Tyle ile piorunów tyle przebiegne kilometrów w Kwietniu
#bieganie
Aktualnie bandzioch ogromny trzeba sie wziać za siebie.
#kredafredachalllenge
UncleFester

@Kredafreda 424 Kobyłka u płota.

Argajl

@Kredafreda rozwalisz kolana. Najpierw rower jak schudniesz dopiero bieganie. Pozdrawiam Ortopeda

moderacja_sie_nie_myje

@Kredafreda Masz przejebane, z rowerkiem się zaprzyjaźnij, 500km w miesiąc to dla tłuściocha wyzwanie. Ponad dychy codziennie nie przebiegniesz choćbyś się zesrał.

Zaloguj się aby komentować

Ej obczajcie to. Ide sobie pracy takim szybkim krokiem, i mijam po drodze jakąś kobite starszą. Jak ja minąłem słyszę jak mi krzyczy za plecami:
- "Halo! Halo! Ja jestem przed Panem jak coś!"
I leci za mną sapiąc.
Zatrzymałem się i pytam o co chodzi. A ta mi mówi, że do rejestracji przede mną jest. Mówię, że ja do pracy idę a ona: "Aaaa bo myślałam że do lekarza się pan idzie zarejestrowac!"
No akurat na tej ulicy zaraz ośrodek zdrowia jest. Czaicie bazę, że baba już 500m przed przychodnią sobie kolejkę na ulicy zajmuje? Niedługo chyba będą wieczorem wcześniej takie pachołki podpisane ustawiać coby na rano nikt się nie wepchał Stare baby to jednak stan umysłu
#polska #starebabyjebacpradem #heheszki #wkolejcepostraconyczas
GazelkaFarelka

@adam_photolive chyba rozwija się u mnie stara baba poziom 1 bo lecąc w stronę przychodni rozwijam nadświetlną starając się wyprzedzić jeszcze na ulicy wszystkich potencjalnych konkurentów w kolejce

GrindFaterAnona

@adam_photolive dobra pasta

cododiaska
  • Bądź mno, lvl18, prawko od 24mcy

  • Dziadek do kontroli do lekarza musi pojechać

  • Od tygodnia się szykuje, tateła już wqrw fest targa, bo nie ma innego tematu tylko ten lekarz

  • Dzień wizyty, dziadek od 6 rano na galowo

  • Wizyta na 11, o 10 tate w masce spawalniczej z elektrodą w jednej ręce i kluczykami do 126p w drugiej: "masz, zawieź dziadka do przychodni"

  • Poczucie misji 100, tate ma problem z głowy

  • Dziadek już siedzi w kaszlaku: "jedziemy!"

  • Ruszamy. D=5km. ETA=10min.

  • delta_D=1.5km. Przejazd. Zamknięty.

  • Dziadek foreground_color=#00ff00

  • Wysiadł, poszedł opier*ić dróżniczkę bo on emerytowany kolejarz jedzie do przychodni KOLEJOWEJ przecież

  • Wrócił, foreground_color=#ff0000

  • ET41+40xEaos ze śląskim wuglem później ruszamy

  • 10:20 na miejscu. 40min przed czasem.

  • "Podjedź o tam! Pod drzwi!"

  • "Dziadek, ale to dla karetek jest. Podjadę normalnie"

  • Nieartykułowalne dźwięki i stękanie nosem

  • Malacz ciągle jeszcze w trybie lim v(t)->0, Dziadek już otwarte dzwi i stopa na zewnątrz

  • Wysiadł zanim zdążyłem się zatrzymać

  • Zanim motur przeszedł w stan postojowy i malacz zakluczon został, to Dziadek już zniknął w otchłani prlowskiej aluminiowej stolarki okienno-dzwiowej

  • Wchodzę do przybytku, na wprost klasyczna recepcja. Podbijam, pytam przez sitko kobitę "yyyy psze pani bo ja tu dziadka przywiozłem na kontrolę i tego yyyy nie wiem w którą stronę poszedł"

  • "POBIEGŁ po schodach na górę. Potem pójdzie w lewo."

  • Hyc hyc po stopnicach z lastryko i jestem +4m wyżej, skręcam w lewo

  • Długi korytarz, przepierzenia z luksfer, paprotki i ławki obite skajem

  • Dziadka mojego nie widać, tylko jakieś inne emeryty

  • Fest dyskutują, podburzone towarzystwo conajmniej jakby papieża ktoś szkalował

  • Idę bliżej, myślę - spytam

  • Poziom glośności mowy przekroczył echo kroków i rozpoznaję słowa:

  • "Widziała pani, no jak to tak można, ja tu od 7 rano trzymam kolejkę"

  • Wtóruje mu inna "no ja to w środy zawsze na 10.30 przychodzę po kościele i jeszcze czegoś takiego nie widziałam"

  • Http 302 Dziadek_tu_był.webp found

  • Siadam sobie grzecznie z boku w trybie incognito i obmyślam strategie ewakuacji, jak któraś się kapnie że ja_wiem_od_kogo_wy_są.tiff

  • Jebs otwierają się drzwi gabinetu

  • Dziadek wyparowuje, baby kwękają "doktorze widział doktór jak mnie spod drzwi odepchął a ja już za klamkę trzymała"

  • Dziadek tryumfalnie "JA jestem ¡CHORY!, cicho tam baby"

  • <head style="pokerface"/><br />
  • Po schodach w dół to już o laseczce

  • Droga powrotna bez większych przygód. Kazał tylko zajechać do pawilonu Społem, kupił 0,7

  • W nagrodę pozwolił mi pomalować płot.

Zaloguj się aby komentować

Czy wiesz, że WOŚP, największa zbiórka charytatywna na świecie, zebrała przez 30 lat 1,7 miliarda złotych, a zaawansowany sprzęt medyczny kupiony za te środki jest dziś powszechnie wykorzystywany w szpitalach w całej Polsce?

Aby lepiej zobrazować, jak dużo udało się do dziś zebrać pieniędzy - jest to na przykład dokładnie tyle samo, ile Orlen przelał chuj wie gdzie.

#wosp #bekazpisu #polityka
54b8aa74-9f18-43c3-89ea-495980aed967

Zaloguj się aby komentować

#rozdajo #hejto #konkurs #glupiehejtozabawy

TLDR:

  • Grzmotnij ten wpis by wziąć udział w losowaniu jednego z dwóch hejtokubków

  • Stwórz wpis o Hejto pod tagiem #kubkinado z dowcipem lub memem, opowiadaniem, pastą itp. Trzy najwyżej piorunowane wpisy zgarniają po hejtokubku

  • Wypatruj we wpisach losowo pojawiający się do niedzieli lekko upośledzony dron z kubkiem. Odpisz mu tagiem #kubkinado a jeśli będziesz pierwszym odpisującym, to zgarniasz hejtokubek

- Komandorze, mam złą i dobrą wiadomość.
- Zacznij od dobrej.
- Znaleźliśmy lądownik z transportem kubków.
- Nareszcie! A zła?
- Wszystkie kubki się potłukły...

Godzinę wcześniej leniwie krążąca na niskiej orbicie barka korporacji Hejtland-NaBani zwolniła zaczepy lądownika by dostarczyć ładunek kubków do pionierskiej placówki na planecie o wdzięcznej nazwie N4przyp4L3.

Surowy klimat ziemiopodobnej N4przyp4L3 i niedobory w sprzęcie dawały mocno w kość kolonistom. Na dostawę kubków wszyscy czekali z niecierpliwością. Właśnie nadszedł czas odbioru cennego ładunku, a w kwaterze głównej placówki panowało nerwowe napięcie.

- Lądownik schodzi jak po sznurku – oznajmił jeden z operatorów wpatrując się w ekran.
- Meldować o wszystkich problemach, musimy ściągnąć dostawę nienaruszoną - Komandor uśmiechnął się pod nosem zadowolony z wizji uroczystego przekazania kubków kolonistom z sobą w roli głównej.
- Komandorze, mam niepokojące odczyty pogodowe. W pobliżu kwatery formuje się wirująca kolumna powietrza.
- To nieistotne, N4przyp4L3 jest znana z gwałtownej pogody – odparł Komandor strzepując wszędobylski pył z kombinezonu.

Operator przysunął twarz do ekranu i wklepał energicznie komendę na zakurzonej żółtawym pyłem klawiaturze.
- Symulacja wskazuje, że w końcowej fazie lądowania transporter wejdzie w kontakt z tworzącym się tornadem! – krzyknął operator jednocześnie tłukąc błyskawicznie palcami w klawiaturę.
- Do kontaktu pozostało dwadzieścia sekund! – natychmiast dodał.
Komandor złapał kurczowo dłońmi za fotel w którym siedział.
- Pozostało pięć sekund! Trzy! Dwie! Jedna! - odliczył operator – Lądownik zniknął z radaru! Widać tylko tornado!

Z Komandora powietrze zeszło jak z przebitej dętki. Jego plan ceremonii przekazania kubków rozleciał się jak domek z kart.
- Krucyfiks! Ta placówka jest przeklęta – zaklął pod nosem. W głowie kotłowały mu się myśli o awansie oraz powrocie w Glorii i Chwale na macierzystą planetę, pomieszane ze wściekłością na samego siebie za to, że dał się zwerbować na ten zapomniany przez bogów projekt.
- Przekierować całą moc obliczeniową serwerowni na radar! – rozkazał - Jeśli tornado odda nam chociaż jeden kubek, to musimy go odzyskać! – dodał stanowczo.
- Kubkinado – powiedziała stojąca przy fotelu Komandora Owca Bojowa.
- Co? – spytał dowódca.
- Kubki. Tornado. Kubkinado – odpowiedziała Owca Bojowa przeżuwając granulat dla owiec.

Krótko po przylocie pierwszych osadników na planetę N4przyp4L3, korporacja Hejtland-NaBani wysłała jedną ze swoich zaawansowanych Owiec Bojowych do obrony przed tutejszymi trolami. Trole nie były stworzeniami zbyt inteligentnymi, prowadziły pierwotny, plemienny tryb życia i nie wróżono im sukcesu w ewolucji. Zdarzało się jednak, że atakowały placówkę Hejto, a Owca Bojowa będąc cudem inżynierii genetycznej potrafiła sama jedna stawić czoła całemu ich klanowi.
Dodatkowo wyposażona przez Ebenezera Wózka (technologicznego geniusza korporacji Hejtland-NaBani) w chip podbijający inteligencję oraz artykulator mowy, Owca Bojowa była w stanie komunikować się z ludźmi używając rzeczowników które łączyła często tworząc nowe słowa.

- Kubkinado – powtórzyła Owca Bojowa po raz kolejny utwierdzając się w przekonaniu, że ludzie to idioci nie potrafiący prostych spraw zauważyć.

- Komandorze, mam złą i dobrą wiadomość – powiedział z obawą w głosie operator radaru.
- Zacznij od dobrej.
- Znaleźliśmy lądownik z transportem kubków.
- Nareszcie! A zła?
- Wszystkie kubki się potłukły. Odczyty wskazują jednak, że kilka z kubków wypadło z transportera. Dokładnie dziesięć z nich powinno być w całości. Jesteśmy w stanie określić ich przybliżoną pozycję.
- Doskonale! – krzyknął Komandor – podać szczegóły!
- Dwa kubki spadły w rejonie hejtolosu. Możliwe, że uda je się odzyskać tworząc przeciążenie grzmotami, zmusimy wtedy hejtolos do wylosowania dwóch kolonizatorów którzy dostaną te kubki.
Komandor wstał z fotela podekscytowany i szeroko się uśmiechnął.

- Trzy kolejne kubki spadły w osadzie troli. Trole właśnie skontaktowały się z nami i powiedziały, że oddadzą te kubki, jeśli usłyszą od nas trzy najlepsze dowcipy o placówce Hejto.
- Czyli możemy je odzyskać - Komandor usiadł ciężko z powrotem w fotelu – Zróbmy tak: przekażcie kolonistom, by przygotowali trzy najlepsze dowcipy o naszej placówce. To może być cokolwiek – obrazek, żart, opowiadanie. Ale mają być mocne i z pierdyknięciem. Nadamy je do osady troli i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to te prymitywy oddadzą nam kubki. A pozostałe?
- Tu jest problem, wszystko wskazuje na to, że pięć kubków spadło w naszej okolicy, ale nie znamy ich dokładnego położenia. Możemy wysłać naszego drona poszukiwawczego i gdy dron znajdzie kubek, to wskaże nam jego pozycję zawisając nad nim.
- Więc na co czekamy?! – zagrzmiał Komandor.
- Niestety dron jest upośledzony. Gdy znajdzie kubek, ktoś musi ręcznie wklepać mu komendę by nadał swoją pozycję do kwatery i wyruszył na poszukiwanie kolejnego kubka – powiedział operator – możemy poprosić kolonistów, by wklepali mu tę komendę – dodał po krótkiej chwili.
- Hmm... Mam pomysł. Programujemy drona na hasło #kubkinado , wysyłamy go na poszukiwania i powiadamiamy kolonistów, że gdy ktoś znajdzie drona, to pierwszy który wklepie hasło dostaje odnaleziony kubek. Jakieś uwagi?
- Brak! To idealny plan Komandorze! – ucieszył się operator z nieukrywanym podziwem w głosie.

„Co za debile ci ludzie, przecież wszyscy wiedzą, że najlepiej pije się z korytka, a nie kubka” – pomyślała Owca Bojowa żując powoli swój granulat..

FAQ:

- Kiedy wyniki losowania i konkursu?
- W niedzielę 21.04.2024

- Jaka jest minimalna ranga?
- Bez ograniczeń

- Czy mogę zgarnąć dwa i więcej hejtokubków?
- Jeszcze jak! (zaoszczędzimy na paczkomacie xd )

- Jak otrzymam hejtokubek który wygrałem/znalazłem?
- Skontaktujemy się z Tobą na pw

- Czy mogę wybrać grafikę na hejtokubku?
- Niestety przez bałagan po kubkinado nie wiemy jaki kubek zostanie Tobie wysłany

- Przysłano mi hejtokubek, ale jest rozbity
- Napisz pw do @spawaczatomowy

Udanej zabawy!
spawaczatomowy userbar
a9926655-b553-4dff-b92f-0bd75a8a645b

Zaloguj się aby komentować

Kurwa xD po 7 latach walki o nie zapłacenie ani złotówki za wyludzony na moje dane kredyty wkoncu pierwszy raz przegrałem i zostałem okradziony na 4200 zeta

Największym żartem jest fakt że polskie prawo nie przewiduje żadnej drogi odwołania się od wyroku sądu jezeli nie zdążyłeś go podważyć w 2 tygodnie,

A niestety moi rodzice zajebali się i nie przekazali mi pisma które przyszło próbowałem na wszelkie sposoby ale nawet pomimo tego że prokurator stwierdził że nie ja jestem dłużnikiem

ALE polskie prawo jest tak wspaniale że jeżeli ja nie jestem dłużnikiem ale nie wykryto sprawcy to jednak i tak ja jestem dłużnikiem bo ktoś musi nim byc

Przeciez jakiś zjebany parabank nie może być stratny i prawo ich doskonale broni, prawo nie broni poszkodowanego tylko jebana naciągacka firme

Tak wiec to tyle jezeli chodzi o nie denerwowanie się z moja uszkodzona zastawka

#chujmiwdupe #gorzkiezale #zalesie

Zaloguj się aby komentować

Wracają kolejne zalety trzeźwości. Dziś sam z siebie obudziłem się parę minut po szóstej. Wziąłem prysznic, wyprowadziłem psy. Czuje się zaskakująco dobrze. Spodziewam się oczywiście kryzysu w godzinach popołudniowych/wieczornych, ale co mi tam. Wytrwam tak jak do tej pory mi się to udawało. W końcu najcięższe bitwy to te, które toczymy sami ze sobą, a smak wygranej jest lepszy od kraftowej ambrozji.

I znów zaczyna mi się życie podobać.

A Wam dziękuję za wszelakie wsparcie i motywację!

#alkoholizm
c3b06c48-0f99-43b8-aa89-e132286deaec

Zaloguj się aby komentować

Kiedy chciałeś z dodatkową motywacją wejść w tryb biegania, ale przez hejto masz 490km do przebiegnięcia w ciągu 30 dni.
#bieganie
2597bb6e-9e7f-4da9-ad9f-b5fe2f4c43d4
Albert_Einstein

Szkoda zdrowia, ale jak tam chcesz.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

No to co- czas na codzienne maratony xD

pluszowy_zergling

Swoją drogą, możliwe, że w Maju warto zrobić zrzutkę na fizjoterapię dla @Kredafreda

Zaloguj się aby komentować

w końcu zegar w samochodzie wskazuje poprawną godzinę
#zmianaczasu
def userbar
s_____

@def Jak ktoś ma złą, to wystarczy o 12 w nocy zdjąć klemę na chwilę.

UmytaPacha

@def fajny paseczek

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@def każdy ma chyba taki jeden zegar, którego się nie chce przestawiać, bo "aaa jebać, za pół roku i tak będzie pokazywał dobry czas".

Zaloguj się aby komentować

Może jestem mściwy i małostkowy ale jak byłem dzieciakiem, jakoś na przełomie gimnazjum / liceum to przez całe wakacje zapierdalałem, żeby zarobić na ipoda nano (xddd) chwytając się różnych prac w stylu mycia samochodów czy sprzedawaniu truskawek. Poseł pis Grzegorz J., wujek mojego ówczesnego kumpla, zaproponował mi dość dobrą stawkę za roznoszenie ulotek przed wyborami i po całym dniu roboty gdy przyszło do rozliczenia dał mi czekoladę i kazał spierdalać XD.

Dziś zobaczyłem news o jego sprawie, dobrze niech gnije złodziej xD w ciupie raczej nie dostanie czekolady.

I ipoda pare lat później dałem mojej byłej, kolejna zła życiowa decyzja.
#gownowpis #polityka
d6a61556-bc72-4b9c-8f15-14fa3fbda455

Zaloguj się aby komentować

To jest dla mnie fenomen, przeciętny rolnik w gumofilcach umazanych gnojem będzie zbiorowo ruchany bez mydła przez pisowskie knury, ale będzie przez łzy jęczał "bynajmniej to nie Tusk".

Mało wam promowania Zielonego Ładu przez PiS? Mało wam machlojek z wpuszczaniem ukraińskiego zboża? Mało wam afer, przez które w przeciągu kilku miesięcy minister rolnictwa zmieniał się kilkukrotnie? xD

Nie potrafię ogarnąć głupoty tej zbieraniny, jej krótkowzroczności i naiwności. Gardzę podobnie jak górnikami, mentalność mają zubożoną podobnie.

#jebacpis #polityka #rolnictwo
6b43fd80-233a-478a-9d3c-622dc8bf6c6b
t0mek

@jiim te analne fantazje to dawno już cię trzymają?

Stashqo

@jiim rolnicy doskonale wiedzą, że pis ich dymał, ale wiedzą też, że Tusk nie jest zbyt prorolniczy a ten maleńki odłam koalicji w postaci PSL ma gówno do gadania. Skoro jedni i drudzy ich równo dymają to czemu wolą jednak pis? Bo karaczan dosypywał forsy za kazdym razem jak już za bardzo namącili a Tusk nie jest zbytnîo skłonny tego robić. Warto też zauważyć, że większość biurokracji, regulacji i utrudnień dla ich pracy przychodzi z UE a który polski polityk jest najbardziej kojarzony z UE? No właśnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Zaś co do wyniku wyborów samorzadowych, to jw. Tusk ma w dupie tworzenie i działalność struktur samorządowych w małych gminach i miejscowościach. Skoro większość kandydatów jest tam z pisu to siłą rzeczy zbierają najwięcej głosów.

bleblebator-bombambulator

@jiim Kaczor wpędził tuska w rolniczą pułapkę, a ryży nie miał wyjścia i musiał w nią wleźć, bo takie rozkazy z berlina

Zaloguj się aby komentować

#pracbaza
Zrobii w pracy czystkę:
Wyrzucili 12 osób, bo była przerwa w zamówieniach. Każdy znał się na swojej robocie. Po pół roku wjeżdża duże zamówienie. Próbują ściągnąć z powrotem zwolnionych pracowników. Nikt nie chce wrócić, bo każdy znalazł nową pracę. Zatrudniają na szybko pracowników z Indii, czy skądś tam. Produkcja leży. Po roku oddział zamykają.
Byłem w grupie tych zwolnionych, byłem załamany, a niepotrzebnie.
Trochę satysfakcja
Bonus:
Firma ma założoną sprawę w sądzie, bo ktoś zgłosił, że płacili pod stołem. Nie pracowałem już wtedy, więc mnie po sądach nie ciągają. Szczęście, że mnie wtedy zwolnili.

Zaloguj się aby komentować

Faktycznie śmierć WuDwaKa troche wywołała we mnie emocji. To był chyba najbardziej znany wykopowicz.

Czytając ten wpis, te jego wyznania itd. zdaje mi się, że teraz internet, wykop, to dla niektórych jakaś wyrocznia poglądów i marginalizowania mężczyzn.

Sam fakt, że Wudwaka wspomina o obowiązkowych ćwiczeniach wojskowych dla mężczyzn i robienie z tego problemu uznaje, za bardzo dziwny.

Widziałem wspominaliście sytuacje, że kiedyś wykop był inny, miejscem, gdzie sobie pomagano, był miejscem spontanicznym. Jak wtedy gdy dostarczono choremu na białaczke karte sim.

Byłem tam wtedy z tym chłopakiem bez nogi :D i jeszcze jednym ziomkiem, którego nicku nie pamiętam. Jechaliśmy na wykopparty i mieliśmy jakieś 2 godziny do odjazdu pociągu. Poszliśmy więc do niego, każdy z nas złożył mu życzenia powrotu do zdrowia.

Śmieszne były nasze odpowiedzi
Po co tu przyszliście?

Szukamy tego gościa, żeby mu dać karte sim, jesteśmy kolegami z internetu xD

Teraz mam wrażenie wykop to straszne miejsce, wielka nienawiść do każdego, brak spotkań ludzi, brak życzliwości. Dobrze, żeby ktoś tu wyszedł z inicjatywą hejtoparty. Powinniśmy się cieszyć tym miejscem i sobą nawzajem na jakiejś imprezce na której będziecie mi wypominać brak przebiegniętego kilometra xD.

Wołam @hejto, zzorganizujcie coś (najlepiej w Krakowie)

No i jeśli ktoś z Was ma problem, mężczyźni to wiedzcie, że nie jesteście sami, wielu z nas ma podobne problemy.
7a2445aa-174e-4756-b120-add1c7cec813
GordonLameman

Pamiętam go z wykopu. Kilka lat temu nie był taki jak w ostatnim czasie.


zycie musiało go docisnąć, a wykop zadziałał jak katalizator.

ogolnie aktualny kształt mediów społecznościowych bardzo mi się nie podoba - uwielbiałem fora internetowe gdzie dyskusje zostawały dla potomnych. Fora zachęcały do dłuższych wypowiedzi, do zastanowienia się. Nie było shit postowania.

Opornik

@Kredafreda 


>kiedyś wykop był inny,


Kiedy to było, 20 lat temu? Wykop to ściek od tak dawna że nie pamiętam innego, nie bez powodu ludzie świętują rocznice usunięcia konta albo odejścia stamtąd.

Bublik

 wspomina o obowiązkowych ćwiczeniach wojskowych dla mężczyzn i robienie z tego problemu uznaje, za bardzo dziwny

To mogła być ta symboliczna kropla przepełniająca czarę.

Też się wczoraj dziwnie czułem, jak czytałem reakcjie na wykopie w związku z ogłoszeniem kredytu 0%. Chcę w niedalekiej przyszłości postawić sobie domek, działkę już mam. I w związku z durną decyzją polityków cała pierdolona budowlanka znowu zdrożeje: robocizna, materiały, pozwolenia. Serio żyć się nie chce.

Zaloguj się aby komentować

xD Kapiszon, bo tylko 578 nielegalnych podsłuchów. A w Chinach to dopiero podsłuchują, nic się nie stało, można się rozejść. Respiratory za 200 mln? Hehehe, takie grosze? 100 milionów dla egzorcysty salcesona? To na waciki nie starczy.
#polityka #bekazpisu
a5f18ea0-785f-410c-83ac-aa4c677d2727

Zaloguj się aby komentować

#fafasiezaburza #psychiatria #depresja #mania #psychiatryk #refleksje

TLDR: Dzienna rutyna w psychiatryku będąc w trybie zombie.

30.
Dostałam prośbę, aby napisać jak wygląda dzień w szpitalu w którym obecnie przebywam. Jako że depresja nie odpuszcza i marzeniem moim jest wtopić się w łóżko, napisze jak wygląda moja psychiatryczna rutyna w okresie jak się nie chce żyć.

- Godzina 0:00. Idę po dodatkowe leki nasenne, bo dany o 21:00 lorazepam już nie robi na mnie wrażenia.
- Do 1:00 oglądam Alfa czekając aż faza wejdzie i zasnę. Nie mogę nie mieć żadnych rozpraszaczy uwagi, bo czarne myśli pochłaniają mnie żywcem.
- Budzę się o 7:30 i oszołomiona idę po hormony, tak aby czasowo zgadzało się przed pierwszym posiłkiem.
- Godzina 8:00 śniadanie które jem, albo nie. Dzisiaj swoją porcję oddałam łakomym staruszkom. Radości nie było końca. Poranne leki, poranny fajek i wracam do leżenia na łóżku, oraz nieudolnych prób ucieczki w sen.
- Godzina 11:00 rozmowa z psychiatrką. Wycofują mi benzo, abym nie weszła w uzależnienie. Dodatkowo zwiększa dawkę pozostałych leków. To dobrze. Po wyjściu idę na fajka i wracam pod kołdrę. Patrzę na drzewa za oknem. Nawet się cieszę że pogoda jest teraz tak chujowa.
- Około 11:30 rozmowa z psycholożką. Spoko jest, daje mi konkretne strategie radzenia sobie z myślami s. Poznaję co to dyfuzja myśli. Po tym fajek i z powrotem do łóżka. Omijają mnie zajęcia z psychorysunku i muzykoterapia. To nic, wolę leżeć. I tak nie mam na to sił, no może poza wyjściami do palarni.
- Około 12:00 decyduje się na rozmowę z dyrektorką placówki w której zaczęłam pracę od kwietnia. Byłam obecna tylko dwa tygodnie. Teraz nie wiadomo czy wyjdę za miesiąc. Na szczęście wykazuje się wyrozumiałością i życzy powrotu do zdrowia. Oczywiście nie mówię że jestem w czubkowie, pozostawiam to w niedopowiedzeniu. Uf, kamień z serca - na razie.
- Godzina 12:30 obiad, który jakimś cudem przegapiłam. Na szczęście Panie po 13 wydały mi jeszcze posiłek. Zjadam połowę, to wystarczy jestem już pełna. Kolejny fajek i kolejne denne próby złapania kontaktu z innymi palącymi. Zgadnijcie co po tym... tak! Wracam do łóżka. W głowie kołacze się chcęć zrobienia czegoś że sobą, ale nie mam na nic siły.
- Jest około 14:00 nadal leżę. Udało mi się chwilę pospać w telewizowni. Ludzie spacerują w tę i we w tę po korytarzu. Rozbrzmiewają skrawki prowadzonych rozmów telefonicznych. Historie i ludzie są tutaj bardzo różni. Czuję się trochę lepiej i łapie się za pisanie pierwszej części tego posta. Za jakiś czas zobaczymy co dalej. Odpalam kolejny odcinek Alfa.

- Godzina 15:00 - pogadałam chwilę z mamą. Bardzo dobrze sobie radzi z tym wszystkim jak na osobę nerwicową. Jestem z niej dumna. Wyszłam też w międzyczasie na ogródek, ale bez butów i kurtki ciężko wytrzymać w tych 3 stopniach. Potem pogaduchy w palarni na temat samodzielnego wytwarzania bomb wodorowych. Okazuje się że to nie taka skomplikowana sprawa.
- Do godziny 16:30 zdarzyłam zjeść chipsy, tak wiem ekscytująca wiadomość, oraz wylęgłam się z nory, biorąc się za relaksujące kolorowanki. Do kolacji zajęłam się tym na tyle intensywnie, że zeszło mi wiele stresów z głowy. Widać też, że mam już kredyt zaufania wśród sanitariuszy, ponieważ została mi użyczona broń masowego rażenia zwana temperowką. To był dobry czas, oczywiście przeplatany najciekawszą czynnością dnia jaką jest palenie.
- Wybija 16:30 kolacja. Zjadłam sałatkę i jedną kromkę chleba. W zupełności mi to wystarczyło. Na papierosku oczywiscie po jedzonku, wpadłam w dysocjację, ale na krótko. To zawsze jakiś progres. Ludzie wokół nie bardzo wiedzieli co mi jest, podobno wyglądałam jakbym miała zemdleć. Och, i za niedługo ma wpaść moja przyjaciółka. To bardzo miło z jej strony. Siedzę i oglądam program w telewizowni o starożytnych kosmitach, a jakże inaczej.
- Godzina 20:30. Koleżanka już wyszła. Niewątpliwie poprawiła mi humor, jestem jej za to bardzo wdzięczna. Trochę papierosów zostało wypalonych, trochę pogadano i trochę pośmianio. Fajnie, że są osoby które nawet jak wariujesz, to pozwalają Ci poczuć, że i tak jest okej. Biorę się za kolorowanie. Za pół godziny ważne oddziałowe wydarzenie - leki. W międzyczasie Pan Leszek bezdomny z demencją chciał połknąć klocek od rummikup. Zagrożenie było realne, bo ten osobnik i gliną potrafił się smakowo zadowolić.
- Wybiła 21:00, wszyscy starcy zalegający całe dnie w łóżkach zostają cudownie ozdrowieni i pędzą jak na dopalaczach, aby być pierwsi w kolejce po leki. Młodzi grzecznie czekają, przyglądając się całemu wydarzeniu z nieukrywanym podziwem jeżeli chodzi o determinację niektórych z nich. Dzisiaj też odstawiam lorazepam, aby się przypadkiem nie uzależnić od tego od czego jestem już uzależniona. Wzamian zostaje mi zwiększona dawka reszty leków. Boję się nocy, ale rozmawiam o tym z innymi. Podobno to przynosi ulgę. Zostaje zaproszona do gry w Uno. Tłumaczę że nie znam zasad, na co słyszę odpowiedź "Na luzie, wytłumaczymy Ci, mamy przecież dużo czasu". Przy zabawie czas leci jak na złość bardzo szybko.
- Mija 22:00, po ostatniej partyjce i papierosie zostajemy wysłani do łóżek. Ostatno grupowy papieros, zaglądamy do palarni, a na ławeczce słodko śpi sobie Pan Leszek. Ogółem ten Pan zwany na dzielni jako Cygan jest dosyć uciążliwym pacjentem, bo kradnie, wchodzi do innych pokoi i ogółem wkurwią. Ale co zrobić, musimy się tolerować. Boli mnie głowa, ale psychicznie czuje się znacznie lepiej niż rano. Mam teraz czas aby powoli kończyć ten dzienny raport.
- Już jest 23:00, a jestem ciekawa o której uda mi się zasnąć. Myślę że to dobry czas aby odpalić Alfa. Branoc wszystkim.

Kto doczytał do końca pisze w komentarzu "papieros". A tak teraz serio, dziękuję wszystkim, którzy nadają sens mojemu pisaniu. Przyznaje, że bez Waszego odzewu w formie komentarzy i słodkich piorunów nie miałabym tyle zapału, aby pisać, a przyznaję że kosztuje to i trochę czasu, i trochę pomyślunku. Już nie mówiąc, o aspekcie wywalenia swoich wnętrzności na stół aby się im przyjrzeć i jakoś ubrać słowa. I tak oto tym sposobem doszliśmy do końca okrągłego 30 wpisu pod moim tagiem. Dziękuję raz jeszcze i do napisania. :)
4efc0a1f-2f82-47bc-ad70-691fac522111

Zaloguj się aby komentować

Następna