#hiszpania

6
421

Hiszpania, Tarragona i Barcelona.Bardzo tam mi się podobało.


Tarragona jest urokliwa, miasto z pozostałościami po imperium rzymskim: akwedukt, amfiteatr, klasztor wybudowany na forum. Dużo pomników, zdobionych fonttan.Jest co oglądać. Trafiliśmy na festiwal św Tekli, patronki Tarragony. Dzięki czemu była impreza, ludzie biesiadowali, orkiestra dęta chodziła i grała.

Mało kto mówi po angielsku, ale na migi się dogada. Nawet małżeństwo z Anglii mnie zagadało gdzie jest piekarnia bo tam mało kto mówił po angielsku. To jakoś udało mi się wytłumaczyć, ale droga była prosta.


W Barcelonie Gaudi robi wrażenie, klub piłkarski również. Jako większe miasto to już bez problemów dogada się po angielsku.


Naprawdę się wyluzowałem w Hiszpanii obcym miejscu, bez języka czułem spokój, mało co mnie drażniło jak już to nie dogadanie się między kolegami, nie sami tubylcy i ich obyczaje. Podoba mi się szanowanie sjesty czyli przerwy podczas, której było pusto na ulicach a nie ciągła praca i rozwój.

Ciekawi mnie jak by to było mieć partnerkę z Hiszpanii.O ludziach zrobię osobny wpis jeszcze bo na różnice kulturowe zwracałem uwagę i bardzo mnie one urzekły, odnoszę wrażenie, że na stałe mogę się tam odnaleźć.


Multikulti nie przeszkadzało mi, nikt mnie okradł, nie traktował gorzej. W Tarragonie: Azjaci, murzyni, Arabowie, Hiszpanie biali i bardziej opaleni. W Barcelonie jeszcze hindusów sporo. Z turystów: Ukraińcy, Polacy, Anglicy.


Natura cudowna. Morze mialo różne barwy, raz bardziej lazurowe innym błękitne, strasznie słone i gdy dostanie się do oczu bądź ust to lepiej wytrzeć od razu. Palmy są fajne, wcześniej tylko na filmach widziałem. Góry zachęcające do patrzenia na nie podczas jazdy.


Byłem na meczu Espanyol kontra Valencia. Widok był dobry mimo najtańszych miejsc za 30€, oraz obok byli goście. Zdziwiło mnie, że dopingiem u gości kierowała kobieta, zasmucił mnie brak oprawy u gospodarzy. Sporo dziewczyn było na meczu i jedna nawet sama obok mnie siedziała. W Polsce to co najwyżej z chłopakiem lub mężem i dziećmi przyjdą a tam były same i szczerze zainteresowane meczem.

#hiszpania #podroze

d09bf89c-c08a-4d98-8757-d6ecff7d5495
1b039f9f-e9e3-49a2-8152-a02185295e73
b72f0ade-af57-4c26-aeb6-b55e21086598
8ee39e52-a9a2-4efe-9188-4f0bf69f9596
3559cebe-142a-4b2e-978f-afc23d9a44e1
PlatynowyBazant

@festiwal_otwartego_parasola byłem w polskim mieszkaniu w hiszpanii i właściciele wykonali wiele rozwiązań technicznych zabezpieczających mieszkanie przed "dostępnością dla obywateli" 🙂

Zaloguj się aby komentować

Byłem w Barcelonie, z znajomymi i pięknie jest. Po prostu chodziliśmy sobie trochę i patrzyliśmy co jest. Teraz nie chce za bardzo pisać co i jak jednak pozywtne odczucia mam będąc w Katalonii.


Przykro mi bo nikt po za mną nie chce zwiedzać w środku bo 30€ to za drogo. Dostałem od mamy listę by rzeczy Gaudiego napewno zobaczyć.

Najgorszy jest jeden, który by nic nie zwiedzał bo ma ADHD i to nudne wszystko, lepiej siedzieć oglądać tik toki w domu cały dzień. Do Barcelony tylko na nabożeństwo protestanckie pojechał by"lepiej zacząć dzień, a nie pogańskie zwiedzanie. Barcelona miasto jak miasto to samo jest w Warszawie". On poszedł na nabożeństwo a reszta na spacer.

Nie rozumiem takiego podejścia, jestem pierwszy raz i chcę zobaczyć jak najwięcej.

#podroze #hiszpania #zalesie

7eaf8ca4-4d55-4d68-a5fc-5dfbc244205a
bdcc43e9-eda8-410a-a384-c11734768e61
44b8e8a0-4893-472c-a3f8-69015f6a01eb
ea33ddb7-3490-4016-b9d8-fe5b58767cdf
Komenda_Miejska_Polucji

@Dudleus Dowiedz się, jak cierpią osoby z ADHD, to zrozumiesz podejście tego człowieka.

mannoroth

@Dudleus dobieraj do wyjazdów osoby, które chcą zwiedzać tak jak ty. Nie bierz takich ludzi ktorzy mało ze nie dzielą z Tobą radości to jeszcze uprzykrzają Ci wyjazd.

Giban

Ja po części go rozumiem, też nie lubię zwiedzać miast, właściwie to w ogóle nie lubię miast :p Wolę zwiedzać piękno natury

Zaloguj się aby komentować

Kilka z Barcelony,

Nie lubię miast.i zdania nie zmieniłem, do tego planowanie przez siostrę średnio zdało egzamin.

Fajnie było pochodzić, ale jednak wolę górki czy rower.


#podrozujzhejto #hiszpania #urlopowyspam

5386e8dc-6db5-4aab-8c0f-b1513d7de4f5
29094af7-1b7f-4ad3-8e4f-eb4ee59bac56
a9c4bc1a-7b92-42f6-b26e-fc4f2b4f73b3
fa7f1ee0-82d0-494b-82b0-c363c7ec214c
b9ff2383-6916-45f6-a040-de3c91914a2e
WujekAlien

@conradowl jak w Barcelonie nastroje antyturstyczne?

conradowl

@WujekAlien nikt nie zaczepiał, wszystko czynne itp. Jak im się nie podoba to niech nie pracują w hotelach tylko nie wiem... Produkują nocniki w całym mieście to była jedyna naklejka.

ba674724-6aa6-4874-8096-912cfadbc0d8
Olmec

Nie okradli Cię na Rambli?

conradowl

@Olmec nie, choć bilet na pociąg zgubiłem, ale to musiałem gdzieś wyciągając portfel ogarnąć. Ot 6,2€ w plecy na drugi

cebulaZrosolu

@conradowl skuterki skuterki skuterki....

Zaloguj się aby komentować

Urodził się w Madrycie i od dziecka interesował się piłką nożną i muzyką, ale to muzykę wybrał. Rodzice kolegów od piłki pomogli mu się wybić, zapraszając do zaśpiewania w festiwalu charytatywnym na rzecz czerwonego krzyża. Tam został zauważony przez dużą hiszpańska wytwórnię płytową. Miał zaledwie 17 lat.

Dość szybko z pozycji krajowej hiszpańskiej gwiazdy, trafił na pozycję artysty rozpoznawanego w świecie.

Poprzez swój image porównywany był do Simona Le Bona z Duran Duran.

Ekscytującą karierę wokalną dzisiejszego bohatera przerwała niespełna dwuletnia służba wojskowa. Po jej zakończeniu nagrał chyba swój najbardziej znany hit Fotonovela.

W tzw. międzyczasie zmieniał dość często miejsca zamieszkania, został ojcem dwójki dzieci ( jego córka to Natalia Ramos, aktorka i piosenkarka).

Aktualnie artysta mieszka w Los Angeles, działa w przemyśle muzycznym, komponuje i trenuje lokalne drużyny piłki nożnej.

Juan Carlos Ramos Vaquero vel.

Ivan

#muzykapop #lata80 #retroprzystojniaki #hiszpania #ladnypan

1827aa05-1366-472b-82c5-0f402e75dd54

Zaloguj się aby komentować

zjadacz_cebuli

Tylko kielecki, inne to są popierdółki

PanNiepoprawny

@cebulaZrosolu jakby skoczyli po kielecki to by ją pewnie wysadził

voy.Wu

jeżeli faktycznie prosił o Kielecki i nie dostał to co wy byście zrobili w takiej sytuacji? teraz mu przybiją do wyboru zjedzenie słoika winiary, albo 5 lat pierdla, więc brata w Kieleckim panu szybko nie zobaczymy. #prayforfernando

Zaloguj się aby komentować

Dziś opisze jak się ma sytuacja jedzeniowa w #hiszpania


Jesteśmy w miejscowości typowo wypoczynkowej, Manilva, głównie brytyjscy emeryci (mieszkający na stałe) i trochę hiszpańskich turystów, Polaków raczej niewiele.


Mieszkanie jest dziadka rozowej więc nocleg mamy za darmo. Wejście mamy przy plaży, 2 sypialnie, salon i kuchnia. Zamknięte osiedle z basenem.


W pobliżu mamy mały sklepik „osiedlowy” ale widać że wyposażony pod Brytyjczyków bo z warzyw jest groszek mrożony i brokuły i dużo przetworzonego żarcia i chipsów.


Kawałek dalej jest Mercadona czyli jedna z największych sieci supermarketów w Hiszpanii i chyba najlepiej wyposażona. Tutaj w zasadzie jest wszystko i w całkiem dobrej cenie (taniej ma chyba Lidl). 


Wedliny:

Produktów jest dużo, głównie przetworzone, ciężko jest znaleźć wedliny pokroju naszych polskich Pikok Pure z dobrym składem. 90% produktów ma aromaty, barwniki, fosforany, białko sojowe i inne mięsa jest od 90 do 55% skladowo, reszta to woda i dodatki. Jakościowo są raczej na poziomie Szynki Eksportowej Krakusa. Ceny zwykle 3-4 euro za paczkę 200g.Parówki są pokroju naszych Biedronkowych po 10zl/kg z 55% MOM, od cholery chemii, wzmacniacze i 2-3 konserwanty.


Nabiał:

Tutaj na plus, mnóstwo serów, dużo z mlekiem mieszanym (kozim, owczym i krowim jednocześnie), fajnie że na opakowaniach podają poziomy intensywności w skali od 1 do 9. Sery są w krążkach, kawałkach, plastrach lub na takich tackach z wyborem różnych intensywności. Cenowo przystępnie, za kawałek 350g sera mieszanego trzeba dać około 3,6 euro.Można też czasem dostać serek wiejski (cottage cheese), opakowanie 200g kosztuje 1,45 euro. różni sie od naszego serka, u nich jest więcej sera a mniej smietanki dzięki czemu w 100g serka jest 14g białka. Bardziej popularna jest mozarella, kulka 125g kosztuje 80-90 centów. Mleko, tak jak u nas mleko jest w lodówkach, cenowo około 1-1,25 euro za litr, oczywiście jest też UHT. Jogurtów jest ogromny wybór, są też wysokobiałkowe, kubeczek 120g mający 12g białka i 69kcal kosztuje 80-95 centów. Jajka są do wyboru surowe i gotowane, trzeba uważać przy zakupach. Maslo można kupić solone i niesolone chociaż i u nas się pojawia.


Mięso:

Z tym miałem problem, bo u nich wydaje mi się że w markecie mięso jest gorszej jakości, króluje wołowina oczywiście, mięso mielone wołowe ciężko znaleźć całkowicie czyste, paczkowane ma 99% mięsa i uwaga: sól i azotyn i to było najlepsze jakie znalazłem, inne miały od 5 do 15% dodatku wody, aromaty i konserwanty jak w naszym mięsie garmażeryjnym. Cena 400g wołowiny mielonej o zawartości 15% tłuszczu to 4 euro.Steki wołowe kosztowały od 4 do 8 euro zwykle 200-300g.Pierś z kurczaka 1kg to 7 euro.Ogólnie podoba mi się różnorodność mięs ale niestety jakość już nie.


Ryby i owoce morza:

Niby nadmorski kraj a w marketach królują owoce morza z Wietnamu, Dominikany i innych. W lidlu wietnamskie krewetki na promocji za 3,5 euro za 400g krewetek w pancerzu. Dorada hodowlana za 7-8 euro za całą rybę, podobnie okoń morski chociaż ten nie był hodowlany. W restauracji taka sama ryba z frytkami to koszt 20 euro. Małże w puszce w oliwie z oliwek 2 euro, niestety mam nietolerancję histaminy i dostaje po nich ból głowy.


Warzywa i owoce:

W Mercadonie wybór warzyw jest większy niż w Lidlu, pomidory po 1,5eur/kg, ale wydaje mi się że są pyszne jak nasze, grubsza skórka ale mega słodki miąższ a do tego aromatyczne. Obok są pomidory Holenderskie po 1,2 eur/kg, tych oczywiście nie kupujemy. Duży wybór warzyw, popularne papryczki Semipicante (padron) które smaży się na oliwie i podaje z solą gruboziarnistą. Jest też Okra której u nas nie widziałem, świeże smocze owoce, pomarańcze na sok 5kg za 3 euro. Smakują mi arbuzy, nie mają pestek i są soczyste i słodkie jak miód, cenowo około 40-50 centów za kg.


Pieczywo i makarony:

Chleby mają dużo gorszej jakości niż my, dominuje chleb tostowy, chleby krojone przemysłowe i inne, można znaleźć jakiś o lepszym składzie ale nadal to chleb przemysłowy. Makaronów jest większy wybór niż u nas, widać napływy kulinarne z Włoch, normą są makarony La Molisana (i sosy pomidorowe które polecam), większość makaronów z semoliny więc też na plus. Ciekawostka: dużo u nich ryżu minutowego, to znaczy ryz już ugotowany w kubeczku który się wkłada na minutę do mikrofali i je xD paskudztwo.


Oleje:

Tu ogromny plus bo większość produktów ma w składzie oliwę, oleju rzepakowego u nich nie ma, jeśli już to słonecznikowy ale nie jest popularny. Chipsy smażone tylko na oliwie, oliwa w butelkach litrowych albo rafinowana w bankach 5L do smażenia.


Podsumowując, widać silniejsze oddziaływanie kuchni zachodniej na dietę hiszpańską, więcej produktów przetworzonych i z dodatkami chemii w składzie. Z przyjemnością wrócę do Polski do mojej diety, jedyna rzecz która mi się podoba to powszechność oliwy z oliwek nawet w chipsach.


#wakacje #podroze

f9cadead-5c23-4062-a239-951bf30b562f
ad55530e-08d3-489f-8681-7eb6be1e2b81
a8d1b79f-ba0b-40cb-acaf-148ce0b52a23
ae137228-233a-424d-b544-11641720af41
ostrynacienkim

@dildo-vaggins ja bylem rozczarowany jakoscia kawy czy to w hotelu czy w kawarniach. Nic nie pobije Wloch czy Portugalii poki co

dildo-vaggins

@ostrynacienkim akurat kawy nie piję od maja więc nie mogę się w temacie wypowiedzieć. Widzialem tylko że u nich kawa ziarnista jest dużo droższa niż u nas.

Zaloguj się aby komentować