Zdjęcie w tle
Kawiarnia "Za Firewallem"

Społeczność

Kawiarnia "Za Firewallem"

62

"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych" @George_Stark #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci #klubczytelniczy

Niepewność

Słowo, gdzieś w połowie, samo się urywa,
Na wargach ściągniętych, ściśnięte, zastyga...
Chwila trwa wieczność, niedopowiedzeniem leniwa.
Co mnie, ukochany, umyka?

Wdała się w melodię nuta fałszywa,
Harmonia zburzona nagle, znika,
Ulatuje, jak motyl - płochliwa.
Co mnie, ukochany, umyka?

Patrzę na twą twarz co dnia,
W oczy spozieram, co jak studnia,
Myśl próbując złapać w locie,

Robię to sobie sama, sama się tym kuszę.
Do mówienia ciebie nijak nie zmuszę...
Za twą myśl nie grosika dam, a krocie.

#diriposta #nasonety #zafirewallem
0

Zaloguj się aby komentować

Dziś @George_Stark swoim sonetem wywołał u mnie lawinę wspomnień. Spowodowało to też, że jestem dziś w sentymenalnym nastroju, którym chciałabym Was również zarazić.

Temat: kiedyś to było

Rymy: ekscytujące - nowe - owe - obiecujące

GL&HF

A i jak co to zadanko wrzucam korzystając z nieobecności wczorajszego zwycięzcy @Jarosuaf
#zafirewallem #naczteryrymy
5434317d-c645-4b81-b32f-39af3d04d032
33

Zaloguj się aby komentować

Ech cholera. Człowiek się stara, świeżaków docenia, a tu taka wdzięczność go za to spotyka, że i tak wszystko musi na koniec samemu zrobić - można by sparafrazować w tym miejscu stereotypowego rodzica z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

I taki właśnie będzie dzisiaj temat:
rodzice z lat dziewięćdziesiątych XX wieku

rymy:
spokoju - zbiera - gnoju - cholera.

Proszę wyśmienicie się bawić w zabawie #naczteryrymy w kawiarni #zafirewallem !
31
moll

@George_Stark masz swoją tragedię xD

RogerThat

Nie można już porodzicować w spokoju

Bo gowniak jeden same szóstki zbiera

Kiedy przestaniesz uczyć się gnoju

Nie będziesz jak syn koleżanki, ta cholera?

splash545

@George_Stark to będą dziś dwa xd

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Okazuje się, że napisanie jednego sonetu dziennie to wcale nie jest taka prosta sprawa! Nie dość że warunki niesprzyjające, bo to trzeba się przed policją ukrywać, to i jeszcze tematów zaczyna brakować. Jednym słowem (no, niech będzie, że trzema): nie jest dobrze!

I jakaś nostalgia silna mnie z tego powodu ogarnęła, tęsknota jakaś za tym co było kiedyś – w pewnym wieku już się tak człowiekowi robi. A jeszcze później to ta tęsknota i ta nostalgia zostały dodatkowo nakarmione ostatnimi wspominkami przerzucania się niegdyś rymami przez kolegę @splash545 i koleżankę @moll , i przez wspomnienie morskich opowieści, i zatęskniłem wredy za ptaszkiem, i za sraniem w krzakach, i za śniętymi rybami w Odrze, a i zatęskniłem nawet też za okładaniem mnie bakłażanem, niech będzie. I z tego wszystkiego, z tej nostalgii i z tej tęsknoty mojej, wiersz taki mi się napisał, wiersz smutny, acz dający nadzieję, jeśli to wołanie moje zostanie wysłuchane, bo chciałbym już się już z tego stanu tęsknoty wyleczyć:

***

Mój apel
czyli Kiedyś to było, a teraz to nie ma

Na bezrybiu i rak ryba -
problem mnie tego typu dotyka
że inspiracji mi jakoś ubywa,
bo content od mojej muzy zanika.

Ten brak inspiracji mocno przeżywam:
w stan już popadłem katatonika,
swoje cierpienie głęboko skrywam,
z mego cierpienia apel wynika:

pamiętasz może jak pierwszych tygodniach
w młodej poezji płonęłaś ogniach
aż zapomniałaś o swoim locie?

Jak zrozumiałaś: “zapłacić muszę”,
bo sonet pisałaś w autobusie? –
weź znów coś odwal! I tym mnie pociesz.

***

#nasonety
#zafirewallem
17
moll

@George_Stark (づ•﹏•)づ

splash545

To byli czasy. Kiedyś każdy był tak zajarany bo wszystko było nowe i nieznane i rymowanki i ludzie i takie to było, o! Ekscytujące! To już nie wróci i pozostało nam jedynie wspominać i siedzieć takim już zblazowanym i klepać rymowanki o sraniu i ruchaniu Owcy.

RogerThat

@George_Stark Na początku przeczytałem "mój opel", to może coś o Oplu? Albo o fordzie, co go sprzedać nie mogę, bo sezon zimowy i w komisie ludzi niet?

Przy okazji, sprzedam forda xd

Zaloguj się aby komentować

PaczamTylko

Nastał świata koniec, sąd boży

do nieba trafili wszyscy chorzy

koniec cierpień, nikt się nie leczy

tylko minister zdrowia w piekle beczy

fonfi

NFZ


Publiczna służba zdrowia jest jak sąd boży,

Gdzie w wiecznej niepewności czekają chorzy,

Czy starczy limitów na zabieg co leczy?

Tam na końcu kolejki nieszczęśnik beczy…

MrGerwant

@Wrzoo

w Choroszczy na głowę chorzy

Wśród nich jest Knur Boży

Doktor Dom leczy

Bojowa owca beczy

Zaloguj się aby komentować

Nikt mnie, przynajmniej póki co, za te moje gnioty jeszcze nie zaaresztował, więc trwam w swoim postanowieniu napisania w tym tygodniu jednego wiersza dziennie. No i jakoś tak się złożyło, że, zgodnie z nielegalnym tematem tej edycji, wiersz mi wyszedł o miłości. A wcale tego nie chciałem!

Całe szczęście, że jest przynajmniej miłość trudna, bolesna i napotykająca na niesamowicie innowacyjne literacko i inspirujące twórczo przeszkody w postaci sprzeciwu rodziny – o innej miłości właściwie nie byłoby w ogóle sensu pisać, bo i po co? Nie chcę jednak w tym miejscu odbierać czytelnikowi nadziei i nie chcę pisać, że była to miłość niespełniona, bo kto wie czy do jakiegoś spełnienia, przynajmniej jednostronnego, tam w tym kącie wspomnianego we wierszu kurnika nie doszło? W każdym razie nie wiem tego ja, wiedzą to chyba tylko w całą sytuację zaangażowani:

***

Recydywa

Maniek sztachetę z płotu wyrywa,
Heniek wydziera kostkę z chodnika:
sądy sądami, lecz sprawiedliwa
kara wyłącznie rękami rolnika
jest wymierzana. 

- - - - - - - - - - - Bo recydywa
tu zaszła, w kącie mojego kurnika.
Przy recydywie: kara dotkliwa,
z tej recydywy tak właśnie wynika.

Już pogonilśmy go pewnego dnia,
uciekał w spuszczonych do kostek spodniach,
upierdolonych w podwórka błocie.

Teraz już gnoja lepiej nauczę,
gdy z chłopakami na niego ruszę:
znów moją siostrę przeleciał Gosię!

***

#nasonety
#zafirewallem
0

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór!

Zapraszam Państwa do rymowania:

temat: pierwsze spotkanie
rymy: tuż - wróż - nóż - już

Miłej zabawy!

#naczteryrymy #poezja #zafirewallem

Wymyśliłam rymy wczoraj do mojego wierszyka i jak znalazł są na dziś
28
MrGerwant

Za rogiem tuż tuż

Czai się Maciej Wróż

Trzyma w ręce nóż

Nie masz szans już

splash545

Pierwsze spotkanie, pierwszego stopnia


Wylądował spodek za stodołą tuż,

że będzie to w Zgierzu nie przewidział wróż

Wyszedł ufoludek i zobaczył nóż

- Kasę daj i sikor i to kurwa już!

AbenoKyerto

Wiekopomna chwila, połączenie z multiwersum tuż tuż 

Ujrzę inne wersje historii, nową przyszłość niczym wróż 

Wita mnie mój odpowiednik , w jego ręce nóż 

Nie dla mnie jednak przygody, ze światem rozbrat już

Zaloguj się aby komentować

Póki co, to plan jest taki, żeby w tym tygodniu napisać jeden sonet dziennie. Niekoniecznie na temat, bo co mi jakiś tam @fonfi będzie dyktował o czym miałbym pisać.

Czy to się uda? – nie mam pojęcia. Bo może zdarzyć się i tak, że mnie w końcu znajdą i rzeczywiście aresztują:

***

Policja poetycka
czyli Jak się kończy rymowanie bez licencji

Codziennie gdzieś wewnątrz mnie się odzywa
zew jakiś dziwny – to woła liryka.
I wyjść na spacer lub napić się piwa,
żeby go zgłuszyć, próbuję. Nie znika.

Więc siadam nad kartką, jak w klasztorze skryba,
ręka jak czyjaś obca pomyka,
mózg w tym udziału nie bierze chyba,
to uzależnienie wierszoholika.

Czy dla nałogowców jest gdzieś przychodnia?
Czy życie spędzić na chorobodniach
przyjdzie mi, knot ciągle pisząc po knocie?

Nagle ktoś z tyłu: – Łup! – mnie obuchem,
kajdanki zapina, szepcze za uchem:
“Masz prawo milczeć, a więc milcz, kmiocie”.

***

#nasonety
#zafirewallem
13
fonfi

@George_Stark ta - a ja to będę musiał później przetworzyć, podliczyć, zrecenzować... Chyba od razu wystąpię do sądu poetyckiego o wydanie tymczasowego zakazu zbliżania się do Kawiarni. O!

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z zamówieniem - o miłości

Luny z Heliosem tête-à-tête

Czy blaskiem swoim on ją przeszywa?
Czy wciąż za Gaję ona umyka?
Czy jej natura aż tak lękliwa?
Srebrna niewinność, wciąż przed nim znika!

Wypuszcza on promień! Złota cięciwa
Przestrzeń przemierza, dal przenika…
A myśl przeciw bieży, lekka, płochliwa,
Czym ja trafiła na gwałtownika?

Schadzkę wyznacza pora zachodnia,
A koniec obwieści gwiazda wschodnia.
Kochanków rozdzieli Jutrzenka w locie.

Najdroższa, nim po filamencie ruszę,
I zgubię ciebie w nieboskłonu zawierusze,
Ugaszę swój płomień w srebrzystej pieszczocie.

#nasonety #diriposta #zafirewallem
6
splash545

Ładny dobór słów i w ogóle ładny sonet.

George_Stark

Bardzo ładnie, tylko chyba się Pani firmament z filamentem pomylił. Chyba że to jakaś alegoria do promieni, coś jak "po nitce do kłębka" czy inna nić Ariadny może, której nie zrozumiałem.


EDIT: A tytuł to już w ogóle rewelacja.

fonfi

@moll zachwyciłem się. Kilka razy.

Zaloguj się aby komentować

AbenoKyerto

Na innej planecie chętnie bym się skrył

Na takiej, gdzie z kosmosu widać tylko pył

Pozostaje mi jednak żyć z tym światem w tle

I łudzić się, że jestem bezpieczny w iluzorycznej mgle

jakibytulogin

W kącie się skrył

I wciągnął pył,

A rzeczy w tle

Znikły we mgle.

PaczamTylko

A któż się tu w ciemności skrył

pod czułym dotykiem pojawi się pył

zmysłowe wspomnienia pojawią się w tle

zamykam oczy w ekstazy rozkosznej mgle

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj jakaś taka moda na zdrowy tryb życia nastała. Wszędzie dookoła tylko sami dietetycy i inni trenerzy personalni. Każdy biega. Albo biega na siłownię, albo biega tak sobie po prostu. Ludzie rzucają palenie, bo to już niemodne, nawet pije się mniej, teraz w modzie piguły na stres*, bo i stres, jak się okazuje, również może być wyniszczający. I oto wśród tych wszystkich kołczów i guru od zdrowego stylu życia zjawiam się ja i dołączam do nich, dodając do tego całego zbioru mądrości na temat zdrowego stylu życia poradę najważniejszą, o której ci wszyscy wielcy mądrale zdaje się że jakoś zapomnieli:

***

Rzecz o zdrowym żywocie
(Bo nie jesteśmy niczym więcej ponad biologię. No, może jeszcze trochę rozumem, jednak tylko po to, żeby tę biologię w ryzach utrzymywać.)

Gdy serce z piersi aż się wyrywa,
elektrokardiogram stringendo pika,
gdy amplitudę wysoką ma krzywa,
ten stan nauka (kardio-logika)

innym niż "miłość" terminem nazywa,
to jest arytmia według słownika
i groźny dla zdrowia taki stan bywa,
więc staraj się go raczej unikać.

Puls i ciśnienie kontroluj co dnia,
jedz tylko wtedy, kiedy żeś zgłodniał,
zanadto nie stresuj się przy robocie;

lecz najważniejsze, co wspomnieć muszę:
unikaj kobiet i ich podkuszeń!
O swoim zdrowym pomyśl żywocie.

#nasonety
#zafirewallem

* – cytat z pięknej piosenki pana Piotra Bukartyka Nawet mam już ten dom .
0

Zaloguj się aby komentować

Twe włosy są wszędzie

Coś w gaciach mnie krępuje tam gdzie moja grzywa
Ostre jak struna z gitary kiego muzyka
Zaglądam doń i się dziwię na widok żniwa
Ilość Twych włosów w mych portach jest serio dzika

Pomoże mi jeno przy nich śliska oliwa
Wnioskuję przez kolor, że są z października
Jak szłaś na farbowanie byłaś tak szczęśliwa
Po takiej usłudze masz humor biesiadnika

Oliwa za słaba tu potrzebna pochodnia
Do tego włosy w odpływie to już zbrodnia
Co prawda błyszczą, jak skąpane w szczerym złocie!

Jednak muszę je usunąć w tej zawierusze
Kocham Twe włosy lecz to rozdziera mą duszę
Czas na porządek w moim własnym namiocie!

#zafirewallem #nasonety #diriposta
12
fonfi

@BilboBagosz Wow - szacun! Dopasować się do rymów to potrafi być niezła łamigłówka (dlatego to dopasowanie bywa czasami mocno umowne ), ale napisać drugi sonet z tymi samymi słowami w wersach to dopiero wyzwanie. Czapki z głów.

Statyczny_Stefek

@BilboBagosz gratulacje, piękny i kudłaty debiut.

fonfi

@BilboBagosz tyko jeszcze dobrze by było dorzucić tag #diriposta, żebym za tydzień nie przekopywał się przez wszystkie posty z tygodnia w kawiarence. Jeśli nie możesz już edytować, to @bojowonastawionaowca na pewno jeszcze może...

Zaloguj się aby komentować

Z powodu nieprzewidzianych okoliczności nastąpił remis! W związku z tym wspólnie z @George_Stark zapraszamy do rymowania!

Temat: obietnica
Rymy: krzywa - parasol - grzywa - przyfasol

Miłej zabawy!

#naczteryrymy #zafirewallem #poezja #tworczoscwlasna
43
fonfi

Miałem sobie odpuścić rymowanie, bo mi pan @George_Stark wystarczajaco atrakcji na dzisiaj zorganizował, ale to jest jak narkotyk. Silniejsze ode mnie. A do tego zainspirowała mnie @moll swoją stajnią Augiasza...


Kto ma w domu bombelki i nożyczki, ten się w cyrku nie śmieje…


Bombelki drą ryja, jakaś akcja krzywa,

Lecz valium roztacza spokoju parasol,

Gdy mówię do córki “odrośnie ci grzywa”,

A ona łka - łysa: “Weź bratu przyfasol!”

PaczamTylko

Wyborczych notowań to krzywa

ożywi ją otwarty w dupie parasol

od podmuchu wzruszy się grzywa

będzie w wyborcze słupki przyfasol

MrGerwant

@moll

wypłaszczona krzywa

otwarty parasol

łysemu powiewa grzywa

weź mu dziś przyfasol

Zaloguj się aby komentować

Patolove

Ma konkubino Twe oko zdobi śliwa
Lecz weź się nie maż, bawarska czeka bryka
Pojedziem w dal i będziesz już szczęśliwa
Gdy mój naganiacz tak ostro Cię wybzyka

Wnet dojechalim, ja jebłem już trzy piwa
Puszka za puszką, taterka w brzuchu znika
A Ty na gryla kładź kiełbę i mięsiwa
I skocz po flaszkę do auta bagażnika

Ładnie Ci z petem, już zapodaję ognia
Nakurwia basem - leci nasza melodia
Choć na kolanka, se jebniem selfi focię

Złap za bydlaka, ja wiem, że Cię nim skuszę
Gdy się nim bawisz, to flaszkę wnet osuszę

To walentynki za blokiem na Ochocie

#zafirewallem #nasonety
89ddc04f-ba50-452b-aa2d-56eb853e2b74
12
ciszej

@splash545 młody osa 2 się objawł xd

Wrzoo

@splash545 xD jak romantycznie się zrobiło.

Swoją drogą, czytane głosem Walaszka jest jeszcze lepsze

Statyczny_Stefek

@splash545 pisane z autopsji czy własnej autopsji? :P

Zaloguj się aby komentować

Przepraszam za nawał wpisów, obiecuję, że to jest już ostatni dziś. W końcu od samego rana miałem robić coś zupełnie innego.

Skoro edycja walentynkowa, to nawet w cyklu grudziądzkim wypadałoby sięgnąć do romantyzmu, a sięgając tam, można wygrzebać najromatyczniejszą polską balladę, o jakże zaskakującym tytule Romantyczność. Oto i moja odpowiedź na nią:

***

Romantyczność

Słuchaj dzieweczko! – A ona spływa.
Nurt ją unosi – ona nie dycha.
Róż spłynął z policzków, na twarzy siwa,
Wisłą ku morzu ma miłość umyka.

Mogłem przewidzieć – tak przecież bywa;
radził przyjaciel: Grudziądza unikaj.
Teraz ma głowa uparta się kiwa,
teraz me serce boleść przenika.

Topnie w Grudziądzu to nie jest zbrodnia,
jest przyrodzone, jak ciąży owodnia,
jak dziecię, które przynosi bociek.

I żeby zmartwioną uleczyć duszę
to do Gorzowa przenieść się muszę
gdzie będę szukał nad Odrą pociech.

#nasonety
#zafirewallem

***

A na mickiewiczowskie Miej serce i patrzaj w serce odpowiadam natomiast po grudziądzku: Miej kapok i rozglądaj się czujnie dookoła.
4
KatieWee

@George_Stark wiele, wiele lat temu pracowałam w centrum informacji turystycznej w moim pięknym mieście Gorzowie. Pojawiła się u mnie kiedyś zagubiona nieco wycieczka - cały autokar Słowaków. Usilnie szukali u nas Wałów Chrobrego i Odry

Możecie sobie tylko wyobrazić ich miny po tym kiedy uświadomiłam im, że do Odry to mają jakieś 50 kilometrów, a do Wałów Chrobrego jakieś 100 z kawałkiem

Zaloguj się aby komentować

Dzieńdobry się z Państwem,
Za każdym jednym razem, kiedy przyjdzie mi do głowy pomysł, żeby sobie pośmieszkować i napisać coś “dla jaj”, to jestem przez Państwa zaskakiwany. I piorunowany. W efekcie czego wierszyki, które swoją prostotą i płytkością tematów (jak Kenijska Agencja Kosmiczna czy Złoty strzał ) kalają moimi rękoma tak wysublimowaną formę jaką jest sonet, formę uprawianą przez Szekspira, Mickiewicza i innych wielkich poetów, to właśnie one zostają nagrodzone najzaszczytniejszym miejscem na podium. Jest to równie fascynujące jak miłe. A zatem jeszcze raz dziękuję za uznanie.

Ale przechodząc do rzeczy. Niniejszym otwieram kolejną LXIII (słownie: 63) edycję zabawy #nasonety . Edycję, którą z racji faktu, że finał swój będzie miała dokładnie 14 dnia lutego Anno Domini 2025, nazwać muszę nie inaczej jak “Walentynkową”. Dlatego kiedy młodzież będzie biegać po sklepach, kupując importowane z Azji upominki, napychając przy tym sakiewki chciwych kapitalistów, my ze stoickim spokojem będziemy tworzyli prezenty liryczne. Prezenty nie dla ciała, a dla umysłu, duszy i serca.

Napisawszy powyższe chciałbym, tym razem wyjątkowo poza zgodnością rymów, narzucić Państwu temat.
Piszmy o miłości!
Kto wie - może nasze, odpowiednio wykorzystane wytwory wywołają uśmiech i rumieńce u niejednej/niejednego uczestnika #hejtoswatki ?

Jako dawcę proponuję Państwu sonet pana Leopolda Staffa.

Twe złote włosy

Włosy twe jak płomienia błyskawicy grzywa,
Jak surm mosiężnych świetna, weselna muzyka,
Jak uroczyste święto bogatego żniwa,
Jak w południe lipcowe spieka słońca dzika.

Włosy twe: bursztyn, jedwab, ogień i oliwa,
jesienny niebywały przepych października,
W zasobnych miodnych ulach praca pszczół szczęśliwa,
Złote szaleństwo wina dla ust biesiadnika.

Włosy twe: rozżagwiona rozkoszy pochodnia,
Kojące jako morze, kuszące jak zbrodnia...
jak w lesie o zachodzie zabłądzić w ich złocie!

I po wirze upojeń, pieszczot zawierusze
Zagrzebać w nich swe usta i upowić duszę,
Dumna jak sen zwycięzcy w zdobytym namiocie!

Zasady - jak zawsze: układamy sonet, w którym rymy w poszczególnych wersach zgadzają się z rymami w tych samych wersach w powyższym sonecie "dawcy".

Zapraszam do zabawy!
#zafirewallem #nasonety #diproposta
0

Zaloguj się aby komentować

Jak zapowiedziałem w poprzednim wpisie , zająłem się rzeczami pożytecznymi, a cóż mogłoby by być pożyteczniejsze, niż wywiązanie się z ulgą z obowiązku (przykrego i uciążliwego, jakimi to obowiązki mają w zwyczaju być) zakończenia LXII edycji zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem poprzez publikację wpisu zawierającego #podsumowanienasonety ? Zakończmy ją więc teraz!

W kończącym się właśnie tygodniu edycyjnym układaliśmy nasze wytwory do tekstu autorstwa pana Kazika Staszewskiego pod tytułem Nie lubię już Polski. Tekst pana Staszewskiego powstał tylko jeden, a naszych tekstów powstało aż jedenaście, choć nie mam pojęcia czego miałaby ta nasza przewaga liczbowo-tekstowa dowodzić. A oto i rzeczone teksty:

Tradycyjny, lokalny patriota, acz z nutką nowoczesności autorstwa kolegi @George_Stark – 11 piorunów;

Bober autorstwa kolegi @George_Stark – 14 piorunów;

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa autorstwa kolegi @George_Stark – 14 piorunów;

Jaki Bober jest każdy widzi autorstwa kolegi @splash545 – 14 piorunów;

O, jak tu cicho autorstwa kolegi @Statyczny_Stefek – 12 piorunów;

Zgryzota autorstwa kolegi @George_Stark – 13 piorunów;

Beznadzieja autorstwa koleżanki @moll – 23 pioruny;

Złoty strzał autorstwa kolegi @fonfi – 31 piorunów;

Cziter autorstwa kolegi @RogerThat – 21 piorunów;

@WujekAlien autorstwa kolegi @splash545 – 15 piorunów;

Pozakonkursowy wytwór Sonet runiczny (od runa a nie runów) autorstwa kolegi @fonfi – 16 piorunów;

***

Nieprzypadkowo postanowiłem zadać sobie ten dodatkowy trud i przy każdym wytworze podać liczbę osób, które swoim piorunem zdecydowały się go docenić, w tej edycji bowiem pasuje mi żeby oddać głos ludowi i potraktować go jako vox Dei przyznając zwycięstwo najbardziej docenionemu przez lud tekstowi. Tym właśnie sposobem zwycięzcą LXII edycji konkursu #nasonety w kawiarni #zafirewallem zostaje kolega @fonfi ! Gratulacje! Tak zupełnie prywatnie już, chciałbym zauważyć w tym miejscu, że mimo tego co kolega-zwycięzca napisał dziś rano w komentarzu , nie może jeszcze umierać w spokoju i spełnieniu. W nadchodzącym tygodniu będzie miał bowiem za zadanie rozliczyć uczestników dwóch naszych kawiarenkowych konkursów.

***

I jeszcze jedna rzecz, wspaniała tradycja, o której przy okazji zamknięcia poprzedniej edycji przypomniała koleżanka @Wrzoo , nagrody pocieszenia mianowicie:

kolega @splash545 otrzymuje Kołpak (taką czapkę, nie ten plastik na samochodową felgę) z bobrzym ogonem żeby się godnie na cmentarzu w czasie pogrzebów prezentował, pomimo upaprania gównem i błotem;

kolega @RogerThat otrzymuje Nagrodę HESOYAM, żeby zawsze był zdrowy i miał pieniążki;

kolega @Statyczny_Stefek otrzymuje Złote stopery do uszu i złote klapki na oczy, żeby mógł się rozkoszować ciszą i spokojem;

koleżanka @moll otrzymuje Order szerokiego, choć szczerbatego uśmiechu za przełamie twórczej niemocy i powrót do sonetowania (te szczerby symbolizują wcześniejsze, opuszczone przez koleżankę edycje).

Największą jednak nagrodę pocieszenia, Dasz radę, będzie dobrze, otrzymuje kolega @fonfi , bo to właśnie jemu, w związku z nadchodzącym ciężkim dla niego zakończeniem kolejnego tygodnia, pocieszenie jest chyba najbardziej potrzebne.

***

No i tyle ode mnie w kwestii organizacyjnej. Chciałem tylko już na sam koniec podziękować uczestnikom i oglądającym za tę zakończoną właśnie XLII edycję (oglądających przy okazji zachęcam do tego żeby spróbowali do nas dołączyć – to nie jest takie straszne, a okazuje się czasami fajną zabawą) i dodać, że ogromnie się cieszę (i niemniej dziwię), że już aż od sześćdziesięciu dwóch tygodnie chce nam się i udaje nam się te nasze wiersze klepać.

Fajnie, że jesteście, fajnie, że piszecie. Dziękuję!
11
moll

@George_Stark dziękuję za wspólną zabawę

fonfi

Wszystkim Państwu, kryjącym się pod pojęciem "vox Dei", serdecznie dziękuję za zabawę i wszystkie wycelowane we mnie pioruny, a Panu @George_Stark za ten trud włożony w podsumowanie zakończonej edycji, przez który to trud nie mogę sobie teraz "umierać w spokoju i spełnieniu".


Jak ja ogarnę podsumowanie dwóch zabaw? Dwóch! W Walentynki...

Statyczny_Stefek

@George_Stark dziękuję za nagrodę, tak przegrać to lepiej niż wygrać!

Zaloguj się aby komentować

Drodzy!

Przypomniało mi się wczoraj, że miałem kiedyś pomysł na taki tag, #wpustejszklancepomarancze , pod którym to miałem pisać sobie (z wątpliwą regularnością) o ciekawostkach językowych, które w ten czy inny sposób przykuły moją uwagę. Opublikowałem do tej pory w ramach tego cyklu całe trzy wpisy, jeśli zaś chodzi o wspomnianą wątpliwą regularność, to i owszem, została ona zachowana. Między dodaniem pierwszego wpisu (26.11.2023) a drugiego (31.12.2023) minęło trzydzieści pięć dni, między dodaniem drugiego a trzeciego wpisu (09.01.2024) minęło z kolei dni dziewięć. I oto właśnie dziś (07.02.2025) nadszedł czas na opublikowanie wpisu czwartego, który od opublikowania trzeciego dzieli dokładnie trzysta dziewięćdziesiąt pięć dni!

Powodem, dla którego siedzę sobie teraz nad klawiaturą i spisuję te moje przemyślenia, jest zdanie, które przeczytałem wczoraj w noweli (opowiadaniu?) pana Stefana Żeromskiego Aryman mści się , a zdanie to zawiera taki oto fragment: słońce […] szło na zachód i w czerwonych piaskach puszczy libijskiej tonęło […].

– „Nie no, kurde! Coś mi tutaj nie pasuje!” – pomyślałem. – „W Libii to, wydaje mi się, drzew jakoś tak raczej mało jest. Puszczy tam raczej niet”. Szybki rzut oka na mapę z nałożonym widokiem satelitarnym upewnił mnie, że nie myliłem się w tej mojej niezgodzie z tym, co pan Żeromski w swoim utworze raczył był* napisać. Wychodzi mi więc na to, że to pan Żeromski popełnił błąd. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że jednak niekoniecznie. Przypominał mi się wtedy fragment jednego z dwóch bezsensownych czeskich zdań, które znam, a które mój kolega, mówiący po polsku Czech (polskiego nauczył się głównie oglądając kabarety i słuchając disco-polo!) wtłoczył mi do głowy w ramach zabijania czasu w nudnej jak Moda na sukces pracy w zamian za kilka uwag doskonalących jego polszczyznę. Můj kamarád kadeřník se utopil v rybníku na poušti – brzmi ten fragment zdania i oznacza tyle co mój kolega fryzjer utopił się w stawie na pustyni. I to właśnie to czeskie poušti (czytane mniej więcej jako „pouszczy”), będące odmianą rzeczownika poušť oznaczającego w Czechach pustynię dało mi asumpt do przeprowadzenia dochodzenia, jak to z tą puszczą drzewiej (he, he) w języku polskim bywało. (Choć, przyznam, nazywanie przez Czechów stawu rybník również wydaje mi się być zagadnieniem ciekawym, być może jednak bardziej w kontekście historycznym. O ile domyślam się bowiem dlaczego Czesi używają na tego typu zbiornik wodny takiego a nie innego słowa, to cała moja ciekawość koncentruje się wokół polskiego miasta zwanego Rybnikiem i jego położenia w niewielkiej jednak odległości od dzisiejszej polsko-czeskiej granicy.)

Wracając jednak do puszczy: internetowy słownik języka polskiego zamieszczony na stronach wydawnictwa PWN podaje: puszcza «las o dużej powierzchni, bez śladów działalności człowieka; też: większy obszar leśny». Tak jest dziś, ani słowa w tej definicji o jakichkolwiek związkach słowa puszcza z rozległymi piaszczystymi obszarami, jakie można napotkać na przykład w rzeczonej Libii. W internetowej encyklopedii tegoż samego wydawnictwa jest już jednak inaczej: puszcza, ekol. w pierwotnym znaczeniu miejsce odludne, bez względu na typ roślinności; z czasem termin przyjął się na oznaczenie rozległych lasów o charakterze pierwotnym, utrzymuje się też w tradycyjnych nazwach kompleksów leśnych (np. Puszcza Kampinoska, Puszcza Solska, Puszcza Białowieska)et voilà!; mamy to! Jako deser podam tutaj link do wypowiedzi profesora Jana Miodka . Wypowiedzi w sprawie tłumaczenia biblijnego, pochodzącego z Wulgaty, frazeologizmu vox clamanti in deserto, które dziś w mowie potocznej znamy raczej jako głos wołającego na pustyni, a które ksiądz Jakub Wujek przełożył jednak w XVII wieku jako głos wołającego na puszczy. Profesor zwraca również uwagę na wspólny dla obu słów rdzeń pust-/puszcz- i właśnie z tego powodu przychodzi mi do głowy skojarzenie z innym słowem, które wywodzi się właśnie z tego rdzenia, a jest to słowo opuszczać.

Opuśćmy więc pustynię i puszczę i przenieśmy się gdzie indziej. Przenieśmy się do Lublina. Przy okazji tych bezsensownych rozważań nad polszczyzną dawną wspomniałem bowiem spotkanie kawiarni #zafirewallem w tymże właśnie mieście. I niekoniecznie chodzi o wspaniałe dania w tamtejszej restauracji Armenia (tęsknię!) czy inne przemiłe rzeczy, które się tam zdarzyły, ale o rozmowę z koleżanką @KatieWee (być może właśnie w tej Armenii się ona odbyła – tego nie pamiętam). A rozmowa ta dotyczyła – a jakże! – dawnej polszczyzny właśnie. Mówiliśmy wtedy o liczbie podwójnej, archaizmie językowym, obecnym (jeszcze) w języku polskim, a pochodzącym z języka staro-cerkiewno-słowiańskiego. O ile zgadzaliśmy się w kwestii tego, że taka konstrukcja gramatyczna w języku polskim (jeszcze) występuje, o ile zgadzaliśmy się w sprawie jej źródeł, tak nie umieliśmy podać jej przykładu. Kombinowaliśmy, próbując dopasować do tego na przykład słowa takie jak drzwi czy spodnie, ale to jednak jest liczba mnoga. Jeśli kogoś interesuje, dlaczego drzwi i spodnie (ale też na przykład nożyczki) występują wyłącznie w liczbie mnogiej, można o tym przeczytać tutaj , nie o tym miała być ta część wpisu.

Ta część wpisu miała być o liczbie podwójnej i przykładami użycia takiej liczby podwójnej, reliktami naszej językowej przeszłości, jest taka odmiana słów, którą wyrażamy w formach takich jak oczyma lub rękoma. Ta liczba podwójna wskazuje na to, że mowa jest o dokładnie dwóch elementach bo, biorąc za przykład choćby odmianę słowa ręka, z łatwością powinniśmy móc rozróżnić, że kiedy powiemy rękami, możemy mieć na myśli ręce kilku osób, tych rąk może być dowolna liczba; kiedy jednak powiemy rękoma, mamy (a raczej powinniśmy mieć, bo to różnie się przecież zdarza) na myśli dwie ręce, należące na dodatek do tej samej osoby. Więcej przykładów można znaleźć tutaj .

I to by było na tyle w tym odcinku cyklu #wpustejszklancepomarancze . Opuszczam Was teraz i idę zająć się jakimiś pożytecznymi rzeczami, które to mam zamiar wykonać własnymi rękoma. Do zobaczenia – być może – za jakiś czas!

===

*raczył był – przykład użycia czasu zaprzeszłego, również reliktu językowego; odpowiednik powszechnie używanego w języku angielskim do dziś used to be.
15
fonfi

@George_Stark eh, próbuje człowiek sobie na koniec tygodnia popracować to nie dadzą. Teraz siedzę i się przez linki i artykuły o staropolszczyźnie przedzieram i czytam. Tymi oczyma...

jakibytulogin

mi w tym cytacie dodatkowo się rzuciło w oczy ciekawe połączenie czasowników - zazwyczaj spacer nie kojarzy się z tonięciem

radziol

@George_Stark z liczbą podwójną się zetknąłem przy Tolkienie. W elfickim to zastosował

Zaloguj się aby komentować

Dzieńdobrywieczór,
Mam szczerą nadzieję, że w poniższym (całkowicie pozakonkursowym) wytworze udało mi się zawrzeć naszą wspólną tęsknotę za talentem i kunsztem poetyckim pana @bojowonastawionaowca . Kto wie, może tym razem się uda...

Sonet runiczny (od runa a nie runów)

Ah! jaki żal ściska i serce krwawi,
Że Owca rymami nie chce nas bawić,
Chociaż wiemy wszyscy, że talent wielki,
Skrywają kosmate runa pukielki.

Sonet napisał, raz jeden jedyny,
A teraz wciąż Chiny i Filipiny,
Lub teksty pisze pod tag polityki,
Tak głuchy na nasze, w Kawiarni krzyki.

I kiedy prosimy niezmordowani,
On tylko się miga, grozi i gani -
Wpisy błagalne z zimną krwią kasuje.

Więc oto ponownie stajemy przed Tobą,
Nasza Ty Owco Nastawiona Bojowo,
Wierząc, że jednak w poezji zasmakujesz...

#zafirewallem #nasonety
9
ErwinoRommelo

Xd nieno owca moze nie pisac, jeszcze chwila o bedzie nawet smieci wynosil z serwerowni, juz i tak do niego pisza ze kazdym mozliwym problemem na hejto.


Bylby wierszyk ale niema

Moderacja to nie sciema

Dzien za dzien nie tagowane

Trzeba znowu dac nagane

Piechur

Mogę się pod tym podpisać, brawo

bojowonastawionaowca

@fonfi jestem aż wzruszony, że muszę odmówić :p

Zaloguj się aby komentować

Tylko 679 słów, no ale to takie napisane na szybko rozwinięcie pomysłu, który przyszedł mi do głowy przed spaniem, jeszcze w dodatku pisane na telefonie (da się, jak się okazuje, choć cholernie to niewygodne), a nie wiem czy znajdę czas żeby je poprawić. Nie mówiąc już o tym, że mógłbym o tym opowiadaniu zapomnieć, a może byłoby go wtedy szkoda?

***

Imperator

O Imperatorze mówiono różne. Rozmaite historie krążyły na jego temat. Jedni mówili, że ma pociąg do pedałów, inni z kolei twierdzili, że na wieczność obrósł w piórka. Jak było z nim naprawdę? – ciężko powiedzieć. Nikt spośród ludu nie widział nigdy tego człowieka w jego własnej osobie, ukazywał się on się bowiem ludowi wyłącznie za pośrednictwem swojego awatara. Kiedy zaś awatar ten pojawiał się w okolicy, wzbudzał w ludzkich sercach strach i trwogę. Kładł się ten awatar na ekranach czernią, mrokiem straszliwym, i tylko w centrum tego mroku bielą przeraźliwą bieliły się zarysy wąsów nad którymi dało się dostrzec (jeśli ktoś potrafił przezwyciężyć przejmującą go zgrozę i popatrzeć wyżej) równie biały zarys okularów i kasku ochronnego – Imperator był bowiem wyznawcą religii behapistycznej.

Mówiono, że kiedy grudziądzka wyrocznia, @Patkapsychopatka , ślepa jak sprawiedliwość i niema jak pająk, przemówiła głosem swojego posłańca wskazując w ten sposób, że to właśnie Imperator będzie kolejnym Organizatorem, Imperator ogromnie się z tego faktu ucieszył. Nie okazał on, rzecz jasna, tej swojej radości na zewnątrz – byłoby to niezgodne z tradycją, a on skrupulatnie dbał o swój image i PR. Tłumiąc tę radość w sobie nie poprzestał jednak na zwyczajowym narzekaniu: zaczął bluźnić i ubliżać bogom, oskarżając ich o nepotyzm i kolesiostwo, a także o wywieranie wpływu na wieszczkę. Bogowie niewiele sobie z tego robili, niewiele zresztą mogli też na to poradzić, a nawet gdyby mogli, Imperator nie bardzo by się tym wszystkim przejął. Nie wierzył on bowiem w bogów. Wierzył w środki ochrony osobistej i dyrektywę 2006/42/WE, zwaną dyrektywą maszynową.

Jak powiedzieliśmy, o Imperatorze niewiele było wiadomo. On sam twierdził, że ma córkę, ale czy rzeczywiście tak było, czy rzeczywiście było to jego dziecko, czy tylko wytwór jego chorej wyobraźni? – tego z całkowitą pewnością stwierdzić nie sposób. A jednak to właśnie ta córka Imperatora jest bohaterką niniejszej legendy, choć jest jej bohaterką tragiczną.

Mówią, że kiedy zbliżał się termin Rozstrzygnięcia pogoda była piękna i Imperator poczuł zew pedała – silną wewnętrzną potrzebę wyjścia no rower. Cóż jednak robić, kiedy na ocenę czekało tyle opowiadań?

– Córko moja! – zawołał Imperator ze swojego tronu. – Pozwól no tutaj do mnie na moment.
– Czego sobie ode mnie życzysz, Ojcze? – zapytała córka.
Imperator próbował wrobić ją w wybór najlepszego z opowiadań, ona jednak Imperatorowi odmówiła:
– Nie! – powiedziała.

– “No nie! Tak być to nie będzie! Jakiś szacunek się w końcu chyba ojcu należy?!” – pomyślał Imperator i, żeby zmusić córkę do wykonania polecenia, wysłał ją na niezamieszkałą planetę w układzie króliczej gwiazdy Star Bugs, która nie poruszała się ruchem ciągłym po orbicie eliptycznej zgodnie z prawami Keplera, ale nieregularnym ruchem skokowym, zgodzie z prawami Warnera-Brosa. Wysłał ją tam razem ze stosem opowiadań i przysyłał jej dziennie tylko jednego bajgla i jedną ginger spice latte żeby nie umarła tam z głodu i pragnienia. Dzień na tej planecie według jej czasu lokalnego był jednak dużo dłuższy niż wszystkie znane nam dni na innych planetach, Imperator więc niezanadto się na utrzymanie tej swojej córki wykosztował.

Mówią, że córka Imperatora uległa w końcu ojcu, że wybrała zwycięskie opowiadanie, choć nawet w podaniach i legendach nie zachowała się informacja, które opowiadanie to było (nie wspominając już o jego treści) i kto wtedy ten konkurs wygrał, ani kto w nim uczestniczył. Mówią też, że córka Imperatora od czytania idiotycznej twórczości ludu postradała zmysły. Że popadła w szaleństwo. Że uciekła z miejsca, w którym uwięził ją ojciec i że wybrała życie pustelnicze. Że wyemigrowała w najdalsze krańce Wszechświata, tam gdzie już od dawna nikt się nie zapuszczał, bo i nie było się tam zapuszczać po co. Że osiadła na zniszczonej wojnami atomowymi planecie zwanej niegdyś Ziemią, że zamieszkała tam na plażach krainy zwanej niegdyś Grecją. Że z obawy przed tym, żeby nie zobaczyć już nigdy więcej żadnych liter, które mogłyby się ułożyć w jakieś kolejne kretyńskie opowiadanie z własnej woli wybrała ślepotę mocno zaciśniętych powiek. Podobno po dziś dzień siedzi tam na tej plaży z zamkniętymi oczyma i, wykorzystując asystenta głosowego w swoim zasilanym energią jądrową smartfonie, układa za pomocą pieśni plan jak zainfekować koniami trojańskimi telefony i komputery wszystkich użytkowników, którzy wzięli udział w XVIII edycji konkursu #naopowiesci w kawiarni #zafirewallem.
4
fonfi

@George_Stark tak w ogóle, to nie wiem czym sobie zasłużyłem na takie wyróżnienie, ale skoro już stałem się bohaterem Twojego opowiadania, to chyba nie zostało mi nic więcej do osiągnięcia w życiu i mogę umierać w spokoju i spełnieniu. Dziękuję.

Zaloguj się aby komentować

Następna