#adhd

18
104

Siema. Jako, że w wieku podeszłym 30+ zaczęły na mnie działać leki na ADHD (Elvanse) to w końcu potrafię się zebrać za rozwój, naukę. Korzystam z serwisów do poprawy funkcji kognitywnych od dwóch miesięcy


Neurogra - ciekawy polski serwis z prostymi grami, ale dającymi efekt. Mam wrażenie, że twórcy już przestali nad nim pracować. Fajna opcja dla dzieci, ponieważ gierki są wciągające, proste i motywujące "mogę być lepszy". Mnie też to pochłonęło, jak również wykupiłem dostęp osobie 60+ i również dobrze się przy tym bawi.

Atut taki, że gry się nie nudzą a koszt niecałe 100zł/rok


NeuroNation - świetna strona, gry wciągające ale moim zdaniem trudne - nie nadają się dla dzieci. Na pewno osobom, które lubią matematykę i liczenie w pamięci może się spodobać. Ładny interfejs. Wersja PL jedynie na telefon, w przeglądarce ENG. Mnie osobiście odpycha fakt, że na grę przeznaczona jest zbyt mała ilość czasu. Kiedy się zdąże wkręcić to już zegar kończy bieg


Cognifit - najbardziej rozbudowana opcja z dziesiątkami wykresów, ale kosztuje dużo pieniążków i gry się nudzą. Po miesiącu już miałem dość tej zabawy. Dopiero jak zacząlem czytać, że jest to najprofesjonalniejszy serwis to planuje do niego wrócić i bardziej się przyjrzeć opcjom. Myślę, że Cognifit to dobry wybór, kiedy już troszkę urośniesz w statystykach w pierwszych dwóch serwisach i potrzebujesz większych możliwości


Nie jestem recenzentem. Mam nadzieje, że komuś pomogę. Poproszę też o prywatne opinie pod postem


W oddzielnym wątku mogę podzielić się wrażeniami a propos ziół, grzybów, adaptogenów na móżg, które testuje od pół roku. Jeśli będą zainteresowani


#adhd #rozwoj #nauka #neurogra #neuronation #cognifit #mozg #neuroplastycznosc #logika #pamiec #koncentracja

Legendary_Weaponsmith

@Pocisk_Nuklearny bardzo chętnie poczytam. Sam jestem chyba w podobnym miejscu.


Zacząłem rok temu studia, bo spodziewałem się, że na dniach dostanę leki. Do tej pory czekam, norweski system zdrowotny się nie spieszy.


Studia idą nawet nawet. Świadomość ADHD i tego, że trochę inaczej muszę podchodzić do spraw pomogła.

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj pierwszy raz od bardzo długiego czasu chciałem iść trochę wcześniej spać żeby się wyspać. Niestety zapomniałem, że w moim przypadku pójście do łóżka niedostatecznie padniętym kończy się leżeniem przez nawet kilka godzin nie mogąc usnąć #adhd

Dlatego dziś dzień był intensywny, na dokładkę jeszcze puzzle/klocki dla dorosłych dla relaksu, potem jeszcze tylko spacer z psami, książka i lulu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wspieramy polską gospodarkę: dopłaciłem kilka złotych i kupiłem bagażnik rowerowy Aguri produkowany w Polsce. Sądząc po opiniach z internetu nie powinienem żałować

d6a7d009-3dfe-4231-b868-dab44bc069c0
1bd47fdb-f1ec-41e3-99b8-6b80d87c6fa3
5tgbnhy6

polecam koldre obciazeniowa na zasypianie

niebylem

Mogłem jeszcze dać tag #rower #rowery

Fajen zestaw do składania, podkładki wyliczone co do sztuki, sprawia wrażenie całkiem jakościowego sprzętu. Jedynie co czasu do składania mam zarzuty. W opiniach w internecie ktoś wspominał że złożenie zajmuje z 2h. Niestety wliczając rozpakowanie, złożenie i posortowanie wypełniaczy i kartonów w śmietniku zeszło może 30 minut, także 2/10 za czas składania.

Arkil

@niebylem Jaki to model i ile dałeś?

Zaloguj się aby komentować

#cukier #jedzenie #psychologia #depresja #adhd #ocd

Nie będę się tutaj rozpisywał, bo wszystko jest już w tagu #chcewyjsczbagna jeśli ktoś jest zainteresowany. W każdym razie walcząc ze swoimi problemami psychicznymi podciągam się też fizycznie.

Przyszedł też czas na cukier. Jestem mocno uzależniony od cukru, ale w ostatnich tygodniach przychodzi wyzwolenie. Jednak po kolei. To jak mocno jestem uzależniony niech potwierdzi to, że moja terapeutka, która pracuje też z alkoholikami i narkomanami powiedziała, że moje zachowania są objawami typowymi m.in. dla cierpiących na alkoholizm. Pierwszy z brzegu przykład - idąc do sklepu na zakupy potrafiłem kupować wafelka, którego zjadałem na szybko przed wejściem ze sklepu. Regały ze słodyczami, to jeden wielki wyzwalacza. Przechodzę i widzę, to wszystko. Ślina cieknie, mam dziwne uczucie w ustach, które kojarzy mi się z jakimś lekkim drapaniem i ssaniem jednocześnie. W nocy normą było podjadanie. Przed pójściem spać potrafiłem zeżreć całą paczkę miśków Haribo. W ciągu dnia do kawy słodycze, po kawie słodycze, między posiłkami słodycze. Efekt. Uczucie pełności w brzuchu, zmęczenie, brak chęci do działania. Dodatkowo mam ADHD, więc cukier pięknie mi mącił w głowie i pogłębiał problemy z koncentracją.

Jednak nadeszła mała zmiana. Od kilku tygodni eliminuję słodycze. Pozwalam sobie np. na loda, gdy idę z dziećmi na spacer, abo na trzy kostki czekolady do kawy. Zresztą do samej kawusi też nie walę już dwóch i pół łyżeczki cukru, tylko jedną płaską. To jest mój max na dobę, a z zadowoleniem konstatuję, że bywają dni kiedy nie sięgam po słodycze. Efekt. Jestem bardziej wypoczęty. Po pracy wystarcza mi pół godziny drzemki. Nie zapadam w trwający półtorej godziny sen, który bardziej mnie męczył niż pomagał wypocząć. Wieczorem nie padam do łózka na pysk, tylko biorę słuchawki i mam spokojnie na tyle energii, by się zrelaksować przy muzyce. ADHD - mniejsze tempo, nie potrzebuję tak wiele ciągłej stymulacji bodźcami.

Walka o siebie trwa.

f133099f-5fc1-4b56-901e-f16efc6491e0
voy.Wu

@WatluszPierwszy od tygodnia noszę się z zamiarem ponownego odstawienia cukru. zupełnie, cold turkey. funkcjonuję już w zasadzie tylko na cukrze, kawie i innych węglowodanach typu hotdogi. dotychczasowe próby odstawienia kończyły się po 3 dniach max zapieprzaniem w środku nocy na orlen po żelki i czekoladę. raz wytrzymałem prawie 2 tygodnie na diecie bez cukru (w tym pieczywo itd.) ale od wysokobłonnikowej diety skończyłem na sorze z wycięciem wyrostka.


odstawiłem alko już kilka lat temu, odstawłem fajki, a z cukrem przegrywam. ale daję sobie ostatnią szansę, jeżeli radykalne odstawienie cukru czegoś nie zmieni to już nie wiem. mam w zasadzie wszystkie objawy o których piszesz. stopniowe ograniczanie czegokolwiek u mnie niestety nie działa. cukeir to straszne gówno, a jest we wszystkim. jedyny mój pomysł to jeść w zasadzie samo mięso. wiem że to będzie hardcore. ale nie takie przemiany tu na hejto widziałem. będę może czasem raportował pod Twoimi wpisami jak mi idzie. no i Tobie życzę powodzenia

GazelkaFarelka

Ja, jak mnie przycisnęło, chodziłam na całodobową stację benzynową w środku nocy i od razu za drzwiami odpakowywałam, obok typów otwierających i osuszających małpki.

Michumi

@WatluszPierwszy w Lidlu są lody proteinowe oraz bez dodatku cukru. Bardzo dobrze zabija to głód na słodycze a po pewnym czasie głód znika

Mają też półeczki z batonami bez cukru (najlepsze są takie w jakby posypce kolorowej takiej).

Oshee robi doskonałe batony bez cukru


W Lidlu mają też żelki bez cukru ale uwaga na pierdzenie

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj napomknę Wam o niecodziennej #psychoterapia w której uczestniczyłem przez ostatni tydzień. Był to rodzaj muzykoterapii zwany „rave”, a odbywał się on w ramach węgierskiego festiwalu „Ozora”. Jak jesteście ciekawi szczegółów to zapraszam do piorunowania i ankiety.


O co chodzi w zabawie? Otóż gwóźdź programu, to wspólne uczestniczenie we wspomnianym rejwie (pisownia fonetyczna). Polega on na znalezieniu sobie punktu na „parkiecie tanecznym” w którym będzie nam odpowiadało natężenie i akustyka dźwięku, oraz będzie dostatecznie dużo miejsca abyśmy mogli komfortowo się poruszać.


nastepnie DJ, a czasem bardziej szaman-akustyk używa ogromnego soundsystemu (patrz zdjęcie), aby wprawić powietrze w drgania, które połączone z grupowym ruchem do rytmu wprawiają ciało w stan NREM analogiczny do tego podczas snu, który dosłownie „wypoczywa” umysł, a fizycznie może dać uczucie ekstazy.


poniewaz temat jest mega obszerny a bardzo chciałbym go Wam przybliżyć w przystępnej formie, zostawiam ankietę o czym byście chcieli dalej poczytać


#muzyka #autyzm #adhd #adhddoroslych #psychiatria #narkotykizawszespoko #muzykaelektroniczna #ozora #tworczoscwlasna

1417d47c-bcbe-43fe-8c41-9e8056b85a88

O czym pisać dalej?

80 Głosów
RogerThat

Teraz nie wiem, czy coś mnie ominęło, bo gość opisuje psajki jako coś mistycznego, ludzie w komentarzach podłapują, a ja do tego tupałem swego czasu co i rusz. Ba, letnie rejwy to się regularnie odbywają po miastach. Ale nikt nigdy nie nazwał tam tego psychoterapią.

No ale może działać w coś a'la terapeutyczny sposób, tu się zgodzę. Tyle, że nie w tak dużych słowach.

zjadacz_cebuli

@wombatDaiquiri wygląda mega klimatycznie

Zaloguj się aby komentować

#adhdwpadki

Dzisiaj moje ADHD na treningu chciało mnie zabić. Ewentualnie uznało, ze musimy poznać swoje 1 rep max w przysiadzie jeśli wierzymy w jego dobre intencje. Bo zamiast rozpisanej w progresji 55 kilogramowej sztangi uznało, że podmieni w mojej głowie 55 na 75, czego oczywiście nie sprawdziłam w zeszycie, bo po co i wesoło nałożyłam taki właśnie ciężar na sztangę. Nie zastanowiło mnie to, że dotychczas nie wyciskałam swojej wagi na niczym poza hip trustem i glute bridgem, generalnie nic nie niepokoiło mojej głowy aż nie usiadłam w przysiadzie i nie odkryłam, ze tak jakoś turbo ciężko jest wstać juz za pierwszym razem, a zwykle robi się trudno dopiero przy 3-4 powtórzeniu. No ale jak się usiadło to trzeba było coś z tym zrobić, więc zebrałam całą zgromadzoną w ramach tego ups i nagłej realizacji pomyłki adrenalinę i podniosłam się do góry po czym na miękkich nogach i z trzęsieniem d⁎⁎y odłożyłam tego potwora na stojak i zabrałam się za zdjęcie 20 kg. W każdym razie wychodzi na to, że umiem podnieść drugą siebie przynajmniej raz do góry zanim zemdleję 😁


Zdjęcie obrazuje mnie jeszcze nie spodziewającą się dzisiejszej prawie śmierci. Za tydzień podrzucę porównanie statsów z zakończonego planu 8 tygodniowych treningów. Stay tuned 😘

#hejtokoksy #wpadki #treningsilowy #trening #adhd #adhddoroslych

f915028c-3dad-4b8e-8ad1-c9b9d3578330
Mynameis60

@Cathelek Super forma, tak trzymaj! I piękne barki

pluszowy_zergling

@Cathelek No i pięknie Siad z własną MC to fajne osiągnięcie

vredo

@Cathelek Dobra zbieraj się, zostałaś wybrana do turnieju Mortal Kombat, przyda się wariat z adhd

Zaloguj się aby komentować

Żadam satysfakcji od ewolucji która tak zaprojektowała mój układ hormonalny.


Testosteron w dolnych widełkach, poniżej 400 przy DHT grubo powyżej normy - 1300 przy normie 900. Testosteron zwykle u mnie w okolicach 330-350 z okazjonalnymi wahaniami minimum 270 maksimum 410.


Jakie ewolucyjne korzyści ma bycie zakolakiem z babyfacem ? Wysoki testosteron i zakola/bycie łysym może jakoś jeszcze wygląda - chłop przynajmniej jest meski. A taki Justin Bieber z zakolami to szkoda gadać.


Brałem finasteryd i pomógł z Norwood 2 lub 3 zejść na Norwood 1 lub 2. Wtedy też siadła mi psycha. Psychiatra stawiał że to ADHD i zmiana pracy, odstawiłem finasteryd ponad pół roku temu i po lekach na ADHD jest stabilnie, dobrze może nie, ale stabilnie już tak. Raz przez tydzień na lekach na ADHD wzrosło mi libido i pojawiły się myśli o seksie - których generalnie u mnie nie ma, plany na przyszłość i chęć kontakt z ludzmi. trochę jakby organizm probował walczyć, ale jednak nie wstał. Leki dzialają, ale tolerancja trochę wzrosła. Zwykle z tymi lekami na ADHD jest dobrze przez miesiąc, później rośnie mi tolerancja, wcześniej zwiększyłem dawkę, teraz zamiast zwiększać to w wybrane dni gdy psycha zaczyna kucać dodaje dodatkowo 5mg medikinetu i już psycha wstaje. Tak to biorę codziennie 30mg symkinetu rano i 20mg symkinetu popołudniu.


Teraz wchodzę znów na finasteryd tym razem tylko topical, według badań zbija DHT we krwi tylko o 25 procent a nie o 70 procent, może psycha nie siadzie, jak siadzie to będzie przynajmniej wiadomo że to od hormonów a nie neuroprzekazników, teraz tego nie wiem, bo jeden rabin powie że to finasteryd drugi że ADHD. Jak się okaże że to od hormonów, to ** chyba spróbuję finasteryd psiukany na głowę + testosteron, by jednocześnie blokować dht na głowie i mieć normalny poziom hormonów we krwi - jak ocenianie ten pomysł ? W takim przypadku wchodzić od razu na testosteron czy próbować połsrodków jak jakiś clomid czy cos w tym stylu ? **


Wyników nie przesyłam, bo sa w normie, nie widać tutaj jakiegoś hipogonadyzmu, odrzuciłem też wszystkie możliwe inne przyczyny sprawdzając hormony, mikro i makroelementy. Waga i wzrost w normie, może tylko lekki skinny fat, ale tego nie da się zrzucić, nawet gdy byłem w niedowadze i miałem twarz jak ukraiński jeniec po ruskiej niewoli tak nadal te boczki były.


#testosteron #lysienie #finasteryd #zdrowie #adhddoroslych #adhd

51824ccc-657d-4cca-99cf-742691153c73
Belzebub

Kłuj d⁎⁎ę mordo nawet jak wyłysiejesz całkowicie to i tak będziesz miał to w pompie bo będziesz miał wyhebane Ego i energię w kosmos

Enzo

@pokeminatour Przebadałeś się kompleksowo? Lh, fsh, tarczyca, prolaktyna, cortyzol itp?

pokeminatour

@Enzo jak nie brałem leków to głównie radio w głowie - ciągle gra jakąś piosenka, brak możliwości skupienia się na pracy bo albo praca była na drugim planie, albo pracowałem w trybie 30 min pracy i parę minut. Ciągle albo muzyka albo czarne myśli albo jakieś overthinking. Na ADHD w necie znajdziesz test diva z kryteriami diagnostycznymi. Wiem że to co mnie nakierowało na diagnozę ADHD to to że pomogła mi kofeina w tabletkach - tabletka chyba 200 czy 250mg działała lepiej niż najniższą dawka metylofenidatu.

Zaloguj się aby komentować

Kronos

Za Soulsy zawsze piorunek.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#adhd #metylofenidat #elvanse Chciałem podzielić się swoim doświadczeniem, jako że opinie są mieszane. Brałem kiedyś dużo oraz piłem też nie mało. Nie mam umiaru. Medikinet działał dla mnie zbyt fajnie. Poprawiał humor i podnosił pewność siebie, więc ciągnęło mnie do brania go garściami. Szybko przestał być lekiem na ADHD a używką. Elvanse nie ma widocznego mocno wjazdu jak Medi. Czuje, że już działa ale zwyczajnie pomaga się wewnętrznie wyciszyć. Wstaje o 8, biorę Elvanse i zaczyna działać około 9:40, nawet jeśli o 11 mam pomysł "fajnie by było wziąć więcej" to szybko sobie kalkuluje, że wjedzie o 12:40, a trzyma 13-14h to do d⁎⁎y będzie zasnąć


Więc w przypadku osób, które nie znają słowa "limit" zdecydowanie polecam Elvanse

pokeminatour

Jaki dawki brałeś ? Ty to nosem wciagales że tak działało ?

madhouze

@Pocisk_Nuklearny wtf?! metylofenidat to nie mefedron xd

CzosnkowySmok

@Pocisk_Nuklearny jeśli medikinet tak na ciebie działa to jest duża szansa, że nie masz ADHD

Zaloguj się aby komentować

mordaJakZiemniaczek

Człowiek by się zbadał, ale co jak wpadnie z deszczu pod rynnę? Niby zawsze można odstawić prochy, ale posłuchałbym świadectw ludzi, którzy poczuli jak to jest z obu stron i np. wrócili to ADHD

szponovic

@maximilianan

Cholibka, chyba czas iść do lekarza skoro wszystkie objawy pasują w 100%

TRPEnjoyer

Od kiedy autyzm/ADHD to słaba pamięć robocza?

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś myślałem, że osoby po studiach to pełen rigcz, ale im dłużej żyję, tym bardziej widzę, że tak nie jest (oczywiście bez generalizowania).


Rozmowa z ordynatorem pewnego oddziału. Zaczął się temat o ADHD oraz o tym, jakie są leki. Nie jest to jego obszar, więc mógł być zdziwiony, że w ogóle istnieją takie leki. Tu nie widzę problemu.


Dowiedział się, że wiele leków na ADHD to pochodne amfetaminy, no i się zaczęło z reakcją:


  • cooo? atoćpunypierdolone.jpg

Po czym jeszcze komentarz:


"Dzieci trzeba lać po d⁎⁎ie i to je wyleczy z ADHD"


Kurtyna.


#gownowpis #adhd #zyciezyciejestnobelo

redve

@nobodys mogę ci zagwarantować że nie poznał na studiach metody "dać im po dupach to im przejdzie"

inty

Inteligencja a wiedza to są dwie różne rzeczy i nie zawsze chodzą w parze

kitty95

Acha. A potem się wszyscy dziwią, że jest kryzys autorytetów, a wszelkie papiery można w kiblu spuścić, bo o niczym nie świadczą.


Po studiach można być debilem i jest wiele przykładów. Ale bycie debilem po studiach na stanowisku świadczy o tym, że już coś jest nie tak z całym systemem.

Zaloguj się aby komentować

887 + 1 = 888


Tytuł: Potęga ADHD

Autor: Anders Hansen

Kategoria: popularnonaukowa / psychologia / nauki medyczne

Wydawnictwo: Znak

Format: e-book

ISBN: 9788324068623

Liczba stron: 224

Ocena: 7/10


Obiektywnie ocena bliżej 8. Ciężko było mi ocenić tę książkę, bo oczekiwałem od niej trochę czegoś innego. Z jednej strony napisana dobrze i dość lekko, a z drugiej czułem, że można to napisać krócej - mimo, że książka nie jest długa.


Sporo jest w niej informacji o tym, skąd prawdopodobnie wzięło się ADHD i jak naszym przodkom było przydatne. Z jednej strony fajnie, a z drugiej jest o tym moim zdaniem za dużo. Szczerze to mało mnie obchodzi, że było nam łatwiej polować na zwierzynę 20 tysięcy lat temu, bo coś tam (nie będę robił spoilerów). Sporo też było o genach, a konkretniej nawet jednym genie, który jest mocno przebadany i wiązany mocno z ADHD.


Czy są tutaj zatem porady jakie są potęgi ADHD dzisiaj i jak je wykorzystać? Ano są, ale nie jest to nic, czego bym chyba wcześniej nie wiedział. Same porady są ok, ale trochę zbyt ogólnie są opisane, bez wchodzenia w szczegóły. Są też poruszane tematy kreatywności, prowadzenia firmy, systemie nauczania. Jasne, nie powinien być to zarzut do książki, że wcześniej przeczytałem "Z tego się nie wyrasta" i sporo rzeczy w sieci przez co porady w większości były dla mnie mało odkrywcze. Pojawia się trochę danych, badań i wniosków z nimi związanych, których nie znałem, więc fajnie.


To, co podobało mi się też w tej książce to brak takiego ścisłego spojrzenia na ADHD. Co mam na myśli? Ano zdroworozsądkowość, czyli nie ma czegoś takiego, że "musisz mieć diagnozę", "musisz zażywać leki", "jeśli masz tak to na pewno masz ADHD" tylko autor, który jest swoją drogą psychiatrą, pokazuje kiedy można mówić o ADHD oraz jak zastąpić leki.


Na koniec rzecz, która mi się nie podobała i mogła wynikać z wyżej wspomnianych innych oczekiwań co do książki. No więc czytałem tę książkę, czytałem, czytałem... byłem w 40% książki, czytam nadal o tych przodkach i genie jednym... No i czuję jakby ta książka dopiero się zaczynała, to był jakiś wstęp do czasów aktualnych, oczekuję jakiegoś mięsa - no ludzie, gdzie ta potęga, którą mogę zaraz wykorzystać? - ale go nigdy chyba nie dostałem. Czuję trochę niedosyt, bo spodziewałem się książki nakierunkowanej na konkretniej opisane porady praktyczne.


Czy polecam? Oj trudne, trudne się wylosowało... Ogólnie tak. Jeśli nie czytałeś za dużo o ADHD, nie masz diagnozy / dopiero ją dostałeś / podejrzewasz, że możesz Ty lub ktoś bliski mieć ADHD - tak, polecam. Dowiesz się dlaczego prawdopodobnie istnieje ADHD, kiedy warto coś z nim robić, dostaniesz mimo wszystko dobre porady, a wszystko czyta się dość lekko i przyjemnie. Jeśli jak ja czytałeś "Z tego się nie wyrasta", a oprócz tego jeszcze sporo w sieci to nie jest to pozycja obowiązkowa, ale warta przeczytania.


No i wyszło jak zawsze, czyli nie dość, że długo, a więc mało dopasowane pod osoby mające ADHD, to jeszcze chyba za bardzo ją zjechałem. Mimo wszystko nie uważam ją za złą książkę, bo jest całkiem dobra i lekko napisana. Gdyby to była pierwsza książka jaką przeczytałem zaraz po diagnozie lub nawet przed w tej tematyce to zapewne ocena była by wyższa. Mimo wszystko polecam.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #adhd #adhddoroslych

6c5bf76e-e041-4109-b577-e9f5f0d37179
ciszej

@pingWIN no i namówił xd

35a9df94-aa4d-4f3e-a257-a6037f643ac4

Zaloguj się aby komentować

AureliaNova

Heh. Moim największym odkryciem dorosłego życia było to, że jak sie pracuje nad czymś nawet parę minut, to robota idzie do przodu. I wystarczy powtarzać x razy, to wtedy czasami nawet udaje się skończyć w terminie i bez stresu XD

Zaloguj się aby komentować

Pojawiły się przełomowe badania przeprowadzone w kooperacji Uniwersytetu Queensland oraz Instytutu Badań Nielsa Bohra w Aarhus. Badanie przeprowadzono w okresie 1981-2000r na grupie prawie 72 tys osób dotyczące wpływu witaminy D w okresie prenatalnym i niemowlęcym na rozwój mózgu oraz zaburzeń takich jak autyzm, ADHD, choroby o podłożu psychicznym.

Gorąco polecam zapoznanie się szczególnie przyszłym rodzicom z racji ogromnego potencjału prewencyjnego.


https://stories.uq.edu.au/infant-vitamin-D-brain-development/index.html


Badania https://www.nature.com/articles/s41598-018-35418-z


#autyzm #adhd #psychiatria #schizofrenia

fc40aa00-bf79-4803-b1ef-6803402caab6
pszemek

Ciekawe, w sumie jeśli faktycznie niski poziom witaminy D przyczynia się do autyzmu / ADHD, to można by to potwierdzić patrząc na daty urodzenia osób zdiagnozowanych, urodzeni wiosną / wczesnym latem powinni być nadreprezentowani

Zaloguj się aby komentować

Leczenie ADHD i sen.


Nie umiem powiedzieć czy po metylofenidacie mój sen się poprawił czy pogorszył a jest to ważne.


Biorę od 2 tygodni 2x20mg symkinetu, drugi symkinet o 16:30 i schodzi on około 23. Biorę również trittico. I w takim układzie kładac się o 23:30 wstaje o 5:30 przesypiając niecałe 6h najczęściej jeszcze wybudzając się na chwilę po 3:00. Wstając czuje się całkiem dobrze, nie czuje jakby przejechał mnie pociąg. Jak wstaje to ziewam, w ciągu dnia ziewam, z tym że całe życie tak miałem z różną czestotliwoscia, a do tego było to (lub nadal jest) skutek uboczny symkinetu. Raz w życiu po spaniu byłem wyspany, wypoczęty czując że mam dobrej jakości sen a było to przez pierwszy tydzień na trittico. Wcześniej przed symkinetem spałem po 7h z kawałkiem, nie licząc leżenia po przebudzeniu więc wychodziło 8h


Te niecałe 6h snu mi strasznie wydłuza dobe no i nie wiem czy nie jest szkodliwe w dłuższej perspektywie a sam nie potrafię niczego stwierdzić poza tym że po symkinecie szybko zasypiam, a wcześniej się kręciłem po kilkadziesiąt minut przez natłok myśli.


I nie wiem czy mam próbować odstawić trittico bo sen "mam az za dobry", przesuwać symkinet, zmniejszać dawkę na 10 bo sen mam za słaby. Na odpowiedzi "skonsultuj to z lekarzem"' to lekarz twierdzi że to ja sam powinieniem stwierdzić jak jest u mnie ze snem, a ja nie wiem.


Może na podstawie zrzutu z opaski można coś stwierdzić ? Ewidentnie brakuje mi trzeciej części snu ze snem głebokim, ale patrząc na długosc snu głębokiego we wcześniejszych fazach to może organizm mówi wstawaj, wyspałeś się ?


#zdrowie #adhd #adhddoroslych

835b3232-68a1-42b6-a688-2787da9aaab2
kkdawid

Dlaczego druga dawka tak późno? Ja biorę pierwszą o 8 i drugą o 13, wydaje mi się że bym nie zasnął jakbym wziął o 16:30

Szoguniasty

Tririco bierzesz tylko pod sen czy jeszcze pod depresję lub lęki? Ja po tym też spałem jak dziecko ale w sumie nie biorę już z dwa lata i też śpię. Skoro lekarz mówi, że musisz sam spróbować to nie zostaje nic jak schodzić powoli z dawki i testować.

madhouze

@pokeminatour też przechodziłem przez trittico. Metylo mimo wszystko jest stymulantem i tak jak @kkdawid wspominał, ja również tak późno bym nie brał.

Suplementuj melatoninę, co ma swoje uzasadnienie w badaniach nad ADHD. Biorę zamiast trittico i jest good, but not perfect I niestety, idealnie nigdy nie będzie

Zaloguj się aby komentować

pszemek

Medyczna amfetamina, coś wspaniałego xD


A na serio, krótko-dzialajcy dla mnie lepszy, nawet 5mg wystarczy mi żeby się rozpędzić z robotą i być produktywnym przez kilka godzin, o ile nie mam nic bardzo nudnego do roboty, plus nie ma takiego zejścia potem.


Z CR jest gorzej, powinien byc lepszy, a w praktyce mam wrażenie że wolniej wchodzi a samo działanie mocno zależy od odpowiedniego śniadania, tego czy się wyśpię itd.


Poza tym z medi jest ten problem, że przy nieco większej dawce łatwo złapać hiperfokus, i potem się po dwóch godzinach okazuje, że robiłem jakąś pierdołę, która w sumie to nie była potrzebna xD


No i po ~7-8 h od wzięcia CR jestem nie do życia przez godzinę albo dwie.

madhouze

@Lubiepatrzec działanie praktycznie na granicy placebo. Jedyną wyraźną różnicę zauważam, że jestem w stanie wytrzymać 8h w pracy, a bez medi po 2h zaczynam wychodzić z siebie.

pokeminatour

@Lubiepatrzec Według mnie to nie ma co porównywać do innych, bo chodzi o to że im więcej problemów generuje ADHD tym więcej dobrze dobrany lek, dawka i jego wchłanianie rozwiązuje.


10mg CR - wzrost skupienia i koncentracji może mniejszy natłok myśli. Ogólnie bez szału.

20mg CR - pierwsza dawka czułem się jak robot, później albo zelzało albo się do tego dostosowałem, efektów poza tym całe mnóstwo bo u mnie nieleczone i nie karmione ADHD generowało mnóstwo problemów takich jak

- problemy z zasypianiem przez natłok myśli

- napierdalanie w głowie piosenek, ciągle, o natężeniu takim że czasami nie wiedziałem co jest na pierwszym planie, czy np przeglądam fona a w tle lecą mi dźwięki, czy lecą mi dźwięki a w tle przeglądam fona

- wahania nastroju tzw zjazdy.

- brak skupienia na czymkolwiek, problemy by obejrzeć film do końca, by grać w grę dłużej niż 1h, a gdy się do tego zmuszałem to albo bolała mnie głowa albo miałem rozkminy dlaczego to robię itp

- mniej analizuje przeszłość ( bo ogólnie mniej myślę, dla mnie na plus)

Ale to wszystko tylko dlatego że zmieniłem styl życia przez co ADHD wywaliło mi poza skalę i nie dawało mi żyć, wcześniej bym takich efektów nie miał bo i problemów nie było


Efekty jakieś są od pierwszej dawki, a takie ustabilizowanie by wiedzieć na czym się stoi to kilka pierwszych dawek.

Zaloguj się aby komentować

Paciu06

@AdelbertVonBimberstein jak odróżnić ciekawość od ADHD?

Zaloguj się aby komentować

Mam pewne rozkminy na temat autyzmu, które stanowią przeciwwagę dla dzisiejszego interwencjonizmu w życie autystyka wysokofunkcjonujacego. 

Jest to też niejako wpis traktujący o tym jakie kiedyś było podejście do osób z widocznymi cechami autystycznymi i jakie efekty może to powodować z perspektywy osoby przed 30stką.


Pierwsze moim autystycznym objawem było to że późno zaczałem mówić, na tyle że powinno to wzbudzić zainteresowanie wokół, i wzbudziło, chodziłem do logopedy. We wczesnym dzieciństwie miałem sporo objawów - fascynacja napisami końcowymi w filmach, ciekawiły mnie one bardziej niż film, byłem mocnym niejadkiem, samotnikiem który albo nie bawił się z rówieśnikami, albo skupiał się na zabawie a nie na kontaktach z nimi. Przedszkole przechorowałem, za to pójście do szkoły było dla mnie ciężkim doświadczeniem. 


Chodzenie do szkoły powodowało u mnie wszelkie możliwe objawy typu biegunki, wymioty. Skarżyłem się na hałas i na zapachy. Wtedy też byłem u psychiatry, dostałem jakieś leki na uspokojenie które nie pomagały i zostały wycofane, zaś mi przeszło z czasem choć trochę to zajęło a uraz do małych dzieci mam do dziś. Życie szkolne na tym etapie było z mojej strony pełne izolacjonizmu, po jakims czasie znalazłem znajomego a właściwie kumpla do gier. W szkole podstawowej szło mi średnio, miałem oceny trójkowe, nie wstrzeliwałem się w klucz. Na tym etapie nikt na mnie uwagi nie zwracał bo nikomu nie zawadzałem, nie wiele też ode mnie wymagano. Rodzice widzieli że jestem inny, ale nie próbowali z tym walczyć. Dawano mi wolną rekę w wielu rzeczach typu organizacji dnia, bylebym tylko zdawał, a wraz z wolna ręka wypełzły objawy ADHD na pierwszy plan, robienie kilku rzeczy na raz itp. Od gimnazjum zawsze jak wychodziłem na zewnątrz miałem muzyke w słuchawkach, nieświadomie tak pokonywałęm nadwrażliwość na dzwieki i zaspokajałem ADHD.


Ten pierwiastek ADHD umożliwił też moją socjalizacje od etapu gimnazjum nauczył niejako funkcjonować w społeczeństwie i dobrze się maskować, wiedziałem że musze utrzymywać pewien kontakt wzrokowy, na pytania odpowiadać dłużej i zadawać różne pytania mimo że nie jestem zainteresowany na nie odpowiedzią. Mimo wszystko zawsze miałem tylko 1-2 osoby z którymi rozmawiałem w sposób naturalny dla mnie i mnie tolerowały, jak się później okazało u jednej z nich podejrzewam autyzm a u drugiej adhd, integracja z cała resztą była pelna społecznych wtop. W gimnazjum miałem objawy fobii społecznej i wiele rzeczy typu wyjście do baru sprawiało mi problem, tutaj duży wkład miała moja przyjaciółka która w sposób naturalny zabierała mnie w różne miejsca, a gdy już się oswoiłem to kazała mi np. samemu coś zamówić. Uczyłem sie słabo, mature z matematyki ledwo zdałem, na tym etapie ktoś mogłby posyłać mnie na korepetycje, probować ze mnie robić prymusa, lub stwierdzić że ze mnie będzie już tylko pracownik fizyczny tymczasem , gdy trafiłem na studia na swoja niszę to miałem stypendium naukowe. Pózniej wykorzystałem swój autyzm i adhd by być bardzo dobrym specjalistą w niszowym segmencie IT z dobrymi zarobkami, wszystko to co sprawiało że miałem problemy w szkole jednocześnie wywindowało moją kariere zawodową w góre. Po pewnym czasie autyzm wygrał z adhd, zbyt duza zmienność w IT oraz zbyt ciężkie kontakty z klientami spowodowały wypalenie. Konieć konców skończyłem w nudnej powtarzalnej pracy w księgowości, i tutaj ADHD dostało pierdolca, mózg robił wszystko by nie pracować mimo że chciałem pracować, doszły różne problemy psychiczne co skutkowało szeregiem diagnoz - spektrum autyzmu (w stopniu wysokim), fobia społeczna, zaburzenia lękowo depresyjne a w pózniejszym kroku diagnoza ADHD i to własnie ADHD stało za zaburzeniami lękowo depresyjnymi które z pozytywnymi skutkami są lęczone.


Generalnie jestem zadowolony ze swojego życia, nie próbuje kopać się z koniem, zmieniać siebie by dopasować się do jakiś norm społecznych i cieszę się że i za młodu tego nie próbowano, wiode naturalny dla mnie żywot samotnika piwniczaka, probowałem żyć jak normik ale związki, seks, podróże, konsumpcjonizm i inne rzeczy są nie dla mnie, bardzo długo mi zajeło zrozumienie tego że z racji neuroatypowości mam inne potrzeby.


To co według mnie jest często problemem to traktowanie autyzmu jako odchylenia od normy które trzeba do tej normy naprostować, zamiast zrozumieć jak to działa i pozwolić takim osobą być sobą. Na wykopie czytam doświadczenia innych osób które są na to "leczone" typu:

- terapie grupowe i przymusowa socjalizacja w miejsce zrozumienia że autysta zawsze będzie samotnikiem, otoczonym wąskim gronem ludzi a jego komunikacja polegać będzie na infodumpach na temat jego zainteresowań a nie small talkach. Tego że autysta czesto nie czerpie przyjemnosci z tej całej integracji, rozmów itp.

- psychoterapie na których dziecko co tydzień opowiada o tym jak minał mu tydzień, beż zadnej puenty. 

- jakieś szkoły specjalne 

- traktowanie autysty wysokofunkcjonującego jak niskofunkcjonującego.   


Problemem w próbach wsparcia osób autystycznych jest sam fakt ludzkiej natury to że wsparcie interpretujemy jako działanie a czasami najlepszym działaniem jest brak działania. 


Obawiam się że gdybym był dzieckiem w dzisiejszych czasach to system by podejmował wszelkie działania które miałyby zwiększyć mój komfort obecny, kosztem niesamodzielnej przyszłości. 


1. Na problemy z nadwrażliwością na dzwieki dostałbym słuchawki wyciszające co mogłoby pogłębić problem. 

2. Mogłbym zostać przeniesiony do szkoły specjalnej pomimo że dawałem sobie rade w zwykłej lub zostałaby wdrożona jakaś silna farmakoterapia.

3. Mogłbym być przymuszany do jakiś interakcji społecznych, a to tak jakby próbować leczyć introwertyka z introwersji bo normą jest ekstrawertyzm. 

4. Mogłbym być przymuszany do chodzenia do psychologa/psychoterapeuty, nie z własnej inicjatywy by rozwiązać moje problemy lub zapewnić mi psychoedukacje o tym jak działają ludzie, tylko by próbować leczyć problemy które mają ze mną inni ze względu na ich nietolerancje lub że ten psycholog/psychoterapeuta nie miałby odpowiednich metod dla osób neuroatypowych.

5. Mogłbym dostać metylofenidat mimo że na tamtym etapie nie był mi potrzebny, choć działa on obecnie świetnie to wtedy mogłby pogłębić mój autyzm, zmienić moją nature na etapie jej kształtowania. Jestem zwolennikiem by go podawać wtedy gdy jest faktycznie potrzebny a człowiek bez niego się męczy z samym sobą, najlepiej na jakimś etapie gdy ma sie pewną samoswiadomość. Do tego może i to by poprawiło wyniki w szkole, ale mogłoby utrudnic znaczaco wychwycenie moich predyspozycji.

6.Mogłbym być ciągany na korepretycje, bo syn koleżanki ma lepsze wyniki i z takimi ocenami nic w zyciu nie osiągne. zamiast załapać ze te pojedyncze przedmioty z których mam dobre oceny to moje predyspozycje i zainteresowania które trzeba pielegnować kosztem reszty o ile z nich zdaje.


Tymczasem ja, mając dzisiejsza wiedze jedyne czego bym chciał z perspektywy tamtych czasów to troche ksiażek o ludzkiej psychologii i socjologii, by samemu przeanalizować, wychwycić i zrozumieć jak działają ludzie, czym sie kierują itp. tylko ze na takim czymś nie zarobi ani psycholog, psychoterapeuta, nauczyciel wspomagajacy, szkoła, psychiatra jest to sprzeczne z cała doktryną która nakazuje interwencjonizm.


Według mnie celem powinno być osiągniecie jak największego poziomu samodzielności dziecka, a nie jego bieżacego komfortu z naszej perspektywy. Ten brak samodzielności w przyszłosci może spowodować o wiele wieksze problemy psychiczne niż te które są bieżace. Interweniować należy, ale adekwatnie do problemu jakim on jest dla dziecka a nie dla rodzica czy szkoły, poniekąd też rozumiejąc że zycie osoby neuroatypowej z racji jego odmienności nie będzie lekkie i nie każdy problem da się rozwiązać i że też nie każdy problem jest problem bo bycie osobą neuroatypową to poniekąd płyniecie pod prąd i że nie ma co porównywać ich do osób neurotypowych i probować na siłe z nich takie osoby robić.


Krótko mowiąc trzeba być ostrożnym bo z jednej strony można skonczyć z niesamodzielnym autystą a z drugiej takim który jest samodzielny ale jest to okupione innymi zaburzeniami typu fobia spoleczna, depresja, zaburzenia lekowe, ptsd, generalnie trudny temat.


#autyzm #adhd

Musztarda

Najpierw czytając Twój wpis czułam się w opozycji do tego, co napisałeś i jakie tezy postawiłeś. W ogóle rozmowy o spektrum i rodzajach wsparcia są trudne, bo każdy patrzy przez pryzmat znanego sobie przypadku - siebie, własnego dziecka, osób z otoczenia. I mogą one nie obrazować tej ogromnej różnorodności potrzeb. Nie mogę się zgodzić z tym, że wspieranie dziecka w spektrum, wdrażanie pewnych narzędzi ułatwiających mu funkcjonowanie skutkuje w przyszłości brakiem samodzielności. Pomówmy na przykładzie:

Problem - ogromna męczliwość dziecka przy pisaniu odręcznym. Napisze parę zdań, ale nie ma szans, żeby dał radę napisać dłuższe wypracowanie. Aby sobie oszczędzić trudu, pisze coraz krótsze zdania, skraca wyrazy, poświęca cenny czas na wymyślanie synonimu danego słowa, który zawiera mniej liter.

Rozwiązaniem wspierającym - dostosowaniem do indywidualnych potrzeb dziecka może być zezwolenie na pisanie dłuższych prac na komputerze. Wiadomo - od razu nasuwa się myśl, że dziecko nie ćwiczy ręki. Ale i tak jej nie ćwiczy, bo nie pisze. A dzięki pracy na komputerze przynajmniej ćwiczy stylistykę dłuższych wypowiedzi pisemnych.


Ważne jest znalezienie tych narzędzi, które zadziałają na rozwój dziecka, a nie jego uwstecznienie lub stagnację.


Jednak po przemyśleniu Twojej perspektywy zgadzam się na pewno z tym, że obecnie duży biznes się rozkręcił wokół terapii. Istotą jest znalezienie tego złotego środka. Wciskanie dziecka na wszystkie możliwe terapie zadziała równie źle, co wyparcie diagnozy przez rodziców.

Zaloguj się aby komentować

W kontynuacji, załączonego postu, jesteśmy po procesie diagnozy w kierunku spektrum #autyzm , na sugestie szkoły - TL:DR, syn ma zespół nadpobudliwości psychoruchowej ( #adhd ).


Dla bardziej zainteresowanych, ponieważ po drodze dużo się działo, dalsza część postu, w tematyce #rodzicielstwo #dzieci #szkola . Jest długi, ale może komuś naświetli sytuacje, albo zbuduje jakąś ciekawą dyskusję, dla starszych, dzietnych użytkowników portalu, a wiem, że jest nas tutaj wielu.


Noc po wywiadówce była "ciężka", w szczególności dla żony, ja jakoś spuściłem parę postem, ale mam tak, że pierw działam co mogę, potem analizuję plan B. I tak też się stało, rano przejrzałem poradnie w okolicy, sprawdziłem opinie, pyk, jest. Diagnoza ma się składać z rozmowy z nami, potem z dzieckiem, potem diagnoza. Pierw psycholog, potem ewentualnie psychiatra, bo to on może wystawić diagnozę. Termin za tydzień, super, 350zł bo prywatnie, mniej super, ale to dziecko, chcę mu pomóc. Rozmowa z synem, że pójdziemy do trenera, bo się nie skupia na lekcjach i on z nim porozmawia i mu pomoże. Działamy, daję znać wychowawczyni, że chcę opinię na przyszły tydzień, bo mamy wizytę odnośnie Jasia. Luzik, a tak mi się wydawało...


Dostaję odpowiedź, że super, jakim cudem tak szybko, że ona przygotuję, a do jakiego specjalisty. Hmm, żółta lampka ostrzegawcza, znaczy możesz jechać dalej - na spotkaniu, wychowawczyni podała namiary na dwóch Psychiatrów, od Pani wicedyrektor. Ale luzik, tłumaczę jej, że to rozmowa z psychologiem, zaczynam proces diagnozy, chcemy to zrobić jak należy - tutaj dostaliśmy też sugestię od chrzestnej syna, która ma dziecko w spektrum autyzmu, takim mocnym. Dostaję odpowiedź, że Pani Wicedyrektor chcę się z nami skontaktować. Czerwona lampka, znaczy stop. Zgłupiałem. Odpisałem, a w jakim celu, bo robi się dziwnie. Odpowiedź, że chodzi o dobro dziecka, że nie muszę. Okej. Nabrałem postawy oportunistycznej, ale że świetnie się z żoną w sytuacjach awaryjnych uzupełniamy, to powiedziała, że ona to ogarnie w poniedziałek, bo już nabrała siły po kolejnej nocy, do walki o syna.


W międzyczasie, do przedszkola pilne wezwanie odnośnie drugiego syna (5lat), odnośnie tajemniczego incydentu - zwolnienie, wyrzucenie dziecka, policja, kuratorium, udawanie serialu netflixa dla dorosłych, no grubo. Tego wolałbym nie opisywać, dla dobra sprawy, temat zamknięty. Aczkolwiek na spotkaniu z rodzicami, okazało się, że wiele dzieci już z różnych powodów (poza jednym, które ewidentnie powinno) było u psychologa, dużo pomaga. Dało nam to kopa, do działania. Na podwórku rozmowa, z sąsiadką, której wnuczek był niezłym gagatkiem - był u psychologa, dziecko naprawdę się zmieniło - dalej broi, ale nie tak, a powody miało, sam bym się wkurzył na jego miejscu. Zafundowałem sobie spacer do domu piechotą (8km), na rozmyślanie - wynik, chyba połowa dzieci w szkole ma autyzm, bo zarzuty, które sformułowano do syna, jak zapominanie ubrań, czy nie słuchanie na lekcji, albo najlepsze, że w świetlicy, gdzie 50 dzieci drze japę, on siedzi i czyta, tyczą się większości tych dzieciaków, które na co dzień obserwuję.


Kolejny etap, rozmowa z wicedyrektor - żona grzecznie słucha, próbuje rozmawiać, ale w pewnym momencie się wyłącza i przytakuje - po co do psychologa, naciągną was na pieniądze, tylko papier od psychiatry się liczy, że ona musi mieć diagnozę do 15 czerwca, bo inaczej wójt nie da kasy, na 2 lata nauczyciela wspomagającego. WTF. Gdzie tu dobro dziecka. Jak dla mnie, postawiona diagnoza. No zgłupiałem. Ale luz. W międzyczasie inna nauczycielka od kompetencji społecznych (bo akurat na takie zajęcia był skierowane, ale luz, wiedzieliśmy, że nie jest imprezowym dzieciakiem), podsyła info, o darmowych badaniach psychologicznych. Żona dzwoni, spoko, luzik termin na pojutrze, jeszcze przed tym drugim badaniem, dobra bierzemy, co dwie opinie to nie jedna, co nie?


Opinia numer 1: Pani z darmowej konsultacji, psycholog, pierw porozmawiała z żoną, akurat ja dostarczyłem syna. Wzięła go na 15 minut sam na sam w osobnej sali, diagnoza - a niech oni się od dzieciaka odczepią. Nie widzi w nim nic niepokojącego. Objawy, z opinii, są częściowo normalne dla jego wieku, jego otoczenia, nawet jej 14 letni syn czasem takie ma. Możemy podrążyć bardziej, ale ona nie widzi sensu. No okej...


Opinia numer 2: Stwierdziliśmy, że zbierzemy dwie opinie, ok płatne, damy radę. Długa, 1,5h rozmowa z Panią psycholog, opowieści o dziecku, przeplatane pytaniami, fajne wygodne fotele, miła pani, taka do przytulenia, luzik. Na koniec mówi, że jej to na autyzm nie pasuje, z tych pytań co zadała w trakcie, prędzej kierowała by się w kierunku ADHD. Sugerowała by kolejne spotkanie już synem, gdzie ona przeprowadzi obserwacje i chciała by mu zrobić test na inteligencję. No ok, nie ma problemu, koszt 500zł, przeżyjemy. Syn bez problemu spędził z Panią ponad godzinę, ona przeprowadziła obserwację, IQ ponad normę 117, ale rzeczywiście z testów przesiewowych, sugestia w kierunku ADHD.


Zostaje rozmowa z psychiatrą, czyli szansa na ostateczną diagnozę, kolejne 500zł (dopiero teraz sobie uświadomiłem, że mam je w pakiecie ubezpieczenia, ehh). Wizytę udało się też szybko umówić, jak widać diagnozę zamknęliśmy w miesiąc, a nie jak szkoła sugerowała, ale wiadomo, że włożyliśmy w to dużo czasu i pieniędzy. W diagnozie jasno i wyraźnie napisane "wykluczono rozpoznanie zaburzeń ze spektrum autyzmu". Sugestia, dawać Omega3, różne ćwiczenia, pomagać się mu organizować, nic ciężkiego, na pewno nic farmakologicznie.


W sumie okazało się, że jednak znamy nasze dziecko, nie poszło na marne dobre 6 lat gadania z nim o różnych sprawach, co nawet idzie w parze z testem IQ - wrodzona i nabyta, są zbliżone. Trzeba teraz skan puścić do szkoły. Jeszcze zastanawiam się co napisać w wiadomości i czy to koniec tej przygody...


Mam nadzieję, że nie zanudziłem, a może komuś pomogę, dunno. Pora otworzyć browara - drugie piwo w tym roku, szaleństwo.


Poprzedni, krótki wpis.

https://www.hejto.pl/wpis/dzisiaj-wywiadowka-w-szkole-u-mojego-syna-i-dostalismy-powiadomienie-ze-mamy-zos

koszotorobur

@zomers - historia z mojego otoczenia.

Dzieciak 11 lat, można powiedzieć, że klasowy klaun, dusza towarzystwa, zero problemów z nauką.

Nowa wychowawczyni wzywa rodziców po 2 miesiącach od rozpoczęcia roku i robi aferę, że chłopak zaburza tok nauczania innych dzieci i jak tak dalej pójdzie to zostanie zawieszony i że koniecznie trzeba wysłać go do psychologa po diagnozę bo na pewno ma ADHD czy inne chuje-muje.

Rodzice w szoku bo dziecko nigdy nie sprawiało szkolnych problemów i stara wychowawczyni się nad dzieciakiem rozpływała.

Rodzice poszli z dzieckiem do jednego psycholog - wszystko w normie, do tego wysokie umiejętności społeczne.

Poszli do drugiego - wszystko ok, dziecko inteligentne i empatyczne.

Dzieciak nienawidzi nowej wychowawczyni - obniża wyniki w nauce i wycofuje się.

Zarządzaniem losu w nowym roku szkolnym klasę przejmuje facet wychowawca.

Dziecka odżywa, zaczyna znowu się dobrze uczyć.

Po jednej wywiadówce rodzice się zgadują i okazuje się, że wychowawczyni gnębiła chłopaków a dziewczynom wybaczała wszystko i za wszystko je chwaliła.

A morał tej opowieści musisz drogi czytelniku wymyślić sobie sam.

Spider

@zomers Jedno nie daje mi spokoju bo u mojego syna też mamy podejrzenie narazie na podstawie własnych obserwacji jakiegoś spektrum autyzmu. Skąd nagle ten wysyp dzieciaków z którymi cos jest "nie tak". Jestem z pokolenia 80' i jak sięgam pamiecią wstecz nigdy nie było u nas czy w przedszkolu czy szkole kogoś kto był zdiagnozowany, że posiada autyzm. Nagle tak nauka wskoczyla na wyższy lvl, że hello odkryliśmy ameryke i autyzm jest wśród nas czy to po prostu świat już do końca zwariował i coś co kiedyś uznawano za norme jest teraz diagnozowane jako nie do końca prawidłowe zachowanie.

Gustawff

Czyli dyrektorce chodzi tylko o to żeby dostała subwencję na dziecko z orzeczeniem. Dlatego nalegała na szybko i u "przedszkolnego" psychiatry.

Zaloguj się aby komentować

AdelbertVonBimberstein

@rain tak jest. Dlatego trzeba uspokoić emocje i zaprząc w to rozum i wmówić sobie sukces. Wykreować ten entuzjazm. A tak naprawdę uświadomić sobie, że nie cel jest ważny a droga do niego i to ona sprawia przyjemność.

I wyznaczać następne cele.

rain

@AdelbertVonBimberstein tylko wiesz - moje uczucia po ukończeniu każdego dłuższego projektu to "i po to to wszystko?" Nie czuję żadnej radości, tylko ulgę, że już się skończyło i rozczarowanie, że włożyłam tyle pracy, a efekt jest jaki jest.

AdelbertVonBimberstein

@rain a robisz to dla kogoś czy dla siebie?

Jak dla kogoś to wiadomo- pieniądze nie wszystko wynagrodzą.

Zrób coś dla siebie.

Zaloguj się aby komentować