#rodzina #afera nie poszedłem do pracy bo jest afera w rodzinie, wiecej info po 16 :x
#rodzina
Zaloguj się aby komentować
Przypomniala mi sie anegdota jak to sie super robi interesy z "rodzina".
Znajomek uzbieral kwote X( nie pamietam dokladnie jaka,ale to bylo chyba 20 000 zl czy cos w tych okolicach) na samochod i oczywiscie zapytal sie mnie o rade- to mu powiedzialem,zeby bylo jak najmlodsze,czterodrzwiowe,z klima,mialo jak najdluzej bt i oc( no i bylo w kraju zarejestrowane,ale jak ma bt i oc to sie rozumie samo przez sie) i tyle- co do wygladu to kazdy ma swoj gust,nie oceniam.
No,ale nalegal to mu wyslalem kilka samochodow( wszystkie z Warszawy,zeby biedak nie musial robic kilometrow),w tym jedna mazda 3( rocznik 2009 czy 2010,jakos tak. Ale to byl ten nowszy model) z silnikiem 1.6 diesel( ten od psa,czyli super silnik,niezawodny i oszczedny),w jakiejs fajnej wersji wyposazenia- pelna elektryka,klima automat,podgrzewane fotele, srodek majacy sporo tego aluminium,nie taki szarobury jak to w japoncach bywa.
Ja nie moglem pojechac( i tak sie g znam),ale pojechal jakis inny ekspert,jakas dalekawodapokisielu co skonczyl technikum samochodowe( wiec wiadomo,zna sie).
I z tego co opowiadal to auto bylo ok,wszystko dzialalo,pojechali na jakies losowe skp(przy okazji wlasciciel zrobil przeglad,bo na dniach sie konczylo i sam zaplacil- uczciwy) i spiewajaca przeszedl badanie- wszystko sprawne,sztywne,podwozie zdrowe( wiadomo naloty rdzy byly,ale bylo super jak na nastoletniego japonca,sam mi to mowil),no fajnie wygladajace auto,fajnie jezdzace,takie w sam raz dla bezdzietnego chlopa. Ubezpieczone tez bylo jeszcze na kilka miesiecy.
Ale bylo jedno wielkie ale- auto mialo przebieg 350 000 km! I dlatego nie kupili...
Jako,ze nie bylem na miejscu to tylko na odleglosc powiedzialem,ze jak wszystko dzialalo to bym kupil,bo ten silnik jest genialny i przebieg nie jest taki duzy jak na nastoletnie auto. A jak Mazda nie ma rdzy to naprawde ma sie spokoj z naprawami.
Po okolo miesiacu pochwalil sie zakupem Vw Polo od jakiegos tam wujka- ten sam rocznik,ale z dwa-trzy tysie taniej niz Mazda i z super silnikiem z lpg( 1.2 albo 1.4). Pokazal foty- auto w bialym kolorze,w srodku biedne i smutne jak zycie w tym kraju,k⁎⁎wa,akcesoryjne radio i korbotronik...Nie wiem czy była klima na wyposazeniu,ale kierownica na pewno byla bez sterowania radien itede.
Bardzo sie autem nacieszyl,dopoki jezdzilo( a jezdzilo z miesiąc)- co chwile miał problemy z lpg( bylo jakos po kosztach zamontowane i co chwile cos wymagalo naprawy),check engine przestal kasowac,bo co chwile sie pojawialo,zawieszenie tez wymagalo remontu bo tluklo i walilo. O tym,ze musial sie nakombinowac,zeby przeszedl bt tez mi mowil,bo auto mialo sporo wyciekow i zapocen.
O tym,ze oc sie skonczylo po kilku dniach nie wspominam,bo to jest pryszcz i nie wplywa na ocene samochodu.
Ale auto od rodziny z nizszym przebiegiem i na gaz,a nie diesel,co to sie wtryski psuja...
A czy mazda bylaby lepszym zakupem? Nie wiem,ale wiem ze wujek nie okazal sie uczciwy i nie sprzedal fajnego autka tylko pozbyl sie trupa.
Zdjecia nie powiazane,vw byl w srodku jeszcze smutniejszy xD
#motoryzacja #rodzina #interesyzrodzina




Zaloguj się aby komentować
Dlaczego absolutnie każde wybory to grzanie tematu aborcji i "praw kobiet"? Mam tego dosyć. Polscy politycy i dziennikarze robią absolutnie wszystko, by podburzać nawzajem kobiety i mężczyzn. Dla słupków w poparciu. To jest straszne.
Ale to nie tylko aborcja. Ministerstwo równości, feminizm, uderzanie w mężczyzn w kampanii z uwagi na to, że jest więcej kobiet uprawnionych do głosowania, przecież to jakaś drama. I najlepsze jest to, że to w 90 % puste slogany XD Znaleźli sobie tematy, które wkurwiają ludzi i na tym budują poparcie.
Do tego jeszcze pchanie na siłę kredytu 0 %, który pozbawi wielu młodych nadziei na własne mieszkanie, co za tym idzie, chęć budowania rodziny. Bo deweloperzy sponsorują partiom politycznym kampanie i muszą dostać kawałek tortu w zamian.
Ci Janusze z PRL mają totalnie w d⁎⁎ie ten kraj. Po nich choćby koniec świata. Demografia nam leci na łeb, a ci idioci kierują się tylko swoim interesem i to jak mają wypchane kieszenie. W tym kraju nic nie działa jak powinno, bo niezależnie od rządów wszystko ma być wedle widzi mi się rządzącej świty, która łapczywie żre z koryta. Dosłownie jak w książce folwark zwierzęcy.
#polityka #rodzina #nieruchomosci
Zaloguj się aby komentować
#gownowpis #rodzina
No tak to właśnie czasami bywa że starszymi osobami w rodzinie😔

Zaloguj się aby komentować
Ugh. Właśnie zablokowałem swojego własnego ojca na FB, bo przekroczył moje granice tolerancji na rasizm i ksenofobię. Chłop 65 lat.
#rodzina
Zaloguj się aby komentować
Jak nie kochac takiej babci? Pamietam jak pisalem jej te karteczke, mialem moze 10 lat. Eh…przytulcie swoja babcie.
#feels #rodzina


>przytulcie swoja babcie
@bartek555 Musiałbym kopać a ziemia jeszcze zmarznięta...
Już za późno. Obie nie żyją. W sumie wczoraj o jednej myślałem.
@bartek555 generalnie moja babcia nigdy nie była miła, a przed samą śmiercią przez pisowskie TVP stała się nie do zniesienia.
Dobrze, że umarła przed dziadkiem. Dziadek jeszcze żyje i jest fajny chłop.
Zaloguj się aby komentować
#rodzina #dzieci
Badania pokazują, że aż 9–16% rodziców żałuje posiadania dzieci1. Zbliżona liczba doświadcza silnego wypalenia rodzicielskiego. W przestrzeni publicznej nie pokazuje się trudów wychowania dzieci w zmieniających się czasach, co sprawia, że młodzi ludzie często nie wiedzą, na co powinni się przygotować. O wyzwaniach stojących przed współczesnymi rodzicami i o tym, czym charakteryzuje się wypalenie rodzicielskie mówi dr Konrad Piotrowski – psycholog rozwoju z Centrum Badań nad Rozwojem Osobowości na Uniwersytecie SWPS w Poznaniu.
Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat rodzicielstwo bardzo się zmieniło. Jeszcze kilka dekad temu dziecko było na pozycji podrzędnej wobec rodziców – opiekunowie byli wyraźnie dominującą częścią rodziny, a dziecko miało ich słuchać, wypełniać polecenia i oczekiwania. Rodzice mogli sięgać po metody wychowawcze, które dzisiaj nie są akceptowane, np. stosować kary fizyczne, obrażać i straszyć, krzyczeć na dziecko.
Z tego powodu rodzicielstwo było prostsze dla rodziców, ale trudniejsze dla dzieci. Światy dzieci i rodziców były od siebie niezależne, a w najlepszym razie silnie odseparowane. Po drugiej wojnie światowej bardzo dużo się zmieniło. Częściowo jest to zasługa psycholożek i psychologów oraz popularyzacji wiedzy o rozwoju społecznym i emocjonalnym małego dziecka. Ekspertki i eksperci zaczęli mówić np. o potrzebach emocjonalnych dzieci i o tym, jak o nie dbać. Dzięki temu pozycja dziecka w rodzinie zaczęła rosnąć, co należy ocenić pozytywnie – mówi dr Konrad Piotrowski.
Ma to jednak też swoją drugą stronę. Rodzicielstwo jest dziś bardziej wymagające, zarówno czasowo, jak i emocjonalnie. Rodzice są zmęczeni, bo uzyskanie odpowiedniego poziomu życia wymaga intensywnej pracy i to zazwyczaj obojga partnerów, a dodatkowo, nie chcą angażować resztek swojej energii jedynie w wychowanie dzieci. Chcą mieć czas na podróżowanie, rozwijanie kariery zawodowej, spędzanie czasu z przyjaciółmi. Oprócz tego, coraz trudniej im spełnić własne oczekiwania odnośnie rodzicielstwa, tak, żeby mogli powiedzieć, że są «dobrymi rodzicami». Dlatego obecnie pary mają jedno lub maksymalnie dwoje dzieci, które angażują bardzo dużo ich czasu, energii i emocji. Dzieci stały się wielkim skarbem, o który ludzie chcą zadbać i zapewnić mu optymalne warunki, co współcześnie jest trudniejsze niż może się zdawać – dodaje ekspert...
https://swps.pl/centrum-prasowe/informacje-prasowe/24813-rodzicielstwo-praca-nie-dla-kazdego
Fajnie, ale brakuje w tym opracowaniu dość ważnego aspektu - szerszej rodziny.
Wszystkie omówienia zajmują się układem rodzice plus dzieci. Brak tu mowy o dziadkach, cięciach, wujkach.
My, najczęściej, byliśmy wychowywani przez grupę dorosłych - były babcie, były ciocie, więc rodzice zapewniali opiekę, ale sami mniej się nami zajmowali.
Teraz za to mamy atomizację rodziny - często rzadziej możemy liczyć na pomoc, rzadziej jej sami udzielamy w obrębie rodziny. Stopień aktywizacji zawodowej jest większy, często też odległości nie są komfortowe.
Kolejna kwestia to też często występujące u starszego pokolenia wyparcie, bo z jednej strony d⁎⁎y nam młócili legendarnym kablem od prodiża, co "prostowało" zachowania i problemy zdrowotno-rozwojowe, a przypadłości typu spektrum czy inne dys-cośtam, były rozpoznawane rzadko, przeważnie w ostrych przypadkach. Za to teraz sami najmądrzejsi, stawiają nam takie oczekiwania, wobec jakich na naszym miejscu nie potrafiliby sprostać, wypierają to jak sami się zachowywali i negują aktualny stan wiedzy/zalecenia lekarskie, bo wiedzą lepiej.
Dalej social media I bombardowanie wszystkim, co uczyni z nas dobrych rodziców, najczęściej pokazane w taki sposób, że na rodzoca w rodzicielstwie nie ma miejsca, plus oczywiście drenaż kieszeni - ciuchy, gadżety, pierdyliard zajęć dodatkowych, bo kto to widział, żeby brajanek miał czas na grzebanie patykiem w błocie, zamiast karate, piłki, angielskiego i lekcji pianina 3 razy w tygodniu, zaraz po zajęciach szkolnych
Zaloguj się aby komentować
Miło jest spędzić wieczór w domu😊
#rodzina #odpoczynek #praca

Zaloguj się aby komentować
Kurcze, zwykle unikam polaryzujących tematów, ale nie lubię przechodzić obok manipulacji
Pani Ilona Kostecka prowadzi profil na ig na którym jak sama opisuje mówi "o rodzinie bez stereotypów".
Nagrała rolkę gdzie mówi o tym że często zarzuca się jej że w kwestii nierówności w rodzinie nie mówi o różnicy w wieku emerytalnym. W rolce pani Ilona przyznaje że wcześniejsza emerytura dla kobiet faktycznie jest zaprzeczeniem równości płci i jest niesprawiedliwa również dla kobiet.
Następnie w rolce p. Ilona przywołuje wyrok TK z 15.07.2010r gdzie niższy wiek emerytalny kobiet uzasadniono tym że kobiety są obciążone tak pracą zawodową jak i obowiązkami rodzinnymi i następnie cytuje premiera Morawieckiego że "kobieta oprócz tego że wykonuje normalną pracę ma większe niż mężczyźni zadania opieki nad dziećmi" i niższy wiek emerytalny jest formą docenienia tego faktu.
Następnie argumentuje że niższy wiek emerytalny kobiet to dyskryminacja kobiet bo mają one o 30% niższą emeryturę i są one finansowo zależne od mężczyzn, a także że istnieje "społeczne oczekiwanie że kobiety będą przechodzić wcześniej na emeryturę" aby kobiety opiekowały się wnukami i podrzuca tu to badanie CBOSu (https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_049_10.PDF). Pani zauważa tu też że najnowsze świadczenie ma nawet nazwę "babciowe" a nie "dziadkowe".
Pani Ilona twierdzi że wcześniejsza emerytura została wymyślona przez mężczyzn dla mężczyzn aby nie musieli się zajmować domem i dziećmi. Na koniec rzuca ironicznie że ona bardzo chętnie zrówna wiek emerytalny, ale czy mężczyźni są gotowi na konsekwncje?
I tu mam kilka zgrzytów
Pani Ilona prowadzi profil gdzie stawia na równość w związkach. Więc dlaczego w uzasadnieniu krótszego wieku emerytalnego posługuje się wyrokiem (swoją drogą od kiedy wyroki TK stanowią u nas w kraju prawo?), który jasno mówi że kobiety mają siedzieć z dziećmi bo faceci tego nie robią? Dlaczego nie promuje, tak jak np. fundacja Fathering, chodzenia przez ojców na urlopy wychowawcze, przejmowania opieki nad dzieckiem? Pani Ilona nie zauważa tu również tego, że z wcześniejszej emerytury nie skorzysta samotny ojciec, ale skorzysta już kobieta która nie ma dzieci. Pani Ilona nie oburza się że premier kraju i trybunał konstytucyjny uznają kobiety domyślnie jako te które powinny siedzieć w domu. Nope, ona jako osoba szerząca równość w związkach uznaje to za dobre wytłumaczenie różnicy w wieku emerytalnym. No to jak to jest - piętnujemy stereotypy w związkach, czy tak nie do końca?
Do tego Pani Ilona ukryła fakt, że w przytoczonym przez nią badaniu CBOS 81% kobiet stwierdziło że przechodzenie przez nie na emeryturę wcześniej jest sprawiedliwe. Jesli 81% ogółu uważa że coś jest sprawiedliwe, to gdzie tu dyskryminacja o której mówi p. Ilona? Mało tego, 39% kobiet uważa że taki system, mimo tego że oznacza niższe świadczenia później, jest w porządku (48% kobiet uważa że chciałoby mieć wybór). Rolka pani Ilony może sugerować że w badaniu brali udział tylko ci źli mężczyźni którzy chcą uciemiężyć kobiety niańczeniem wnuków, tymczasem wychodzi na to że głównym przeciwniczkami zrównania wieku emerytalnego są kobiety, a skoro pytanie dodatkowe o powody zostało zadane tylko przeciwnikom, to pretensje o stwierdzenie że kobiety są potrzebne rodzinie może p. Ilona mieć do kobiet którym, wg. badania CBOS, totalnie to pasuje.
Taką polemikę można by z p. Iloną podjąć pod rolką, gdyby nie fakt że na jej profilu, obserwowanym głównie przez kobiety, możliwości dodawania komentarzy są ograniczone.
#instagram #gorzkiezale #zalesie #rodzina #pieklomezczyzn#dyskryminacjamezczyzn

@Maciek nie znam tej pani, ale jeśli chodzi o wiek emerytalny... Jestem za zrównaniem go dla kobiet, które nie rodzą i nie wychowują. Chcą być jak mężczyźni, proszę bardzo. Niech ten niższy wiek będzie faktycznie dla kobiet, które rodzą, bo dla nich argumenty o "wartości rodzinnej" pozostają aktualne - wychowaj dzieci, wróć na nieprzyjazny rynek pracy, a potem jest jednak to oczekiwanie, że będzie darmowa opiekunka dla wnuków. Nie wspominając o tym, że na starość, moja rówieśnica, bezdzietna sześćdziesięciolatka z pewnością będzie w lepszej kondycji zdrowotnej ode mnie, a ja skutki 2 ciąż i porodów odczuwam już w wieku lat trzydziestukilku.
Ale tutaj też przydałby się ukłon w stronę samotnych ojców - dla nich też powinna być możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę, w końcu zastępowali swoim dzieciom oboje rodziców.
@Maciek xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
I weź się potem dziw, że nawet przychylni faceci hejtują feminazistki..
No, spoko, może to kiedyś chłop pracował na dwa etaty, a kobieta 'tylko' na jeden i opiekowała się domem, ale to też się zmienia, przecież dążymy do tego żeby faceci też ogarniali dom (swoją drogą odkurzanie to ogarnianie domu, ale że raz w miesiącu opał trzeba do piwnicy zanieść i co trzy dni piec sprzątać to już nie istotne dla nich pewnie xD)
Moja żona pracuje w trybie zmianowym więc są tygodnie, że córkę widzi przez 30 minut dziennie jak ją rano do przedszkola ogarnia, a kiedy wraca to młoda już śpi.
W tym czasie ja zawożę ją do żłobka na 8:00, jak do 15:00 nikt z rodziny nie może mi jej odebrać to wypisuję się pracy.
Jadę ją odebrać, czasem jeszcze zakupy, wychodzimy razem z psem, robię coś świeżego do zjedzenia idę się "zająć domem" (zmywarka i piec to moje zadania) i tak robi się godzina 18.
Więc mam teraz godzinę - albo żeby odpocząć, albo pobawić się z dzieckiem.
O 19:00 kontynuujemy rytuał, a więc kolacja, spacer z psem, wieczorna higiena, kąpiel, wygłupy, książka i tak nam schodzi do 20:30 kiedy gaszę światło.
Posiedzę jeszcze z 30 minut aż na pewno zaśnie i już mam cały dzień wolny i dla siebie xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Na zebrania chodzę ja, urlop albo zdalne jak dzieciak choruje biorę też ja, nawet w weekend daje żonie pospać, a ja wstaję z dzieckiem rano.
I żeby nie było - nie czuję się tym obciążony, wręcz odwrotnie bardzo się spełniam w tej roli i cieszę, że mam taką pracę, która mi na to pozwala.
Ale takiego pierdolenia to zdzierżyć nie mogę.
@Maciek ale temat wjechał
Jako kobieta uważam że wiek emerytalny powinien zostać podniesiony i zrównany dla wszystkich - poszczególnych grup zawodowych również. Przemawia za tym m.in. demografia.
Można mnożyć przykłady dla czego poszczególna płeć ma gorzej, ale to niewiele zmienia bo jako ogół, Państwo, jedziemy na jednym wózku który powoli, systematycznie dostaje piach w tryby. Poza tym zawsze znajdziemy beneficjentów i poszkodowanych - dla tego sprawiedliwy jest wyłącznie równy wiek, bez ulg.
Póki ludzie sami nie zadbają o swoje zabezpieczenie emerytalne (w różnej formie) póty będą skazani na przyjęcie bezwarunkowe aktualnej umowy społecznej.
Zaloguj się aby komentować
Ostatnio naszła mnie pewna refleksja - mój dziadek ze strony mamy, zostawił babcię z trójką dzieci bo wolał wódkę jak ci mieli po ok. 10 lat, dopiero po wielu latach w okolicach 2010 roku moja babcia się z nim formalnie rozwiodła, tylko dlatego że chcieli go ze szpitala wypisać do niej do domu jako że wciaż na papierze była jego żoną i tam miał adres zameldowania. Po śmierci swojej matki a mojej prababci koniec końców wylądował w DPSie który załatwiła mu nieżyjąca już jego siostra z racji nieleczonego alkoholizmu, wrzodów na które zresztą miał zwolnienie z wojska i rany na nodze po zranieniu piłą przy cięciu drewna którą to nogę mu finalnie amputowali. Mieliśmy zresztą za ten jego DPS potem płacić, oczywiście była sprawa w sądzie, bo gmina założyła, było kilka apelacji ale koniec końców wyszło że ''rażąco zaniedbywał rodzinę'', babcia miała też kwity z funduszu alimentacyjnego który jej płacił w jego zastępstwie śmiesznie niskie alimenty na trójkę dzieci przez co babcia cale lata pracowała na dwa etaty żeby utrzymać rodzinę no i wyszło że nic się mu od nas nie należy i sprawę wygraliśmy i za DPS płaci gmina.
Jako że ogólnie to taka nieprzepracowana trauma rodzinna jest to babcia, mama i jej rodzeństwo nie utrzymują z nim kontaktów i nigdy nie utrzymywali, ja go widziałem może 3 razy w życiu na 1 listopada na cmentarzu i raz jak miałem ze 4 czy 5 lat to przyszedł do nas do domu jak byłem tylko z tatą w domu i na koniec obiecał mi ''harmonię i czekoladę'' oraz pożyczył od taty 20zł na ''bilet do Warszawy'' i w sumie na tym nasza znajomość się skończyła. Ale zapamiętałem to do dzisiaj jak widzicie
Mając już jednak prawie 30 lat myślę że mam pewną dojrzałość emocjonalną i zastanawiam się czy nie powinienem chociaż raz odwiedzić tego dziadka w tym DPSie, obecnie ma prawie 80 lat, myslę że chciałbym się z nim spotkać, zapytać o parę spraw generalnie porozmawiać tylko nie wiem czy powinienem. Nie chcę działać wbrew rodzinie która nie utrzymuje z nim kontaktów ale ja przecież do końca nie wiem jak było, myslę że on też rozmyśla pewnie nie raz o błędach które popełnił w życiu, niemniej jednak nie wiem czy powinienem to napoczynać po tylu latach. On ma swoje życie, my mamy swoje życie, babcia żyje z kimś innym po latach bo sobie znalazła towarzysza i nie wiem czy chciałbym to burzyć i wprowadzać jakieś złe wspomienia na powrót. Coś tam kiedyś wspominałem ale zazwyczaj była rada żebym tego nie ruszał, po co ci to itd. no ale ja jednak jakoś mam wrodzoną ciekawość
Co o tym myślicie?
#rozkminy #rodzina #przemyslenia #kiciochpyta
Odwiedzilibyście?
@MarianoaItaliano Też miałem podobnego dziadka. Zostawił moją babkę samą gdy mój ojciec miał-naście lat i wyjechał podbijać świat. Wrócił w wieku lat 80, nie wiem po co. Widziałem go raz, ale rozmowa mijała się z celem. Tylko miał jakieś pretensje do mojego ojca (swojego syna) którego widział po raz pierwszy od ~40 lat, do babki, do mnie.
Kompletny nonsens. A on nie był totalnym alkoholikiem, więc pewnie mózg mu jeszcze jako tako jak na wiek funkcjonował.
Ja bym nie jechał na Twoim miejscu.
Lepiej żałować czegoś, co się zrobiło niż czegoś czego się nie zrobiło. Zawsze możesz powiedzieć mu, że jest c⁎⁎⁎em i wyjść.
"nieprzepracowana trauma rodzinna jest to babcia, mama i jej rodzeństwo nie utrzymują z nim kontaktów i nigdy nie utrzymywali,". Slabo ogarniasz wspoluzaleznienie skoro uzyles slowa "nieprzepracowana" (wspoluzalezniony przez ojca i partnerke here). Czasem odciecie to jedyne wyjscie. polecam w sumie.
Zaloguj się aby komentować
Pozdrowienia z Dębowca! 😎
#pozdrowienia #bielskobiala #spacer #snieg #sanki #rodzina taka trochę #panorama
No i trochę #smog xD

Zaloguj się aby komentować

Powstaje Centrum Badań nad Rodzinami i Generacjami w SGH
Starzenie się społeczeństw, relacje międzypokoleniowe, przemiany, jakie zachodzą w rodzinach - to tematy badawcze, którymi zajmie się Centrum Badań nad Rodzinami i Generacjami, które powstaje w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej.
Centrum Badań nad Rodzinami i Generacjami (CBnRG) jest...
#heheszki #rodzina #memy
Gdy rodzice nie dadzą ci dojść do słowa....

@bulka_z_maslem nie wiem, ja poprostu mówię
Zaloguj się aby komentować
Kiedy zobaczyłem ten obraz Bo Bartletta "Ziemia obiecana", od razu skojarzył mi się z życiem moim i mojej rodziny: oto ja wiosłujący uważnie po wzburzonych wodach życia oraz moja żona i córka na dwóch krańcach łodzi.
Łódź symbolizuje wspólną podróż do wspomnianej "Ziemi obiecanej", która (mam nadzieję) jest gdzieś za moimi plecami. Rozmyte jaśniejące po prawej tło symbolizuje nadzieję na lepsze jutro, a wzburzone wody obecną trudną rzeczywistość, może wzburzone emocje. Moja postać pośrodku wyraża determinację, siłę i ostrożność podczas realizacji trudnego zadania. Kobiety patrzą w przeciwnych kierunkach, więc mają odmienną perspektywę, ale mimo wszystko wszyscy zmierzamy w tym samym kierunku. Ogólne przesłanie obrazu jakie odebrałem w swojej sytuacji to: jesteśmy w podróży, nie jest lekko, ale jesteśmy w tym razem, mamy nadzieję na lepsze jutro, potrzebna jest wytrwałość.
#sztuka #malarstwo #zycie #rozwojosobisty #rodzina

Ale za⁎⁎⁎⁎sta wanna
nie jest lekko tylko temu, kto wiosłuje. panie się opalają i podziwiają widoki
Zaloguj się aby komentować
#rodzina #starosc
babcia zony ma już 85 lat i dwoje dzieci: córkę(moja teściowa) i syna. Teściowa jej pomaga, wozi jedzenie, wraz z moją żona sprzątają, syn babci jej nie odwiedza.
Babcia płacze że syn nie zadzwoni, życzeń nie złoży, nie odwiedza jej. Teściowa też się wkurza że brat nic z matka nie pomaga.
babcia pamięć już nie ta, więc często pyta „a czemu on mnie nie odwiedza?”, „chyba zły jest na mnie o coś ale ja nie pamiętam o co”, „kiedy synek mnie odwiedzi?”
no cóż, my pamiętamy i synek też pamięta.
miał on kiedyś żonę z którą ma trójkę dzieci. Żona go zdradziła z szefem na wyjeździe firmowym, rozstali się (wtedy jeszcze dzieci nie mieli) ale jakoś tak wyszło że potem jednak do siebie wrócili, ona zaszła w ciążę i małżeństwo uratowane.
Ale żona o niego nigdy nie dbała. Facet zarabiał kilkanaście średnich krajowych (zaczynał od zera w korpo) a ona siedziała w domu. Nawet obiadu mu nie zrobiła, uczuć nie okazywała, o siebie też nie dbała.
nawet babcia zaczęła jej mówić „zacznij dbać o niego bo w końcu cię zostawi”.
no i słowa babci faktem się stały, w końcu on stwierdził że ma dość i odszedł.
zycie, prawda? Tylko że babcia jest ultra katolem i stwierdziła że dla dobra dzieci i aby grzechu nie było, to ona to małżeństwo naprawi.
naprawa oczywiście w katolski sposób:
-
zaczęła śledzić syna, z kim się spotyka i gdzie chodzi
-
poszla do niego do pracy robić siarę ze dzieci zostawia, że w grzechu żyje itp
-
za jego nowa partnerka chodziła i straszyła ją ze kwasem jej twarz obleje
-
wydzwaniała gdzie się dawało żeby tylko mu zaszkodzić
-
zdobywała numery jego i jego partnerek żeby pisać SMS-y z bluzgami
-
syn aż policję wzywał na nią
-
w końcu mu powiedziała że „żałuje że cię urodziłam”
-
i poszli z dziadkiem do prawnika dokument złożyć że go wydziedziczaja ze wszystkiego i że ma nic ze spadku nie dostać
no i jak uważacie, odwiedzać taką matkę?
W życiu nara
Nie odwiedzać. Tak nie robi dobry człowiek, zniszczyła mu życie w imię własnych przekonań
"wyszło że potem jednak do siebie wrócili, ona zaszła w ciążę i małżeństwo uratowane." - to jest taki typowy schemat spotykany w wielu rodzinach, ze az szkoda słów.. zawsze najbardziej potem sa pokrzywdzone dzieci z takich związków
Zaloguj się aby komentować
Najbardziej w życiu cenię sobie, że mam rodzinę i przyjaciół na których mogę liczyć. Moje ziomeczki (trzymamy się kilkanaście lat, widując się 1-2x w tyg regularnie, nawet mimo tego, że niektórzy mają długoletnei związki - to już także moje koleżanki) organizują sobie wyjazd integracyjny, taka agroturystyka. Zapierałem się, żeby nie jechać, bo po prostu nie mam ochoty na weekend melanżu przed sylwestrem, którego organizuję w domu i i tak wszyscy będą. Zasłaniałem się, że nie mam kasy.
Siedziałem z chłopakami przy piwie i powiedzieli mi "pieniądze to najmniejszy problem. Ile potrzebujesz? Masz problemy?Tysiąc? Pięć? Pożyczymy ci, oddasz kiedy będziesz miał, obojętnie, nawet w ratach, może być i za rok. Bo my chcemy, żebyś tam z nami był i żebyśmy razem fajnie spędzili czas i odpoczeli". No k⁎⁎wa powiem wam, że się prawie oczy zaszkliły. Hajs mam, pojadę na połowę tego wyjazdu (bo praca, tu nie ma wymówki), bo jednak stwierdziłem, że potrzebuję odpocząć.
Na rodzinę też mogę liczyć. Ostatnio rodzice dostali po śmierci babci pieniądze z ubezpieczenia. Co zrobili? Podzielili po równo między mnie, siebie, a siostrę (ja 28 lvl, ona 33 lvl), choć nie musieli.
Z częścią rodziny świąt nie spędzamy, bo ciocia mieszka 200 km dalej i zabiera babcię (mam 3 młodsze kuzynki, tam dom tętni życiem, my spędzamy wigilię w kameralnym gronie). Mimo to złożyli nam życzenia, wszystkie ciotki i wujkowie. Po świętach kuzynki pisały do mnie jak święta, co słychać itd. Na urodziny (miałem ponad tydzień temu), mimo bycia starym zgredem dostaję od nich prezenty (wino/whisky, a od chrzestnej to nawet przelew, od lat prosze, by nie wysyłała mi kasy).
Wiecie co jest w takiej sytuacji ciężkie? Znaleźć babę, która się dopasuje do tego xD Graniczy z niemożliwością. Ja hipotetycznie dostaję telefon o 1 w nocy od mojego przyjaciela, czy przyjadę 100km dalej, bo auto mu się popsuło, to wsiadam i jadę. To samo oni robią dla mnie. Z rodziną mamy też tak, że jeden stanie za drugim i własną klatką zasłoni. No i ja będąc nauczony takiego poświęcenia dla swoich ludzi, wymagam tego samego od mojej potencjalnej drugiej połówki. Problem w tym, że w 90 % przypadków ludzie po prostu tacy nie są, a ja żyję w bańce.
#rodzina #zycie #zwiazki #gownowpis #przemyslenia
@Lopez_ nie wiem, jak teraz się pewne granice wiekowe przestawiły, ale ja miałem podobnie do 30 roku życia. Niestety, na 30ke nikt z znajomych, ani rodziny, nagle nie chciał jechać na mój wyjazd urodzinowy - a to już dzieci, a to dziewczyna, a to kariera. Więc to dopiero było mobilizacją, aby znaleźć Sobie kogoś i się cieszę, bo na ten moment, z znajomymi spotykam się czasem raz na rok, rzadziej lub wcale - rozwody, wyjazdy do innych krajów, alkoholizm i śmierć, albo średnio się czuli przy dzieciach, może zazdrość o rozwój osobisty, nie wiem. Niestety z wiekiem, zauważam, że znajomi raczej zanikają, a wracają jedynie, jak czegoś im potrzeba lub chcą się pochwalić, z kilkoma wyjątkami. Czy tak będzie u Ciebie, oczywiście, nie wiem, ale nie stawiałbym w życiu też wszystkiego na jedną kartę.
Zaloguj się aby komentować
Z czym kojarzą się święta? Z zapierdalaniem. Po karpia, po wódkę, do sklepu, ze sklepu, do rodziny, od rodziny, do roboty, z roboty, po choinkę, z choinką, na pasterkę, z pasterki, po wódkę i z powrotem. Festwial zapierdalania to się powinno nazywać. Wrzućcie ludzie na luz.
#swieta #zapierdalanie #hydepark
#zarcie #picie #rodzina #wolneodpracy
#wodka #choinka #pasterka #sernik
@kitty95
żarcie
picie
rodzina
wolne od pracy
Z tym, że ludzie to k⁎⁎wa debile wierzący w zabobony.
Jedyne gdzie zapierdalam w święta to po górach

Zaloguj się aby komentować
Najpierw zacząłem zazdrościć, a później zauważyłem, że tortexa na zapieksy nie dali. Teraz nie wiem co mam myśleć.
@jajkosadzone ale co od nich chcesz?
Wszyscy z FAS xD
Zaloguj się aby komentować
Mój ojciec nigdy niczego mnie nie nauczył. Praktycznie niczego. Sam był człowiekiem nieporadnym w życiu, wyspecjalizowanym świetnie w swoim zawodzie (adwokat), ale dwie lewe manualnie.
Przez wiele czasu zmagałem się z tym, że i ja c⁎⁎ja umiem, ale starałem się wszystkiego uczyć. Nawet nie wiecie ile frajdy człowiek może mieć, jak naprawi kran czy skręci meble albo inne duperele. Jestem jednak od niego zupełnie inny. On w życiu prywatnym łatwo odpuszcza, jest pesymistą, poddaje się, zakopuje się w strefie komfortu, ja jestem typem raczej walczaka. I w negatywnym słowa znaczeniu także - zmuszam się, tyram, nie wyjdzie mi coś, robię do skutku, spinam się.
Chciałbym bardzo nauczyć się wielu rzeczy, których nie dane mi było nauczyć się u boku mojego taty. Są na takie rzeczy jakieś kursy? U mnie nie jest o tyle problemem sprawność manualna, bo całe życie byłem sportowcem, ale raczej brak umiejętności myślenia technicznego. Sam nie wiem od czego zacząć.
#pytanie #rodzina #zycie
https://youtube.com/@dadhowdoi?feature=shared
Autor kanału wychowywał się bez ojca, chyba jest z domu dziecka a potem już jako tata postanowił założyć kanał dla wszystkich, którzy byli w podobnej sytuacji i uczy młodych ludzi wszystkich prostych rzeczy, których zwykle uczymy się od rodziców.
@Lopez_ dam Ci inną radę. Chcesz naprawić gniazdko lub włącznik światła? Kup najtańsze w markecie, rozbierz, pooglądaj, pomyśl jak działa. Chcesz zmienić jakiś kabelek w suszarce czy lampce USB? Kup najtańsza lutownice i cynę, obejrzyj poradnik na YT i próbuj. Podobnie jest ze wszystkim. Każdy tak zaczynał tylko jako dziecko. Rozbierałem każda zabawkę i rzecz jaką wziąłem w ręce (rodzice byli bardzo z tego szczęśliwi) a jak nie mogłem czegoś rozłożyć to młotek albo imadło.
@Lopez_ Internet to kopalnia wiedzy, jeśli czegoś nie wiesz, coś potrzebujesz. Wpisujesz na youtube i masz poradnik wideo. Fora tematyczne wciąż żyją.
Zaloguj się aby komentować
Przypomnialo mi sie ze stary mojej ex ex ex ex był gitarzystą na ktoryms Jarocinie
Wierzcie mi - to jak 3 przylozenia w jednym meczu Ala Bundiego xD
#heheszki #rodzina #muzyka

@Afterlife cztery przyłożenia*
Toż to rekord ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować


