#przemyslenia

6
1492

Drodzy,

Zainspirowany wpisem @solly-1 dotyczącym jego nienawiści do golenia wora pomyślałem, ze warto zebrać by w jednym miejscu rady i doświadczenia jak uprościć sobie życie zwłaszcza w pewnym wieku.

Moje odkrycia do tej pory to:

  • kupować takie same skarpetki, oszczędność czasu przy składaniu/szukaniu

  • jeżeli bokserki są wygodne kupuję odrazu zapas gdyby zabrakło ( aktualnie wygrywają Cornette, odpowiednio długie nogawki, jak kucam to nic nie wychodzi)

  • kiedy pojawiają się dzieci inwestycja w akumulatorki jest niezbędna, ale i tak zawsze jest za mało

Co wy odkryliście czym chcielibyście się podzielić?


#zyciewpewnymwieku #przemyslenia #zlotemysli

Felonious_Gru

@Jnchl akumulatorki to scam

Fafalala

- Kosmetyki, produkty do mycia się, kuchenne kupuje hurtowo. Wolę wyjmować z szafki niż lecieć do sklepu raz za razem jak coś się skończy,

- sortery, sortery i jeszcze raz sortery do wszystkiego co się da. Troche trzeba poświęcić czasu na organizację, ale potem tyle go oszczędza, jak wiesz co gdzie jest i co gdzie kłaść.

- robot sprzątający zwany odkurzaczem i wyżej wspomniany optifrajer.

solly-1

w mojej lodowce/szafce ZAWSZE sa rzeczy, z ktorych moge zrobic w miare ok sniadanie w pare minut. organizacja moich dni jest slaba, ale nie przypominam sobie, kiedy ostatnio wyszedlem z domu bez sniadania

Zaloguj się aby komentować

Jestem od 20 minut na dworcu PKP w Poznaniu i przez ten czas widziałem:


• chyba ludzkie gówno na chodniku

• w środku dnia w dość reprezentatywnym miejscu śpiącego na trawie żula

• jego kolego który sikał ze spuszczonymi spodniami który się przewrócił na niego i go obsikał

• bójkę taksówkarzy i bolciarza

• libacje ich - jak podejrzewam - kolegów z głośnikiem i przekąskami


K⁎⁎wa. Wy tak żyjecie codziennie? Przecież to jest kraj trzeciego świata xDDD


#poznan #przemyslenia #heheszki trochę też bo szkoda robić nad tą sytuacją łez

Michumi

@JanPapiez2 uważaj bo ci murzyn wpierdoli kosę xD

maximilianan

@JanPapiez2 lol ciesz się że nie byłeś w żadnym akademiku

Chrabonszcz

Oczywiście napadniętemu kierowcy Bolt nie pomogłeś, pomimo że napadło go co najmniej 2?


Pewnie nawet nie nagrałeś napaści, żeby mu pomóc przy zgłoszeniu na policję? Albo chociaż jego świadek?

Zaloguj się aby komentować

Skrzynki i hazard 


Ostatnio namówiony przez kolegę z pracy zarejestrowałem się na stronie, która oferuje skórki do Counter-Strike'a - oczywiście odpłatnie. Jest to typowy hazard - wpłaca się ciężko zarobione pieniądze i otwiera skrzynki, z których mogą wypaść przedmioty o różnej wartości. Można też te skrzynki zastawić w „bitwach” i na przykład potroić ich wartość. Albo przegrać z kretesem, jak w to hazardzie bywa. 


Wiedziony ciekawością, czy można na tym zarobić, wpłaciłem dwadzieścia złotych - kwotę, której strata nie będzie mnie jakoś mocno bolała, a zarazem wystarczająco dużo, żeby się trochę pobawić (najtańsza skrzynka kosztuje bodaj złoty sześćdziesiąt). Bilans? Pięć złotych w plecy. xD 


No ale nie to jest głównym tematem tego wpisu. 


Zainteresowałem się tym, jakie metody stosują twórcy tej strony, żeby zatrzymać przy niej ludzi. Oprócz oczywistej chęci odegrania się, kiedy przegramy. 


Pierwszą z nich jest to, że codziennie można otworzyć darmową skrzynkę. Istnieją różne poziomy tej skrzynki, uzależnione od tego, jak dużo wpłaciliśmy na stronę. Na przykład za dwadzieścia złotych można odblokować trzeci poziom, czwarty zaś kosztuje już osiemdziesiąt. Nie wiem, ile trzeba wydać w przypadku kolejnych (jest ich z osiem).


Wyższy poziom skrzynki przekłada się na bardziej wartościowe przedmioty do zdobycia. Ale żeby nie było tak pięknie - poziom skrzynki zależny jest od średniej kwoty wpłat z ostatnich 30 dni. Oznacza to konieczność wpłacania kolejnych pieniędzy, żeby utrzymać poziom. No bo przecież skoro już zainwestowałem powiedzmy sto złotych, to głupio byłoby stracić osiągnięty poziom skrzynki, prawda?


Drugą z nich jest to, że „wypłacenie” (w postaci wysłania ich do ekwipunku konta Steam) skórek do broni jest bardzo utrudnione. Na przykład wciąż posiadam kilka skórek, których nie jestem w stanie przerzucić na Steama, ponieważ strona rzekomo ich nie posiada. I dopóki ich nie dostaną, to ja również ich nie otrzymam. I tak już od prawie tygodnia.


OCZYWIŚCIE skórki można bez problemowo sprzedać na stronce, żeby móc przepalić kolejne złotówki na otwieranie skrzynek.


Żeby oddać sprawiedliwość właścicielom strony, wyszczególniono zawartość każdej skrzynki wraz z procentem szansy na zdobycie poszczególnych przedmiotów i ich wartość. Wiadomo zatem, że wydając pieniądze na najtańszą skrzynkę, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że wylosujemy przedmiot o znacznie niższej cenie. Co oznacza, że inwestycja najczęściej nawet się nie zwróci.


No ale to wciąż hazard, od którego najlepiej trzymać się z daleka, żeby przypadkiem się w to nie wkręcić. Tym bardziej, że „kasyno” zawsze ma większe szanse i musi zarobić.


#gry #steam #hazard #przemyslenia

e6873a6c-b335-4528-a9b5-5d9e25e39958
Greyman

@cyberpunkowy_neuromantyk fajny wpis, całkiem rzeczowy. Osobiście uważam, że tego typu proceder, w dodatku jawnie celowany w młodzież, to zbrodnia. Ale hazard był zawsze, jak nie skórki to lootboxy, jak nie lootboxy to gumy turbo, tazosy, karty z bejzbolistami albo inne "przedmioty kolekcjonerskie". Ludzie lubią ten dreszczyk emocji przy zdrapywamiu kuponu albo otwieraniu paczuszki.


Fajnie, gdyby było to mocno uregulowane prawnie (te proecntowe szanse na wygraną to chyba właśnie przepis unijny), żeby ukrócić najbardziej rażące problemy, jak chociażby wspomniane "braki towaru". Jak nie macie towaru na stanie to nie możecie oferować do wygrania powinno być IMHO wymogiem.

Atexor

@cyberpunkowy_neuromantyk fajny wpis, kiedyś też się w to bawiłem przy okazji handlowania skórkami w CSie. Pamiętam jak zrobiłem ok. 1400 usd z 200 usd, a potem wszystko straciłem (ale co dorobiłem to moje xD). Dałem także 1usd koledze ze studiów w skinie aby sobie z nudów klikał. Zrobił jakoś ponad 300 i przegrał także - w tym samym momencie co ja, niezależnie. 10 razy z rzędy wypadał ten sam kolor (czerwone, czarne po równo i mała szansa na zielone). 0,09765625% na takie coś.


Co do tych stronek to mają jeszcze jedną zaletę - chyba każda z nich podaje jawnie algorytm na podstawie którego odbywa się losowanie, a SEED, który jest używany do tego losowania jest upubliczniany następnego dnia, więc nie ma tu mowy o kantowaniu, bo sam sprawdziłem to co mnie wtedy zniszczyło. I stronki te zostały nie tak dawno zakazane w ustawie anty-hazardowej, zaś totalizator sportowy ze swoimi hazardami sobie śmiga w najlepsze, mimo iż była gruba afera w tej sprawie. Film autora co o tym mówił spadał kilka razy z rowerka...


Znalazłem. Widzę, że nawet tutaj usunęli filmik, ale ludzie zrobili mirrora. Poniżej link do gorszego brata hejto:

https://wykop.pl/link/7021833/wielka-afera-w-totalizatorze-sportowym


Ciekawe co tam są za wały.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnie miesiące prowadziłem tu telenowelę odnośnie mojej relacji z koleżanką. I jest to absolutnie mój ostatni wpis w tym temacie. Na amen.


Po naszych rozmowach (w którym podchmielona wyznała, że jej się bardzo podobam i jestem w jej typie, ale zbyt poważnie od razu do wszystkiegpo podchodzę) , stety-niestety dziewczyna na trzeźwo jednak stwierdziła, że woli być sama, bo ma nieprzepracowane rzeczy w głowie, a ogólnie to związki ona zaczynała totalnie "z czapy" i na luzie, szło samo. Generalnie mam 29 lat, ona 24. Jest mega fajna, ale nie jest według mnie w pełni dojrzała.


Wydaje mi się, że sprowadza tę relację do friendzone, albo utrzymania kontaktu na zasadzie "a jak będę chciała to dam znać". Zabiega o moją uwagę, wyciąga ze mnie to, co mógłby dac jej chłopak, jednocześnie nim nie będąc.


Generalnie, to pisze codziennie do mnie. Albo co 2 dzień. Ja pierwszy nie inicjuję rozmowy od jakiegoś czasu. Jeszcze pisanie wiadomości ok (np jakaś sytuacja), ale wysyłanie swoich selfie już mi trąci toksycznie. Wiem, że jej się podobam (bo widzę to od dłuższego czasu i sama mi sie przyznala na piwie), tylko najwidoczniej dla niej spotkania koleżeńskie i flirt wystarczą do zaspokojenia jej potrzeb. Albo oczekuje po prostu turbo spontanicznego scenariusza, gdzie się coś toczy romantycznie i samo. Tylko sorry, ja jestem już po prostu za stary na takie coś, by za kimś biegać lub liczyć na to, że "los połączy". A życie to nie komedia romantyczna.


Zastanawiam się teraz nad dwoma rzeczami. Jak zakończyć tę relację. Czy poczekać sama napisze, czy napisać do niej pierwszy.


Chcę jej powiedzieć, że uważam się za wartościowego faceta i nie mam zamiaru utrzymywać tej relacji w obecnym stanie, ponieważ mam wrażenie, że służy jej do zapewniania jej atencji. Że nic do niej nie mam i naprawdę ją cenię, ale jeśli ona nie chce nic więcej, to lepiej będzie ten kontakt ograniczyć do minimum. Przy czym nie mam problemu, żeby pogadac, jak na siebie trafimy i nie obrażam się na nią. Tak po prostu będzie lepiej. Nie wyobrażam sobie relacji koleżeńskiej, nie nadaję się do niej, gdy ktoś mi wpadł w oko i po prostu nie chcę być dalej w jej życiu, pozostańmy ZNAJOMYMI.


Myślę, że rozsądniej będzie "na gorącym uczynku", czyli jak znowu napisze pierwsza. Tylko takie czekanie mnie męczy XD Chciałbym mieć to za sobą, ale inicjując rozmowę pierwszy, będzie to trochę z d⁎⁎y.


Z tyłu głowy mam tylko jedną rzecz. Może faktytcznie dziewczyna jest poblokowana (traumatyczny związek, wiem i od niej i mojego ziomka, bo to jej kuzyn) i powinienem podejść do tej relacji bardziej na luzie i ugrać to bardziej spontanicznie. Zwłaszcza, że dziewczyna jest pewna sieibe, ale tylko do momentu, kiedy się nie musi otworzyć. Wtedy widać, że jest nieśmiała. Z drugiej strony uważam, że jeśli by jej jakkolwiek zależało, to by to wyglądało inaczej i chyba lepiej sobie nie robić krzywdy i nadziei.


Trzymajcie za mnie kciuki i poradźcie, jakie rozwiązanie wybrać. Jak wspomniałem, poruszam ten temat po raz ostatni. Teraz skupiam się wyłącznie na sobie: pracy, ogarnięciu swojego mieszkania do remontu, celach sportowych. Nawet nie mam ochoty na nowe znajomości ani żadne randki. Jestem ja i tylko ja. Zbrzydło mi.


#zwiazki #gownowpis #przemyslenia #randkujzhejto #randki #logikarozowychpaskow #zwiazki #zycie

Semicolon

@Lopez_ pokolenia terapia jpd

rith

@Lopez_ zawsze możesz jej napisać, że coś do niej czujesz. Wtedy się od Ciebie odpierdoli xD

kodyak

@Lopez_ to zwykła przyjacielska stopa. Poszukaj sobie kogoś innego a tutaj nic nie musisz robić na razie.


Kolego. Jesteś na haczyku

Zaloguj się aby komentować

W czasie gdy duży procent treści generowanych jest przez sztuczną inteligencję, gdy proces twórczy sprowadza się do kilku zdań wprowadzonych jako instrukcja każąca zaawansowanej maszynie wykonać za nas robotę posilając się zasobem danych i wiedzy dostępnej dzieki pracy pokoleń warto wrócić do korzeni i samodzielnie ów proces przejść od nowa. Wykonać pracę samemu, gdzie efekt zależny jest głównie od naszych umiejętności, od współpracy z drugim czlowiekiem a nie stopnia zaawansowania algorytmu. Zaczynając od naświetlenia materiału światłoczułego przez ułamek sekundy, pozwolić aby odrobina światła wpadająca przez obiektyw zareagowała z halogenkami srebra taśmy filmowej a następnie zanurzona w odpowiednio przygotowanym roztworze chemii ukazała czarno-biały negatyw którego odwrócenie da nam pożądany obraz. Obraz wykonany siłą pracy rąk ludzkich, zarówno fotografa i modelki, za pomocą procesów fizycznych i chemicznych. Czystego światła które odbiło swój obraz na emulsji. Obraz który nie jest tylko zbitkiem pikseli ale możemy potrzymać go w ręce i jest jedynym egzemplarzem nie powielonym tysiące razy danym z różnych sektorów dysku twardego. Efekt choć nie tak ostry, nie tak idealny jak z nowoczesnych matryc cyfrowych ale dający dużo więcej satysfakcji właśnie przez drogę przebytą do celu. Bo czasem właśnie ta droga sprawia, że osiągnięty efekt cieszy nas bardziej, mimo że dla innych jest czymś całkiem zwyczajnym albo nic nie znaczącym. Bo nikt za nas nie przeszedł tej drogi. Dlatego właśnie własnoręcznie namalowany obraz jest dla nas bardziej cenny niż praca zlecona komuś innemu.


I kiedy już sztuczna inteligencja w końcu powie nam co mamy dzisiaj zjeść, z czego się śmiać a na koniec podetrze nam d⁎⁎ę, nie zapomnijmy że mamy ten komfort dzięki ludziom, którzy kiedyś musieli samodzielnie przejść ten proces od początku do końca.


Zdjęcia wykonane aparatem Yashica Lynx500 na filmie kodak TMax400, wołane samodzielnie.

#fotografia #fotografiaanalogowa #tworczoscwlasna #przemyslenia

8465f737-58bc-4ae8-87c6-54c2ff3fdd34
acd85ff8-1f21-49c3-914c-28935011dd88
60232d0e-0abe-4c40-bbe7-c88fe6fee4ad
ec4c0012-9296-4d59-8fc2-21cb5285f235
068b2a92-0cc7-49a0-b384-263aed17d2ea
5tgbnhy6

aparat fotograficzny to tez zaawansowana maszyna, ktora eliminuje 99% pracy portrecisty-malarza

cebulaZrosolu

@adam_photolive


I kiedy już sztuczna inteligencja w końcu powie nam co mamy dzisiaj zjeść, z czego się śmiać a na koniec podetrze nam d⁎⁎ę, nie zapomnijmy że mamy ten komfort dzięki ludziom, którzy kiedyś musieli samodzielnie przejść ten proces od początku do końca.


Czyli jak mi sztuczna inteligencja będzie podcierala d⁎⁎ę to mam myśleć o ludziach, ok

d.vil

@adam_photolive nie przekonuje mnie taka filozofia niepodparta dobrym efektem pracy.

Zaloguj się aby komentować

Odkąd przeprowadziłem się nad morze, to moim śmiertelnym wrogiem stały się mewy.

Tak, mewy.


Te gnojki codziennie rano wydzierały się jak opętane, a że mam sen twardy jak typowy Sebastian JP100% kiedy zawiną go na komisariat, to budziły mnie za każdym razem rano.

Z czasem przestałem je słyszeć i zacząłem się nimi interesować. Okazało się, że te raszple krzyczą, bo są zwierzętami stadnymi. Informują się o zagrożeniach, żerowiskach, porozumiewają się między sobą itp.


Zacząłem im się bardziej przyglądać, obserwować ich zachowania, itp.

Są to naprawdę inteligentne ptaki, choć przebiegłe. Dosłownie, takie cwaniaczki Sebastiany, tylko że się nie rozpruwają na psiarskich. Dodatkowo zauważyłem, że młode mają inną szatę niż dorosłe osobniki.


Po ponad pół roku obcowania z mewami, stały się to jedne z moich ulubionych ptaków. Serio.

Są dostojne, szczególnie duże osobniki, wydają różne dźwięki, od skrzeku, przez krzyk, trochę nie lubię ich charakteru, ale to czyni je idealnie przystosowanymi ptakami, do życia obok człowieka.


Głównie mówię tu o mewach serbrzystych, które chyba nad Bałtykiem są największe i najczęściej spotykane w okolicach miejskich w Trójmieście, ale dorzucam jeszcze fotke mewy śmieszki, którą ustrzeliłem dzisiaj na plaży.


#zwierzaczki #smiesznypiesek #przemyslenia

2948bdce-eed6-43c0-b872-e3a241d7d723
bishop

Moim ulubionym ich zachowaniem jest to kiedy o 3 rano w lato panuje ta krótka chwila prawie zupełnej ciszy na osiedlu i nagle jedna mewa się poderwie i krzyknie bo przez sen zobaczyła śledzia w śmietniku a za nią ruszają całe stada śpiących mew na okolicznych dachach bloków. I potem tak już do 7 rano krążą i drą p⁎⁎dy (▀̿Ĺ̯▀̿ ̿)

Lemon_

@l100e Mieszkałem kilka lat w Brighton i tam są takie wielkie mewy, które Anglicy zwą "seagulls". Nienawidziłem ich. Były wielkie, wrzeszczały, wszędzie się panoszyły, lądowały na stoliku i dojadały frytki po ludziach, rozgrzebywały worki swoimi wielkimi dziobami i śmieci walały się wszędzie. Już nie mówię o tym jak srają wszędzie, czasem nawet w locie. Gościu miał otwarty szyberdach i mewa wycelowała dokładnie do wewnątrz, wszystko było obryzgane. Inny kolega też został obsrany idąc ulicą, ja na szczęście nie.

b0lec

No i z plusów potrafią mordowac gołębie których jest zwykle zbyt dużo w miastach

Zaloguj się aby komentować

Uwaga, poniższy wpis to własne przemyślenia, w miarę możliwości oparte na wiedzy naukowej, ale ze względu na złożoność tematu i wiele niewiadomych w aktualnej wiedzy, jak dokładnie działają pewne procesy (np. znamy tylko korelację, a nie wiemy nic o przyczynowości), być może zbytnio uproszczone albo miejscami chłopskorozumowe. Dołożyłam jednak starań, żeby nie wypisywać niczym nie popartych, totalnych bzdur.


Mówi się, że stres powoduje choroby serca i układu krążenia, zabija - no ale właśnie, jak - czy jest to tylko taka przenośnia, czy zabija faktycznie jakoś namacalnie i w jaki sposób? Myśląc o stresie, pierwsze co przychodzi mi do głowy, to scena z osobą, która wpada w złość, robi się czerwona na twarzy, podnosi się jej ciśnienie, dostaje apopleksji albo zawału serca. Albo pośrednio - pod wpływem stresu pije alkohol, albo wpada w depresję i destruktywne zachowania. To również. Ale sam stres, bez żadnych pośrednich czynnikow, jak wpędzanie w alkoholizm czy wybuchy złości, bezpośrednio odbija się fizjologicznie na stanie zdrowia organizmu.


Stres to stan organizmu w odpowiedzi na niekorzystne bodźce z zewnątrz. To nie tylko jakieś pojedyncze mocno denerwujące sytuacje, ale przede wszystkim życie w długoterminowym poczuciu zagrożenia - utratą pracy, słabą kondycją finansową, sytuacją rodzinną, strachu o przyszłość, jak również niedożywieniem (brakami wartościowych substancji odżywczych), przemęczeniem, niewyspaniem, także wyczerpującymi treningami. W odpowiedzi na stres w organizmie wydzielany jest hormon, zwany kortyzolem.


Hormon ten nie jest szkodliwy sam w sobie i nie istnieje tylko po to, żeby nam szkodzić. Jego ważną ewolucyjną funkcją jest przestawianie organizmu w obliczu zagrożenia w tryb "fight/survival mode". Wyobraźmy sobie przodków człowieka, gdzie nagle parę niekorzystnych pogodowo miesięcy powoduje zmniejszoną ilość pożywienia, w rezultacie głód i walki pomiędzy grupkami osobników o zasoby zbyt małe, żeby wystarczyło dla wszystkich. Może trzeba będzie walczyć, uciekać, może jedni zamordują drugich, może część będzie musiała udać się w daleką podróż, żeby znaleźć lepsze miejsce do życia? Ogólnie sytuacja jest nieciekawa, więc tutaj z pomocą przychodzi kortyzol, który:


  • spowalnia metabolizm, dzięki czemu możesz przeżyć dłużej na mniejszych ilościach jedzenia - podnosi się odporność tkanek na insulinę, dzięki czemu glukoza jest odkładana jako tłuszcz "na zapas"

  • zmniejsza płodność, poziomy hormonów płciowych, bo trudne czasy to nie pora na wysiłek, jakim jest urodzenie i wykarmienie potomstwa

  • podnosi ciśnienie krwi, wstrzymując wodę i sód w organizmie

  • powoduje zwiększone wytwarzanie glukozy w wątrobie i jej wyrzuty do krwi - wytwarza ją m.in. z białka, czyli zużywa mięśnie w celach energetycznych

Był kiedyś taki dowcip o murzynku, który pyta tatę, po co Bóg dał im czarną skórę - po usłyszeniu odpowiedzi o tym, jak chroni to przed palącym równikowym słońcem, odpowiada - "no pięknie, ale na c⁎⁎j nam to w Nowym Jorku?"


Życie dzisiaj w przewlekłym stresie "w Nowym Jorku" powoduje:


  • otyłość - metabolizm przełącza się tryb "oszczędzania" i stara się jak może odkładać kalorie na później w tkance tłuszczowej - to "później" w rozwiniętych krajach, gdzie nikomu nie brakuje jedzenia, nigdy nie następuje, insulinooporność i cukrzycę typu 2

  • problemy z płodnością

  • przewlekłe nadciśnienie

  • przewlekły podwyższony poziom glukozy we krwi


Permanentne nadciśnienie i wysoki poziom glukozy we krwi powodują podrażnienie i stany zapalne m.in. wyściółki naczyń krwionośnych, co skutkuje:


  • podwyższonym poziomem cholesterolu - ponieważ znaleziono go w ścianach zatkanych tętnic osób, które miały zawał, pierwotnie obwinione zostało jego spożycie. Coraz częściej jednak mówi się o tym, że cholesterol nie jest przyczyną zatykania tętnic sam w sobie (nie odkłada się w ścianach naczyń tylko dlatego, że jest we krwi) ale reakcją organizmu - jest "plastrem", którym organizm próbuje gasić stany zapalne naczyń krwionośnych, których przyczyna leży gdzie indziej. Bez uszkodzeń i stanów zapalnych cholesterol nie będzie tworzył złogów miażdżycowych.

Zaklejane cholesterolem tętnice stają się coraz węższe, co powoduje gorszy przepływ, coraz bardziej zwiększone ciśnienie, co powoduje kolejne uszkodzenia i dalszy przyrost płytek i zmniejszanie światła naczyń krwionośnych. Zmniejszony dopływ krwi do różnych narządów, np. serca będzie prowadził do zawału (niedotlenienia mięśnia sercowego), mogą się tworzyć zakrzepy i spowodować całkowite zablokowanie przepływu krwi, niedotlenienie i udar niedokrwienny różnych organów.


Dieta oparta na redukcji masy ciała (jeżeli przy miażdżycy występuje nadwaga), niskim spożyciu sodu (gdy już jest nadciśnienie) jest OK, ale wygląda jak tylko próba gaszenia pożarów zamiast eliminacji ich pierwotnej przyczyny - przewlekłego stresu organizmu. Najlepszą profilaktyką wydaje się eliminacja (w miarę możliwości) stresujących czynników ze swojego życia, może zwolnienie tempa w pogoni za tym, co niekoniecznie ważne, odpowiednia ilość snu i relaksu, zdrowe posiłki o wysokiej wartości odżywczej (białko, błonnik, zdrowe tłuszcze, witaminy) a także ruch (w najbardziej relaksującej dla danej osoby formie).


#zdrowie #dieta #przemyslenia

Opornik

może zwolnienie tempa w pogoni za tym, co niekoniecznie ważne,

#stoicyzm likes this

skorpion

Czipsy popiłem piwem.

Vargtimmen

@GazelkaFarelka dziękuję za ten post.

Zaloguj się aby komentować

Zastanawialiście się kiedyś, jak wyksztaciły się wszystkie języki? Jak do tego doszło, że potrafimy się komunikować jako ludzkość w tylu językach na świecie i tłumaczyć poszczególne słowa na inne? Przecież to brzmi totalnie abstrakcyjnie.


Już pomijając jego tłumaczenia, bo od jednego mogło pójść, to wymyślanie nowych oraz powstanie tego pierwszego i rozwinięcie go do takiego stopnia, że wszystko rozumiemy i prowadzimy skomplikowane dialogi


#ciekawostki #gownowpis #pytanie #przemyslenia #jezykiobce

zuchtomek

@Lopez_ Dwie grupy odizolowanych ludzi patrzą na leżący na ziemi kamień.

W jednej grupie ktoś wskazuje i mówi: „grr!”. W drugiej – patrzą na to samo i mówią: „łup!”.


Przez lata wszyscy w pierwszej grupie już wiedzą, że jak ktoś krzyczy „grr!”, to chodzi o kamień, a w drugiej grupie – „łup!” to to samo. I tak właśnie, przez przypadek, praktyczność i trochę fantazji powstały dwa różne słowa na ten sam kamień.

Aż w końcu setki czy tysiące lat później te grupy się spotkały przy jakimś kamieniu i jeden z nich pokazuje na kamień i mówi "grr!", na to ten drugi kiwa głową pokazuje palcem i mówi "łup!".


Wtedy ten pierwszy odwraca się do swojej żony i mówi "Halinka czy to sobie wyobrażasz, że oni na "grr!", mówią "łup!"?"


Jakoś mniej więcej tak

szatkus

Mi się podoba hipoteza, że język powstał ok. 70k lat temu.


Możecie kojarzyć liczbę, jako że w tamtym czasie wydarzyły się dwie znaczące rzeczy. Jedna to gwałtowny spadek różnorodności genetycznej. Szacuje się, że wszyscy jesteśmy potomkami zaledwie kilku tysięcy ludzi żyjących w tamtym czasie. Początkowo zakładano, że doszło do jakiejś globalnej katastrofy, która zdziesiątkowała ludzkość. Ale im bardziej to badają tym mniej prawdopodobny wydaje się ten kierunek. Druga rzecz, która wydarzyła się "zaledwie" kilka tysięcy lat później to wyjście z Afryki. O tym pewnie każdy słyszał.


No, więc hipoteza ta zakłada, że w jednej grupce ludzkiej wykształcił się język i ci ludzie zdominowali wszystkich innych Homo Sapiens. Bo jak się tak zastanowić to grupa ludzi będących w stanie się ze sobą sprawnie komunikować jest prawie nie do pokonania. Tacy mogą urządzać zasadzki, zarządzać strategiczny odwrót albo wymieniać się wiedzą dotyczącą taktyki. W takich warunkach niemal wszyscy ludzie bez umiejętności porozumiewania się szybko by wyginęli i stąd mniejsza pula genów.

UncleFester

@Lopez_

Czuję rozpalany stos, czyżbyś podważał nauki Księgi?

Wieża Babel się kłania .

Zaloguj się aby komentować

Wiecie jaki jest mój największy defekt? XD


1.Jak poznam dziewczynę, to potrafię flirtować, skręcić bajerę, zainteresować sobą, być niedostępny, luźny i pewny siebie i nie narzekam ogólnie na powodzenie.


Problem w tym, że na ogół wśród kobiet, które mi się nie podobały. I wygląd tu nie ma żadnego znaczenia. Były fajne laski i się mną zainteresowały, ale po prostu nie czułem nic nadzwyczajnego. Poflirtowałem, w sumie co chciałem to by się zgodziły, ale umiałem zasygnalizować, że po prostu nic z tego nie będzie i nikomu krzywdy nie robiłem,. Jestem idealistą i romantykiem i dla mni wygląd to tylko wstęp. Mnie najbardziej pociąga osobowość, taki sprecyzowany typ dziewczyny. Wesoła, spontaniczna, pełna energii, wygadana, z poczuciem humoru, taka d⁎⁎a z ADHD tak jak i ja mam.


2.Jak poznam już osobę, która jest w 100 % w moim typie, to właśnie nic co powyżej nie potrafię XD Mam kija w d⁎⁎ie, kreuje siebie jako silnego i zaradnego mężczyznę, taki ideał jak w "Ojcu Chrzestnym", zdroworozsądkowego gościa, który ma plany i pomysły na życie. Tak mi bardzo zależy, że nie chcę spalić znajomości, ze brakuje mi luzu i flirtu często nie ma. Wydaje mi się, że po prostu boję się, że będę niezaakceptowany taki jakim jestem i udaje kogoś innego, a jest zupełnie na odwrót, co z reguły czułem zainteresowanie właśnie przez to, jaki jestem.


Niestety, ale traumy ze szkoły (dziecko z ADHD jest ciężkie do wychowania) i wytykanie mnie palcami przez nauczycieli jako tego "innego", "gorszego", tego co ma się hamować i nie być sobą, zrobiły mi siekę w bani. Jak wziąłem się w liceum za naukę, to udaje mi się teraz wszystko co chce, ale i tak czuję się jakiś taki nie wiem.


No i tutaj wychodzi na to, że akurat wtedy nie wychodzi. Okazuje się, że kobiety (2 w ciągu całego życia takie przypadki) się boją ze mną zbliżyć, jakby to było dla nich jakieś z góry nakreślone zobowiązanie i wszystko na serio. A najgorsze jest to, że potrafią mi zakomunikować, że jestem mega w ich typie, tylko czasem zachowuje się jak 40 latek. No i to trochę prawda, bo spinam się, jak mi bardzo zależy.


Mam też ostro styrany łeb związkiem z moją ex, która była z charakteru przodownikiem pracy i osobą, która nie potrafi odpoczywać i nie może wyjść z domu po 19, bo "trzeba się przygotować do pracy". Pracowała jako księgowa tak btw. Chyba stąd ten kij w d⁎⁎ie.


Ostatnio moja przyjaciółka (taka real friend, żaden friendzone, znamy się kupę lat i możemy na sobie polegać, dużo dla siebie zrobiliśmy) powiedziała mi przy takiej rozmowie, że ona wchłonęła toksyczne zachowania swojego ex i nie potrafi z nikim zbudować relacji właśnie przez to. I chyba mam to samo.


Telenowela trwa. Co ciekawe - życie układa mi się w każdym aspekcie, o którym ponad rok temu mogłem pomarzyć, a akurat w tym dalej ch⁎⁎⁎ia i chyba tak zostanie xD


#zycie #przemyslenia #gownowpis #zwiazki #takaprawda #zalesie

Zaloguj się aby komentować

bori

@cebulaZrosolu Głębokie...


A jeśli umrzesz wracając z pracy? Najgorzej!

Zaloguj się aby komentować

Kupiłem telefon za 3k, szarpnąłem się rok temu, choc uważam to za głupotę. Dziś warty (nowy) pewnie z 2,5, nie chce mi sie sprawdzać. W lombardzie pewnie z 1,5 dadzą, za 2 sprzedadzą.


Na lock screenie mam informację, że jak go ktoś znajdzie to dostanie 3k za zwrot, no i numer do narzeczonej.


Szansa na zgubienie raczej nikła, ale jak znajdzie jakiś debil Seba to wolę mu dać więcej niż telefon jest wart (powinno zachęcić nawet największego głąba) niż rypać się z duplikatem sim, blokowaniem dostępów, brakiem danych (tych, które się nie synchronizują), ustawianiem, instalacją appek, kombinowaniem z 2FA, logowaniem do każdej appki.


#przemyslenia


A skąd taki kretyński pomysł w ogóle przyszedł mi do głowy (nie)zapytacie? Kiedyś dawno temu w czasach Nokia vs Ericsson jakiś Sebek "przywłaszczył" (wg Policji) sobie mój telefon. Telefon odzyskałem, ale ważnych dla mnie SMS-ów i zdjęć już nie.

Gepard_z_Libii

Tylko żeby sobie ktoś nie pomyślał, że skoro ci tak zależy, to tam musi być dla ciebie coś bardzo ważnego, i trzy koła może być mało

Zaloguj się aby komentować

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Bahupl Sandeep j⁎⁎⁎ij jeszcze jednego kamora i będzie stabilnie!

Zaloguj się aby komentować

K⁎⁎wa jestem trochę w kropce w życiu xD A mianowicie


Pracuję zdalnie, bo mieszkam w mieście 100k ludzi i nie ma tu roboty. Perspektywy mojego zatrudnienia to wyłącznie praca zdalna. Pracuję w branży IT/E-Commerce/Marketing i na tym się znam. Moje całe doświadczenie zawodowe kręci się wokół tych branż.


I teraz tak: Odczuwam wszystkie negatywne skutki home office. Nie pomaga mi też mój choleryzm, ekstrawertyzm i ADHD. Co prawda jestem handlowcem (i accountem w jednym, bo mała firma), ale spotkania mam różnie - czasem zdalnie, czasem na żywo (auto służbowe). Ale to wiecie, jedno do dwóch dziennie. I teraz moje negatywne skutki to:


1.Izolacja społeczna i poczucie samotności,

2.Rozmycie granic między życiem prywatnym a zawodowym

3.Trudności z koncentracją w domu

4.Poczucie wypalenia.


No czasem k⁎⁎wa nie mam do kogo ryja odezwać aż do weekendu, bo na siłkę też chodzę sam (kumple trenują inne sporty). Cały dzień się czuję, jakbym nie miał pozytywnych bodźców.


Mimo to, czemu nie chcę wy⁎⁎⁎ać do innego miasta pracować stacjonarnie


1.Mam tu przyjaciół, wszystkich + rodzinę, a zimą wziąłem psa, którego nie zostawię

2.Mam tu pół domu 90m2 do urządzenia, a tam musiałbym płacić 20-30 % wypłaty na wynajem kawalerki

3.To niewiele da, bo będę żyć dalej praca-dom, tyle że biuro-wynajęta klitka, a weekendami albo będę sam, albo będę kłaść hajs na paliwo na powroty do domu


I tak źle i tak nie dobrze. Na dobitkę jestem singlem, a 90 % lasek, które tu zostały, to karyny.


Generalnie co nie zrobię, to problemu się nie pozbędę. Mała liczba bodźców (zbyt mała jak na adhdowca), samotność, poczucie stagnacji życiowej....


Co mam zrobić, żeby było dobrze?


#przemyslenia #pracbaza #gownowpis #praca #homeoffice #pracazdalna #zalesie #takaprawda

WujekAlien

@Lopez_ jeżeli Cię to zadręcza, a trochę widać, że tak, to mimo wszystko szedłbym w temat przeprowadzki do większego miasta i pracy z biura (przynajmniej częściowo). Ofert pracy w większych miastach jest sporo w działce, którą się zajmujesz i samo przebywanie w ogromnej masie ludzi, których każdego dnia będziesz spotykał na ulicy będzie tu pomocne. Sprawdź oczywiście jak dużo więcej mógłbyś dostać po przeprowadzce i jak się to ostatecznie skalkuluje, ale z tego co widzę, to praca zdalna Cię dojechała i warto coś z tym tematem podziałać, żeby nie brnąć dalej w sytuację, która jest po za Twoją strefą komfortu. Pieniądze i sytuacja finansowa nie zawsze są najważniejsze, a zdrowie psychiczne masz tylko 1.

Lopez_

@WujekAlien 2 lata temu spierdoliłem z dużego miasta po rozstaniu xD

Magnifice

@Lopez_ dlaczego nie możesz zminimalizować czasu pracy (zaczynać wcześniej, efektywnie wykonywać zaplanowane zadania jeżeli masz zadaniowy tryb pracy), a potem lecieć na sport z kolegami, garncarstwo, kurs jogi, naukę nowego języka w grupie czy po prostu z psem na wybieg dla psów pochillować z innymi właścicielami?

Lopez_

@Magnifice @Magnifice


Sport - nie kazdy moj ziomek chdozi na silke, a jak chodza, to na inna, ja nie mam multi sporta i wybieram te bez

Garncarstwo, kurs jogi - blagam cie stary, dla mnie to nuda, mam ADHD, umarlbym ze nudow

Nauka nowego jezyka - doskonale angielski, mam poziom b2/c1 (cos pomiedzy?) i mam lekcje online z hindusem

pies - wychodze codziennie na 2 dlugie spacery po 45 min (+Rano krociutki)


Pies na wybieg nie ma po co, bo mam spory ogród, poza tym nie jestem az tak samotny, zeby ciagnac do ludzi z psami zeby zamienic pare zdan

Michumi

@Lopez_ ja mam podobnie niestety. błogosławieństwo home office stało się przekleństwem

jeno to że biura mam 1:20m drogi mnie utrzymuje przy zdrowych zmysłach że to w sumie zasadne nie jeździć

Zaloguj się aby komentować

Składamy sobie zestaw 4559. Standardowo pomagam szukać, ale w instrukcji na ostatnich stronach zauważyłem alternatywne zestawy, które nie są nigdzie opisane. W sieci tez nie bardzo znalazłem. Nawet na rebrickable brak. To zdumiewające jak #lego od klocków do luźnego budowania zmieniło koncepcje na pojedyncze, wyspecjalizowane buildy (poza pewnymi liniami). W tym zestawie nawet w instrukcji do tego zachęcają (zdjęcie 2 i 3).


Przy okazji trochę odkrywam system no i muszę przyznać, że na pierwszy rzut oka go nie doceniłem. Są pewne wymagania co do budowy pętli, ale kontrola zasilania pewnych fragmentów torów przy pomocy zwrotnic brzmi ciekawie.


#przemyslenia #niepoprawnelego

521f3667-4b0e-450e-be43-eb9c1d9aef6c
5a91dc67-037b-4c73-b48d-0e9151b92b50
b2ac2391-6adb-4e8c-ba4f-b3a097781d45
a5ff37fd-9229-4c85-9203-42022619516b
f4e7b7bb-194c-4bd7-a7fd-5c3a86ad01f7
PanNiepoprawny userbar
Opornik

@PanNiepoprawny skąd masz komplet takiego staruszka. (do tej pory jestem zły jak słabiutki się okazał silny jak współczesnego Lego Train i te magnesy gówniane)

PanNiepoprawny

@Opornik z niemieckiego olx https://www.hejto.pl/wpis/jakis-czas-temu-wrzucilem-na-hejto-ankiete-czy-isc-w-system-9v-odpowiedzi-byly-r


Starsze magnesy są lepsze, ale ja mam hipotezę dlaczego. One mają magnes bezpośrednio odsłonięty. W nowszych mam wrażenie, że zasada działa jest taka sama, ale opakowane jest to w osłonę plastikową i przez to słabsze. Co ciekawe mam nieodparte wrażenie, że te nowsze się zawieszają. Raz trzymają ok, a raz jak się źle ustawią to niemal wcale. Chociaż zdarzało się, że i starsze się źle ustawiały i np jeden wagon się podnosił, tylko w ich przypadku to od razu widać.

Opornik

@PanNiepoprawny w dobie miniaturowych magnesów neodymowych, które trzymają jak kleszcz za jajca (mam takie) takie słabe magnesiki które nie wytrzymują więcej niż trzech wagoników to jest skandal i powinni je wymieniać na własny koszt

Zaloguj się aby komentować

Ale ten rok zapierdala jak skurwol po mięsnym. Dopiero byl sylwester a juz jest pierwszy września i dzien coraz krótszy. Z takim tempem życia to niedługo trzeba bedzie sobie trumne chyba kupować xD


#zalesie #oswiadczenie #takaprawda #rozkminy #przemyslenia

3t3r

@AndzelaBomba stalismy sie tym memem

bishop

Ledwo co Trumpa zaprzysięgały, wojnę kończył a tu już wrzesień i dalej Ukrainę bombardują

Z_buta_za_horyzont

@starebabyjebacpradem nie ma co się spieszyć.

65cd13c9-c105-4b21-9e39-4fcbbd55815a
starebabyjebacpradem

@Z_buta_za_horyzont ja sie nie śpieszę to rok tak zadupca xD

Zaloguj się aby komentować

Słucham coverów piosenek Kanyego Westa i padło na "moon", którego nie znam tekstu, bardzo mi się spodobało.


Mhm, here we go strapping, we up

Never forget all the memories

Sitting, I sip out my cup

Thinking I should be a better me

Truly, I'm blessed from the start

So much to say in these melodies, oh


Stare at the sky, the moon singin' sweet

Oh my God, such a sweet moment

Angels, they say I'm not ever weak, such a lonely moment

Heaven knows I might never sleep, troublin' my soul


Gdy byłem na Mazurach lubiłem po ciemku usiąść na dziobie i oglądać gwiazdy, oraz księżyć. Jednego dnia wyglądał jakby wyciągał rękę po mnie, by zabrać mnie do siebie. Wspaniały to był czas na przemyślenia i płacz.

https://youtu.be/k0QuBzXDEVo

#przemyslenia #muzyka

1efe0953-3e25-44cc-8692-ebae1a1ba0bc

Zaloguj się aby komentować

Śniło mi się, że kogoś pytałem czy zna tą piosenkę. Zarówno we śnie jak i po przebudzeniu gra mi sama w głowie wredna bez konsultacji z moim chce.

Też tak miewacie, że budzicie się z piosenką w głowie? To jeden z dowodów, że sny to tylko przetwarzanie informacji. Czyżby mój mózg chciał ją wyrzucić z pamięci żeby zrobić miejsce na inne dane?

Nie ze mną te numery cieniasie.

#muzyka #przemyslenia #gownowpis


https://youtu.be/H9tEvfIsDyo?si=EduNLUdu-2vvlbkk

adamszuba

No i przez ciebie terwa też to będę miał w głowie. Przez cały dzień.

FodiJoster

@adamszuba Przepraszam najmocniej.

Zaloguj się aby komentować

Cykl życia


Młodzi ludzie dorastają i zaczynają buntować się przeciwko rodzicom. Popełniają kilka głupot nie myśląc o konsekwencjach mając jednocześnie gdzieś zdanie starszych. Z czasem dorastają i zaczynają żałować swoich błędów młodości rozmyślając jak to by było cofnąć czas. Jeśli mają dzieci to starają się je wychować na takie które nie popełnią ich własnych błędów. Ponoszą jednak w tym taką samą porażkę jak ich rodzice i na starość zamieniają się w zmęczonych życiem zgryźliwych zgredów narzekających na młode pokolenie. Jeśli są samotni to zamieniają się w cynicznych przegrywów. Z czasem cykl się powtarza.


#przegryw  #ehhhhhhhhhhhhhhhhhh  #przemyslenia

584154f3-6280-4fc9-8ddd-80fb6afdb12a
jajesione

@Al-3_x nie popełniłem błędu rodziców i nie mam dzieci, przeklęty krąg przerwany

Al-3_x

@jajesione Wielu na wykopie narzeka też na brak dziewczyny i możliwości założenia rodziny więc różnie z tym bywa.

Zaloguj się aby komentować

Trenowałem kilka dyscyplin w swoim prawie 30 letnim życiu. Trzy zawodniczo. Od kilku lat chodzę na siłownię. "Na serio" wziąłem się za to niecały rok temu. Wcześniej robiłem luźne treningi FBW, uzupełniająco pod sporty, które uprawiałem, teraz wchodzę w okres masowy i stwierdziłem, że na siłkę mam najwięcej czasu i w tym wieku w d⁎⁎ie mam już zawody i osiągnięcia sportowe, bo nie mam na to przestrzeni.


Najbardziej bawi mnie, jak osoby trenujące pod wygląd mówią, jakie to jest trudne, ile wyrzeczeń i że "sterydy nic nie pomogą, trzeba ostro trenować". Gówno prawda xD


Tak naprawdę treningi na siłowni to jest absolutnie najprostszy możliwy sport i najłatwiej osiągnąć jakiekolwiek rezultaty xD Te wszystkie teksty o wyrzeczeniach, poświęceniu, ciężkiej pracy i tak dalej mówią ludzie, którzy w życiu nie trenowali pływania, sportów walki, lekko atletyki czy jakiejkolwiek dyscypliny sportowej.


Technika jest stosunkowo bardzo prosta do nauczenia w porównaniu do innych sportów. Kondycja nie jest tak istotna jak przy innych sportach. 100 % skupienia jest tylko i wyłącznie na sile i powtarzalności. Właściwie dobra dieta, regularność i dyscyplina wystarczą do tego, by progresować z ciężarem i dobrze wygldać. Oczywiście - zajmuje to trochę czasu, ale i tak gro chłopa kłuje dupsko i osiąga efekty stosunkowo szybko w porównaniu do naturali.


Te wyimaginowane mity o tym, jak redukcja jest niszcząca. K⁎⁎wa, ludzie, niszczące to jest zbijanie 10 kg na zawody w boksie do swojej kategorii wagowej w stosunkowo krótkim czasie. Ja przyjebałem dobrą redukcję w tym roku -9 kg na fajnej diecie jakoś w 2-3 miesiące i to jest psi c⁎⁎j w porównaniu do tego, jak robisz wagę w sportach walki xD


W każdym sporcie doskonalenie techniki zajmuje lata, wyrobienie sobie swojego stylu zajmuje lata. Poza siłą jest jeszcze PSYCHIKA, MOTORYKA, SZYBKOŚĆ, PRECYZJA i wiele innych czynników. A na koniec i tak możesz nie mieć efektów, bo sorry, sport jest okrutny, decydują detale, moment nieuwagi, dyspozycja dnia.


Tak więc jak widzę jakiegoś koksa, który mówi ile pracował - c⁎⁎ja pracowałeś ,pajacu xD Podnosiłeś cięzary, dobrze jadłes i kułeś d⁎⁎ę. Jechałeś prostą drogą.


#silownia #hejtokoksy #sport #takaprawda #trening #zycie #przemyslenia

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Lopez_ akurat 9 kg w 2-3 miesiące to jest bezpieczne zejście, chyba że ważyłeś 40 kg lub zjechałeś z bf w okolice 10%, więc raczej nic dziwnego, że nie odczułeś efektów ubocznych.

Zaloguj się aby komentować