#medycyna

20
1482

#medycyna #narkotyki #heheszkinauka


https://www.researchgate.net/figure/Subjective-rating-scale-items-selected-after-psilocybin-blue-and-placebo-red-n-15_fig2_323345114


Pozycje z subiektywnej skali ocen wybrane po podaniu psilocybiny (niebieski) i placebo (czerwony) (n = 15) (Muthukumaraswamy i in., 2013). „Pozycje były oceniane za pomocą wizualnej skali analogowej, z dolnym zakotwiczeniem ‘nie, nie bardziej niż zwykle’ oraz górnym zakotwiczeniem ‘tak, znacznie bardziej niż zwykle’ dla każdej pozycji, z wyjątkiem pozycji ‘Czułem się całkowicie normalnie,’ która miała dolne i górne zakotwiczenia odpowiednio: ‘Nie, doświadczyłem zupełnie innego stanu’ oraz ‘Tak, czułem się dokładnie tak, jak zwykle.’ Przedstawiono średnie oceny dla 15 uczestników oraz dodatnie odchylenia standardowego błędu średniej (SEM). Wszystkie pozycje oznaczone gwiazdką zostały ocenione istotnie wyżej po podaniu psilocybiny w porównaniu do infuzji placebo przy poziomie istotności skorygowanym metodą Bonferroniego p < 0,0022 (0,5/23 pozycji)” (Muthukumaraswamy i in., 2013, s. 15176).

06e042c0-4797-42d4-9322-1f5df30c9d06

Mignęło mi przed chwilą na FB.


Czy w waszych regionach też macie/mieliście takich lokalnych nastawiaczy zwichnięć/złamań? U mnie na wsi to normalne, że taki ktoś zawsze jest w okolicy i do niego się jeździ z tego typu kontuzjami, a nie do szpitala czy ortopedy. Jedyny problem - przynajmniej z tymi w mojej okolicy - jest taki, że trzeba trafić jak akurat są trzeźwi.


Zastanawia mnie, czy to jest jakaś lokalna specyfika czy ogólnopolska?


Daję link do zrzutki, bo akurat taki link z info o projekcie filmowym na ten temat mi się wymyślił. Nie wrzucam w celu zachęty do zbiórki bo nie wiem nic na temat jej rzetelności (chociaż oczywiście nie oznacza to że nie jest, po prostu nie chcę firmować czegoś czego nie zweryfikowałam sama).


#rozkminy #medycyna


https://zrzutka.pl/3t2222

Trupus

@GazelkaFarelka Fizjoterapia i ortopedia szybko wyparły felczerów i wiejskie baby (południowy zachód), po prostu skuteczne elementy medycyny "tradycyjnej" szybko zostały wchłonięte. Z resztą, te zjawiska wynikały z koszmarnego niedoboru kadry medycznej po II W.Ś.

Fly_agaric

To są te szeptuchy od Memcena?

No, nie dałbym się namówić.

BjornIronside

W mojej okolicy jest i nie tylko nastawia kończyny. Znam przypadki gdzie poprawiała leczenie po konowałach z soru i szpitali

Zaloguj się aby komentować

Jim_Morrison

Tak było, nie ściemniam.

lurker_z_internetu

Każdemu może się zdarzyć przeoczyć jakichś dziennikarzy w prywatnych grupach.

Pirazy

@SST82 konfidentow? Konfident to moze byc jak pijesz z ziomkiem twoja wodke w twoim domu a nazajutrz ziomek cie podpierdala w robocie. Tutaj kara jak najbardziej uzasadniona a gosciowi, ktory to zglosil osobiscie postawilbym jeszcze flaszke. Nie ma przyzwolenia na krecenie beki przez lekarzy z nieprzytomnych pacjentow, nawet gdyby jego pindol mial dwoje oczu i mrugal do chirurga

Zaloguj się aby komentować

#nowosciksiazkowe


Dziś w wydawnictwie Prószyński i S-ka premiera książki Aleksandra Lorenca Polska na prochach.

___


W Stanach Zjednoczonych epidemia uzależnień od leków przerodziła się w poważny kryzys, o którym mówi dziś cały świat. A co się dzieje w Polsce? Choć skala problemu jest inna, to mechanizmy bywają zatrważająco podobne. Nadużywanie pigułek i uzależnienie od leków nie musi zaczynać się od czarnego rynku. Wystarczą leki dostępne w aptekach, na receptę lub nie, a nawet suplementy diety przyjmowane bezmyślnie, często w kombinacjach, które mogą okazać się toksyczne.


Autor zagląda za kulisy polskiej farmakologii. Opisuje szkodliwe skutki nieodpowiedzialnego samoleczenia, nadużywania antybiotyków czy stosowania leków niezgodnie z ich przeznaczeniem, ale za to w zgodzie z trendami lansowanymi przez celebrytów. Pokazuje zatrważające dane. Rozmawia z lekarzami, farmaceutami i pacjentami, by ustalić, dlaczego w Polsce tak łatwo ulegamy chęci sięgnięcia po tabletkę.


#ksiazki #medycyna

3678f5b8-3df3-4cb0-95bc-b64f518824bb
ciszej

@JapyczStasiek w tym kontekście zawsze bawi mnie określenie benzo-babcie xd

Zaloguj się aby komentować

Myślę że temat jest dość ważny, dlatego udostępniam dalej:


------

TLTR: Refleksje nad eutanazją, list od pacjentki

Prosiła żeby udostępnić wszystkim. Nie musisz się zgadzać. Przeczytaj.

-----


Refleksje nad eutanazją, list od pacjentki

Dr Maciej Jędrzejko Tata Ginekolog


NIE USZLACHETNIA…

„Szanowny Panie Doktorze

Macieju Jędrzejko,

Piszę do Pana ten list z miejsca, do którego nie dociera już nadzieja.

Nie piszę po to, by prosić o jeszcze jedną próbę.

Piszę, bo moje życie zbliża się do końca – i bardzo bym chciała, żeby jego zakończenie miało jeszcze sens.

Nie tylko biologiczny.

Ludzki.

Zna mnie Pan dobrze. Zrobił Pan dla mnie więcej niż ktokolwiek na świecie poza moją rodziną, mężem i dziećmi. Ale jeśli zdecyduje się Pan opublikować mój list – proszę, niech Pan zmieni moje imię na Eutanazja, bo to imię brzmi pięknie jak Anastazja.

Mam zatem na imię Eutanazja.

Mam 44 lata.

Jestem mamą dwóch córek – Kasi (lat 6) i Basi (lat 8 ) - Pan, zdaje się, też ma chłopców w podobnym wieku – więc zrozumie Pan więcej niż inni.

Kiedyś byłam prawniczką.

Potem nagle stałam się pacjentką.

Zgłosiłam się za późno – poprzedni lekarz powiedział, że jestem „za młoda na raka” i nie wysłał mnie na USG, rezonans, ani mammografię.

A ja zaufałam jego palcom,

a nie swoim…

Dziś jestem resztką człowieka,

którego pamiętam z lustra.

Rak piersi IV stopnia z przerzutami do kości, wątroby, a ostatnio – do kanału kręgowego – nie zostawił mi wiele.

Nie chodzę. Nie poruszam się sama. Jestem pod opieką hospicjum domowego. Cudowni ludzie.

Nie zostało mi już nic – może poza świadomością. I bólem. Na który nie pomaga już morfina. Ani fentanyl. Ani medyczna marihuana.

Wiem, że to może być tzw. przejaśnienie świadomości – taka ostatnia jasność, która czasem pojawia się na kilka dni przed śmiercią. I właśnie dlatego piszę – bo to może moje ostatnie słowa, których już nie wypowiem.

Piszę, żeby się pożegnać.

Nie przyjadę już do Pana na wizytę – choć uwielbiałam te spotkania. Wchodziłam do Pana załamana, a wychodziłam pełna siły. To Pan sprawił, że przeżyłam dłużej niż przewidywały mediany i statystyki.

Pamiętam, jak mówił Pan o seksie i beta-endorfinach. Wtedy myślałam: „Co za nietakt… ja umieram, a on mi o orgazmach opowiada…”

Ale chcę, żeby Pan wiedział: dzięki tym rozmowom, nasz seks z mężem – w ostatnim roku mojego życia – był najlepszy w całym naszym małżeństwie.

Mimo amputacji piersi, otworzyłam się na niego. A On – patrzył na mnie tak, że uwierzyłam, że jestem piękna.

Zrozumiałam wreszcie, że „prawdziwa miłość to patrzenie sercem, a nie receptorami wzroku” – tak, jak Pan mówił.

Gdy byłam zdrowa, miałam naprawdę ładny biust. Ale nie wierzyłam, że jestem piękna. Dopiero po amputacji – uwierzyłam. Dopiero w chorobie – zrozumiałam.

Panie Doktorze – Pan ma jakąś tajemną moc. Zmienia Pan świat słowem. Ludzie czytają Pana długie posty, wbrew wszelkim algorytmom.

Dlatego piszę do Pana – nie do ministra, nie do lekarza, nie do księdza. Do Pana – bo Pan rozumie cierpienie, ale go nie mitologizuje.

Był Pan współtwórcą filmu „O tym się nie mówi” w reżyserii Marka Osiecimskiego – filmu, który powinien być lekturą obowiązkową w każdej szkole medycznej. To nie był film. To był krzyk kobiet, którym odebrano prawo wyboru.

W jednej ze scen, doktor (a dziś już chyba profesor) Maciej Socha opowiada o ostatnich dniach ks. prof. Józefa Tischnera. Kiedy Tischner nie mógł już mówić, przekazał swoim bliskim na kartce jedno zdanie: „…nie uszlachetnia...”

To prawda.

Ja, prawniczka, żona, matka, pacjentka potwierdzam:

cierpienie nie uszlachetnia

To zdanie powinno być wyryte nad wejściem do każdego hospicjum, każdego sejmu, każdego kościoła i każdej sali sądowej, gdzie decyduje się o życiu innych ludzi.

Bo ja już wiem. Wiem, co znaczy oddawać mocz przez cewnik.

Być karmioną przez PEG.

Mieć wyłonioną stomię. Wyć z bólu po cichu, w nocy, mimo pompy z morfiną.

Wiem, co znaczy bać się nie śmierci – tylko tego, jak długo jeszcze potrwa umieranie.

To nie duchowa podróż.

To rozkład.

To bezradne czekanie w bólu na śmierć.

Panie Doktorze – błagam Pana, nie jako pacjentka, ale jako człowiek – niech Pan opublikuje ten list.

Niech Pan wykrzyczy to, czego ja już nie zdążę powiedzieć:

CZŁOWIEK MA PRAWO ODEJŚĆ GODNIE, GDY MEDYCYNA I PSYCHOLOGIA SĄ BEZRADNE.

Nie proszę o śmierć.

Proszę o możliwość wyboru.

Bo teraz – to Wy, Narodzie – jesteście panami mojego cierpienia. To Wy podejmujecie decyzję, czy mam zdychać, czy odejść.

Ja w Polsce mogę popełnić samo***stwo – ale nie mam już siły. Nie wstanę, nie sięgnę po tabletki, nie rzucę się z okna.

W Polsce muszę zdychać.

Ale wiem, że jeśli będzie trzeba – mój mąż… przyłoży mi poduszkę do ust, gdy już nie będę dawać rady.

Tylko że on będzie z tym żył.

Z poczuciem, że mnie zabił.

A ja chcę, żeby ktoś – jak w Holandii, jak w Belgii, jak w Kanadzie – usiadł przy mnie, wziął za rękę i powiedział:

„Nie możemy już nic więcej zrobić. Szanuję Pani decyzję. Zaraz Pani zaśnie.”

I teraz pytanie do Was – do tych, którzy to czytają:

Gdybyś był na moim miejscu – chory terminalnie, połamany, w bólu, który rozrywa duszę – czy chciałbyś mieć prawo, by zakończyć to wszystko zanim staniesz się tylko ciałem do przewijania pampersa?

A jeśli byłbyś na miejscu mojego lekarza – co byś powiedział?

„Nie, nie pozwolę Ci odejść, bo moja wiara mi na to nie pozwala”?

Czy może:

„Kim ja jestem, by Ci tego zabronić, kiedy zrobiłaś już wszystko, a medycyna skapitulowała wobec Twojego cierpienia?”

I przypomnij sobie –

swojemu psu pozwoliłeś odejść bez bólu, bo nie chciałeś, żeby się męczył.

Z poważaniem,

Eutanazja Kowalska

Katowice dn 05.04.2025”

Szanowni Państwo, pracuje na oddziale onkologii ginekologicznej, i niby powinienem być „odporny” ale nie jestem, jakikolwiek komentarz w tej chwili jest ponad moje siły.

Jesli mogę Cię prosić o spełnienie tej ostatniej prośby Pacjentki to udostępnij jej list. Ale myślę że każdy dorosły człowiek w tym kraju powinien ten list przeczytać.

Pani Eutanazjo - to tak głęboki i potężny przekaz, że ja mogę tylko powiedzieć : DZIĘKUJĘ. Myślę, że wszyscy : wierzący i niewierzący, lewoskrętni i prawoskrę

tni jesteśmy z Panią. Nie jest Pani sama.

Z wyrazami szacunku

Dr Maciej Jędrzejko Tata Ginekolog


https://www.facebook.com/share/p/1BeiMDNbsE/


#eutanazja #onkologia #medycyna #nowotwory

45f1a745-2ba2-403c-b8ac-79804860e293
LarryCroft

Ludzie są bardziej humanitarni wobec zwierząt, niż wobec siebie nawzajem.

hejno

@moll czy nie uważasz że ten obrazek to manipulacja? Cały ten wpis opiera się na emocjach. Wpływanie na emocje, tak silne emocje, w tak trudnej i skomplikowanej sprawie nie spełnia znamion manipulacji? Manipulacji, bo teza jak powinienem myśleć w temacie wybrzmiało dość mocno.

voy.Wu

@moll miałem dronem latać od rana, a drugi dzień z rzędu od rana gadam o eutanazji (╯°□°)╯︵ ┻━┻

Zaloguj się aby komentować

Jako zawodowy psychiatra tak sobie to wszystko obserwuję i muszę powiedzieć, że pomysł aby obserwować skutki odstawienia przez Pszemka tabletek przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Nie dość że przewód doktorski tutaj zrobiłem, to jeszcze materiał na habilitację już mam.


#sowieuniwersum #medycyna #psychiatria #heheszki

28ee5167-a391-450b-973f-27d2144c35d4
Taxidriver

@bori ale ja nie mam telefonu

Dziwen

@bori dottore, mogie wymagać diagnozzo. xd

Precell

A czy teraz Przemek jest z Tobą w pokoju?

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Mojemu synowi wyskoczyły na twarzy, blisko oka, dwa guzki. Wyglądały mi na mięczaka zakaźnego, więc nie chciałem tego ruszać sam (starszy syn miał kiedyś na ciele ponad 100, żona sama usunęła - obyło się bez powikłań i rozsiania w nowe miejsca).


Umówiliśmy się na wizytę do dermatologa. Prywatnie. Pan dermatolog rzucił okiem (dosłownie 2 sek.), a że jest doświadczony to wystarczyło do diagnozy: mięczak zakaźny. Trzeba usunąć, laserem.


I teraz będę się żalił na ceny. Diagnoza 250 zł. No i usunięcie dwóch guzków. 520 zł. Razem 770 zł.


Pomyślałem, że chyba kogoś pojebało, i że ja wszystko rozumiem, ale ktoś tu chyba przesadza.


Umówiłem się do innej dermatolog w tym samym mieście, w zasadzie na tej samej ulicy.


Diagnoza: zwykły prosak, do usunięcia igłą, za 5 minut. Diagnoza plus zabieg kosztowały nas 250 zł.


Czyli ta sama usługa w jednym gabinecie 250 zł, w drugim 770 zł.


Sprawdzajcie ceny, Misiaczki.


#zdrowie #leczenie #rozbojwbialydzien #medycyna #zalesie

LondoMollari

@Olmec Tylko pytanie, czyja diagnoza była poprawna?

Zaloguj się aby komentować

#zwierzaczki #weterynaria #zwierzeta #medycyna #pokazkota


Bry:)

Dlaczego Weterynarze nie mogą wystawiać recept z kodem tak jak dla ludzi?

Tylko trzeba tam jechać i wypisywać karteczki:/

mam dobrego weta od lat do niego jeżdze ale to 10km drogi w jedną stronę + czekanie w kolejce

ile płacicie za wypisanie recepty?

u mnie Śląsk 10zl


i inne pytanie

jak wejdą gdzieś wysoko to czekacie az kot sam zejdzie czy go ściągacie

eb0230f7-a3b8-4e28-bf5d-4dc0ed6c7747
5ef7113c-2318-424b-9a27-404eb2b3bf6b
0ee054f1-7edd-41eb-a5b8-49986c39758c
w0jmar

@szukajek


Noo ja bym go przekonał że to niedobry pomysł.

Zaloguj się aby komentować

wracam do żywych!


we wtorek miałam w zasadzie 3 operację w jednej, w tym operację zatok więc znieczulenie ogólne maseczką nie wchodziło w grę więc miałam 2 intubacje (4h operacji)


byłam przygotowana psychicznie i fizycznie na wszystkie możliwe bóle po- oprócz jednego którego w zasadzie nie spodziewałam się w ogóle. Ból gardła ( ͠° ͟ʖ ͡°)


intubacja trochę trwala przez co podrażniła mi gardło+ kolejne dwie doby z tamponadami w nosie i oddychaniem tylko przez gardło nie poprawiły sytuacji. Na plus anestezjolog mnie przyszedł przeprosić, a teraz już w domu próbuje doleczyc.


Ktos z Was był intubowany i też miał przygody z gardłem ?


#medycyna #operacja #zdrowie #heheszki #ciekawostki #gownowpis

d3f15c35-b6e9-4fca-b572-8fedc23df907
RogerThat

Po nocy z tamponadą i oddychaniu przez usta, miałem podniebienie spuchnięte. Już się bałem, że nie zejdzie, bo dziwna faktura tej tkanki utrzymywała się parę tygodni, ale w końcu przeszło.

Tzss

@RogerThat czyli nie tylko ja

Tzss

@RogerThat a jak przeżyłeś wyciąganie tamponad ? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Enzo

@Tzss Ja miałem operację pod narkozą i bolało mnie później gardło więc nie wiem czy tam nie było intubacji

Fafalala

Tak, miałam dwie operacje z jakimś takim nietypowym rodzajem intubacji przez niskie ciśnienie. Przy obu ten sam problem, rozwalający ból gardła. Nawet rany po cięciach mnie tak nie bolało jak to gardło. Na pocieszenie powiem, że szybko mija. Zdrowiej. ❤️

Tzss

@Fafalala trochę dzisiaj spanikowałam, bo wczoraj już było ok i zjadłam rano kanapkę ( ͠° ͟ʖ ͡°) i chyba podrażniło na nowo

Fafalala

@Tzss noo, kanapka to tak odważnie. 😂

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostkimedyczne


Aniridia to zaburzenie polegające na niewykształceniu się tęczówki, czyli struktury mięśniowej regulującej ilość światła wpadającego do oka. Może mieć podłoże genetyczne albo spontaniczne. Dotyka 1 na 40 000-100 000 ludzi.


Defekt ten wiąże się z wieloma problemami i stanowi poważne ryzyko dla zmysłu wzroku osoby nim dotkniętej. Aniridii może towarzyszyć zaćma, oczopląs, amblyopia (tzw. leniwe oko), woloocze (czyli powiększenie gałki ocznej). Osoby nią dotknięte cierpią zwykle na światłowstręt.


Leczenie przyczynowe nie istnieje, natomiast kilka lat temu dopuszczono do użytku sztuczne tęczówki, które minimalizują światłowstręt i poprawiają estetykę. Z uwagi na częstość występowania jaskry wykonuje się u osób z aniridią zabiegi usuwania jaskry. Poza tym stosuje się okulary przeciwsłoneczne i soczewki mające chronić oczy.


Na zdjęciu po lewej — oko dotknięte aniridią bez tęczówki, po prawej — oko zdrowe.


#medycyna #oczy #choroby

1be83423-d1cf-4a98-a3b3-1f1f08207597
Wrzoo userbar
LaMo.zord

@Wrzoo o, Riddick Tylko tamten miał polerowane gałki oczne

Zaloguj się aby komentować