#spoleczenstwo

2
657

Tak sobie czytam lokalną gazetę i jest od metra pożarów, zarówno łąk jak i roślinności na posesjach. Bardzo często na przykład tuje się jarają przy ogrodzeniu.


I tak sobie myślę, że jest susza jak cholera, a cała masa niedojebów mózgowych rzuca niedopałki komuś przez płot albo tradycyjnie na ziemię/trawę.


Jak podliczyć koszty interwencji strażaków i straty wyrządzane przez ogień, to są koszmarne pieniądze. Ale maupom nie wytłumaczysz przecież.


Pamiętam jak kiedyś staliśmy w korku w Chorwacji i akurat mieli bardzo pożarowy sezon. Kumpel musiał koniecznie zajarać i wysiadł na pobocze. Ledwo zapalił zleciało się paru Chorwatów, prawie mu tego fajka z gęby wyrwali i opierdolili, że sucho wszędzie, a ten sobie jara. A przecież Chorwaci i ogólnie Bałkany jarają jak smoki. Widać jednak mają inną i chyba niestety wyższą kulturę.


#hydepark #spoleczenstwo #pogoda

f41ec19b-4050-4a2d-8dfd-58df81b47e4b
razALgul

@kitty95 no ale przecież takie wypalanie, to dobre dla roślinek jest... 😛 Ojciec tak robił, dziadek, pradziadek... I tak podtrzymujem ta średniowieczną praktykie...

WysokiTrzmiel

Palacz, jak każdy nałogowiec, ma w d⁎⁎ie konsekwencje swoich potrzeb. Choćby cały świat spłonął, ten jeden papieros jest tego wart.

mortt

Kiedyś ze szwagrem gasiliśmy pole patykami bo ktoś rzucił kiepa. Czekaliśmy na straż pożarną i głupio było stać i patrzeć. Dołączyło się do nas że trzech gości i zgasiliśmy. Straż prewencyjnie tylko zatkała wodą.

Zaloguj się aby komentować

Im więcej kołchozów deweloperskich w okolicy, tym ilość śmieci w rowach i na poboczach przyrasta wykładniczo.


Ale ja nie o tym.


Rzadko bo rzadko, ale czasem podjeżdżam do Żabki coś kupić. O 22 tłum, znaczy całe 8 osób. Budowlańcy ( jak odjeżdżają busem "posadzki miksokretem", to chyba budowlańcy, nie?), młoda parka, jakaś pani, druga pani z małą dziewczynką, pan pod krawatem.


No i wszyscy, ale to wszyscy, poza jakimiś pierdami zakupili małpki.


Żołądkową pani da trzy buteleczki. Pigwę seteczkę poproszę. Wiśnióweczka dla mnie mała. Dwie cytrynóweczki poprosimy...


Podchodzę, podaję colę i wodę i pani na mnie patrzy w oczekiwaniu.


To wszystko - zdziwienie w oczach.


Naród je⁎⁎⁎⁎ch alkoholików.


#hydepark #gownowpis #spoleczenstwo #alkoholizm

Taxidriver

Nigdy nie rozumiałem kupowania małpki. Człowiek się nie napije porządnie, co najwyżej smaki sobie narobi.

Zaloguj się aby komentować

Na jednej z grupek branżowych na FB natrafiłam ostatnio na wpis, który skłonił mnie do pewnych przemyśleń.


Obserwując dyskusje, jakie od pewnego czasu toczą się w necie na temat #demografia , odnoszę wrażenie, że zbyt mało uwagi poświęca się temu, jak system wymusza na nas opóźnione dorastanie i wchodzenie w prawdziwe dorosłe życie. Opóźnione o lata studiów.


Jak doskonale udowadnia ten screen, dyplom to dzisiaj absolutny must have, o ile rzecz jasna nie idziesz w pracę fizyczną. I to nie jakikolwiek dyplom w odpowiedniej gałęzi nauki, tylko najlepiej od razu dyplom studiów magisterskich. Bardzo mało widzę ogłoszeń na stanowiska biurowe powyżej poziomu junior, gdzie bycie absolwentem nie jest jednym z kluczowych wymogów wobec kandydata. Jak widać, brak dyplomu potrafi zastopować karierę nawet tym, którzy mają już duże doświadczenie w branży. Jest to efektem dewaluacji wykształcenia wyższego, jaka nastąpiła po czasach komunizmu i transformacji ustrojowej.


Za komuny zlikwidowano opłaty za studiowanie i utworzono sporo nowych szkół wyższych, co dało masom dostęp do edukacji wyższej. Ponieważ władze PRL stawiały na szybki rozwój kraju, potrzebowano sporej rzeszy ludzi wykształconych, zdolnych objąć specjalistyczne i kierownicze stanowiska. Absolwenci uczelni mogli więc liczyć na dobrą pracę, co zostawiło w zbiorowej świadomości naszego narodu przekonanie, że dyplom = życiowa wygrana. Zwłaszcza, że darmowe studia wciąż pozostawały średnio/trudnodostępne dla mieszkańców prowincji ze względów logistyczno-finansowych (trzeba było dojechać na egzaminy wstępne na uczelnię, potem załatwić sobie stancję, potem mieć za co się utrzymać w dużym mieście itd.).


Lata transformacji ustrojowej były dla edukacji wyższej w naszym kraju prawdziwym gamechangerem. W czasach wysokiego bezrobocia, młodzi wychowani w przekonaniu, że skończyć studia to jak wygrać z rakiem, w posiadaniu dyplomu upatrywali nieraz jedynej szansy na jakiekolwiek zatrudnienie. Rynek nie pozostał głuchy na ich przekonania i jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać prywatne uczelnie, będące i wówczas, i dziś, fabrykami dyplomów, gdzie wystarcza w zasadzie minimum wysiłku, by zostać magistrem. W bardzo krótkim czasie namnożyło się więc w naszym kraju absolwentów i studia przestały być atutem, a stały się warunkiem sine qua non.


I takie postrzeganie dyplomów trwa do dzisiaj. Pracodawcy wyżej cenią papierek, niż faktyczne kompetencje. Młodzi, którzy chcą pracować umysłowo, chcąc nie chcąc muszą iść na studia i pół biedy, jeśli są to studia zaoczne, które umożliwiają połączenie pracy z nauką. I teraz, jeśli przeciętny absolwent opuszcza mury alma mater w wieku 24-25 lat, to zanim znajdzie sobie dobrą pracę i będzie gotów zakładać rodzinę, będzie już w okolicach trzydziestki. (UWAGA: Ponieważ wpis jest o studiach, świadomie nie uwzględniam tutaj innych czynników, które wpływają na dzietność.) Tymczasem optymalny wiek na prokreację u obu płci to lata dwudzieste.


Ogólnie to myślę, że ta swoista „bańka edukacyjna” to jest coś, nad czym rzeczywiście można i należy pracować, zarówno na poziomie społeczeństwa, jak i państwa. Jak? Choćby promując i dotując, jak w Niemczech, edukację zawodową na poziomie szkół średnich. Prawda jest taka, że do większości prac umysłowych na start spokojnie wystarczy dyplom technika, a całe późniejsze doświadczenie i tak przyjdzie w czasie praktyki zawodowej. Niestety, obecnie technika, tak jak i zawodówki, to w wielu przypadkach przechowalnia dla patusów. Myślę, że dobrym krokiem byłoby też wprowadzenie opłat za studia dzienne na mniej przydatnych, z punktu widzenia funkcjonowania państwa, kierunkach, o co dzisiaj było zesrańsko w tym wpisie ( https://www.hejto.pl/wpis/krzysztof-s-wstal-i-wybral-debilizm-najgorsze-mozliwe-polaczenie-nam-probuje-zas ). Takie opłaty, które wbrew temu, co niektórzy mogli pomyśleć, wcale nie musiałyby oscylować w granicach 100k rocznie (tak jak nie kosztują tyle studia zaoczne), mogłyby ograniczyć liczbę tych studentów, którzy idą na gównokierunki, bo nie wiedzą, co ze sobą zrobić i są ciśnięci o studia przez rodziców, albo chcą sobie po prostu robić przez 3-5 kolejnych lat studenckie bajlando.


#przemyslenia #rozkminy #studia #uczelnie #edukacja #spoleczenstwo

61d3358f-06f8-48d8-be45-57b8ec0dd143
potato_fairy

@AndzelaBomba To za daleko idący wniosek. Patrząc na szalone lata 90 i wcześniejsze widać, że ludzie pobierali się, robili dzieci bez względu na wykształcenie, zawód itp. Cały ten problem jest dużo bardziej złożony, żeby sprowadzać go tylko do kwestii studiów. Są składniki bardziej ogólne jak mniejszy wpływ więzi rodzinnych, a zamiast niego większy wpływ mediów masowych. Jednocześnie sprowadzanie kwestii demografii do liczb i statystyk, gdzie to jest przede wszystkim decyzja pary czy chce wejść ze sobą w związek i czy chcą mieć dzieci. Nie znam nikogo, kto by się decydował na dziecko dlatego, że sytuacja demograficzna w Polsce jest zła i wątpię, żebym takie osoby kiedyś poznał.

tomasz-frankowski

Byłem seniorem, leadem, managerem a to wszystko bez dyplomu. Brak dyplomu nic nie zmienia, jeśli jesteś ogarnięty i jesteś w stanie to udowodnić

powodzenia

@AndzelaBomba ciekawe spostrzeżenie i wydaje mi się, że słuszne.

Sam mam magistra, a po studiach myślę że śmiało mógłbym robić to co robię bez żadnej szkoły lub po technikum (takim w starym stylu). A pracuję w swoim zawodzie, umysłowo jak to ująłeś.

Zaloguj się aby komentować

FoxtrotLima

@4pietrowydrapaczchmur wersja bardziej rzeczywista.

e0098969-dae4-49a5-afde-573bdbcc2594

Zaloguj się aby komentować

PiS powołał do życia wiele różnych Instytutów, żeby zapewnić koryto wszelkim możliwym rodzinkom i znajomym królika, m.in.:


Instytut Rozwoju Języka Polskiego im. Św. Maksymiliana Kolbego, Instytut Pokolenia, Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego, Instytut De Republica, Instytucie Europy Środkowej, Instytut Współpracy Polsko-Węgierskiej im. Wacława Felczaka, Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, Instytut Badań nad Renesansem i Barokiem imienia Jana i Piotra Kochanowskich, Instytut Ekspertyz Ekonomicznych i Finansowych w Łodzi, Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.


Łączny budżet to około 300 mln pln rocznie. Niby niedużo, ale np. na taki reaktor "Maria" w Świerku kasy ni ma i nie będzie, a za 300 milionów mogliby 10 lat funkcjonować. Żeby było śmieszniej te Instytuty nadal funkcjonują i kasa jest przewalana. Jest to jeden z wielu przykladów patologii toczącej kraj.


Nie chcę być złym prorokiem, ale jak się na to wszystko patrzy z dystansu - zarówno na przykłady powyżej, jak i sytuacje z Sebą z Dubaju, gdzie za mataczenie nikt nie został pociągnięty, pchanie dopłat dla deweloperów po trupach, itp. itd., to wyłania się smutny obraz państwa opartego na wałach i znajomościach, a to na przyszłość dobrze nie wróży i to tylko czubek góry lodowej, bo na poziomach samorządów korupcja i nepotyzm jest straszny.


Aktualny wskaźnik łapówkarstwa w Polsce to 53 punkty - poziom Bahrajnu czy Gruzji (w 2015 62, im więcej tym lepiej) i zjeżdżamy cały czas w dół, czyli się pogarsza, a nie polepsza.


#wiadomoscipolska #polityka #korupcja #spoleczenstwo


Źródło: https://www.transparency.org/en/cpi/2024

408e7ad2-5076-4cdf-a65d-ff2f7f5c9d06
tschecov

@kitty95 to trochę wpisane w społeczeństwo też jest. Naturalnym jest, że jak masz gdzieś coś znajomości to łatwiej/szybciej załatwisz. Od najprostszych spraw zaczynając. Zatem tak mi się wydaje, że rozumowanie jest typu "skoro ja kradnę, to i ci na górze też przecież mogą". Lub odwrotnie, nieważne. PIS zaczął kraść na bezczela i zasadniczo był/jest bezkarny więc czemu nie?

Najgorsze w tym wszystkim jest, że pokazał innym skalę dopuszczalnej, zasadniczo bezkarnej korupcji. Znów, zaczynając od ministrów przykład poszedł do wierchuszek samorządowych. Obawiam się, że szybko z tego się nie odgrzebiemy.

kitty95

@tschecov tak mentalność ciągnie w dół i raczej nic się już z tym nie zrobi, nie mniej trzeba zdać sobie sprawę z implikacji i konsekwencji takiej mentalności w sytuacji padającej na pysk demografii - wiele lokalnych samorządów już kwiczy, bo nie ma z czego wujków i stryjków utrzymywać, następnie bezpieczeństwo energetyczne, gdzie wały i łapówy są ważniejsze od rozwoju energetyki jądrowej, a skończywszy na gospodarce, gdzie wysoki poziom łapownictwa sprzyja powstawaniu oligarchii i niczemu więcej, vide polska deweloperska.


Dziś bal jeszcze trwa, ale wbrew powszechnej narracji o państwie dobrobytu, w pewnych obszarach zaczyna się robić wybitnie słabo.


Wrzucałem tu informacje np. o dramacie w wymiarze (nie) sprawiedliwości, gdzie czas oczekiwania na rozprawę wydłużył się przez kilka lat dwukrotnie. Mamy totalną zapaść służby zdrowia i policji. Wojsko dostaje sprzęt, którego nie będzie miał kto obsługiwać (vide ostatni płacz, że brak pilotów), itp. itd.


Ale narracja jest wciąż hurraoptymistyczna, mimo coraz wyraźniejszych sygnałów, że to wszystko zaczyna się rozłazić w szwach.

3cik

Nie pi⁎⁎⁎ol, jest dużo lepiej niż w Namibii.

Zaloguj się aby komentować

jonas

Ten cały woke-izm mocno zalatywał tym, co opisywał Sołżenicyn w "Archipelagu GUŁag". Chodzi o rozbudowany system pomieszania pojęć i aktualizowanej na bieżąco jedynej obowiązującej wersji prawdy oraz prześladowania za poglądy. So tolerant!

Zaloguj się aby komentować

Kwalifikacja wojskowa - nowe pokolenie nie będzie potrzebowało emerytur bo ich nie dożyje.


dr n. med. Sławomir Chomik, lekarz szacuje, że nawet ok. 30-40 proc. 19-latków, którzy pojawiają się na kwalifikacji wojskowej ma problem z nadciśnieniem, 60 proc. z nadwagą, a ok. 30 proc. zmaga się z otyłością.


Określenie stosowane przez psychologów "pokolenie płatków śniegu" idealnie to określa. Przychodzą często nadwrażliwi, wycofani ludzie, którzy nie potrafią sobie radzić ze stresem i zdradzają to już swoją postawą ciała - ocenia lekarz.


https://portal.abczdrowie.pl/kwalifikacja-wojskowa-obnazyla-problemy-mlodych-polakow-to-plaga/7134689593117280a


#boomer #genz #choroby #spoleczenstwo #wojsko #pobor

9f22c4da-30b3-45d1-98b1-a47f6ef188af
Thereforee

@Fulleks "Określenie stosowane przez psychologów "pokolenie płatków śniegu" idealnie to określa."


Tia, określenie psychologów XDDDDDD

WatluszPierwszy

@Thereforee Też chciałbym się dowiedzieć, którzy to psychologowie używają tego określenia.

Paciu06

@WatluszPierwszy z collegium humanum

wombatDaiquiri

@Fulleks widzę doktorek samiec alfa, szkoda że nie przepisał im obowiązkowego przeszkolenia, bo by z nich zrobiło mężczyzn xD oczywiście zero refleksji, że bierze udział w tworzeniu systemu którego nikt nie chce za bardzo bronić.

GazelkaFarelka

@Fulleks a to wojsko nie zrobi z nich prawdziwych mężczyzn?

Fulleks

@GazelkaFarelka Nie, ale otyłość zrobi z nich trupy.

Zaloguj się aby komentować