42 329,92 + 12,01 + 9,01 + 10,01 + 11,01 = 42 371,96
Czas płynie leniwie... aż zbyt leniwie. Co gorsza, widzę że udzieliło się wszystkim dzikom na tagu, bo mimo że zbijam bąki, to jakimś cudem nadal jestem na górze listy xD
Ludziska, co to ma być? Rozumiem, że jak miałem przebiegi rzędu 600, 500 czy 400 km w miesiącu to nikomu nie chciało się tyle zapitalać, ale teraz to naprawdę nic tylko rozjechać enrona który dzień w dzień się obija i nawet jak coś pobiegnie to jest to ledwo marna dycha z groszami
Ostatnio pogoda łaskawa, ale po tym jak byłem rozwalony zdrowotnie na początku miesiąca to nawet gdy jest w okolicach zera, jak dzisiaj, biegam asekuracyjnie w opasce na uszy i w kominie. Przy okazji żona mniej narzeka, choć generalnie narzeka na mnie sporo, z racji paskudnego uczulenia które mnie dorwało i masakruje mi twarz i nie tylko... i oczywiście według niej jest gorzej za każdym razem jak pójdę pobiegać
Co do pogody to jeszcze miłe jest, że póki co nie ma nawet powodu by się zastanawiać gdzie leży maska przeciwsmogowa - powietrze cały czas w normie! Fajnie by było przejść jakiś sezon zimowy, w którym ani razu jej nie założę
Co tam jeszcze? No główne buciki mi się rozpękły, ulubione Ultraboosty 1.0 (no prawie ulubione, ultraboost lego są fajniejsze i jeszcze się nie rozleciały) - w dodatku skandalicznie szybko, po zaledwie 1800 km! Poszły do kosza, jeszcze tam leżą i trochę myślę czy z nimi do szewca nie pójść... oj instynkt krakusa mocny xD
Nic to - lecim dalej! Miłego czwartunia!
#sztafeta #bieganie











