Historia z tych prawdziwych. Żona uciekła z domu. Obudziła się o 3 nad ranem i udała się pierwszym autobusem do Warszawy. Po tym zaginął po niej ślad. Mąż od dwóch lat jej poszukuje i co jakiś czas publikuje na swoim Fejsie emocjonalne wpisy. Jest przekonany, że uciekła z domu przez sprawy zawodowe, bo dzień wcześniej miała kiepską rozmowę z kierownictwem (albo kierownictwo z nią -nie wiadomo). Mimo to, w internecie wszyscy spekulują o rozwodzie poprzez ghosting i analizują liczne wywiady jej męża w telewizji w programach o zaginionych.
Dziś rocznica jej urodzin. Mąż napisał, co to było, gdy była w domu - co by robili, gdzie by pojechali, jakby to nie spędzili wolnego czasu. Książki, rozmowy o polityce, jakieś wczasy itp. Nawet wrzucił ich zdjęcie z łódki. Temat podjęły też nieliczne działające dziś stronki informacyjne.
A co jeśli żona uciekła od takiego właśnie życia? Czy wzruszy się na ten post o wspólnych wspomnieniach?
#przemyslenia #zaginieni