#ksiazkihistoryczne

2
20
Ciekawostka z serii Historyczne Bitwy od Bellony.

Jako tom 341 wyszło "Lenino 1943" Kamila Anduły, jest to druga książka o tej bitwie (w 1983 wyszła książka Kazimierza Sobczaka, był to tom numer 8). Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz w serii i dotyczyła bitwy jutlandzkiej - "Bitwa Jutlandzka 1916" Zbigniewa Flisowskiego (tom 54) i "Jutlandia 1916: Bitwa morska" Geoffreya Bennetta (tom 183). Druga książka jest o tyle ciekawa, że to jedna z dwóch w tej serii, którą napisał zagraniczny autor (wcześniej był "Łuk Donu" Petera Szabo, tom 84).

Mam nadzieję, że to początek trendu i książki dotyczące II wojny światowej wydane w czasach PRLu doczekają się uwspółcześnienia.

#ksiazki #ksiazkihistoryczne
a90b88ce-1c61-41dc-b3a0-0ea718aa940f
3fd370e5-4be9-4012-886a-70ec645689a3

Zaloguj się aby komentować

Nowe wydanie "Księgi wychodzenia za dnia" Mirosława Barwika.
Jeśli ktoś poluje na stare to niech da sobie spokój i kupi nowe. Jest po prostu pod każdym względem lepsze. Więcej treści, obrazków, ciut większą czcionka, większy format i można kupić (jeszcze) za w miarę normalną cenę.

Jeśli kogokolwiek to poza mną interesuje, w co wątpię xD

#ksiazki #ksiazkihistoryczne #egipt #starozytnosc #statozytnyegipt #historia
884f4d40-58d2-4249-9434-ab939263f6df
Tomoe

A możnaby tak taniej somsiedzie?

VonTrupka

@Merenbast brzmi zachęcająco, ale że ja w ogóle nie w temacie, to o czym jest ten poradnik dla piwniczaków? (´・ᴗ・ ` )

Merenbast

O staroegipskich wierzeniach pogrzebowych, to jest już raczej szczegółowa literatura tematu, na początek na pewno nie polecam, bo to tak jak zacząć naukę latania, ale od razu w f16 :p

VonTrupka

@Merenbast właśnie takiego wyjaśnienia oczekiwałem (ง •̀ᴗ•́)ง

Yogahim

Dedykowane dla piwniczaków?

Zaloguj się aby komentować

#ksiazkihistoryczne #komiksy #holokaust #zydzi
Czymś takim dziś się raczę.
e5f9cc7b-bde7-47f1-860a-a56696d18bf7
Pan_Wiesio

żydzi - myszy, Polacy - świnie. Pszypadeg?

KW23

@Pan_Wiesio "przypadek nie sądzę" jak mawia Klasyk.

Ale świnia zeżre wszystko 😉

Towarzysz_Moskvin

@KW23 Dobry komiks. Polecam również Persepolis.

KW23

@Towarzysz_Moskvin dzięki za podpowiedź poszukam .

Zaloguj się aby komentować

327 + 1 = 328
Tytuł: Upadek Cesarstwa Rzymskiego
Autor: Peter Heather
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Rebis
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 21/52
"Upadek Cesarstwa Rzymskiego" Petera Heathera to dosyć świeża (pierwsze wydanie — rok 2005) monografia dotycząca zmierzchu Cesarstwa zachodniorzymskiego, czyli prawdopodobnie jednego z najczęściej opisywanych zjawisk w historii starożytności. Autor opiera się zarówno o źródła pisane jak i odkrycia archeologiczne do opisania ostatnich stu lat funkcjonowania Rzymu. Autor wskazuje zarówno przyczyny wewnętrzne, jak i zewnętrzne, chociaż jego zdaniem te drugie przeważyły. 
Na pewno jest to bardzo dobra synteza ostatnich lat Cesarstwa, chociaż osobiście preferuje te, które większy nacisk kładą na przyczyny wewnętrzne i środowiskowe (np. "Los Rzymu" Harpera), co nie zmienia faktu, że Heather bardzo zgrabnie opisuje historię polityczną i militarną związaną z upadkiem Rzymu. 
Wybrane cytaty:
"Podejrzewam, że z dominacją, jaką narzucają światu imperia, nierozerwalnie wiążę się tendencja do wzbudzania reakcji odwrotnej, w wyniku której zdominowani mogą w końcu zrzucić łańcuchy. Cesarstwo rzymskie samo zasiało nasiona swej destrukcji i nie chodzi o wewnętrzne słabości ewoluujące przez stulecia lub pojawiające się w ostatnich dekadach jego żywota, ale o konsekwencje polityki wobec świata germańskiego. Podobnie jak Sasanidzi, którzy zreorganizowali społeczeństwo Bliskiego Wschodu i zrzucili jarzmo rzymskiej hegemonii, Germanie dokonali tej samej sztuki na Zachodzie, a proces ten znacznie zwiększył tempo, kiedy zderzyli się z potęgą Hunów. Państwo zachodniorzymskie nie upadło pod ciężarem własnej "wspaniałej tkaniny", ale dlatego, że germańscy sąsiedzi zareagowali na jego potęgę w sposób dla Rzymian nieprzewidywalny. Z całej tej historii można wysnuć wniosek, jakże aktualny dla niejednego z późniejszych mocarstw konkluzję: przez swą nienasyconą agresję rzymski imperialzm sam stał się przyczyną własnej zagłady."
"Nawet w przekładzie Sydoniusz może doprowadzić do szału niezdolnością do nazywania rzeczy po imieniu, i z całą pewnością poświęcał mnóstwo czasu na to, by wyrazić myśli najbardziej zawile. Jeden z jego ostatnich listów zawiera pouczającą uwagę, napisaną w chwili, gdy — jak sądził — wykształcona publiczność, dla której pisać go nauczono, odeszła na zawsze: "(...) po ukończeniu księgi nieco staranniejszej dalsze swe listy znowu w zwykłym piszę stylu (...) Nie opłaca się gładzić sformułowań, które nie mają być wydane (...)". Nie powinno się jednak mierzyć piątowiecznego stylu miarą łaciny cycerońskiej; bliżsi nam w czasie znawcy późnorzymskiej łaciny (nie mówiąc o grece z czasów późnego cesarstwa) nie potępiają już tak ostro stylistycznych zawiłości, które w IV i V wieku stanowiły szczyt elegancji. Epoka, w której za sztukę uważa się pociętę piłą łańcuchową krowy w formalinie, niejako z definicji nie powinna uzurpować sobie prawa do krytyki innych artystycznych przedsięwzięć według sztywnych uniwersalnych norm."
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
d3693291-7490-4a5d-9956-cc80954b8657
Kewin_Klotzek

Akurat ciężko mi się zgodzić z Heatherem - Rzym upadł raczej przez nasycenie agresją. Gdyby nie do końca jasna decyzja Augusta o zaprzestaniu podboju Germanii, zmiany systemu prowadzenia wojen i przejścia na obronę posiadanego stanu, a nie ekspansji ( z wyjątkiem Trajana) to pewnie byśmy mieli rzymskie kolumny i w Gdańsku.

Zaloguj się aby komentować

318 + 1 = 319
Tytuł: Dzieje i kultura Hanzy
Autor: Johannes Schildhauer
Kategoria: historia
Wydawnictwo: PIW
Ocena: 7/10
Prywatny licznik: 20/52
"Dzieje i kultura Hanzy" Schildhauera stawia sobie ambitny cel — opisać 600 lat fenomenu, jakim niewątpliwie była Hanza. Niestety, książka jest bardzo nierówna i zostawia spory niedosyt. O ile rozdziały dotyczące kultury, historii społecznej, czy budowy miast Hanzy są naprawdę świetne i szczegółowe, o tyle historia polityczna została tutaj potraktowana po macoszemu, a liczący dwie strony rozdział o upadku Hanzy jest strasznie ogólnikowy. Zabrakło mi też większego skupienia na losach najważniejszych miast hanzeatyckich (np. Lubeki), a potencjalnie ciekawe informacje dotyczące np. buntów rzeźników, czy konfliktu między tkaczami a patrycjuszami są tylko zasygnalizowane. To jedna z nielicznych książek o historii Hanzy w Polsce, ale mimo wszystko zostawia niedosyt. Niebawem przyjdą do mnie "Dzieje Hanzy: XII-XVII w." Dollingera, więc będę miał okazję porównać obie pozycje.
Wybrane cytaty:
"Niejeden testament świadczy o dobrych, harmonijnych stosunkach między małżonkami, na przykład kiedy oboje we wspólnym testamencie dziękują sobie nawzajem za dobre traktowanie podczas choroby, a także w zdrowiu: "... ponieważ mnie bardzo kochała i doznałem od niej wiele dobra i przyjaźni"
Ale zdarzało się też, że małżonek swej "nieposłusznej, złej i krnąbrnej żonie" zapisywał niewiele więcej, niż wynosił jej posag, co najwyżej dodawał jeszcze część sprzętu domowego, pościel i odzież. Niejeden mąż już wówczas dawał żonie powody do narzekań; w testamentach odzwierciedlało się to w wysokich legatach — były to pieniądze, grunty, sprzęt gospodarski i inne rzeczy — zapisywanych dziewkom, kucharkom i przyjaciółkom. Tak na przykład radca ze Stralsundu Gerd Blome pozostawił swojej służącej i jej dzieciom, Paulowi i Grecie, dożywotnią rentę i wyznał później, że Dorotę poślubił z troski o zbawienie jej duszy. Swoje starsze dzieci prosił, by były życzliwe dla niej i jej dzieci."
"Pewna matka wpadła na pomysł, aby wydrążyć nadjedzony przez robaki krucyfiks, wlać weń kurzą krew i zawiesić w kościele Mariackim w Stralsundzie. Sprawiła, że krzyż broczył w cudowny sposób krwią i tym samym zapewnił jej synowi dochody, jako że skutek nie dał na siebie długo czekać. Zbiegły się tłumy, aby oglądać cud. Niebawem przed krucyfiksem zapłonęło kilkaset świec, a w skarbonce gromadziły się pieniądze. Takie i podobne nadużycia przygotowywały w ciągu XV wieku grunt do podjęcia reformatorskich idei."
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
aeb22f95-9d1a-43b6-b87f-c8ebe625171f

Zaloguj się aby komentować

Kolekcja francuskiej mediewistyki się powiększa (no dobra trochę na wyrost bo „Strach w kulturze zachodu” Delumeau to w sumie XIV-XVII wiek, a Malcolm Lambert to Anglik). Najbardziej cieszą „Średniowieczne herezje”, bo długo na nie polowałem. Będzie czytane!
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
ec6e6e0d-4b9a-4d0a-addc-62b6aaf5889c
inskpektor

@TheLastOfPierogi Łohoho, jakiś antykwariat został wyczyszczony. Skąd zainteresowania akurat tym okresem?

TheLastOfPierogi

@inskpektor trochę w ramach odpoczynku od XX wieku :D. Do tego fascynuje mnie jak inna (w porównaniu ze współczesna) była mentalność ludzi tego okresu.

AdelbertVonBimberstein

Miałem kiedyś Pastoreau "Średniowieczna gra symboli" ale dałem na aukcję charytatywną i kumpel wygrał xD.

Jak nie znasz (a pewnie znasz) to polecam.

TheLastOfPierogi

@AdelbertVonBimberstein nie znałem, trafia na listę do zakupu ;)

SpoconaPacha

@TheLastOfPierogi dzięki, sprawiasz że dupsko mnie piecze bo z 10 lat temu takie książki czytałam na co dzień, a ostatnio się trochę zapuściłam ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽ i teraz mam większą motywację, by do tego wrócić

TheLastOfPierogi

@SpoconaPacha zawsze do usług! Dzisiaj jest łatwiej takie rzeczy czytać, bo sporo wychodzi w ebookach :).

SpoconaPacha

@TheLastOfPierogi ironicznie ebooki sprawiły u mnie obniżenie czytelnictwa, bo praca 8h przy kompie, większość zainteresowań przy kompie, to myśl by jeszcze po całym dniu czytać godzinami z wyświetlacza mnie zniechęcała

Zaloguj się aby komentować

314 + 1 = 315
Tytuł: Sakiewka i życie. Gospodarka i religia w średniowieczu.
Autor: Jacques Le Goff
Kategoria: esej historyczny
Ocena: 8/10
Prywatny licznik: 19/52
Esej wybitnego francuskiego mediewisty, przedstawiciela szkoły Annales dotyczący lichwy w czasie średniowiecza i ewolucji jej postrzegania (głównie z punktu widzenia teologicznego) od X do XV wieku w zachodniej Europie. Autor skupia się mocno na tym jak udzielanie pożyczek wpłynęło na stworzenie dogmatu o istnieniu czyśćca i jak lichwiarstwo/bankierstwo było niezbędnym warunkiem powstawania kapitalizmu. Esej jest raczej krótki i rzeczowy, jeżeli kogoś interesuje historia gospodarcza Europy/rozwój religii katolickiej/eseje w nurcie szkoły Annales to zdecydowanie warto, ale jest to raczej rzecz dla ludzi wkręconych w temat. 
Wybrane cytaty:
"Wczesne średniowiecze potępiało bądź traktowało z niechęcią wiele zawodów. Ich uprawiania najpierw zakazano klerowi, a później niektóre zabronione zostały także laikom. Uznawano, że profesje te sprzyjają popełnianiu grzechów. Najczęściej na indeksie pojawiali się: oberżyści, rzeźnicy, żonglerzy, histrionowi, magicy, alchemicy, medycy, lekarze, chirurdzy, żołnierze, sutenerzy, prostytutki, notariusze i w pierwszym rzędzie kupcy; ale także folusznicy, tkacze, siodlarze, farbiarze, cukiernicy, szewcy, ogrodnicy, malarze, rybacy, balwierze, sędziowie, wiejscy strażnicy, celnicy, osobnicy trudniący się wymianą, krawcy, producenci perfum, handlarze podrobów, młynarze."
"Na ziemskim padole lichwiarz żyje w stanie swego rodzaju społecznej schizofrenii, jak bogaty i pogardzany w średniowiecznych miastach rzeźnik, który często będzie gorliwym rewolucjonistą; jak żongler (a później aktor) wychwalany i wykluczany; jak w niektórych epokach kurtyzany i faworyty, pożądane, budzące obawy z powodu urody, rozumu oraz władzy ich bogatych i potężnych kochanków, a równocześnie odrzucane przez "uczciwe kobiety" i Kościół. W społeczeństwie, w którym cześć dla Boga wyklucza oddawanie czci Mamonie, lichwiarzowi schlebia się z powodu jego pieniędzy, z tej samej przyczyny budzi on lęk; równocześnie pogardzano nim i uważano, że nie jest godny szacunku."
#bookmeter #pierogkulturalny #ksiazkihistoryczne #ksiazki
f9b5adf8-34b2-4f8e-b212-1abfeef85172

Zaloguj się aby komentować

280 + 1 = 281
Tytuł: Porządek Dnia
Autor: Eric Vuillard
Kategoria: fabularyzowany esej
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Ocena: 7/10
Własny licznik: 17/52
"Ciekawe, że najsrożsi tyrani do samego końca zachowują pozory przestrzegania form, tak jakby chcieli sprawiać wrażenie, że nie łamią procedur, mimo że otwarcie mają za nic wszelkie przyjęte zasady. Zupełnie jakby własna siła im nie wystarczała i czerpali dodatkową przyjemność ze zmuszania przeciwników do odprawiania po raz ostatni rytuałów władzy, której ich pozbawiają."
W ramach nadrabiania książek Erica Vuillarda chwyciłem wcześniejszy (bo z roku 2017) "Porządek dnia". Tym razem osią fabularną książki są dwa wydarzenia — spotkanie między nazistami a przedstawicielami przemysłu i biznesu z 20.02.1933 i finansowanie kampanii Hitlera przez ww. oraz Anschluss Austrii. Te dwa wydarzenia mają jak w soczewce skupić fenomen dojścia nazistów do władzy i powstania III Rzeszy. 
Mam spory problem z tą książką. Jest dobra, ba bardzo dobra. Jak mało która podkreśla rolę wielkich koncernów w dojściu Hitlera do władzy oraz utrzymywaniu przy życiu III Rzeszy. Z drugiej strony, wydaje mi się, że autor popada w pułapkę zbytniego upraszczania procesu powstawania hitlerowskich Niemiec (tutaj oczywiście najlepiej sprawdzi się "Nadejście Trzeciej Rzeszy" Evansa). To niewielki, fabularyzowany esej, tak jak w przypadku "Wojny biedaków" do łyknięcia na raz — i w takiej formie polecałbym do niego podejść. Sama refleksja autora jest bardziej uniwersalna, skupiona na ogólnych mechanizmach tworzenia systemu totalitarnego. 
Sam styl Vuillarda jest bardzo charakterystyczny — jest znowu lakonicznie, zdania są wypieszczone i pełne metafor. Zdecydowanie nie jest to książka do autobusu.
Wydaje mi się, że jest ona również mniej radykalna w wydźwięku niż "Wojna biedaków", natomiast przesłanie jest raczej podobne. 
Osobiście dałbym szóstkę, głównie za spore uproszczenia w prezentowaniu złożonego zjawiska historycznego. Nie byłaby to jednak ocena sprawiedliwa, gdyż książka nie pretenduje do miana monografii. Przy okazji zawiera sporą dawkę wiedzy, która może zainteresować historią III Rzeszy i osoba, która ich nie zna, może swobodnie dodać dwa punkty. Krakowskim targiem, wychodzi 7.
"Niech się nam nie wydaje, że to wszystko należy do odległej przeszłości. Nie są to żadne przedpotowe potwory, istoty, które spotkał żałosny koniec w latach pięćdziesiątych, które pomarły w nędzy malowanej przez Rosselliniego, wśród ruin Berlina. Te nazwiska istnieją nadal. Posiadają olbrzymie bogactwa. Niektóre spółki się połączyły i tworzą wszechmocne korporacje. Na stronie internetowej koncernu ThyssenKrupp, jednego ze światowych liderów w dziedzinie produkcji stali, którego siedziba znajduje się nadal w Essen i którego dewizą jest obecnie elastyczność i przejrzystość, natrafimy na notkę na temat rodziny Kruppów. Czytamy w niej, że przed rokiem 1933 Gustav nie wspierał czynnie Hitlera, lecz kiedy ten został kanclerzem, przemysłowiec zachowywał lojalność wobec swojego państwa. Członkiem partii narodowo-socjalistycznej został dopiero w roku 1940 - informują nas autorzy notki - w swoje siedemdziesiąte urodziny. Gustav i Bertha, głęboko przywiązani do tradycji działalności socjalnej, na przekór wszystkiemu i wszystkim dbali o podtrzymywanie zwyczaju składania wizyt najwierniejszym pracownikom z okazji złotego wesela. Biografię zamyka wzruszająca anegdota: przez wiele lat Bertha z poświęceniem opiekowała się swoim niedołężnym mężem w małym domku obok rezydencji Kruppów w Bluhnbach. Nie ma wzmianki ani o fabrykach koncentracyjnych, ani w ogóle o niczym. (...)
Żydzi z Brooklynu zażądali odszkodowań. Po zebraniu z 20 lutego 1933 roku Gustav bez mrugnięcia okiem przekazał nazistom astronomiczne sumy, lecz teraz jego syn, Albert, okazał się mniej rozrzutny. Choć utrzymywał, że okupanci traktowali Niemców "jak Murzynów", stał się niewiel później jedną z najpotężniejszych osobistości Wspólnego Rynku, królem węgla i stali, filarem pokoju w Europie. Zanim przystał na wypłatę odszkodowań, przeciągał negocjacje przez dwa długie lata. Na każdej rozprawie z udziałem adwokatów Konzern regularnie padały antysemickie uwagi. Osiągnięto jednak porozumienie. Krupp zobowiązał się do wypłacenia tysiąca dwustu pięćdziesięciu dolarów każdemu z ocalałych. Jak na odprawę pracowniczą było to dosyć niewiele, jednak cała prasa entuzjastycznie rozpisywała się o tym geście. Wkrótce, w miarę jak pojawiali się kolejni ocalali, kwota przypadająca na każdego z nich stawała się coraz mizerniejsza. Zmniejszono ją do siedmiuset pięćdziesięciu dolarów, potem do pięciuset. Wreszcie, kiedy z wnioskami wystąpili inni więźniowie obozów, Konzern zawiadomił ich, że nie jest w stanie dokonywać dobrowolnych wypłat: Żydzi kosztowali za dużo."
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #pierogkulturalny #ksiazki #ksiazkihistoryczne
13ab9f20-6931-40c2-8b4d-8a33c2f5f6c2

Zaloguj się aby komentować

271 + 1 = 272
Tytuł: Wojna Biedaków
Autor: Eric Vuillard
Kategoria: fabularyzowany esej
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Ocena: 9/10
Prywatny licznik: 15/52
"W końcu zaś wpadł na swój najstraszniejszy pomysł i ogłosił równość wszystkich ludzi"
Książka Erica Vuillarda to stosunkowo krótki, fabularyzowany esej o życiu Tomasza Münzera — lidera niemieckiego buntu chłopskiego z XVI wieku. Książka sięga jednak głębiej, opisując inne bunty ludowe od późnego średniowiecza do wczesnego renesansu. Mam problem ze stylem Vuillarda — jest lakonicznie, każde zdanie jest wycyzelowane i absolutnie niezbędne. Osobiście preferuję bardziej "barokowe" eseje. Książka jest do przeczytania na jedno posiedzenie i chyba lepiej "łyknąć" na raz. Warto, zarówno jako dzieło literackie, jak i barometr pewnych nastrojów społecznych.
Wybrane cytaty:
"Historia to Filomela, która została ponoć zgwałcona i obcięto jej język, i śpiewa nocą w leśnej gęstwinie"
"Fałszywe słowa przekazały jednak między wierszami okruch prawdy. "To nie chłopi się buntują, lecz Bóg!" - zawołał podobno na początku Luter w przypływie podziwu i przerażenia. Nie był to jednak Bóg. Buntowali się chłopi; chyba że Bogiem nazwiemy głód, choroby, poniżenie, nędzę. Nie Bóg się buntuje, lecz pańszczyzna, czynsze, dziesięciny, martwa ręka, tenuta, pogłówne, łanowe, zbieranie kłosów, prawo pierwszej nocy, obcinane nosy, wyłupiane oczy, ciała przypalane ogniem, łamane kołem, szarpane cęgami. Spory o zaświaty dotyczą w istocie rzeczy tego świata. Stąd bierze się siła, z jaką oddziałują na nas nadal te wojownicze teologie. Jedynie dlatego rozumiemy ich język. Ich zapalczywość to żywiołowy krzyk nędzy. Pospólstwo się burzy. Siano dla kmiecia! Węgiel dla robotnika! Kurz dla wyrobnika! Miedziak dla żebraka! A dla nas słowa! Słowa, które także są spazmem świata."
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
375d3fed-72ab-489d-9549-5e5a2a8f4ade
StaryMokasyn

Przeglądam Twoje wpisy i ten mi przypadł do gustu. Wrócę na pewno i przeczytam.

Kyrie_Eleison

zachęciłeś mnie, kupuje

aleextra

@TheLastOfPierogi Az napiszę komentarz, bo nie umiem szukać wg. piorunów jakie daję, a w profilu mam moje komentarze

Zaloguj się aby komentować

Nie będę ukrywał, że dzieje rewolucji francuskiej znam strasznie słabo i chciałbym chwycić jakieś dobre opracowanie, żeby nadrobić. Mam "Czarną księgę rewolucji francuskiej" i "Ludobójstwo francusko-francuskie: Wandea", ale chciałbym zacząć od monografii raczej obejmującej całość zjawiska z jego genezą, przebiegiem i w konsekwencjami.
Co byście polecili? Może być po angielsku.
#ksiazki #historia #ksiazkihistoryczne
Chougchento

@TheLastOfPierogi The Oxford History of the French Revolution Williama Doyle, ciekawa pozycja,choć sam nie dałem rady skończyć,bariera językowa mnie pokonała

TheLastOfPierogi

@Chougchento widzę, że jest na Amazonie, dorzucę przy kolejnym zamówieniu. Dzięki!

schweppess

@TheLastOfPierogi Rewolucja francuska 1789-1794. Społeczeństwo obywatelskie duetu Baszkiewicz/Meller

TheLastOfPierogi

@schweppess zamówione, dziękuję!

rith

@TheLastOfPierogi Spróbuj może 'Historia Francji bez mitów" od pewnego Doktora nhab ( ͡° ͜ʖ ͡°)

TheLastOfPierogi

@rith jeżeli była pisana w cugu to nie jest to zły pomysł, bo mam jakąś słabość do alko twórczości nhaba ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wysrywy podczas konfliktu "z tym jebanym nerdem od czołgów" to moje guilty pleasure i chyba zaliczyłem już trzy razy. Tak samo alkolive o byłej żonie xD

rith

@TheLastOfPierogi same, same.

Na początku bardzo lubiłem doktorka, jednak potem patostrimerka wjechała na pełnej kurwie i trochę odpuściłem. Ale tak, meltdown biwakowy to czyste złoto.

A alkolive nie pamiętam, masz gdzieś linka?

Zaloguj się aby komentować

O ile za porządkami nie przepadam, to akurat układanie książek mocno mnie relaksuje. Nowe regały to zawsze jakiś impuls do układania książek. Celem było przełożenie części książek historycznych (zwłaszcza dotyczących III Rzeszy i II wojny światowej), "Rodowodów Cywilizacji" z PIWu, Habeków (ale wszystkie się nie zmieściły - muszę dokupić jeszcze regał lub dwa), poukładanie Osprey'ów i niewidoczne na zdjęciu książki o grach, ludologi, historii gier komputerowych i gamedevu. Jak patrzę na zdjęcie to nie jestem do końca zadowolony, ale i tak #chwalesie
#ksiazki #ksiazkihistoryczne #hobby
826925ba-a529-4cc2-912d-6d1095728bd2
bori

@TheLastOfPierogi Piękna kolekcja 😃 Widzę jedną z moich ulubionych książek historycznych, czyli "Dzieje wypraw krzyżowych" Runcimana

TheLastOfPierogi

@bori jeżeli miałbym stworzyć top 5 moich ulubionych książek to Runcinman by się na pewno załapał (i teraz widzę, ze nie mam obok „Upadku Konstantynopola”). To ten rzadki przykład książki historycznej, która oferuje trochę więcej niż tylko przedstawienie procesu historycznego, a jednocześnie nie uderza w jakąś tanią i banalną dydaktykę. „Dzieje wypraw krzyżowych” stawiam na tej samej półce co „Zagładę Żydów Europejskich” Hilberga, trzytomową historię Trzeciej Rzeszy Evansa, czy książki o początkach kapitalizmu Braudela.


Mam gdzieś jeszcze wydanie z Książnicy, ale mega zależało mi na wydaniu PIWu z 1997 (mimo tego loga Empiku na okładce), które upolowałem w niezłej cenie u bukinisty.

bori

@TheLastOfPierogi "Upadek Konstantynopola" mam, ale niestety czeka na lepsze czasy na czytanie

Whoresbane

@TheLastOfPierogi Ile dobroci! Zazdroszczę

TheLastOfPierogi

@Whoresbane dzięki! Jestem teraz w fajnym momencie dla zbieracza, bo trochę zmieniam charakter mojej kolekcji - obecnie pozbywam się z domu się większości beletrystyki (zostawiajac jakieś pojedyncze perełki), komiksów, reportaży. Obecnie mam 8 takich regałów (i dwa w planie), na których trzymam głównie odziedziczoną kolekcję warsawianistyki, książki IT, psychologię, miks nauk ścisłych, judaiki i resztę historii (XX i XIX wiek, średniowiecze i jakieś rodzynki z innych epok ) i historię sztuki.

bori

@TheLastOfPierogi Jeśli nie masz co robić z książkami, to chętnie przygarnę

Mirxar

@SuperSzturmowiec Pewnie z komentarzami historyków...

Zaloguj się aby komentować

78 + 1 = 79
Tytuł: Kiedy pieniądz umiera. Prawdziwy koszmar hiperinflancji
Autor: Adam Fergusson
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Maklerska.pl
Prywatny licznik: 2
"Kiedy pieniądz umiera. Prawdziwy koszmar hiperinflancji" to krótka historia hiperinflacji lat 1919-1923 w niektórych krajach bloku Państw Centralnych (autor skupia się głównie na Republice Weimarskiej, ale pokrótce opisuje również sytuacje w Austrii i Węgrzech). Książka jest obecnie wydawana w systemie druku na żądanie, stąd też cena okładkowa tej małej książeczki (przy +/- 300 stronach wielkości bellonowych Historycznych Bitew wynosi ona prawie 90 PLN). 
Nie potrafię ocenić tej książki. Na pewno jest to ciekawe (acz już trochę leciwe) spojrzenie na problemy ekonomiczne wczesnej Republiki Weimarskiej, jednakże wyraźnie widać, że jest to książka pisana bardziej z punktu widzenia ekonomicznego, niż historycznego. W związku z tym, nie podejmuję się ocenienia tej książki. Zdecydowanie bardziej preferuję książki, które wywodzą się jednak z tradycji badań historycznych i raczej będę sięgał do "U progu Wielkiego Kryzysu" Adama Tooze'a.
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
b01c8b04-47ac-454a-9f88-a02d9cbc4a8e

Zaloguj się aby komentować

77 + 1 = 78
Tytuł: Siedmiogród 1944
Autor: Marcin Sowa
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Bellona
Ocena: 8/10
Prywatny licznik: 4
Książka z serii Historyczne Bitwy opowiadająca o mało znanym epizodzie II wojny światowej, czyli wojnie rumuńsko-węgierskiej, działaniach w Siedmiogrodzie oraz tzw. bitwy na Puszcie. Konflikt opisany jest głównie z perspektywy węgierskiej (i tutaj ogromny plus za wykorzystanie źródeł pisanych w tym języku!). Osobiście chciałbym poczytać więcej o Strzałokrzyżowcach i próbie przejścia Węgrów do obozu alianckiego, ale w sumie celem serii jest przedstawienie działań militarnych, więc ciężko mieć o to pretensje. Razem z wydanym wcześniej "Budapesztem 1944-1945", książka ta stanowi swoistą dylogię opisującą walki na Węgrzech u schyłku II wojny światowej. Jeżeli ktoś chciałby poczytać trochę więcej o wcześniejszych działaniach Armii Węgierskiej, warto sięgnąć po ciężko dostępny "Łuk Donu 1943" Petera Szabo (również jest to popularny HaBek).
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
75bd6392-dc53-47bc-8c45-45a3256eb065

Zaloguj się aby komentować

76 + 1 = 77
Tytuł: Narzędzia mroku. Historia walki radioelektronicznej 1939-1945
Autor: Alfred Price
Kategoria: Historia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ocena: 9/10
Prywatny licznik: 6
Książka Alfreda Price'a to zdecydowanie jeden z największych, ukrytych diamentów, książki historycznej. Można ją kupić za kilkanaście złotych (a wydana jest naprawdę ładnie - twarda oprawa i sporo fotografii w środku), jest naprawdę świetnie napisana i opowiada o nieznanym (acz kluczowym!) froncie walk II wojny światowej - czyli walki radioelektronicznej. 
W książce znajdziemy historię powstania i ewolucję najpopularniejszych środków radioelektronicznych - jak radary, środki do naprowadzania bombowców na cel, czy systemy wczesnego ostrzegania przed myśliwcami nocnymi/bombowcami. Książka zahacza też o ewolucję taktyki i strategii bombardowań alianckich - w tym m.in. różnicę w podejściu sił amerykańskich i brytyjskich. Oczywiście, sporo miejsca jest poświęcone dipolom odbijającym - Window i Duppel. 
Mimo ciężkiej, mocno technicznej tematyki książka jest napisana przystępnie i nie wymaga żadnej wstępnej wiedzy. 
Wybrane cytaty:
"Szef służby łączności Luftwaffe, generał Wolfgang Martini, wspominał później swoje próby wyjaśnienia zasady działania Y-Gerat Hermannowi Goringowi. Reichsmarschall słuchał przez około dwie godziny, po czym zadał kilka pytań, wskazujących na to, że nic nie zrozumiał. Goring - as lotnictwa myśliwskiego z I wojny światowej - nie miał czasu na takie sprawy. Uważał, że wojny powinni prowadzić dzielni, celnie strzelający mężczyźni. Przy innej okazji miał powiedzieć "Wszystkie urządzenia radiowe zawierają skrzynki z cewkami, a ja nie lubię skrzynek z cewkami". Trudno mu nie współczuć."
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny #ksiazki
742310bd-ab69-4f8b-a0ed-92859b5a8def
TheLastOfPierogi

@tmg Będzie Pan zadowolony, to jest dokładnie historia o rozwoju technologii i jego wpływie na działania wojenne. Jeżeli zainteresuje Cię temat bombardowań strategicznych i tego jak ewoluował w trakcie całej wojny to bardzo polecam w ramach uzupełnienia "Bombowce nad Europą 1939-1945" Richarda Overy (https://napoleonv.pl/bombowce-nad-europa-1939-1945).

Zaloguj się aby komentować

75 + 1 = 76
Tytuł: Czarna śmierć
Autor: William Naphy, Andrew Spicer
Kategoria: Historia
Wydawnictwo: PIW
Ocena: 6/10
Prywatny licznik: 5
Krótka monografia dotycząca epidemii czarnej śmierci - od pojawienia się choroby w XIV wieku, aż po ostatnie epidemie z końca XIX wieku. Autorzy pokrótce opisują największe ogniska epidemiczne oraz sposoby na radzenie sobie z chorobą. Dla wielu czytelników (a przynajmniej dla mnie) dużym zaskoczeniem może być informacja, że znane dobrze metody walki z chorobami zakaźnymi jak izolacja chorych, kwarantanny, certyfikaty zdrowia, czy współpraca międzynarodowa w ograniczaniu zasięgu choroby, pochodzą wprost od metod walki z epidemią stosowanych w miastach północnych Włoch na przełomie XIV i XV wieku. IMHO bardzo kontrowersyjnym zabiegiem było podawanie liczby zmarłych w danej epidemii przeliczonej na ludność współczesnego Londynu. Tzn. w samym zabiegu nie ma nic złego, ale nie podoba mi się bardzo wprowadzanie takich wyliczeń bez uprzedzenia czytelnika - w efekcie wynik przypomina bardziej kolumnę w "Fakcie", czy innym medium nastawionym na clikcbait, a nie monografię naukową.
Wybrane cytaty:
"Najlepszym przykładem rozziewu między akceptacją "dobrych pomysłów" rodem z Włoch a ich zastosowaniem w praktyce może być Paryż. W roku 1496 francuska stolica orzekła, że koniecznie należy wznieść tam lazaret, lecz grunt pod zabudowę wyznaczono dopiero w 1580 roku. Budowlę, nieudaną i niekończoną, szybko zburzono i lazaretu brakowało, póki nie powstał szpital Św. Ludwika w latach 1607-1612, czyli w 116 lat po podjęciu decyzji o budowie takiego obiektu"
"Wiele metod walki z morem, powszechnie już znanych w Europie kontynentalnej na początku XVI wieku (a we Włoszech jeszcze wcześniej), pojawiło się w Anglii dopiero w zaraniu XVII stulecia. W latach 1607 i 1610 Tajna Rada Królewska ograniczyła produkcję krochmalu (wyjątkowo cuchnącą) w gęsto zaludnionych strefach miejskich. W Hull (1606) niewolno było przechowywać ani wędzić rybich wątróbek na odległość pół mili od miasta."
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny
bcf32b14-9c4f-44d5-950d-a87c3ba37991

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry!
Dzisiaj na #pierogkulturalny zajmiemy się książkami Jonathana Littella. Ale zacznijmy od małej anegdotki - widoczne na zdjęciu "Suche i wilgotne" to mój czwarty egzemplarz tej samej książki, w tym samym wydaniu. Jedną zgubiłem w pociągu, dwa podarowałem, no i teraz mam czwarte. Jest to książka, którą zdecydowanie chcę posiadać w swojej kolekcji. Wczoraj pisałem o "Korzeniach totalitaryzmu" Hanny Arendt, więc teraz czas na dzieła kontynuujące temat "filozofii zła". Uwaga! Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Łaskawych" to przygotujcie się na spoilery!
Sam Jonathan Littell to francuski pisarz pochodzenia amerykańskiego (chociaż spotkałem się też ze stwierdzeniem, że to
"amerykański pisarz piszący po francusku"). "Łaskawe" to powieść, która dała mu światowy rozgłos (i nagrodę Gouncourtów). Od początku była to książka bardzo kontrowersyjna - niektórzy zarzucają jej pornograficzną fascynację ekstremalną przemocą i równie ekstremalnym seksem (powieść dostała nagrodę dla najgorszej sceny seksu w literaturze https://www.theguardian.com/books/2009/nov/30/bad-sex-award-jonathan-littell-kindly-ones ). Inny francuski pisarz ukuł określenie "analność zła" (odwołujące się do arendtowskiej "banalności zła"), które miało trochę wyśmiewać przerysowaną i momentalnie groteskową prozę Littella. No dobra, o co tyle halo? Głównym bohaterem i narratorem książki jest Maximilian Aue - członek SS, doktor prawa, biseksualistą, zakochany w swojej siostrze. Książka jest zapisem wojennych przeżyć protagonisty (głównie na froncie wschodnim). Książka jest wypełniona ekstremalną przemocą, równie ekstremalnym seksem (w tym kazirodczym, czy homoseksualnym, opisanym ze wszelkimi szczegółami) i jest bardzo, bardzo ciężka. Co rozdział dostajemy w twarz coraz bardziej wynaturzonymi scenami, które z czasem przestają robić aż takie wrażenie (ja zacząłem nawet doceniać to jak groteskowe i przerysowane są one), ale pozostawiają człowieka brudnym. To wszystko przeplatane jest świetnymi, tarantinowskimi scenami z bardzo błyskotliwymi dialogami. Moim absolutnym faworytem jest scena dyskusji z przedstawicielami społeczności Bergjuden (wyznający judaim lud z Dagestanu i północnego Azerbejdżanu) o tym jak powinni być traktowani - tak jak Żydzi, czy może jednak można ich ocalić? Świetna jest też scena spotkania z Hitlerem (zakończona ugryzieniem w policzek wodza III Rzeszy - tak, takiego poziomu groteski można się spodziewać). Ostatnie zdanie książki "Łaskawe wpadły na mój trop." wybija się w pamięci i nie pozwala bardzo długo o sobie zapomnieć. Wybitna książka i wielka powieść. Dodatkowo, doceniam bardzo za odbrązowianie postaci Paula Carrella (popularny 15-20 lat temu pisarz książek popularnonaukowych o losach żołnierzy niemieckich na froncie II wojny światowej).
Druga książka "Suche i wilgotne" to esej w którym autor analizuje pisarstwo Leona Degrelle'a, belgijskiego kolaboranta współpracującego z III Rzeszy. Korzysta przy tym mocno z osadzonych w psychoanalitycznym nurcie prac Klaus Theweleita - głównie z "Męskich fantazji" (wydanych w Polsce w 2020 siłami PWNu. Warto się nimi zainteresować z dwóch powodów - to bardzo ciekawa analiza zapisków członków niemieckich Freikorpsów, oraz oryginalna praca jest dostępna za darmo w internecie w formacie PDF). Jest to stosunkowo szybka lektura (da się ją zamknąć w godzinę niezbyt szybkiego czytania), która prowadzi nas przez meandry faszystowskiego myślenia.
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
e48e6675-2c97-4e64-aca8-8682e9f436d3

Zaloguj się aby komentować

Pozazdrościłem trochę innym użytkownikom tworzącym kontent książkowo-kulturalny, więc pora na #pierogkulturalny Generalnie plan jest prosty - chcę pisać o rzeczach, które przeczytałem/obejrzałem/doświadczyłem w inny sposób, a zrobiły na mnie spore wrażenie, a być może nie są aż tak znane szerszej publiczności. Ponad 90% książek, które czytam to #nonfiction i znaczna większość dotyczy historii.
Pierwszy wpis i od razu fail - chciałem opisać pozycję, której po prostu w mojej biblioteczce znaleźć nie mogę, czyli "Dziennik Norymberski" Gustava Gilberta. Autor, wojskowy psycholog, brał udział w procesie norymberskim i miał okazję rozmawiać i badać oskarżonych. Generalnie, bardzo rzadko mamy okazję obcować z niejako "życiem wewnętrznym" czołowych nazistów, bo większość z nich nie zostawiła po sobie dzienników/innych jego zapisów (chociaż oczywiście i tutaj są wyjątki - na polskim rynku dostępne jest wydanie dziennika Alfreda Rosenberga, oraz część dzienników Goebbelsa w edycji prof. Eugeniusza Cezarego Króla). To bardzo ciekawy przekrój przez osobowości wierchuszki III Rzeszy - od Juliusa Streichera (propagandzisty, wydawcy "Der Sturmera". Co ciekawe miał on najniższe IQ w teście Wechslera ze wszystkich badanych oskarżonych), przez przechodzącego nawrócenie Hansa Franka, przytłoczonego ciężarem swoich win Alberta Speera, czy w końcu jednego z niewielu, który z rozpędzonej, nazistowskiej machiny się wycofał - Hjalmara Schachta (i to on uzyskał najwyższy wynik IQ ze wszystkich badanych nazistów). Jeżeli interesujesz się historią III Rzeszy/psychologią - zapoluj na to wydawnictwo!
Skoro nie mogę znaleźć "Dzienników norymberskich" to chciałbym zainteresować was pozycją, która powstawała w tym samym czasie. Chodzi mi oczywiście o widniejące na zdjęciu "Korzenie totalitaryzmu" Hanny Arendt. To co widzicie to dwa wydania tej samej książki - po lewej z nieodżałowanej serii Sfery Świata Książki (niestety została zlikwidowana, a wydawała na prawdę świetne pozycje. Poza Arendt, wspominanym wcześniej Gilbertem, w serii tej znalazły się książki również Oriany Fallaci, czy WIlliama Styrona), po prawej w odświeżonym wydaniu z 2021. Sama Arendt miała ambicję napisania "historii totalitaryzmów XX wieku" - uwzględniając zarówno nazizm jak i komunizm. Książka jest podzielona na trzy części w których autorka analizuje trzy problemy: imperializm, antysemityzm i totalitaryzm jako całość. Osobiście raczej nie traktuje tej pozycji jako podręcznika historycznego, który opisuje chronologicznie upadek Republiki Weimarskiej i powstanie III Rzeszy - chociaż oczywiście historia polityczna jest w niej obecna. Dla mnie "Korzenie totalitaryzmu" to raczej studium tego jak ewoluowało nasze myślenie o sprawach takich jak wolność jednostki w społeczeństwie, pochodzenie etniczne i religijne, stosunek do innych państw i narodów, czy w końcu wyizolowanie człowieka od jego naturalnego środowiska rodzinno-kulturalnego. Na pewno jest to ważny głos dotyczący historii współczesnej i IMHO jest to książka z którą zdecydowanie warto się zmierzyć - mimo jej ciężaru gatunkowego i fizycznego.
A to nowsze wydanie mógłbym w sumie za jakiś czas wrzucić w rozdajo, ale to dopiero jak wymyślę jakiś fajny format zabawy :).
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
c7259090-7be5-4cdf-9f25-7cbb8c4f7379
TheLastOfPierogi

@smierdakow na bookmeter będę wrzucał oczywiście to co czytam na bieżąco (ech, i mam dwie książki do dorzucenia...), ale też mam ochotę podzielić się książkami, które niekoniecznie chcę czytać raz jeszcze, ale czuję że warto je z jakiegoś powodu polecić

Zaloguj się aby komentować

Długo polowałem, ale wreszcie się udało kupić w fajnej cenie i równie fajnym stanie :). Seria „Rodowody Cywilizacji” to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii książek historycznych i około-historycznych na polskim rynku.
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
7769ac23-2376-4694-aa25-3eca11f317ea
Whoresbane

@TheLastOfPierogi To już lepiej i mógłbym się nad tym nawet zastanowić ale nadal ponad 100 to duuuuuuuuuuużo

Dysponujesz może listą tych odświeżonych pozycji?

TheLastOfPierogi

@Whoresbane osobiście nie, ale wydaje mi się, że kiedyś ją widziałem na którejś grupie odnośnie książek historycznych na Fejsbuku (jak miałbym strzelać to pewnie była to ta największa, bodaj "Książki Historyczne"). Nie korzystam już drugi rok, więc niestety nie zweryfikuje. Wydaje mi się, że takie zestawienie/excela widziałem, ale z drugiej strony sam nie zaufałbym swojej pamięci :D).

Whoresbane

@TheLastOfPierogi Tak mi się przypomniało. Natrafiłeś może na tą listę?

TheLastOfPierogi

@Whoresbane nope :(. Na swój użytek korzystam z biblionetki/lubimy czytać i sobie szereguję po dacie wydania — tak naprawdę zmiana nastąpiła w 1993 roku.


Btw. mam jeden nadmiarowy egzemplarz "Pokoleń w niewoli" Iry Berlin — mogę oddać za koszt wysyłki

Whoresbane

@TheLastOfPierogi No to póki co ograniczę styczność z serią do newsowania a jak się natrafi na jakąś tanią to pewnie wezmę. Dzięki

Zaloguj się aby komentować

tl;dr wpisz w komentarzu tytuł swojej ulubionej książki "historycznej" (beletrystyka lub non-fiction, poezja bądź proza - cokolwiek opowiadającego o przeszłości, co naprawdę Cię poruszyło) , bądź na hejto w okolicy północy i wygraj "Wojna trzydziestoletnia 1618-1648. Tragedia Europy" Petera H. Wilsona
Póki co, #hejto mi się podoba. Brakuje mi paru opcji (np. zablokowanie otrzymywania wiadomości prywatnych). W każdym razie, chciałbym dołożyć swoją cegiełkę do budowania społeczności tagów związanych z moimi zainteresowaniami: #ksiazki #ksiazkihistoryczne #bookmeter #herbata #herbatacodzienna Jako stosunkowo nowy użytkownik chciałbym Was podpytać, czy istnieją tagi/społeczności dla: osób ze spektrum autyzmu, nastawione na męską samopomoc/wsparcie w kryzysie zdrowia psychicznego?
Organizuję #rozdajo w którym wygrać można nową (jest jeszcze zapakowana w folię). książkę Petera H. Wilsona "Wojna trzydziestoletnia 1618-1648. Tragedia Europy". Żeby ją wygrać trzeba zostawić w komentarzu tytuł swojej ulubionej książki historycznej (definicja książki historycznej na potrzeby tej zabawy w tl;dr). Tytuły mogą się powtarzać. Wśród wszystkich komentujących wylosuję zwycięzcę książki (dorzucam też kilka torebek herbaty marki Kusmi i yerba mate, żeby się przyjemniej czytało ( ͡° ͜ʖ ͡°) chociaż lojalnie uprzedzam, że na yerbie się w ogóle nie znam i nie wiem, czy jest dobrej jakości - otrzymałem ją jako gratis). Losowanie odbędzie się chwilę po północy. Wylosowany zostanie oznaczony w komentarzu oraz otrzyma ode mnie wiadomość prywatną - od chwili wysłania ma 15 minut na odpowiedź zwrotną zawierającą: kod paczkomatu, numer telefonu oraz adres e-mail. Jeżeli się nie wyrobi - losuję kolejnego zwycięzcę. Paczkę mam już spakowaną i chciałbym nadać ją od razu z marszu po losowaniu :).
Dlaczego takie zasady? Chciałbym, żeby ta ciężka (dosłownie i w przenośni) książka trafiła do kogoś kto potencjalnie może spróbować się z nią zmierzyć. Chcę też dać taką książkę osobie o podobnej dynamiczności jak ja, stąd zabawa w piątek ( ͡o ͜ʖ ͡o) Mam kopię elektroniczną, którą dosyć powoli konsumuję (napisana jest świetnie, ale XVII wiek to zdecydowanie nie są czasy, które mnie bardzo fascynują) więc raczej nie będę męczył się z dźwiganiem tego tomiska ( ͡° ͜ʖ ͡°) .
Herbata na zdjęciu jest idealnym przykładem, że prawdziwie wybitna herbata nie musi być droga (50 gramowa paczka na zdjęciu to 24 złote). Bai Mu Dan (co podobnież tłumaczy się na polski jako biała piwonia) to biała herbata z chińskiej prowincji Fujian. Pochodzi ona z letnich zbiorów (o tym czym się różnią zbiory herbaty - niżej) i została zebrana w 2022 roku. Pochodzi z upraw ekologicznych. Susz wygląda bardzo specyficznie z będącymi w całości liśćmi i pączkami. Zapach suszu jest przyjemny, kwiatowy - ale taki bardziej uderzający w kwitnącą łąkę kwietną niż kwiaciarnię. Jeżeli piliście jakąś herbatę białą to może was zdziwić intensywność aromatu, któremu bliżej do mniej przetworzonego oolonga lub zielonej herbaty. Napar ma intensywny, żółto-pomarańczowy kolor. Zapach jest naprawdę złożony, taki deskryptor który do mnie przemawia to taka skoszona łąka trochę przypieczoną słońcem późnego lata. W smaku jest fajnie, dzieje się sporo, znowu polne kwiaty, ale oprócz tego też kwaśne jabłko. Herbata jest bardzo wydajna i nawet parzona w stylu zachodnim spokojnie wytrzyma trzy rundy zaparzania. Jest to moja zdecydowanie ulubiona herbata biała (ale nie znam się na białych specjalnie), która kosztuje mi znacznie bardziej niż znacznie droższe herbaty typu silver needle. Moim zdaniem to idealny punkt wejścia w ciekawszą herbatę - jest niedroga, dzieje się w niej dużo, jest wydajna i bardzo łatwa do parzenia.
A jeżeli chodzi o zbiory herbaty - zazwyczaj następują trzy, które bardzo różnią się właściwościami (występują tu różnicę w zależności od regionów). Pierwszy zbiór jest na wiosnę i herbaty z niego pochodzące charakteryzują się sporą delikatnością i zazwyczaj są najdroższe. Zbiór musi być dosyć precyzyjnie przeprowadzony, gdyż nie tylko my jesteśmy zainteresowani delikatnymi liściami i pączkami herbaty. Lubią je również żyjątka (są one zróżnicowane w zależności od regionu), ale taką wyjątkową złą sławą cieszą się Wciornastki, które zjadają herbaciane liście w Darjeeling. Herbata nie za bardzo przepada za tym, że jest jedzona, więc w ramach obrony wypuszcza różne związki chemiczne. Zazwyczaj te środki ochronne powodują, że herbata staje się cięższa, bardziej słodowa, ale też ma większą goryczkę. Mogą one też dać ciekawe i bardzo pożądane nuty smakowe - w przypadku już wspominanych Darjeelingów dają one nuty przypominające te w winogronach muszkatelowych. Herbaty z drugiego zbioru są bardzo często wykorzystywane do blendów tzw. śniadaniowych - dodatek mleka, czy cytryny nie przykrywa smaku herbaty. Trzeci zbiór jest najgorszy jakościowo i zazwyczaj wykorzystuje się go do przetwórstwa przemysłowego.
50b7e96b-6c9d-41b6-ac6c-dc81632256ff
moll

@TheLastOfPierogi dziękuję!

az5tcxo4-niekibicujepilkarzom

Wiele książek mnie poruszyło, zarówno powieści, jak i klasycznych prac historycznych, ale chyba moim numerem jeden na zawsze pozostanie "Cichy Don" Michaiła Szołochowa.

cuberut

@TheLastOfPierogi Noah Gordon - Medius. Mało która książka mnie tak wciągnęła. Bardzo polecam!

Zaloguj się aby komentować

Następna