#slowenia

1
48

Jestem od tygodnia na wakacjach w Słowenii. Dla mnie to podróż sentymentalna w czasy dzieciństwa, bo byłem tu na wakacjach 30 lat temu.


Pogoda piękna, morze cieplutkie. Ceny jak w Polsce, może ciut drożej, ale porównując do polskiego morza to stosunek jakości do ceny lepszy w Słowenii.


Plażowanie to sama przyjemność. Co prawda płacę za leżaki, ale kulturka, żadnych parawanów, boom boxów, i drących ryja nachalnych typów.


Moją uwagę zwróciły dwie rzeczy. Pomimo, że jeżdżą tu wypasione fury i motocykle, to nie słyszałem ani razu gazowania i strzelania z rury. No dobra, raz - typiara z Niemiec lekko gazowała swoją M4, ale na poziomie, którego w Polsce nie zaliczamy nawet do kategorii mało uciążliwe.


Druga rzecz to to, że nikt tu nie puszcza głośno muzyki, mimo, że wszędzie w koło kwatery. Aż do dziś. Dziś pierwszy raz usłyszałem w apartamentowcu obok głośna muzykę. Wiadomo, tacy ludzie znajdą się wszędzie, niezależnie od kraju. Tylko czemu to było akurat... disco polo?


#gownowpis #wakacje #slowenia #niktniepytal


Na zdjęciach zachód słońca w Piranie, grzybki w jaskini w Postojnej oraz zamek Predjama.


Polecam,

Olmec.

c3f75c0e-a4a8-45a2-9c36-5ad547080874
13dcfd2a-bbb6-4292-9296-0851b1c82a83
d6f1285c-3f16-4baa-9ed6-1be4d8ee72a6
735a28a2-dc0b-446d-9d64-5fb9ee3534ee
ten_kapuczino

@Olmec fajny wyjazd, ale wpis trochę taki że nie wiadomo czy się chwalisz czy żalisz

Johnnoosh

Czy w Piranie są piranie?

15258284-f156-4858-a733-c51f2d2cad21
Michumi

@Olmec Estonia to tam gdzie są betonowe plaże?

Rozwala mnie jak ktoś tydzień gdzieś posiedzi i już robi projekcje swoich anegdot na miejsce gdzie spędził całe życie

Spaniałe bo muzyki nie ma. W sumie to jest ale tylko jeden raz na tydzień pobytu

Motury nie pierdzo ale w sumie pierdzo ale tylko raz. Może 10 ale cicho.

Lol

Zaloguj się aby komentować

mannoroth

@Jurajski_Huncwot polecasz Słowenie? Bo się zastanawiam czy sie nie wybrać. Jest co zwiedzać?

Knur

Uwielbiam ta ich cebule z ajwarem

Zaloguj się aby komentować

maximilianan

@inty albo zostaniemy, albo wyjdziemy. Mądrego to mimo posłuchać

nbzwdsdzbcps

@inty Straszna krótkowzroczność.

moderacja_sie_nie_myje3

@nbzwdsdzbcps A kto ich zaatakuje? Cwani są bo leżą wśród pokojowo nastawionych krajów. Podobne skurwysyństwo było jak Włosi się zmagali z falą migracyjną - kraje wewnątrz kontynentu miały wyjebane bo ich to nie dotyczyło.

zjadacz_cebuli

@inty jak będą opuszczać sojusz to niech wezmą Węgry i Słowację

Zaloguj się aby komentować

No dobrze, spróbujemy zrobić coś ambitniejszego o #slowenia - nie wiem czy wyjdzie z tego jakiś quality content, ale może przynajmniej "content".


Nie wiem jak w Waszym otoczeniu, ale ja w mojej bańce odnoszę wrażenie, że Słowenia (przynajmniej nie mylona ze Słowacją) jest nadal takim luźnym skojarzeniem: ktoś tam coś widział w sporcie, ktoś tamtędy jechał na urlop na Chorwację, może nawet nocował w trasie. Ale żeby tak więcej wiedzieć - to nie do końca.


Zatem zacznę od kilku #ciekawostki o Słowenii:


  • Słowenia jest niewielkim krajem, powierzchniowo podobnym do województwa podlaskiego (20k km²)

  • Mimo to jest dwukrotnie gęściej zaludniona od wspomnianego (100 osób na kilometr)

  • Skoro już o ludności mowa: jest ich niewielu - około 2,1 miliona, czyli tyle co Warszawa i ze dwa-trzy przylegające powiaty

  • Jest trzecim najbardziej zalesionym krajem UE: 61% to lasy

  • Ma trzykrotnie większe PKB per capita niż Polska

  • ...i jest bardziej zadowolonym krajem - siedem oczek wyżej w rankingu niż Polska

  • Jest krajem z zaskakującym poziomem sportowym - ma sportowców w absolutnej światowej topce w bardzo wielu dyscyplinach (przypominam: ludności mają trochę więcej niż Warszawa!) - kolarstwo (Pogačar, Roglič, Mohorič, Novak, Urška Žigart), wspinanie (Janja Garnbret), siatkówka (kto śledzi, ten pamięta ciężkie boje), koszykówka (Dončič), skoki (rodzeństwo Prevc, Lanisek, Zajc)

  • Na terenie Słowenii znaleziono artefakt podejrzewany o bycie pierwszym instrumentem muzycznym stworzonym przez człowieka

  • Mają też najstarszą winorośl na świecie

  • I jedną z większych jaskiń udostępnionych turystom - jeździ tam nawet kolejka i występuje tam pewien rzadki płaz

  • Po słoweńsku spisany jest najstarszy tekst napisany w języku słowiańskim


No dobrze, to co tam robić i po co tam jeździć?


Przede wszystkim można spędzać #urlop aktywnie: miejsca dla siebie znajdą m.in. rowerzyści (szosa, gravel, MTB i downhill na trasach narciarskich), górołazi (ponad 10kkm szlaków, w tym najwyższy szczyt - Triglav - i jego via ferraty), narciarze (oczywiście), biegacze (też pewnie nikogo nie zaskakuje) i np. wspinacze (m.in. okolice Osp - jeden z topowych rejonów wspinaczkowych świata, chociaż raczej nie dla początkujących).


Kraj słynie też z wina i produkcji miodu (najwyższy wskaźnik pszczelarzy na 1000 osób w Europie). Posiada tylko 40 km linii brzegowej, ale da się tam również wypocząć stacjonarnie - na tym się nie znam, to sobie Czytelnik zgłębi samodzielnie.





No dobrze, tutaj zaczyna się nuda, będzie o mnie - można przestać czytać, dziękuję za uwagę.


Po co w ogóle tam pojechałem? Akurat napatoczył się długi weekend, a celem był #rower w #gory W Słowenii na dłużej do tej pory nie byłem, cel podpowiedział się sama, bo całkiem niedaleko granicy urodził się i mieszkał Tadej Pogačar, a po chwili szukania okazało się, że organizuje nawet swój event, polegający na wtarabanieniu się na szczyt Krvavec. A skoro już znalazł się punkt zaczepienia, to zrobienie planu na trzy dni było łatwe.


Być może będąc tak roztrenowanym jak ja (ostatnie trasy ponad 50km robiłem pół roku temu) powinno się zacząć od jakiegoś rozjeżdżenia na początek. Cóż, 1500 metrów na 50 km trasy to nie jest "rozjeżdżenie" a już na pewno nie "jakieś". Sztywniutkie podjazdy trzymające po 12-14% przez kilka kilometrów też na pewno nie pomogły - chociaż przynajmniej były krótsze niż (hehe) Monte Zoncolan. Trasa była krótka, ale wymagała podwiezienia się autem - akurat pan gospodarz miał dla nas wolny pokój i wpuścił nas do niego tuż przed 12:00 (ruszałem z Austrii), więc trzeba było wyrzucić graty, ubrać się, podjechać kawałeczek do parkingu przy cmentarzu (słoweńskie słówko na dziś: pokopališče) - i można zwiedzać.


Nie żebym widział wiele więcej niż moje przednie koło toczące się przez asfalt I to nie ze względu na zmęczenie - trasa prowadziła głównie przez lasy. To jest pewien problem - jeśli się ułoży fajnie trasę, to jest pewne ryzyko, że będzie sporo ostrej wspinaczki przez las, na szczęście są też miejsca, gdzie robi się rzadziej - i jest co oglądać.


Następny dzień to nie do końca regeneracja: sto kilometrów, 2500 metrów w górę. Trochę wspinania, trochę zjazdów po nawierzchni różnej, trochę szutrów (na oponkach 25c), dłuższy odcinek dnem doliny pod wiatr (na odcinku Bled-Krajn) i przerwa na bardzo przyjemne (i zimne) piwko 0% gdzieś pośrodku tejże doliny. Niby nic niezwykłego, ale jednak #czujedobrzeczlowiek Potwierdziło się, że w tych okolicach da się znaleźć tereny rowerowe dla każdego - po drodze choćby jechała kilkudziesięcioosobowa wycieczka emerytów (którą widziałem dwukrotnie, jechali jakąś pętlę w przeciwnym kierunku). Wygląda na to, że nie jest też obowiązkiem jeżdżenie po sztywnych ściankach, wolno szukać bardziej płaskich odcinków, nikt tego nie sprawdza.


No i w końcu - etap królewski. Akurat trafiliśmy na jakiś... kolarski event, więc trzeba było zmienić parking, bo na planowany nie wpuszczała już policja.


Trasa poprowadziła najpierw rozgrzewkowo przez jeden pagórek z kilkoma kilometrami szutru, a potem od razu główny cel, czyli Krvavec. Masa znaków ostrzegających o kolarzach, trochę ludzi (na szczęście zjeżdżających), napisy na asfalcie - widać że to często (i wyścigowo!) odwiedzany podjazd. Bardzo przyjemny, odcinków ponad 12% było niewiele, trochę dłuższych po 9-10%, a końcówka - z parkingu aż pod sam kurort narciarski - prawie po płaskim. Na górze restauracja, widać że wszędzie w standardzie jest piwko 0%, więc można bezpiecznie uzupełnić płyny.


Za podjazd daję pięć gwiazdek, więc jeśli ktoś planuje te okolice, proszę sobie koniecznie dopisać do listy! Do listy też warto dopisać podjazd pod przełęcz Volovjek - ten z kolei był pokonywany na tegorocznym Tour of Slovenia. Tu z kolei było milusio i pluszowo: tak 4-6%, miejscami odrobinkę bardziej stromo, tak akurat żeby nie schodzić z wygodnej kadencji 90 i cieszyć się widokami i dniem.


Końcówka trasy to - po pokonaniu szutrowego, stromego pagórka - prawie że płaski transfer do auta. Z przejazdem przez Rondo Tadeja i oczywiście Klanec. Na rondzie stoi figurka - kiedyś w koszulce Giro, obecnie w koszulce mistrza świata, a sama wioska... no, zwykła rolnicza wioska, to nie jest miejsce do zwiedzania, nie nastawiajcie się


Czy warto było jechać tak? (Bo z Polski jednak kawałek, a długi weekend jest krótki)


Tak, zdecydowanie. Przyjemne widoki, sporo dróg do wyboru, trochę wpisów na climbfinder, każdy ułoży tam coś pod siebie. Gdybym miał tam jechać na dłużej, to albo na łamany rowerowo-maszerowany wyjazd, albo na dwie lub trzy bazy noclegowe, żeby zobaczyć więcej.


Widoki są bardzo ładne (o ile wyjedzie się z lasu, bo ich - jak pisałem wcześniej - jest wiele, więc jest gdzie szukać cienia). Słoweńcy - mili ludzie, praktycznie każdy mówi po angielsku, jest jak się dogadać. Układając trasy trzeba wziąć pod uwagę asfalty i to chyba jedyny minus całej zabawy: jeździłem sporo po mniejszych, lokalnych drogach, gdzie głównie jeżdżą mieszkańcy i rolnicy, więc na zjazdach można się spodziewać nierówności, dziur, ale i szutru (i to niezapowiedzianego, ot - 20 metrów), no i żwiru. Serio, nie wiem co oni z tym żwirem: większość zakrętów jest pięknie osypana jakby się ciągle bali śniegu i chcieli pozostać w gotowości. Na szczęście zjazdów w których można puścić hamulce i cieszyć się życiem też było niewiele, więc mocniejsze dohamowania w ostrych zakrętach nie były jakoś bolesne dla serca.


Sieć dróg rowerowych jest zadbana i pomyślana: na skrzyżowaniach są drogowskazy, nic nie kończy się w krzakach, nie ma wyjazdów na krawężnik albo jakiegoś dziwnego nadkładania drogi: wręcz przeciwnie - wjeżdżając ma się pewność, że się zjedzie, kilka razy oszczędziliśmy sobie przepychania się w korku, jadąc po królewsku puściutką DDR i mijając korek. Widać, że jest to kraj mocno zrowerowany, kierowcy też jeżdżą ostrożnie i nie ma ani trąbienia, ani dojeżdżania do koła, ani robienia głupot - wszyscy się szanujemy i chcemy sobie razem dotrzeć do domu.


No i na koniec - język słoweński. W mowie brzmi tak, jakby ktoś mówił polską gwarą trzymając w buzi dwa duże kamienie. Z kolei w piśmie... jest uroczy. Oczywiście większość napisów można zrozumieć, ale są też perełki, takie jak "pipa" (kran), wspomniany już cmentarz, "avtopralnica" (myjnia) i masa innych.


Jako że jeszcze nie łaziłem tam po górach z buta, wspinać też mi się nie zdarzyło, pewnie za jakiś czas tam wrócę, zaliczyć nowe #kwadraty bo wpadło ich prawie dwieście.


Dorzucam kilka fotek w komentarzach - nie umiem robić zdjęć, więc pewnie nikogo nie zachęcę, ale robię co mogę.

#podroze #wycieczka #wycieczki #gruparatowaniapoziomu

55f3499e-cf1f-4b70-9311-17b873715552
Statyczny_Stefek userbar
radziol

@Statyczny_Stefek byłem kilka lat temu.

W stolicy oprowadzali za nas za co łaska studenci. Smutna historia kraju, który przez większość historii nie był niepodległy, dużo musieli robić od zera.

Nie wiem czy nadal, ale ceny na stacjach były ustalane centralnie, więc bez różnicy gdzie się tankuje.

ovoc

@Statyczny_Stefek dla mnie zrobiło się ciekawie od drugiej części wpisu. Piszesz więc, że na szosę to tak średnio dobre są te drogi? Szutry, żwir na zakrętach... Podejrzewam, że na Komoocie dało by się wytyczyć jakieś sensowne asfaltowe trasy.

Statyczny_Stefek

@ovoc Nie, to nie tak: po prostu na zjazdach bywają ujeby i piach. Ale trzeba wziąć pod uwagę ze 1) jeździłem drogami raczej dla ruchu lokalnego (w tym: rolniczego) i 2) przejechałem tylko niewielki wycinek. Na bardziej popularnych terenach (Krvavec czy przełęcz Volovjek) asfalt był od dobrego w górę.


Planując trasy nie bawię się w Komoota - wystarczy mi RWGPS pod rysowanie i nawierzchnię (pomijając krótkie fragmenty, na dłuższe odcinki byłem gotowy), bo i tak nie lubię korzystać z cudzych tras. Wzoruję się na publicznych rankingach wartych uwagi podjazdów, zderzam to z wyścigami szosowymi i sklejam w kupę, często jakimiś podejrzanymi ściezynkami zamiast ładnie, asfaltem, na podstawie heatmapy.

FriendGatherArena

@Statyczny_Stefek w hokeja tez dają rady. Kolejny utrzymali sie w Elicie w tym roku i w przyszlym znowu zagrają na MŚ. Zazdro w c⁎⁎j. Nie wiem jak oni to robią przy takiej liczbie osób

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki ze #slowenia


Widziałem już kwiato- czy seromaty, ale jajcomatów - nie.


(I gdyby ktoś marudził, że co to niby za automat, bo nie wygląda, to dodaję, że widziałem też takie klasyczne, gdzie paczkę jajec kupuje się jak batony zapłaciwszy kartą.)

3e55069a-ef81-476c-ba9c-700a126fb510
Statyczny_Stefek userbar

Patrzcie debila, na Planicę wylazł ( ͡° ͜ʖ ͡°)


O ile zazwyczaj szkaluję #skoki narciarskie tak chłopakom odwagi odmówić nie mogę.


PS. Jkbc to z dołu na górę około 450m i 260m przewyższenia.


#slowenia #gory

b0ab26d4-320c-4b38-aff9-7a9a8344f259
243ad1a7-3081-408e-a484-4113061e12f3
97f718f3-a652-4ab3-9a05-d2ac73264110
Stashqo

Na zwykłe wspinałem się wielokrotnie ale mamut pierwszy raz się trafił. O dziwo wydaje mi się, że więcej strachu wzbudzają we mnie skocznie k90 i k120, tutaj ta odległośč/wysokość zdaje się być zbyt abstrakcyjna.

Zaloguj się aby komentować

W nawiązaniu do wpisu to zgodnie z niepisaną umową społeczną między mną a piorunującymi melduję, że wylazłem na te #gory

Łatwo nie było - 1100m przewyższenia na pierwszych 3,5km (trzecia fotka oddaje nieco stromiznę). Ciągle w górę w ponad 30° upale. Już po pół godzinie bylem cały mokry a wiaterku zero bo linię drzew opuściłem dopiero po 2h wspinaczki. Na szczęście między szczytami leżała spora łata śniegu i w jej okolicy trochę się schłodziłem. Na całą trasę wziąłem łacznie 3l płynów, po pierwszym szczycie zostało mi niecale pół litra. Planowanie lvl master xD

Na górze za to super widoki i spora satysfakcja z wyjścia. Poznałem dwie fajne dziewczyny ze Słowenii. Pogadaliśmy chwilę, wymieniliśmy się zdjęciowymi uprzejmościami, poczęstowałem żelkami haribo, one odlały mi pół bidonu swojej wody i zaproponowały wspólny powrót. Grzecznie podziękowałem i poszedłem trochę okrężną, widokową trasą. Trasa naprawdę ładna bo po południowej, słoweńskiej stronie stosunkowo łagodne łąki kontrastowały z szarymi, ostrymi urwiskami strony austriackiej.

Mimo poratowania wodą, do schroniska zszedłem totalnie na oparach. Na szczęście w aucie, w lodówce turystycznej miałem zachomikowany jeszcze jeden izotonik. Nadal zimny wszedł jak złoto.

Ogólnie morderczy był to #trekking , nie zapomnę go nigdy.

I standardowo "jutro się nie ruszę" ( ͡~ ͜ʖ ͡°)


#slowenia

cea57ff6-8a8c-44d2-a6f5-e1d79980cab5
316feea9-d3d6-4a53-abe0-143d71d48807
46b40d9e-a88e-4c55-8204-cb23fb442a67
a1809da1-6cae-4ce8-b259-90ced50e0f77
nxo

@Stashqo ładnie górki te się prezentują, chodziłby:) ale z doświadczenia wiem, ze takie szlaki, gdzie wyrypa jest od pierwszych metrów dobre są tak raz na ruski rok, szczególnie w moim, podeszłym wieku;)

Zaloguj się aby komentować

Dobra, jeden piorun lub komentarz i wbijam się na te dwa szczyty widoczne daleko na zdjęciu. Nawet mnie nie prowokujcie ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#gory #slowenia #trekking

89082484-b6af-4c79-a7a1-5c4aa569bbce

Pojechalem se do Słowenii. Do tej pory nie znalem ani nikogo kto był w Słoweniii ani żadnego Słoweńca. Podejrzewałem więc że to tylko makieta i żydowskie sztuczki.

O ile to co widzę to nie cwana inscenizacja to Słowenia istnieje naprawdę i wydaje się to być całkiem fajnym krajem. Ot, takie północne Włochy ale z tą zaletą, że bez Włochów ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Pozdrówka Hejto!


#slowenia #podroze

42a4e597-73f9-4a7b-aeac-80c89a9c094b
c54a14f5-5e10-42d9-94e6-8c3ec62ce663
Vinzenty

@Stashqo Słowenia jest piękna, ale miejsc do kąpieli jak na lekarstwo. Pamiętam, że dziwiłem się widząc Słoweńców na wakacjach w Chorwacji, a potem sam odwiedziłem Słowenię i zrozumiałem

kitty95

Bovec polecam i spływy pontonami kanionem rzeki Soča.

artu3131

Zdjęcie z piątku.Wstąpiliśmy na dwie noce jak przerwa w podróży do Chorwacji.

e7a57cd2-e4a8-4a1a-8543-89b49c6ecffe

Zaloguj się aby komentować

Ponadczasowe piękno Europy.


Toledo, Hiszpania

Katedra Santa Maria del Fiore, Florencja, Włochy

Sagrada Família, Barcelona, Hiszpania

Bazylika św. Stefana, Budapeszt, Węgry

Rathausplatz, Wiedeń, Austria


#architektura #europa #piekno #hiszpania #wlochy #wegry #austria #slowenia #chorwacja #portugalia #niemcy

aa800ad8-91b2-4bd6-93d4-a53c67af4a37
01448133-c79d-4c8b-8525-9de8f29b71e8
b1c794d5-6a30-4eff-b186-bf6119298098
6c5a55cc-1428-4389-b68f-2db31df120e6
d5e50f25-ffa6-4d44-a182-8d43f0e28e29
0jciecPijo

Plac Świętego Marka, Wenecja, Włochy

Akropol, Ateny, Grecja

Sacré-Cœur, Paryż, Francja

3d7b131d-ccaf-4279-a3b7-4b0888fab41a
2a6ad8e4-b304-49e7-977e-12d5d85b196b
5a7e26a5-625b-470a-a767-ef0911d1f540
0jciecPijo

Katedra w Mediolanie, Włochy

Lublana, Słowenia

Plaza Mayor, Madryt, Hiszpania

3ca96569-d9c8-44f6-819d-4e7f448df95b
0661d8d2-7420-434b-a6d1-28d79f8bf1a6
fcf63628-9d65-4640-bbed-0e5e17545a69
0jciecPijo

Budynek Parlamentu Węgierskiego, Budapeszt, Węgry

Zamek Chambord, Francja

Praga, Czechy

34ff3e1e-2710-4910-9b15-3a1bde5ab7cc
afb13f87-f69a-4cee-92c3-f34ce279b58e
8210c287-98d7-4f32-b982-89f7121be0c0

Zaloguj się aby komentować

trixx.420

brzmi ja pomysł na biznes XD

ulsterboy

Już jadę busem przewozić butelki przez granicę

oneoneone

Właśnie dlatego w niemczech były inne butelki niż w Polsce

Deykun

@oneoneone polska ma własne rozlewnie napojów od zawsze, nie przypominam sobie żeby wydział kiedykolwiek napój z etykietą niemiecką i polską.

Zaloguj się aby komentować

Następna