Oj.
Kurde, oj.
Moja ulubiona książka. Mój ulubiony autor. I w dodatku tak niezrozumiany.
Oto kilka slow, które może nieco pomogą.
Najpierw cytat:
Special Circumstances had always been the Contact section’s moral espionage weapon, the very cutting edge of the Culture’s interfering diplomatic policy, the elite of the elite, in a society which abhorred elitism. Even before the war, its standing and its image within the Culture had been ambiguous. It was glamorous but dangerous, possessed of an aura of roguish sexiness - there was no other word for it - which implied predation, seduction and even violation… No other part of the Culture more exactly represented what the society as a whole really stood for, or was more militant in the application of he Culture’s fundamental beliefs. Yet no other part embodied less of the society’s day-to-day character.
Książka jest przykładem space opery w rodzaju Star Trek, przy czym:
- AI jest na absurdalnie wyższym poziomie niż ludzkość. Ale nie działa w sposób inny niż doraźny, jednostkowy i nauczycielsko-niezaangazowany. Np. pozwolą komuś popełnić samobójstwo, a następnie spróbują ocalić mózg, celem potencjalnie mającej szansę powodzenia próby ocalenia życia. Albo pozwolą komuś mordować, popełniać głupie błędy czy folgować nieracjonalnie nierozważnym odruchom w imię swobody wyboru, w imię diabolicznego planu czy też z powodu "chciałeś to masz".
- bohaterowie szamocza się. Nie wiem czemu, tak po prostu lubi przedstawiać ich autor.
- w praktycznie każdej książce Iain M. Banks lubi wprowadzić zwrot akcji, który sprawia, że patrzymy zupełnie inaczej na głównych bohaterów. I czujemy się regularnie oszukani. Wykorzystani.
Polecam każda książkę tego autora. Nawet pomimo tego, że po niektórych człowiek czuje się jak walnięty pięścią w brzuch.