@Seele wrzucił właśnie Siemiradzkiego, malarza fotografii nigdy nie pstrykniętych (och, to nie ironia, uwielbiam go, był mistrzem). I wdałem się z różową w dyskusję o malarstwie. Czego trzeba, by parę maźnięć mogło być sztuką. Dałem przykład Picassa, który potrafił malować klasycznie (ale najpewniej nienawidził, bo jego ojciec to robił, a on się zbuntował). Od Picassa przeszliśmy do El Greco, którego Picasso niezwykle cenił i na którym się czasem (dosyć często, jeśli się przypatrzeć) wzorował.
I wleciał mi obraz, który bardzo lubię - Laokoon. Fenomenem tutaj jest to, że El Greco namalował go około 1610 roku. Stylistyką bardziej pasowałby na przełom XIX i XX wieku. Historia, w tym historia sztuki, jest bardziej nieliniowa, niż by się zdawało.
#obrazy #malarstwo #przemyslenia
