Jak zwykle po donacji krwi, wolne wykorzystałem na wędrówkę 'regeneracyjną' ;)
Jakoś nie było czasu na planowanie, więc wybraliśmy tylko punkt startu - średniowieczne grodzisko plemienia Sasinów (zajęcy) z ok. XII w., obok wsi Sassenpile/Haasenberg/Zajączki.
Nieco więcej pisałem o tym miejscu kiedyś tutaj: https://www.hejto.pl/wpis/wielkanocny-spacer-krajobrazowy-po-krainie-zajecy-tzn-sasinow
Prognoza wskazywała na dużą przejrzystość powietrza, więc liczyłem na ładny widok między pozbawionymi liści drzew, ale mgła niestety nie odpuściła..
Mimo tego wspięliśmy się na ok. 40. metrowy "szczyt" (190m n.p.m.), a dalej podążyliśmy odwieczną granicą i naturalną fosą wspomnianego grodziska - czyli doliną rzeki Gizeli/Gryźliny - tym razem z biegiem rzeki.
Zaliczyliśmy relikty dawnego młyna, a raczej tylko ślady po nim w terenie. Rzuciliśmy okiem na nieistniejącą wieś Zakurzewo.
Przeszliśmy przez nieczynną 'kopalnię' czyli żwirownię, a na powrocie zahaczyliśmy kilka wiaduktów i przepust wodny pod nieistniejącą już linią kolejową prowadzącą z Samborowa do Turzy Wielkiej. Przed dotarciem miejsca postoju, z racji, że była jeszcze chwila czasu, odwiedziliśmy też stary leśny cmentarz ewangelicki z kamienną kaplicą rodu Kramer - dawnych właścicieli okolicznych włości. Muszę przyznać, że to jeden z najlepiej zadbanych cmentarzy tego typu.
#zuchpostuje #zuchwedruje #wzgorzadylewskie #warminskomazurskie #polska #ciekawostki #wedrowki
















































