#ksiazkihistoryczne

2
30

Witajcie dobry ludzie z #ksiazki


Czy wiecie może skąd pozyskać namiary na jakiekolwiek drukowane publikacje traktujące o danej miejscowości?


Chodzi mi o Janowo


https://pl.wikipedia.org/wiki/Janowo_%28powiat_nidzicki%29


https://www.google.pl/maps/place/Janowo/@53.3137893,20.6560637,15z/data=!3m1!4b1!4m6!3m5!1s0x471dc1eeafe5bb69:0xcd1097983d81e2b2!8m2!3d53.3141755!4d20.6699053!16s%2Fm%2F05p424q?entry=ttu&g_ep=EgoyMDI0MTIxMS4wIKXMDSoASAFQAw%3D%3D


Coś niecoś jest w przypisach na wiki, ale głównie statystyczne, może ma ktoś pomysł jak jeszcze można coś znaleźć?


#bookmeter #biblioteka #historia #geografia #janowo #ksiazkihistoryczne

Gracz_Komputerowy

@moll Ale jajca! Dzięki moll! Babcia nie raz się przez to uśmiechnie! (stamtąd pochodzi) Dzięki :))

moll

@Gracz_Komputerowy proszę to było takie byle-jakie szukanie, musisz to przesortować, ale coś powinno się znaleźć


Pozdrowienia dla babci!

Zaloguj się aby komentować

Ciekawostka z serii Historyczne Bitwy od Bellony.


Jako tom 341 wyszło "Lenino 1943" Kamila Anduły, jest to druga książka o tej bitwie (w 1983 wyszła książka Kazimierza Sobczaka, był to tom numer 8). Taka sytuacja zdarzyła się tylko raz w serii i dotyczyła bitwy jutlandzkiej - "Bitwa Jutlandzka 1916" Zbigniewa Flisowskiego (tom 54) i "Jutlandia 1916: Bitwa morska" Geoffreya Bennetta (tom 183). Druga książka jest o tyle ciekawa, że to jedna z dwóch w tej serii, którą napisał zagraniczny autor (wcześniej był "Łuk Donu" Petera Szabo, tom 84).


Mam nadzieję, że to początek trendu i książki dotyczące II wojny światowej wydane w czasach PRLu doczekają się uwspółcześnienia.


#ksiazki #ksiazkihistoryczne

a90b88ce-1c61-41dc-b3a0-0ea718aa940f
3fd370e5-4be9-4012-886a-70ec645689a3

Zaloguj się aby komentować

Nowe wydanie "Księgi wychodzenia za dnia" Mirosława Barwika.

Jeśli ktoś poluje na stare to niech da sobie spokój i kupi nowe. Jest po prostu pod każdym względem lepsze. Więcej treści, obrazków, ciut większą czcionka, większy format i można kupić (jeszcze) za w miarę normalną cenę.


Jeśli kogokolwiek to poza mną interesuje, w co wątpię xD


#ksiazki #ksiazkihistoryczne #egipt #starozytnosc #statozytnyegipt #historia

884f4d40-58d2-4249-9434-ab939263f6df
Tomoe

A możnaby tak taniej somsiedzie?

VonTrupka

@Merenbast brzmi zachęcająco, ale że ja w ogóle nie w temacie, to o czym jest ten poradnik dla piwniczaków? (´・ᴗ・ ` )

Merenbast

O staroegipskich wierzeniach pogrzebowych, to jest już raczej szczegółowa literatura tematu, na początek na pewno nie polecam, bo to tak jak zacząć naukę latania, ale od razu w f16 :p

VonTrupka

@Merenbast właśnie takiego wyjaśnienia oczekiwałem (ง •̀ᴗ•́)ง

Yogahim

Dedykowane dla piwniczaków?

Zaloguj się aby komentować

Pan_Wiesio

żydzi - myszy, Polacy - świnie. Pszypadeg?

KW23

@Pan_Wiesio "przypadek nie sądzę" jak mawia Klasyk.

Ale świnia zeżre wszystko 😉

Towarzysz_Moskvin

@KW23 Dobry komiks. Polecam również Persepolis.

KW23

@Towarzysz_Moskvin dzięki za podpowiedź poszukam .

Zaloguj się aby komentować

327 + 1 = 328


Tytuł: Upadek Cesarstwa Rzymskiego


Autor: Peter Heather


Kategoria: historia


Wydawnictwo: Rebis


Ocena: 7/10


Prywatny licznik: 21/52


"Upadek Cesarstwa Rzymskiego" Petera Heathera to dosyć świeża (pierwsze wydanie — rok 2005) monografia dotycząca zmierzchu Cesarstwa zachodniorzymskiego, czyli prawdopodobnie jednego z najczęściej opisywanych zjawisk w historii starożytności. Autor opiera się zarówno o źródła pisane jak i odkrycia archeologiczne do opisania ostatnich stu lat funkcjonowania Rzymu. Autor wskazuje zarówno przyczyny wewnętrzne, jak i zewnętrzne, chociaż jego zdaniem te drugie przeważyły. 


Na pewno jest to bardzo dobra synteza ostatnich lat Cesarstwa, chociaż osobiście preferuje te, które większy nacisk kładą na przyczyny wewnętrzne i środowiskowe (np. "Los Rzymu" Harpera), co nie zmienia faktu, że Heather bardzo zgrabnie opisuje historię polityczną i militarną związaną z upadkiem Rzymu. 


Wybrane cytaty:


"Podejrzewam, że z dominacją, jaką narzucają światu imperia, nierozerwalnie wiążę się tendencja do wzbudzania reakcji odwrotnej, w wyniku której zdominowani mogą w końcu zrzucić łańcuchy. Cesarstwo rzymskie samo zasiało nasiona swej destrukcji i nie chodzi o wewnętrzne słabości ewoluujące przez stulecia lub pojawiające się w ostatnich dekadach jego żywota, ale o konsekwencje polityki wobec świata germańskiego. Podobnie jak Sasanidzi, którzy zreorganizowali społeczeństwo Bliskiego Wschodu i zrzucili jarzmo rzymskiej hegemonii, Germanie dokonali tej samej sztuki na Zachodzie, a proces ten znacznie zwiększył tempo, kiedy zderzyli się z potęgą Hunów. Państwo zachodniorzymskie nie upadło pod ciężarem własnej "wspaniałej tkaniny", ale dlatego, że germańscy sąsiedzi zareagowali na jego potęgę w sposób dla Rzymian nieprzewidywalny. Z całej tej historii można wysnuć wniosek, jakże aktualny dla niejednego z późniejszych mocarstw konkluzję: przez swą nienasyconą agresję rzymski imperialzm sam stał się przyczyną własnej zagłady."


"Nawet w przekładzie Sydoniusz może doprowadzić do szału niezdolnością do nazywania rzeczy po imieniu, i z całą pewnością poświęcał mnóstwo czasu na to, by wyrazić myśli najbardziej zawile. Jeden z jego ostatnich listów zawiera pouczającą uwagę, napisaną w chwili, gdy — jak sądził — wykształcona publiczność, dla której pisać go nauczono, odeszła na zawsze: "(...) po ukończeniu księgi nieco staranniejszej dalsze swe listy znowu w zwykłym piszę stylu (...) Nie opłaca się gładzić sformułowań, które nie mają być wydane (...)". Nie powinno się jednak mierzyć piątowiecznego stylu miarą łaciny cycerońskiej; bliżsi nam w czasie znawcy późnorzymskiej łaciny (nie mówiąc o grece z czasów późnego cesarstwa) nie potępiają już tak ostro stylistycznych zawiłości, które w IV i V wieku stanowiły szczyt elegancji. Epoka, w której za sztukę uważa się pociętę piłą łańcuchową krowy w formalinie, niejako z definicji nie powinna uzurpować sobie prawa do krytyki innych artystycznych przedsięwzięć według sztywnych uniwersalnych norm."


#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny

d3693291-7490-4a5d-9956-cc80954b8657
Kewin_Klotzek

Akurat ciężko mi się zgodzić z Heatherem - Rzym upadł raczej przez nasycenie agresją. Gdyby nie do końca jasna decyzja Augusta o zaprzestaniu podboju Germanii, zmiany systemu prowadzenia wojen i przejścia na obronę posiadanego stanu, a nie ekspansji ( z wyjątkiem Trajana) to pewnie byśmy mieli rzymskie kolumny i w Gdańsku.

Zaloguj się aby komentować

318 + 1 = 319


Tytuł: Dzieje i kultura Hanzy


Autor: Johannes Schildhauer


Kategoria: historia


Wydawnictwo: PIW


Ocena: 7/10


Prywatny licznik: 20/52


"Dzieje i kultura Hanzy" Schildhauera stawia sobie ambitny cel — opisać 600 lat fenomenu, jakim niewątpliwie była Hanza. Niestety, książka jest bardzo nierówna i zostawia spory niedosyt. O ile rozdziały dotyczące kultury, historii społecznej, czy budowy miast Hanzy są naprawdę świetne i szczegółowe, o tyle historia polityczna została tutaj potraktowana po macoszemu, a liczący dwie strony rozdział o upadku Hanzy jest strasznie ogólnikowy. Zabrakło mi też większego skupienia na losach najważniejszych miast hanzeatyckich (np. Lubeki), a potencjalnie ciekawe informacje dotyczące np. buntów rzeźników, czy konfliktu między tkaczami a patrycjuszami są tylko zasygnalizowane. To jedna z nielicznych książek o historii Hanzy w Polsce, ale mimo wszystko zostawia niedosyt. Niebawem przyjdą do mnie "Dzieje Hanzy: XII-XVII w." Dollingera, więc będę miał okazję porównać obie pozycje.


Wybrane cytaty:


"Niejeden testament świadczy o dobrych, harmonijnych stosunkach między małżonkami, na przykład kiedy oboje we wspólnym testamencie dziękują sobie nawzajem za dobre traktowanie podczas choroby, a także w zdrowiu: "... ponieważ mnie bardzo kochała i doznałem od niej wiele dobra i przyjaźni"


Ale zdarzało się też, że małżonek swej "nieposłusznej, złej i krnąbrnej żonie" zapisywał niewiele więcej, niż wynosił jej posag, co najwyżej dodawał jeszcze część sprzętu domowego, pościel i odzież. Niejeden mąż już wówczas dawał żonie powody do narzekań; w testamentach odzwierciedlało się to w wysokich legatach — były to pieniądze, grunty, sprzęt gospodarski i inne rzeczy — zapisywanych dziewkom, kucharkom i przyjaciółkom. Tak na przykład radca ze Stralsundu Gerd Blome pozostawił swojej służącej i jej dzieciom, Paulowi i Grecie, dożywotnią rentę i wyznał później, że Dorotę poślubił z troski o zbawienie jej duszy. Swoje starsze dzieci prosił, by były życzliwe dla niej i jej dzieci."


"Pewna matka wpadła na pomysł, aby wydrążyć nadjedzony przez robaki krucyfiks, wlać weń kurzą krew i zawiesić w kościele Mariackim w Stralsundzie. Sprawiła, że krzyż broczył w cudowny sposób krwią i tym samym zapewnił jej synowi dochody, jako że skutek nie dał na siebie długo czekać. Zbiegły się tłumy, aby oglądać cud. Niebawem przed krucyfiksem zapłonęło kilkaset świec, a w skarbonce gromadziły się pieniądze. Takie i podobne nadużycia przygotowywały w ciągu XV wieku grunt do podjęcia reformatorskich idei."


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/


#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny

aeb22f95-9d1a-43b6-b87f-c8ebe625171f

Zaloguj się aby komentować

Kolekcja francuskiej mediewistyki się powiększa (no dobra trochę na wyrost bo „Strach w kulturze zachodu” Delumeau to w sumie XIV-XVII wiek, a Malcolm Lambert to Anglik). Najbardziej cieszą „Średniowieczne herezje”, bo długo na nie polowałem. Będzie czytane!


#ksiazki #ksiazkihistoryczne

ec6e6e0d-4b9a-4d0a-addc-62b6aaf5889c
inskpektor

@TheLastOfPierogi Łohoho, jakiś antykwariat został wyczyszczony. Skąd zainteresowania akurat tym okresem?

TheLastOfPierogi

@inskpektor trochę w ramach odpoczynku od XX wieku :D. Do tego fascynuje mnie jak inna (w porównaniu ze współczesna) była mentalność ludzi tego okresu.

AdelbertVonBimberstein

Miałem kiedyś Pastoreau "Średniowieczna gra symboli" ale dałem na aukcję charytatywną i kumpel wygrał xD.

Jak nie znasz (a pewnie znasz) to polecam.

TheLastOfPierogi

@AdelbertVonBimberstein nie znałem, trafia na listę do zakupu ;)

SpoconaPacha

Komentarz usunięty przez moderatora

TheLastOfPierogi

@SpoconaPacha zawsze do usług! Dzisiaj jest łatwiej takie rzeczy czytać, bo sporo wychodzi w ebookach :).

SpoconaPacha

Komentarz usunięty przez moderatora

Zaloguj się aby komentować

314 + 1 = 315


Tytuł: Sakiewka i życie. Gospodarka i religia w średniowieczu.


Autor: Jacques Le Goff


Kategoria: esej historyczny


Ocena: 8/10


Prywatny licznik: 19/52


Esej wybitnego francuskiego mediewisty, przedstawiciela szkoły Annales dotyczący lichwy w czasie średniowiecza i ewolucji jej postrzegania (głównie z punktu widzenia teologicznego) od X do XV wieku w zachodniej Europie. Autor skupia się mocno na tym jak udzielanie pożyczek wpłynęło na stworzenie dogmatu o istnieniu czyśćca i jak lichwiarstwo/bankierstwo było niezbędnym warunkiem powstawania kapitalizmu. Esej jest raczej krótki i rzeczowy, jeżeli kogoś interesuje historia gospodarcza Europy/rozwój religii katolickiej/eseje w nurcie szkoły Annales to zdecydowanie warto, ale jest to raczej rzecz dla ludzi wkręconych w temat. 


Wybrane cytaty:


"Wczesne średniowiecze potępiało bądź traktowało z niechęcią wiele zawodów. Ich uprawiania najpierw zakazano klerowi, a później niektóre zabronione zostały także laikom. Uznawano, że profesje te sprzyjają popełnianiu grzechów. Najczęściej na indeksie pojawiali się: oberżyści, rzeźnicy, żonglerzy, histrionowi, magicy, alchemicy, medycy, lekarze, chirurdzy, żołnierze, sutenerzy, prostytutki, notariusze i w pierwszym rzędzie kupcy; ale także folusznicy, tkacze, siodlarze, farbiarze, cukiernicy, szewcy, ogrodnicy, malarze, rybacy, balwierze, sędziowie, wiejscy strażnicy, celnicy, osobnicy trudniący się wymianą, krawcy, producenci perfum, handlarze podrobów, młynarze."


"Na ziemskim padole lichwiarz żyje w stanie swego rodzaju społecznej schizofrenii, jak bogaty i pogardzany w średniowiecznych miastach rzeźnik, który często będzie gorliwym rewolucjonistą; jak żongler (a później aktor) wychwalany i wykluczany; jak w niektórych epokach kurtyzany i faworyty, pożądane, budzące obawy z powodu urody, rozumu oraz władzy ich bogatych i potężnych kochanków, a równocześnie odrzucane przez "uczciwe kobiety" i Kościół. W społeczeństwie, w którym cześć dla Boga wyklucza oddawanie czci Mamonie, lichwiarzowi schlebia się z powodu jego pieniędzy, z tej samej przyczyny budzi on lęk; równocześnie pogardzano nim i uważano, że nie jest godny szacunku."


#bookmeter #pierogkulturalny #ksiazkihistoryczne #ksiazki

f9b5adf8-34b2-4f8e-b212-1abfeef85172

Zaloguj się aby komentować

280 + 1 = 281


Tytuł: Porządek Dnia


Autor: Eric Vuillard


Kategoria: fabularyzowany esej


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Ocena: 7/10


Własny licznik: 17/52


"Ciekawe, że najsrożsi tyrani do samego końca zachowują pozory przestrzegania form, tak jakby chcieli sprawiać wrażenie, że nie łamią procedur, mimo że otwarcie mają za nic wszelkie przyjęte zasady. Zupełnie jakby własna siła im nie wystarczała i czerpali dodatkową przyjemność ze zmuszania przeciwników do odprawiania po raz ostatni rytuałów władzy, której ich pozbawiają."


W ramach nadrabiania książek Erica Vuillarda chwyciłem wcześniejszy (bo z roku 2017) "Porządek dnia". Tym razem osią fabularną książki są dwa wydarzenia — spotkanie między nazistami a przedstawicielami przemysłu i biznesu z 20.02.1933 i finansowanie kampanii Hitlera przez ww. oraz Anschluss Austrii. Te dwa wydarzenia mają jak w soczewce skupić fenomen dojścia nazistów do władzy i powstania III Rzeszy. 


Mam spory problem z tą książką. Jest dobra, ba bardzo dobra. Jak mało która podkreśla rolę wielkich koncernów w dojściu Hitlera do władzy oraz utrzymywaniu przy życiu III Rzeszy. Z drugiej strony, wydaje mi się, że autor popada w pułapkę zbytniego upraszczania procesu powstawania hitlerowskich Niemiec (tutaj oczywiście najlepiej sprawdzi się "Nadejście Trzeciej Rzeszy" Evansa). To niewielki, fabularyzowany esej, tak jak w przypadku "Wojny biedaków" do łyknięcia na raz — i w takiej formie polecałbym do niego podejść. Sama refleksja autora jest bardziej uniwersalna, skupiona na ogólnych mechanizmach tworzenia systemu totalitarnego. 


Sam styl Vuillarda jest bardzo charakterystyczny — jest znowu lakonicznie, zdania są wypieszczone i pełne metafor. Zdecydowanie nie jest to książka do autobusu.


Wydaje mi się, że jest ona również mniej radykalna w wydźwięku niż "Wojna biedaków", natomiast przesłanie jest raczej podobne. 


Osobiście dałbym szóstkę, głównie za spore uproszczenia w prezentowaniu złożonego zjawiska historycznego. Nie byłaby to jednak ocena sprawiedliwa, gdyż książka nie pretenduje do miana monografii. Przy okazji zawiera sporą dawkę wiedzy, która może zainteresować historią III Rzeszy i osoba, która ich nie zna, może swobodnie dodać dwa punkty. Krakowskim targiem, wychodzi 7.


"Niech się nam nie wydaje, że to wszystko należy do odległej przeszłości. Nie są to żadne przedpotowe potwory, istoty, które spotkał żałosny koniec w latach pięćdziesiątych, które pomarły w nędzy malowanej przez Rosselliniego, wśród ruin Berlina. Te nazwiska istnieją nadal. Posiadają olbrzymie bogactwa. Niektóre spółki się połączyły i tworzą wszechmocne korporacje. Na stronie internetowej koncernu ThyssenKrupp, jednego ze światowych liderów w dziedzinie produkcji stali, którego siedziba znajduje się nadal w Essen i którego dewizą jest obecnie elastyczność i przejrzystość, natrafimy na notkę na temat rodziny Kruppów. Czytamy w niej, że przed rokiem 1933 Gustav nie wspierał czynnie Hitlera, lecz kiedy ten został kanclerzem, przemysłowiec zachowywał lojalność wobec swojego państwa. Członkiem partii narodowo-socjalistycznej został dopiero w roku 1940 - informują nas autorzy notki - w swoje siedemdziesiąte urodziny. Gustav i Bertha, głęboko przywiązani do tradycji działalności socjalnej, na przekór wszystkiemu i wszystkim dbali o podtrzymywanie zwyczaju składania wizyt najwierniejszym pracownikom z okazji złotego wesela. Biografię zamyka wzruszająca anegdota: przez wiele lat Bertha z poświęceniem opiekowała się swoim niedołężnym mężem w małym domku obok rezydencji Kruppów w Bluhnbach. Nie ma wzmianki ani o fabrykach koncentracyjnych, ani w ogóle o niczym. (...)


Żydzi z Brooklynu zażądali odszkodowań. Po zebraniu z 20 lutego 1933 roku Gustav bez mrugnięcia okiem przekazał nazistom astronomiczne sumy, lecz teraz jego syn, Albert, okazał się mniej rozrzutny. Choć utrzymywał, że okupanci traktowali Niemców "jak Murzynów", stał się niewiel później jedną z najpotężniejszych osobistości Wspólnego Rynku, królem węgla i stali, filarem pokoju w Europie. Zanim przystał na wypłatę odszkodowań, przeciągał negocjacje przez dwa długie lata. Na każdej rozprawie z udziałem adwokatów Konzern regularnie padały antysemickie uwagi. Osiągnięto jednak porozumienie. Krupp zobowiązał się do wypłacenia tysiąca dwustu pięćdziesięciu dolarów każdemu z ocalałych. Jak na odprawę pracowniczą było to dosyć niewiele, jednak cała prasa entuzjastycznie rozpisywała się o tym geście. Wkrótce, w miarę jak pojawiali się kolejni ocalali, kwota przypadająca na każdego z nich stawała się coraz mizerniejsza. Zmniejszono ją do siedmiuset pięćdziesięciu dolarów, potem do pięciuset. Wreszcie, kiedy z wnioskami wystąpili inni więźniowie obozów, Konzern zawiadomił ich, że nie jest w stanie dokonywać dobrowolnych wypłat: Żydzi kosztowali za dużo."


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/


#bookmeter #pierogkulturalny #ksiazki #ksiazkihistoryczne

13ab9f20-6931-40c2-8b4d-8a33c2f5f6c2

Zaloguj się aby komentować

271 + 1 = 272


Tytuł: Wojna Biedaków


Autor: Eric Vuillard


Kategoria: fabularyzowany esej


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie


Ocena: 9/10


Prywatny licznik: 15/52


"W końcu zaś wpadł na swój najstraszniejszy pomysł i ogłosił równość wszystkich ludzi"


Książka Erica Vuillarda to stosunkowo krótki, fabularyzowany esej o życiu Tomasza Münzera — lidera niemieckiego buntu chłopskiego z XVI wieku. Książka sięga jednak głębiej, opisując inne bunty ludowe od późnego średniowiecza do wczesnego renesansu. Mam problem ze stylem Vuillarda — jest lakonicznie, każde zdanie jest wycyzelowane i absolutnie niezbędne. Osobiście preferuję bardziej "barokowe" eseje. Książka jest do przeczytania na jedno posiedzenie i chyba lepiej "łyknąć" na raz. Warto, zarówno jako dzieło literackie, jak i barometr pewnych nastrojów społecznych.


Wybrane cytaty:


"Historia to Filomela, która została ponoć zgwałcona i obcięto jej język, i śpiewa nocą w leśnej gęstwinie"


"Fałszywe słowa przekazały jednak między wierszami okruch prawdy. "To nie chłopi się buntują, lecz Bóg!" - zawołał podobno na początku Luter w przypływie podziwu i przerażenia. Nie był to jednak Bóg. Buntowali się chłopi; chyba że Bogiem nazwiemy głód, choroby, poniżenie, nędzę. Nie Bóg się buntuje, lecz pańszczyzna, czynsze, dziesięciny, martwa ręka, tenuta, pogłówne, łanowe, zbieranie kłosów, prawo pierwszej nocy, obcinane nosy, wyłupiane oczy, ciała przypalane ogniem, łamane kołem, szarpane cęgami. Spory o zaświaty dotyczą w istocie rzeczy tego świata. Stąd bierze się siła, z jaką oddziałują na nas nadal te wojownicze teologie. Jedynie dlatego rozumiemy ich język. Ich zapalczywość to żywiołowy krzyk nędzy. Pospólstwo się burzy. Siano dla kmiecia! Węgiel dla robotnika! Kurz dla wyrobnika! Miedziak dla żebraka! A dla nas słowa! Słowa, które także są spazmem świata."


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/


#bookmeter #ksiazki #ksiazkihistoryczne #pierogkulturalny

375d3fed-72ab-489d-9549-5e5a2a8f4ade
StaryMokasyn

Przeglądam Twoje wpisy i ten mi przypadł do gustu. Wrócę na pewno i przeczytam.

Kyrie_Eleison

zachęciłeś mnie, kupuje

aleextra

@TheLastOfPierogi Az napiszę komentarz, bo nie umiem szukać wg. piorunów jakie daję, a w profilu mam moje komentarze

Zaloguj się aby komentować

Następna