Mały update mojego heheszkowego wpisu o byciu świerzakiem: Jest fajnie, serio!
W skrócie:
za dwa tygodnie wpada z wizytą potencjalny klient by zobaczyć jak są produkowane i testowane moduły zaworowe, które docelowo ma u nas zamawiać. Jesteśmy po audycie firmy zewnętrznej, który ma nas przygotować na to by ta wizyta przebiegła pomyślnie (procedury/fixtury i inne bzdury). Audyt wykazał że nie ma ok. 90% tego, co jest wymagane by klient był zadowolony podczas wizyty.
Moduły są testowane ręcznie na "roboczych" stanowiskach, linia do testowania za kilka baniek wyrażonych w jurkach od kilku miesięcy nie może ruszyć (niekończąca się kalibracja), główny inżynier jakości odpowiedzialny za wdrożenie tej linii jest na urlopie i wraca tydzień przed wizytą (zapierd@la więc mu się ten urlop należał). Żeby było ciekawiej, bo przecież na razie wszystko jest git, dzisiaj wyszedł taki kwiatek, że laboratorium które miało zweryfikować nasze ręczne pomiary potrzebne do kalibracji testera, nie ma swojego labowego testera (oczywiście mają kilkanaście innych, ale żaden nie może zostać użyty bo testują moduły w inny sposób). Padł pomysł by użyczyć im jeden z naszych, ale żaden nie jest zwalidowany.
Jest fajnie, serio
Fajny ten piątek, taki niezaspokojony ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ) O 14.00 zaczynam weekend.
#pracbaza #praca



















