

Społeczność
Podróże

Cypr - co warto wiedzieć przed wyjazdem na wyspę miłości
Dowiedz się, co warto wiedzieć zanim polecisz na Cypr.
W tekście znajdziesz kilka informacji praktycznych o tym:
jak dostać się na Cypr
jaka panuje tam pogoda
jaki wybrać środek lokomocji
co warto zjeść na Cyprze
jakie zabytki zwiedzić
gdzie wybrać się w naturę
oraz ile to kosztuj

„ Przez Anatolię" - ROBERT MAKŁOWICZ TURCJA odc.228
Niniejszy odcinek to zapis podróży busem znad wybrzeży Morza Śródziemnego do Kapadocji, która będzie kolejnym przystankiem naszej tureckiej eskapady. By się tam dostać, przemierzyliśmy góry Taurus i wyżyny Anatolii, często zatrzymując się po drodze. Zobaczymy zatem nie tylko przepiękną przyrodę, lecz również np. miasto Konya, dawną stolicę Turcji seldżuckiej, a w niej kolebkę
Wzory na stęplach są śliczne. Przedstawiają obrazek związany z miejscem, w którym stacja do pieczątkowania się znajduje.
W sklepach z pamiątkami można zakupić notesy dedykowane zbierniu pieczątek. Bardzo żałuję, że dopiero pod koniec wyjazdu to odkryłem, bo pamiątka z wycieczki rewelacyjna. Jeśli się wybierasz w tamte strony, zdecydowanie polecam zakup notesu i kolekcjonowanie pieczątek.
W internecie są nawet mapki z lokalizacjami pieczątek. Zdjęcia poglądowe, znalezione w sieci


Ja się przygotowałem i miałem notesik na pieczątki
W grze "The Legend of Zelda - Spirit Tracks" na DSa, był taki side-quest ze zbieraniem pieczątek do notesu, korzystając z dotykowego ekranu przybijało się pieczątkę, chyba jedna z nielicznych znajdziek w grach którą chciało mi się robić.
A mają pieczątkę z PTTK Samotnia?
Zaloguj się aby komentować

Tak wygląda Wuhan teraz Szokujące zmiany! (Chińskie miasto przyszłości)
#chiny #przyszlosc #technologia #podroze #podrozujzhejto #azja #hejto

5 najpiękniejszych miast kujawsko-pomorskiego
#podroze #podrozujzhejto #polska #kujawskopomorskie #torun #bydgoszcz #ciekawostki #p

Tiské stěny – skalne miasto w Czechach Północnych
Dziś o ciekawym miejscu w Czechach Północnych, które nazywa się Tiské stěny. Jest to malownicze skalne miasto położone w miejscowości Tisá, niedaleko Děčína. Miejsce jest mniej znane wśród turystów, co sprawia, że stanowi spokojniejszą alternatywę dla bardziej obleganych skalnych atrakcji, jak Czeska Szwajcaria, Adršpach czy Saksońska Szwajcaria. Odwiedzaliśmy je w czasi
Zobowiązałem się napisać jaki plan miałem na wyjazd do Japonii, więc oto jest proces planowania.
Nie wierzę, że komukolwiek będzie chciało się to czytać, ale jeśli ktoś wybiera się do Japonii, to może znajdzie tutaj kilka przydatnych wskazówek.
Zazwyczaj stosuję podejście bardziej w stylu yolo, ale tutaj było dużo rzeczy do zobaczenia, mało czasu, więc konieczne było prawidłowe zaplanowanie wyjazdu.
Termin
Tutaj nastąpiło już pierwsze niedopatrzenie, bowiem skupiłem się na jedynie dwóch aspektach - aby była dobra pogoda i aby zużyć jak najmniej urlopu. W maju jest tam ciepło oraz niewiele pada, dzięki długiemu weekendowi majowemu spalę mniej dni niż standardowo, a zatem jadę właśnie wtedy. Czemu tu miało miejsce niedopatrzenie? Ano dlatego, że nie sprawdziłem świąt państwowych w Japonii na ten termin. Okazało się (już po zakupie biletów i noclegów), że kiedy u nas majówka, to Japończycy mają taki jej swój odpowiednik - Golden Week. Złoty tydzień daje zapracowanym Japończykom trochę odpoczynku, bo 29 kwietnia oraz 5 maja mają dni wolne od pracy. Oznacza to tyle, że strategiczne atrakcje turystyczne będą dosyć zatłoczone, bo oprócz turystów zagranicznych, zwali się tam sporo lokalsów. Trudno, jakoś się to przeżyje. Czy były z tego jakieś trudności? Duże kolejki, ciężko znaleźć fajne miejsce w pociągu, tłumy w fotogenicznych miejscówkach.
Przelot
Lotów szukałem na skyscanner.pl - ale potem kupowałem na stronie oficjalnej przewoźnika. I tutaj mały pro-tip:
Jeśli pracujesz w firmie, gdzie są podróże służbowe samolotami, to koniecznie załóż sobie program lojalnościowy w jakiejś linii lotniczej i konsekwentnie używaj jednego przewoźnika. Nabić sobie w ten sposób można sporo punktów i potem uzyskać zniżki na bilety. Korporacje nie lubią latania tanimi liniami, więc w prosty sposób można sobie nastukać preferencyjne opcje u przewoźników typu KLM, Lufthansa czy Emirates.
Ja leciałem tym ostatnim, z przesiadką w Dubaju. 6h do Dubaju, potem 11h do Osaki.
Gdzie lecieć?
Głównym motywatorem wyjazdu do Japonii było odwiedzenie Expo w Osace. Pierwszy kontakt z wystawą miałem jakiś czas temu, kiedy miała miejsce w Dubaju. Poszedłem nie spodziewając się w sumie niczego, a zakochałem się bez pamięci. Padło postanowienie, że zaliczam wszystkie kolejne Expo. Osaka w ten sposób wskoczyła na listę do odwiedzenia.
Pozostałe miejsca wytypowałem swoim standardowym trybem, patrząc na artykuły typu "top 10 things to do in Japan" na stronach takich jak Tripadvisor, Viator, czasem też zaglądam na Atlas Obscura, bo czasami są tam interesujące podpowiedzi).
W ten sposób zidentyfikowałem miejsca do odwiedzenia: Osaka, Nara, Kioto, Tokio - a jak się uda to jeszcze fajnie zajrzeć pod górę Fuji.
Harmonogram
Zrobiłem sobie oldschoolowego Kanbana z karteczkami (zawsze chciałem zrobić sobie ściankę jak detektywi w filmach). Na ściance miałem zapisane różne miejsca do zobaczenia i pomysły do sprawdzenia, toteż na zdjęciu widać "wiza" lub "szczepienia". Wiza była niekonieczna (choć potrzebna była inna procedura), szczepień żadnych nie robiłem.
Plan wyjazdu wykrystalizował się następująco:
-
Dzień 1: lądowanie około 17:15, przejazd do hotelu, łażenie po okolicy, może jakiś pub lub restauracja
-
Dzień 2: budynek Umeda Sky, Zamek w Osace, Dotombori (dzielnica), Tsutenkaku (dzielnica)
-
Dzień 3: jednodniowa wycieczka do miejscowości Nara
-
Dzień 4: wystawa Expo 2025
-
Dzień 5: wymeldowanie w Osace, przejazd do Kioto, szwędanie się po mieście
-
Dzień 6: las bambusowy Arashiyama, Iwatayama Summit (góra z małpami)
-
Dzień 7: kompleks świątynny Fusimi Inari oraz Kiyomizu Dera oraz stara dzielnica Sannezaka
-
Dzień 8: wymeldowanie z Kioto, przejazd do Tokio, nadzieja na zobaczenie Fuji z pociągu
-
Dzień 9: skrzyżowanie Shibuya Crossing, kompleks świątynny Meiji, Tokio Tower
-
Dzień 10: dzielnica Asakusa wraz ze świątynią Senso-ji
-
Dzień 11: Tokio Skytree, okolice pałacu cesarskiego
-
Dzień 12: zakupy i wylot do Polski
Plan zakładał poruszanie się po miastach pociągami lub metrem i wyszło, że robiło się w ciągu dnia około 20k kroków.
Co było warto a co nie?
Krótka, subiektywna ocena poszczególnych atrakcji:
Osaka:
-
Umeda Sky Building - 3/5 - wyjście na taras widokowy w wieżowcu - fajna rzecz, bo można spojrzeć z góry na miasto, sam budynek jest dość ciekawy, a kolejek dużych nie ma (a jak się potem okazało, to jest ważny czynnik)
-
Zamek w Osace - 4/5 - nie wchodziłem do środka, oglądałem jedynie z zewnątrz. Dla mnie ciekawe, ale trzeba się nastawić, ze jest on dość odnowiony, więc nie ma zbyt intensywnego zapachu dawnej Japonii.
-
Dotombori - 4/5 - dzielnica rodem z Blade Runnera, wiele neonów, sklepy i restauracje. Sporo ludu, przy punktach fotogenicznych trzeba się przedzierać przez mrowie ludzkich ciał.
-
Tsutenkaku - 5/5 - inna dzielnica w takim stylu japońskim, rodem z mangi - dużo szyldów, kramy, knajpki - takie krupówki, warto bo fajny klimat
-
Expo 2025 - 4/5 - obniżam ocenę jedynie przez dzikie tłumy oraz fakt, że padał tego dnia deszcz, przez co nie mogłem się oddać beztroskiemu obcowaniu z fajną architekturą. Jeśli ktoś planuje zwiedzanie dokładniejsze wraz z wchodzeniem do wielu pawilonów, to jeden dzień to może być za mało.
Nara - daję jako osobną miejscowość, ale była to jednodniowa wycieczka z Osaki:, dojechać można pociągiem w około 40min.
-
Jelenie - 5/5 - Wielki park, w którym żyją sobie jelenie. Łażą po parku, podchodzą do ludzi. W sklepach można kupić specjalne krakersy, aby sobie pokarmić z ręki te zwierzaki. Super doświadczenie, jedno z fajniejszych!
-
Punkt informacji turystycznej - 4/5 - mają tam małą wystawę, możliwość przymierzenia sobie tradycyjnego kimona za darmo, nauczenia się origami - no po prostu bardzo przyjemne miejsce.
-
świątynia Todai-Ji oraz Kofuku-Ji - 5/5 - obie wg mnie warto. W każdej były kartki tłumaczące o co w danym budynku chodzi, komu jest poświęcony, kto tu jest najświętszy itp.
-
destylatornia sake Kasugayama - 5.5 - degustacja 4 typów sake oraz spróbowanie lokalnych kiszonek - fajne doświadczenie, szczególnie jeśli chodzi o poznanie kilku rodzajów sake.
Kioto:
-
las bambusowy Arashiyama - 4/5 - wiadomo, że następuje tu zderzenie "instagram vs. reality" - ale mimo to warto. Na wejściu do lasu jest ciasno i sporo ludu, warto przejść dalej, przez tory, las się tam dalej ciągnie i jest dużo luźniej i da się nawet zrobić zdjęcie, na którym nie widać innych ludzi. wejście za darmo
-
Iwatayama Summit - 4/5 - wejście na górę, gdzie znajduje się sanktuarium dla małp. Na szczycie można kupić smaczki i karmić małpiszony przez kratę, co jest miłe, to takie interakcje ze zwierzętami zawsze są przyjemne. 45 minut chodzenia pod górę, aby dotrzeć na szczyt, wszystko chodnikiem lub schodami, więc sprzęt trekkingowy i butle z tlenem są zbędne. Wstęp płatny.
-
miPig cafe - 2/5 - zwabił mnie szyld z kawiarnią, w której są małe świnie, z którymi można się pobawić. Małe świnie nie są zbyt przyjemne w dotyku oraz w szczególności w zapachu. Nie wiem czego się tam spodziewałem, ale znalazłem rozczarowanie
-
Fushimi-Inari - 5/5 - kompleks świątynny ze słynnymi, instagramowymi rzędami bram Torii. Przejście całej trasy może zająć 2-3h, dużo włażenia po schodach lub pod górę. Mega warto! Czuć sacrum miejsca, świetne doświadczenie. Na początku dużo ludzi, ale z czasem tłok się rozprasza. Nie warto za wszelką cenę na samym starcie zasadzać się na robienie zdjęć bramom Torii, bo dalej one nadal są, a ludzi zdecydowanie mniej, to i szansa na dobrą fotkę lepsza.
-
Kiyomizu Dera - 4/5 - duża świątynia, można wejść do środka, a nawet w ramach modlitwy walnąć kijem w dzban, co wyda dźwięk gongu. Wstęp płatny.
-
Sannezaka i Ninenzaka - 3/5 - zabytkowe dzielnice, które są wypełnione po brzegi ludźmi. Sklepy z pamiątkami, restauracje i kolejki do fotogenicznych spotów.
-
świątynia Higashi Hongan-ji - 5/5 - wielka świątynia w centrum, można się załapać na ceremonię, bo tam ciągle je odprawiają - fajne, bo takie trochę mniej zatłoczone miejsce, więc jest nawet szansa na kontemplowanie w ciszy
Tokio:
-
Fuji z pociągu się zobaczyć nie udało, bo było za chmurami, więc 1/5
-
skrzyżowanie Shibuya Crossing - 2/5 - skrzyżowanie jak skrzyżowanie, nie jestem pewien czemu stało się znane, nie dopatruję się w nim niczego nadzwyczajnego, odwiedzone po drodze do świątyni
-
świątynia Meiji-Shrine - 4/5 - jak dla mnie super, bo akurat trafiłem na koncert tradycyjnej muzyki klasztornej - więc jak się okazuje, czasem przybycie w Golden Week może zaprocentować czymś fajnym.
-
Tokio Tower - 3/5 - wieża Eiffla w Tokio, sporo ludzi
-
dzielnica Asakusa - 3/5 - sporo restauracji oraz kramów z pamiątkami, mega tłoczno
-
świątynia Senso-Ji - 3/5 - jej odbiór jest utrudniony z uwagi na dzikie tłumu, gigantyczne kolejki i gwar
-
Tokio Sky Tree - 2/5 - wieżowiec z tarasem widokowym na szczycie - makabryczne kolejki, spędziłem tam chyba z 3h, z czego spacer po tarasie to było może z 20min - reszta to stanie w kolejkach po odbiór biletu, do wejścia, wind i potem do wyjścia - odradzam, nie warto tracić czasu
-
pałac cesarski - 2/5 - nie weszliśmy do środka, bo aby tam wejść, trzeba sobie ogarnąć wycieczkę zorganizowaną i ponoć nie jest to łatwe. Z zewnątrz niewiele można zobaczyć, bo nie dopuszczają dalej niż zewnętrzne mury
Czego nie zobaczyłem, a chciałbym:
-
TeamLabs Planets - wystawa multimedialna, za późno się zorientowałem by zarezerwować, nie było już miejsc
-
Sumo - chciałem pójść na zawody Sumo, ale akurat w terminie, kiedy tam byłem, to meczów żadnych nie było, są niby takie pokazy dla turystów, organizowane przez knajpy, ale nie udało mi się tego nigdzie wcisnąć
-
Góra Fuji - przejeżdżałem obok pociągiem, była za chmurami, potem nie miałem tyle czasu, by zrobić całodniową wycieczkę (a tyle trzeba na to przeznaczyć)
Przejazdy na miejscu:
Postawiłem na przemieszczanie się pociągami i metrem. "Duże" przejazdy planowałem zarezerwować z wyprzedzeniem, ale japońskie strony www nie są łatwe w obsłudze albo po prostu się nie da na nich kupić biletów, więc stanęło na zakupie ich w automatach na dworcach.
Przejazdy:
-
Osaka >> Nara >> Osaka - jazda tak jak metrem, więc kupuje się bilet w automacie, wsiada do pociągu i to cała filozofia
-
Osaka >> Kioto - kusi użycie szybkiej kolei Shinkansen, ale nie warto. Z Osaki najlepiej dostać się zwykłym pociągiem Hankyu Kyoto Line - i jedzie się 20min dłużej niż bullet trainem.
-
Kioto >> Tokio - tutaj zdecydowałem się na Shinkansen, bo chciałem koniecznie się nim przejechać. Bilet kosztował około 380zł, jest to odległość około 470km. Bilet na Shinkansena także kupuje się w automacie, ale da się także w kasie. Nie ma potrzeby bookowania tego z dużym wyprzedzeniem, te pociągi odjeżdżają co kilka minut, więc miejsce powinno się zawsze znaleźć.
Istnieje coś takiego jak JR Pass - karta na wielokrotne przejazdy koleją, ale jak liczyłem, to kompletnie się nie kalkulowało.
Trzeba uważać na nazwę przewoźnika. Google nonszalancko podpowiada czasem trasy, które zakładają przesiadkę np. z metra na kolej JR - a to już inna firma i trzeba nowe bilety kupić. Zdarza się, że jest 3 lub więcej przewoźników w jednym mieście, więc warto zachować czujność.
Ceny
Naczytałem się, że jest drogo, a wcale tego nie odczułem. Może to w Polsce zrobiło się tak drogo, że już nie czuć tej rożnicy za granicą?
Przykładowe ceny:
-
kanapki gotowce w sieci 7eleven - około 10zł - w pełni zjadliwe, nawet smaczne
-
ramen w tańszej restauracji - 30-40zł
-
tonkatsu (ichniejszy schabowy w restauracji) - 70zł od osoby
-
sushi z taśmociągiem - 70zł za posiedzenie 2 osób
-
susji w dużej jadłodajni (Kura Sushi w Tokio) - 35zł za dwie osoby
-
stek Wagyu - lepsza restauracja, stek Wagyu ribeye, stek Wagyu polędwica, do tego wino, piwo, dodatki - 880zł za dwie osoby
-
steki Kobe - nie jadłem, bo mnie cena przerażała, 2600zł za stek (100k jenów)
-
buty (raczej z tych tańszych, w sklepie typu CCC): 285zł
-
bilet dzienny na metro: 16zł
-
bilet jednorazowy na krótki dystans: 4zł
Niestety nie wszędzie da się płacić kartą. A co gorsza, w miejscach w których wydaje się, że powinno to być oczywiste, to się nie da. Gdzie się nie dało płacić kartą: automaty do zakupu biletów, niektóre kasy przy atrakcjach turystycznych, niektóre stanowiska street food, niektóre sklepy. Trzeba zatem się przygotować na wybranie kasy z bankomatu, a więc dobrze jest mieć ze sobą fizyczną kartę. Jeśli już da się płacić kartą, to przeważnie zbliżeniowo jest to możliwe.
Telekomunikacja
Warto zakupić sobie eSim - korzystaliśmy z tego dostępnego w Revolut. Działał dobrze.
W wielu miejscach jest darmowe wifi, często wymaga podania maila i rejestracji.
Dorzucam mapki oraz mój analogowy kanban.




O Dzięki, przyda się. Lecę z małolatą za 3 tyg.
Dziesięć lat temu podczas dwutygodniowego pobytu w Japonii spędziłam w Tokio całe cztery dni i wystarczy mi na całe życie. Za to, jak wspomniał @DonMarudo , w Kioto można by nawet żyć i mieszkać, to miasto jest niesamowicie piękne
@Spleen A tak w ogóle - co Cię tak zafascynowało w wystawach Expo? Nigdy mnie nie ciągnęło do nich, ale może to błąd? Podzielisz się?
Zaloguj się aby komentować

Podziemne Miasto dla 900 000 osób.
Głęboko pod ziemią ukryto rozbudowaną sieć tuneli, schronów i obiektów sportowych. Są tu baseny, siłownie, elektrownie i miejsce dla setek tysięcy ludzi – wszystko gotowe na kryzys klimatyczny, wojnę czy blackout. To nie wizja przyszłości, tylko działający system. Sprawdź, jak wygląda życie pod powierzchnią – i po co to wszystko zbudowano.
. #podroze #planetaabstrakcja #helsi
Po wylądowaniu w Osace, wyszliśmy przed terminal, aby odszukać autobus, który zawiezie nas do centrum. Na stanowisku piątym, zgodnie z planem, stoi pojazd, przed nim krząta się obsługa, a obok zaczyna formować się mała kolejka, składająca się obecnie z dwóch osób. Panowie zamykają już luki bagażowe i krzykiem oraz gestem oznajmiają, że odjazd. Biegniemy i machamy rękami, że jeszcze my!
W kolejce czeka parka Amerykanów. Państwo dość słusznej postawy, a obok nich dwa razy mniejszy Japończyk coś tłumaczy. Potem podchodzi do nas.
\
Jeśli chcecie jechać tym autobusem, to mamy tylko miejsca o niskim standardzie. Oni nie chcą jechać (wskazuje na Jankesów), a wy?
No jasne, że chcemy, lepiej w niskim standardzie teraz niż w normalnym za pół godziny.
Ok, wsiadajcie.
Wchodzimy do środka, wszystkie siedzenia zajęte. Stajemy w przejściu i czekamy. Czy ten niski standard to po prostu miejsca stojące? Podchodzi do nas kierowca i z oparcia jednego z zajętych miejsc wysuwa rozkładane krzesełko. Tutaj będziecie siedzieć, w przejściu.
\
Dobiega jeszcze jeden pasażer, on także decyduje się na podróż z obniżonym standardem.

O, widzialem te krzeselka, ale jeszcze nie widzialem ich w uzyciu. Pewnie nie sa oferowane na dluzszych trasach.
Takie przemyslenia co do japonskich autobusow (miejskich glownie):
-
spozniaja sie. Na korki nawet kult zapierdolu nie pomoze, jak widac
-
jak zobaczysz busa na przystanku i zaczniesz do niego biec machajac, zeby poczekal, to nie poczeka. Kult zapierdolu wymaga bycia punktualnym xD
-
z pozytywow - po wejsciu na poklad, kierowca spoglada na pasazerow tym swoim lusterkiem i daje im chwile zeby usiedli, albo chociaz znalezli miejsce do stania i zlapali sie czegos. Ma tez mikrofon i ostrzega przed ruszeniem z przystanku/swiatel
Szanuję, bo nie wytrzymałbym takiej podróży na siedzisku bez oparcia
Ja używałem Papago do komunikacji z ludźmi, Google maps do połączeń pociągów/autobusów. Karta telefoniczna Airalo esim, na miejscu kupiłem kartę SUICA do płacenia za metro/pociąg/autobus/automaty z piciem. Reszta na spontana
Zaloguj się aby komentować
Akurat odwiedziłem Japonię podczas Golden Week - czyli takiej ichniejszej majówki, więc miałem okazję wpaść w kocioł największych tłumów.
KOLEJKI
Słynne ustawianie się w kolejce - jest stosowane i działa. Czy to na przystankach autobusowych, czy to w metrze, na ziemi są oznaczenia w którym miejscu należy się ustawiać, aby nie utrudniać wysiadania pasażerom opuszczającym pojazd oraz aby zachować prawidłową kolejność. Wiadomo, to także są ludzie i czasem zdarzy się, że ktoś zamotany próbuje się jakoś wcisnąć nieświadomie bądź świadomie, ale przeważnie się do tych zasad wszyscy stosują. Dzięki temu formują się eleganckie kolejki.
Dotyczy to także restauracji, kas biletowych przy atrakcjach turystycznych, wind, schodów ruchomych itp. Nie spotkałem się z motywem chaotycznego tłumu próbującego się wbić się w jakieś miejsce bez ładu i składu. Przed knajpami często są rozciągnięte taśmy, aby pokazać w jaki sposób należy uformować kolejkę. W porze lunchu lub około godziny 17 normalką jest, że trzeba swoje odczekać zanim wejdzie się do środka.
Oprócz samych instrukcji wizualnych, są często także głosowe, które dochodzą z głośnika lub z megafonu osoby nadzorującej porządek. I tak na przykład w tunelach przy stacjach metra, pojawiają się starsi panowie z megafonami i sterują potokiem ludzi. Powtarzają jak mantra by np. trzymać się lewej strony, że osoby przesiadające się na daną linię, proszę skręcić tutaj w prawo itp. Podobne osoby pojawiały się na dużych przejściach dla pieszych - pomimo tego, że są światła, to jeszcze stał pan który gestami rąk zatrzymywał osoby na chodniku i po zmianie na zielone dawał sygnał, że można na przejście wejść. Na lotnisku Narita przy wejściu do toalety leciał zapętlony komunikat z głośnika. "Jesteś w toalecie, jeśli zmierzasz do strefy męskiej, skręć w prawo w pierwsze drzwi, jeśli zaś do damskiej, idź do końca korytarzem i tam znajdziesz drzwi wejściowe" - i to przy korytarzu który miał może z 6m długości i wyraźne oznaczenia piktogramami.
Gdzieś kiedyś czytałem, że funkcje osób porządkowych często sprawują wolontariusze przebywający na emeryturze. Jest to swego rodzaju aktywizacja starszych osób, aby miały zajęcie i czuły się potrzebne. Nie wiem czy to prawda, ale jeśli tak, to fajna sprawa.
NAKLEJKI I OZNACZENIA
Instrukcje i oznaczenia widoczne są w wielu miejscach. Na przykład na schodach pokazane są informacje po które stronie należy iść. Początkowo wydawało się to zabawne, ale jak się zauważy, że to działa i mrowie ludzi przemieszcza się bardzo sprawnie, to jednak zacząłem przyznawać, że ma to sens. Zdarza się, że człowiek, mimo, że nie jest upośledzony, w chwili zamyślenia idzie jak ciele przed siebie, a gdy tylko zauważy te znaki, to następuje przebłysk świadomości i ustawienie się w poprawnym miejscu, aby nie tworzyć zatoru lub zamieszania.
W metrze płaci się za konkretny dystans. Do szeregu najbliższych stacji w Tokio było na przykład 180 jenów, do tych dalej opłata rosła. Pierwszy kontakt z automatem sprzedającym bilety - zgroza. Szukanie po omacku jaki bilet i za ile mam kupić. Przełączanie na angielski pomagało, ale nadal zdawało się to skomplikowane. Po paru razach człowiek wskakiwał na tor rozumowania twórcy tego UX i wszystko zaczynało się pięknie spinać i działać sprawnie. Oznaczenia stacji i linii są bardzo klarowne. Oprócz samych kolorów, każda linia ma nazwę (np. widoczna na zdjęciu Tozai Line). Linie nazywają się w taki sposób, że każda (lub prawie każda) zaczyna się od innej litery, a same przystanki na danej linii oznaczone są pierwszą literą od nazwy linii i numerem porządkowym. Tak więc na Tozai Line mamy przystanki od T-01 do T-23 i tak adekwatnie dla pozostałych linii. Załączone zdjęcie wykonane jest na przystanku T-08 o nazwie Takebashi. Pod przystankiem T-10 pojawiają się dwa kolorowe kółka z G i A. To oznaczenia, że na tym przystanku można przesiąść się na linie Ginza Line (G) lub Asakusa Line (A). Piękna prostota.
Automaty biletowe znajdują się przy każdym wejściu do metra. Co jeśli kupisz zbyt tani albo za drogi bilet? Na stacjach, przy wyjściach, znajdują się maszyny "Fare Adjustment" - wkładasz zakupiony bilet i dopłacasz różnicę. Co ciekawe, muszą mieć chyba jakąś taryfę ulgową, bowiem zdarzyło mi się zmienić plan i pojechać dalej, a po włożeniu biletu do maszyny, pokazywała się instrukcja, aby nic nie dopłacać, tylko po prostu użyć tego biletu w bramkach wyjściowych.
Na większych stacjach wyjścia na zewnątrz też były ponumerowane. I dzięki temu wiadomo było gdzie zmierzać po wyjściu z pociągu. Plakaty podpowiadały, że jeśli zmierzasz np. do świątyni, która jest atrakcją turystyczną, idź do wyjścia "EXIT 2".





@Spleen są tylko dwa miejsca na ziemi gdzie w tłumie czuję się w porządku - Japonia i Finlandia. Oprócz świetnej organizacji i pragmatyzmu te dwa państwa łączy jeszcze jedno - pamięć o tym, by nie przeszkadzać innym. Choćbym nie wiem w jak dużym tłumie był, nikt nigdy na mnie nie wpadł i każdy zdawał się mieć oczy dookoła głowy. Stąd myślę że oprócz świetnej organizacji to też kwestia kulturowa.
w Japonii zauważyłem i czytałem o tym, że gdy zdarza się że dwie osoby idą prosto na siebie, to Japończyk często wskazuje ręką w którą stronę pójdzie. Taki ustandaryzowany sposób zachowania też pomaga w organizacji na poziomie samych uczestników ruchu.
@Caesium w sytuacji gdy idziesz wprost na kogoś polecam pokazać w którą stronę skręcisz poprzez delikatny obrót barkami w daną stronę, ludzie odczytują to intuicyjnie
@mehdnpl Mamy ruch prawostronny, więc po prostu obijasz gościa lewym barkiem
@Spleen zawsze jak czekam gdzies z zona w kolejce, to ona sie na mnie denerwuje, bo zamiast z nia gadac, to stoje napiety jak struna i wypatruje, czy nie czai sie jakis cham, ktorego trzeba naprostowac, bo chce sie wepchac.
Bylem dumny jak w pandemii ustawila sie kolejka do biedry, bo ludzie czekali az sie skoncza godziny dla seniorow. Jakis seba sobie przycupnal przy wejsciu, wiec teoretycznie jeszcze Nic zlego. Ale jak tylko ochroniarz otworzyl, to seba ruszyl w strone wejscia. Alez sie wszyscy wkurwili, zaczely leciec bluzgi, ktos wystartowal z lapami. Nigdy wczesniej ani pozniej nie widzialem jak taki spoleczny chwast jest tak skutecznie i bez zawahania gaszony przez tlum zwyklych ludzi
Dobry kontent!
Piorun!
Zaloguj się aby komentować
#hejto #poznan #podroze #rogale

@adamszuba A co to tu sie staneło? #ai jak z palcami tak w podłogi tez nie umi ;p.

@Spider a co tu jest dziwnego? Normalne przejście z parkietu na płytki xD
@adamszuba ahahaha znalazlem brata blizniaka w podlodze xD to u mnie

Dodaj dużo białka
Zaloguj się aby komentować
Serdecznie zapraszam Was do obejrzenia filmu o tym ciekawym mieście.
Na filmie zobaczycie:
-
Mury obronne
-
Zamek Książąt Głogowskich
-
Kolegiatę
-
Kościół Bożego Ciała
-
Lapidaria
-
Stare miasto
-------------------------------------------
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje
Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej
#antekpodrozuje #polska #dolnoslaskie #glogow #podroze #podrozujzhejto #zabytki #ciekawostki #zainteresowania





No ale jak można było zapomnieć o tym?😜

@jan-marian-waleczny hahaha tego nie znam
Nie wiem czy byłeś, ale Ząbkowice Śląskie mogą być ciekawym miastem do tej serii, bo tam się duża część zabudowań obronnych ostała
@kama2 byłem :). Nie mam na filmie, ale są w artykule
@antekwpodrozy jedno z miast w mojej okolicy do którego kompletnie nie warto jechać
@Karonon zależy co kto lubi
Zaloguj się aby komentować
#podroze #fotografia #mojezdjecie #niemcy





Zaloguj się aby komentować
#mojezdjecie #zdjecia #fotografia #podroze





@RogerThat Rugia. Też była kiedyś słowiańska 😀
@adamszuba piękne tereny!
się wybieram i się wybrać nie mogę
tam jest połączenie mostem czy za prom trzeba bulić?
@Half_NEET_Half_Amazing Wjeżdża się spokojnie mostem. Piękny widok gratis.
@adamszuba jak z cenami na miejscu? Atrakcje, hotele, gastronomia?
@maciekawski Trochę drożej niż w PL, noclegów dużo, my mamy mieszkanie w starej szkole - odremontowany budynek z czerwonej cegły z kaszyanowcami na podwórku, 100 m od plaży. Knajp mnóstwo., ceny też odrobinę wyższe niż w Polsce. Za zupę płacę 8 €, fish and chips 16€ i koło 16-18 € za danie obiadowe. Jedzenie jest tutaj rewelacyjne, jeśli się ludzi ryby i szparagi - teraz sezon. W sumie tak dawno nie byłem na polskim morzem, że trudno mi to porównać do polskich cen.
Zaloguj się aby komentować
#fotografia #podroze #mojezdjecie





@adamszuba a daj spokój nienormalni jacyś, w koszach siedzą

@Gilgamesh Fakt lubią te kosze. Nawet w knajpach są poustawiane.
Zaloguj się aby komentować
Tarnowskich?
@Kronos kurde masz mnie:)

@szukajek też od razu pomyślałem sobie, że tarnowskie 🙃
Zaloguj się aby komentować
Jeszcze #kawa i spływamy.
Później jakieś 20 godzin za kółkiem i wracam śmieszkować na hejto xd
#zeglarstwo #urlop


@ciszej zazdro, łódka to jedno z moich marzeń. Niestety nieralizowalne bo raz, że różowy ma chorobę morską a dwa, że jestem je⁎⁎⁎ym biedakiem
@Stashqo pamiętaj że życie za krótkie, żeby nie spełniać marzeń
@Stashqo to jedź na Mazury. Fal nie ma, więc choroby nie ma, czarter to parę stów. I cyk marzenie zrealizowane.
Aaaaale fajnie! 💙 Będziesz miała co opisywać na hejto ☺️
Można sobie z Gdańska popłynąć, nie trzeba jeździć :p. Tylko potrzebny własny jacht i jakieś 1,5-2 mce urlopu.
Teraz dojazdy to i tak jest git. Kiedyś tylko do Cieszyna z Warszawy potrafiło 7-8 godzin schodzić.
Zaloguj się aby komentować