIM: Poszerza horyzonty i pozwala lepiej zrozumieć drugiego człowieka. Co czuje, czego potrzebuje. Wyrzuca z człowieka egoizm i egocentryzm.
<<<
No nie, jak jesteś zapatrzony tylko w swoje przyjemności to choćby dziecko codziennie Ci laurki robiło, było najlepsze w szkole, i było tym słynnym "synem koleżanki Twojej mamy". To rodzicielstwo nic tu nie zmieni. Jedynie będzie Cię bardziej irytowało.

rith

@Lopez_ mordo, tak serio serio pytam- Ty jesteś botem czy serio masz tak ogromną potrzebę u zewnętrzniania się? Jest to forma ekshibicjonizmu której zupełnie nie rozumiem xD

Zaloguj się aby komentować

Jak sobie tak pomyślę, że mimo jakichś swoich problemów

-Nie płacę alimentów na dzieci, bo nie zdążyłem ich spłodzić z ex
-Nie muszę brać rozwodu

-Nie mam kredytu do spłaty i nie będę miał

-Nie muszę tkwić w związku z uwagi na zobowiązania i nie siedzę w garażu 2 godziny dziennie
-Mam czas dla siebie i wszystko przed sobą

to jakoś mi tak lżej

Związki, które buduje się od 19-20 rż to chyba najgorsze gówno, bo jak potem zaczyna się poważne życie to wychodzi niedopasowanie. Więc chyba lepiej się wiązać jak już wiesz na czym stoisz, dokąd zmierzasz i co dla ceibie w zyciu jest wazne, wtedy chociaz nie ma nieporozumien i siedzenia 2 godziny w garażu, żeby odpocząć od kobiety.

#gownowpis #Przemyslenia #rodzina #zycie #zwiazki

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Lopez_ większym problemem jest to, że ludzie nie potrafią mówić o swoich problemach i pracować nad związkiem, ale odejście też ich przerasta. Potem takie związki bez przyszłości ciągną się latami, obie osoby tracą czas i nerwy, są wiecznie sfrustrowane i szukają odpoczynku od swoich partnerów. Patola jak c⁎⁎j, ale co zrobić, skoro sporo ludzi woli "zacisnąć zęby" niż starać się przepracować problem.

ZohanTSW

Szczerze mówiąc to jest czas na eksperymentowanie i popełnianie błędów (ale w jakichś granicach kurna, nie bzika się bez gumy etc). To powinno pomóc ci poznać siebie i swoje preferencje, zrozumieć "na czym się stoi i dokąd się zmierza". A to wszystko po to, żeby uniknąć tego niedopasowania później. A dziewczyny po 25 roku życia dorośleją i można z nimi rozmawiać o poważnych rzeczach, więc imho te związki później są dużo lepsze niż te wcześniej.

Zaloguj się aby komentować

W Polsce ciężko wykształcić dobrych fachowców od młodych lat, bo dużo ludzi woli iść do Liceum czy byle jakiego technikum dlatego, że do zawodówki idą największe patusy i ciemna masa i nikt normalny nie chce mieć przez 3 lata z nimi nic do czynienia xD Tak samo nie zostawić sobie otwartej furtki w postaci zdanej matury. Jeszcze najczęściej te patusy nie pracują potem w zawodzie, którego się nauczyli, tylko gdzieś na taśmie albo uciekają za granicę do szklarni xD

Na etapie 3 letniej edukacji w Polsce po prostu nie da się zostać stolarzem, glazurnikiem, spawaczem i do tego napisać maturę i uczęszczać do szkoły, która trzyma poziom i nie jest na przeczekanie, by patologia wliczała się do statystyk osób z ukończoną szkołą. Teraz te zawody zarabiają krocie i w przeciwieństwie do 90 % prac biurowych, nie zostaną zastąpione przez AI przez najbliższe wiele, wiele lat. Często ci ludzie uczą się fachu albo za granicą, albo od rodziny, tam gdzie jest wieloletni biznesik.

Pokolenia w Polsce przez lata żyły w jakimś mitycznym przekonaniu, że prol to podludź i jest biedny, a bogaty to ten, co pracuje za biurkiem. Takie zasady często wpajali w szkole za młodego, zwłaszcza u nas, gdzie panuje system pruski i są "dobrzy i źli uczniowie". Czyli dobrzy to ci, którzy z wszystkiego mają 4-5, a źli to ci, co są wybitni z 2 przedmiotów i z reszty tacy sobie lub mierni.


#zycie #gownowpis #przemyslenia #takaprawda #pracbaza #praca




100mph

Dalej lepiej byc dobrze wyksztalconym kujonem, ktory pracuje w biurze od 7 do 15 niz niewyksztalconym fizilem, wdychajacym kleje i pracujacym fizycznie po 12h dziennie. Nawet jesli fizol zarobi wiecej to nie znaczy, ze jego standard zycia bedzie lepszy. Jesli nie wierzysz to porownaj sobie jak wygladaja ludzie po 30 latach w biurze, a jak po 30 na budowie. Piniundze to nie wszystko. Poza tym czynnikow jest bardzo wiele. Studia studiom nie rowne, a praca fizyczna pracy fizycznej. Nie kazdy fizolctez zaklada swoja dzialalnosc, a nie kazdy kujon robi na etacie w urzedzie.

zjadacz_cebuli

@Lopez_ matka zawsze mnie straszyła standardowym kopaniem rowów. No pokopał bym sobie w koparce xD

pokeminatour

W Płocku na budowie olefin Orlenu spawacze zostali zastąpieni przez AI (Another Indian) który robi za naście złotych za godzine. Akurat zawód spawacza ponoć zaliczył mocny spadek zarobków pomimo braków ludzi do pracy. Pewnie chodzi o to że jeżeli zawód jest deficytowy to można do niego sciagac ludzi zza granicy zwłaszcza jeżeli nie trzeba znać języka. "teraz te zawody zarabiają krocie" - ile z nich zarabia krocie pracując na etacie lub przynajmniej na b2b w stałej współpracy ? Ci co zarabiają krocie są w dużej części zwykłymi przedsiębiorcami i ponoszą ryzyko biznesowe, nie każdy do tego się nadaje by organizować sobie pracę, klientów. Trudno porównywać bezpieczny etat do własnej firmy.

Zaloguj się aby komentować

Kontekst: była mnie zghostowała bo chciałem “zagłaskać ją na śmierć”, byłem zbyt nachalny i miała dość


Czuje że utknąłem. Ta sytuacja pojawia się z tyłu głowy. Pisze ten wpis by pogadać z innymi ludźmi a nie z chatemGPT bo mnie to w pewnym stopniu przeraża


Szkoda mi tego że nie mogłem się zatrzymać gdy mnie o to prosiła. Myślałem że wszystko załatwię tym że pokaże jak mi zależy. Myślałem że siła swoich emocji naprawie wszystko.


Mam też żal do niej że zniknęła bez słowa nie zostawiając możliwości kontaktu. Wiem że dla niej tak było łatwiej. Niestety u mnie stworzyło pustkę. Odebrano mi bez słowa bliskość której potrzebowałem i możliwość po prostu przytulenia się


Jestem po rozmowie z psychologiem i ustalam sobie cele SMART. Już wcześniej napisałem do bliskich i kumpli by ożywić kontakt. W sobotę spędziłem noc u siostry. Pragnę kontaktu na teraz i muszę się hamować by nie przesadzać. To powinno minąć. Teraz potrzebuje jednak kontaktu i ze coś dla kogoś znaczę


Napisałem wczoraj ostatnią wiadomość. W głębi duszy chcę by się odezwała. Wiem że tego nie zrobi a jeśli nawet to nie będzie miało sensu. Jest mi nieco lepiej nawet jeśli wczoraj coś kuło układając to co miałem do powiedzenia


Chcę z powrotem spróbować sił w apkach randkowych. Ale muszę sobie zrobić przerwę bo wiem że nie jestem gotowy. Nie mam też dobrych zdjęć. Chciałbym również wiedzieć gdzie mogę poznać nowych ludzi i nawiązać znajomości. Chcę załatać pustkę


Muszę nauczyć się czekać bo teraz chce wszystkiego na raz. Ciężko mi się czeka. Boję się że nawet jeśli kogoś znajdę to będę znowu chciał ją zbyt blisko. Muszę o tym pogadać z psychologiem


#zalesie #chcepogadac #chcewyjsczbagna #chcesiewyzalic #przemyslenia #zdrowiepsychiczne

TenTypTakMa

@LesnyZenek musisz jak najszybciej zastosować okład z nowych młodych piersi Nic tak nie ratuje w tej sytuacji jak powyższa "recepta"

Zjedzon

@LesnyZenek musisz sobie znaleźć taką, która będzie potrzebowała, żeby jej chłop ją pszytulił mocno i nie puścił. Pewnie trochę brakuje Ci ruchania, co?

Enzo

Idź w sport i samorozwój. Odczekaj trochę

Zaloguj się aby komentować