Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

🎁 4. edycja #rozdajo na #ksiazki pod patronatem #kzp! 📘

Weź udział

No i poświętowane młody wrócił z przedszkolnej Wigili i gotowy. Jasny hu... gwint. Rok temu zapalenie płuc przed Mikolajem, teraz przed wyjazdem do tesciów sie rozłożył.... no tak przed świetam nie moze byc normalnie.

#rodzicielstwo #zalesie

de7caf24-0f7e-4704-ab2a-d1d909ec0be8
GitHub

@Spider jak tak czytam teraz te wasze wpisy jak pociechy chorują to jest jakieś pocieszenie w tym że młody nie chciał uczestniczyć w przedstawieniach jasełkowych i siedział w domq :D

angello

@Spider te chińskie termometry potrafią pokazywać takie głupoty, że szkoda czasami brać to w ogóle do ręki.


Pytanie: kiedy ostatnio był kalibrowany ten termometr? Czy ma pełne baterie? (na wpół lub rozładowanych pokazuje cuda).


Badaj temperaturę dziecka w wielu miejscach, nie tylko na czole. Np. na szyi 2 cm pod uchem.


Nie badaj temperatury dziecku, gdy jest przykryte kołdrą i leżał głową do poduszki. Odkryj dziecko, jak się uda: każ mu usiąść na łóżku, odczekaj 5 minut, zbadaj temperaturę.


Moja teściowa kiedyś tak "badała" mojemu dziecku temperaturę: dziecko pod kołdrą, godzinę głową w poduszce, przy grzejniku... pach! 39,5! Pojechałem, wymieniłem baterię w termometrze, kazałem dziecku chwilę pochodzić po pokoju, sprawdziłem termometr na sobie i teściu czy nie pokazuje głupot (pokazywał.. zawyżał u nas tem. o 0,5). i co? Dzieciak miał 37,4.


W miarę możliwości spróbuj zaopatrzyć się w termometr, który mierzy temperaturę w dole pachowym.


A jak chcesz być super dokładny to zmierz dziecku temperaturę w odbycie. To jest właściwie jeden z najlepszych sposobów.


ps. między jednym a drugim pomiarem odczekaj 2 minuty. Termometr i badany muszą znajdować się w tym samym miejscu (temp. pomieszczenia) przez co najmniej 20 minut. Nie badaj temperatury osobie, która przyszła "z dworu" od razu, odczekaj aż temperatura otoczenia zejdzie się z temperaturą, w której był przechowywany termometr.

lubieplackijohn

@Spider Łączę się w bólu. U nas grypa tydzień przed Świętami. Aczkolwiek już się kończy i istnieje ryzyko, że jednak uda się gdzieś pojechać.

Zaloguj się aby komentować

VonTrupka

Z obywatela Krakozji awansowałeś na Willy Foga (☞ ゚ ∀ ゚)☞

Soviel

@bartek555 Od dzisiaj masz ksywę Taylor

Gadu_gadu

@Moderacja @bojowonastawionaowca proszę jakąś odznakę specjalną dla Bartka, mały podróżnik albo coś. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Może małe rozdajo?

Zasady:

-konta utworzone przed napisaniem tego wpisu,

-nie możesz być toksycznym dupkiem, przejrzę kilka twoich ostatnich wpisów i komentarzy, więc zrób rachunek sumienia,

-musisz zapiorunować ten wpis,


Do rozdania:


  • Frostpunk (STEAM)

  • Ghostrunner (STEAM)


Jeżeli posiadasz już, którąś z gier lub nie chcesz jej mieć a wygrałeś- zrób z nią co ci się podoba: rozdaj dalej, sprzedaj, oddaj biednym dzieciom z Afryki- tylko postaraj się nie zmarnować.

Losowanie jutro około 20.


#rozdajo #nowywlascicielhejto #dostalemzadarmo #tomamgest

1cfad828-b535-40ba-96f1-21945591e3ff
b148f9cc-61a6-47f1-b33c-8a577f770738
boogie

@AdelbertVonBimberstein nawet w miniaturce mam "don't be a dick"

cotidiemorior

@AdelbertVonBimberstein nie wiem czy to wyjdzie w ostatnich wpisach, ale zdecydowanie bywam 2. xD Ale i tak chyba mam obie to po prostu zrobiłbym kolejny wpis.

FrytBajt2057

@AdelbertVonBimberstein Cisnę pioruna, ponieważ porady psychologiczne są dość drogie, a chciałbym, żeby ktoś sprawdził moje posty i wydał wstępną diagnozę z tą toksycznością.

Zaloguj się aby komentować

Mój drugi dzień w Limie miał być krótki, bo już wcześniej kupiłem sobie na późne popołudnie bilet lotniczy do Cuzco, stanowiącego bazę wypadową do Machu Picchu czy Tęczową Górę Vinicunca. 


Nie mając specjalnych planów zdecydowałem się udać na "bezpłatną" wycieczkę z przewodnikiem po centrum miasta, którą to polecali mi w hostelu. Gdzieś o 9 rano pod drzwiami hostelu zjawił się wspomniany przewodnik i podążyłem za nim na autobus jadący w stronę centrum. 


Żeby skorzystać z autobusu należało mieć specjalną kartę pasażera, ale przewodnik uświadomił mnie, że powszechnym jest poproszenie kogokolwiek miejscowego o zapłacenie swoją kartą przy bramkach i danie mu odliczonej kwoty w gotówce. Gdy dotarliśmy do historycznego centrum, przewodnik skołował skądś dodatkowych turystów i po kilkunastu minutach ruszyliśmy oglądać starówkę. 


Niezbyt pamiętam historie, które opowiadał. Może najlepiej tę, w której powiedział, że wbrew obiegowej opinii to Peru, a nie Kolumbia jest największym producentem kokainy na świecie. Albo już zupełnie niezwiązany z Peru fakt, który uświadomił mnie jak świat jest mały - w autobusie podpytał mnie skąd dokładnie jestem i powiedział, że zna jedną osobę z Poznania, bo uczy ją hiszpańskiego na Skypie. 

Nigdy się nie widzieli na żywo, ale wie, że ta dziewczyna przeprowadziła się na Maltę, bla bla bla. No i cyk - okazało się, że znam tę dziewczynę Na moją prośbę przewodnik cyknął sobie ze mną selfiaka i wysłał do niej z pozdrowieniami ode mnie. Jak się domyślacie, była solidnie zaskoczona


Co mogę powiedzieć o samym centrum historycznym? Pewnie niewiele. Niespodzianką było to, że główny plac nie nazywał się tutaj Plaza de Armas jak we wszystkich pozostałych miejscach, które odwiedziłem, tylko Plaza Mayor del Lima. Z wycieczki pamiętam jeszcze, że weszliśmy na chwilę i dosłownie na kilkanaście metrów wgłąb dzielnicy Rimac, sąsiadującej ze starówką i będącą obszarem niezbyt bezpiecznym dla turystów - ot taki odpowiednik faveli.


Na koniec "darmowej" wycieczki przewodnik zabrał nas pod zaprzyjaźnione stragany z lokalnymi specjałami (co było do przewidzenia). Nie zamierzałem nic kupować, ale chciałem gościowi wcisnąć w rękę jakieś 20 soles (nieco ponad 20 zł) za poświęcony czas. Zanim to jednak zrobiłem, przewodnik powiedział całej grupie, że o ile wycieczka była darmowa, to jednak on żyje wyłącznie z tego i że ludzie zazwyczaj dają mu 50 soles od osoby za poświęcony czas. Trochę mi zrzedła mina, bo trochę to było naciąganie - wycieczka trwała niecałą godzinę, więc jakieś 5 stów jakie chciał za to wyciągnąć od naszej grupy to było trochę sporo. Widziałem, że niektórzy dawali mu 50 soles od pary albo jeszcze inne kwoty. Koniec końców dałem mu 40 i pożegnałem się.


Powrót do hostelu zajął mi więcej niż początkowo zakładałem, bo nie do końca czaiłem, który przystanek autobusowy jest mój. Autobusów jeździło tam co niemiara i przystanków na odcinku 100 metrów można było zliczyć ze 3 - każdy dla innego zestawu autobusów. Prawie wsiadłem do autobusu jadącego w przeciwnym kierunku, ale ostatecznie udało się. Swoją drogą, co godne uwagi, główne arterie metropolii miały 2 wydzielone buspasy, w tym jeden dla linii ekspresowych. Pomyślicie, że co za marnotrawstwo ulic, ale autobusy kursowaly tam serio co chwilę. Nie wiem ilu ludzi dziennie podróżuje w Limie komunikacją zbiorową, ale są to na pierwszy rzut oka olbrzymie ilości.


Miałem lekką obsuwę czasową i już się nieco zacząłem martwić, że mogę nie zdążyć na samolot, ale koniec końców udało się. W tym całym pośpiechu zapomniałem jednak oddać w hostelu kluczy do mojego pokoju i zorientowałem się w tym dopiero przechodząc przez kontrolę bezpieczeństwa. Zastanawiałem się, czy obciążą moją kartę, czy może wezmą to na siebie, bo w sumie przy wymeldowaniu najwyraźniej też zapomnieli o nie poprosić - w przeciwnym wypadku wyjąłbym je z kieszeni. A może o nie poprosili i wyjąłem je z kieszeni, ale później odruchowo schowałem je z powrotem? Ciężko stwierdzić. W każdym razie miałem wyrzuty sumienia i postanowiłem, że jeśli będę jeszcze przejeżdżał przez Limę, to im je podrzucę.


Tymczasem jednak leciałem do Cuzco, w którym miałem spędzić łącznie co najmniej tydzień. A może nie tyle w samym Cuzco, co w okolicach - miałem przecież w planach kilkudniowy trekking w kierunku Machu Picchu - Salkantay Trek. Ale o tym w kolejnych wpisach.


#polacorojo #podroze #lima #peru

23749c0d-e28e-46a6-bbfb-d3e0f4b10474
28e68038-413c-40c1-8cc9-44b9ad094f87
2b02852a-06ba-4e97-9722-59def9ac979c
b462e8bd-87fb-41cd-9688-9599b1fe6ac0
e6e99282-bed0-47e2-b201-a0b95a1fe898
Dudleus

@Sniffer świat jest mały, wiele razy słyszałem o tym, że ludzie znają te same osoby będąc na innych kontynentach.

Sveg

Lima bez chmur i mgły? Jaki farciarz.

Peru to najladniejszy kraj w jakim bylem. Szczególnie Nazca i okolice ❤️

Zaloguj się aby komentować

bizonsky

No i elegancko, co będzie sam chorowal, niech zakazi samolub przez rok kogo się da.

bartek555

Chlew obsrany gownem

SwiatlaMiasta

@Banan11 przynajmniej dali na laptopy i 14stki

Zaloguj się aby komentować

cześć

Zapraszam Was dzisiaj do Olsztynka położonego w województwie warmińsko-mazurskim. Zachowały się tam mury obronne, dlatego włączam to miasteczko do mojego projektu "Miasta stojące murem".

Link do artykułu na blogu.


Kilka słów o Olsztynku:


  • Pierwotna długość murów wynosiła około 1000 metrów, grubość obwarowań dochodziła do 2 metrów, a wysokość do 9 metrów. Obecnie przetrwało około 400 metrów, może trochę więcej. Obwarowania są znacznie obniżone, a spora część z nich wkomponowana w zabudowania, szczególnie od północno-zachodniej części.

  • Zamek krzyżacki w Olsztynku zbudowano w połowie XIV wieku. W połowie XIX wieku zaczęła działać w nim szkoła, która pozostała w nim aż do czasów współczesnych.

  • Pomiędzy rynkiem a zamkiem krzyżackim stoi dawny kościół, który kiedyś służył ewangelikom. Zbudowano go w połowie XIV wieku, ale niestety w 1685 roku świątynia została zniszczona w wyniku pożaru. Odbudowano ją potem w stylu barokowym. Kolejne zniszczenia przyniósł pożar na początku XIX wieku, po którym ponownie kościół odbudowano. Druga wojna światowa również nie obeszła się z nim delikatnie, a finalna odbudowa miała dopiero miejsce w latach siedemdziesiątych XX wieku, po której miejsce nie pełniło już funkcji sakralnych. Aktualnie znajduje się tam muzeum.

  • Na tyłach kościoła znajduje się dom, który zbudowano wykorzystując średniowieczną basztę wykuszową. W 1764 roku urodził się w nim Krzysztof Celestyn Mrongowiusz, który był ewangelickim duchownym, filozofem i pisarzem. W jego wnętrzach znajduje się niewielkie muzeum.

  • Nieopodal centrum miasta znajduje się zabytkowa wieża ciśnień o wysokości 34 metrów, z której można podziwiać panoramę miasta. Na górę wjeżdża się windą. Wstęp jest bezpłatny.

  • W Olsztynku znajduje się Muzeum Budownictwa Ludowego, czyli ciekaw skansen, gdzie można zobaczyć wiele ciekawych obiektów. Są to między innymi drewniany kościół oraz liczne chaty i pomieszczenia gospodarcze z regionu.


#antekpodrozuje #polska #olsztynek #warminskomazurskie #podroze #podrozujzhejto #turystyka #wakacje #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #zainteresowania


-------------------------------------------

Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje

Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej

82619e71-07db-42c0-9668-35c15855d98e
d8db4305-f7ba-4f45-9e0a-a99c39929a3d
599f1f27-ce90-444e-aa5c-a814af48c4b6
f3008a1a-8378-4e29-8cd6-60fce63f9392
e31db3b0-f41b-4ee4-b46c-9bf636e2df3c
antekwpodrozy

Jeśli chcesz, żebym wołał Cię w przyszłości, to spiorunuj ten komentarz

antekwpodrozy

Wywołuję obserwujących i zainteresowanych:

@IceXXX @mrololl @Kolej_na_drony @jordan @lluke @Ralfralf @Gruby @robaczek @Anabel2023 @SzaloneWalizki @mateoaka @Wobiektywie @Rudeiczarne @places2visit.pl @lukasz-piernikarczyk @Grubas @polaczkropki

@Atarax @Dzikie_oregano @Boltzman @kbk @Lemmy @schweppess @4Sfor @dybtas @DOgi @dasistfubar @Nirvash @Geratius @Kruczek555 @Sofie @gaga262 @Patalizator @mikeku @SuperSzturmowiec @gingerowl

@Parowkowy_Skrytozerca @Venfi @Roci @krzysztof-k-d @Duvel @Misiasio @Lime @kejdzu @Sorokawojcie.ch @Atexor @Huxley @Warus @Damdzior @_wojti @bbwieli17 @shack_my_kak @cyberpunkowy_neuromantyk

@Qwapi @tyci_koks @Wlacza @3cik @alaMAkota @Roche @Barabarabasz7312 @e5aar @zuchtomek @Lawyerish @razALgul @Lurker69 @konto_na_wykop_pl @anervis @Ewcias @koniecswiata

@Minotaur_Kebabowy @AndrzejZupa @wozny87 @cejaczek @Icon_of_sin @SzwarcenegerKibordu @Jarosuaf @ddhadq @Farmer111 @Villdeo @Pawelvk @Maciej_Amadeusz @mahoney

zuchtomek

@antekwpodrozy Ooo jak już byłeś tak blisko to mogłeś do Lubawy na zamek zajechać, też mamy jakieś szczątki murów, a sam zamek został w ostatnich latach ładnie zaadaptowany na centrum aktywności społecznej

Zaloguj się aby komentować

Szanowne grono Hejterów, oto pytanie:


Poszukuję producenta koszulek dobrej jakości. Takich, których nie wyrzuca się po roku. Zwykłe koszulki - bez marki, bez logo, bez wzorów, bez napisów, z wysokiej jakości materiału. Coś jak Fruit of the Loom 15-20 lat temu.


Ktoś coś?


Stalin dla zasięgu.


#kiciochpyta #modameska #cebuladeals

f9212dbe-8109-441f-8bf6-375a0ca7cf98

Zaloguj się aby komentować

Aby tu dotrzeć, trzeba trochę pokombinować. Najpierw 55 minut rejsu po bajecznym Königssee (bilet kosztuje 29€ za osobę). Powiedzmy godzina wędrówki i jestem nad Obersee, czyli jednym z najpiękniej położonych jezior, jakie w życiu widziałem.


Wokół tylko góry, cisza i spokój. Wbrew pozorom w weekend nie ma tu zbyt wielu ludzi.


A jakby tego było mało to tuż obok spada sobie z 470 metrów najwyższy wodospad w Niemczech. Rothbachfall.


#podroze #podrozujzhejto #wieczniewolni

08bf2d6d-1b75-4f0e-977d-e425b7803f05

Zaloguj się aby komentować

Wszystko pięknie i ładnie, pozdrawiam z hotelu Panorama w górach Kolorado gdzie dziecięcy śmiech niesie się po korytarzach.


#podroze #hotel #lsnienie

0036c584-7892-4316-bcca-ba51d89ed87c

Zaloguj się aby komentować

kejdzu

@Piechur

Fajny zegarek ;)

48cf7f2e-45d8-464e-bbc9-70ac141a5094
kejdzu

@Piechur


Zastanawiałem sie nad Instinct 3 ale prócz mini zmiany wyglądu i większej efektywności panelu nie warto dopłacać. Wersja Amoled znowu nie ma solara wiec nie dla mnie....


Mi bateria trzyma minimum miesiąc a w ciepłych miesiącach nawet 45+ dni więc upgrade niezbyt potrzebny.

Będąc w Hiszpanii na urlopie na dzień mialem jakies +1% baterii więc teoretycznie ladowanie było by zbędne.

Zaloguj się aby komentować

3t3r

@Piechur dla takich widokow warto odpuscic sen

Fly_agaric

To wschód, czy zachód?

Gadu_gadu

@Piechur gdzie to kolego? Chyba moje strony

Zaloguj się aby komentować

Młode od kiedy poszło do przedszkola to ma angielski. Wkręta straszna i co chwilę pyta "a jak jest widelec po angielsku?", "a jak jest krzesło po angielsku?" itp. No i generalnie mój poziom angielskiego powinien wystarczyć na pytania zadawane przez trzylatka.

Jednak dzisiaj podczas zasypiania, kiedy to młode się najbardziej rozgaduje, usłyszałem "a jak jest bufor kolejowy po angielsku?".

Ustaliliśmy, że sprawdzimy jutro.


Railroad buffer, jakby też miał ktoś pod dachem fana kolei i języków obcych.

#rodzicielstwo

Michumi

@emdet ojej jakie ono mądre

winet

@emdet co to jest bufor kolejowy?

GitHub

@emdet I prawidłowo. To nie wstyd powiedziec dziecku że się czegoś nie wie. Potem można sprawdzić, a nie udawać wielkiego uczonego i budować w dziecku przeświadczeni, że wszystko wiesz

Zaloguj się aby komentować

Pociąg Intercity jadący gdzieś w Polskę. Trzy laski bez biletów zamknęły się w kiblu myśląc, że uda im się pojechać ma farcie. Załoga konduktorska zainterweniowała zastanawiając się, czy nie wezwać karetki. W tej chwili dzwonione jest na 997 #pociagi #pkpintercity

9096f051-6e41-4504-ae9d-3f438e11e026
Belzebub

Porażka xd no ale wciąż ludzie próbują

Time_Machine

@Miedzyzdroje2005 Grzegorz postanowił, że też spróbuje sił w gastronomii

Wysiadł na Wschodnim zadowolony, że za bilet nie zapłacił frajerowi

C⁎⁎j, że kawał drogi siedział w kiblu pociągowym, walił klocem, miał zdrętwiałe nogi trochę

Ale cieszył się, że się ostały polskie złote, proszę Cię...

Ilirian

W sumie to nie rozumiem dlaczego można wejść do pociągu bez biletu. Powinno być tak jak w Japonii gdzie na peron wchodzi się po zeskanowaniu biletu który kupuje się na dworcu (lub używa specjalnej karty) albo jak w Chinach gdzie aby wejść na dworzec trzeba kupić bilet a kupuje się je przez internet ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Podobnie jak kiepscy aktorzy tragiczni nie potrafią śpiewać w pojedynkę, lecz wyłącznie razem z innymi, tak i niektóre osoby nie potrafią chodzić, gdy nikt im nie towarzyszy. Człowieku, jeśli jesteś cokolwiek wart, chodź w pojedynkę, mów do siebie i nie kryj się w chórze. Przeznacz choć trochę energii na dociekania, rozejrzyj się wokół siebie i potrząsanij sobą, a może dowiesz się, kim jesteś.


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

4110e89a-907e-42eb-9ba2-be90198b02d4
moll

Sobą, zawsze sobą

JakTamCoTam

@splash545 niby spoko, ale z drugiej strony trochę takie egoistyczne. Myślenie, że nie potrzebujemy innych, bo jesteśmy tak wybitni potrafi być zgubne.

Takie moje zdanie.

Zaloguj się aby komentować

Nie marnuj życia, jakie ci pozostało, na rozmyślania o innych, jeżeli nie ma to związku z jakąś sprawą użyteczności publicznej. Bo nie spełniasz w ten sposób innego zadania, jeśli wyobrażasz sobie, co ten czy ów robi, po co to robi, co mówi, co myśli, co knuje, i wszystkie inne sprawy wprawiające cię w wewnętrzny zamęt


Marek Aureliusz, Rozmyślania

#stoicyzm

ae218f41-308c-4dc4-aaef-84acf77404c0
t0mek

@splash545 i to jest akurat bardzo głupia postawa, bo np. wyklucza myślenie i troskę o bliskich, rodzinę, kochane osoby. Niech mi ktoś wytłumaczy, co w tym dobrego.

Zaloguj się aby komentować

Bo i co właściwie znaczy, że z ciebie szydzą? Stań i ty obok skały i wymyślaj na nią szyderstwa! No i co wskórasz? Gdyby ktoś zatem na ludzkie języki był tak nieczuły jak skała, jaki pożytek miałby szyderca?


Epiktet, Diatryby

#stoicyzm

8326a0f6-e3fb-411a-8a0a-452e60dd3721
Akilles

O, to dobre - mamy też polski odpowiednik: Psy szczekają, karawana jedzie dalej.

Zaloguj się aby komentować

Moja druga wyprawa na Pedra da Gavea okazała się pełnym sukcesem. Tak jak dzień wcześniej ostatnie 200 metrów szczytu spoczywało w chmurach i nic nie dało się zobaczyć, tak za drugim razem widoki powalały dzięki doskonałej pogodzie. Chyba zresztą widać to na zdjęciach.


Pedra da Gavea jest położona właściwie w ramach metropolii samego Rio de Janeiro - raptem 10km od plaży Ipanema, a więc da się tam dojechać dość tanio Uberem lub jeszcze taniej, jeśli najpierw wsiądziemy w kolejkę podmiejską a w Ubera wsiądziemy dopiero po wyjściu na stacji Jardim Oceanico. Za pierwszym razem stosowałem kombinatorykę w celu przyoszczędzenia, ale za drugim razem miałem towarzystwo w postaci kolegi z hostelu, więc zdecydowaliśmy się na opcję wygodniejszą, acz minimalnie droższą. Wybór nie wydawał się aż tak oczywisty, jako że ja jestem rodowitym poznaniakiem, a kolega był z Izraela (he he, rozumiecie).


Wchodząc na teren parku znów trzeba było wpisać się przy bramie do księgi wyjść - szlak ma niby tylko 5 km w jedną stronę, ale pokonuje się jakieś 750 metrów przewyższenia i niektóre odcinki są tak strome, że nie da się ich pokonać bez używania rąk. Tak na dobrą sprawę, to absolutna większość ludzi chodzi tam z przewodnikami i na tych kluczowych odcinkach używają uprzęży i lin - strata równowagi lub poślizgnięcie się faktycznie mogłoby oznaczać śmierć. Mnie i koledze niestraszna była jednak wspinaczka po eksponowanym terenie, więc wybraliśmy się tam samodzielnie.


Ogólnie mieliśmy bardzo dobre tempo - lubię, gdy towarzysze marszu nie odstają pod względem szybkości i kondycji, więc bardzo spoko mi się z tym ziomkiem szło. Wyprzedziliśmy po drodze z 3 lub 4 duże grupy z przewodnikami i pod najtrudniejszy odcinek dotarliśmy jako pierwsi. To dobrze, bo spodziewałem się tam zatorów - ekspozycja oraz trudności techniczne mogły paraliżować osoby mniej obyte w takim terenie (o czym przekonałem się przy zejściu, ale o tym później).


Czmychnęliśmy w górę i po niedługim czasie dotarliśmy na płaski i bardzo szeroki szczyt tego skalnego monotlitu, który wystrzeliwuje w pionie praktycznie bezpośrednio z oceanu na wysokość 844 metrów (jest to jedna z najwyższych, jeśli nie najwyższa góra o tej charakterystyce na świecie). Przed naszymi oczyma rozpościerała się 360-stopniowa panorama całego Rio de Janeiro. Widoki zapierały dech w piersi, więc chłonęliśmy je długimi minutami. Siedzieliśmy tam chyba ponad godzinę i dopiero pojawiające się dookoła wyprzedzone wcześniej grupy ludzi powoli skłoniły nas do odwrotu.


Zanim jednak zeszliśmy, zobaczyłem na mapie, że inny fragment tego bardzo szerokiego szczytu też jest oznaczony jako punkt widokowy. Nie spodziewaliśmy się innych widoków, ale stwierdziliśmy, że co nam szkodzi się przejść tych 5 minut.


Okazało się, że żeby dostać się na ten drugi punkt trzeba było pokonać nieco skomplikowany technicznie odcinek, wymagający zejścia po pionowej, dwu-trzymetrowej ścianie, przy użyciu liny z związanymi supełkami - to też pewnie tłumaczyło dlaczego niewiele osób tam docierało. A na miejscu docelowym znajdował się jeszcze naprawdę niełatwy do wdrapania (a jeszcze trudniejszy w zejściu) duży głaz, na którym można było sobie zrobić bardzo fajną fotkę à la Cristo Redentor, którą zresztą dorzucam do tego wpisu.


W końcu zaczęliśmy schodzić ku wyjściu z parku. Najpierw podeszliśmy po linie w w stronę głównego szlaku, a później skierowaliśmy się w dół. Przed nami był jeszcze ten jeden nieco bardziej skomplikowany fragment szlaku, gdzie było tak stromo, że konieczne było używanie rąk. Będąc na górze tego odcinka zauważyliśmy wspinaczkowe stanowiska zjazdowe oraz przyszykowane uprzęże oraz liny dla zorganizowanych grup, które jeszcze były na szczycie. Najwyraźniej przewodnicy zamierzali ich opuszczać w sposób kontrolowany, zamiast kazać im schodzić skalnymi kominami i stopniami które stanowiły nominalną drogę wejścia. Na dole czekało dwóch przewodników i gdy tylko nas dostrzegli, spytali czy chcemy skorzystać z asysty przy zejściu. To nie było konieczne, bo w takim terenie zarówno ja jak i kolega czuliśmy się bardzo pewnie.


Gdy już prawie doszliśmy na koniec tego technicznego fragmentu, wspinaczkę z dołu rozpoczynała trzyosobowa grupa turystów bez przewodnika. Od razu rzuciło mi się w oczy, że idą bardzo ostrożnie i myślą nad każdym krokiem. Po kilku metrach stanęli, a w głosie idacej przodem dziewczyny dało się usłyszeć dużą nerwowość - nie wiedziała gdzie zrobić kolejny krok. Jej (prawdopodobnie) chłopak i ich kolega też wyglądali na mocno niepewnych, więc pospieszyłem w ich stronę. Pokazałem im gdzie postawić stopy i czego chwycić się rękoma na kolejnych kilku metrach i zasugerowałem dalszą linię wejścia. Widać było jednak, że potrzebują dalszej pomocy, więc postanowiłem wprowadzić ich na samą górę tego trudniejszego fragmentu, czyli kolejne kilkanaście metrów w pionie. Powiedziałem do kumpla, żeby na mnie poczekał na dole i zabrałem się do mojej pseudoprzewodnickiej roboty.


Najważniejszym było odbudowanie spokoju dziewczyny, która ewidentnie zaczęła już trochę panikować - kurczowo trzymała się skał, była cała spięta i zaczęła już wręcz krzyczeć, że brakuje jej sił. Pokazałem jej miejsce, w którym ma stanąć i kazałem jej po prostu oprzeć się o ścianę na samych nogach, dać odpocząć rękom i uspokoić oddech. Gdy była gotowa iść dalej, pokazałem jej stopień po stopniu i chwyt po chwycie, z jakich punktów podparcia ma korzystać, żeby czuła się na tyle komfortowo na ile się dało (na górę tej ściany pewnie dało się wleźć na 15 sposobów, ale szukałem dla niej zdecydowanie najłatwiejszego). Gdy już dotarliśmy na górę, gdzie zaczynała się normalna ścieżka, z dziewczyny wylały się nagromadzone emocje - jej brwi i usta nagle zaczęły drżeć, jak gdyby miała się zaraz rozpłakać. Usiadła i skryła twarz w dłoniach na krótką chwilę, po czym podziękowała mi za pomoc. Pochwaliłem ją za dobrą robotę, żeby poczuła się trochę pewniej. Jej chłopak szedł po naszych śladach i chwilę później pojawił się u jej boku. Trzeci gość miał jeszcze kilka metrów do przejścia i nieśmiało spytał, czy jemu też pokażę gdzie stawiać stopy. Wprowadziłem więc i jego.


- Stary, my tu prawie zawał serca mieliśmy, a ty wyglądasz, jakbyś się na tym odcinku świetnie bawił - powiedział na końcu.

- Bo tak jest - odpowiedziałem zgodnie z prawdą - Zresztą to nie jest aż taki trudny odcinek, tylko trzeba przede wszystkim zachować spokój.


Prawdopodobnie popełniłem wtedy błąd. Zarówno mówiąc im, że ten odcinek nie jest trudny, jak i nie doradzając im odwrotu, widząc że ta ściana przerasta ich możliwości samodzielnego wejścia po niej. Wtedy jednak byłem po prostu przekonany, że to jest łatwe i wystarczy patrzeć pod nogi. Dopiero kilkadziesiąt minut później pomyślałem sobie - a co jeśli ta trójka będzie wracać ze szczytu, gdy tych przewodników z linami już tam nie będzie? Przecież zejście po prawie pionowej ścianie zawsze jest trudniejsze niż wejście - nie widać dobrze gdzie można postawić stopy, więc jeśli oni panikowali idąc w górę, to przy zejściu może ich całkowicie sparaliżować strach i może dojść do wypadku. Nie ukrywam, do tej pory się zastanawiam, w jaki sposób zeszli. Jeśli zeszli. A może zeszli podczas zejścia. He he.


Tak, wiem, wyjątkowe suchary dziś serwuję


Podsumowując, Pedra da Gavea mnie zachwyciła. Widoki były warte każdej kropli wylanego potu, a możliwość pohasania wszystkimi czterema kończynami po skałach zapewniła mi świetną rozrywkę. Zdecydowanie nie jest to wyprawa dla każdego, bo jest co iść. Dodatkowo, trudności techniczne i ekspozycja mogą być zbyt wielkie dla osób bez obycia w podobnym terenie, żeby udać się tam bez przewodnika. Jeśli ktoś właził na Rysy lub robił Orlą Perć, to powinien dać sobie tam radę samodzielnie. Reszcie zalecałbym pójście z przewodnikiem.


Chciałbym się tam jeszcze kiedyś wybrać, zwłaszcza w celu prawdziwego wspinania skalnego z instruktorem. Widziałem nawet opcje wykupienia takiego wejścia na szczyt drogą sportową nad stukilkudziesięciometrową przepaścią, ale w wymaganiach mieli doświadczenie we wspinaczce wielowyciągowej, którego niestety nie posiadam. Może kiedyś się uda.


To tyle. Tym wpisem kończę relacjonować mój brazylijski odcinek podróży. Kolejny przystanek - Lima.


#polacorojo #podroze #riodejaneiro

789e681a-ee02-423c-8b97-e540be975951
6504593f-3b84-4da0-9ad8-4b7fceb1e789
f31c5907-f430-478e-9a91-c946ac4bc9a2
aad165cd-54ed-4b57-a467-c3acdd08e4b5
ee4be058-c34d-4c45-b716-3a9d86d7dfa9
Sniffer

Dorzucam fotki:


  1. Z tego nieco bardziej pionowego fragmentu, który prawie doprowadził wspomnianą we wpisie dziewczynę do łez (niestety jak to tradycyjnie bywa, fotka niewiele oddaje )

  2. Skaczącego jak po⁎⁎⁎⁎ny z drzewa na drzewo zwierzaczka, którego spotkaliśmy w niższych partiach szlaku i który to ewidentnie liczył na to, że damy mu coś do żarcia (najwyraźniej niestety niektórzy ludzie to robią, bo by nie był taki nachalny).

  3. Skalnej płyty opisywanej w poprzednim wpisie (już teraz nie pamiętam, czy dorzucałem wtedy zdjęcie z tego drugiego, bezchmurnego dnia).

65f668db-22ef-4704-88a6-33c5e2001ae8
54de1b0e-78dd-4071-b72d-e68135f722fa
d0e02916-e6bb-472a-b14b-1785c0eae453
michalnaszlaku

Ale niesamowicie to wygląda Ścianka też niczego sobie!

Marchew

@Sniffer Piękna wyprawa WKT zdobyta?

Zaloguj się aby komentować

Tomeczku!

Czy badasz swoje jądra regularnie?!

Niestety co roku odnotowuje się ponad 1000 nowych przypadków raka jądra w Polsce, a zachorowalność na ten typ nowotworu w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła aż trzykrotnie.

Załączam instrukcję i przypominam o akcji Movember - można zapisać się na profilaktyczne badanie USG jąder.

Dodatkowe informacje na stronie MZ

@bojowonastawionaowca proszę o promocję wpisu jeśli masz taką możliwość

#zdrowie #profilaktyka #lifestyle #movember

3854eb8b-f59a-43f6-9bac-c891b50807ff
Yes_Man userbar

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

WatluszPierwszy

@splash545 Jezusicku, jakie widoki. Niech ja już wreszcie będę na tych moich wymarzonych włoskich wakacjach. Jeszcze tylko trzy tygodnie w korpo-januszexie.

Zaloguj się aby komentować