#przemyslenia

6
1504

#zalesie #przemyslenia


Kurde...

Mam dosłownie 3 osoby, które mógłbym nazwać przyjaciółmi. Wiadomo, że to słowo znaczy dużo, ale akurat wobec nich jestem pewien i ręczymy za siebie...

Ale trochę boli mnie jak od tygodnia nie ma żadnej, ale to żadnej wiadomości.

Jak napiszę z troską, że się martwię i mam nadzieję, że u tych wszystkich osób ok, to po 2 dniach otrzymuję wiadomość, wszystko git!.

Czyli co, ręczyć i ufać, czy nie? Rozumiem, że wszyscy są mega zajęci swoimi sprawami i życiem, każdy umęczony tygodniem, ale fajnie byłoby od czasu do czasu być zaskoczonym takim samym pytanie, takim zwyczajnym "Siema, co u Ciebie, bo sobie pomyślałem o Tobie?"...


Starość jednak, starość.

evilonep

@tomwolf niektórzy spotykają się z Tobą w wolnym czasie, a inni znajdują wolny czas by spędzić go z Tobą

mtriciak33

A bo te pisanie to pedalstwo, zdzwoń się pogadać o pierdołach po prostu i pragnienie socjalizacji w głowie zaspokojone w 15-30 minut polecam każdemu

Zaloguj się aby komentować

"Mamy model oparty na samotności w jak najmniejszych gospodarstwach domowych, które będą zaludniać użytkownicy różnych platform internetowych. W tym modelu ludzie zamiast seksu będą korzystać z pornografii, a zamiast prawdziwej miłości będą szukać przelotnych znajomości na tinderze, a zamiast obiadów z rodziną korzystać z aplikacji, gdzie migrant dowiezie im jedzenie.

Model ten jest wyjątkowo opłacalny dla globalnych korporacji. To nie jest teoria spiskowa, to jest model akulturacji nas wszystkich do życia w tym cyfrowym kapitalizmie jako jednostki, ponieważ samotna jednostka jest konsumentem wymarzonym - nie mając wokół siebie rodziny, bliskich, przyjaciół, musi zaspokajać wszystkie potrzeby emocjonalne poprzez rynek."


#takaprawda #demografia #antykapitalizm #samotnosc #przemyslenia #spoleczenstwo #zalesie #rozkminy

Marchew

@4pietrowydrapaczchmur

Utopijna wizja korpo gdzie nie ma żadnych regulacji tylko ten mityczny wolny rynek.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio gadałem z kilkoma bliskimi osobami. Jedną przyjaciółką i jednym przyjacielem (tak, naprawdę mogę tak nazwać te osoby). Tak szczerze, otwarcie, głęboko. I dostrzegłem te same mechanizmy. Każde z nas zrobiło duży progres w życiu w ostatnim czasie i jest chwalone za swoje postępy. U mnie nawet ja widzę swoje widocznym okiem. Ale kompletnie to marginalizuje, bo nie ma to dla mnie sensu. W dodatku brakuje mi czymś zająć głowy. Im też. Ziomek poszedł do dodatkowej pracy, laska szuka sobie zajęcia i ja szukam sobie zajęcia XD Po co? Żeby nie myśleć.

Powód jest w 3 przypadkach ten sam. Brak stabilności życiowej, czyli samotność. Możesz planować życie, ale nie oszukujmy się. Sam mieszkania nie kupisz, sam nie urządzisz, sam sobie rodziny nie założysz. Oni dopiero zbieraliby na wkład własny, a ja mam już do urządzenia 90m2 i nawet mi się tego nie chce ruszać, bo nie chcę siedzieć sam w ciągłej ciszy. Już wystarczy, że zdalnie pracuje i chodzę na siłownie sam i tylko w weekendy mam większy kontakt ze światem zewnętrznym. Zacząłem nawet siedzieć w salonie z rodzicami popołudniami i oglądać z ojcem kanały historyczne, bo tak jestem wyalienowany przez mój obecny styl życia.

Jesteśmy wszyscy przed 30tką i bombardują nas te same zmartwienia i myśli. Dopada nas jakaś potrzeba ewolucyjna. Że to wszystko nie ma sensu.

Najgorsze jest to, że ja nie mogę poznać nikogo, kto chciałby coś na serio, bo większość kobiet jest nastawiona na konsumpcjonizm i hedonizm, brak zobowiązań życiowych. Mój ziomek ma już w pompie i siedzi na emigracji, woli zarabiać, ale i tak się tyra. Moja kumpela mając 27 lat naturalnie jak spotykała się z typami 30+ i większość z singli w tym wieku otwarcie przyznało, że prowadzi takie życie, bo tak im sie podoba, a nie dlatego, że tak wyszło.


Czyli jesteśmy jakimś reliktem przeszłości. Cała trójka jest też po kilkuletnich, nieudanych związkach i od tego czasu nie potrafi poznać kogoś, kto będzie chciał czegoś trwałego.

K⁎⁎wa, no ja już naprawdę nie mam motywacji stawać na głowie, bo tyle co mam teraz mi wystarczy, zero dodatkowych bodźców, by z tym życiem coś zrobić. Posadzić drzewo, kupić nowe auto, zarabiać więcej, pojechać na wakacje zagranicę. No bo w sumie po c⁎⁎j? Dla samego siebie zrobiłem już wystarczająco dużo.

#zycie #przemyslenia #gownowpis #takaprawda #depresja #samotnosc


Mój LinkedIn i inne oferty pracy w tym roku:

Account Strategist (Google) - Dublin, Irlandia, hybrydowa
Sales B2B Specialist (Revolut) - zdalnie
Export Manager (Przez Agencję) - Stacjonarnie, w moim mieście
Specjalista ds Sprzedaży B2B (branża: E-Commerce) - ZDalnie
Handlowiec - jakaś randomowa oferta za gówno siano z mojego miasta

Account Strategist (Google) - Drugi raz, inny rekruter
Specjalista ds Sprzedaży B2B (branża: Digital Marketing) - zdalnie

Wszystkie odrzuciłem. Ciekawostka jest taka, że ta ostatnia to była oferta od mojego kolegi z którym kiedyś współpracowałem w jednej firmie i odmówiłem, jednocześnie pomagając mu ustalić dobre warunki dla nowego handlowca. Efekt taki, że typ dziś zarabia 12-13k na fakturę, 3 miesiąc po wdrożeniu, czyli 8500-9000 na czysto (na małym ZUSie, a na takim bym był 2 lata), a ja na czysto mam 4700 + 500-1000 zł stałej prowizji na dzien dzisiejszy XDDDDDDDDDDDDDDDDDD I to te 1000 to dopiero persketywa na następne miesiące.

Nie szukałem pracy, bo miałem wiarę w to, że pociągnę obecną firmę wyżej, ale wali mnie to. Teraz szukam pracy i jest d⁎⁎a, nie ma ofert. Zaaplikowałem na dwie i nikt się nie odezwał. Co ciekawe, z jednej (nie wymieniłem wyżej) dostałem zaproszenie do udziału w rekrutacji do rekruterki zewnętrzenej również na LinkedIn, ale była prośba o podanie minimalnego wynagrodzenia brutto i chyba stawka 8500 zł brutto ich odstraszyła XDDDDDDDDDDDDDD

K⁎⁎wa. Jestem dość kreatywny, mam 4 lata doświadczenia z klientami B2B, potrafię analizować dane, wyciągać wnioski, mówię po angielsku płynnie, na pewno B2 , ale takie pewne C1 to byłaby kwestia regularności, może kilka miesięcy pracy z językiem obcym (rozmawiam raz w tygodniu, poza tym tylko oglądam filmiki po ang)

Poza tym jestem ambitny i bardzo zaangażowany jak mam wiarę w projekt, a pracuję 3,5 roku za ch⁎⁎⁎we pieniądze, bo od tego czasu wymyśliłęm sobie pracę w małych/srednich firmach. Nauczyłem się tu sporo, mógłbym dziś robić coś na włąsny rachunek, ale mam dość. Duża decyzyjność, duża odpowiedzialność, mocne zaangażowanie, gówniane profity. Czuję się jak przedsiębiorca, który wiecznie wychodzi na zero.

Ja to k⁎⁎wa marzę o zwykłym etacie za 6000-6500 zł, gdzie jest stabilność, mam prywatną opiekę medyczną i multisporta i to mi wystarczy, naprawdę nie wymagam dużo0


Mógłbym teraz spróbować się dalej w roli samodzielnego handlowca i zarabiać może nawet drugie tyle, ale jestem już wypalony przez złe doświadczxenia w firmach, gdzie nie zarabiam dużo przez czynniki zewnętrzne (zespół kopiący projekty niewywiązanie się z ustaleń pracodawcy, brak narzędzi pracy). W mojej obecnej robocie zbudowałem 50 % obecnego portfela klientów i gówno z tego mam XD

Ja i moja gówno ambicja rozwijania czegoś od podstaw zaprowadziły mnie w to miejsce.

#pracbaza #praca #korposwiat #handel #sprzedaz #przemyslenia #gownowpis #linkedin #bekazemnie #takaprawda

spawaczatomowy

@Lopez_ heh, mam inaczej, czasem oglądam ogłoszenia krajowe w moim fachu i jak widzę te 5-6k netto plus MuLtISP0rT! to mi się robi takie przykre uczucie, że Polaków we własnym kraju dalej j⁎⁎ią bez mydła


Z innej beczki - kupowałem ostatnio dla dziecka kartę zdrapkę na robuxy i jak przeliczyłem cenę jednego robuxa w DE to wyszło 6 groszy, a w PL 7. Nawet dzieci próbują zaczynać już j⁎⁎ać w tym kraju

pokeminatour

Może to kwestia tego że szukasz pracy na etacie ? Ten na b2b ma stała kwote czy większość jest uzależniona od prowizji ? Na moje oko wynagrodzenie handlowca powinno być mocno uzależnione od prowizji i wtedy taki gość może mieć dobre wynagrodzenie bo w innym wypadku to jest przenoszenie ryzyka biznesowego na pracodawcę co wiąże się z obniżeniem wynagrodzenia. Pamiętaj że pracodawcę obchodzi całkowity koszt czyli dla 8k brutto jest to 10240 zł stałego wynagrodzenia, nawet jak pójdziesz sobie na długie chorobowe - tego ryzyka nie ma na b2b.

rith

@Lopez_ odnośnie pierwszej części- ale Ty dostałeś te oferty, czy tylko napisał do Ciebie bot, że jest taka i tak robota i zapraszamy do rekrutacji?

Zaloguj się aby komentować

NOSTALGICZNY CONTENT

Chciałbym wrócic na chwilę do czasów dziecięcych i nastoletnich. Pograć znowu w siatkówkę na trzepaku, w piłę na piaszczystym boisku, budować z kumplami bazy, przeżywać różne przygody. Oglądać kreskówki na Cartoon Network. Kochałem wszystkie, ale szczególnie nostalgicznie czuję się wspominając tę "Ed, Edd i Eddy". Dlaczego? Ponieważ moja ulica też była takim zaułkiem, pełnym dzieciaków z roczników 94-98, kilka grupek, ale jak trzeba to razem, duża społeczność i masa wspomnień. Ahh ile tego było lata temu...


Piłkarski klub "uliczny" - Mieliśmy całkiem mocną ekipę w lidze podwórkowej i wygrywaliśmy mecze z innymi dzielnicami/ulicami. Najpierw na pastwiskach, potem na orlikach. Płaciliśmy składki za co kupowaliśmy wodę, piłkę, opaskę kapitana i inne cuda Co ciekawe, czasem jako 13 latek musiałeś stawać w pojedynek z 20 letnimi byczkami.

Szukany-ganiany - potrafiliśmy zebrać się w 15 osób i latać po całej okolicy podzieleni na 2 grupy

Namioty
- nocowaliśmy na działce w namiotach jako nastolatkowie bawiąc się bez alkoholu, ale za to z masą przygód i głupot w nocy

"Skoki narciarskie" - tak nazywaliśmy nasze "saneczkarstwo", czyli zjazd z górki leżąc brzuchem na sankach i mierzenie odległości

Turnieje siatkarskie - na trzepaku organizowaliśmy mecze, których poziom był wysoki. Na 3-4 drużyny po 2 chłopakow była zbitka pieniężna i nagrody za 1 i 2 miejsce. Zazwyczaj mrożona pizza, chipsy, słodycze i tego typu rzeczy.

Parkour - wybieraliśmy się na miejscówki pełne rur i poręczy celem uprawniania parkoura (mi to wybitnie nie szło).

SWAT - zabawa w terrorystów i antyterrorystów pistoletami na kulki i kitranie się po dachach garaży, parkach, w tunelach i inne cuda.

Były też głupie zabawy jak uprzykrzanie życia sąsiadom, wkradanie się na tereny ze wstępem wzbronionym celem "misji", chodzenie na pachtę itd.

Nie żałuję niczego, to był piękny czas być dzieciakiem z lat 90. Dorastałem w erze, w której do użytku wchodziły komputery, telefony i technologia, z którą oswaja.łem się bardzo powoli jako nastolatek, ale moje dzieciństwo to doładowania na 5 zł na telefon, gadu-gadu i chłopacy dzwoniący dzwonkiem z pytaniem "Jest Lopez?".

Kiedyś frajdę dawało mi wszystko. Dziś w dorosłym życiu jest tego sporo mniej. W moim przypadku poza okresem wiosna-lato o to bardzo cieżko, bo jestem miłośnikiem spędzania czasu na łonie natury. Właściwie tylko sport i spotkania dużym gronem kumpli, z którymi trzymam się od X lat.

#nostalgia #zycie #Przemyslenia #gownowpis #rozowepaski #niebieskiepaski

bd709540-9e00-48a3-9a37-df85a57f9010
WatluszPierwszy

@Lopez_

Namioty - latem na moim osiedlu była moda, by w wakacje nocować w namiotach za blokami. Było tam spory trawnik i latem wyrastały tam namioty niczym na najlepszym campingu.


Kradzieże jabłek - chodziliśmy za bloki, gdzie były dwie ulice domków jednorodzinnych i kradliśmy jabłka. Kiedyś z jednego domu wyszedł facet i powiedział "Trzeba było powiedzieć, to bym wam jeszcze drabinę dał". Głupio nam się zrobiło.


Piłka nożna - bywało, że od rana do wieczora nic innego nie robiliśmy tylko grali na "Trójce", czyli boisku Szkoły Podstawowej nr 3. Tam była cała hierarchia. Młodsi musieli czekać, jeśli starsi zajęli boisko. To było jedyne trawiaste boisko w okolicy i miało siatki na bramkach.


Ławkowanie - jak byłem starszy (tak 14-16 lat) wieczorami siedziało się na ławkach przed blokiem. Tam się omawiało ważne sprawy, usiłowało zagadywać do dziewczyn i wkurzało sąsiadów zbyt głośnym zachowaniem.


Baseball - miałem książkę o różnych sportach, gdzie m.in. były zasady gry w baseball. Ojciec kumpla zrobił nam kij na tokarce, mieliśmy piłkę do tenisa i chodziliśmy grać na tylne podwórko szpitala. Wchodziliśmy tam przez dziurę w płocie.


Duży park - w moim rodzinnym mieście były dwa parki. W tzw. dużym zbierała się cała subkulturowa młodzież. Wszystkie punki, metale, jacyś skejci. Jak nie byłeś w dużym parku w piątek wieczorem, to nie żyłeś Osoby nie mające znajomych wśród ekipy w parku były raczej na marginesie życia towarzyskiego.


Ot, takie wspomnienia.

Zaloguj się aby komentować

Zawsze byłem bardzo facebookowy, ale teraz już odstawiłem go prawie na amen. Korzystam z Messengera, Instagrama i WhatsAppa. Dlaczego? Przez boomerstwo.

Po prostu poziom januszowego cebulactwa sięgnął zenitu. Ktoś umrze? Zaraz grono ekspertów "szczypawka", "śmiercionka" i tak dalej. Ktoś kogoś pobije? ŁUKRAINIEC.

Do tego wychwalania PRLu, jak to sie tam super nie żyło. Chyba najbardziej bekę mam z tego, jak różnej maści eksperci punktują, że "sprzedano mleczarnię, gdzie było mleko", "sprzedano cegielnię", k⁎⁎wa jakieś gówno warte państwowe zakłady o zerowej rentowności xD Po prostu sprywatyzowano, znalazł sie kupiec i kupił. Na tym polega gospodarka rynkowa, a nie centralnie planowana.

Jest jeszcze wszechobecne sekciarstwo Brauna, które w 90 % przypadków jest powiązane z powyższą grupą ludzi. Brauna wspierają ruskie trolle, ale grupa jego fanatykow i tak na tyle urosła, że dziś napiszesz złe słowo na ich guru i cię zjedzą. Oni sami nie wiedza kim są. Czy za Rosją, czy pochwalają komunizm i armie czerwoną czy gardzą lewactwem xD

Następnie masa fejków z AI, które ma tysiące polubień od grażynek i totalnie bezbecznych rolek.

Właściwie już nie ma nic sensownego na tej platformie.

#facebook #polityka #bekazpodludzi #takaprawda #heheszki #gownowpis #przemyslenia


JanPapiez2

Mnie dobiły reklamy. K⁎⁎wa jasna jaka tam jest zatrważająca ilość reklam. Czasami musiałem kilka okien przewinąć żeby trafić na content który obserwowałem bo po drodze były same reklamy. Jak tak mozna funkcjonowac?

MalyDiabel

A reklamy-scamy? Bon do Ikei, apartu czy czego innego, profil ma 2 tygodnie, zgłaszasz do supportu a oni ,,nie narusza naszeg regulaminu".

A profile AI slop? Zgłaszanie chałkonia i niebieskiego linka z modlitwą też nic nie dało, nawet twierdzili że nie ma dowodów że to treści generowane przez AI.

Świetna zabawa, nie polecam.

Vampiress

Że też ci się tam wgl chciało siedzieć. Odkąd zamiast feeda z postami znajomych i obserwowanych fanpejów masz śmietnik, to ten portal jest nieużywalny.

Zaloguj się aby komentować

Ale mi brakuje takiej męskiej przygody w życiu, jprdl. Jestem przed 30 i czuję po prostu, że brak mi takiego ognia.

Co to może być? Sport, ale nie tylko. Ćwiczę na siłowni 4x w tyg, ale to nie to samo. Mi brak adrenaliny, męskiego wystrzału testosteronu, skoków dopaminowych. Boksowałem X lat, ale nie wiem czy chcę do tego wracać, natomiast dobrą alternatywą jest też siatkówka. Mam okazję jeździć na treningi i gierki, ale brak mi takiej męskiej rywalizacji, gdzieś gdzie po prostu ryknęlibyśmy po wygranych akcjach jak lwy i zderzyli się klatami albo zmierzyli chłdonym wzrokiem przeciwnika czy poszli za sobą w ogień. To też uwielbiam. A nie ma okazji grać meczów. Jedyna osoba, ktora może to ogarnąć to mój kumpel co czasem z nami pogra, ale co do zasady to gra w lidze i ma swój team, a ja nie jestem zawodnikiem profesjonalnym.

Poza tym, rok temu miałem z chłopakami męski wyjazd , gdzie łaziliśmy w nocy z latarkami po lesie po polach i wzniesieniach, co zakończyło się u kilku z nas totalnym zabłoceniem wszystkiego, a jeden nawet wpadł do bagna xD


Czasem żałuję, że nie poszedłem do jednostek specjalnych, bo dla gościa z ADHD to byłaby chyba praca marzeń.

#przemyslenia #niebieskiepaski #pieklomezczyzn #gownowpis


Apaturia

@Lopez_ Jeśli lubisz klimaty rekonstrukcji historycznych - wybierz sobie ulubioną epokę, rozejrzyj się, czy w okolicy działa jakaś grupa i próbuj. Okazji do wspólnych wyjazdów, treningów, rywalizacji i tak dalej na pewno nie zabraknie.


Tylko niektóre takie grupy są dość hermetyczne, a niektóre są zafiksowane na punkcie zgodności z realiami historycznymi do tego stopnia, że nowicjusz będzie się czuł w takim środowisku, delikatnie powiedziawszy, nieswojo. No i wyposażenie nie należy do najtańszych. Najłatwiej "wciągnąć się" przez znajomego rekonstruktora, niektóre grupy organizują też spotkania i treningi dla zainteresowanych z zewnątrz.

ZohanTSW

Spróbuj kartingu. Mi to służyło jako ujście emocji po pracy w bardzo frustrującej firmie. Generalnie szybka jazda (ale nie zabijesz się raczej), gwałtowne ruchy, progres z każdą przejechaną rundą, co może dać satysfakcję. Do tego zapach benzyny i ryk silników. Po 20-30 minutach ręce bolą. Szukaj toru z jak najdłuższym okrążeniem.

Jak nie masz z kim iść, to może poznasz kogoś na torze i wtedy razem będziecie odkrywać sekrety toru i gokartów

Minusy: drogie to cholerstwo

ciszej

@Lopez_ męska przygoda i satkówka w jednym poście no nie wiem.


Spróbuj MTB / enduro, ewetualnie freeride zimą. Nad morze daleko to kite odpada pewnie.

Zaloguj się aby komentować

Świat zmierza w nieodpowiednim kierunku, a z roku na rok będzie coraz gorzej.

Lepiej to już było. Teraz na każdym kroku, kraje ograniczają wolność lub chcą ograniczać.


#przemyslenia #przemysleniazdupy

Klamra

@MagicznaSandra jako dzieciak jescze otarłem się o prl, a nastolatkiem byłem w latach 90tych. Nie. Nie było lepiej. Ale przynajmniej dobry tag (° ͜ʖ °)

kopytakonia

Tylko ludzie sie cofają w rozwoju xD @AdelbertVonBimberstein

Jarem

@MagicznaSandra Nigdy nie było lepiej niż teraz xD

Zaloguj się aby komentować

Macie na dobranoc.

Do refleksji i do pocierpienia. Warte lub nie warte do przemyślania, do radości i do strachu.

#filozofia #smuteczek #przemyslenia #religia #wieczornarefleksja

891c7878-9088-4512-8678-6929186bbe99
AdelbertVonBimberstein

@Alembik Twarożyzm -> jedz Twaróg

Gepard_z_Libii

Hej, nie chcę psuć zabawy, ale wystarczy posłuchać pierwszy lepszy wykład profesora fizyki, żeby dojść do wniosku, że oni na tyle nie ufają swoim zmysłom, że nie wiem czy da się nie ufać bardziej, pozostając przy tym normalnie funkcjonującym człowiekiem.


Ja np dzięki naukowcom dowiedziałem się że to nie telefon ma czarną ramkę, tylko odbija fale światła danej długości, które mój mózg dekoduje po wpadnięciu do oka, i odtwarza mi jako kolor czarny.

Oczywiście można założyć istnienie jakiegoś chochlika, który miesza nam w głowach, i przez to naukowcy dochodzą do niejasnych wniosków, ale takim pierdoleniem nie zajmują się naukowcy, od tego jest starsza, upośledzona siostra nauki imieniem filozofia

Zaloguj się aby komentować

#psychologia #socialmedia #depresja #chcewyjsczbagna #przemyslenia


Od listopada chodzę na terapię. Jak zapewne wiedzą ci, którzy na hejto czytali kilka moich wpisów na ten temat. W zasadzie mogę powiedzieć, że do pewnego czasu, mimo małych załamań, udaje mi się całkiem dobrze funkcjonować i bywają nawet chwile, w których autentycznie cieszę się życiem. Świat nagle nie zmienił się w raj, ludzie nie stali się lepsi, ale jest mi samemu ze sobą lepiej. Drugą ważną zmianą była aktywność fizyczna. Moim kompleksem był wygląd szczypiora i od jakiegoś czasu dość skutecznie pracuję nad zmianą swojego wyglądu. Trzecia sprawa to dieta i walka z kompulsywnym jedzeniem słodkości.

Jednak, mimo tego przydługiego wstępu, ja nie o tym Chciałem dziś podzielić się refleksją, jak dużą zmianą jest dla mnie ograniczenie korzystania z social mediów. Nigdy nie było tak, bym był przylepiony do telefonu, ale zdarzały się chwile bezsensownego scrolowania. Facebook poszedł na pierwszy ogień, bo dziś to portal dla Grażyn wylewających swoje frustracje w komentarzach i wklejania zdjęć. Ot taka nasza klasa, tylko nowocześniejsza. Korzystam tylko z wydarzeń, bo dzięki temu mogę się dowiedzieć co się dzieje i gdzie chciałbym się wybrać. Instagram, syf, zalew dopaminowy. Jak klikniesz w sport i muzykę zostaniesz tym zalany, jak klikniesz w laski w sportowych butach, to dostaniesz lawinę lasek. Sport, muzyka, laski, buty, laski, sport... i tak w kółko. Poczułem, że mi to męczy łeb. Autentycznie, po 20 minutowej sesji scrolowania miałem uczucie ociężałości w głowie i niezdrowego zmęczenia. Odstawiłem i jest mi lepiej. Jadę autobusem patrząc na miasto za oknem, słuchając muzyki albo myśląc o tym jako opanować świat. Zero rozpraszaczy. Spacer i ławeczka bez zerkania w telefon, to jest jest otwarcie okna w dusznym pokoju.

Dużo zmieniło to, że kupiłem... zegarek. Kiedyś zerkanie na telefon w celu sprawdzenia godziny kusiło opcją odpalenia Insta a teraz problem sam zniknął. Patrzę na zegarek na nadgarstku i tyle.

Aha X czyli Twittera dawno już usunąłem, bo jest to zalew chłopskiego rozumu i szamba gorszy niż wypok.


To tak tylko chciałem się podzielić przemyśleniami. Polecam każdemu detoks od SM.

a1415fdc-c5ea-4251-94dc-52209a41c3e6
30ohm

5 lat temu w czasie lockdown zrozumiałem że te wszystkie social media są gówno warte. Kiedy wszystkie płaczki postowaly że zamknięte to czy tamto i nie mają co że swoim życiem zrobić. Uświadomiło mnie to wtedy że wszystko jest sztuczne. Dodatkowo wywaliłem 3/4 kontaktów bo raz że udostępniali szurskie lub inne debilne treści, to dwa po co mi kontakt z kimś kogo 10 i więcej lat nie widziałem.

Aktualnie mam FB tylko po to żeby zarządzać stroną tam bo mugole nie potrafią w inną formę kontaktu. Musi być Messenger. Żaden signal czy głupi SMS a o korzystaniu ze zwykłej strony nie ma co pisać. Są za głupi do tego. Jakbym nie nie bawił w samorządowy wolontariat już dawno bym usunął.

CarolinReaper

Motywujesz by zrobić detoks od telefonu

Roszak

@WatluszPierwszy i'm still here

Zaloguj się aby komentować

Parę lat temu, gdy chodziłem z pieskiem po mieście, w oczy rzuciła mi się plakietka z imieniem i nazwiskiem ginekolożki.


Normalna sprawa, że takie plakietki są na ścianach budynków, w których mieści się praktyka czy inny biznes.


Chodzi jednak o nazwisko lekarki. Dwuczłonowe w dodatku.


Pierwszym członem jest „Wietrzny”. Nie wyróżnia się niczym specjalnym oprócz tego, że mamy końcówkę męską, a nie żeńską („Wietrzna”). No ale to może nazwisko rodowe, które akurat się nie odmienia w przypadku kobiet.

Za to drugi człon... Oh boy.


Przede wszystkim podziwiam kobietę za dystans do samej siebie i za poczucie humoru. Jednocześnie zastanawiam się, jak do tego doszło. Czy gdy poznała swojego przyszłego męża i dowiedziała się, jak brzmi jego nazwisko, to postanowiła, że o, za tego gościa za wszelką cenę muszę wyjść? Czy zakochała się w nim ze względu na jego nazwisko, a nie osobowość? W końcu nie musiała przyjmować go, mogła zostać przy swoim. A mimo to zdecydowała się na nie. Chłop nazywa się „Bonk”.


Dwuczłonowe nazwisko to „Wietrzny-Bonk”. : D

A najlepsze, że dowiedziałem się, że dzieci także przejmują dwuczłonowe nazwisko i Wietrznych-Bonków może być więcej. : D

#heheszki #przemyslenia #rozkminy

ImTheOne

Czy ty próbujesz wystrychnąć mnie na dudka? Strona http://nlp.actaforte.pl:8080/Nomina/Ndistr?nazwisko=wietrzny-bonk&join=on nic nie wie o takim nazwisku.

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@cyberpunkowy_neuromantyk to nie przy ślubie (a nawet przy tym spotkaniu ustalającym datę ślubu cywilnego) określa się po kim nazwisko będą nosiły dzieci?

Felonious_Gru

@cyberpunkowy_neuromantyk

e8be370f-8542-439c-a65d-93370b379ee7

Zaloguj się aby komentować

Pomyślałam sobie żeby otworzyć kanał youtube albo na spotify wstawiać mp3, gdzie będą opowiadania fantasy w postaci słuchowiska, czy audio drama. Gdzie każda postać zawarta w tym opowiadaniu będzie miała osobny głos, a w tle będzie leciała muzyka według aktualnej sceny. Jak będą walczyć to będzie battle music, jak będzie smutna scena to sad music. Większość audiobooków jest daremne bo robione tylko przez jednego lektora i tylko go słychać, a ja bym chciała tam wypowiedzi różnych bohaterów a nawet podkład muzyczny. Muzykę bym generowała za pomocą suno.ai a głos bohaterów za pomocą google aistudio lub jakieś elevenlabs.


Takich kanałów obecnie znalazłam dwa:

https://www.youtube.com/@BIBLIOTEKAPODSTRZECHA

https://www.youtube.com/@LEP_Studio


Chętnie bym sobie potworzyła własne historie fantasy i o nich opowiedziała w ten sposób.

A może spróbować zrobić z tego interaktywne opowiadanie? użyć jakiegoś renpy czy coś by dało się wybierać opcje.

Miałoby to swoją publiczność przynajmniej wśród niewidomych.


#sluchowisko #audiobook #audiobooki #youtube #spotify #tworczosc #przemyslenia #ai #sztucznainteligencja #fantasy #fantastyka #gamedev

Ten_koles_od_bialego_psa

@MagicznaSandra ze Spotify nie wyżyjesz, z YT już masz szansę jeśli zgromadzisz widownię.

Zarieln

@MagicznaSandra https://www.youtube.com/watch?v=DcR-APm1Eis&feature=youtu.be


wygenerowanie godziny audio to około 100 zł, zakładając że za pierwszym razem większość będzie ok i nie będziesz musiała regenerować zbyt dużo linijek tekstu. Pewnie da się to obejść, ale z drugiej strony jak chcesz mieć takie funkcje jak wielu lektorów i łatwość edycji i poprawek, to musisz korzystać z płatnych narzędzi.


Osobną kwestią jest to, że musisz mieć tekst, który lektor przeczyta. I to dobry tekst, a nie AI slop, bo nikt Ci nie będzie słuchać.


Jak robiłem sobie testy, to większość ludzi mi mówiła/pisała że to fajny pomysł aby opowiadania miały więcej niż jednego lektora, czyli narrator + poszczególne postaci. Ale w praktyce jak złożyłem parę takich fragmentów i dałem do odsłuchania, to ludzie o wiele lepiej oceniali wersję z pojedynczym lektorem.

Ten link powyżej to test jednego z moich opowiadań, który sobie postanowiłem też wrzucić na YT dla beki.


I na koniec - taki YT może Ci oflagować kanał jako AI slop i nie dopuści monetyzacji = zabije Ci realnie zasięgi.

Fulleks

Powiedział bym, że w dobie AI twój trud zostanie zastąpiony przez boty w ciągu roku/pół czyli tyle ile zajmie Ci rozkręcenie kanału. Próbować warto, ale z szerokim użyciem narzędzi AI. Lub lepiej - Utworzeniu narzędzia AI do audiobooków, które zaciągną wygląd postaci i będą wyświetlać generowane obrazki na podstawie właśnie słuchanych opisów.

Zaloguj się aby komentować

#gownowpis #przemyslenia #zycie

Jakiś czas temu zdecydowałem ignorować jakiekolwiek opinie o życiu, ekonomii czy polityce od osób, które nie mają nawet 25 lat. Gdy przypadkiem trafiam na kogoś młodszego, to tylko przypominam sobie, że miałem rację.

cweliat

@TRPEnjoyer Jest bardzo wąskie okno, bo z kolei osoby 35+ to już tylko pierdolenie tego głąba, ale przynajmniej tylko jedna płeć dotknięta tą chorobą:

25020d0b-91ea-487e-a493-9b178ce05b02

Zaloguj się aby komentować

Ta sama woda w dyskoncie kosztuje 1.5 zł, w restauracji 6 zł, na lotnisku 15 zł.

Jeżeli gdzieś jesteś niedoceniany lub mało ci płacą to może nie chodzi o ciebie a o miejsce w którym jesteś.

Albo po prostu jesteś ch⁎⁎⁎wy.


#hydepark #przemyslenia

Zaloguj się aby komentować

Yes_Man

@CzosnkowySmok co ktoś odjaniepawlił?

CzosnkowySmok

@Yes_Man zwykła codzienność

Zaloguj się aby komentować

Jakiś czas temu ktoś tutaj zastanawiał się, czemu w zasadzie kupuje zwykły ryż w sklepie.


Ostatnio w hotelu zastanowiłam się, czemu ja w zasadzie kupuję jakiekolwiek mydło do rąk, jedno z trzech popularnych marek, które akurat jest na promce.


Po powrocie do domu zamówiłam sobie pieknie pachnące mydło i teraz moja łazienka ma +10 do luksusu, mycie rąk weszło na wyższy level przyjemności - a różnica pewnie wynosi góra parę złotych na miesiąc.


EDIT: to nie jest nawet żadne mydło premium, po prostu ciekawszy zapach niż jakieś mydło mydlane o zapachu jednego z pięciu standardowych neutralnych kwiatków


#przemyslenia

01dc3c3d-efea-45e0-a471-7e801354fe32
Lubiepatrzec

@GazelkaFarelka drobna poprawa w zwykłej, codziennej czynności serio wpływa na jakość życia ponieważ "głupie" mycie rąk wykonujesz wiele razy dziennie i wystarczy szczegół aby poczuć się z tym lepiej. Poprawę jakości życia należy zaczynać właśnie od zwykłych rzeczy.

AdelbertVonBimberstein

@Lubiepatrzec doskonale to rozumiem. Poprawę nawyków żywieniowych zacząłem od zamiany chleba na Twaróg.

ipoqi

Lepiej późno niż wcale.

bartek555

Ja to w ogole przestaje kupowac cokolwiek w sklepach, bo w necie mozna znalezc duzo ciekawsze i tanszs produkty niz na polkach, nawet w takich wlasnie blahych kategoriach. A pan brzoska i tak przywiezie

Zaloguj się aby komentować

Zaprezentuję wam moją najbardziej toksyczną miłość

Miłość, która znosi wszystkie upadki i niepowodzenia
Miłość, gdzie jedna strona notorycznie wybacza błędy, które druga strona po chwili wielokrotnie powtara
Relacja, która wydaje się nie mieć perspektyw na przyszłość.
Uczucia, które trzymają się na powierzchni z sentymentu i wspomnień, kiedy byliśmy ze sobą szczęśliwi

Pierwsza miłość, taka od szczenięcych lat, z której ciężko zrezygnować

Przypomina to związek z osobą uzależnioną od alkoholu. Obiecuje poprawę, a potem na koniec i tak wbija nóż w serce. Nie zliczę ile razy chciałem odejść, ale nie mogę. Wciąż liczę, że się jakoś ułoży. Ale już mnie c⁎⁎j strzela.

Panie i Panowie, przed wami Manchester United. Inaczej zwany bandą patałachów. Jesteśmy razem od 20 lat (mam 29). Chyba źle wybrałem, ale jestem romantykiem, więc będę tkwić w tym szambie xD


#pilkanozna #mecz #heheszki #gownowpis #Przemyslenia


b84a903d-4182-486b-8724-b07fba7603e8
WatluszPierwszy

@Lopez_ Mam to samo z Polonią Warszawa. Z MU trochę też sympatyzuję z nimi od połowy lat 90. Bez Fergusaona d⁎⁎a i tyle.

Lopez_

@WatluszPierwszy Za te czterdzieści lat, za trzeciej ligi smak

WatluszPierwszy

@Lopez_ ile razy śpiewałem to "na mistrza polski przyszedł czas", to już nie policzę.

Zaloguj się aby komentować

685 + 1 = 686


Tytuł: Together

Rok produkcji: 2025

Kategoria: Horror

Reżyseria: Michael Shanks

Czas trwania: 1h 42m

Ocena: 5/10

Poszedłem na ten film do kina skuszony zapowiedziami, że to ruchome obrazki, po których pary się rozstają - jeden z zachwalających filmików na YT miał tytuł „Przez ten film zostałem SINGLEM”. Trochę ryzykownie pójść na to z dziewczyną, skoro ludzie po jego obejrzeniu przestają być w związkach, ale czemu nie? Może rzeczywiście historia skłania do przemyślenia, czy warto być w danej relacji? Jako że uwielbiam tematy związkowe, to stwierdziłem, że jest to coś, z czym muszę się zapoznać.

Nic bardziej mylnego.


Może inaczej. Jeśli jesteście osobami świadomymi tego, jak powinien wyglądać zdrowy związek, to niczego nowego się nie dowiecie. Podobnie jeśli lubicie czytać o relacjach, interesują Was różne zagadnienia z nimi związane i tym podobne. Film nagle nie zdejmie Wam klapek z oczu, dzięki czemu będziecie inaczej patrzeć na swojego partnera/partnerkę.


Sama historia nie jest zła. Opowiada o parze - dziewczyna jest nauczycielką, która chce przeprowadzić się do małej miejscowości, żeby uciec trochę od zgiełku dużego miasta. Czuje powołanie do nauczania dzieciaków. Przeprowadzka nie do końca podoba się jej chłopakowi, który z kolei jest niespełnionym muzykiem, lekkoduchem bez stałej pracy, mimo że ma już ponad trzydzieści lat. Przenosiny na wieś, z dala od miasta, odetną go od wielkich możliwości na spełnienie jeszcze większych marzeń. Tym bardziej, że chłop nie ma prawa jazdy i będzie uzależniony od swojej dziewczyny, którą musi prosić chociażby o podwózkę na dworzec kolejowy.


Głównym motywem jest współuzależnienie partnerów od siebie w długoletnim związku. Poważne decyzje muszą podejmować wspólnie. Muszą także chodzić na kompromisy czy nawet ustępstwa - przykładem szczęście dziewczyny kosztem szczęścia chłopaka. Mają wspólnych znajomych i pewnie są też na tyle przyzwyczajeni do swojej obecności, że życie bez siebie na co dzień wydaje się czymś... dziwnym?


Związek to też często przejmowanie nawyków i cech partnera, czasem rezygnacja z własnych w celu dostosowania się do drugiej osoby. Niektórzy potrafią się w tym zatracić i na przykład porzucić dawne hobby, co obserwuję czasem w przypadku znajomych - przestają grać w gierki, ponieważ wolą większość wolnego czasu spędzać z partnerkami. Niektórzy mocno się zmieniają pod wpływem partnera czy partnerki.


Reżyser przedstawia to w bardzo dosłowny sposób - już na wstępie pokazuje, co dzieje się, gdy ktoś albo coś (w tym przypadku pieski) napije się wody z jaskini. Przez co film traci jakąkolwiek szansę, żeby zaskoczyć widza tym, co się stanie. Wiadomo, że główni bohaterowie także wpadną do tej jaskini, w jakiś sposób zostaną zmuszeni, żeby się napić wody i przydarzy im się to samo, co wcześniej pieskom. Odarcie „Together” z tajemnicy sprawiło, że nie byłem aż tak zaangażowany w historię, jak powinienem być.


Dodam, że koncepcja body horroru ani trochę do mnie nie przemawia. Ani nie szokuje, ani nie obrzydza. Jedna scena wprawiła mnie w delikatny dyskomfort (ta z przecinaniem skóry), a tak to nic. Na pewno ta nowa fala (czy aby na pewno) horrorów nie zyska fana w mojej postaci.


Usłyszałem jeszcze argument, że pomiędzy głównymi bohaterami jest świetna chemia, z czym niekoniecznie się zgodzę – ja tej chemii po prostu nie czułem. Aktorzy w życiu prywatnym są parą i to na pewno ułatwiło nakręcenie sceny seksu w szkolnej toalecie (ta scena akurat mnie rozbawiła), jednakże poza tym jakoś nie widziałem, żeby wyróżniali się na plus.


Czy uważam obejrzenie tego filmu za stracony czas? Nie, ponieważ skłonił mnie do pewnych przemyśleń, a to cenię bardziej niż walory artystyczne et cetera. Czy jednocześnie jestem w stanie polecić „Together”? Jeśli nie macie niczego lepszego do obejrzenia, to owszem, czemu nie? Ale na pewno nie będę chciał zobaczyć go drugi raz.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #filmy #horror #przemyslenia #ogladajzhejto

a3fd5cf9-77a4-4972-afa9-018ba9d2117c

Zaloguj się aby komentować

vredo

@Alembik Sztywniaki? A wiesz jak w tym wieku jest trudno zrobić fikołka?

Będzie mi tu gówniarz fikał...

@cebulaZrosolu rozmachaj mi renke, jebne mu

Zapster

@vredo w jakim wieku trudno się fikołki robi?

Opornik

@Alembik Kolego.

NIe jesteś

kładzie rękę na ramieniu ( #nohomo )
Edgy.
Jesteś zwyczajnie po⁎⁎⁎⁎ny. Przykro mi.
Witaj w klubie.



16f4334b-588c-43b3-8d83-fec40b3de2b1
AdelbertVonBimberstein

@Opornik @Opornik nie wiem o co chodzi, naturalny pojemnik na twaróg

onpanopticon

@Alembik Powiem ci, że akurat w twoim przypadku obie rzeczy są prawdziwe. Necik się sztywny zrobił, bo przejęły go społecznościówki, które nie lubią "dziwaków" i się każdy do każdego dostosowuje, jak w życiu, że każdy łebek nosi na głowie vifona, bo modny. Każdy pi⁎⁎⁎⁎li te same rzeczy i się nie wychyla, co najwyżej politycznie się pomłócą starsi i tyle.


Ale ale alembik. Ty za to jesteś k⁎⁎wa edgy w c⁎⁎j, więc nawet gdybyśmy się cofnęli do dowolnego momentu w historii neta, to ty i tak byłbyś w nim przegiętym typem I to w tobie lubię ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Jak często, czy w ogóle praktykujecie bycie sam na sam ze sobą? W znaczeniu „nic nie robienie”, żadnych rozpraszaczy myśli w postaci telefonu, książki itp? Powiedzmy ponad 15 minut. Ostatnio zacząłem takie ćwiczenie i muszę powiedzieć, ze jest trudniej niż myślałem. Jednak korzyści wewnętrzne w postaci poukładania myśli wyciszenia to duży plus. Cały czas uczucie, że coś trzeba (zrobić, sprawdzić, zapisać) prawie jak siłownia umysłową😉

#przemyslenia #glebokieprzemyslenia

d8ab7a77-686f-4ec8-a24d-7549ec3d8fda
michalnaszlaku

@Penetrator4000 Często wyłączam się i układam myśli na treningu, a że robię to na zewnątrz, to odcinam się od świata, idąc przed siebie.


Natomiast rzadziej, ale z większym efektem, wykonuję takie przerwy na wyjazdach i pomimo że dużo mówię do kamery i mam na głowie milion rzeczy, potrafię dotrzeć na skraj świata i tak siedzieć z godzinę bez żywej duszy dookoła, wpatrując się w fajny widok. Nie liczy się wtedy nic, tylko ja, ta chwila, to miejsce.

Penetrator4000

@michalnaszlaku przy takich okolicznościach, to fakt aż się che celebrować

nxo

@Penetrator4000 muszę kiedyś spróbować;)

Zapster

3x w tygodniu sauna na 1.5h, nie ma nic lepszego niż czas w ciemności bez rozpraszaczy

Zaloguj się aby komentować