40 888,69 + 6,98 = 40 895,67
Lekko 6 km i rytmy 5x100m
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie


40 888,69 + 6,98 = 40 895,67
Lekko 6 km i rytmy 5x100m
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie


Zaloguj się aby komentować
40 882,03 + 6,66 = 40 888,69
Chciałem dychę ale jest późno i ślisko, a ja czuję się zmęczony. Lepiej zrobić cokolwiek, a jutro dołożyć.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

@AdelbertVonBimberstein @AdelbertVonBimberstein nie zabij sie.
Dobranoc.
Zaloguj się aby komentować
40 440,7 + 16,46 + 10,0 = 40 467,16
Leśne dziady z lekkim przewyższeniem. Miesiąc zakończony z 376km na liczniku.
FAJNIE. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

Posiłek boży

Zaloguj się aby komentować
236 351 + 3 + 3 = 236 357
Od 5 marca, co najmniej raz w tygodniu udawało mi się wychodzić na rower. Mam nadzieję utrzymać trend do końca roku :)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

@Gilgamesh najważniejsza systematyczność 👍
Zaloguj się aby komentować
236 236 + 15 = 236 251
Dzisiaj powrót w deszczu, troszkę zmokłem, ale tragedi nie było, tylko na kolanach było najgorzej.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik


I stary, nieczynny, już w bez ogrzewania, latem czasem pomidory zasadzą i nic więcej. Inny właściciel.

@winiucho stare PGO?
@Yes_Man dokładnie
Zaloguj się aby komentować
236 168 + 24 = 236 192
I hop kilka pozycji w górę w miesięcznym zestawieniu w statystykach. Teraz tylko trzeba przeskoczyć kolegę @austrionauta i miejsce na podium moje
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik


@fonfi powiem Ci w tajemnicy, że za pełnoletniego nastolatka tyle zrobiłem km zrobiłem w dwa dni, piątek, wyjazd do Kołobrzegu, jakieś 14 godzin z przerwami. Sobota rekreacja, a w niedzielę powrót. Teraz to bym się osrał a by się mi nie udało tego powtórzyć.
Teraz to bym się osrał a by się mi nie udało tego powtórzyć.
@winiucho ja tam bym się nie poddawał. To kiedy próbujemy?
@fonfi na mojej dobitej gazeli nawet nie ma szans aby coś próbować.
Zaloguj się aby komentować
39 363,27 + 17,02 + 8,17 = 39 388,46
3,2km BS + 6x(1,6km P / 1'tr) + 3,2km BS
Odcinki progowe weszły na tętnie 180bpm i tempie 4:01/km
FAJNIE. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

Pięknie 😍
Zaloguj się aby komentować
39 335,08 + 4,69 = 39 339,77
Trochę truchtania z wczorajszego wieczora.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

Przeczytałem
Trochę ruchania z wczorajszego wieczora
@Opornik Co tam, kto ma na myśli, to ja nie wnikam
@WatluszPierwszy mam na myśli że posśpię jeszcze godzinkę, dobranoc.
Zaloguj się aby komentować
39 288,12 + 10,28 + 7,62 + 6,21 + 1,73 + 10,12 = 39 324,08
Czy mkbiega sie obija i nie biega. Troche tak i troche nie. Remontowalem caly poprzedni tydzien łazienkę i mnie psychicznie wykończyła (zwłaszcza jak upieprzyłem kran od grzejnika łazienkowego przy samym kolanku, w sobotę nie mając tego dnia auta). Generalnie, średnia snu z tego okresu to 5h i zdecydowanie najgorszy tydzień w tym roku. Ale! Ten tydzień jest lepszy, bo już zaczynam spać dłużej i zacząłem nawet coś tam tuptać - 10.28 z tego tygodnia, a reszta to zaległe biegi do wpisania. Biegło mi się ciężko, nogi to kloce i sama kondycja dostała łupnia.
Jak już zacząłem na nowo, to teraz trzeba nadbudować ubytki formy, bo w mikołajki finał ligi biegowej i chcę najlepszą dychę w tym roku wykręcić :D
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie
@mkbiega tą łazienką się pochwal ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@TheCaptain a niech stracę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@mkbiega fiu fiu, od razu się będzie lepiej wracać z treningu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
235 160 + 53 = 235 213
Patataj z @vvitch :)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

@Mordi Echhh żebym ja miał taką ładną jesień. U mnie za oknem takie barwy

Zaloguj się aby komentować
235 033 + 45 = 235 078
Lubię nawet jeździć w pogodzie tuż ponad zero. O ile nie leje. Dziś niewiele, ale znów się nie ruszałem zbyt wiele ostatnie 1.5msc a i czasu za dużo nie było. Tak zaczałem dzień, później było tylko gorzej
#rower #szosa
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
Woda wysysa ciepło a wiatr wkurwia - jak nie pada i nie wieje to przy -10 się spokojnie jedzie trasę 70+ tylko się trzeba odpowiednio ubrać i warto ciuchy na zmianę zabrać.
@wonsz W minusach przyznam się nie jechałem jeszcze. Koło zera wiele razy
Zaloguj się aby komentować
238 854 + 3 + 3 = 238 860
Wczorajsze resztówki, bo później na koniec miesiąca okaże się, że brakuje mi kilometra do podium.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
@fonfi tak się nie godzi
@bojowonastawionaowca każdy kilometr ma znaczenie
@fonfi no niech Ci bedzie
Zaloguj się aby komentować
238 841 + 3 + 3 + 3 + 4 = 238 854
Pracodomy z tygodnia
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

Zaloguj się aby komentować
41 358,41 + 5,01 = 41 363,42
Moja relacja z ostatniego wyskoku w tym roku, wyścigu na 5K.
Jak to zawsze, ciężko się spało, sny miałem dzikie (śniła mi się Joanna Jóźwik z bieganie.pl, gdzieś kurna byłem w Warszawie na jakimś megabiegu, ale błądziłem i jak dobiegłem na start, to ludzie mówili, że "ooo Panie, oni już dawno temu ruszyli" więc spina jeszcze większa, a ze śmiesznych rzeczy to niby to był jakiś bieg sponsorowany przez Wedla i dostałem do biegu cukierka a'la Bajeczny czy coś ale WIELKOŚCI MAŁEGO CHLEBA i tak go podgryzałem "kurna, ale dobry".). Wstałem po siódmej, zwykłe śniadanie (owsiana), o herbacie zapomniałem ale w kiblu się udało coś wycisnąć i na metę mogłem udać się spokojniej. Na autobus jadący do Halewood trzeba było podbiec, ale dzięki temu byłem pół godziny przed zawodami już na miejscu.
Wcześniej już się zarejestrowałem, wystarczyło podejść do stoliczka, powiedzieć kim się jest i oni to odnotują, dadzą numer startowy. Proszą też o donację £3 na fundację charytatywną od razu na miejscu, ale powiedziałem, że zapłaciłem już wczoraj i wszystko było git (po prostu kasa nie będzie "od nich", ale trafi do celu). Następnym razem jak coś to zapłacę przy stoliku.
Pogodowo słabo, bo gęsty, ale lekki deszcz ciągle utrzymywał się w powietrzu, dlatego dobrze, że wziąłem ze sobą kurtkę. Przydała się na kilometrówce rozgrzewkowej, którą wykonałem jakieś 20 min przed startem. Po ponownym pojawieniu się na start/mecie mogłem skupić się na przyczepieniu numerka, ale problem - pod kurtką? Na kurtce? Zapytałem organizatorów, czy numer musi być widoczny? Oni trochę zdębieli, ale mówią, że wyłącznie na mecie, bo czasowy musi odnotować jaki numer przecina metę (brak czipów). Ustaliliśmy, że po prostu rozepnę kurtkę i będzie git. Mniej niż 5 minut do startu, dlatego dyrektor biegu zaprasza zainteresowanych na pozycje. Zdeterminowane stado rusza na miejsce.
Ogólnie stresu przed trochę było, ale od czasu wyjścia z autobusu - zero. Stres był z tego, że praktycznie nie trenowałem do wyścigu na 5K, dawno nie biegłem takiego wysiłu (ostatnio tylko przedsmaczek 5x1K z odpoczynkami we wtorek). Ale jak wspomniałem, stres się gdzieś ulotnił. Tak samo i deszcz, który zdecydował się przestać przeszkadzać przed samym startem. Było kilkanaście pierwszaków na trasie (łącznie ze mną), dostaliśmy mały briefing od dyra, podziękował za stawienie, zaprosił na świąteczny bieg (jedyny w drugą stronę, nie że tyłem, tylko zmiana kierunku). Zszedł z drogi, odliczył i ruszyliśmy!
Pierwszy kilometr był spoko, ale początek był dość ciasny - zacząłem w połowie grupy, dlatego przez chwilę byłem blokowany przez małą grupkę biegaczy, ale po wbiegnięciu na dużą prostą (po jakichś 400m) było już lepiej i tempo wskoczyło na takie, które sobie wymyśliłem (ok 4:20/k). Traska oprócz początku była prosta jak drut, nawrót w połowie i dać dyla na metę. Pierwsze trzy kilometry były równe, ale po nawrocie byłem samotnym biegaczem i chyba dlatego moje tempo delikatnie spadło (czwarty km w 4:27), zatem gdzieś majaczyłem w okolicach swojego PB. Przede mną babka z Penny Lane Striders ostro dawała i na końcówce sporo mi odjechała, ale coś tam w sobie znalazłem (nie za wiele, bo umęczyło mnie to mocno), ale finiszowałem z ostatnim kilometrem 4:12.
Jak przestawia się to wszystko liczbowo?
5K - 21:42 (21:47 provisional, ale bez czipa)
Tempo - 4:20/k
Splity - 4:21, 4:20, 4:22, 4:27, 4:12
Open - 54/92
Male - 48/69
M V35 - 9/12
Jak widać, dolna połówka
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

@Zioman eleganco, mega czas 😀 ściski tłumu na początku szybkich dystansów są dekoncentrujące to fakt
@Trypsyna yup, miałem lekką panikę jak widziałem 4:50/k na starcie
@Zioman o 7 sekund za wolno
@bacteria jeszcze będzie czas, papaj w nas!
@Zioman Całkiem zacna piąteczka, gratki! Ale te 7 sekund to mogłeś urwać
@enron jeszcze będzie okazja niejedna pewnie (znając życie pewnie urwę wiecej
Zaloguj się aby komentować
41 333,54 + 5,02 + 9,73 + 10,12 = 41 358,41
Bieg w Poszukiwaniu Świętego Mikołaja🎅🏻. Nowa życiówka na 5km 20
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

Gratulacje! 💪🏼
Zaloguj się aby komentować
236 775 + 47 + 56 = 236 878
-2 i słońce to całkiem akceptowalna kombinacja na jakieś 90 min. Potem stopy powoli przemarzają. Kombo chomik z środy i dziś w naturze #rower #szosa
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

Zaloguj się aby komentować
236 530 + 34 = 236 564
Pracodomy z całego tygodnia. Pogoda nie rozpieszczała
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik


Zaloguj się aby komentować
235 799 + 46 = 235 845
Z dnia na dzień komfort cieplny jazdy coraz wyższy. Szybko się człowiek przyzwyczaja. Pomogły na pewno jazdy nocne od początku miesiąca, unikając trochę tych ostatnich cieplejszych dni, żeby się nie rozochocić. Dzięki temu w miarę gładko wchodzi aklimatyzacja. Może gdzieś nieco dalej machnę w najbliższym czasie, ale znów trochę pracy doszło przez świętami i czasowo cinko.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik
Zaloguj się aby komentować
39 070,55 + 6,44 + 11,37 + 3,13 + 8,11 + 17,23 + 21,37 = 39 138,2
Czołgiem waszmości! (ʘ‿ʘ)
No i jakoś minęło parę kolejnych dni. Fajerwerków nie było, ale się nie nudziłem
Środa była mocno na luzaka, bo jednak te 27 km z flagą trochę było czuć w nogach - a poza tym po prostu sobie srogo zaspałem i mimo że teoretycznie było mnóstwo czasu (dzieciaki miały później do szkoły) to starczyło czasu na żałosne 6 km z hakiem. Miałem sobie odbić wieczorem na siłowni, ale znowu wyszły jakieś obowiązki, trochę lenia, coś wpadło na ząb a jak tu ćwiczyć z pełnym bebzonem? No i czy wspominałem o leniu?
Kolejny poranek wyszedł już ciut lepiej, żona chwilowo na chorobowym to może oporządzić najmłodszego syna więc mam ciut więcej czasu - potem tylko wpadam, kąpię się i zawożę go do przedszkola. Ale że postanowiłem, że już nie będzie tygodni z tylko jedną siłką, wieczorem poszedłem sobie co nieco pomachać a potem pomachać też kulasami
W piątek znowu wpadł króciec - trochę z lenia, trochę z zaspania, trochę z pośpiechu - no i uznałem, że coś dłuższego sobie w weekend pobiegam.
No i przyszła sobota - i co? I żem zaspał z kretesem, na tyle srogo że wybiegłem niemal o 10 rano! To znaczy najpierw zaspałem, potem żona zaproponowała kawkę, potem wyszło że młody chce się pobawić, potem trzeba było śniadanie zorganizować... więc w sumie cud że choć o tej 10 się zebrałem. Ale miałem konkretny plan - po wtorkowym przelocie z flagą ostatecznie zgubiłem ostatni z kompaktowych, składanych plecaczków - wygląda na to, że nigdy się nie nauczę że jak się rozpina saszetkę by wyjąć telefon to może wylecieć plecaczek. Zgubiłem ich niniejszym już 5 sztuk, a nawet nie chcę liczyć ile w nich kasy było poupychanej
A dziś niedziela, więc nie było innego wyjścia - papaton musi się odbyć! Wszystko elegancko zaplanowałem, pieczywo miałem kupić w piekarni czynnej w niedzielę od 8 rano jakieś pół godziny biegu od domu, więc idealnie by było wylecieć o 6:30, zrobić zakupy o 8 i wpaść do domu o 8:30 niczym bohater, ze świeżutkim pieczywem w sam raz na rodzinne śniadanie o 9 rano.
No więc oczywiście zaspałem i wstałem po 7 rano xD a do tego tak się gramoliłem, że wybiegłem dopiero kwadrans przed 8 ᶘᵒᴥᵒᶅ Kroki skierowałem ku centrum, bo żona biadoliła że nie kupiłem pora do rosołu - a jedyne pewne miejsce gdzie coś takiego kupię w niedzielę rano to biedra na krakowskim dworcu. Ostatnio ciut popierniczyłem trasę, więc tym razem nieco zoptymalizowałem i do kas dotarłem już po 9,5 km. Szybkie zakupy, szastuprastu i już leciałem w kierunku Lubicz. Tym razem odpuściłem sobie Rynek, zależało mi by choć w miarę przyzwoicie dotrzeć do domu. Po drodze przeleciałem na paru czerwonych, w tym na jednym nieświadomie - ul. Mogilska i JP2 to jedna wielka strefa wojny i remontu, byłem przekonany że światła są wyłączone a tu mnie strąbił autobus xD Potem już grzecznie doleciałem do piekarni, by od niej już sobie optymalizować końcówkę trasy pod uczciwy papaton #2137 zakończony pod domem. Na koniec mi coś tempo zdechło, może dlatego że wyszło że i tak przed 10 rano się nie wyrobię. Ale i tak najważniejsze, że dotarłem tych parę minut po 10, z kompletem zakupów i zaliczonym 136. papatonem
A w ogóle to jeszcze w sobotę mnie odwiedziła fizjo, bo mnie prawa noga bolała przy siedzeniu. Jest lepiej, teraz wszystko mnie boli ale przynajmniej mam instrukcje jak to rozciągać xD
I niby dzieci częściowo już coś tam podjadły, ale jak ogłosiłem że organizuję śniadanie i szukam chętnych to o 11:30 już w komplecie zasiedliśmy do śniadania. Nie ma to jak fajna, LENIWA niedziela
Miłej reszty tejże niedzieli!
#sztafeta #bieganie

@enron ech, zawsze lecę z pełnym bebzonem bo jak miałbym wybierać to musiałbym albo głodny, albo w ogóle
Podstawa to mieć ze sobą chusteczki i zawsze wybierać drogę przez las (norweskie lasy są ładne i mają dużo mchu xD).
@AdelbertVonBimberstein no ja właśnie wybieram bieganie na głodniaka 😅 weszło mi już w krew. Jak jest bieganie po południu to staram się jak najdalej odsuwać posiłek - albo jeść po, choćby w nocy...
Zaloguj się aby komentować
38 642,95 + 11,11 = 38 654,06
I nie brakło biegu patriotycznego :) Ale Garmin dał mi 10 metrów więcej niż Strava i zamiast 11.11 jest 11.12
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie

garmin zaokrągla w górę a strava w dół tzw strava tax
@BoguslawLecina oszukujo!
@AdelbertVonBimberstein życie to jedno wielkie kłamstwo, np wiesz że na atestowanych trasach organizatorzy zawsze dodają trochę dystansu xD
Zaloguj się aby komentować