Zdjęcie w tle
Odczuwam_Dysonans

Odczuwam_Dysonans

Kosmonauta
  • 48wpisy
  • 1446komentarzy
Właśnie odebrałem kalendarz od @SzaryBurek #urbex, ładny, prosty w formie, na fajnym półmatowym papierze no i niezła selekcja fotek dzięki i polecam!
ee4e9b4b-a6f6-4198-b264-61c68470e329
BurczekStefuha

@Odczuwam_Dysonans żałuję, że używam tylko kalendarzy książkowych

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #polska #zajebaneztwittera
b558c1ed-2f81-4fed-9758-2684dcde683b
dsol17

Ale że normiki się nie połapały... XD


Znaczy właściwie nie takie "XD" bo normiki właśnie mają tą cechę,że nie zauważają. A nawet jak zauważą to boją się podzielić informacją i zadawać pytania.


Przy okazji taguję: #normictwo #bekaznormictwa #przestepczosc

Alky

"Świeżak, za co garujesz?"

GazelkaFarelka

@Odczuwam_Dysonans nie ma tam kurczę alarmu na ruch?

Zaloguj się aby komentować

Ja pierdolę, te pytania to nawet nie są pytania xD
#debata #polityka
Soadfan

Przygotowani pod referendum

entropy_

@Odczuwam_Dysonans No co Tvp i pytania z tezą. Niczego innego się nie spodziewałem

cosbymzjadla

@Odczuwam_Dysonans Kompilacja pasków z TVP xd

Zaloguj się aby komentować

Kolejny raz tak mam, że zerwało mi neta na robocie jak komuś odpisywałem i teraz cały komentarz w pizdu bo tylko kręci się kółeczko i nie da rady w żaden sposób tego wyciągnąć xD zróbcie coś z tym bo to głupi bug, wystarczyłoby żeby dało się dalej zaznaczyć tekst @hejto #hejto #hejtobugi #bughunter
koszotorobur

@Odczuwam_Dysonans - @hejto zdarzyło mi się to kilka razy - wkurza niemiłosiernie!

Odczuwam_Dysonans

@koszotorobur ja nawet mam od wykopu odruch robienia ctrl+a, ctrl+c jak piszę, i teraz też zrobiłem, tyle że w jakiejś 1/4 finalnego komentarza i tyle by z tego było xD

pawel-boossko

@Odczuwam_Dysonans 


Kto ma zrobić? I z czego zapłacić temu komuś?

wrukwiony

@pawel-boossko #programistastazysta za hajs z reklam

Odczuwam_Dysonans

@pawel-boossko ktoś, gdzieś, w imię idei! Ewentualnie za rogale xD

VonTrupka

@Odczuwam_Dysonans @koszotorobur

po kilku takich wdupach od wielu lat wtyka "form history control" stała się bezcenna


natomiast dzięki narzędziom deweloperskim w przeglądarce powinno dać się dostać do wpisanej treści

aczkolwiek nie próbowałem, bo niepotrzebnie musiałbym grzebać a od tego mam ww. dodatek


fajnych wpisów też się nie da robić w dyskusjach, bo zdjęcia tylko jako załączniki :<

Odczuwam_Dysonans

@VonTrupka grzebałem, nie wygrzebałem, nie wiem w jakiej to formie idzie, pewnie jakieś zajavione :< ale wtyczkę sprawdzę na bank!

VonTrupka

@Odczuwam_Dysonans polecam od razu zwiększyć ilość zapamiętanych pól formularzy i długość przechowywania oraz - co najważniejsze - zmniejszyć odstępy zapisu, bo defaultowe wartości są niewystarczające i np. przy krótkich wrzutach na społecznościówy zapis co 5 minut jest po prostu zbyt długi.

To takie protipy z własnego doświadczenia

Zaloguj się aby komentować

Wzięło mnie na #przemyslenia na koniec dnia xD ściana grafomańskiego tekstu, nie ma TL;DW ale też nic z tego nie wynika, to nie historia z puentą

Stałem sobie dzisiaj w korku. Ale od początku. Dzień rozpoczął się od pogrzebu, na szczęście tym razem nikogo z rodziny, i starszej osoby która dożyła sędziwego wieku - wiadomo, choroba i to wszystko, to tacy bliscy znajomi więc mi ich żal i chciałem iść, a sam pogrzeb naprawdę ładny. Dziewczyna kolegi jest śpiewaczką operową i na ceremonii zaśpiewała jakąś, nie znam się niestety więc nie powiem jaką, lacrimosę. To naprawdę miało moc. Mały, kameralny pogrzeb. Później pojechałem wymienić syfon, nic ciekawego, zwykły szary dzień tyle że bez regularnej roboty.

Kolejnych parę godzin później jednak znalazłem się we wspomnianym już korku. Wtem zza roku, od strony przystanku autobusowego wychodzi dziewczyna. Widać że taka zwykła, nie jakbyśmy to kiedyś powiedzieli "wylansowana", tylko normalna dziewczyna, ale śliczna, pewnie z dekadę młodsza ode mnie bo powiedziałbym że może studentka, z taką dziewczęcą urodą (chociaż poznałem kiedyś laskę której bym dał maks 20, jak miałem z 25, a okazało się że jest starsza ode mnie więc, sporadycznie, pozory mylą xD), no na pewno nie moja liga. Ale to chyba nie o pożądanie chodzi.
Pracuję w centrum #krakow i często na przerwę wychodzę sobie na pewien plac i czasem sobie podziwiam jak ludzie pędzą. Nie jestem creepem i nigdy się nie gapię czy coś, sam nie chciałbym żeby ktoś się na mnie gapił, ale wiadomo że jak pojawia się "w kadrze" jakaś postać, no a szczególnie kobieta, to rzucam okiem. No i po prostu dużo łażę po mieście, więc to naturalne że się paczy na siebie. Większość lasek dzisiaj jak wyłapie takie spojrzenie to robi instant bitchface jakbym ją uraził tym że w ogóle śmiem dostrzegać jej obecność. Nie wszystkie oczywiście i nie zawsze jest to skorelowane z atrakcyjnością, choć zazwyczaj, tym bardziej doceniam uśmiechy czy po prostu brak "żenki" - dla mnie to dziwne że w ogóle dostrzegam to za jakiś plus a nie normę. Sam nie byłem nigdy zbyt piękny, do tego zawsze tłuścioszek xD chociaż i tak wydaje mi się, że czas zadziałał na moją korzyść i nie ma tragedii, no ale zakolami mógłbym oślepić maszynistę nadciągającego pociągu powodując katastrofę w ruchu lądowym. Może to nie tyle kwestia wyglądu, co pewności siebie, mimo że to pewność na przysłowiowych glinianych nogach. Tyle dobrze, że mam kumpla z zakolami o rząd wielkości większymi, zawsze coś xD. Naturalnie też te, powiedzmy, bardziej przeciętne dziewczyny częściej kwitują takie spojrzenie uśmiechem, i nawet nieraz specjalnie rzucałem okiem drugi raz widząc kątem oka że również patrzy w moją stronę, bo można odczytać po tych, no nie czarujmy się, brzydszych laskach problemy z pewnością siebie czy niską samooceną (i nie mówię że to jest zarezerwowane dla jakichś konkretnych osób, każdy może mieć z tym problemy, pewnie większość młodych dzisiaj ma, pewnie spora część mojego pokolenia również), widać to po wyrazie twarzy, czy samym sposobie chodzenia - nie zawsze, ale ludzie chyba nie zdają sobie sprawy jak często mają swoją osobowość "wypisaną na twarzy". I nieraz takie dziewcze odchodzi krokiem jakby pewniejszym z uśmiechem pod nosem. I wiem że komuś jest miło, i może dorzuci to cegiełkę budując wyższą samoocenę, mimo, że mógłbym uczciwie powiedzieć, że mi się nie podoba wciąż jednak jesteśmy jednorazowymi przechodniami.

Jak ktoś to serio czyta to uprzedzam - nie gapię się nałogowo na ludzi, to są spostrzeżenia zbierane całe życie, i muszę przyznać że sposób nawet tych bardzo ulotnych interakcji zmienia się i jest to inny klimat niż w czasach przed internetem w każdej kieszeni. Nie, żebym uważał że trzeba z tym mocno walczyć, tak już po prostu jest i warto mieć tego świadomość szczególnie w kontekście dzisiejszych i przyszłych problemów społecznych. Nazywam je chorobami cywilizacyjnymi, ale nie chodzi wcale o ciężkie schorzenia, bardziej powiedziałbym problemy natury psychicznej, świat rozpędza się szybciej niż my potrafimy się adaptować. I nie jest to wcale domena ostatnich dwóch dekad, or so.

No i stoję tak w tym korku, parę aut przed światłami. I idzie ta fajna dziewczyna, więc naturalnie spojrzałem na nią. Ona uniosła wzrok i tak nasze spojrzenia się spotkały. Ja oczywiście nagle byłem bardzo zainteresowany gościem który szedł kawałek za nią (fakt że typ miał chyba czerwone, albo mocno rude włosy, a i być może niepotrzebnie zakładam jego płeć xD), ona z kolei chodnikiem pod jej nogami. Ale co wychwyciłem kątem oka, to że na jej twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha, co oczywiście moja podświadomość skontrowała szybko, że aaaa, pewnie na słuchawkach usłyszała coś fajnego bo na pewno nie przez spojrzenie mocno przeciętnego typa. Ale mijała mnie i bezwiednie popatrzyłem w jej stronę, w tym samym momencie co ona, co oczywiście nas speszyło, ale od razu zrobiło mi się miło, bo to jednak moje zainteresowanie wywołało ten banan na twarzy. Nie, nie byłem niczym ujebany, jechałem zrobić fotkę do dowodu więc sprawdziłem wcześniej xD. Była już dobrych kilkanaście metrów za moim samochodem, a ja zobaczyłem zielone światło i niespieszny ruch pierwszego samochodu więc i ja sposobiłem się do jazdy xD, jednak bezwiednie obróciłem się jeszcze za siebie żeby popatrzeć w jej stronę. Dokładnie w tym samym momencie w którym odwróciła się ona i przez ten ułamek sekundy nasze spojrzenia, chociaż nie wiem czy można tak powiedzieć ze względu na odległość, skrzyżowały się ruszyłem przez kolejny sekundy ułamek chyba onieśmielony, myślę że nie mniej niż ona, ale po chwili dopamina uderzyła do mózgu, i pomyślałem, że dawno czegoś takiego nie czułem. To było takie zupełnie przypadkowe, naturalne. Prawdziwe. Ona, jakby podświadomie chcąca upewnić się, że przykuła uwagę tego gościa w aucie i ja, jakby podświadomie chcący się upewnić że naprawdę na jej buzię wstąpił uśmiech, tylko dlatego że zauważyła czyjąś naturalną ciekawość. Nie że jest zażenowana i udaje że nie widzi tej drugiej osoby, tylko było to dla niej coś miłego, być może zaskakującego, w ciągu przyczynowo-skutowym szarej codzienności. Dwie przypadkowe osoby onieśmielone swoimi spojrzeniami, jednak ciekawe tej przypadkowej interakcji. Bo wbrew pozorom, jak można by odebrać obserwowanie i rzucaniem oczami w ludzi, jestem raczej nieśmiałą osobą w stosunku do kobiet. Do facetów nie, wytrzymam wzrok każdego chama myślącego że jest w stanie spojrzeniem zastraszyć każdego :P. Może się to też wydawać dorabianiem teorii dla kogoś kto nie patrzy na ludzi w ten sposób jak ja, czy wręcz osobom z niższą tzw. inteligencją emocjonalną, całkowitym bełkotem. I potencjalny czytelniku, nie zrozum mnie źle, nie uważam że nadmiar takiej "inteligencji" jest jakąś zaletą, bo bywa, zazwyczaj jest, wręcz przeciwnie. Jednak jej niedobór jest czymś przykrym i tutaj chylę czoła dla każdej osoby z zespołem Aspergera która ogarnia życie, rozmawiałem z paroma osobami z taką przypadłością i wiem jak ciężko jest wam funkcjonować w społeczeństwie, jeśli taka osoba to czyta to głowa do góry, znałem parę gdzie obie strony miały Aspi i zdawały się być całkiem szczęśliwe jeśli oczywiście związek jest czymś czego szukasz, bycie samemu też ma swoje zalety.

Czy spotkała mnie kiedyś taka sytuacja, że dziewczyna odwróciła się za mną, a nie tylko ja za nią? No gdzieś, kiedyś, na pewno, myślę że raczej w tłumie, gdzie jesteśmy jakby bardziej pewni siebie, i raczej na zasadzie jednorazowego spojrzenia za siebie. A tutaj uderzyło mnie to, że ja w samochodzie, ona na chodniku na którym były ze dwie inne osoby, oczywiście w teoretycznie bezpiecznej odległości gdzie ta druga osoba nie powinna zauważyć, pchnięci procesami gdzieś w głębi świadomości tak ewidentnie obczailiśmy się raz jeszcze, kolejny raz dokładnie w tym samym momencie. Może właśnie ta przypadkowa synchronizacja wcześniej wywołała tą chęć. Ale byliśmy odsłonięci, nie było jak udawać że obczajamy coś innego.
Czy wydarzyłoby się to, gdybyśmy oboje szli po tym chodniku? Prawdopodobnie nie, prawdopodobnie to, poniekąd irracjonalne, poniekąd zdroworozsądkowe, uczucie braku bariery zablokowałoby chęć obejrzenia się u którejś ze stron. Równie prawdopodobne jest, że patrzyłbym w smarfona. Chociaż tutaj akurat jeśli już szedłbym z buta, hipotetycznie na ten przystanek z którego szła ona, to z dużą dozą prawdopodobieństwa również szedłbym w słuchawkach i, a jakże, obserwowałbym okolicę. Ale mógłbym akurat szukać odpowiedniego kawałka, może nawet wpaść na nią, a ona zmierzyłaby mnie takim wzrokiem że chciałbym zapaść się pod ziemię przez kolejne dwie sekundy xD a może właśnie koniec końców bym się zatrzymał. Kto wie. Ale jakoś tak kołata mi się to po głowie od tamtego czasu, więc sobie piszę, bo fajnie jest przelewać myśli "na papier". Na pewno zrobiło mi to dzień, zarówno to że ja, najwyraźniej, polepszyłem komuś humor chociaż na moment, ale też że moje zainteresowanie zostało ewidentnie odwzajemnione. Być może lata nurzania się w depresji wyczuliły mnie na takie pozytywne emocje. Może po prostu się starzeję. To też nie to że rozważam poważnie taką możliwość, bo zdaję sobie sprawę że już się więcej nie uchwycimy wzrokami. Tzn teoretycznie kiedyś, gdzieś, może, ale to może być za 5, 10 lat, a w sumie i za 5 dni pewnie żadne nie skojarzyłoby sytuacji. Ludzie których twarze widzimy sponad smartfona przez 15 minut jazdy tramwajem wyparowują nam z głowy w, jeśli ktoś jest charakterystyczny, parę godzin, może dzień. Co dopiero trzy mgnienia oka.

Nie jest też tak, że nigdy samo spojrzenie nie nawiązało nici porozumienia przeradzając się w rozmowę - raz jeszcze, głównie z facetami i szczególnie jedną dosyć kuriozalną sytuację mam w głowie ale z laskami też. I mógłbym tutaj zgrywać obrońcę starych czasów, mówiąc że raczej nie doświadczyłem tego przez ostatnią dekadę i kiedyś to było, ale zdaję sobie sprawę że, po prostu, nie jestem już młody, jest inaczej niż kiedyś. A i sytuacji do czegoś takiego mam już mniej. Ale na pewno eventy jak choćby koncerty, czy to zwykłe, juwenaliowe, festiwale, pomagają w łamaniu barier - a kolejne pokolenia mają już na wstępie grubszy mur do zburzenia. Nie chcę wchodzić zbyt głęboko w te rozważania, ale to się potęguje, nie jest wynalazkiem naszych czasów ale tempo jest rekordowe. I nie chodzi nawet o to, że mamy łatwe wyrzuty dopaminy zawsze pod ręką, że wszystko dzieje się szybko, że każdą prozaiczną czynność stara się napakować bodźcami. Nie, nie tylko, sama strefa obyczajowości wciąż się zmienia. Mimo że jesteśmy teoretycznie coraz bardziej bezpruderyjni, to równocześnie jakby bardziej radykalni i, nie wiem, skłonni do dzielenia się na obozy, wbrew logice? Aa tam, cicho być.

Reszta dnia była spoko. To znaczy nie do końca. Umówiłem się z ziomkiem że pomogę mu ogarnąć elektrykę w jednym ciężkim przypadku na warsztacie, iskra była coraz słabsza aż znikła, cewka podmieniona, CPWK podmieniony i nic. Diagnoza - zbyt niskie napięcie na linii zasilającej ECU, przyczyna - styki w stacyjce, chociaż standardowo podejrzany był stary alarm. Typowy VAG. Przy okazji podbił jeszcze jeden ziomek i tak dłubaliśmy śmiejąc się i cisnąc sobie, aż wydłubaliśmy. Pilniczek i temat załatwiony.

Wróciłem koło 21 i stwierdziłem że może pojadę sobie jutro Polonezem (nie moim, uff), wziąłem pod pachę nowy alternator z myślą że szybko podmienię... Po czym 15 minut później już zawijałem się z powrotem - śruba mocująca oczywiście zerwała się bez pardonu, uprzednio ruszałem, pukałem, pryskałem, postanowiła jednak pozostać tam, gdzie siedziała przez ostatnie 25 lat xD tak żeby nie było zbyt kolorowo.

Ciężko nazwać taki dzień udanym, bo gdzieś z tyłu głowy miałem że dobrzy znajomi stracili kogoś bliskiego. Na pewno był długi, i skłonił mnie do refleksji, na koniec nawet zachciało mi się to napisać - i to już coś. To ciekawe że dawno nie poczułem czegoś takiego, jak już wspominałem. Takiej zwrotnej cichej atencji, w prawdziwym świecie, niemal namacalnej w kontekście wirtualnych relacji. Wiem, że pierdolenie, albo oczywiste truizmy, ale dawno nie napisałem nic tak, żeby po prostu sobie napisać. Mógłbym nawet nigdzie tego nie wrzucać, ale wypok jakoś zaszczepił mi to że internet, jak niegdyś papier, wszystkie przyjmie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dziękuję pamiętniczku, dobranoc.
Belzebub

Bardzo fajnie. Bardzo dobrze. Dzisiejsze pokolenie woli gadać niż robić i to jest fakt. Jeszcze odniosę się tylko do wpisu kolegi wyżej @DiscoKhan . Obstawiam, że era internetu i spermiarstwa ma wpływ na ilość uprawianego seksu a raczej spadek. Kiedyś przeciętne dziewczyny i trochę poniżej wiązały się z przeciętnymi albo i brzydkimi chłopami żeby nie być samej i we 2 łatwiej. Oczywiście nie twierdzę,że się nie kochali tylko twierdzę,że dzisiejsze przeciętne i poniżej dziewczyny są tak zaślepione instagramem , że wolą być same i czekają na cud i chłopa 10/10 . I tym sposobem na rynku matrymonialnym zostaje wiele przeciętnych chłopów których nie chcą i przeciętne "księżniczki" które z racji braku partnera seksu nie uprawiają. Jeszcze kwestia technologii ludzie mają teraz masę innych aktywności na przykład smartfon czy tv ...tak to się z nudów pierdolili xD i to jest fakt bo wystarczy popatrzeć co się dzieje w służbach mundurowych

Odczuwam_Dysonans

@Thomash80 @DiscoKhan nom, niestety to był wyjazd na "obwodnicę" Krakowa (nie taką prawdziwą, po prostu dwu-trzy-czteropasmówkę która idzie przez miasto i dumnie nosi miano którejśtam obwodnicy) więc nawet gdybym chciał zawrócić, to musiałbym objechać osiedle, przy czym wtedy uznałbym to za creepy, no i nie miało sensu. Ale gdyby to była wewnętrzna uliczka... To pewnie wtedy zrobiłbym tak samo xD. Dzisiaj zakręciłem się trochę w pracy, teraz jak mam wychodzić i tak znowu zacząłem o tym myśleć to mi się trochę smutno. Może gdzieś w alternatywnej rzeczywistości przynajmniej byśmy pogadali :P. Po tym zdarzeniu myślałem właśnie trochę o tej romantycznej miłości od pierwszego wejrzenia. Ja podchodzę do naszych emocji tak, że jest to suma procesów chemicznych zachodzących w naszym mózgu, no bo jesteśmy swoim mózgiem co nie odbiera nam w żaden sposób człowieczeństwa, no ale w tamtym momencie coś tam mocno zakipiało, czy, bardziej poetycko, serce zabiło mi mocniej. Może to rzeczywiście jest coś takiego, od pierwszego wejrzenia, i nie chodzi tylko o to że wchodzi do pokoju dupa fajna że o ja pierdolę, tylko o coś więcej xD hipotetycznie takie zdarzenie mogłoby mieć miejsce.

Zawsze mówiłem dziewczynom żeby się uśmiechały. Uśmiech to jest w ogóle klucz, nie musisz być super przystojny, ale jeśli potrafisz wywołać u dziewczyny uśmiech czy śmiech, to twoje szanse mocno wzrastają. Nikt nie lubi smutasów. Fruzie wolą optymistów xD. Do tego to jednak widać, kiedy dziewczyna ma na ustach wyuczony uśmiech nr. 3, a kiedy spontanicznie uśmiecha się naprawdę. Tak nie tylko na zewnątrz, tylko też do siebie :). W sumie nie że tylko dziewczyny, u facetów też widać różnicę, widać kiedy naprawdę się cieszymy. Też fajna historia z tą Holenderką, taki wycinek życia, niby nieznaczący, a zapamiętasz już chyba na zawsze, to takie myśli które przypominasz sobie w losowym momencie 20 lat później.


Z tą bezpruderyjnością to całkowicie się zgadzam. Właśnie dlatego napisałem o teoretycznej bezpruderyjności, bo niby mamy pełną wolność, porno, nieskrępowanie, a jednak jakby wrzucić przeciętną osobę gdzieś w środek hippisowskiego pola namiotowego to paliłby cegłę

Odczuwam_Dysonans

@Belzebub wiesz co, tak i nie. Rozmawiałem z paroma dziewczynami, które miały opory przed Tinderem, to wynika właśnie głównie z kompleksów, albo z samego podejścia. Pamiętam że mój nauczyciel od IT w szkole średniej był mocno oburzony fotką, która była wtedy świeżym portalem. Bardzo nie podobało mu się to, że ludzie oceniają ludzi na podstawie samych zdjęć w skali 1-10 (czy tam 1-11 jak dobrze pamiętam) i ja podzielałem jego zdanie. Na Tinderach i pokrewnych na szczęście tego elementu oceniania nie ma, ale jednak poddajemy się pod ocenę innych, i nie dla wszystkich jest to OK, jeśli chodzi o podejście. A z kolei np. laska z trądzikiem którego nie może wyleczyć, jednocześnie nie chcąc nakładać tony tapety albo retuszować chamsko fotek skoro wie że ma taki problem, może się po prostu wstydzić. Bo to miejsca gdzie wygląd jest priorytetowym wyznacznikiem. To o czym piszesz, wyidealizowane wzroce, działają w obie strony.

Kolejna kwestia to też to, kogo można znaleźć na takim Tinderze. Laski co tam siedzą szukając taniej atencji i dowartościowując się adoratorami to z reguły puste typiary, albo jakieś mocno skrzywione osobniki. Fajne, normalne dziewczyny szukające relacji umówią się z pierwszym typem, z którym im się fajnie pisze i jest z jej ligi lub wyższej - wiadomo że jakby z nami pisała laska 10/10 to też bardziej chcielibyśmy się poznać ale też rozmawiałem o tym z dwoma znajomymi, normalnymi dziewczynami. I znalazły tam chłopaków, ale to normalni, fajni goście, i takie dziewczyny pójdą na jedną, dwie, trzy randki i jak będzie chujowo to zmienią apkę albo w ogóle sobie dadzą spokój. Tymczasem facet wchodzi tam, i w sumie ciężko ocenić czy laska z którą gada siedzi tam drugi miesiąc i czeka aż ktoś ją będzie zabawiać, czy drugi dzień i sama nie wie nawet czy chce wychodzić z kimś obcym. Ja ogólnie mam mieszane odczucia jeśli chodzi o te aplikacje, ale nie chcę się teraz rozpisywać. Na pewno jest sporo lasek co sobie wyśniły księcia z bajki.

Z drugiej strony masz rację. Ludzie ocipieli. Przykładem jest dla mnie kumpela koleżanki, nie jest gruba czy coś, no ale nie jest to jakaś piękność, mnie w ogóle nie kręci, no ale gusta, guściki. Sprzedawała pierwsze auto, totalnego trupa na którego się nacięła i nawet nie dojechał do domu xD. No i był jakiś typ oglądać. Nie kupił bo chyba znowu rzuciło palenie, ale wypisywał później do laski że jest piękna i w ogóle takie cringy na maksa teksty na które oczywiście nie odpisywała, bo co odpisać. Innym razem jakiś randomowy gość w poczekalni w medycynie pracy jak byłem, sadził takie teksty lasce że widziałem tylko zażenowanie na jej twarzy. W sumie jak na siebie spojrzeliśmy to prawie sobie wylaliśmy bo widziała moją minę :V to jest żałosne. Ja rozumiem że ktoś ma ciśnienie i nie zna innego sposobu, może nie jest zbyt mądry, ale kurde, trochę szacunku do siebie. Długo by pisać. Dziwne czasy.


No i prawda, że ludzie się z nudów pierdolili, to brzmi komicznie ale taka prawda XDD


Muszę lecieć, 3mcie się.

Zaloguj się aby komentować

Przełącznik na szczycie głównej - fajny pomysł, już się przyzwyczaiłem że zjeżdżam do sekcji z gorącymi żeby przejść na dyskusje, z przełącznikiem wygodniej.
#hejto

Zaloguj się aby komentować

Hej Tomeczki od #elektronika, mam takiego upaleńca, jeśli dobrze odczytuje to to będzie wartość 1,2 oma, 10% tolerancji? Kolorki jak dla mnie to brązowy, czerwony, złoty i srebrny, aczkolwiek ja zawsze mam jakiś niepokój z tym dobieraniem rezeysorów szczególnie że to moduł z Porsche z 78 roku więc xD no i pytanie jaką to może mieć moc, czy nie pieścić się i wstawić jakiś np. 10W? Może ceramiczny? Robiłem już kiedyś 928, ale to nie ja wyciągałem, niemniej moduł z tego co rozumiem odpowiada za sygnały które idą m.in do liczników, tutaj było zwarcie sygnału od stopu. Na module nabite jest 1.2W 12V, do czegokolwiek się to nie odnosi xD
83cd0fc1-4839-46f9-af6e-dc4f4c21ec1b
Odczuwam_Dysonans

Długopis dla skali

d7c462f6-28db-48d1-abe4-8a8c5da1c736
Armo11

Wlutuj 10W i zmierz amperomierzem prąd. Z prawa Ohma wyjdzie ci czy zamontowałeś dobry opornik.

I=U/R

P=UJ

I - prąd w amperach

U - napięcie w woltach

R - rezystancja w omach

P - moc w watach

( ͡° ͜ʖ ͡°)

Odczuwam_Dysonans

@Armo11 jest to jakiś pomysł w domu jeszcze to rozbiorę i przemierzę ścieżkę bo tak lukając od dołu widzę że jeszcze jeden mniejszy rezystor jest za tym dużym, to zamówię i wymienię obydwa. W pracy w biurze akurat nawet nie miałem multimetru

UncleFester

@Odczuwam_Dysonans


Jeśli ten tranzystor to BD437, a spalony rezystor łączy się z jego bazą, to katalogowy prąd bazy 1A czyli P=I*I*R=1,2W

Daj rezystor 3-5W i będzie OK, bezpieczniej zastosować bezindukcyjny.

Odczuwam_Dysonans

Kurcze racja, nawet myślałem że muszę pomierzyć ten tranzystor, tyle jeszcze umiem zrobić ;) a nie pomyślałem żeby spojrzeć na notę i policzyć. I to się zgadza z tym co jest na obudowie. Dziękuję Ci bardzo, na przyszłość ruszę głową. Zastanawiam się jeszcze, czy jak już to będę miał na stole to nie zmienić elektrolitów, bo mają te 44 lata, chętnie bym je w sumie pomierzył ale nie mam testera. A może sobie kupię, zobaczę. Z drugiej strony i tak bym je musiał wylutować, to może kupić coś możliwie dobrego i zmienić. Rozbiorę i przejrzę i się zastanowię. Jeszcze raz dzięki, zamówię podzespoły i w tygodniu się za to wezmę

UncleFester

@Odczuwam_Dysonans


>... czy jak już to będę miał na stole to nie zmienić elektrolitów ...


W starej elektronice ZAWSZE

Zaloguj się aby komentować

#gotujzdysonansem
#motoryzacja #fuchydysonansa
d28380d6-3e5c-47f8-9e42-a3667906c6a9
bartek555

Jaki termostat wariacie?

Fen

@bartek555 diabelski, nie widzisz?


PS. Tak wiem, termometr ale i tak mi pasowało

Odczuwam_Dysonans

@bartek555 och, miło że Pan pyta! To specjalność zakładu: Calorstat na podwójnej parafinie, podawany na gorącej głowicy, w cenie zestaw uszczelek!

Zaloguj się aby komentować

Wrzucam w formie wpisu, bo wyszedł mi długi komentarz, w wątku @Suodka_Monia i @KierownikW10 , a nie chcę żeby mi przepadło, plus może ktoś jeszcze uzna to za ciekawe
Wątek dotyczy tego, że tankując paliwo 98 oktanów do silnika przystosowanego do paliwa 95, możemy zanotować spadek mocy, co zauważyła Monia. Kierownik pyta:
>a to ciekawe. Skąd wzięłaś takie info i z czego to wynika?
Ja odpowiedziałem:
>wynika to z ustawień zapłonu - paliwo o wyższej liczbie oktanowej pozwala na wcześniejszy zapłon bez ryzyka wystąpienia spalania stukowego, co w efekcie daje nam wyższą moc. Jednak wyższa liczba oktanowa to wolniejszy przebieg spalania. Także przy zapłonie ustawionym pod paliwo 95, paliwo 98 nie da nam wyższej mocy, za to proces spalania będzie przebiegał wolniej, co suma summarum obniży moc takiego silnika. Nieznacznie, ale mierzalnie. I proporcjonalnie do tego może się obniżyć spalanie. Pojedyńcze procenty, raczej nieodczuwalne. Czyli możemy powiedzieć że takie 95 po prostu spala się szybciej.
Koniec końców i tak istotniejsze są dodatki. Na przykład kiedyś a propos Subaru mówiło się, że np GTki jedynie na 95 z Shella nie stukają - zasługa lepszych dodatków, mimo tej samej liczby oktanowej.
Dalej Kierownik:
>Dziękuję za obszerne wyjaśnienie. Czyli w teorii da się zmodyfikować kąt wyprzedzenia zapłonu w każdym silniku pod benzynę 98 i uzyskać dzięki temu wyższą moc?
@KierownikW10 tak, ale to może być bez sensu. Tzn. w układach z aparatem zapłonowym po prostu kręciłeś całym tymże aparatem, żeby zmienić kąt wyprzedzenia zapłonu - oczywiście mogłeś tam przede wszystkim uzyskać jego opóźnienie a wyprzedzenie było symboliczne, ale było, no ale tak ogólnie jeśli myślimy o regulacji zapłonu, no to jest to najprostszy układ który mógł być, luzujemy śrubkę i regulujemy iskrę względem pozycji wału. Albo lampą stroboskopową mrugając na koło pasowe na którym jest znacznik, albo, częściej, na ucho i wg. dupohamowni występowały też przez krótki okres rozdzielacze, czyli taka wykastrowany aparat, które nie miały możliwości mechanicznej regulacji, a ta odbywała się przez układ elektroniczny ale kolejność iskry na cylindrach była rozdzielana dalej mechanicznie - taka hybryda starego z nowym.
Jednak aparat to zamierzchłe czasy. Dzisiaj mamy zintegrowane cewki sterowane elektroniczne - albo takie z wieloma wyjściami, najczęściej "strzelające parami" tzw. wasted spark, iskra tracona po polsku gdyby ktoś był ciekaw, gdzie, na przykładzie czterocylindrowego silnika, iskra pojawia się na dwóch tłokach równocześnie, mimo że zapłon w danym momencie występuje tylko na jednym z nich (tj. na jednym mamy suw sprężania, na drugim wydechu więc ta druga iskra w niczym nie przeszkadza), albo fajkocewki. Dlaczego tak jest, o tym za chwilę.
Najbardziej współczesne rozwiązanie, fajkocewki, mogą pracować niezależnie, w pełnej sekwencji. Z resztą pojęcie full-grupy, półsekwencji i sekwencji to nazewnictwo odnoszące się do sterowania paliwem, gdzie full-grupa to wtryskiwanie paliwa na wszystkie cylindry równocześnie, półsekwencja to podobnie jak w przypadku układu wasted spark, podlewanie parami. I to jak zrealizowana jest sekwencja zasilania paliwem wpływa jedynie na jego zużycie, dla osiąganej mocy różnica jest raczej minimalna. Stąd nieraz w układach do sportu stosuje się full-grupę bo ekonomia jest drugorzędna, a jest to prostsze rozwiązanie, dla przykładu przy użyciu Ecumastera DET3, podstawowej polskiej zabawki do modyfikowania parametrów silnika ogranicza nas ilość wyjść sterowalnych i czasem po prostu ich brakuje, wtedy możemy do sterowania paliwem wykorzystać tylko jedno i walić paliwem na wszystkie cylindry. Są oczywiście droższe rozwiązania gdzie takich wyjść nie brakuje, np EMU. Chodzi tylko o przykład gdzie używa się takich rozwiązań. No, ale znowu odbiegam od tematu xD
Pytanie czym sterowany jest układ zapłonowy? Przede wszystkim sygnałem z czujnika położenia wału, a więc z dołu silnika. Problemem jest ilość obrotów, w skrócie, mając informację tylko o obrotach wału korbowego, możemy zrealizować maksymalnie wasted spark, gdyż nie mamy konkretnej informacji na temat suwu danego tłoka. Do zrealizowania pełnej sekwencji potrzebujemy jeszcze sygnał z czujnika położenia wałka rozrządu. Mając pełną informację o położeniu obu "końców" układu rozrządu wiemy kiedy i gdzie występuje jaki suw. Toteż możemy realizować zapłon indywidualnie.
Większość komputerów może dalej sterować zapłonem przy awarii np. czujnika wałka, przechodząc właśnie w tryb półsekwencji.
Przy układzie z aparatem aparat miał napęd pośrednio z wału i wyzwalał w odpowiednim momencie naładowaną cewkę butelkową, potem przez rozdzielacz będący również częścią takiego aparatu iskra szła na konkretne cylindry w danym momencie.
W pierwszych elektronicznych układach zapłonowych moduł zapłonowy był osobnym układem, niezależnym od komputera sterującego wtryskiwaniem paliwa, oba dostawały ten sam sygnał położenia wału, ale iskra była sterowana niezależnie. Pamiętam że w takich układach bywały zworki pozwalające w stały sposób zmienić kąt wyprzedzenia zapłonu, np pomiędzy paliwem 91 a 95 (w Niemczech na przykład były takie pozostałości po podziale kraju że liczba oktanowa różniła się pomiędzy regionami). To tylko ciekawostka, dzisiaj wszystkim zarządza zintegrowany komputer sterujący pracą silnika, tzw. ECU, engine control unit, paliwkiem, zapłonem, i milionem innych pierdół.
Żeby zmodyfikować moment wyzwalania iskry, musimy albo:
- zmodyfikować mapę zapłonu zapisaną w ECU
- oszukać sygnał dochodzący do ECU
- zastąpić w ogóle komputer innym, umożliwiającym łatwe sterowanie zapłonem
Modyfikacja mapy zapłonu jest o tyle kłopotliwa, że często jest to kwestia zgrania mapy, jej modyfikacji, wgrania z powrotem itp - chociaż to zależy od ECU i sprzętu, czasem można to stroić w czasie rzeczywistym. Ale sterowanie parametrami silnika benzynowego, z racji stechiometrycznej natury optymalnego spalania paliwa i prostoty osprzętu (myślę tutaj przede wszystkim o pośrednim wtrysku paliwa) jest dużo prostsze niż w dieslu, stąd z reguły oszukuje się sygnały idące do ECU, albo zastępuje się go w ogóle innym komputerem typu stand-alone.
Do oszukiwania używa się komputerki typu piggy-back, świnek, które biorą taki przykładowy sygnał z wału, i modyfikują go na drodze czujnik<->ECU tak, że ECU "myśli", że wał jest np. w pozycji parę stopni później niż w rzeczywistości. Tak samo dzieje się z paliwem, tylko modyfikujemy np. sygnał z czujnika ciśnienia w kolektorze, czy przepływomierza, albo nawet czujnika temperatury silnika. Problemem jest to, że co bardziej skomplikowane ECU "zobaczy" że coś jest nie halo, np. na podstawie odczytu z sondy lambda i zaczną się cyrki no i taki ECU bierze pod uwagę wiele korekcji na podstawie innych czujników, może się okazać że auto wystrojone w jednych warunkach w innych będzie miało nieoptymalne warunki pracy. Itp, itd. Ale jest to najprostsze rozwiązanie. DET3 jest takim piggy-backiem, ale jedną nogą w świecie stand-alone'ów, gdzie w trybie pracy fuel-implant możemy całkowicie zastąpić sterowanie wtryskiwaczami. Wtedy, jeśli chodzi o sterowanie parametrami pracy silnika, to ECU podaje nam jedynie sygnał dla cewki/cewek (który na wejściu jest modyfikowany), sterowanie wolnymi obrotami, i resztą dodatkowego osprzętu, ale kontrola nad zapłonem i paliwem, korekcje względem temperatury itp, jest w naszych rękach.
Do tego realizujemy to przez zewnętrzne urządzenia, bo jest wygodniej. Strojąc taki zapłon, robimy to "na piechotę", tj. bierzemy stetoskop albo sygnał z czujnika stuku, i jeżeli dojdziemy do granicy gdzie występuje spalanie stukowe, to opóźniamy odpowiednio zapłon żeby temu zapobiec. Dobry stroiciel nie pozwoli silnikowi stukać w ogóle, skoryguje mapę od razu po jego wystąpieniu. Używając takiego DETa możemy to modyfikować w czasie rzeczywistym.
Czyli tak, oczywiście wszystko zależy od danej konstrukcji, ale możemy wystroić taki układ zapłonowy. We współczesnych samochodach normą są także czujniki spalania stukowego na głowicy, gdzie ECU sam z siebie reguluje kąt zapłonu, tzn opóźnia go kiedy wyczuje spalanie stukowe np. przez stare paliwo. Ale nie "doda" nic od siebie, czyli nie wyprzedzi tego zapłonu ponad seryjną nastawę, np. pod paliwo 95 oktan.
Ciekawostką, występującą głównie w grubym motorsporcie, są układy flex fuel. Mamy wtedy czujnik raportujący liczbę oktanową do komputera sterującego, i możemy mieć pod to napisaną mapkę która odpowiednio wysteruje zapłon i paliwo. Ale to nie jest przewidziane raczej do rozróżniania Pb 95/98, ale do aut do których miesza się paliwo z etanolem. Etanol sam w sobie może mieć różną liczbę oktanową, nie jest to sztywna wartość jak przy dystrybutorze, do tego jeszcze mieszamy to często z paliwem, i wtedy czujnik flex fuel podaje nam konkretny parametr do którego możemy odnieść program.
Reasumując, bo chyba zagmatwałem, jeśli w typowym aucie średniej klasy powiedzmy sprzed dekady (bo dzisiaj królują układy z wtryskiem bezpośrednim i zasada jest taka sama, ale może być to bardziej skomplikowany proces) chciałbyś ruszyć zapłon, to albo modyfikujesz mapę seryjnego komputera, albo dokładasz piggy-back i oszukujesz ten komputer powodując inne wyprzedzenie. Przy czym w wolnossącej benzynie niewiele tak naprawdę możemy zrobić samym programem - z moich doświadczeń to przy dwustukonnym silniku samym zapłonem ugraliśmy... 1-2 konie mechaniczne. Przy czym porównywaliśmy to z kreskami z jakiegoś wcześniejszego pomiaru, na tej samej hamowni, aale ciężko powiedzieć na ile jest to błąd pomiarowy a na ile realny zysk mocy. Tak czy siak na więcej bym nie liczył. Oczywiście przebieg momentu może być trochę bardziej korzystny, ale raczej strojenie robimy przy innych modach żeby wykorzystać odblokowany potencjał, np. po portingu kolektorów/głowicy. Albo kiedy silnik nie ma seryjnie optymalnych parametrów, przy czym to, znowu, domena raczej starszych niż nowszych konstrukcji, kiedyś producenci benzyniaki "podlewali z wiadra". Największą moc przy takim gołym strojeniu osiągamy z przesunięcia odcięcia, ale to też raz, że da coś jeżeli silnik jedzie "do końca" a nie spada mu moc pod koniec użytecznego zakresu obrotów (głównie dlatego bo brakuje paliwa, ale też może to wynikać z konstrukcji motoru), a dwa że wiąże się jednak z pewnym niebezpieczeństwem, jeżeli zakręcimy silnik powyżej przewidzianego zakresu.
Stąd raczej jest to nieopłacalne, bo wydasz np 2 tysiące żeby zyskać 2 konie mechaniczne, których, po prostu, nie odczujesz. Ale jeśli zrobisz lepszy dolot, liźniesz materiału tu i ówdzie, może konstrukcyjnie coś pozmieniasz to wtedy strojenie jest obowiązkowe żeby wykorzystać potencjał, no i wtedy ruszamy też zapłonem. Byle z głową, bo tak jak napisałem nie są to mega przyrosty (a z drugiej strony, kuń do kunia i się nagle robią nie 2 a 10 i to już może być odczuwalne), za to spalanie stukowe może mieć katastrofalne skutki.
10+ lat temu pamiętam że przyjmowało się że dla wolnossącego silnika 10KM/wydany tysiąc złotych to dobry wynik. Dzisiaj pewnie trzeba by to zweryfikować. A i tak każda konstrukcja jest inna i gdzie indziej ma wąskie gardła, trzeba zaczynać od przetartych ścieżek, no chyba że to jakaś egzotyka której serio nikt wcześniej nie dłubał.
Samo tankowanie paliwa premium to przede wszystkim zaleta lepszych dodatków - stąd to, co niektórzy mówią, że "ooo, wszyscy mają paliwa z Lotosu, wszystko jedno gdzie tankujesz" jest tylko połowiczną prawdą. Bazę wszyscy mają tą samą, ale uszlachetniają paliwo swoimi dodatkami więc nie jest to to samo. Do tego taki Shell paliwa V-Power ściąga bezpośrednio zza granicy, z innych rozlewni.
Z góry sorry jeśli coś przekręciłem bo piszę to z marszu z głowy, ale też inaczej nie znajdę tyle czasu żeby opisać to fajnie i z przykładami, albo po prostu się do tego nie zbiorę, a myślę że wyczerpuję pytanie i temat jest dosyć ciekawy jeśli ktoś z tym nie miał styczności można sobie googlować konkretne terminy w grafice, dla zwizualizowania danych rozwiązań. Proszę mnie sprostować jeśli napisałem jakąś głupotę.
#motoryzacja #dysonanspisze #ciekawostki
Kacu

Świetne opracowanie! Czy wiesz moze jak dziala to w samochodzie fabrycznie przystosowanym do 98 ale wg instrukcji i naklejki na klapie wlewu mozna wlać również „min. 95”. Skad ecu wie co jest wlane i jak duzy spadek mocy jest na 95?

Odczuwam_Dysonans

@Kacu ciężko powiedzieć bo to będzie zależeć od auta i tego jak jest sterowany motor. Strzelam, że nie ma tam czujnika liczby oktanowej, ale jeśli mam strzelać to myślę, że może być to konstrukcja o wysokim stopniu sprężania i z wtryskiem bezpośrednim. Co za tym idzie, bardziej podatnym na spalanie stukowe ale też o wyższej sprawności. I znowu, "dziewięćdziesiątka piątka" dziewięćdziesiątce piątce nierówna, jak w podanym przy mnie przykładzie turbosubarek. I tak na "dobrej" 95 wszystko będzie OK, ale przy tej liczbie oktanowej może wystąpić już spalanie stukowe. I tutaj komputer opóźni zapłon o jakąś predefiniowaną, bezpieczną wartość z zapasem i to już będzie odczuwalne, chyba, że jest tak sprytnie sterowany że opóźnia to minimalnie, o stopień czy dwa, to wtedy niekoniecznie - ale wątpię. Ale strzelam że to właśnie taki dupochron że na każdej 98 będzie OK, ale w razie czego na 95 też pojedzie bo w razie stuku skoryguje to sobie do bezpiecznego poziomu, a nie jest powiedziane że wystąpi - to jest mieszalne, więc 95 wymieszane 1:1 z 98 da nam 96,5 i pewnie dalej będzie OK. Niemniej silniki o wysokim stopniu sprężania potrzebują dłuższego procesu spalania żeby było bezpiecznie więc wskazanie na 98 jest zasadne. Nie sądzę żeby ECU wiedziało co jest zalane, chociaż stosuje się seryjnie takie czujniki na rynki gdzie można normalnie tankować etanol - co ciekawe cała Brazylia jeździ na etanolu.


Także kwestia konkretnej konstrukcji, ale prawdopodobnie jest plus minus tak jak napisałem.

Kacu

@Odczuwam_Dysonans dzięki za wyczerpującą odpowiedź, prawdopodobnie jest tak jak mówisz bo nie słyszałem o dodatkowym czujniku. A wozy o których mówię to Civic Type-R X gen i GT86, oba mają naklejki "zalecane 98"

jajkosadzone

@Odczuwam_Dysonans

A styl jazdy nie ma wplywu na spalanie? W Polsce sie jezdzi glownie w stylu gaz do dechy- hamulce-gaz do dechy,a w Europie jednak mimo wszystko jezdzi sie plynniej wiec i spalanie o ten litr moze byc nizsze.

Ja mam takie pytanie- mam samochod z silnikiem 1,6 hdi z 2008 roku- czy ten motor pojezdzi na kombinowanym paliwie czy lepiej jednak tankować na normalnych,markowych stacjach?

Odczuwam_Dysonans

@jajkosadzone oczywiście ma, kiedy jeździłem po Holandii to pasy na obwodnicach można było zmieniać nie patrząc w lusterka - wszyscy równiutko na tempomacie, wszyscy trzymają dystans itp. Nie można też pominąć kwestii terenu, jeździsz po płaskim jak stół, a nie to co u nas że w drodze do pracy masz trzy górki i dwie depresje po drodze gdzie obciążenie ciągle się zmienia mimo że jedziesz równo. Dlatego też samochody z tamtych rejonów są po prostu mniej "zmęczone życiem". Ale też dlatego wspomniałem że ziomek jeździł na tym paliwie jeszcze chwilę na miejscu. Co jest pojebane bo to dobrze ponad 1000 kilometrów, no ale te auta bardzo mało palą tak czy siak.


Co do HDIków, to to udane diesle, ale nie kombinowałbym z paliwem z prostego względu - to jest już silnik z układem common rail, a tam masz ponad 1500bar ciśnienia i pompę wysokiego ciśnienia która jest bardzo wrażliwa na zabrudzenia, czy jakieś ciała obce. Stąd w tych mitycznych "starych dieslach co to dzisiaj się takich nie robi" na pompach rozdzielaczowych, to w zasadzie można wlać cokolwiek co detonuje odpowiednio sprężone i pojedzie. Ale tutaj, przy x generacji common raila, raczej bym uważał z takimi niepewnymi paliwami i dbał o ten układ paliwowy.

mk9

Ktoś czyta całość takich wysrywów?

Zaloguj się aby komentować

Nie powiem, w sumie całkiem fajna ta nowa główna i niech jak najszybciej wjeżdża oficjalnie. Może ożywi trochę artykuły, bo teraz ciężko było się nawet do nich dokopać na pewno pomoże osobom które nie spersonalizowały portalu po swojemu. Są newsy, są gorące, jest w pytę.
#hejto
Srajto

Smaczna dupka?

Zaloguj się aby komentować

Następna