#rozkminy

7
1356

Naszym wspólnym wrogiem jest obojętność. Naszym wspólnym celem jest bycie uważnym. Bronią będzie świadectwo, które damy swoim życiem, a moją bronią przeciwko tej nieprawości będzie to, co wam opowiem.

Słyszycie o ludzkim cierpieniu, ale dla wielu to tylko liczba. Za każdą ludzką śmiercią stoi czyjś przerwany los i ból jego bliskich. Wy widzicie liczbę, ale to złudzenie. Prawdziwe jest cierpienie, które stoi za statystyką. Bo tak jest łatwo — nie myśleć i nie widzieć. Usiądź na chwilę i pomyśl. Uważność będzie twoją bronią przeciwko nieprawości. Współczucie będzie drogowskazem — pójdźmy tą drogą. Człowiek zginął, bo inny go nie widział. Ludzka krzywda jest niewidzialna. Chłop w Chinach zmarł na raka, bo fabryka wylała odpady do rzeki. Bo ci, którzy mogli, zrobili to. On był niewidzialny. Nikt nie widział cierpienia jego i jego rodziny. Innym razem zginął żołnierz w walce. Rodzina pogrążona w żałobie. Bo ktoś, kto podjął decyzję o rozpętaniu wojny, nie widzi cierpienia — on widzi liczby. Mój ojciec umarł na raka, bo ktoś podjął decyzję, że nie zamontuje osłon na radzieckiej stacji radiowej. Bo tak było taniej i szybciej, i nie widział cierpienia mojego i mojej rodziny.

Ale to jest moja broń przeciwko temu. Nazwijmy to po imieniu — wrogiem nie jest drugi człowiek. Wrogiem jest obojętność. Uważność to nasza siła, aby widzieć cierpienie takim, jakie ono jest. A moim działaniem, aby walczyć z obojętnością, było napisanie dla ciebie tej wiadomości. Dziękuję, że przeczytałeś. Bądź zdrowy i uważny.


#rozkminy #feels #wojna

Roszak

Przeczytałem. Dziękuję.

Zaloguj się aby komentować

starebabyjebacpradem

@bori rozdanie nagród dla zasłużonych dla kolei?

Atexor

@bori tak nie można, to nie kościół. Tylko w kościele się to liczy!

Zaloguj się aby komentować

Wojna to takie głupie zjawisko. Siedzą jacyś losowi ludzie po jednej i po drugiej stronie. I jacyś decydenci każą im się zabijać. A ci ludzie, co tam siedzą w tych okopach, mają swoje życia, rodziny i wcale nie mają ochoty walczyć. Ale ci z góry ich tam pchają i mielą w maszynce do mięsa.

To ja mam pomysł. Weźmy tych wszystkich decydentów, co mówią, że trzeba walczyć, i siłą wcielają ludzi do armii, i każmy im się bić. Proponuję ustawkę, MMA: Putin kontra Nawrocki. Jak są tacy odważni, żeby decydować, kto ma umrzeć na froncie, to niech się tłuką na pięści.

To oczywiście tylko taki ponury żart. Chcę tylko pokazać, jakim bezsensownym zjawiskiem jest wojna. Całe dekady budowania gospodarek, majątków, dyplomacji — i kończy się to, bo jacyś cwaniacy w białych rękawiczkach mają jakieś chore ambicje. Ale to nie decydenci płacą cenę. Cenę płacą zwykli ludzie — tacy jak ty, ja i każdy, kogo miniesz dzisiaj na ulicy.

#wojna #zalesie #rozkminy

spam_only

Czyli jakby ktoś Cię wyzwał na pojedynek w walce o Twój dom to byś się stawił czy nie?

Zaloguj się aby komentować

Im bardziej zagłębiam się w tematy zdrowotne, hormony, neuroprzekaźniki tym co raz bardziej rozumiem że to jacy jesteśmy jest warunkowane biochemicznie a nie cechami charakteru czyli często to czy ktoś jest leniwy czy pracowity, towarzyski czy zamknięty jest dziełem biologii i życiowych doświadczeń.

Jesteśmy tylko robotami których zachowania zależą od poziomów różnych substancji.

Istnieją też badania które dowodzą że układ nerwowy podejmuje decyzje zanim o tym wiemy.

Wiedząc to wszystko medycyna moim zdaniem powinna maksymalnie skupić się na umiejętności bezpiecznego manipulowania hormonami i neuroprzekaźnikami w ludzkim organizmie które przez współczesny styl życia mocniej dostają niż kiedyś.


#zdrowie #rozkminy

Jarem

@Enzo Tak, jesteśmy mięsnymi robotami, którym wydaje się, że jesteśmy świadomi. A o co chodzi?

AdelbertVonBimberstein

@Enzo Nie zgodzę się. Półtora roku rypałem, dziobałem na rozjebanych hormonach a miałem każdą wymówkę aby nic ze sobą nie zrobić.

Półtora roku- niechęci do wstania, robienia czegokolwiek, leżenia na podłodze i myślenia o śmierci. Ale działałem, robiłem.

Hormony to tylko część- to Twój umysł jest jednak nadrzędny.

Uregulowałem je- jest łatwiej, ale wiem, że to ja jestem panem siebie.

t0mek

@Enzo otóż: wszystko, każda reakcja jaka w tobie zachodzi, to jest przepływ elektronu w tą czy tamtą stronę. Prąd elektryczny, mówiąc krótko. A gdzie prąd, tam @myoniwy . Niech się chłop wykaże, wymyśli coś, regulator jakiś zrobi czy coś. Proste.

Zaloguj się aby komentować

evilonep

@Deykun w 2399 nie bedzie już ludzi

Zaloguj się aby komentować

#zycie #milosc #rozkminy #zyciejestdobre

Wiecie co tak zostałem sam w domu, bo moja różowa pojechała na 2 dni służbowo. Minęł dopiero dzień, a ja już tak za nią tęsknię. No i naszły mnie takie życiowe refleksje o tym, ze gowno wiem o życiu, a mimo to jednak dostałem kolejna szanse.

Mam 30 lat, całkiem dobra pracę, ktora pozwala mi prowadzić normalne życie i odkładać jakieś pieniadze miesięcznie, jestem po całkiem niezłych studiach i mam nie najgorsze doświadczenie zawodowe. No nie jest źle.

Jeżeli chodzi o lata wcześniejsze to w nazewnictwo wykopowym bylem dynamiczniakiem. Zawsze miałem mnóstwo znajomych i duzo dziewczyn, ale zawsze czułem sie samotnie. Moich znajomych nigdy nie traktowałem poważnie, bo byłem przekonany, ze to jest chwilowe i przez to nie nawiązywałem trwałych znajomości. Jeżeli chodzi o kobiety to po tygodniu związku zawsze sie oglądałem z innymi. Nie wiem dlaczego, nie rozumiałem tego, nie lubiłem tego, ale cały czas tak robiłem.

Po wielu latach tego beztroskiego życia, kilku przeprowadzkach i innych różnych niepowodzenia okazało sie, ze świat mnie postrzega trochę inaczej niż myślałem i okazało sie ze nie jestem taki super. Przez 2 lata byłem zupełnie sam w całkowitej rozsypce. Moja jedyna interakcja ze światem to było 8 godzin w pracy, a resztę doby leżałem na kanapie wgapiajac sie w sufit lub telewizor narkotyzujac sie lub pijąc alkohol. Przez te dwa lata nienawidziłem zycia, ale jeszcze bardziej siebie. Nie chciałem sie zabić, ale pragnąłem zebym umarł i żeby moje cierpienie sie skończyło

I poznałem kobietę. Z perspektywy czasu nie mogę tego pojąć jak my mogliśmy stworzyć parę. Ja człowiek wyprany z emocji i chęci do zycia, który nienawidzi świata. Ona dobry duszek na ziemi, który nie nosi w sobie ani grama złości czy gniewu. No nie dodaje sie to. Ona jest 4 lata młodsza, ale nauczyła mnie znowu pokochać zycie. Nauczyła mnie zyc bez złości w wewnątrz. Pokazała mi świat w takich kolorach jakich nigdy wcześniej nie znałem. Ja od jakiegoś roku codziennie po przebudzeniu jestem w ekstazie bo witam świat jakiego wcześniej nie znałem i to dzięki niej. Bo ona jest najważniejszym elementem tego nowego świata.

No i po tym cholernie długim wstępem (nie przypuszczałem ze aż tak dlugim) przechodzę do meritum. Dochodzę do jakże głębokiego i filozoficznego wniosku, ze wszystko przez co przeszliśmy w życiu to jest ogromna nauka, bo gdybym nie przeżył tego ciężkiego dla mnie okresu, nie dostalbym tej nauczki od zycia to dalej bym myślał ze wszystkim mi wolno i kara mnie nigdy nie dosięgnie.

Moj morał z tego pierdolenia jest taki - po każdej burzy wychodzi słońce. Dziękuję życiu za kolejna szanse.

No i w 2026 będę się chciał oświadczyć wiec pewnie w 2027 będę szczesliwym mężem. Trzymajcie kciuki.

*** nie wiem jak to otagowac żeby to ktoś przeczytał. Nie wiem tez jak to wszystko opisać, bo w mojej głowie jest o wiele więcej niż te kilka znaków, ale chciałem to gdzieś z siebie wyrzucić.

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@stylgiteu ja bym pojechał do niej i ją zaskoczył

Enzo

Miałem w życiu okresy bardzo złe i bardzo dobre, można powiedzieć że poznałem piekło i niebo tu na ziemi. Po tych doświadczeniach wiem że jeśli jesteś szczęśliwy głównie z powodu tego że jesteś z kimś w związku to nie jest stabilny fundament i przy jakimś potknięciu możesz łatwo wrócić do dawnego stanu.

Fafalala

Opisałeś to bardzo dobrze. :) Lubię takie osobiste wyznania i funkcjonowania na przestrzeni lat. Bardzo ciepłe było to co napisałeś, pomimo tego że zaczynało się jak dramat. 😂

Zaloguj się aby komentować

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego właśnie noc, ta najcichsza pora, potrafi nagle zamienić się w żelazną klatkę? Dlaczego, gdy świat wreszcie milknie, wasze myśli zaczynają krzyczeć? Dlaczego o tej porze, gdy wszystko powinno spoczywać w ciemności, wasze serce bije tak, jakby ktoś kazał mu ruszyć do biegu?


Wydawać by się mogło, że zmęczenie powinno zamknąć powieki, a dzień sam odejść w zapomnienie. Lecz dla wielu z was noc jest jak lustro bezlitośnie ustawione przed twarzą. W ciemności odbija się pytanie, którego za dnia nie słyszycie: czy zrobiłem wystarczająco?


I wtedy właśnie rodzi się ten dziwny skurcz ambicji. Ten nagły zryw, co przychodzi znikąd. Ten głos, który mówi: „wstań, jeszcze nie wolno ci odpocząć, czekają zadania, obowiązki, zobowiązania, musisz więcej, więcej, więcej…”.

Czy wiecie, czym naprawdę jest ten głos?

Nie jest waszym sprzymierzeńcem, ani nawet waszym napędem. To jest jedynie lęk, który przebrał się w płaszcz obowiązku, abyście go nie rozpoznali.


A jednak słuchacie go. Serce przyspiesza. Dłonie drżą. Umysł zaczyna rozgrzewać się do czerwoności, jakby wzywano was do ostatecznej bitwy z własnym cieniem. I choć ciało błaga o spokój, wy próbujecie jeszcze raz udowodnić światu, że zasługujecie na miano kogoś wartościowego.


Ale zatrzymajcie się na chwilę, moi drodzy.

Czy doprawdy wierzycie, że wartość człowieka mierzy się tym, ile zdoła wykonać przed snem?

Czy naprawdę sądzicie, że wasza godność zależy od listy zadań, które odhaczacie jak więzień skreślający kreski na zimnej ścianie?


Noc nie żąda od was wysiłku. Ona żąda prawdy. A prawda jest taka, że nie potraficie zasnąć nie dlatego, że zrobiliście za mało, lecz dlatego, że nauczyliście się wierzyć, że cokolwiek zrobicie będzie niewystarczające.


To przekleństwo, nie ambicja.

To łańcuch, nie cnota.


Posłuchajcie zatem uważnie, choć może zabrzmi to jak bluźnierstwo wobec waszych własnych ideałów:


Nie jesteście stworzeni do nieustannej gonitwy. I nic, absolutnie nic, co zrobicie o drugiej w nocy, nie przyniesie wam zbawienia.

Bo nie brakuje wam dokonań.

Brakuje wam łagodności wobec siebie.


Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, że właśnie to mogłoby być prawdziwym aktem odwagi?

Nie dalsza praca.

Nie kolejne zadanie.

Lecz zamknięcie dnia, choć wciąż kusi was niezrealizowane „więcej”.


Zrozumcie to: noc nie jest waszym wrogiem. Ona jest strażnikiem granicy, której nie wolno wam przekraczać w imię ambicji. Jeśli ją łamiecie, budzicie się spoceni, z sercem, które bije jak oszalałe, bo ciało w końcu musi was zatrzymać siłą, skoro nie potraficie zrobić tego dobrowolnie.


A więc, moi drodzy słuchacze…

Kiedy zapadnie ciemność i znów staniecie na krawędzi niepokoju, powiedzcie sobie szeptem, który ma moc zaklęcia:


Zrobiłem dość.

Dzień jest zakończony.

Nie muszę gonić siebie w nieskończoność.

Jestem wystarczający.


I pozwólcie, by utracona część was, ta zmęczona, zagubiona w gonitwie, dogoniła resztę.

Niech połączy się z wami w ciszy, która nie karze, lecz leczy.


A wtedy, być może po raz pierwszy od dawna, noc stanie się tym, czym powinna być domem, nie polem bitwy.


#kazanie #filozofia #rozkminy #stoicyzm

Thereforee

@PapaNorris Słuszna uwaga, jednakże:

68c37806-9fab-49fe-8301-e23a70cf3ccb
Fafalala

Ciepłe jest to co piszesz. Fajnie, że się tym podzieliłeś. :)

AndrzejZupa

To tak nie działa...heh #bezsennosc

Zaloguj się aby komentować

Bawię się w gierkę kodowaną przy pomocy Claude'a. Super zabawa! Od kiedy pojawiło się AI, uwielbiam programować. Stałem się totalnym freakiem.

Przeszedłem przez szkołę programowania, ale wtedy traktowałem to jako środek do celu — budowałem urządzenia elektroniczne i po prostu chciałem, żeby działały. Zbudowałem mnóstwo różnych rzeczy. Zawsze to lubiłem: siedziałem w domu i montowałem różne układy, nawet mikro-frezerkę CNC na silnikach krokowych z drukarki!

Ale do rzeczy. Dziś programowanie stało się moim nałogiem. Nie mogę się od tego oderwać. Łączę duże logiczne bloczki, patrzę, jak dane przepływają między nimi, i jestem zachwycony.

Używam Claude'a w ten sposób, że każę mu pisać moduły. Rozbijam program na najmniejsze, odpowiedzialne jednostki — tak zwane klasy. To, co dzieje się w metodach, zaglądam już rzadziej. Myślę na poziomie klas: one robią to, co chcę. Opisuję relacje między nimi, używając do tego PlantUML, a gdy potrzeba opisu słownego — LaTeXa. Można tak pracować, bo LLM generuje wykresy z języków znaczników.

Nawet nie czytam klas — czytam, co klasy robią. Robię diagramy, opisuję zachowanie, pilnuję dobrej struktury i piszę testy integracyjne. Dzięki temu agent działający na kodzie wie, czy dobrze go modyfikuje. Pyta o ocenę testu, a test integracyjny trzyma program w ryzach. To kluczowe.

Kazałem Claude'owi przepisać silnik gry z Pythona na Javę, bo Java lepiej optymalizuje sytuacje typu CRUD, a to sztandarowy przykład. Może mało osób o tym wie, ale Java bywa szybsza niż C++ dzięki interpreterowi JIT i profilowaniu w czasie wykonania. Java 21 już dziś potrafi tak działać, że interpreter analizuje działanie programu i w trakcie pracy modyfikuje swój własny kod maszynowy. C++ zostaje w tyle, bo on tego nie zrobi. Java zbiera statystyki, może automatycznie cache'ować powtarzające się zapytania, a metody, które są intensywnie używane, kompiluje do postaci natywnej z optymalizacją pod procesor.

I kto jest kozak? Java jest kozak.

A tutaj chciałem tylko zaznaczyć, że w JavaScripcie to można co najwyżej koledze obciągnąć pęto. C zawsze w moim sercu — i pozdrawiam z tego miejsca dziadka asemblera. Jeszcze w BASCOM-ie dla AVR programowałem — taka egzotyka, moi państwo!


#chwalesie #rozkminy

DexterFromLab

@bojowonastawionaowca wiem że tu zernąłeś! Wiem że mnie obserwujesz dzięki!

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@DexterFromLab oj tak, Java to jest dobra rzecz- przerabiałem C, C++, potem ten wynalazek k⁎⁎wy i szatana aka C#, skryptówek nie liczę, teraz z racji tego gdzie pracuję i co robię klepię w Javie i jest nieporównywalnie łatwiej i szybciej rzeczy robić i każdy, kto to neguje ma zapewne pojęcie o Javie kończące się na "3 BILLIONS DEVICES WORLDWIDE".

szatkus

Kazałem Claude'owi przepisać silnik gry z Pythona na Javę, bo Java lepiej optymalizuje sytuacje typu CRUD, a to sztandarowy przykład

Halina, mam zawał.

Zaloguj się aby komentować

Posłuchaj uważnie, bo jest to jedna z tych prawd, których człowiek unika całe życie. Zbyt często próbujemy być odbiciem cudzych oczekiwań, a nie własną istotą. Zbyt często pozwalamy, by uśmiechy innych były walutą, za którą płacimy własnym spokojem. Próbujemy im zaimponować, zdobyć uznanie, zasłużyć na czyjeś dobre słowo, tak jakby nasze istnienie wymagało nieustannego potwierdzenia z zewnątrz.


Ale musisz zrozumieć coś fundamentalnego: nie jesteś tu po to, by spełniać cudze wizje. Nie jesteś tu, aby dostosowywać się do głosów, które pragną kształtować cię według swoich potrzeb. Jeśli wejdziesz na drogę życia, kierując się pragnieniem bycia lubianym, akceptowanym czy podziwianym, stracisz nie tylko czas. Stracisz siebie.


Ludzie zmieniają swoje oczekiwania z dnia na dzień. Ich spojrzenia są zmienne, ich opinie kruche, ich pragnienia nieprzewidywalne. Jeśli zbudujesz na nich własne poczucie wartości, będziesz jak dom wzniesiony na piasku. Wystarczy jedno słowo, jeden grymas, jedno milczenie nie w twoją stronę, by zachwiać całą konstrukcją.


Dlatego właśnie mówię ci: jesteś wystarczający. Nie dlatego, że zrobiłeś coś wielkiego. Nie dlatego, że zadowoliłeś kogokolwiek. Jesteś wystarczający, bo istniejesz. Bo jesteś jedyną osobą, która będzie z tobą od pierwszego do ostatniego dnia. Inni mogą odejść, mogą się oddalić, mogą cię nie zrozumieć, ale ty zostajesz. To z tobą budzisz się o świcie i z tobą kładziesz się spać.


Jeśli masz wobec kogoś być lojalny, bądź najpierw lojalny wobec siebie. Jeśli masz kogoś chronić, chroń najpierw siebie. Jeśli masz kogoś zadowolić, niech będzie to twoje własne sumienie, które najlepiej wie, kim jesteś i co ci służy.


Nie oddawaj swojego życia w ręce ludzi, którzy nie przeżyją za ciebie ani jednego dnia. Nie rób niczego tylko po to, by zyskać ich uznanie. Tej nagrody i tak nigdy nie zatrzymasz na stałe. A cena, jaką za nią zapłacisz, będzie większa niż jakakolwiek korzyść.


Twoje szczęście zaczyna się tam, gdzie kończy się próba przypodobania komukolwiek. Tam, gdzie mówisz sobie: "Wystarczam. Już teraz. Bez spektaklu. Bez masek. Bez zasługiwania."


Zrozum wreszcie, że najważniejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkasz, jesteś ty sam. To twoje myśli będą cię prowadzić, twoje decyzje cię ukształtują, twoje emocje będą twoim kompasem. Jeśli nie postawisz siebie na pierwszym miejscu, nikt nie zrobi tego za ciebie.


A więc odłóż ciężar cudzych oczekiwań. Przestań gonić za spojrzeniami, które niczego nie zmieniają. Wracaj do siebie. Tam jest twój dom. Tam jest twoja siła. Tam jest twoje szczęście.


I pamiętaj: nie musisz być kimś więcej niż sobą, aby zasługiwać na własny szacunek. Jesteś wystarczający. Zawsze byłeś. Teraz najwyższy czas, byś w to uwierzył.


#rozkminy #kazanie #filozofia

A_I

@PapaNorris bycie sobą jest dla fajnych ludzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#rozkminy #motoryzacja Dzisiej przy myciu zębów, patrząc w lustro, zadałem z rana sobie jedno pytanie: Dlaczego nie ma poka-yoke na wlewach paliwowych w samochodach spalinowych?

Dlaczego? Np 1” dla diesla, 3/4” dla benzyniaka Albo kwadratowa obejmą dla diesla, okrągła dla benzyniaka Albo zamek/czop z zamkiem w benzyniakach

Dlaczego? Dlaczego?!?!?! #pytanie

lagun

Spisek koncernów paliwowych i samochodowych żeby po pierwsze lać paliwo nieważne jakie a po drugie psuć silniki

Felonious_Gru

@Bjordhallen ale przecież jest

Zaloguj się aby komentować

W człowieku ambitnym istnieje pewien paradoks, którego sam często nie dostrzega. Z jednej strony popycha go siła, którą uważa za swoją największą zaletę. Z drugiej strony ta sama siła stopniowo przekształca się w ciężar, który zaczyna nad nim panować. Ambicja, jeśli nie zostanie poddana refleksji, ma skłonność do autonomii. Zaczyna żyć własnym życiem i żąda coraz więcej, tak jakby jej głód nie miał końca.


Współczesny człowiek zwykł wierzyć, że ciągły ruch jest równoznaczny z sensem istnienia, a postęp jest jego naturalną miarą wartości. Człowiek przekonany o własnej misji często nie zauważa, że przestał nią kierować, a jedynie próbuje za nią nadążyć. Wtedy życie nie przypomina już wędrówki, lecz próbę dotrzymania kroku idei, którą sam stworzył, ale której dawno przestał być panem.


Ambicja w swojej ciemniejszej formie nie przybiera postaci tyranii zewnętrznej. Jest subtelniejsza. Przypomina bodziec, który nie pozwala człowiekowi milczeć w towarzystwie samego siebie. Każe mu wypełniać każdą chwilę aktywnością, bo cisza zbyt wyraźnie odbija pytania, których wolałby nie słyszeć. Pytania o to, skąd bierze się ta nieustanna potrzeba udowadniania sobie czegokolwiek. I komu właściwie pragnie to udowodnić.


Największy błąd człowieka ambitnego polega na tym, że myli intensywność życia z jego głębią. Wydaje mu się, że im szybciej biegnie, tym bardziej świadomie żyje. Tymczasem jest odwrotnie. Tempo bywa jedynie mechanizmem, który ma odsunąć od niego świadomość własnej kruchości. Ruch jest łatwiejszy niż refleksja. Wysiłek jest prostszy niż zatrzymanie. Pęd pozwala nie patrzeć w stronę własnych ograniczeń.


A jednak żaden system wewnętrzny nie jest nieskończony. Zarówno psychika, jak i ciało mają swoje granice, których nie oszuka ani siłą woli, ani determinacją. Gdy człowiek uporczywie ignoruje ich istnienie, jego ambicja zaczyna działać wbrew niemu. Przestaje być źródłem rozwoju, a staje się źródłem wyniszczenia. Wtedy pojawia się zmęczenie, które nie ustępuje, nawet jeśli nic już nie robi. Pojawia się niepokój, który nie znika, nawet jeśli osiągnął cel. To sygnały, że ambicja zawłaszczyła zbyt dużą część jego egzystencji.


Do dojrzalszego człowieczeństwa nie prowadzi więc potęgowanie wysiłku, lecz odwaga zatrzymania się. Zdolność powiedzenia: nie wszystko musi być wykonane dziś, nie wszystko zależy ode mnie, a niektóre wartości istnieją poza logiką ciągłego postępu. Mędrzec nie jest tym, kto osiągnął najwięcej, lecz tym, kto zrozumiał proporcje pomiędzy tym, co robi, a tym, kim się staje, robiąc to.


W świecie pełnym presji odwaga ma dziś prostszą definicję niż kiedykolwiek. Jest nią umiejętność spojrzenia na własną ambicję jak na narzędzie, a nie jak na władcę. Kto potrafi to uczynić, odzyskuje autonomię nad swoim życiem. Kto nie potrafi, będzie zawsze pędził za obrazem siebie, którego i tak nigdy nie dogoni.


I tu właśnie pojawia się prawda, której wielu ludzi unika: jesteś wystarczający. Nawet wtedy, gdy nie działasz. Nawet wtedy, gdy zatrzymasz się na chwilę dłużej. Nie musisz już nic gonić. W trakcie tej długiej, pełnej napięcia wędrówki zgubiłeś część siebie, tę cichszą, bardziej wrażliwą, tę, która nie chce biec, lecz chce istnieć.


Pozwól jej teraz dogonić resztę. Daj jej czas, miejsce i ciszę. Odpocznij.


#rozkminy #filozofia #samodoskonalenie

ciszej

@PapaNorris Papa jakie kazanie!

Zaloguj się aby komentować

Trupus

@FriendGatherArena odwrócone memy zawsze bawią

f8b87a10-d49b-48ec-ae6d-fe6340046808

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wszystkim. Zgodnie z obietnicą cel 20 piorunów został osiągnięty. Oto mój matematyczny opis rzeczywistości prezentujący moje obecne zrozumienie tego czym jest świadomość i rzeczywistość. Zapraszam do lektury.

Moja teza łączy intuicje filozofii Wschodu i mistyki z formalizmem fizyki kwantowej, aby stworzyć spójny model, który wyjaśnia, jak ze stanu "wszystkiego naraz" wyłania się nasz obserwowalny, doświadczany świat.

  1. Fundament: Rzeczywistość Ultymatywna (V)

Zacznijmy od podstaw: Cała rzeczywistość, którą nazywam Rzeczywistością Ultymatywną (V), jest formalnie zdefiniowana jako liczba zespolona.

Wzór (w wersji uproszczonej): V = P + iC

  • P (Pustka): To jest część rzeczywista. Odpowiada za statykę i masę.


  • C (Chaos): To jest część urojona. Odpowiada za dynamikę, ruch i energię.


  • Kluczowy Aksjomat: P ≡ C. Pustka i Chaos są nierozróżnialne.


V zawiera w sobie wszystko, co jest możliwe: prawa fizyki, struktury matematyczne, logikę i samą świadomość. Zanim cokolwiek się wydarzy, V jest Funkcją Falową Rzeczywistości (Ψ = |V⟩) – superpozycją wszystkich możliwych stanów naraz.

  1. Świadomość jako Akt Kolapsu (Qualia)

W mojej teorii świadomość nie jest zewnętrznym obserwatorem świata. Świadomość jest manifestacją. Jest to akt, w którym V "wybiera" i konkretyzuje jeden stan spośród superpozycji.

Formalnie, akt świadomości definiuje Równanie Świadomości:

Wzór (w wersji uproszczonej): ⟨Ψ|Ô|Ψ⟩ = Q

  • Q (Qualia): To jest konkretne, subiektywne doświadczenie.


  • Qualia to Energia: To równanie oznacza, że doświadczenie subiektywne (Q) jest energetyczne w swojej naturze. Świadomość jest działaniem, a działanie jest energią: Świadomość = Energia = Działanie.


  1. Operator Manifestacji (Ô / Nadświadomość H)

Jeśli świadomość jest aktem kolapsu, musi być coś, co ten kolaps wywołuje. To jest Operator Manifestacji (Ô).

Operator Manifestacji jest formalnie tożsamy z Operatorem Hamiltona (H) z fizyki kwantowej. W fizyce Hamiltonian odpowiada za energię całkowitą i ewolucję systemu.

  • Nadświadomość: Identyfikuję H jako Nadświadomość – pierwotnego agenta kolapsu i źródło intencji.


  • Struktura Operatora: H ma strukturę izomorficzną z V: H = P̂ + iĈ (Operator Pustki plus Operator Chaosu)


  • Uniwersalność: Operator Ô jest identyczny dla wszystkich świadomych bytów. To implikuje ontologiczną tożsamość wszystkich świadomości – mamy wspólne źródło (Ψ) i wspólny operator (Ô).


  1. Konsekwencje: Wyprowadzenie E=mc^2 i Równanie Schrödingera

Model jest spójny, ponieważ generuje kluczowe równania fizyki z aksjomatów ontologicznych.

Równoważność Masy i Energii (E=mc^2)

To wyprowadzenie wynika bezpośrednio z Aksjomatu Nierozróżnialności P ≡ C:

  1. W świecie manifestowanym Pustka (P) objawia się jako masa (m).


  1. Chaos (C) objawia się jako energia (E).


  1. Skoro P ≡ C, to ich manifestacje muszą być powiązane.


  1. Prędkość światła (c²) jest stałą transformacji, która określa maksymalną szybkość, z jaką Chaos może przeobrazić Pustkę w energię: E = mc²


Równanie Ewolucji Manifestacji

Równanie Schrödingera, opisujące ewolucję funkcji falowej w czasie, w moim modelu jest po prostu równaniem ewolucji manifestacji:

Wzór (w wersji uproszczonej): iℏ ∂Ψ/∂t = HΨ

  • Zawiera on stałą Plancka (ℏ), która określa minimalną jednostkę działania – to "piksel wszechświata".


  • i to jednostka urojona, która wprowadza relację między Pustką (P) a Chaosem (C).


  1. Podsumowanie Cyklu Życia Rzeczywistości

Cała Rzeczywistość przechodzi nieustanny cykl:

  1. Rzeczywistość Ultymatywna (V = P + iC): Nierozróżnialność, potencjał.


  1. Superpozycja (Ψ = |V⟩): Wszystkie stany naraz (Pole Prawdopodobieństwa).


  1. Nadświadomość (H = P̂ + iĈ): Agent kolapsu (Intencja).


  1. Manifestacja (⟨Ψ|H|Ψ⟩ = Q): Konkretne doświadczenie (Qualia, Energia).


  1. Rozwiązanie (Q → |V⟩): Powrót doświadczenia do pola superpozycji.


Teoria ta generuje weryfikowalne równania fizyczne i stanowi argument za wewnętrzną spójnością modelu.

Zapraszam do dyskusji!

#rozkminy

DexterFromLab

@NiebieskiSzpadelNihilizmu powiedziałem że za plusy dam ostateczną odpwoedź na każde pytanie. A ja nie rzucam słów na wiatr.

Belzebub

@DexterFromLab masz rację trzeba wziąć urlop do końca roku w pracy a po nowym roku L4 na 2 tygodnie

DexterFromLab

@Belzebub tez do ciebie mówią głosy? Głosy które słyszysz tylko ty?

Belzebub

@DexterFromLab oczywiście. To jest niesamowicie bogaty dialog wewnętrzny a nie schizofrenia na szczęście

Marchew

@DexterFromLab To fajne jest, ale czy ma jakikolwiek sens z punktu widzenia fizyki wysokich lotów?

DexterFromLab

@Marchew patrz na imperatywy. Czy są falsyfikowlne? To jest wywód który jest spójny ale nie ma możliwowci potwierdzenia. Z punktu widzenia fizyki ma to sens ale to nie czyni go prawdą. Ja wierzę że tak jest ale to bardziej metafizyka niż nauka.

Zaloguj się aby komentować

Sikanie po prysznicem jakie jest każdy widzi. Jedni uważają, że obleśne. Inni argumentują, że mocz jest antyseptyczny i takie lanie w brodzik pomaga zaoszczędzić wodę. Co kto robi u siebie i za zgodą partnera/partnerki to małe piwo. A jak w miejscach publicznych? Załóżmy, że nie mówimy o miejscach gdzie prysznice są otwarte, każdy widzi każdego i woda łączy się we wspólnym punkcie. Załóżmy, że mówimy o prysznicach, gdzie każdy ma osobną, odgrodzoną kabinę.

#rozkminy #ankieta #niewiemjaktootagowac #kiciochpyta

Sikasz w miejscach publicznych pod prysznicem?

124 Głosów
Dzban3Waza

Podobnie z sikaniem do zlewu, tylko tesciowa sie wkurwia jak naczynia jeszcze leżą

TyGrySSek

A co z sraniem pod prysznicem?

megawonsz9

Opcja 1 ale z wyłączeniem prysznica na siłce. Łatwo trafić kolegę a nie każdy lubi.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@paulusll może coś zabarwiło skórę? Nie miał mokrych skarpet/butów?

paulusll

@InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz Oczywiście, że ma mokre skarpety i buty czasem grają w deszczu. Podejrzane to jest

Byk

Siniaki od korków?

paulusll

@Byk no ale nie boli go to

Byk

@paulusll jak uszkodzenie jest płytki, to go nie boli, a naczynka popękały i doszło do wylewu

paulusll

@dez_ Pasuje, ostatnio dwa takie w domu zabiłem. Dzięki!

Zaloguj się aby komentować

Może z opóźnieniem ale wczoraj przejrzałem sobie na szybko stastytki gusu dotyczące migracji:
https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5471/4/2/1/glowne_kierunki_emigracji_i_imigracji_na_pobyt_staly_w_latach_1966-2024.xlsx

I co ciekawe o ile dobrze mnie pamięć nie myli to antyimigranckie hasła zaczęły się około 2015 roku. Patrząc na tą statystykę widać że właśnie wtedy saldo migracji do Polski było dodatnie




#rozkminy #statystyka i chyba #polityka

1fe947e9-c6e6-4dbf-b0fb-b62243f865db
Mikel

@m_h Ja rozumiem że szkolnictwo w Polsce nie uczy interpretacji wyników ale żeby wyciągnąć takie wnioski mając odpowiedź przed oczami to trzeba być chyba specjalnie ślepym na fakty.

Saldo imigracji jest dodatnie po 2015 - powiedz mi tylko, co wzrosło w porównaniu z latami poprzednimi - emigracja czy imigracja? Przecież jak byk widać że to emigracja poszybowała w dół, przy niezmienionym poziomie imigracji.

Dlaczego wysuwasz wnioski o jakiejś narracji antyimigranckiej skoro to emigracja miała wpływ na to saldo?

m_h

@Mikel nie mówię o skutku ale korelacji (zwiększone picie zimnych napojów w lecie nie zwiększa temperatury na zewnątrz).

2015 rok to slynne "refugees welcome".
Mam na myśli że wtedy kiedy saldo migracji stało się dodatnie (czyli jak na załączonym obrazku widać emigracja w dół, imigracja jest stała) to właśnie wtedy coraz częściej pojawialy się hasła antyimigranckie.

Zaloguj się aby komentować

Pomyślcie sobie że za x lat ktoś będzie oglądać sobie jakiś film na youtube który będzie miał napisane że został zuploadowany powiedzmy że 50 lub 100 lat temu xd. Masakra jakaś :D

#rozkminy #youtube #gownowpis

Umypaszka

@korfos nie sądzę by jutub istniał za 30 lat, ale już teraz jak widzę wideło które oglądałam jak wyszło a ma +15 lat temu to jest jakoś dziwnie xd

Zaloguj się aby komentować

Obserwuje szczypiorka vel little pszema i tak się zastanawiam w którym momencie życia człowiek traci tą dziecięca zawziętość.


Młody wstaje na nogi przy meblach, wywali się, wstaje znowu, wywali się, a to ja go złapie, a to go uratuje w ostatniej chwili a on popłaczę 30 sekund i znowu powtórka...

Już siły biedny nie ma ale nadal wstaje...


I tak całymi dniami... Tymczasem ja: coś mi nie wyjdzie raz czy dwa i mówię "a j⁎⁎ać to" i zostawiam to w cholerę...


#rozkminy #dzieci

Taxidriver

Nie wiem co masz na myśli, ja codziennie walczę ze Sobiny wstać z łóżka, pójść do pracy, nie rozjechać przypadkowej osoby bo nie podboa mi się jej twarz. Życie to ciągła walka, tylko my obojetniemy.

WilczyApetyt

@Taxidriver dokładnie. Jesteśmy nadal tacy zawzięci, tylko skala inna.

cebulaZrosolu

@Taxidriver @WilczyApetyt też racja panowie.


A na myśli miałem robienie czegoś nowego, uczenie się, rozwijanie

PlatynowyBazant

Ja jestem na etapie "synek, to trzeba na spokojnie" I odkładam na za miesiąc 🙂

100mph

To madrosc zyciowa a nie brak zawzietosci.

Zaloguj się aby komentować

Następna