#przemyslenia

6
1505

Wiecie dlaczego lubię ten portal i społeczność skupioną wokół?


Dam taki przykład, a nawet dwa:


Clair Obscur: Expedition 33 - gra, na którą pewnie, w innych okolicznościach, nigdy nie zwróciłbym uwagi. I wiecie co by się stało? Ominęłaby mnie perełka. Ominęłoby mnie dużo radości, świetnej opowieści i ogólnie czegoś, co poprawia nastrój. I to nie tylko gra. Już wiem, że sam soundtrack zostanie ze mną na dużo, dużo dłużej. Zagrałem w nią tylko dlatego, że kilku użytkowników zaczęło o niej pisać i ją zachwalać. To był strzał w dziesiątkę.


Eurowizja. Tak wiem - ustawiany festiwal kiczu. No nie do końca. Tam też trafiają się muzyczne perełki: piosenki poważne i mniej poważne, ale w jakiś sposób przypadające mi do gustu. Oczywiście trafiły do ulubionych i będą mi uprzyjemniać różne chwile. Bez hejto pewnie olałbym konkurs i nigdy się o nich nie dowiedział.


Wyszła laurka, pewnie nikt nie przeczyta, ale pomyślałem, że warto wrzucić coś pomiędzy polityczny spam na portalu. Miłego dnia ludzie, gdziekolwiek się znajdujecie.


#hejto #przemyslenia #milegodnia

FriendGatherArena

@the_good_the_bad_the_ugly ważne, że ty jesteś szczęśliwy. eurowizja to syf jakich mało. z resztą ta gra tez nie zachęca systemem walki..

tosiu

@the_good_the_bad_the_ugly tak samo ktoś mi tu wrzucił Tash Sultanę. Słucham sobie często i gęsto.

Kaligula_Minus

@the_good_the_bad_the_ugly bookmeter, nie zapominaj o bookmeter.

Zaloguj się aby komentować

Jak to jest, że im więcej masz hajsu, tym więcej masz rzeczy taniej i/lub za darmo?


Ostatnio dzwoniłam na infolinię banku po coś tam i pan mnie uświadomił, że może mnie przerzucić na jakieś konto premium, bo mam odpowiednie wpływy miesięczne - dzięki temu dostaje za darmo konto walutowe, jakiś spoko przelicznik i wypłaty z bankomatów zagranicą plus jakieś inne bonusy.


No i tak sobie rozmyślam, jak to jest, że im więcej masz pieniędzy, tym więcej możesz ugrać taniej? Przecież tak samo jest np z samochodami dla lekarzy czy kredytami hipotecznymi dla adwokatów/programistów. Strasznie mnie to triggeruje xD


#przemyslenia #gownowpis

GazelkaFarelka

@kiri im więcej masz kasy tym masz łatwiej zdobywać kolejną kasę, dlatego podatek powinien być progresywny (w granicach rozsądku a nie 32% od razu po przekroczeniu średniej krajowej XD)

kiri

W sumie wołam @moll i jej podręczne cytaty z Pratchetta cytatem o butach xd

bartek555

Poka mnie ten kredyt hipoteczny dla programistow

Zaloguj się aby komentować

Od wczoraj nurtuje mnie pytanie.Gdyby dwie największe partie wystawiły jako kandydatów: Krzysztofa Rutkowskiego (ten od głupich fryzur) oraz Sebastiana Majtczaka (ten od wakacji w Dubaju) to nadal druga tura odbyła by się z ich kandydatami?


#przemyslenia #wybory #pytanie #polityka #spoleczenstwo #polska

72c1f1a4-5357-43eb-850c-61917c4eac0c
entropy_

@4pietrowydrapaczchmur tak, a o co chodzi?

Zaloguj się aby komentować

Raz jedni raz drudzy i tak do usranej śmierci. Biejat mówi, że te wybory to nie koniec. Tak naprawdę to nigdy nie jest koniec, zawsze będą następne do czasu aż ktoś nie odda władzy. Wtedy to koniec przynajmniej na jakiś czas i można mówić o reżimie xD


#polityka #wybory #przemyslenia

evilonep userbar
Capo_di_Sicilia

Cierpliwosci. 40% ludzi glosowało na kadydatów spoza tych dwoch partii.

wielkaberta

@evilonep Coś mi się zdaje, że ani PiS i PO nie podzielą losu SLD. Mają zbyt dużo spindoktorów by powtórzyć aferę Rywina.

I jakim cudem system dwupartyjny się nie zmienia w UK i USA.

Przykre, ale prawdziwe.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Tak teraz jako ten słynny niezdecydowany na dwa dni przed wyborami nadal nie wiem kto jest najlepszym kandydatem i czy chce mi się w ogóle wychodzić z domu zagłosować. W sumie trochę głupio mi się przyznać ale ja się boję, że zagłosuję na kogoś a potem będę żałował bo mój głos się przyczynił do jego wygranej. Wcześniej w wyborach prezydenckich głosowałem wcześniej na Bronisława Komorowskiego (bo miał fajne wąsy a Duda nie miał wąsów, wybór prosty). No wiadomo, że mój kandydat wtedy przegrał i mi było wtedy w sumie głupio na ogłoszeniu wyników, może nawet czułem się zawiedziony ale w sumie to miałem wywalone kto wygra. W tych co były 5 lat temu to nie głosowałem w ogóle. Teraz się zastanawiam czy mi się chce ruszać d⁎⁎ę i głosować na kogoś. Też tak macie? #przemyslenia #polityka #wybory

voy.Wu

lepiej żałować że się coś zrobiło, niż żałować że się nie zrobiło. nie głosując przeciw komuś, akceptujesz jego politykę.


ja to zrozumiałem dopiero podczas drugiej kadencji pisu, ale było juz za późno. damage was done

Hilalum

@Rimfire to idź na Marka Jakubiaka, bo też ma wąsa, jak nie potrafisz wybrać kogoś, z kim się najbardziej zgadzasz ¯\_(ツ)_/¯

totengott

@Rimfire głosować nie ma na kogo od pierwszych wyborów. Ale głosować trzeba, tylko trzeba to robić strategicznie. Wtedy możesz być spokojny, że zrobiłeś co mogłeś.

Zaloguj się aby komentować

Jakiś dłuższy czas temu, wyczytałem w internetach, że podczas zakupu samochodu warto wybierać samochody nie japońskie, bo i tu będzie paradoks: są na tyle nie psujące się, że część mechaników nie wie jak je naprawiać (w sensie, nie mają doświadczenia). Oczywiście ten argument opisuję w skrócie, ale jednak pojawiła się taka opinia. Natomiast, jak się zepsują, to wtedy jest ból portfela.

Dla mnie to absurd, aczkolwiek sam przy wyborze samochodu kierowałem się ceną części, padło na fiata. Ogólnie jest spoko, coś się zużyje - trzeba naprawić, ale czy to taka wielka różnica w serwisie w porównaniu do np Toyoty?


Sorry za taką rozkminę, ale siedziało mi to w głowie od dłuższego czasu i musiałem tą myśl uwolnić.

#motoryzacja #przemyslenia

RACO

@razALgul pi⁎⁎⁎⁎lą. Sam jeżdżę japoncem

Lemon_

@razALgul Też mam Toyotę Avensis (używaną), jak kilka osób tu komentujących, i od ponad 5 lat nie popsuło się w niej nic. Wszystko pięknie działa, a samochód jest już wiekowy. Jak jednak wiadomo, "w japońskich autach ruda tańczy jak szalona", co Japończycy wiedzą i z góry akceptują, bo nikt tam nie używa samochodu tak długo, żeby zjadła go rdza. Muszę Cię jednak uprzedzić, że jeśli kupisz używany samochód, to prędzej czy później będziesz musiał spotkać się z blacharzem i rozwiązać problem rdzy. Więc tłumik mi się nie tyle popsuł, co przerdzewiał i musiałem wymienić na nowy (500 zł).

Aha, w japończykach są też czułe sondy ("te sondowe k⁎⁎wy!" ) więc co jakiś czas brudzi mi się katalizator, o co w górach przy podjeżdżaniu i polskim paliwie nietrudno, więc trzeba wtedy kasować kontrolkę "check engine", czyli popularnie mówiąc "marchewę".

deafone

@razALgul niemieckie to były dobre w latach 90, potem już tylko japońskie - nie jakaś mądrość ludowa tylko własne doświadczenia

Zaloguj się aby komentować

Maciak właściwie wczoraj wyjaśnił skąd się wziął. On nie jest żadnym szpiegiem, agentem czy przekupną szumowiną. On jest zwykłym pożytecznym idiotą, który wyłączył myślenie i włączył Russia Today.


Możemy mówić sobie co chcemy o ruskiej propagandzie, ale jakby by nie patrzeć jest skuteczna, przynajmniej tam gdzie sięga. To pokazuje jedno, trzeba to gówno tępić i przestać pi⁎⁎⁎⁎lić głupoty o "wolności słowa" gdy nie dopuszcza się do głosu szurów takich jak Maciak.


#polityka #rosyjskapropaganda #przemyslenia

M_B_A

@lurker_z_internetu Maciak ma mniej niż 0.5% poparcia co cieszy. Gdyby usunięto jego kandydaturę to szury by miały tylko pożywkę do szerzenia propagandy o tym, że brak wolności słowa. Czas na działanie służb bez żadnych kontrowersji będzie po wyborach.

Byk

Gru- Wiktor Suworow

ddf465cc-0bbf-48cb-a9d8-f5a8dce98f42
8c82a663-0996-4aa0-9b7e-91a13227979d
85aa7a38-b34b-4e57-89da-bcb2db9a52ab
jonas

Dobra dobra, Brauna jakoś za d⁎⁎ę nie złapali z zarzutami o szpiegostwo, mimo że sam się uprzejmie podpierdolił. To co, prokurator też jest ruskim szpionem? Jak daleko się posuniemy w tym polowaniu na czarownice?

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Marzy mi się to, żeby za jakies max 20 lat mieć takiego, już w pełni funkcjonalnego robota, który zrobiłby za mnie podstawowe domowe czynności - sprzątanko, gotowanko, wyjście do sklepu po bułki, prasowanko, pranko itd.


Ja w tym czasie móglbym spokojnie zająć się spamowaniem hejto


#technologia #ai #robotyka #przemyslenia

Czy ktoś tak ma czy tylko ja, że nie lubię ryb i z wiekiem mi nie przeszło? Dla mnie ryba jest wręcz obrzydliwa. Pierwsze skojarzenie to padlina z wodorostami w smaku. Jakbym jadł trupa. Wszyscy mi za dzieciaka mówili, że jak będę dorosły, to mi przejdzie, tymczasem dobijam zaraz do trzydziestki i dalej nie znoszę smaku ryb xD


Z jednym mieli rację - będę jadł sporo tego, co za dzieciaka wybrzydzałem. Ale jeden wyjątek to ryby, drugi seler. Tu się absolutnie nic nie zmieniło od narodzin. A ryb nie lubiłem już jako 3-4 letni gówniak.


Wyjątek stanowi sushi z surowym łososiem (nie tak intensywny w smaku jak pieczony/smażony i bardzo delikatny) oraz niektóre owoce morza poddane obróbce termicznej (krewetki,kalmary). Rzecz w tym, że lubię to mięso zjeść w małej ilości z masą dodatków dla smaku, stąd najczęściej jem to w sushi.


#jedzenie #gownowpis #przemyslenia #takaprawda #zycie #pytanie #rozkminy

cyberpunkowy_neuromantyk

@Lopez_


Odrzuca mnie już sam zapach ryb, o smaku już nie wspominając.

aerthevist

@Lopez_ tylko paluszki rybne akceptuję

wiatrodewsi

Dobrze zrobioną rybę wolę od mięsa, ale trudno o dobrze zrobioną rybę...

No ale rozumiem że zapach może odstraszać.

A co do młodzieńczej niechęci - mój młody nie lubi ryb. No chyba że w przedszkolu, bo tam mu wmawiają że to kotlet, więc wdupca

Zaloguj się aby komentować

Czytam sobie książkę i jest ona po prostu strumieniem świadomości, przez co strasznie ciężko mi się na niej skupić, bo zamiast układać mi myśli, to ona je jeszcze bardziej rozrzuca.


Strasznie dziwne uczucie xd


#ksiazki #przemyslenia

pingWIN

@kiri hmmm, czyli jak mam tak z każdą książką to minus z minusem dają plus i może w tej tak nie będzie i w końcu się skupię ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Polecasz czy jeszcze nie wiesz?

Zaloguj się aby komentować

Dziś nie będzie tradycyjnego #gownowpis, a post o tym, jakim chujowym nałogiem jest palenie papierosów.


Dlaczego zacząłem palić? Przez kryzys psychiczny. Rok temu byłem w totalnym dołku. Straciłem pracę, rozstałem się po 6 latach z dziewczyną, miałem problemy zdrowotne i komplikacje po operacji. Zacząłem palić ze stresu. Ten papieros był jedyną czynnością, która przynosiła mi jakąkolwiek ulgę. Na początku dwa-trzy, potem pięć, po roku jest to pół paczki, przy imprezach nawet cała. Skutków na płucach nie odczuwam, bo nigdy nie zrezygnowałem ze sportu. Sport był zawsze całym moim życiem. Ba, obecnie potrafię przepłynąć 140 basenów w około 90 minut, a nie pływałem regularnie od jakichś 6 lat, zacząłem niedawno dorzucać basen w ramach uzupełnienia treningu. I mam kondycję lepszą w wodzie niż jak nie paliłem XDD. Do tego regularnie siłownia, ale nie o tym.


Jestem osobą bardzo emocjonalną. Mam gorący temperament, dość ciężki charakter, do tego ADHD, które objawia się często niedoborami dopaminy w mózgu i ogólnego uczucia niepokoju. Nie lubię nudy, spokoju i braku zajęcia. Szczególnie objawy zmieniły mi się z wiekiem, bo kiedyś był to wyłącznie problem z koncentracją i nadmierna pobudliwość. Papieros zatem stał się dla mnie drobnym zastrzykiem dopaminy, który przynosił mi ulgę. Oczywiście na krótko, więc zwiększałem ilość wypalanych papierosów dziennie.


Moja obecna sytuacja mi nie pomaga. Odziedziczyłem pół domu, ale obecnie nie stać mnie na remont, potrzebujemy zrobić z rodzicami temomodernizację budynku, ponieważ koszty ogrzewania mieszkania 90m2 na 1 osobę są za wysokie. I tak mieszkam z nimi. Mój ojciec jest ciężkim człowiekiem, do tego jest alkoholikiem. Dobrym człowiekiem, bardzo wykształconym, nigdy nie było w naszym domu przemocy fizycznej. Nie pije dużo, kilka piw dziennie, wódki nie rusza, ale owe browary powodują u niego narzekanie, katastrofizm i malkontenctwo. Siedzi przed telewizorem, komentuje, narzeka, jest głośny.


A więc papieros stał się kolejną formą ucieczki od spędzania czasu w domu, przynajmniej kiedy nie przeniosłem się do osobnego mieszkania piętro wyżej. Potrafiłem uciekać. Brałem paczkę fajek, jeździłem bez celu po mieście, kupowałem jakiś napój typu Pepsi Max, ze dwie puszki i wybierałem sobie najładniejsze widoki w mieście, by tam zapalić i odpocząć. Czasem dzwoniłem też pogadać do siostry czy do kumpla z innego miasta.


I tak się wciągnąłem. Nie odczuwałem głodu nikotynowego, a raczej odczuwałem go rzadko. Kiedy miałbym palić wyłącznie w momencie, kiedy naprawdę mi się chcę, paliłbym może 4-5 papierosów dziennie. Jak wychodziłem na randki to nie paliłem wcale. Spotykałem się w życiu z "kilkoma" dziewczynami, ale tylko dwiema, które naprawdę przypadły mi do gustu i wówczas nawet nie pomyślałem o papierosie, a rekordowa randka trwała 6 godzin (bez seksu i nocy, po prostu obiad, spacer i piknik nad wodą).


Dzisiaj ten papieros to jest moja ucieczka od problemów. Ucieczka od samego siebie, od swoich negatywnych myśli, od zmartwień, od tego, że moje życie nie wygląda tak jakbym chciał, choć w sumie nie brakuje wiele, by tak było, bo wielu rzeczy niestety nie doceniam przez swój perfekcjonizm. Brakuje mi spokoju ducha i radości z życua. Palę, bo chcę mieć zajęcie, bo nie umiem się inaczej odstresować pomijając sport, ale przecież ile może trwać trening? Od godziny do dwóch, czasem rower to trzy. Palę, bo chcę żeby zleciał mi czas, bo chciałbym się wyciszyć, bo chcę na chwilę zapomnieć o istniejącym świecie.


Szczęśliwi ludzie nie palą papierosów. Palenie jest bardziej nawykiem, aniżeli typowym nałogiem. Mechanizmem odreagowywania. Zdenerwowałeś się? Szlug. Jesteś przybity? Szlug. Śmierć w rodzinie? Szlug. Stres w pracy? Szlug. Ba, nawet wystrzał endorfin związany z ekscytacją to czasami był bodziec, by zapalić papierosa, a więc nawet i z radości. Niezależnie od stanu emocjonalnego, papierosik musiał być.


Jutro mam zamiar kupić desmoxan lub jego zamiennik u rzucić. Ale szczerze? Nie wiem czy ja tego chcę. Bo nie wiem w jaki sposób będę odreagowywał. Czy nie stanę się bardziej nerwowy, smutny? Cholera wie. Jak ucieknę od przygnębienia? W moim przypadku nie jest tak hop mu zażegnać, bo głównym czynnikiem, który go powoduje, jest samotność. Choć mam grupę przyjaciół i mega aktywne weekendy oraz sporo zajęć w tygodniu, nie jestem przyzwyczajony do bycia singlem i brakuje mi strasznie bliskości, wsparcia i zrozumienia, a także wystrzału pozytywnych uczuć w stosunku do kogoś. Druga kwestia to zdrowie, które jeszcze muszę poukładać.


Chciałbym wziąć psa. Mamy dom, ogród. Kiedy siostra zostawia swojego u nas, w domu jest dużo lepiej. Pies daje ogrom radości. Do tego wyciąga z domu, poprawia samopoczucie, a doświadczenia ze zwierzakami mam spore (dwa koty wykarmiłem z butelki i myłem kilka razy dziennie jak kocia mama). Psa też miałem. Nosiłem się z tym zamiarem jakoś od roku i chyba będzie to lek zarówno na mój smutek, jak i samotność.


Gdyby ktoś sugerował mi psychoterapię - chodzę 2 razy w miesiącu i mi to pomaga, natomiast w moim przypadku zdrowe mechanizmy rodzenia sobie są trochę jak leczenie objawowe. W obecnej pracy siedzę sam w biurze, od lata idę na zdalną, brak mi interakcji z ludźmi, przy mojej osobowości to lipa. Jeszcze 2 lata temu miałem kobietę, fajną ekipę w pracy, dziś po prostu jestem non stop sam.


Dziś w moim życiu jest lepiej - zdrowotnie zwłaszcza, mam pracę, fajne perspektywy, dźwignąłem się i zrobiłem mega postęp. Ale utknąłem w punkcie bez progresu. I chyba lepiej czułem się widząc, że krok po kroku wychodzę z bagna będąc w nim, aniżeli teraz. I tego nie doceniam. Rada ode mnie - nie szukajcie w tytoniu odskoczni, ten nałóg to gówno.


#zycie #wyznanie #zalesie #depresja #przemyslenia

voy.Wu

 Palenie jest bardziej nawykiem, aniżeli typowym nałogiem.

@Lopez_


każdy kto palił przez lata powie Ci że to neprawda. palenie jest fizycznym nałogiem, przez niektórych porównywalnym do uzależnienia opiatami czy amfetaminą. rzuciłem picie po 15 latach i nie męczyłem się tak ani psychicznie ani fizycznie jak przy fajkach.


niestety po udanym rzuceniu i niepaleniu przez pnad rok, kilka miesięcy temu zacząłem znowu przez stresującą sytuację i paliłem paczkę dziennie. cienkich bo cienkich ale paczkę. właśnie siedzę 3 dzień zamknięty z zapasem jedzenia, wyłączonym telefonem i desmoksanem i rzucam na siłę znowu. mam zawroty głowy, najchętniej to bym komuś przyjebał, najebałem już ze 20 politycznych komentarzy na hejto od rana itd.. miałem jutro jechać na cały dzień do Krakowa ale odpuszczam bo wiem że nie dam rady. jak za bardzo się wkurwiam to idę spać, nawet w środku dnia i wstaję co 2 godziny po tabletkę, która działa, bo bez niej już dawno bym zajarał. byłem tylko w sklepie uzupełnić słodycze. wiem że to może potrwać jeszcze kilka dni.


rzucaj to gówno jak najszybciej. w twojej wypowiedzi widzę przynajmniej kilka punktów świadczących o uzależnieniu. powodzenia. jak chcesz to możesz tu opisywać postępy jak nie chcesz rzucać sam.

Zaloguj się aby komentować

Jutro wracam po 2 tygodniowej przerwie od pracy. W trakcie urlopu ciężko pracowałem robiąc remont. Dziś sobie uświadomiłem jak bardzo nie lubię swojej obecnej pracy i tych ludzi że wolałbym dalej robić remont niż do niej wrócić.


#przemyslenia

d85b8cb7-e731-4de7-9d14-f8069b98f426
Michot

@Enzo No ale to nie ma co porównywać. Rękodzieło budowlane jest dla siebie. Bezpośrednio. Nie przez konto bankowe. Indywidualnym, z mierzalnym efektem. I satysfakcją z wysiłku, nierozmytą zakładową skalą procesów.

Przy czym robota w wygrzanej zakładowej niszy to nic w porównaniu z nową, w której się nic albo mało co ogarnia. To dopiero jest stres i nienawiść xD

ElektrolizatorDwuczlonowy

@Enzo się śmiej ale mi kiedyś praca spłonęła xD w nocy już newsy w necie czytałem i trochę radość, że nie muszę do pracy xd

Michumi

@Enzo ja mimo, że lubię pracę (w sensie i tak muszę pracować to wychodzę z założenia, że to co mam jest i tak spoko) to najchętniej bym się wymiksował na jakieś rentierstwo

Zaloguj się aby komentować

#gownowpis #przemyslenia #czujedobrzeczlowiek

Czuję dobrze człowiek. Miałem super majówkę na Węgrzech, piękna była pogoda, spędziełem czas na różnych aktywnościach i degustowaniu winka prosto z piwnic od winiarza. Zaraz jadę do piwniczki zrobić zapas Tokaja do PL, wsiadam w nową za⁎⁎⁎⁎sta furkę służbową która ostatnio dostałem (!) też do użytku prywatnego razem z paliwkiem i słuchając zaległego topu wszechczasow radia 357 będę cisnął na północ. Spędziłem tu 2 dni z kawałkiem a czuję się jakbym wracał po dwóch tygodniach. Nawet te korki przed wwa czy kołchoz jutro nie wydają się złe…

5c553d12-e6c1-4c42-af7e-784482e4949b
f3d6fff2-d8c6-4890-9a47-602dd9c2238c
46d5be04-98b3-4dab-9b98-85811cac7ab3
UncleFester

@ColonelWalterKurtz I pozytywnie, trza dbać o akumulatory.

Opornik

@ColonelWalterKurtz z tym autkiem to niezła szycha musisz być

Michot

@ColonelWalterKurtz Nie bój, nie bój, wyłączą Ci.

Ech, zazdrość cebulacka xD

Zaloguj się aby komentować

Raz na ruski rok przeglądam LinkedIna (tak, wiem, masochista ze mnie).

Otóż od jakiegoś roku widzę zalew postów na temat tego, że osoba X nie może znaleźć pracy od 3,4,6,8, 12 miesięcy (!)

I to bez znaczenia czy ktoś ma 3 lata doświadczenia, czy czasem raczej 10 lat.

I takich osób jest naprawdę, naprawdę sporo. Setki, tysiące?

I teraz bardzo dobrze widać to, co słyszalem już wiele lat temu na temat polskiego rynku IT.

Inzynierow może I mamy spoko, ale przedsiębiorczość u nas totalnie leży xD

Tak długi czas, jak 8 miesięcy to wystarczająco długo, żeby pomyśleć o swoim produkcie, znaleźć dofinansowanie (bo różne są), zebrać tych wszystkich bezrobotnych do kupy (xD) i coś razem wymyślić xD

Zamiast tego widzę jakąś taką wyuczoną bezradność I pisanie naprawde żenujących postów poniżej godności na LinkedIn.

Żebranie i błaganie rektuterow o pracę. Widziałem nawet post, w którym jakiś programista pisał, że jest beznadziejny i że czuję się jak śmieć xD No ludzie! 🙄

Swoją drogą tu widać też, jak mała wiedza istnieje na temat związków zawodowych i tego, żeby do takich związków wstępować. Ostatnio słyszałem o firmie z Francji, która zwolniła dochodowy oddział Polaków a Niemieckiego I Francuskiego (nierentownego) nie ruszyła, bo związki I ochrona pracowników właśnie xDD

Biorąc pod uwagę wszystko powyższe, nie wiem skąd się wzięło tak wielkie ego u niektórych programistów z którym się niestety nie raz i nie dwa spotkałem.

A teraz - bezradność, jak u dzieci i totalne poczucie braku kontroli I desperacji widze w tych postach - nie, mama nie przyjdzie i nie przytuli xD

Tak, też należę do tego zawodu i skwituje to krótko - taki obraz nasz xD

#programowanie #przemyslenia #korposwiat #it #takaprawda #gownowpis #pracbaza #kryzysit

1c2674b8-d8a4-43f2-89c4-2610a87b8da5
cweliat

@maly_ludek_lego z tego co piszesz (zarówno posty tych płaczków, jak i ten o szukaniu osoby z Pythonem), to chyba trafiają do nas te same posty. Sytuacja jest zdecydowanie gorsza niż 5 lat temu, ale na pewno daleka od złej. Po prostu zrobił się normalny rynek bo:

a) ucięło dużo finansowania projektów w stanach

b) firmy przenoszą outsourcing z PL do innych krajow

I szczególnie ten drugi punkt jest zbieżny z tym, co napisałeś o przedsiębiorczości w Polsce. Cała masa stanowisk powstałych w IT w naszym kraju w ostatnich latach to software housy i posrednictwo, żeby j⁎⁎ać na zachodniego pana. Porządne polskie firmy, które wykorzystują nowe technologie, to można na palcach jednej ręki zliczyć. No i jak się kończy zapotrzebowanie z zachodu, to się robi nieciekawie.


Ale tak jak mówiłem, nie jest też tak, że się nagle cała branża zawija. Na LinkedIn jest kilkuset albo kilka tysięcy płaczków, którzy wrzucają takie dramatyczne posty. Ty tam wchodzisz, czytasz to i dostajesz depresji. Nie ma sensu sobie tego robić

Trawienny

Jestem w korpo-IT ponad 20 lat i przez ten czas poznałem setki specjalistów, ekspertów, seniorów, architektów, programistów z zarobkami 10 tys., 30 tys., 50 tys! Co jeden to "bardziej senior" od drugiego. A faktycznie jedynie garstka z nich była prawdziwie wartościowymi pracownikami. I teraz rynek weryfikuje ich doświadczenie i umiejętności i okazuje się, że nie ma dla nich miejsca. Firmy dalej biją się o doświadczonych pracowników ale nie zostanie się już full stack developerem z 30 tys. bo umie się w PowerShellu zrobić Write-Host.

pozytywny_gosc1

@maly_ludek_lego mam 8 lat stażu w Javie, mgr inż z polibudy. Mam certyfikaty z clouda AWS i Kubernetesa. Poza Javą kodowałem w Node.JS, Angularze, Pythonie. Rzucam niskie stawki. Rozważam hybrydę


Mam olbrzymi problem ze znalezieniem nowej pracy. Co prawda szukam lepszej pracy niż mam obecnie, więc bezrobotny nie jestem. Ale jakbym szukał pracy na bezrobociu to bym chyba dostał poważnej depresji. Z 6 miesięcy wysyłania setek CV by mieć z 10 rozmów i na praktycznie każdej mówią, że jestem za słaby. Rozumiecie to? Pracuje w aktualnej firmie, szef mi wypłaca kilkanaście tysięcy więc nie jestem słaby, realizuje taski, dowoże ficzery, dostarczam wartość. A i tak w branży mam zerową wartość bo tak rekruter uważa, bo nie znałem odpowiedzi na kilka pytań z googla które mógłbym w pracy wyszukać w 10 sekund jakby była potrzeba.


To jest totalna paranoja jak ten zawód się zeszmacił.

Zaloguj się aby komentować

Historia z tych prawdziwych. Żona uciekła z domu. Obudziła się o 3 nad ranem i udała się pierwszym autobusem do Warszawy. Po tym zaginął po niej ślad. Mąż od dwóch lat jej poszukuje i co jakiś czas publikuje na swoim Fejsie emocjonalne wpisy. Jest przekonany, że uciekła z domu przez sprawy zawodowe, bo dzień wcześniej miała kiepską rozmowę z kierownictwem (albo kierownictwo z nią -nie wiadomo). Mimo to, w internecie wszyscy spekulują o rozwodzie poprzez ghosting i analizują liczne wywiady jej męża w telewizji w programach o zaginionych.


Dziś rocznica jej urodzin. Mąż napisał, co to było, gdy była w domu - co by robili, gdzie by pojechali, jakby to nie spędzili wolnego czasu. Książki, rozmowy o polityce, jakieś wczasy itp. Nawet wrzucił ich zdjęcie z łódki. Temat podjęły też nieliczne działające dziś stronki informacyjne.


A co jeśli żona uciekła od takiego właśnie życia? Czy wzruszy się na ten post o wspólnych wspomnieniach?

#przemyslenia #zaginieni

Bystrygrzes

@Miedzyzdroje2005 policja nic? jesli nie sa w stanie jej jakkolwiek wystalkowac - to pewnie lezy gdzies w lesie

Zaloguj się aby komentować

Ogólnie to szukam mieszkania i okazało się, że znajoma ma na sprzedanie dwupokojowe mieszkanie, w dobrej lokalizacji itd. Ale.. 60 metrów. Czyli ponad 600 tys., jak nie 700 tys. Heh... nie stać mnie i na dodatek - jakieś 20 metrów za dużo, jak na moje potrzeby. W końcu przecież jestem samotna, a w cuda typu "love story" w moim przypadku nie wierzę. Ale jakoś oferta wydaje mi się całkiem atrakcyjna - bez pośredników, od znanej mi osoby (która jeszcze przez lata będzie musiała mnie spotykać w robocie, więc chyba głupio coś odjaniepawlić? XD). No i tak siedzę i trochę łapie mnie przygnębienie. Musiałabym wziąć ponad 450 tys kredytu (jak nie lepiej). Nawet nie ma pewności, czy w ogóle dostałabym taką kwotę. Ale co ja będę sama robić na 60 metrach? Grać w piłkę? Ta znajoma zostawiła mi kontakt do ludzi, którzy tam teraz mieszkają i powiedziała, że ich uprzedzi, że będę się kontaktować. Oczywiście mówiłam jej, że chyba raczej nie dostanę tak wielkiego kredytu, więc nie chcę zawracać głowy (ogólnie doopa wołowa ze mnie i nie potrafię ani jasno powiedzieć "nie", ani "tak"). Ale zabawne będzie, jak to mieszkanie "sprzątnie" mi kolega, który teraz szuka czegoś do kupienia (ale on ma żonę, więc wiadomo - zdolność kredytowa większa, a i 60 metrów to dla nich sensowniejsza opcja niż dla mnie) i sam mi powiedział o tej ofercie. Tylko że on nie wiedział ile tam jest metrów. Ale teraz już wie - ode mnie. XDD

Eh.. ogólnie to boję się całego tego procesu szukania mieszkania. Wczoraj widziałam jedno ogłoszenie, które po zdjęciach i opisie wydało mi się w miarę ok, ale... czy już pisałam, że doopa wołowa ze mnie? No więc nie miałam odwagi dzwonić i się umawiać z pośrednikiem na oglądanie. I tak to się żyje w tej piwnicy własnego umysłu.

#gownowpis #przemyslenia #zalesie

zed123

Nie wierzę, że nia masz pomysłu na to, co zrobić na dodatkowych 20m kw. mieszkania. To oczywiste: prywatną siłownię!


A tak poważnie, to doskonale rozumiem te rozterki związane z kredytem i całą tą formalną stroną. Największy kredyt w moim życiu to było 20k, a i tak się zestresowałem.

Enzo

@rain Jeśli na kredyt to bym nie brał większego niż potrzebujesz bo w sumie po co Ci większy dług jak możesz mieć mniejszy. Większe mieszkanie to większa rata, większe odsetki i większy czynsz. Tymbardziej że jesteś singielką i w przypadku jakiegoś okresu bez pracy wszystko będzie na twojej głowie.

bori

@rain Zawsze możesz zrobić sobie pokój Lego ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#majowka #gorzkiezale #przemyslenia


Dawno nie miałem tak chujowego nastawienia do majówki. Albo pogoda była ciulowa, albo remont miałem zaplanowany, albo robota pozwalała nie żałować. A teraz przymusowy wolny piątek, pogoda piękna, a tu znajomi rozpierzchli się jak dym. Chyba pojadę w góry, ale moja narzeka na każdą możliwa opcje, tak że motywacja zerowa i już chyba wolałbym być sam.

cyberpunkowy_neuromantyk

@osn_jallr


Czy zaproponowała jakąś alternatywę dla Twoich propozycji?

ImTheOne

Wyślij różową do mamusi.

starszy_mechanik

W góry w majówkę? Masochista?

Zaloguj się aby komentować