Update w temacie częściowego przekwalifikowania się na zlotą rączkę (https://www.hejto.pl/wpis/dzisiaj-moj-pierwszy-dzien-w-nowej-pracy-tak-jakby-bedac-w-praktyce-bezrobotnym-).
Popędzony przez @Yes_Man zdaję krótkie (jednak długie) sprawozdanie.
Na początku było super, bo robota u znajomych - więc zero presji i tydzień ciągiem. Najtrudniejsze było dla mnie pierwsze wejście na chatę do zupełnie obcego człowieka na małą robótkę i udawanie że to dla mnie codzienność xD Ale na szczęście mam dużo narzędzi i gadane, więc nikt się nie jorgnął że ostatnie kilkanaście lat zarobkowo spędziłem przed ekranem.
Co robiłem?
-
Wieszanie: obrazków, półek, rolet, uchwytów, lamp, szafek, zabezpieczeń narożników
-
Wymiana: silikonu/gniazdek/włączników/żarówek/zawiasów/baterii/umywalki/syfonu
-
Małe zabudowy gk (kawałek sufitu, przedścianka we wnęce), listwy progowe, przycinanie drzwi, podnoszenie drzwi na podkładkach, wykładzina pcv na podłodze, odnawianie blatów stołów i ławek, naprawa płotu, kładzenie styropianu, zwężanie otworu pod drzwi, łatanie dziur, malowanie, regulacja czujnika ruchu w lampie, naprawa żaluzji
Jakie wnioski?
Po 1 - fajna odskocznia. Zrozumiałem, że nie byłbym w stanie robić tego full etat (zmęczenie fizyczne plus ciągłe układanie grafiku), ale jako oderwanie się od kompa te ~2 dni w tygodniu - super. Trochę ruchu, kontaktu z człowiekiem, jakaś odmiana.
Po 2 - fixly to straszne gówno. Z ciekawości spróbowałem żeby zobaczyć jak to w praktyce wygląda i nie polecam nikomu.
-
Płaci się za każdą możliwość odpisania na ogłoszenie, ludzie o tym nie wiedzą więc spora część ogłoszeń to treść w stylu "potrzebuje kilka rzeczy ogarnąć w mieszkaniu" i weź się dowiaduj, wydasz te 5zl żeby odpisać i się okazuje że pani chce żeby jej powiesić jeden obrazek (umówmy się, mało intratne zlecenie)
-
Ludzie nie odpisują. Albo piszą że się odezwą i się nie odzywają. Albo dzwonią po miesiącu i się dziwią że nie wiesz o co chodzi xD Dosłownie 75% ogłoszeń na które odpisałem było głuchych, tj. pieniądze wydane i ZERO kontaktu
-
Całość opiera się na tym kto szybciej i kto taniej. Czyli wycena w ciemno i ślęcz nad telefonem czekając aż wyskoczy nowe ogłoszenie. Dramat jeśli ktoś szanuje swój czas.
-
Apka jest totalnie skopana i nie możesz np. mieć tylko powiadomien z wiadomościami od klientów. Albo masz w gratisie każde powiadomienie o nowym zleceniu (czyli 100+ dziennie) albo zero
Po 3 - jak już się udało złapać klienta z apki to nie miałem żadnych problemów - każdy płacił i był zadowolony, dając mój numer znajomym. No i w tym tak naprawdę wypatruję glowną zaletę fixly - trzeba się trochę przemęczyć, ale działając tam aktywnie i robiąc dobrze przez powiedzmy dwa miesiące to miałbym teraz regularne zlecenia z samych poleceń, co z oczywistych względów jest o niebo lepsze niż szukanie zleceń samemu.
Po 4 - strasznie mi przeszkadza brak osobnego dostawczaka na narzędzia, latanie z tymi wszystkimi gratami korzystając z prywatnego minivana to dramat. Manewrowanie całym narzędziowym tałatajstwem samochód - piwnica - samochód - piwnica nie należy do przyjemnych. Ale to kwestia głównie bardzo szerokiego zakresu rzeczy które robię, więc gratów jest multum.
Po 5 - jak to bywa, ty swoje a życie swoje, wpadło mi zlecenie na 2-3 miesiące przy kompie, intratne i przyszłościowe - więc przestałem szukać nowych klientów na naprawy domowe i robię na razie tylko to co się poumawiałem wcześniej a tak to ślęczę przed monitorem.
Na koniec kilka fotek:
-
Pozdrowienia spod stelażu gk
-
Gniazdko którego się dziwiłem że nie mogę wysunąć - ten skrawek drutu wystający z góry puszki to wszystko co dało się wyciągnąć xD
-
Stoliczek przed i po szlifowaniu
-
Przedścianka wygłuszająca z wełną i na msystem
#majsterkowanie #pracbaza #remontujzhejto @DerMirker wołam bo chciałeś