Zdjęcie w tle
Michot

Michot

Osobistość
  • 16wpisy
  • 2122komentarzy

Taki mi się obrazek przypomniał. Ciemne mieszkanie w starej kamienicy. W kącie wujas Maryś z wujasem Włodziem palą fajki i o czymś dyskutują, nie za głośno, bo dyscyplina musi być. Przy stole, nakrytym szydełkowaną kapą talerz makaroników z powidłami, cukiernica i sypana herbata w szklankach ze spodeczkami, wokół stołu ciocia Andzia, ciocia Zosia i ciocia Jadzia żywo komentują zamazany obraz w starym "Wawelu" i dźwięki z nieco rzężącego głośnika. Że ten Borys to jakiś nienormalny, na klęczkach, co on sobie na szyi powiesił i kto to widział o jakiejś jaskółce wyć jak potępiony. Albo że co to ta Rodowicz, boso po scenie lata.

Hejto stare. Albo format niektórych imprez nieśmiertelny. Tak jak i kibice.

#eurowizja2025

Zaloguj się aby komentować

A nie wiem. Może już było. W każdym razie temat AI wraca na Hejto co jakiś czas, nawet dziś była wrzutka. To ja, niejako w kontrze, odeślę do kilku myśli przytomnego, inteligentnego użytkownika tej maszynerii. Tok rozważań i wnioski (ze szczególnym wskazaniem interesów korporacji) mocno do mnie przemawiają, a nakreślona perspektywa Wielkiego Burdelu Wirtualnego cokolwiek przeraża.

https://www.youtube.com/watch?v=TPotnIn1lTs&ab_channel=ReaganPoGodzinach

Krzysztof_M

No filmik fajny nawet zastanawiałem się czy nie wrzucić ale wrzuciłem inny. Ogólnie facet ma fajne filmy i dobrze się go słucha. Zwłaszcza gdy ma coś ciekawego do powiedzenia a przeważnie ma. A że jestem elektrykiem prawie od urodzenia, zawsze mnie do prądu ciągnęło, to lubię czasami posłuchać jego drugiego opornego kanału.

Zaloguj się aby komentować

Od dłuższego czasu irytuje mnie to, co się dzieje z Igą Świątek. Nie chodzi o to, że nie wygrywa w decydujących fazach turniejów. Nie o to, że przegrała ze 140 numerem WTA, bo Filipinka ma "dzień konia" całe Miami, do tego widać, że nie jest kelnerką i gra ładnie, odważnie, mocno. Czasem po prostu trudno się przebić ze środka peletonu i potrzebny jest zbieg sprzyjających okoliczności. Eala go wykorzystuje celująco.

Chodzi mi o coś innego. Mam wrażenie, że Świątek zabrnęła w ślepą uliczkę i ani ona, ani jej sztab nie mają pomysłu na plan B. Mam też wrażenie, że nasza tenisistka uwstecznia się technicznie i taktycznie.

Pokażę, o co mi chodzi. Tu jest juniorski finał Wimbledonu. Tam jeszcze umiała zagrać jednoręcznego slajsa, a przeciwniczkę wręcz zniszczyła dropshotami i grą przy siatce, trafił się nawet mierzony lob.

https://www.youtube.com/watch?v=Jw9sJZjk97o&ab_channel=Wimbledon

Kiedy Iga wsiadła do windy klasyfikacji WTA niszczyła przeciwniczki a)stabilnością b)fizycznością i koordynacją ruchową, w tym pracą nóg c)szybkością i cierpliwością d)mentalem.

Jakiś czas trwało, zanim trenerzy przeciwniczek wystudiowali przeciwśrodki. Dzisiaj każda tenisistka wie, jak ze Świątek grać, tylko nie każda umie przekuć w czyn tę wiedzę.

Tymczasem sztab cały czas pracuje nad siłą zagrań, nie znajdując wartości we wzbogacaniu repertuaru uderzeń. Owszem, Świątek poprawiła serwis, ale nic ponadto. Żal patrzeć, kiedy nie potrafi zrobić kroku w tył, przeanalizować użytych środków i przełamać sposobem przeciwniczkę, która akurat się nie ulęknie i wszystko odbija.

Coś jest bardzo nie tak.

bojowonastawionaowca

@Michot a najgorsze jest to, że to o czym mówisz, było poprawiane do końca zeszłego roku. I gdyby ten poziom został utrzymany, to pewnie, byłoby narzekanie że Iga się nie rozwija (jak przez ostatnie lata), ale wciąż turnieje by wpadały. Bo Iga już dawno była rozszyfrowana, ale żeby mimo tego Ją pokonać, trzeba było po prostu pokazać tenis na poziomie klasy światowej.


A dziś w zasadzie we wszystkim co wymieniłeś, widać regres. Bo mental może I jest, ale tylko w początkowych fazach - w decydujących rundach po prostu mental leży. Serwis tez po prostu się pogarsza. Praca nóg? Też mam wrażenie, czego apogeum było widać wczoraj, gdzie Ryszczuk się o to słusznie wkurzał, że Iga nie słucha poleceń i rad. I tak dalej, o tak dalej. I już zwyczajnie nie trzeba grać topowego tenisa żeby wygrać z Igą, wystarczy poziom top10-20.


I teraz pytanie, co na to wpłynęło - czy może wciąż w głowie siedzi afera dopingowa (pół roku już minęło co prawda, ale w Idze siedzą takie tematy), czy jednak całość winy leci na wybór takiego sztabu szkoleniowego, na czele z Wimem, który widocznie nie jest w stanie przebić muru Igi i do Niej dotrzeć. I nie wiadomo co dalej.


Minęło 9 miesięcy od ostatniego wygranego turnieju Igi, pierwszy raz od 5 lat bez wygrania niczego w pierwszej części sezonu. I wcale nie jestem przekonany, że Iga jest w stanie przerwać tę fatalną serię na mączce.

Zaloguj się aby komentować

No nie nauczą się. Nigdy się nie nauczą. Ten kolega nie jest żadnym wyjątkiem, wielu takich na jutubie.

Idziesz sobie nad płytką kałużę, jest przedwiośnie, wiesz, że dużych ryb to tam w tej wodzie jak na lekarstwo, łowić będziesz jakieś pięć metrów od brzegu. Wędzisko z wyrzutem koło 60 gramów, kołowrotek z dużą szpulą i spławik.. jprd na stojącą wodę bombka rzeczna z krótką antenką i długim kilem wagi z 8 gramów. Jak to ma pokazać branie? Jak to zaciąć? Żyłka też pewnie 0,25. Ech.

https://www.youtube.com/watch?v=Wj1b7fbW7q0&ab_channel=Kris%26Fish

ErwinoRommelo

Mi juz za malego wojcio zbsyzek powiedzial ze za lowienie na tarlisku to w najlepszym wypadku dostane w pysk.

winiucho

@Michot Ładny fikołek

Mazski

@Michot czytając to, miałem jakieś deja vu z artykułów o audio

Zaloguj się aby komentować

Sienkiewicz, Reymont, Prus, Żeromski.

Młodzież starsza: Bosz, co za ramoty, po co nam wpychacie to archaiczne gówno!


Shelley, Stevenson, Poe, Lovercraft, Howard, Grabiński,Wells.

Też młodzież starsza: Mmm.. Ależ to ciekawe, jakie to nowatorskie!

Iks de

#ksiazki

Laryngoskop

Gdyby ta druga lista była obowiązkową w szkole powstałby ruch oporu, czytający Sienkiewicza. Swoją drogą akurat "Trylogię" mi się dobrze czytało, "Lalkę" właściwie też. "Chłopi" wymęczyli doszczętnie stylizacją językową, pamiętam że audiobook z yt pomógł, bo przy książce usypiałem (co wtedy było wydarzeniem, a nie czwartkiem)

6502

@Michot Zgadzam się z młodzieżą starszą. To nie data pierwszego wydania decyduje o jakości książki. Po prostu z perspektywy osoby, która chce czytać dla przyjemności Sienkiewicz, Reymont, Prus i Żeromski pisali gnioty.

Villdeo

Jak by nie było, to kwestia gatunku, a nie daty wydania. Gdyby Prus albo Sienkiewicz pisali weird fiction, to też byśmy pewnie ich chętniej czytali, ale tak nie było. Swoją drogą, mam fanficka autorstwa Marka Świerczka w wydaniu książkowym na motywach "Wiernej rzeki" Żeromskiego, to się chyba "Bestia" nazywa i jest o wilkołakach. +50 do zajebistości Żeromskiego od razu weszło xD


https://www.empik.com/bestia-swierczek-marek,2791460,ksiazka-p

Zaloguj się aby komentować

@bartek555 nie istnieje. To operacja psyopsowa wykreowania celebryty w celu kształtowania decyzji zakupowych ludności. Wszystko, włącznie z gołym wizerunkiem zostało spreparowane.

https://www.hejto.pl/wpis/czwarty-tydzien-redukcji-97-50-kg-wkoncu-cos-zaczyna-sie-wycinac-hejtokoksy

Na razie trwają pilotaże wpływu (giełda, lampy, armatura sanitarna) i to wstęp do poważniejszych manipulacji.

Zachowajcie czujność!

Więcej wiadomości po 16.00

#heheszki #gownowpis

poteznawichura

Operacja jest skuteczna, bo po jego poście kupiłem taki sam odkurzacz. Biznes już się Chińczykom zwrócił xD

wiatraczeg

Jeszcze trochę i będziemy mieli drugiego Żeremiego Frejgrans (też Polak xD)

Heheszki

coś w tym kurde jest

Zaloguj się aby komentować

Może być, iż żyję pod kamieniem. Znalazłem taki filmik, gdzie zebrano wypowiedzi Tuska w imieniu Europy na temat wyczynów Marchewkowego. Przysiągłbym, że nie widziałem i nie słyszałem o nich w mainstreamie.

I w ogóle mi nie chodzi o to, że Tusk jest chadem, a Duda jełopem.

Raczej o to, że liże nas naprawdę wielka polityka, a stopień skomplikowania sytuacji rośnie. Przy czym treść wystąpień Tuska jest ważna, elegancka (może poza akcentem) i płynna.

I nie, Tarczyński na przeciwnym biegunie nie trzyma zasad symetrii w formie i merytoryce xD

#polityka

https://www.youtube.com/watch?v=VTwlzDZgrTo&ab_channel=OccupyDemocrats

jimmy_gonzale

J⁎⁎ać pisowców. Trumpowskie podnóżki, k⁎⁎wa ich mać. Tusk ma szansę zostać mężem stanu i mówię to jako jego totalny przeciwnik. Ale nie mamy teraz nikogo innego i w tej sytuacji międzynarodowej nie czas na spory.


(W polityce wewn. trzeba patrzeć na rączki i j⁎⁎ać np. za deweloperów).


Trump sprawił że zagłosuje na pacynkę i dlugopisa PO, Trzaskowskiego. K⁎⁎wa mać.

Zaloguj się aby komentować

Wuj tam tytuły, wyzwania i sprawności. Wszystko wskazuje na to, że wylądowałem u jednego hejtownika na #czarnolista. Pijcie ze mno kompot. Teraz to już naprawdę mogę na Hejto rozkładać graty i zacząć się urządzać.

#gownowpis

676e75ee-9e67-4690-8299-cc8f4aeffcef
Sweet_acc_pr0sa

@Michot phi, amatorszczyzna xD

KLH2

@Michot Można się przyzwyczaić

Byk

Pytanie, czy Ty masz kogoś na czarnej?

Zaloguj się aby komentować

No więc jest tak. Marchewkowy debil pierwszą kadencją udowodnił, jakim jest zjebem. Można by założyć, że ma taką strategię - dużo gadać bez sensu, robić z sensem. Doświadczenie mówi jednakowoż coś innego. Ta kwintesencja amerykańskiej januszerki jest skrajnym narcyzem, nieobciążonym procesami myślowymi poza liczeniem kasy i głosów.

Media nie mają innego wyjścia niż cytowanie wszystkiego, co mu wyjdzie z pyska, więc ich za mocno nie winię. Tak się robi pieniądze, ważniejsze niż misja.

A Trumpowi w to graj. Jest w centrum uwagi - i o to mu chodzi.

Co może zwykły człowiek? Bardzo niewiele, nikt mu nie podstawi pod nos mikrofonu, nie skieruje nań kamery. Ale..

Otóż osobiście będę śledził doniesienia, nie zamierzam natomiast ani komentować, ani nawet pochylać się nad komunikatami wysyłanymi przez ten ślepy zaułek ewolucji. Nie będę karmił trola. Klasycznie: niech spierdala.

#polityka #ameryka

5tgbnhy6

ja za to nawet nie zostawie komentarza pod tym wpisem....

Zaloguj się aby komentować

A trafiłem w końcu drugi sezon „Farmy Clarksona”. Połknąłem w jedną noc. Jakie to jest dobre! Znacznie lepsze niż pierwszy. Mało który serial fabularny miałby podejście.

Nie jestem tak naiwny, żeby myśleć, że mam do czynienia z dokumentem, właśnie dlatego, że scenarzyści (tak, tak), reżyserzy, producenci i operatorzy wykonali robotę wysokiej jakości, rzecz całą ogląda się z zapartym tchem. Szwy produkcji tudzież prawdziwe siły utrzymujące produkcję Diddly Squad Farm zgrabnie ukryto.

Motyw walki z biurokracją natychmiast ustawia sympatie widzów, a przy rozrywkowym charakterze serialu daje on zupełnie poważny wgląd w trudności, w jakie popada się chcąc prowadzić rolniczy biznes w kraju (prze)regulowanym tak dogłębnie, że to trudne do uwierzenia.

Do tego zestaw bohaterów budzi ciepłe uczucia (pierdołowaty Jeremy, Einstein pszenicy, krów i maszyn - Kaleb, śmieszny Gerald mamroczący slangiem tak, że wszyscy tylko udają, że go rozumieją, Lisa przejęta świniami, kostyczny Charlie-agronom i cała gromada rolników) a niewątpliwie prowokowane sytuacje na farmie mają spory ładunek komizmu. Tudzież innych emocji.

I tak, potyczki o przetrwanie mają charakter uniwersalny i zapewne nie odbiegają szczególnie od realiów polskiego rolnictwa. Albo za chwilę przestaną odbiegać. To też miałem na uwadze. #seriale #rolnictwo #rozrywka

https://www.filmweb.pl/tvshow/Farma+Clarksona-2021-875459

SUM

@Michot Kurniki mobilne zamawiał od jednego hejterka.

Zaloguj się aby komentować

Nocna zmiana to są debeściaki. Ranne ptaszki za to - podejrzane typy. Czego to wstaje o nieludzkiej godzinie i jeszcze zadowolone? Gęsi zasługują na zmiłowanie, no bo czemu winne? #nocnazmiana

aa5ce3fb-9dd2-4f90-a287-9396800fb127
SuperSzturmowiec

Za wcześnie poszedłem spać nie chciało mi się przed telewizorem czy komputerem siedzieć No i od 4:00 nie śpię

SuperSzturmowiec

Ehhh zaraz sobie zrobię kawę i zjem ciacho

Byk

Wstaję bo spać nie mogę, przekleństwo wieku dojrzałego...

Zaloguj się aby komentować

Sahelantrop

@Michot Od oglądania podobnych filmików przeszedłem do czynów. Zacząłem skupować takie zezłomowane sprzęty i stawiać je na nogi. Konkretnie Boscha. No i w pewnym momencie zorientowałem się, że samych młotowiertarek GBH 2-26 mam 12. Każda w oddzielnej walizce. Bo walizki też kupowałem do kompletu. Zacząłem to wyprzedawać, bo cały ten sprzęt po prostu zawadzał. Jedną sztukę nawet któremuś Tomkowi z Hejto sprzedałem. Uwolniłem się już od tego nałogu, chociaż przyznam, że jak widzę na OLX jakąś zapaskudzoną starym smarem kątówkę z odciętym kablem, to ciągnie żeby kupić.

jonas

@Sahelantrop Szkoda, że jak to określiłeś nałóg poszedł w zapomnienie. Oglądałbym jak nawiedzony fotorelacje albo i filmy z odnawiania zużytych lub starych narzędzi. To jest uzależniające i satysfakcjonujące prawie jak własnoręczne odnowienie czegoś, co inni uznali za śmieci.

Michot

@Sahelantrop Zazdro. Nie mam łba ani rąk do napraw.

Zaloguj się aby komentować

To nie będzie ankieta (nawet bym nie wiedział, jak ją zrobić). Będzie rozpytanie, jak technika dochodzeniowa. Kilka dni temu pewien tomeczek wrzucił fotkę owada, który mu zimował w chałupie. Rzecz będzie zatem o robakach.

Rodową posiadłość ziemską z lepszym lub gorszym skutkiem obserwuję coś koło dwudziestu lat. Polska powiatowa, wieś położona z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, prawie zadupie. Niegdyś rolnicza, po śmierci starych gospodarzy, którzy oddali ziemię za emeryturę, zarastająca laskami i krzaczorami.

Mniejsza o to.

Na początku było normalnie. W upał, bywało, dokuczały muchy, uciął ślepak (giez) wieczorem przypałętał się jakiś komar, nic ponad normę. Chodziło się boso do wysuszenia i pękania pięt, bez krępującej odzieży. Pierwsze, jakieś piętnaście lat temu, wkroczyły meszki. Nieliczni autochtoni twierdzili, że nigdy czegoś takiego nie było. Zakradły się po cichu i perfidnie. Coś swędziało, obejrzałem się dokładniej, w newralgicznych miejscach, gdzie unerwienie jest słabe zobaczyłem wygryzione dziury i płynącą krew. Ścierwo bolało, a odpowiednia liczba ukąszeń zapewniała rozrywkę w postaci kurowania altacetem spuchniętych kończyn. Potem niepomiernie wzrosła liczba much końskich, osadzonych punktowo. Każde wejście w strefę zasiedloną było i jest walką o życie. Na domiar złego do towarzystwa zjawiły się równie gryźliwe muchy z kolorowymi skrzydełkami – te były wszędzie, bez wyraźnie umiejscowionych terytoriów agresji. Dwa lata pod rząd osiedlały mi się osy ziemne, na szczęście bez incydentów, chociaż uchodzą za wysoce drażliwe. Jakieś sześć lat temu rozpruł się worek z kleszczami. Zapomnij o porannej kawie i spacerze boso po rosie. Wiosną i latem popylam po włościach w kaloszach i nie ma zmiłuj. Jak się muszę położyć albo klęknąć w trawie, to najpierw idzie plandeka. Dopiero koło września się uspokaja, chociaż i tak nietrudno złapać skurwola. Do tej pory, szczęśliwie, tylko raz antybiotyki.

Cztery lata temu wyroiły się chrząszcze majowe – ale jak! Wszystko było nimi oblepione, wygryzły liście z części drzew, nawet na modrzewiu siedziały setkami. W tak zwanym międzyczasie miałem inwazję takich nieszkodliwych, ale upierdliwych motylkociem z zielonymi, przezroczystymi skrzydełkami. Dziesiątkami instalowały się w każdym kącie. I biedronek. Stałe przeloty szerszeni stały się codziennością, ale nigdzie w pobliżu nie zbudowały gniazda, więc sobie współżyjemy. Chociaż jak jest taki cymbał za bardzo namolny, widać że kombinuje w sprawie nowego mieszkania, to dostaje w łeb packą. Osy – normalka. Wpadają i są przekonane, że posiadłość należy do nich, nie do mnie. Bodaj trzy lata temu w populacji much wyraźnie zaznaczyły obecność te zielone, ścierwnice. Nie gryzie toto, ale męczy bzyczeniem okrutnie. Dwa lata temu to już apokalipsa: przywędrowały wielkie muchy czarno-żółte, wielkości szerszenia, z aparatem gębowym tego rozmiaru, że jakby się która wgryzła, to do kości. W końcu lata zaatakowały strzyżaki, a później – ostateczny przebój przyrodniczy: wtyk amerykański. No to jest podmiot szatana, bo się wciśnie wszędzie i każdą dziurką, a przy próbie usunięcia śmierdzi. Wybijam toto, ale mam wrażenie, że za każdego zabitego szturmują trzy inne.

No i z tym wszystkim dałoby się żyć, gdyby nie to, że atakują jak nakręcone, pchają się do oczu i nosa, bzyczą, brzęczą i gryzą. Są niewiarygodnie namolne, odrobina potu (nie do uniknięcia przy pracach fizycznych) i – mam wrażenie – zlatują się jak do gówna. Komary przy tych wszystkich stworach to małe miki – ot, pokręcą się wieczorem do dziesiątej, jedenastej, pobrzęczą, ukąszą czasem i idą spać.

W związku z czym musiałem zmienić wzorce zachowań: od pełnych ubrań nawet w upał, przez mnóstwo czasu spędzanego na wybijaniu ścierwa, po aktywność przerywaną, z pauzami na ucieczkę do schronu i odsapnięcie. To nie tak, że nie da się żyć, ale wyraźnie jest trudniej.

Ciekaw jestem, czy ktoś ma podobne obserwacje.

Jakie widzę przyczyny?

Uprawa ziemi znacznie się zmniejszyła, nie jest odwracana w corocznym cyklu, więc wszystko co składa jaja do ziemi może się tam rozwijać bez przeszkód. Zarastające połacie tworzą wspaniały mikroklimat dla robactwa. Pestycydy zostały zabronione, pozostające do dyspozycji rolasów środki ochrony roślin są drogie, więc się ich mniej zużywa. No i chyba ocieplenie klimatu. Zimy nie wybijają sensownego procentu populacji, więc robaki mogą się pieprzyć i rozmnażać bez przeszkód. Ptaki są, ale niespecjalnie je interesuje białko owadzie. Kiedyś zostawiłem sporą kupkę wybranych pędraków, ale żaden szpak czy inna wrona się nie pofatygowały do stołówki.

Co o tym sądzicie?

Wydumana martyrologia?

#srodowisko #wies #narzekanie

Michot

Dzięki za dobrą radę. Wiesz, ja tam nie mieszkam, to mocno komplikuje sytuację, również z nasadzeniami. Do tego wkoło mam nieużytki, więc to jest jak kompania odcięta od armii na całkowicie wrogim terenie. Zebrałem w dwa miesiące ze trzy kilo much do worka-pułapki, ale sytuacji to wiele nie zmieniło.

Zaloguj się aby komentować

Michot

O bulwa. Ale skrewiłem z tagowaniem. Dobrze, że Owca pielęgnował futerko. Teraz to już za późno.

Dzięki, Gepard.

Zaloguj się aby komentować

Jest nowa kandydatka na urząd prezydencki. Znalazłem coś takiego:

https://www.znak.com.pl/ksiazka/moja-droga-moja-polska-katarzyna-cichos-316656

Zwracam uwagę, że jest to selfpub, czyli książka wydana za pieniądze tej pani.

Warto pochylić się nad notką do czytelników. Pani Katarzyna napisała ją własnoręcznie, bo taka jest praktyka nawet w normalnych wydawnictwach.

Ja pi⁎⁎⁎⁎lę, jaką trzeba osiągnąć wartość na skali narcyzmu, żeby w wieku 39 lat twierdzić, iż ma się odpowiednio głębokie przemyślenia warte ujawnienia światu i równie głębokie, a nawet błyskotliwe recepty na dobrostan kraju.

Borze szumiący.

No chyba, że to jest zmyślna kampania do upłynnienia sterty makulatury zalegającej w wynajmowanym garażu.

A, to wtedy szacun.

Chociaż nie sądzę

#polityka

SzwagierPrezydenta

To ta sama co roboty w jakimś ministerstwie nie dostała bo jest powiązana z RAŚ?

Michot

@SzwagierPrezydenta Nie wiem, ale kandydowała na prezydenta któregoś śląskiego miasta. I też nie o umiejscowienie polityczne Pani Katarzyny mi chodziło we wpisie.

Zaloguj się aby komentować

Przylazłem tu kiedyś za Aryo (po jego migracji od Biauka) jak się kacapy władowały do Ukrainy i – jak wielu – ssałem z netu każdą wiadomość i każdy filmik dający nadzieję na zgnojenie raszystowskiej swołoczy. No i tak zostałem, obserwując formowanie się Hejto. Mi się podobało, że jest portalem dla starych ludzi. Nie podobało mi się, że tylu ich tu bogatych, wiadomo, zazdrość żre każdego porządnego Polaka. A ten musi być biedakiem, ale starannie to ukrywać i zgrywać sigmę. Ja nie muszę, bo mnie to wali. Jestem biedakiem

Grube ryby Hejto znam, mam lubianych i nielubianych (ale tych niewielu). Wiadomo, owcen przechuj.

W końcu się zapisałem na listę czynnych członków, bo czasem też bym chciał dorzucić parę groszy do kontrowersyjnych tematów. Czasem. Ale że przed komentowaniem należy się przedstawić (netykieta, panie, kto to pamięta, to było tuż po dinozaurach!) stąd ten wpis.

Ułatwienia do klasyfikacji wróg-przyjaciel:

Je⁎⁎⁎ie PiSu i Konfederacji to kwestia rigczu. Niestety, cała reszta niewiele lepsza, więc je⁎⁎⁎ie reszty przychodzi mi z łatwością.

Nie lubię Kieleckiego. Że Winiary powariowały z wyceną swojej produkcji (dobra, niech będzie, że popierają Putina), to Madero i Kania z tanich marketów.

Czerstwy humor jak najbardziej.

Mam noworoczne postanowienie. Dosyć nieskomplikowane.

Dożyć do następnego Sylwestra.

Nie, oczywiście nie jestem śmiertelnie chory. Tylko stary

#przedstawsie #postanowienianoworoczne

ErwinoRommelo

Kielecki pany a typy od #wojnanaukrainie do zakladow zamknietych

Michot

Jakbym skomentował wpis jakiegoś ogóra aspirującego do społeczności, a ten wziął sobie zginął bez słowa, tobym się wkurzył. Spieszę donieść, że przyplątało się choróbsko, które wyłączyło mi światło na dwie doby.

I niniejszym serdecznie dziękuję za miłe przywitanie. Nawet propozycję obskoczenia wpierdolu od seniorów uważam za wielce sympatyczną.

Smarowanie skóry czymkolwiek uważam za pomysł szatański, więc ani voltaren ani diklofenak. Solennie za to obiecuję, że podzielę się ostatnim blistrem tabletek, które kazał mi łykać lekarz.

W sprawie Kieleckiego mam formułę tonizującą ostrość poprzedniej deklaracji: gdybym miał Kielecki albo nie miał nic, to zeżrę Kielecki. Może być?

Zaloguj się aby komentować