#biznes

15
936

Silicon Valley protested Trump in 2016. Now it wants to work with him.


Donald Trump’s first White House win triggered public outcry from tech executives and employees but this week, industry leaders were friendlier.


As votes flooded in for Donald Trump, Silicon Valley leaders grew anxious. “Tonight we cry, we despair, and we fear. Tomorrow we get back to work trying to build the world we want,” OpenAI co-founder Sam Altman wrote on Twitter. “We have to admit that we are hugely disconnected with our nation,” Expedia CEO Dara Khosrowshahi tweeted. “I don’t like it but have to recognize this issue.”


Khosrowshahi, who moved to become CEO of Uber in 2017, hailed Trump’s “resounding victory” in a post Wednesday on X, as Twitter is now called. “We stand ready to work with you and your administration,” he said. “Big congratulations to our 45th and now 47th President on an extraordinary political comeback and decisive victory,” Amazon founder Jeff Bezos, who also criticized Trump in 2016 and owns The Washington Post, wrote on X.


Altman also changed his tune: “congrats to President Trump. i wish for his huge success in the job,” he tapped out on X. OpenAI declined to comment. Uber did not immediately respond to a request for comment.


Niezwykle interesujące jest jak wielu oligarchów z doliny krzemowej zmieniło swoje podejście do Trumpa. Elon Musk to najbardziej znany przypadek tego, ale pozostali również wydają się bardziej pozytywnie nastawieni do rządów przyszłego prezydenta. To dość specyficzna sytuacja w porównaniu do tego co się działo w 2016. Ciekawi mnie na ile to zasługa tego, że Musk ma być w administracji, a wiceprezydentem ma zostać J.D. Vance, który był protegowanym Petera Thiela i też wywodzi się z doliny krzemowej.


#polityka #biznes #technologia #wiadomosciswiat #usa #neuropa #4konserwy

maly_ludek_lego

@Al-3_x Strzelam, ze miliarderzy dostana duze obnizki podatkow + giga dotacje. Czas duzego biznesu sie zaczyna. Duzego wzrostu gospodarczego, ale bardzo duzym kosztem biednych w Stanach. Ja rozumiem, dlaczego sie ciesza.

Zaloguj się aby komentować

AndzelaBomba

@cebulaZrosolu swoją drogą warto zaznaczyć, że oryginalnemu scenariuszowi filmu daleko było do romantycznego romcoma, a znacznie bliżej do niesławnych Showgirls:


Oryginalny tytuł to "Trzy tysiące". Scenariusz opowiada gorzką antybaśń o Kopciuszku. Wytwórnia zakupiła pomysł Lawtona, ale wytwórni nie podobało się zakończenie.

Streszczenie, czyli jak spieprzono świetną opowieść:

VIVIAN, 22, to twarda, ładna prostytutka z Hollywood, na ulicy od szesnastego roku życia. Opiekuje się inną prostytutką, KIT, bardzo dziecinną narkomanką. Pewnego wieczora Vivian zaczepia EDWARD, facet w średnim wieku. Jedzie wynajętym mercedesem, pomylił się i wjechał na Hollywood Boulevard. To multimilioner, z majątku rodziny zrobił niewyobrażalną fortunę. Przyjechał do Los Angeles, żeby przejąć firmę chorego producenta broni. Zły na swoją dziewczynę, modelkę z Nowego Jorku, pod wpływem impulsu zabiera Vivian do apartamentu w hotelu Beverly Wilshire.

Bez ulicznych ciuchów i agresywnego makijażu Vivian okazuje się śliczną dziewczyną. Edwarda fascynuje jej twardy charakter i nieokrzesanie. Po pierwszej nocy proponuje jej 3000 dolarów, plus ciuchy i biżuterię, której będzie potrzebowała, by przez tydzień mu towarzyszyć. Vivian jest nieufna i przerażona, ale zgadza się ze względu na pieniądze. Edward rozkoszuje się władzą, zmusza THOMASA, menadżera hotelu, żeby zaakceptował fakt, że ma w pokoju prostytutkę.

Obecnie pochłania go przede wszystkim rozgrywka z KROSSEM, twórcą firmy zbrojeniowej, którą Edward chce zniszczyć. Każe Vivian kupić nowe ubranie i zabiera ją na kolację z Krossem.

Vivian jedzie do Beverly Hills w starych ciuchach i przeżywa bolesne upokorzenie w drogich sklepach. Prosi Thomasa o pomoc; okazuje się, że to przyzwoity człowiek. Umawia ją ze znajomym i Vivian wraca odmieniona. Wygląda, choć wcale się tak nie czuje, jak wyrafinowana dama. Kolacja jest dla niej męcząca - nie ma pojęcia o interesach, ale zna się na ludziach. Kross to żywa legenda, stworzył połowę amerykańskiej floty wojennej, ale Edward pozbawia go resztek godności, kiedy przystępują do interesów. Kross początkowo chce walczyć, ale Edward wie, że tylko blefuje.

Vivian denerwuje się jeszcze bardziej, gdy Edward zaprasza na drinka WILLIAMA, jednego ze swoich prawników i właściciela agencji towarzyskiej. Żartują sobie z niej, Edward nawet proponuje Williamowi jej usługi. Vivian jest wściekła; jakim prawem traktuje ją jak przedmiot? Sama ustala warunki i decyduje, z kim się zadaje. Edward jest zaskoczony i wzruszony jej podejściem do sprawy i przeprasza. Vivian ma rację - myślał, że to, że traktuje ją jak królewnę, nie ma dla niej znaczenia, ale najwyraźniej się pomylił.

Postanawia zabrać Vivian na wycieczkę swoim odrzutowcem; lecą do San Francisco, do opery. Edward tłumaczy jej, że operę ma się we krwi; kochasz ją albo nie, pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy. Wypożycza dla niej piękne futro na ten wieczór. Vivian jest zachwycona. Oglądają Aidę i Vivian godzinami szlocha nad losem pięknej niewolnicy zakochanej w synu faraona. Jej uczuciowość zarazem intryguje i drażni Edwarda. Kiedy zasypia, Vivian szepce po raz pierwszy: "Kocham cię". Ale nie ma złudzeń.

Vivian robi sobie wolne popołudnie i jedzie limuzyną odwiedzić Kit, głodną i naćpaną. Kit, widząc ją, mówi, że Edward na pewno się z nią ożeni. Zdenerwowana Vivian każe jej się zamknąć i obiecuje, że kiedy minie tydzień, zabierze ją do Disneylandu.

Przeżywa mocno kolejną kolację z Edwardem i Krossem, który załamał się całkowicie. Sprawy się pogarszają, gdy William proponuje jej pracę w swojej agencji. Odmawia w gniewie, a William usiłuje ją wykorzystać. Edward wymierza mu cios, jednak najpierw ucierpiała Vivian.

Tydzień dobiegł końca. Edward odwozi Vivian na bulwar. Pozwala jej zatrzymać wszystkie ciuchy, oprócz wypożyczonego futra.

Przez całą drogę Vivian jest zamyślona i smutna. Edward się złości, przekonany, że dąsa się o futro. Perspektywa powrotu do brzydkiego, nędznego świata sprawia, że Vivian traci panowanie nad sobą i rzuca się na niego, wali pięściami w samochód. Zdenerwowany Edward zarzuca jej niewdzięczność i wypycha z samochodu ją i jej trzy tysiące.


Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Pretty+Woman-1990-1238/discussion/Jak+spieprzy%C4%87+dobry+scenariusz,1925196

kodyak

Czy ja wiem. Wygalda jak standardowy chinski upust przy większej ilosci

voy.Wu

niekoniecznie. z prostej kalulkacji wynika że przyoszczędziłby ruchając ją powyżej pięciu razy dziennie. w filmie chyba tego nie ma, więc przepłacił.

Zaloguj się aby komentować

Czytam sobie różne rzeczy o polityce (sam nie wiem czy tagować bo to żadna opinia, ale niech tam #polityka - niektórzy nie lubią widzieć nic co choćby dotyka tego zagadnienia) i wkurwia mnie poważnie w tym całym cyklu wyborczym jedna rzecz.


Mamy wybory samorządowe, do sejmu, do europarlamentu, na prezydenta i to wszystko jest tak rozjebane w czasie, że mam wrażenie, że non stop zamiast rządzić to jesteśmy w jakieś kampanii...


K⁎⁎wa mać. Zero zdecydowanych działań bo kampania taka albo sraka i wszystko zrobione tylko po to żeby spasować wyborcom a nie podjąć realne dalekosiężne plany.


Mnie to dotyka bezpośrednio bo część mojego przychodu jest generowane przez współprace ze spółkami państwowymi, które od 2 może nawet 3 lat są zamrożone bo nikt nie chce się narażać/wydawać pieniędzy bo nie wiadomo co będzie po wyborach...


#biznes #comniewkurwia

ea168e55-89ab-4156-9eb4-bc16b86eec8c
NiebieskiSzpadelNihilizmu

I co ważniejsze- ciągła napierdalanka jednych na drugich przy każdej okazji, zero odpoczynku, zero czasu na opadnięcie emocji i możliwość zwykłego przeanalizowania sytuacji.

Zaloguj się aby komentować

bartek555

Po⁎⁎⁎⁎ne jest to, ze dino nalezace do jednego goscia bije na cyce panstwowe giganty tymbardziej, ze wartosc akcji dina spadla o polowe w rok xD

UncleFester

@dez_ Dla porównania, aktualna kapitalizacja na BTC to 1501,02 mld USD.

Chrobry

Ta mapa wypacza rzeczywistość ponieważ dużo spółek zarejestrowanych jest w Warszawie ale faktycznie prowadzą działalność w innych województwach. Pierwsza dziesiątka z województwa mazowieckiego byłaby pewnie wyżej w rankingu niż jedynki z innych województw, a najczęściej są tam tylko biura i siedziby.

Zaloguj się aby komentować

Ciotce ukradli spod cmentarza ogromny znicz z wygrawerowanymi inicjałami zmarłego męża. Nie minęły dwa dni (nie dotrwał do świąt), a już można go było odkupić obok innego cmentarza razem z innymi kwiatami / zniczami w pojedyńczych sztukach, 3 kilometry dalej. To chyba ekologiczny recykling w duchu zero waste niż w duchu świętym xd #swietozmarlych #biznes

cebulaZrosolu

@bartas i jak się rozwinęła sytuacja?

noriad

Wiem, że to overkill, ale w sumie można by tam wrzucić airtaga

AlvaroSoler

@bartas czemu masz niebieski nick?

Zaloguj się aby komentować

Polecacie jakieś fajne książki z zakresu: psychologia, psychoanaliza, perswazja, budowanie relacji, czytanie ludzi etc? Na razie mam:


1.Wywieranie wpływu na ludzi - teoria i praktyka (Robert Cialdini)

2.Sztuka czytania w myślach. Jak zrozumieć innych i wpływać na nich tak, by tego nie zauważyli (Henrik Fexeus)

3.Czarna księga perswazji (Rintu Basu)

4.Sztuka prezentacji (Steve Jobs)


Z góry dzięki


#ksiazki #psychologia #biznes #rozwojosobisty

Klamra

To nie są książki zakresu psychologii, tylko kołczingowe poradniki manipulacji (° ͜ʖ °) psychologia a coaching to bieguny. To jak realizator dźwięku i audiofil.

smierdakow

@Klamra Cialdini raczej jest solidną książką z tego co kojarzę

Klamra

@smierdakow psychologowie też schodzą na drugą stronę (° ͜ʖ °)

smierdakow

Na razie mam:


Masz czy przeczytałeś?

Lopez_

@smierdakow Cialdiniego do połowy, bo go szukałem po przeprowadzce i wczoraj dopiero ogarnąłem, a te nowa na razie niecale 3 rozdzialy. No ale teraz jesienia bede czytac. Steve Jobs'a zostawiam na koniec. Czarna sztuke perswazji - jeszcze nie mam, ale kupie dzis, zeby miec motywacje zeby byla 3 w kolejce

smierdakow

@Lopez_ to może najpierw czytaj a później szukaj, bo pewnie masz chwilową fascynację, która ci się zaraz znudzi xd


z tych tytułów wynika raczej, że szukasz książek, które ci powiedzą, że jesteś super i możesz wszystko, a nie wyjaśnią wymienione tematy xd

slawek-borowy

NIe siedzę w tym bardzo mocno, ale najwięcej zapamiętałem i staram się wdrażać z książki o trochę przaśnym tytule: "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi".

Lopez_

@slawek-borowy Akurat to mi wychodzi latwo Rzeczy z kategorii prywatne relacje (realne kolezenstwa i przyjaznie) nie ruszam, tu trzeba byc soba po prostu. Bardziej mysle pod katem zawodowym i nawiazywania relacji biznesowych i takich, ktore maja bazowac na wspolnych korzysciach.

Zaloguj się aby komentować

W sumie zabawne:


Na rynku pracy po raz pierwszy od 2002 roku pojawiły się zawody nadwyżkowe - pisze "Gazeta Wyborcza", powołując się na informacje uzyskane w Urzędzie Pracy w Warszawie. Jest za dużo nie tylko filologów i tłumaczy oraz grafików komputerowych. - Na stanowisko dyrektora zarządzającego do jakieś dużej firmy, dostajemy aż 400 CV. Dla porównania: kiedy szukamy inżyniera, otrzymujemy 20 aplikacji - przyznaje w rozmowie z dziennikiem specjalista zajmujący się rekrutacją pracowników.


https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/rynek-pracy-za-duzo-dyrektorow-dostajemy-az-400-cv-st8135452?source=rss


#wiadomoscipolska #biznes

cododiaska

Opinie specjaliści zajmujących się rekrutacją pracowników to rak. Tak samo jak opinie portali ułatwiających znalezienie pracy.

To ile CV wpływa na stanowisko to jest miara z d⁎⁎y. Co da 400CV, skoro 95% z nich nie kwalifikuje się do wymagań w ogłoszeniu?

Zatrudniam wysoko wykwalifikowanych inżynierów z szerokiego IT. Niezależnie od tego jak bardzo precyzyjnie napiszę ogłoszenia, to i tak 75% CV odpada, bo są niezgodne z wymaganiami.

Gdy zatrudniałem do mniej wymagających ról, np. na asystentkę biura, to sytuacja wygląda tak:


  • krok 0 - prawie 500CV nadesłanych w ciągu jednego dnia

  • krok 1 - po weryfikacji angielskiego w CV (jak byk napisane minimum B2) zostało 100CV

  • krok 2 - po weryfikacji doświadczenia (wymagałem min rok w administracji biurowej) - zostało 20CV

  • krok 3 - po precallu (HR dzwoni i rozmawia z kandydatem, sprawdza czy człowiek w ogóle jest komunikatywny etc) - zostało 5CV

  • krok 4 - zaproszenia na rozmowę przyjęły 3 osoby. Jedna odwołała w ostatniej chwili, druga paniusia nie mogła w tym tygodniu bo przyjaciółka przyjeżdża i będzie oprowadzać po mieście (dafuq)

  • krok 5 - na rozmowie rekrutacyjnej odpadła jedna, bo mówiła do podłogi. Ani razu nie podniosła głowy.

  • krok 6, ostatni - do wyboru były 2 osoby. DWIE Z PIĘCIUSET CV. Oferta pracy złożona tej, która miała większe doświadczenie.

Zaloguj się aby komentować